I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Sob Sie 15 2015, 00:37
MG:
Arena na której przyszło zmierzyć się dwóm zespołom wyglądała dość niepozornie. Było to uklepane pole o kształcie kwadrata 20mx20m, gdzie w rogach, w odległości o 2 metry od każdego z krańców pole to nagle ostro się kończyło, dalej znajdowało się obniżenie terenu o 2 metry, a to oznaczało, że można było nań wypaść - ta obniżona część wciąż była jednak częścią areny. Po środku areny znajdowały się dwa drzewa, ustawione obok siebie równolegle do boków areny w których stali zawodnicy. Jeden zespół po lewej stronie, drugi po prawej (oddaleni od siebie o 16 metrów). Widzieli się wzajemnie właśnie spoglądając poprzez owe drzewa. Sędzie machnął głową na ich widok, przywołał typową formułkę nawołującą do walki fair play i w ten też sposób rozpoczął walkę. Bez zbędnych słów i ceregieli, po prostu pranie po mordach, mmm, cukierki.
Stan postaci: Tsubaki: 91MM Samael: Doskonały stan Pace: Osłabiona lewa ręka (ciekawe od czego) Torashiro: 167MM
Kolejka: Team, który pierwszy zaatakuje [Czas na odpis: 17.08 godzina 01:00] Team, który będzie się bronić [48h po drużynie atakującej]
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Sob Sie 15 2015, 00:51
No i oto jest 5 dzień igrzysk. I to w parze z Samaelem. Dobrze, bardzo dobrze. Chłopak uśmiechnął się widząc z kim przyszło mu się mierzyć i jeszcze przed rozpoczęciem walki rzucił do przeciwników: -Powodzenia! - po czym czekał na sygnał do rozpoczęcia walki, by następnie zacząć z grubej rury, zaraz po starcie używając Promienia Energii (A) o promieniu 1 metra bezpośrednio pod nogami Pace'a. Ot, jeden problem z głowy, potem pobawią się z rudowłosym. Oj, będzie się działo.
Teraz tak, jeżeli w moment przed rozpoczęciem walki, będzie możliwość użycia jakiegoś zaklęcia na przygotowanie, wtedy Tora aktywuje Glify Energii (C), by szybkimi klepnięciami Samaela nałożyć na niego 3 glify. Jeśli jednak będzie to niemożliwe, wtedy, trudno, zaczyna z Promieniem tuż pod Packiem.
Uważnie obserwując pole bitwy, by w razie czego uniknąć jakiegoś nadlatującego pocisku bądź ataku odskakując w bok, by znaleźć się dalej od Samaela, ot, by zwiększyć dystans między partnerami. Potem pozostanie Rudy.
W momencie używania lasera, Tora rzuca do Samaela: -Rudy twój! - jednocześnie się uśmiechając i ustawiając się na miękkich nogach, by łatwiej się poruszać.
Co zaś do lasera, on sam wycelowany jest tak, by jego środek był praktycznie pod Packiem. Co zaś do Samaela... jeżeli ma on na sobie glify, to gdyby przytrzymał Tsubakiego, wtedy Tora spala te 3 glify, by aktywować Nici (D) i unieruchomić rudowłosego. Jeśli nie ma glifów, wtedy po prostu obserwuje ich walkę, patrząc, czy Pacek żyje. Jeżeli przeżył ten promień, to biegnie w jego stronę, by następnie wykonać jedną z dwóch akcji: 1. Mocnym uderzeniem w kark próbuje sprawić, by stracił przytomność (Łamacz Kości 1 poziom i Sztuki Walki 1 poziom), pod warunkiem, że jeszcze dycha, ale ledwo 2. Jeżeli ma się całkiem dobrze skubany, po prostu skraca dystans i używa Miecza (D), którego posyła w dość żwawego jeszcze oponenta, celując w jego klatkę piersiową, pchając, a także i tnąc... prostopadle i równolegle do podłoża, bądź pod skosem. W ten sposób, on sam miałby problem z unikiem tego miecza.
Oczywiście, w razie jakichś pocisków bądź ataków to blok przed uderzeniem ręką, przed mieczem/pociskiem odskok, tam gdzie bezpieczniej, albo w bok (zaklęcia), albo do tyłu (miecz/broń), a następnie kontynuuje natarcie na Packa zgodnie z planem.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Nie Sie 16 2015, 23:26
Nadszedł kolejny, dokładnie 5 dzień Igrzysk Magicznych w których obecnie brał udział, dzień w którym miał walczyć z kimś ramie w ramię przeciwko innej parze. Nie przesadzał podczas poprzedniego dnia tych zawodów można powiedzieć, że praktycznie od samego początku zbytnio nie angażował się w to w czym brał udział. Trochę użytej magii, jedna poddana walka, jednak szybka wygrana walka i wczorajszy dzień w którym też użył tylko trochę swojej mocy. Obecnie można powiedzieć był w doskonałym stanie, najlepszym w jakim sam mógł być. Samael był z tego zadowolony, również podobało mu się to kim była osoba z która miał współpracować, aby zdobyć jak najwięcej punktów dzisiejszego dnia. Torashiro mag, który obecnie zajmował pierwsze miejsce w rankingu, który na powrót stał się członkiem FT, a który pokonał Takarę. Chyba Zielonowłosy nie mógł już lepiej trafić, dlatego postanowił zapewne tak samo jak Tora dać z siebie 100%, a nawet i więcej, aby pokonać przeciwną parę. Do tej walki przygotował się najlepiej ja tylko sam potrafił, nie miał na sobie swojego ciemnego płaszcza, które nie chciał zniszczyć. Również wcześniej podciągnął rękawy wysoko jak i je zabezpieczył, aby nie przeszkadzało mu to oraz by nie zsunęły się podczas tego dnia. Z założonymi na dłoniach rękawicami metalowymi z ćwiekami oraz z takimi samymi ochraniaczami na łokcie i kolana ruszył na arenę. Swoich przeciwników już miał okazję widzieć w akcji, czy to podczas poprzedniego dnia, czy to podczas pojedynków w których brali udział. Ba, z jednym nawet walczył, jednak po dosyć szybkiej wygranej nad nim nie wiedział, czy po prostu miał szczęście, był silniejszy, czy po prostu Pace zrobił to specjalnie w tylko sobie znanym celu. Dlatego starał się po opuszczeniu trybun poprzedniego dnia odpocząć w spokoju jak i przygotować się na możliwość zdarzenia się wszystkiego na arenie na której dojdzie to tego całego pojedynku par. - Nie musisz mi tego mówić! - zdążył powiedzieć Liściastowłosy do swojego towarzysza tuż po usłyszenia jego słów, aktywując jednocześnie najsilniejsze zaklęcie jako sam znał. Podczas szybkiego rzucania (Kontrola przepływu magii[1]) Raimei, jednocześnie rusza do przodu w kierunku jego celu, aby jak najszybciej zmniejszyć dystans między nim a jego przeciwnikiem. Widział już co Tsu potrafi dlatego to mógł być ciekawy pojedynek z Samem, sprawdzający