HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
RE:




 

Share
 

 RE:

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: RE:   RE: EmptyWto Lip 07 2015, 13:31

RE: X2K9tTJ
(tak bardzo randomowy obrazek)

Oraz bardzo randomowy opis, którzy rzecze, że w tym miejscu jest kawiarnia, w której można chlapnąć sobie kawki, herbatki i przegryźć to kawałkiem ciastka, albo innej kanapki. Brak alkoholu. Ani innych używek, ale za to jest niewielka strefa dla palących.
Na miejsca siedzące składają się trzy okrągłe stoliki przy tarasie oraz kilka zwykłych, świetnie zakamuflowanych w paprotkach, czy też innym zielsku. Nie zapominajmy również o ladzie, przy której bezpośrednio pracownicy tegoż przybytku najpierw robią, a następnie serwują ciepłe trunki.
Powrót do góry Go down
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptySro Lip 08 2015, 17:55

- Podają tu wyborną kawę. - powiedział, otwierając drzwi i przepuszczając kobietę przodem. - A przynajmniej tak słyszałem. - dodał po chwili i skierował swe kroki ku ladzie przy której pracował pewien starzec. Zenek zapytał się go o stolik dla palących, a gdy ten potwierdził wolne miejsce, poprowadził naszą dwójkę eo docelowego miejsca. Po chwili też na stole wylądowały przed nimi dwie karty z asortymentem jaki można zamówić.
Za nim jednak zasiadł na swym miejscu, jak kultura nakazuje, pozwolił sobie odsunąć krzesełko Nany, coby wspomóc ją przy tak trudnej czynności jaką jest posadzenie swojego zadka. Bo przecież sama to, by sobie nie poradziła. Następnie zdjął rękawiczki, wepchnął je do kieszeni płaszcza, a sam płaszcz zawiesił na oparciu krzesełka, zostawając w białej koszuli. Od razu lepiej. Obie katany również odpiął od pasa i oparł je o stolik, by nie przeszkadzały - i dopiero wtedy zasiadł na swym miejscu, na przeciwko kobiety.
- A więc Panienko Byaku. - zaczął, poprawiając niesforną grzywkę, by jeszcze bardziej przysłoniła prawą część lica. - Jesteś magiem? Wspominałaś przed chwilą o krzyczeniu na misjach... przynależysz do jakiejś gildii, czy może jesteś wolnym strzelcem? - zapytał z zaciekawieniem, opierając głowę o wierzch lewej dłoni. Prawa łapka powędrowała do tyłu, do płaszcza, skąd wygrzebał paczkę papierosów z zapałkami. Na razie nie miał zamiaru palić, tak więc tylko położył owe przedmioty na stole.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptyCzw Lip 09 2015, 01:20

Kawiarnia, jak kawiarnia. Nie było ani szału, ani nie wiadomo jakiej rudery. Ot zwykłe miejsce, w którym podaje się ciepłe napoje i przekąski, najczęściej w formie słodyczy. A że umiejscowiono ją w miarę blisko głównego wydarzenia, to i tam skierowali swoje kroki. W środku nie było zbyt wielu ludzi. Dobrze. Przyjęła do wiadomości informację o kawie, co wywołało pewien cichy konflikt, jednak w żaden sposób nie objawiło się na jej buźce. Przeszli więc do stolika dla palących (czasami miała wrażenie, że w jej otoczeniu sami palacze są...) i tu pierwsze zaskoczenie - odsunięte krzesło. Pierwszy i ostatni raz widziała takie cuda w Os. Dla niej krzesło było krzesłem, a kultura między kobietą a mężczyzną, damą a dżentelmenem, pozostawała na granicy kulturalnej rozmowy i cichego jedzenia. No, i może nie wydmuchiwania dymu papierosowego prosto w twarz. Z tego też powodu przez chwilkę nie wiedziała, co ze sobą począć, po czym klapła na siedzenie z gracją słonia w składzie porcelany i z taką samą przysunęła się do stołu. Odkaszlnęła, chcąc ukryć swoje zmieszanie, jednak zdecydowanie lepszą rolę pełniła w tym karta napoi i deserów, w którą ochoczo się zagłębiła. Doskonale wiedziała, co chce.
- Nanaya - poprawiła go z automatu, gdy usłyszała ten nad wyraz grzecznościowy zwrot. Teraz, gdy nie strzelała piorunami na prawo i lewo nie widziała potrzeby dla takich zabiegów. Odłożyła menu na stół i wbiła nieco rozbawione spojrzenie w policjanta. - Jestem magiem, samotnikiem. Gildie, jak się okazuje, powodują więcej zamieszania i bardziej ograniczają w działaniu, niż powinny - odpowiedziała, splatając lekko ręce i kładąc je przed sobą na stole. Przekrzywiła lekko głowę, by grzywka nie wpadała jej do oczu. - W policji zatrudniają za to samych magów, prawda? - rzuciła niezobowiązująco, po czym złożyła swoje zamówienie. Eton mess z musem truskawkowym i cały czajniczek Earl Grey. Klasycznie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptyCzw Lip 09 2015, 10:35