kto jest szybszy, bądź kto dłużej wytrzyma to tempo. Chociaż z obecną szybkością jaką posiada, stara się nie pozwolić drugiemu magowi na wykorzystanie taktyki maga FT, polegającej na okrążeniu swojego celu i złapaniu go od tyłu, ograniczając bądź zatrzymując jego ruchy. Jednak w razie wystąpienia takiej sytuacji, Samael zamierza szybko się obrócić i uderzyć oponenta kilkakrotnie przy pomocy górnych kończyn. Jeśli udało by mu się za pierwszy podejściem dotrzeć do przeciwnika w linii prostej, zamierza zaatakować przy pomocy kilku uderzeń opancerzonymi dłońmi jak i nogami w różnej kombinacji (Walka wręcz [1], Joker[1], Łamacz kości[1]) Tsu. Oczywiście tamten może próbować uciekać, Zielonowłosemu nie pozostaje wtedy nic innego, jak gonienie i zadanie takich samych obrażeń jak pierwotnie zakładał. Podczas przemieszczania się do celu jak i ewentualnej pogoni, członek FT bacznie stara się obserwować okolicę jak i nie trafić na rosnące na arenie drzewo, czy też wpaść do któregoś z rowów w rogach areny. Również zwraca uwagę co pewien czas na to co robi Pace, który może w jakiś sposób spróbować zatrzymać go lub sprawić coś zupełnie innego. Tak więc na wypadek takiego zdarzenia, mag błyskawic będzie musiał na chwilę zwolnić, ustać, skręcić bądź zrobić jakiś jeszcze inny unik, aby nie doprowadzić do realizacji planu maga wody. Wie jaką broń posiada jego przeciwnik, dlatego po zakończeniu prób zadawania mu obrażeń, zamierza oddalić się od niego na odległość paru metrów. Stara się jednak po wszystkim ustać w takim miejscu, aby znajdować się między nim, a swoim towarzyszem w tym pojedynku. Samael miał znacznie większe szanse na dogonienie tego maga jak i zatrzymanie jego ewentualnego ataku bądź innego ruchu niż Tora.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Pon Sie 17 2015, 17:19
Póki co, nie było za ciekawie... Dwóch Wróżków, którzy zapewne mieli ze sobą już wcześniej do czynienia, znali się lepiej, niż ja i mój... towarzysz. Ponadto - Torashiro, mag numer jeden na tych Igrzyskach, oraz Samael, któremu udało się znokautować mnie aż dwa razy... Nie widziałem tego dobrze. Ale też nie zamierzałem się poddać. Jutrzejsza walka mnie nie obchodzi. Nawet jeśli miałbym wypompować się całkowicie z energii magicznej, dam z siebie wszystko. Właśnie teraz, właśnie dziś. Rozprostowałem rękę, która po wczorajszym oddzieleniu się od ciała, nadal dokuczała... Gdy tylko usłyszałem sygnał ogłaszający start, ruszyłem jak najszybciej w prawą stronę, wzdłuż boku areny. Wiedziałem już, że w starciu z Torashiro, nie można było pozostać w miejscu. Należało przez cały czas się ruszać. Postanowiłem dać czas Tsubakiemu, wierząc, że da radę pokonać Samaela. Na Torashiro w pojedynkę nie ma co ruszać. Chociaż cierpi moja duma, prawda jest prawdą... Jeśli Torashiro, postanowi się do mnie zbliżyć i użyć jednego z tych swoich partackich zaklęć, nie cackam się z nim, a wyciągam katanę i wakizashi [Szermierz lv1]. Ręka, która jeszcze dokucza, dzierży krótszy z mieczy. Ma za zadanie blokować cięcia, pchnięcia i inne, zwyczajnie parując ciosy lub się zasłaniając. Ręka, w tym momencie dominująca, dzierżyć miała dłuższy z mieczy. Jej zadaniem było atakować. Kiedy wakizashi sparuje ciosy Torashiro, wtedy kataną wykonuję pionowo skośne cięcie przez klatkę piersiową. Raz z jednej strony, raz z drugiej.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Wto Sie 18 2015, 21:26
Czasami przychodzi taki czas, gdy człowiek musi postawić wszystko na jedną kartę i liczyć na to, że los będzie dla niego łaskawy. Tak też było tego dnia - walka z aktualnie pierwszym w rankingu magiem i zieloną bestią władającą taką samą magią co on była wyzwaniem. Szczególnie, że partnerem niskiego rudzielca był... Pacek. Ten sam Pacek który poprzedniego dnia stracił rękę tylko dlatego, że jak debil podszedł do przeciwnika. Co jeżeli teraz zrobi to samo? Czy jeżeli Torze rozwiąże się sznurowadło ten wodnisty człek jak gdyby nigdy nic podejdzie do niego żeby mu je zawiązać? To byłaby głupota, ale przecież kto wie, może ten typ jeszcze nie pokazał na co go stać. W każdym razie, ta walka będzie jedną z najcięższych w jego całym życiu. Co tam Bodrow, co tam walka w której zginęła Yumi... To wszystko w porównaniu z TYM jest niczym. Nagle znak. Zostało pięć minut, czas wychodzić na arenę. Ale czy to na pewno już? Przecież jeszcze sekundę temu było tych minut piętnaście... No cóż. Czas szybko leci. Ale czy równie szybko minie walka? - Postaraj się przeżyć - rzucił tylko do Packa Tsubaczek, po czym zarzucił na półnagie ciało czarno-czerwoną koszulkę, idealnie pasującą do krótkich spodni o tych samych barwach. No dalej Tsu, oddychaj. Dasz sobie radę. Przecież cały wczorajszy dzień poświęciłeś na opracowanie taktyki, więc przestań się stresować i wyjdź na tą arenę. Packiem też się nie przejmuj, skoro przystąpił do turnieju to na pewno nie jest aż taki słaby na jakiego wygląda. Chociaż, pamiętasz konkurencję na statku? Tsa... Ten gościu chyba nie nadaje się za bardzo do otwartych walk, to raczej typ skrytobójcy, czającego się w cieniu przez pierdyliard godzin w oczekiwaniu na ofiarę. Eh. No cóż, zawsze mogło być gorzej, prawda? Zawsze mogło być czterech na jednego, a tak jest tylko dwóch i pół... No cóż. Mówi się trudno. I... Dzieje się! Arena, widownia, drzewa i przeciwnicy. Piękna para, spleśniały "bokser" i dalekodystansowy Torashiro. A, no i jeszcze Pacek. Przecież o nim nie można zapomnieć. Co tu jeszcze jest, poza tymi drzewami. A więc, jest... Czy to okopy? Czy organizatorzy sądzą, że te marne dołki wystarczą aby przeciwstawić się laserowi? Ja pierdziele. Może Pacek sięgnie do rozum do głowy i się w nich schowa, podczas gdy Tsu będzie walczył? Hej, może to do tego jest? Żeby ten mógł się schować i nie przeszkadzać, a gdy będzie okazja wystrzeli z jakiegoś karabinu i odstrzeli łeb Torze, ratując tym samym rudzielcowi życie... Marzenia. Złapać jeszcze miecz w prawą łapkę i... Dobra, zaczyna się. No to jedziem.
Aktywując bziuma (A) Tsubaki momentalnie rusza w prawo (jeżeli Packa ma po lewej, w przeciwnym wypadku rusza na lewo), aby uniknąć długodystansowego ataku, który na 100% Tora wyprowadzi. Następnie, gdy już zrówna się z drzewem odbija w stronę wspomnianego już drzewa, spoglądając w stronę swoich przeciwników. Bo jeden z nich na pewno ruszy w jego stronę. I Tsu nawet wiedział który, w końcu nie ma to jak drzeć ryja. Nie żeby był zaskoczony - sam był jedynym który dorównywał mu prędkością na tym turnieju. Chyba, że ktoś się jeszcze nie ujawnił. W każdym razie, gdy Tsu dostrzeże że zielonowłosy "znikł" natychmiast rusza w stronę Tory, gotowy na spotkanie z... Samaelem. Mimo, że tamten podczas działania swoich buffów nabierał takiej samej prędkości (ale czy na pewno?) co Tsu, to właśnie rudzielec poświęcił cały dzień na rozpracowanie swoich przeciwników. Dlatego też, gdy tylko chłopak wyczuje w pobliżu obce ciało (Może Toster (PWM) pomoże?) natychmiast wykonuje poziome cięcie w kierunku owego ciała. Jeżeli sam będzie biegł prosto na Tsubaczka a on go zauważy, (bo w końcu ciężko nie zauważyć czegoś co biegnie w Twoją stronę, nawet jeżeli jest tak szybkie jak wypadkowa prędkości obu magów) Tsu stara się minąć go o ~50cm (z lewej jeżeli ruszył w lewo, z prawej jeżeli ruszył w prawo) i dopiero wtedy wykonać naszykowane cięcie poziome. W co - to akurat nie miało najmniejszego znaczenia. Ważne, żeby po wyżej linii w której zaczyna się kadłubek. Dlaczego przygotowane? No bo gdy tylko Tsubaczkowaty go dostrzeże jak najszybciej się do cięcia szykuje, wyciągając rękę w której trzyma miecz bezpośrednio do tyłu (jeżeli omija go z prawej) żeby wyprowadzić płynne cięcie, lub jeżeli będzie omijać go z lewej "chowa" miecz pod lewą pachą, lewą rękę wyciągając do tyłu, a gdy nadejdzie odpowiedni rudy wykonuje wyskok przed siebie, wykonując jednocześnie płynne cięcie "od lewego dołu do prawej góry" tak, żeby nie trafić samego siebie, a dotkliwie zranić przeciwnika. W końcu zasięg ramion i miecza już coś dają.
W każdym razie, totalnie nie przejmując się "załatwionym" Samaelem Tsubaczek rusza w stronę Tory który akurat powinien być zajęty Packiem (darcie mordy <3). Modląc się w duchu żeby wróżka nie postanowiła nagle wystrzelić laserem, Shihu ponownie przygotowuje się do cięcia (tak jak to jest opisane przy wymijaniu Sama z prawej), po czym postanawia wyminąć przeciwnika ze swojej prawej strony, wykonując jednocześnie zamaszyste cięcie. Zaraz po tym Tsu rozgląda się za siebie i w zależności od tego, czy Sam jest "niedysponowany" rusza do miejsca w którym rozpoczynał walkę. Jeżeli jednak Sam wciąż jest w stanie walczyć, Tsubaki ponownie rusza w jego stronę, tym razem jednak wykonując wyskok bezpośrednio w stronę zielonowłosego celem przebicia go na wylot mieczem.
A, jeszcze jedno. Gdyby coś poszło nie tak w starciu z Samem, Tsubaki ma przygotowane Elektryczne ciało (PWM). A gdy to się odpali, rusza w stronę Tory i postępuje dokładnie tak jak jest opisane.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Czw Sie 20 2015, 19:40
MG:
Sytuacja na arenie była prosta, pary podzieliły się sobą wzajemnie i w ten sposób z walki 2v2 zrobiły się dwie walki 1v1, lecz nikt na tę sytuację nie narzekał, a i dla sędziego łatwiej było w ten sposób śledzić wydarzenia i je oceniać.
Torashiro i Pace obaj zareagowali natychmiastowo, a dla Pace'a oznaczało to naprawdę wiele. Gdyby tylko ociągał się nieco dłużej prawdopodobnie oberwałby zdecydowanie mocniej, a w ten sposób jedynie jego uszkodzona już wcześniej ręka znalazła się polu rażenia zaklęcia Tory i oberwała mocniej na tyle, by od teraz przyprawiać go o ból przy każdym jej ruchu i każdej akcji z nią związana. To były jednak wszystkie obrażenia, jakie Pace otrzymał z tytułu tego przesadnie silnego ataku. Następnie w użyciu pojawił się magiczny miecz Torashiro, który wydawał się jednak być nieco skonfundowany, bo jednocześnie zdawał się pchać i ciąć, co fizycznie nie było za bardzo możliwe do wykonania, dlatego ograniczył się do pchnięcia, a następnie próby przesunięcia się w bok, co rzecz jasna nie było tak efektywne jak samo cięcie. Pace, który nie był najgorszym szermierzem nie miał większego problemu z odbiciem tego ataku w bok, lecz żadnego kontrataku nie wyprowadził, bo nie miał ku temu możliwości ani czasu. A lewa ręka doskwierała nad wyraz mocno, dlatego parowanie nastąpiło przy użyciu zdrowszego z ramion.