Wreszcie jednak sięgnął po papierosy. Wreszcie. Choć przed chwilą je wyjął z myślą o zapaleniu w późniejszym terminie, to jednak nie potrafił obyć się bez nikotyny - ah ten nałóg - i już po chwili umieścił w ustach jednego, a następnie zgrabnym ruchem, z pomocą zapałek sprawił, że papieros się tlił. Następnie i on złożył swoje zamówienie - poprosił o filiżankę czarnej Remsey oraz ciastko czekoladowe.
- Herbata... dobry wybór Panien- Nanaya-san. - rozchylił usta w lekkim uśmiechu, a następnie się zaciągnął, pozwalając, by dym przez kilka chwil uwiązł mu płucach, dopiero po paru sekundach wypuścił go w postaci siwego obłoku, gdzieś w bok. Nadmiar popiołu strzepnął na szklaną popielniczkę.
Trwał tak krótką chwilę, wpatrując się w swoja rozmówczynie. Skąd ją znał? A raczej kojarzył. Było to zagadką, której do tej pory nie mógł rozwiązać.
- Haaa ~ Widzę, że nie tylko ja tak myślę. - odpowiedział, uśmiechając się pod nosem. - Również przez bardzo długi czas pozostawałem samotnikiem, ale widać ciągnęło mnie do ludzi, skoro dołączyłem do policji. Choć to może za dużo powiedziane, jedna osoba to sprawiła. - ta, samotnik. Ta, gildia. Miał gildie, ale jakiś palant ją sprzedał i Zenko został z niczym. Ponownie aż się w nim zagotowało na samą myśl o tym, ale skrzętnie to ukrył pod tonami uśmiechu, który przez ostatnie dwa dni chyba wcale nie schodził mu z twarzy. Jak nic zmarszczki na starość mu nie grożą. Ale jednocześnie dostał olśnienia, chyba można to tak nazwać.
- Chyba tak, nie jestem pewien. Nie znam aż tak dobrze wszystkich policjantów, ale jak nazwa wskazuje - jesteśmy policją magiczną. Ciężko byłoby łapać magów, bez użycia magii, ale najpewniej są wyjątki. Można uznać, że ja jestem takim nie-magiem, gdyż bardziej preferuje użytkowanie tych oto dam. - wskazał kciukiem na Bliźniacze Marce, po czym wziął kolejnego bucha i tak jak ostatnio - przetrzymał go przez chwilę, lecz tym razem dym wypuścił przez nos.
- A, właśnie. Przypomniałem sobie. - ożywił się lekko, poprawiając zadek na krześle. - Nanaya-san, byłaś może na ostatnim Wielkim Turnieju Magicznym? Jak mógłbym zapomnieć tak melodyjnego głosu. - czekaj, czekaj, jak to szło? 'Zostaw dziewczynę i odejdź w spokoju'? Czerwonowłosy zachichotał odruchowo, ale szybko wykonał gest dłonią, jakby odpędzał natrętną muchę. - Najwyraźniej siedziałem dosyć blisko i stąd to całe zamieszanie o naszą 'znajomość', cóż za trywialny powód, by zaczepić bogu winną kobietę. - znów zachichotał, zgrabnie wydostając się z niekorzystnej sytuacji, która mogłaby nastąpić w późniejszym etapie rozmowy na ten temat.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptySob Lip 11 2015, 02:12

Nie przeszkadzały jej papierosy, natomiast jak usłyszała "Panienkę", natychmiastowo przeszyła mężczyznę przed sobą bardzo nieprzychylnym spojrzeniem. Czy ona wyglądała na panienkę? Z zewnątrz i może, ale na panienkę w żadnym wypadku się nie czuła. Ani nie była pełna gracji, ani pełna kultury, a już na pewno nie była delikatnym dziewczęciem, co się złamie przy byle powiewie. To ostanie było stuprocentową pewnością. Co nie było sprzeczne z tym, że była kobietą. Po prost nie potrzebowała fałszywych tytułów czy ugrzecznień, by poczuć się kobieco i w pełni wartościowo. Czy byli w przedszkolu, by zwracać się do każdego "psze pani"?
- Hmm... Dla mnie policja wygląda jak podnóżki rady, jednak mogę się mylić. Nie znam sytuacji z pierwszej ręki. Z drugiej strony ludzie lubią wiedzieć, że jest ktoś, kto czuwa nad ich bezpieczeństwem niezależnie od zagrożenia - dorzuciła swoje trzy grosze ze spokojnym uśmiechem. Nie miała w planach nikogo urazić, ale z ludźmi to różnie bywało. Sama była idealnym przykładem. Takiej to nawet nie wiesz, co powiedzieć, by nie strzeliła zaraz fochem.
- Czyli tak jak myślałam, jest pan nowym nabytkiem w policji - dodała lekkim tonem, uśmiechając się nieco szerzej w stronę rozmówcy. Ona z kolei rzadko się ostatnio uśmiechała, najczęściej był to krzywy grymas. - Życzę powodzenia w pracy, bez zaczepiania niewinnych osób na trybunach. Nadgorliwość przynosi czasami więcej problemów, niż pożytku... Ale nie o tym tutaj. - zaśmiała się, po czym chwyciła łyżeczkę i zaczęła się nią bawić w rękach. - Jeżeli mielibyśmy tak klasyfikować, to mi również bliżej nie-magowi - dodała i też w tym momencie przyszły ich zamówienia. Mmm... beza i truskawki! Na ciastko czekoladowe spojrzała z mieszanymi uczuciami. To nie tak, że nie lubiła słodyczy. Ciasta jednak miały w sobie to niechciane "coś". Nanaya bez ociągania zatopiła się deserze, jednym uchem słuchając Daiichiego. W pewnym momencie zatrzymała swoje wszystkie ruchy, przechylając lekko głowę, z łyżką w ustach, intensywnie zastanawiając się nad rewelacjami, które właśnie usłyszała.
- Nie przypominam sobie, bym zamieniła słowa z panem na poprzednich zawodach - odpowiedziała całkiem ostrożnie, jak na siebie. Dosłownie widać było trybiki pracujące w jej mózgu, próbujące przypomnieć sobie co i jak. Niespecjalnie zwracała wtedy uwagę na otoczenie, zwłaszcza po najeździe Ringo i ferajny. Wcześniej... Cichy pomruk wydobył się z jej ust, po czym wróciła do zajadania obiadu cukrzyka i zapijania go gorzką herbatą. Jednak jej bardzo lekki nastrój zmienił się w bardziej zamyślony. Widać sprawa ją nurtowała. Od tamtego czasu wydarzyło się zdecydowanie za dużo, by pamiętała każdą twarz nieopodal, jeśli jednak on twierdził, że ją kojarzył...