Ciekawa sytuacja nastąpiła bowiem w pojedynku między Samaelem a Tsubakim, gdzie obaj panowie użyli zaklęć podobnego poziomu wzmacniających szybkość. W ten sposób zniwelowali oni potencjalne różnice w biegowych pojedynkach, ale należało pamiętać, że zaklęcie to w głównej mierze zwiększało szybkość i siłę, a nie czas reakcji i zręczność. A przynajmniej w przypadku Samaela, bo magiczna moc Tsubakiego zdawała się wpływać także na czas potrzebny mu na odpowiednie zareagowanie. Tak czy siak obaj panowie po wykonaniu swoich szybkich ruchów mieli w końcu okazję spotkać się twarzą w twarz. Inicjatywę posiadał jednak Samael, który nacierał, a mimo wszystko w takich sytuacjach, gdy mówi się o szybkich ruchach i atakach, ten który rozpoczyna coś ma delikatną przewagę nad tym, który się broni. Nim Tsuabki zdążył zamachnąć się mieczem, Samael wyprowadził pierwszy cios w głowę Tsubakiego, lecz drugi cios zielonowłosego wylądował na ostrzu katany, na szczęście ustawionej pod takim kątem (w wyniku otrzymania pierwszego ciosu), że skończyło się tylko na uderzeniu w tępą stronę ostrza i sporym bólu lewej dłoni. Samael nie wyprowadził jednak kolejnych ciosów, gdyż miał naprzeciwko sobie młodzieńca z bronią białą, a Tsubaki nie ruszył w kierunku Tory, gdyż cios w głowę nieco go zamroczył. W tym momencie Tsubaki stał w odległości dwóch kroków od Samaela, a po swojej lewej stronie mieli drzewo, natomiast bardziej po prawej stronie stali oddaleni od siebie o 5 metrów Torashiro (również blisko drzewa, lecz drugiego, tego po prawej) oraz Pace.
Stan postaci: Tsubaki: 58MM, Bzium 1/2, nieco zamroczony po oberwaniu w głowę Samael: 107 MM, Raimei 1/2, boli lewa dłoń Pace: Lewa ręka mocno poturbowana, boli mocno przy każdym ruchu Torashiro: 142MM. Miecz 1/2
Kolejka: Team Pace-Tsubaki [Czas na odpis: 22.08 godzina 19:30] Team Torashiro-Samael [48h po drużynie atakującej]
Zaznaczam, że mój odpis może pojawić się dopiero w przyszły weekend z uwagi na wyjazdy. Pamiętajcie o tym, by w turze obrony nie próbować totalnie kogoś atakować. Na wiele zezwalam, ale jednak przestrzegam zasad kolejek atak-obrona.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Sob Sie 22 2015, 15:30
Cholera, znowu ta sama ręka i znowu to samo zaklęcie. Wiedziałem, że jak nie wykonam natychmiastowego uniku, to od razu z czegoś oberwę. Jak pomyślałem, tak też się stało. Skrzywiłem się, gdy wykonałem ruch ręką. Boli jak cholera. Zacisnąłem mocniej zęby i starałem się nie myśleć o bólu. Nie było to łatwe. Uczucie promieniowało od zranionej ręki aż na całą klatkę piersiową. Można by rzecz, że czasami mogłem poczuć jak lodowate igły wbijają mi się w serce.
Nie mogłem jednak stać w miejscu i czekać na cud. Nie zatrzymałem się nawet na chwile. W momencie, kiedy Torashiro zakończył swój atak, mogłem przejąć inicjatywę. Ruszyłem do przodu, zbijając miecz w bok mocnym machnięciem i ewentualnie uważając na niego, by się nie zawieruszył gdzieś za mną. Starałem się jednak wykonać jak najszybszą akcję. A moim celem było zbliżenie się do Tory. Walka w zwarciu z tym potworem mogła wydawać się głupotą, jednak walka na dystans była samobójstwem. Kiedy jestem obok, trudniej mu będzie wycelować tymi swoimi pieprzonymi laserami. Trzeci raz nie chcę oberwać. Kiedy znajdę się około półtora metra od Torashiro, używam zaklęcia Wodne Klony, które pojawić mają się po moich bokach. Oba twory używają zaklęcia Wodne Ostrza. Razem mamy za zadanie pchnięciami wbić się w przeciwnika. Zwyczajnie. ma być jak szaszłyk na patyku... Ewentualnie pięciu patykach, gdyż ja staram się nie forsować zranionej ręki, przez co nacieram tylko jedną. Następnie wszyscy wyciągamy miecze (jeśli oczywiście się wbiją, jak nie to i tak wykonujemy kolejne akcje) i każdy z nas wykonuje poziome cięcie na różnej wysokości. Prawy klon na wysokości głowy, ja, po środku, na wysokości nóg, a lewy klon na wysokości brzucha i klatki piersiowej. Oczywiście uważamy na tyle, by samym sobie nie zrobić krzywdy. Jeśli Tora wykona jakieś akcje, które mogłyby mnie bezpośrednio zranić, a w obronie chociaż w najmniejszym stopniu pomoże zasłonięcie się klonem, rozkazuję jednemu z nich, by stał się wodną tarczą i mnie osłonił.
Jeśli Tsu nie odpisze do 19:30, proszę o przedłużenie o 24h
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Nie Sie 23 2015, 18:53
~ Cholera ~ przeleciało przez rudowłosą głowę chłopaka, podczas gdy ta sama głowa zaliczała bliskie spotkanie z ręką przeciwnika. Nie było to zbyt romantyczne spotkanie, ręka zielonego była zwykłym gburem myślącym tylko i wyłącznie o sobie dlatego też para szybko się rozdzieliła. Wróżkowi jednak było najwyraźniej mało, dlatego też druga jego ręka, widocznie równie napalona jak poprzednia postanowiła dokonać zemsty na byłej kochance swej partnerki. Przeliczyła się jednak, gdyż w obronie swej przywódczyni samoistnie poruszyła się prawa ręka Tsubakiego dzierżąca miecz, z którym to lewa łapka Samaela przeżyła pełną uniesienia chwilę. Chwila ta jednak nie trwała długo, wywołując w biednej rączce poczucie wykorzystania. Biedna, zraniona łapka wraz z ciałem postanowiła cofnąć się o dwa kroki, pozostawiając bezduszny miecz w posiadaniu prawej ręki Tsu. Ten zaś, zły na siebie za niepowodzenie zaplanowanej przez samego siebie akcji zaklął siarczyście po czym nie czekając ani chwili rzucił się na Samaela, pokrywając miecz Elektrykiem (B) celem oczywiście wbicia ostrza w ciało przeciwnika. W końcu nie byli od siebie daleko, prędkością posługiwali się podobną a zaczynało wyglądać na to, że Tsu ma delikatnie lepszy czas reakcji. W końcu gdyby to też było takie samo Sam z całą pewnością ominąłby miecz chłopaka zadając mu spore obrażenia. A tak Tsu nic za bardzo nie jest. Chociaż, może to zwykłe szczęście? Mniejsza o to. W każdym razie, jeżeli ostrze chociaż zadraśnie Samaela Tsubaki momentalnie wykonuje zamach, po czym tnie na wysokości ~szyi. Jakie to będzie cięcie? Jaki zamach? Zależy od ustawienia w jakim się znajdą. Oczywiście, jeżeli miecz wbije się w jakieś ważne miejsce to Tsu stara się powiększyć ranę, próbując dosłownie wyrwać miecz z lewej/prawej strony ciała Sama, zależy od tego gdzie będzie bliżej. Jeżeli ten postanowi odskoczyć do tyłu to Tsu leci za nim. Jeżeli postanowi spierdzielić na boki - spoko, Tsu leci za nim chcąc wykonać to co wyżej zostało opisane.
Gdy akcja się uda, super. Jeden przeciwnik z głowy, zostało tylko to działo samobieżne... Eh. Miejmy nadzieję, że Pacek sobie poradzi. Chociaż, skoro to walka 2,5 vs 1 nie można na nim polegać. No cóż. Tak więc, korzystając z tego iż buffy wciąż trwały Tsu postanowił rzucić się w stronę Torashiro licząc na to, że Pacek odwróci jego uwagę chociaż na chwilę. Jeżeli Tora jest zwrócony do rudzielca twarzą, to ten zamiast biec prosto na niego rusza "po łuku" żeby naleźć się za plecami przeciwnika, w które z uśmiechem na ustach chce wbić miecz. I to właśnie stara się zrobić. Jeżeli jednak Tora jest zajęty Packiem i stoi to Tsu tyłem, ten nie bawi się w jakieś łuki tylko pruje prosto w jego stronę.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Wto Sie 25 2015, 12:27
Cóż... niefajnie. Przeciwnik na swój sposób był dobry, skoro wyskoczył praktycznie instantowo na metr z zaklęcia castowanego wspomaganej kontrolą przepływu magii. Mimo wszystko walka nadal trwała i to niepowodzenie nie mogło być przeszkodą w walce. To teraz... czas się lekko wycofać. Ot Tora biegnie do tyłu, ale nie po to, by zwiększyć dystans, tylko go utrzymać. Dodatkowo, zacznijmy od najzabawniejszej rzeczy. Zbicie lewitującego miecza w bok nada mu swoistego momentu obrotowego, który Tora wykorzystuje, by jego ostrze... obróciło się o 360 stopni. Ot, próba zbicia miecza w bok, ma sprawić, że ten, uderzony w jedne niewielki punkt, zacznie się obracać tak, by w razie czego trafić przebiegającego Packa w brzuch. A potem i tak go goni. Dla powodzenia planu, miecz "wycofuje się" delikatnie z linii uderzenia, by zostać trafionym głównie w czubek ostrza. Jeśli nie będzie konieczne wycofanie się, to tego nie robi. Dobra dalej, a dokładniej wciąż początek, gdy Tora zaczyna biec do tyłu, stara się utrzymać te 5 metrów, ale! To nie tylko. Używa... Nici (D), by... unieruchomić Packa. Ot, celuje mu w nogi, by ten upadł podczas biegu. Oczywiście, tworzy te nici jak najbliżej Packa. Szczęśliwie... zasięg ich kontroli to 7 metrów. Dodatkowo, używa Kolor (PWM), by ich kolor zbliżyć do koloru uklepanego pola ich areny. Nie znaczy to, że one znikną, ale trudniej będzie je dostrzec. Chyba. No... to tak. A mieczyk nadal goni Packa, ewentualnie próbując jakoś go ciachnąć, chociaż, w rzeczywistości... po prostu będzie starał się stanąć mu na drodze, utrudniając przemieszczanie się.
Podsumowując. Tora biegnie do tyłu, starając się zachować dystans tych 5 metrów, jednocześnie wcześniej wykorzystując uderzenie w miecz, by zwiększyć jego prędkość obrotu o 360 stopni i jednocześnie... trafić Packa ewentualnie. Bo chyba nie jest jakiś mega szybki, prawda? Potem mieczyk goni go, próbując wyprzedzić i przeszkadzać mu w dobiegnięciu do Tory. Jednocześnie, Tora tworzy Nici, by unieruchomić Packa, przy okazji dostosowując ich kolor do koloru ziemi, by było trudniej je dostrzec i uniknąć. A poza tym każda z tych 5 stworzonych nici ma po 2 metry! Zawsze ułatwia unieruchomienie. No, a mieczyk jakby miał okazję to może i by ciachnął. Albo wbił w karczek leżącego Packa. Ot, by zakończyć. Ale i tak poczekajmy aż będzie unieruchomiony. Oczywiście, Tora uciekając ogląda się za Packiem, co pewnie go spowolni lekko, ale od czego ma mieczyk i nici?
Też rzuca okiem, już po unieruchomieniu/podczas unieruchamiania (przypominam, dzieje się to praktycznie na początku) na drugi duet, uważając, żeby stamtąd nie przyszedł jakiś atak, jednocześnie próbując w razie natarcia odskoczyć w bok. Po prostu. No i tak...
Gdyby jednak Pacek do niego dobiegł i stworzył te klony lub zaczął się zbytnio zbliżać, no to cóż... długa. Sprint itp. itd. I odskok od nich jak najdalej. W ostateczności... tworzy Ścianę (C), byle tylko odgraniczyć się od napastników, acz wtedy pilnowałby wzrokiem gdzie jest prawdziwy Pacek. Po prostu. Czyli odskoki, uniki, w ostateczności ściana, by się od nich odciąć i pilnować wtedy wzrokiem oryginału.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Wto Sie 25 2015, 21:32
Zielonowłosy nie był zbytnio zadowolony z efektu końcowego ataku, który wyprowadził jako pierwszy w stronę drugiego maga. Zdążył zadać tylko jeden cios, a na dodatek sam został zraniony podczas próby dokonania kolejnego uderzenia pięścią. Mógł coś innego wymyślić wiedząc, że broń, którą posługuje się Tsu ma większy zasięg niż jego górne kończyny wraz z nałożonymi na nie rękawicami. Cóż, następnym razem będzie lepiej o tym pamiętał jak i postara się później wymyślić może bardziej skuteczny sposób na zranienie tego przeciwnika. Teraz na to nie miał w ogóle czasu, gdyż drugi mag błyskawic postanowił samemu zadać cios i to znacznie poważniejszy niż ten o którym sam Sam myślał. Zielony praktycznie nie czekając i korzystając z nadal bardzo dużej prędkości ruszył w bok w stronę drzewa znajdującego się blisko niego. Zamierza go ominąć jak z jednej strony, tak aby Tsubaki, aby zadać mu cios musiał albo ruszyć za nim robiąc tym samym dłuższą nieco drogę, bądź też z drugiej strony zajść przez co też nie przemieści się w linii prostej do Liściastowłosego. Samael wiedział, że przy prędkościach, z jakimi obydwaj magowie błyskawic obecnie się przemieszczali, nieco dłuższa trasa niewiele da więcej czasu, jednak warto było spróbować. Będąc parę metrów za tą wysoką rośliną, obracał głowę do tyłu w stronę drugiego maga, nie przerywając jednocześnie biegnięcia do przodu. Gdy jego przeciwnik ruszy za nim i znajdzie się w jego polu widzenia, szybko rękoma skierowanymi w dół a dokładnie w nogi Tsu, wystrzeliwuje szybko (Kontrola przepływu magii[1]) elektryczne kule przy pomocy Dendō Bōru. Wróżek po tej akcji gwałtownie skręca i rusza w stronę miejsca, gdzie on jak i Tora zaczynali ten pojedynek. To co robi później Sam, zależy od tego co po wypuszczeniu elektrycznych kul w dolne kończyny NSZEDG stanie się z nim. Jeśli nie będzie nic się niestanie, Zielonowłosy rusza dalej z całą prędkością, starając się odciągnąć tym samym goniącego go od drugiej pary walczących w tym pojedynku. Gdyby jednak jego wystrzał spowoduje jakiś efekt na przykład znaczne spowolnienie szybkości ruchu Tsu, to Samael zamierza wykonać swoją najczęściej używany przez niego ruch w walkach, czyli zamierza szybko się obrócić i okrążyć Samotnika w odległości 3 metrów od niego po czym pojawić się za jego plecami. Równie dobrze NSZEDG może przez ten atak upaść na ziemię na twarz, wtedy mag zielonej błyskawic również rusza w jego kierunku, tyle że zamierza kolanem prawej nogi przycisnąć go do ziemi, kładą ją na jego plecach, natomiast rękoma łapie w dwóch miejscach na plecach ubranie Tsubaki, jedno bliżej szyi, drugą znacznie niżej. Zamierza również pochwycić go tak również w przypadku, gdy znajdzie się za jego plecami, a jego przeciwnik nie będzie miał twardego lądowania i spotkania twarzą z ziemią. Liczy się z możliwością że pioruny otaczające Tsu, tak samo jak jego mogą w być niezbyt miłe w dotyku, jednak liczy na to, że uda mu się zacisnąć pięści wraz z górną częścią garderoby na plecach z całej posiadanej siły pomimo ran (Wytrzymałość [1], Sportowiec [1]).
P.S. Czy mój Boost do magii nie powinien dać mi 3 tury trwania zaklęcia ? P.S.2. NSZEDG - Niepełny Smoczy Zabójca Drugiej Generacji, czyli Tsubaki.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Czw Wrz 03 2015, 17:24
MG:
Wciąż choruję, a Wy też długo czekacie, więc wybaczcie post będzie prosty i krótki, ale będzie.
Pace zbił dłonią ostrze miecza, a to zgodnie z pomysłem Torashiro zaczęło obracać się zataczając swoiste młynki, ale jednocześnie uderzenie Packa sprawiło, że miecz oddalił się nieco od dwójki walczących, wciąż będąc jednak w miarę blisko. Następnie do gry weszły dwa zaklęcia, dość symultanicznie użyte, gdzie Torashiro użył swoich nici do oplątania się wokół nóg przeciwnika, a ten w tym czasie przywołał swoje Wodne Klony, które już spętane przez nie nie były, wyposażając je następnie w Wodne Ostrza. O ile Pace nie mógł się już poruszyć to klony tak, a w momencie, w którym Tora się odwrócił, tym udało się zmniejszyć dystans między nimi i dopaść do chłopaka próbując wymierzyć mu poziome ciosy. Torze udało się uniknąć ich pełnej siły, ale zarobić poziomą ranę na wysokości klatki piersiowej o głębokości 2 centymetrów, a przez nią upadł na ziemię. Klony były nad nim, natomiast mieczyk zagrodził drogę Packowi, nie pozwalając mu na kolejne ruchy po czym zniknął. A nici też zniknęły bo były zaklęciem krótkotrwałym. Odległość między panami wynosiła 7 metrów.
Lepszy refleks zużyty został przez Tsu na nałożenie zaklęcia na swoje ostrze, choć wcale nie trwało to długo, to przy walce w takich szybkościach wystarczyło Samaelowi na to by rzucić się w bok i uniknąć pierwszego zahaczenia mieczem (zamroczenie też leciutko pomogło). Dzięki temu mógł pozwolić sobie na to by zacząć uciekać i wywalić za siebie elektryczne kulki, które miały spowolnić Tsu i utrudnić mu pościg. W wielkim skrócie jednak podjęte przez obu panów działania zakończyły się na tym, że obaj się trochę pogonili, bo kulki Samaela nie spowolniły Tsubakiego, któremu udało się je zwyczajnie wyminąć, korzystając ze swojej szybkości i czasu reakcji. Tutaj mieliśmy lekką sytuację patową. Ale panowie stali teraz przy krańcu areny - Samael tyłem do niej, Tsu przodem, w odległości 3 kroków. I dzieliła ich całkiem spora odległość od pozostałej dwójki walczących.
Stan postaci: Tsubaki: 38MM, Elektryk 1/3, nieco zamroczony po oberwaniu w głowę Samael: 97 MM, Raimei 2/3 (poprawiłem, bo faktycznie nie zauważyłem buffa), boli lewa dłoń Pace: 50MM, Wodne Ostrza 1/2, Wodne Klony, lewa ręka mocno poturbowana, boli mocno przy każdym ruchu Torashiro: 135MM, rana pozioma wzdłuż klatki piersiowej na 2 centymetry, krwawi i boli
Kolejka: Team Torashiro-Samael [Czas na odpis: 07.09 godzina 20:00] Team Pace-Tsubaki [48h po drużynie atakującej]
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Nie Wrz 06 2015, 13:41
Z góry przepraszam cię Kiri za tego posta ;-;
Tak... przeciwnik był zdecydowanie kimś utalentowanym. Zbijanie miecza dłonią... dobrze, że ostrze było tępe. Na dodatek unieruchomienie nóg podczas biegu go nie przewróciło. Kurde, to na pewno mag wody? Z taką stabilnością prędzej ziemię lub ewentualnie o wiatr by się go posądzało. Chociaż... chyba ma problem z ogarnięciem odległości, skoro będąc półtora metra od Tory przywołał klony będąc siedem metrów od Tory. Kurde... utalentowana bestia. No... a wróżek zarobił ranę. Niefajnie. Zdecydowanie. Zwłaszcza, że bolało. A klony były blisko, ale chociaż w zasięgu kopnięcia, a pomiędzy nimi widać było Packa. A chciał oszczędzać manę... no cóż... chyba czas na lekkie yolo. Jak zostanie Torze ponad stówa na 6 dzień będzie zadowolony. Więc tak... jak wygląda plan?
Tora leżąc obraca się na prawy bok, kopiąc klona po jego prawej lewą nogą na wysokość kolana, w tym samym momencie przywołując Miecz (D), mający za zadanie tak trafiona klona trafić i przebić, coby się rozbił, gdyby jedno trafienie nie wystarczyło. Oczywiście, to nie wszystko. W momencie, gdy lewo noga trafiła pierwszego klona, wykorzystuje efekt oporu czy też tak jakby odbicia (Tora nie kopie na pałę, tylko kontroluje kopnięcie (Sztuki walki I), tak by po trafieniu sprężyście wróciło na miejsce startu), tyle, że planuje trafić piętą w podobny punkt na drugim klonie, by po przebiciu pierwszego miecz trafił w drugiego. Ot, pozbyć się kłopotliwego czegoś. Liczył, że to się uda, lub, że chociaż klony zostawią mu trochę miejsca próbując uniknąć czegoś takiego. W międzyczasie używa Tworu (C), by wytworzyć niemalże dookoła całego Packa swoisty płot 1,5mx1,5m wymiary kwadratu, a na wysokość... także 1,5 metra. Z tym, że w środku zostałby kwadrat metr na metr, coby ten mógł się tam zmieścić. Ale niezbyt miał możliwość ruchu. Jedynym "otwartym" miejscem byłoby... od strony Tory. Tak, Tora zwyczajnie planował... uderzyć laserem w Pace'a, tym razem jednak z ręki. Dlaczego? Bo może zmienić trochę jego tor lotu. Więc tak... Celuje gdzieś na wysokość pasa. Rozpołówmy go. Teraz tak, klony powinny upaść/odskoczyć/zostać unicestwiona, więc Tora próbowałby wstać w międzyczasie, ot, coby nie leżał non stop. Gdyby zaś klony nadal były przy nim... to tak lekko przegrane. Chyba... że dźwignia na prawą nogę klona po prawej. Jak to zrobić? Prawa noga Tory znalazłaby się przy stopie klona, a lewa zostałaby tak zarzucona, by zatrzymała się od lewej strony klona trochę nad kolanem, zamykając część piszczelową w swoistych kleszczach z nóg Tory. Tak, taki plan na przewrócenie klona, by widział wyraźniej Packa i zastosować resztę planu. A miecz tworzy coby atakować nim klony w międzyczasie. Chyba, że Tora jednak nie potrafi tylu rzeczy na raz... jak ostatnim razem. Wszak się nie poruszał, choć taki był zamysł... No cóż... trudno. W razie czego miecz by odstraszał klony, gdy Tora wykonywałby resztę swojego planu.
Jeszcze raz przepraszam cię Kiri ;-;
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Nie Wrz 06 2015, 18:58
Było dobrze, nie został Zielonowłosy przez przeciwnika trafiony, a na dodatek oddalił się na znaczną odległość wraz z nim od drugiej pary walczących. Dzięki temu w tym pojedynku nikt nie będzie mu przeszkadzał, a miał jeszcze sporo sił, aby sprawdzić, która błyskawica jest silniejsza. Sam pragnął, aby to jego okazała się być skuteczniejsza, dzięki czemu w dzisiejszym pojedynku zarobił niemałą ilość punków. A te mogą spowodować , że będzie zajmował wyższe miejsce w tabeli niż obecnie, a może nawet zajmie jedno z czołowych. Można czasami o takich rzeczach pomyśleć, jednak w czasie walki taka myśl musi pojawić się w głowie tylko na bardzo krótką chwilę. Skupienie podczas starcia jest bardzo ważne i nie można dawać swojemu przeciwnikowi szansy na wykorzystanie naszego zamyślenia czy tam błędu. Postanowił więc Liściastowłosy spróbować zakończyć to jak najszybciej jak i ruszyć ewentualnie pomóc drugiemu Wróżkowi, jeśli ten jeszcze nie pokonał tego maga wody. Tak więc mag błyskawicy postanowił, wykorzystać posiadaną jeszcze przy pomocy magii prędkość jak i to że Tsu jeszcze nie doszedł do siebie po jego pierwszym uderzeniu. Nie wiedział ile jeszcze mocy pozostało jego przeciwnikowi, mógł co najwyżej przeczuwać, że tak samo jak Zielonowłosy użycie zaklęcia dającego taką prędkość mogło spowodować podobną stratę mocy magicznej u nich obydwu. Dodatkowo aktywacja zaklęcia o takiej sile nie jest czymś co można wykonać w ciągu ułamku sekundy, co także mógł wykorzystać. Tsubaki używał broni białej, przez co zasięg jego bezpośredniego ataku był większy niż Samaela, o czym bardzo dobrze wiedział, przez to jego jedna ręka oberwała. W jego głowie szybko pojawił się plan, który od razu postanowił wprowadzić w życie. Używając w dalszym ciągu obecnej swojej duże prędkości, zamierza w odległości 3 metrów od swojego przeciwnika okrążyć go w bardzo krótkim czasie, dzięki czemu znajdzie się za jego plecami. Jeśli Tsu zdąży dosyć sporo się obrócić bądź przemieścić się, Sam jeszcze bardziej krąży, aby znaleźć się za nim, dobiec do niego, najpierw go staranować, atakując prawym łokciem w tą cześć ciała. Po takim ataku kieruje ręce przed siebie po czym używa Kaminari Hebi i przy pomocy elektrycznego węża zamierza zwiększyć ilość zadanych obrażeń przeciwnikowi. W razie potrzeby podbiega do oponenta przy jednoczesnym obserwowaniu i próbach samemu nie oberwania wykonuje kilka uderzeń w ciało drugiego maga, wyprowadzając najpierw uderzenia prawą opancerzoną pięścią. Następnie dojdzie uderzenie w rękę w której trzyma broń, aby wybić mu ją z rąk po czym dojdzie uderzenie lewym kolanem w tors. Nie czekając na reakcje Tsu, Zielonowłosy pokaże mu jeszcze jak to odczuwać ból po uderzeniu prawej nogi z dużą prędkością, a na sam koniec dojdzie silnie jak i szybkie uderzenie w głowę, aby dokonać porządnego nokautu. Po tym wszystkim Sam oddala się od drugiego maga błyskawic jak i od ścian areny na kilka metrów, aby w razie potrzeby mieć sporo miejsca dla siebie na przyszłość.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Sro Wrz 09 2015, 19:25
Ponownie nie miałem zbyt dużo czasu, by się zastanawiać. Nie było jednak możliwości, by w tej turze zakończyć starcie, a ja już powoli odczuwałem zmęczenie spowodowane szybkim zużyciem dużej ilości energii magicznej. Klony i ostrza trochę jednak wymagały. A przeciwnik najwyraźniej nadal miał duże zasoby mocy. Pierwszą zasadą, której powinienem, i której trzymam się od początku jest nie pozostawanie w miejscu, a że teraz atakować miał Torashiro, to stanowczo nie chciałem oberwać laserem trzeci raz. Nie miałem jeszcze pomysłu, jak kontrować ten przeklęty promień śmierci. Nie mam nawet najmniejszego pomysłu, jak kontrować tą jego przeklętą magię. Kiedy tylko klony wykonały swoją akcję, natychmiast zacząłem biec (klony także miały za zadanie się oddalić) w przeciwnym kierunku do Torashiro. Oberwać promieniem z tak małej odległości to jak wyrok śmierci. Zero czasu na reakcję. W dystansie mam szansę jeszcze jakoś się wybronić. Przeciwnik leżał, więc miałem szansę oddalić się od niego. W razie jakichkolwiek latających i ostrych przedmiotów, jak mieczyk w poprzedniej turze, klony (oraz ja) nadal mamy ostrza, by je zablokować. Łatwo się nie damy. Nie rozbiegamy się oczywiście, jesteśmy drużyną. W formacji zwanej trójkątem wycofujemy się najszybciej, jak możemy. W razie jakichkolwiek przeszkód, staram się je ominąć, bądź przeskoczyć. Dołem się raczej nie da. Jeśli na przeskok będzie za dużo, to przynajmniej przeleźć powinno się dać. Byleby nie dać zblokować się w jednym miejscu. Cały czas oglądam się za siebie, będąc uważnym na wszelkie ruchy przeciwnika. Jeśli ten znowu będzie strzelał, gwałtownie zmienię trasę ucieczki. W zasadzie ucieczka w linii prostej to też strasznie głupi pomysł. Więc od czasu do czasu skręcam na boki. W razie użycia śmiercionośnego zaklęcia, zasłaniam się klonami. Jeśli one padną, jakoś przeżyję. Jeśli ja padnę, walka będzie skończona, a na polu zostanie już tylko Tsubaki...
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Pace i Tsubaki vs Torashiro i Samael Pią Wrz 11 2015, 18:39
MG:
Torashiro miał zdecydowane problemy z postrzeganiem rzeczywistości, lecz to nie była kwestia, która dotyczyłaby tej walki, więc prowadzący zdecydował się pozostawić ją specjaliście od odpowiednich narządów wzrokowych i połączeń nerwowych. Tutaj akcja rozgrywała się niezależnie od przemyśleń chłopaka, które mogły być takie i owakie. Największym problemem była nagła pasywność Tsubakiego, bądź co bądź jednego z szybszych wojowników w tym zestawieniu. Ten bowiem zatrzymał się nagle i nie poruszając się umożliwił Samaelowi wyprowadzenie ataków jakich tylko ten chciał, próbując jedynie blokować je w dość nieefektywny sposób. Po okrążeniu Tsubakiego Samel rzucił się na niego de facto taranując swojego przeciwnika i posyłając go na ziemię. Następnie w ruch poszedł magiczny elektryczny wąż Samaela, a Tsubaki zdołał tylko podnieść obie ręce do obrony przed atakiem i właśnie na nie przyjąć atak przeciwnika. Obie ręce Tsubakiego zostały potężnie poranione i przypalone, a Tsu czuł, że nawet utrzymanie w rękach miecza będzie teraz cholernie trudne, co dopiero mówić o wymierzeniu mocnych uderzeń. Po chwili jednak i miecza nie było w jego dłoniach, gdy Samael wybił mu go z rąk kopnięciem, a następnie przyszpilił do ziemi uderzeniem kolana w tors. W ten sposób Samael znajdował się teraz na ciele leżącego Tsubakiego, który pozbawiony był broni, a jego ręce były bardzo poturbowane. I tu stop klatka.
Tora kopnął pierwszego klona, gdy on i drugi zaczęli się już obracać do ucieczki razem z Pacem, co spowodował, że klon wylądował na ziemi, drugi jednak zdołał się oddalić od Tory zanim ten był w stanie wyprowadzić kolejne uderzenie. Miecz pojawił się sekundkę później i dopełnił żywota pierwszego z klonów Pace'a, w ten sposób zmniejszając liczbę przeciwników Tory do liczby dwóch. Problem natomiast był z dokładnym wytworzeniem tworu wokół poruszającego się bądź co bądź Pace'a. Akcje nie dzieją się wszystkie w jednej sekundzie, więc nie można liczyć na to, by trzy działania stały się naraz i wszystkie się powiodły, a w tym wypadku takie wygenerowanie tworu, by idealnie złapał uciekającego chłopaka było co najmniej trudne, tym bardziej, że Pace nie biegł stricte na wprost, a delikatnie zygzakował. Twór jednak powstał, gdy Pace znajdował się w odległości 10 metrów od Tory, gdy akurat zygzakował, co spowodowało, że Pace miał przed twarzą boczną ścianę tworu, a nie jego "tylnią". Widząc tę, momentalnie spróbował skręcić tak, by ominąć przeszkodę, jak planował, w tym czasie zaś Torashiro odpalił swój laser. Klon Pace'a, który biegł w pewnym dystansie za nim przyjął uderzenie lasera na siebie, lecz ten był o wiele silniejszy, by tylko na tym się zatrzymać więc "poleciał" dalej, trafiając jednak nie w brzuch Pace'a, a w zgięcie jego łokcia u lewej ręki, w konsekwencji wypalając w tym miejscu dziurę i sprawiają, że lewa ręka chłopaka była nie do użycia i tylko zwisała sobie na niewielkiej ilości skóry łączącej dolną część ręki z górną. Krwawienia jednak nie było, bo promień wypalił co miał wypalić i w ten sposób zatamował krwawienie. Takie szczęście w nieszczęściu. Pace natomiast trafiony promieniem przewrócił się na ziemię i odruchowo skulił z bólu, tak pozostając w tym momencie. Oczywiście twór Torashiro też oberwał i miał teraz piękną dziurę w sobie.
Stan postaci: Tsubaki: 38MM, Elektryk 2/3, obie ręce potężnie poranione i przypalone, nawet utrzymanie w nich miecza jest teraz cholernie trudne + boli jak cholera, klatka piersiowa boli mocno + masz problemy z łapaniem oddechu bo Samael trzyma na niej swoje kolano Samael: 77 MM, boli lewa dłoń Pace: 50MM, lewa ręka w strzępach, dolna część zwisa się z górnej na kilku ścięgnach, ale nie krwawi, cholernie boli, że aż masz mroczki przed oczyma Torashiro: 85MM, Twór 1/3, Miecz 1/2, rana pozioma wzdłuż klatki piersiowej na 2 centymetry, krwawi mocniej i boli
Kolejka: Team Pace-Tsubaki [Czas na odpis: 15.09 godzina 20:00] Team Torashiro-Samael [72h po drużynie atakującej]
Ostatnio zmieniony przez Kirino dnia Czw Wrz 17 2015, 15:03, w całości zmieniany 1 raz
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.