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptySob Lip 11 2015, 03:05

Zaśmiał się pod nosem.
- Ha, ha, ha. Podnóżki rady, całkiem trafne określenie. Nie powinienem tak mówić, ale najpewniej to prawda, choć nie do końca. Policja to organ wykonawczy, więc kto, jak nie my, mamy robić wszystko co nam każą? To oni nas powołali i po to brudzimy sobie ręce. Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. - skwitował to najlepiej jak tylko potrafił, a następnie przymknął na chwile oczy, by po chwili je otworzyć, zerkając na rozmówczynię.
- A dziękuje, dziękuje, zapamiętam sobie te słowa. Podobno nadgorliwość jest gorsza od... no właśnie, od czego? - właściwie to rzucił to bez większego powodu, nawet nie pamiętając jak się kończy cytat. No, nie ważne.
Po przyjściu zamówienia, odczekał chwilę, kończąc papierosa, a gdy zgasił kiepa w popielniczce, ujął łyżeczkę wrzucił trzy płaskie cukru do herbaty, po chwili mieszając. Na koniec upewnił się, że jest wystarczająco słodka i dopiero wtedy zabrał się za swoje czekoladowe ciastko. Było całkiem niezłe. Zenko lubił słodycze, zresztą jak każde dziecko. Duże dziecko.
Sztućca oparł o talerzyk, zaś w dłoń powziął wreszcie filiżankę z naparem, delektując się nim na dobre. Choć 'delektowanie' to za mocno powiedziane, on po prostu go pochłaniał jak zwykłą wodę. Nie dbał zbytnio o walory smakowe, ważne, że nie zajeżdżała papierem jak większość herbat spod szyldu 'Minutka', czy inna 'Gównoherbata'.
Mimowolnie uśmiechnął się na reakcje rozmówczyni, lecz nie był to taki zwykły 'uśmiech' jakim promieniował od dwóch dni. Bardziej 'noo, myśl, myśl, by było zabawniej ~'; ale był on tak nikły, że wręcz niezauważalny, poza tym Zenko szybko się go pozbył, zastępując go zmartwionym wyrazem twarzy. Nachylił się lekko do przodu.
- Coś nie tak? Powiedziałem coś niestosownego? - przekręcił głowę lekko w bok, cały czas trzymając gdzieś tam z boku swoją herbatę. Następnie wrócił do pozycji wyjściowej, pociągając z naczynka. - Tyle się wtedy wydarzyło... najpierw ten wariat ględzący coś o Luminous Night, a potem ta tragedia na arenie, to zrozumiałe, że taki nieistotny szczegół ci umknął, Nanaya-san. Zresztą, sam nie pamiętam tej rozmowy, więc najwyraźniej musiało to być coś nieistotnego. Coś w stylu 'ładną mamy dziś pogodę', czy jakoś tak. Ale jak mówiłem, to zbyt trywialne, by wspominać. Ludzki mózg bywa dziwny i czasem zapamiętuje nieistotne szczegóły, jak na przykład ten. Przynajmniej ja tak mam. Jeszcze raz przepraszam za zrobienie zamieszania wokół tego. - pochylił głowę pokornie i wrócił do 'normalnego', pogodnego siebie. Ciastko samo się przecież nie zje, prawda? Trzeba mu pomóc, tak więc kolejny kawałek wylądował w ustach, a następnie w brzuchu.
Miał cichą nadzieje, że rozmowa na ten temat w jakiś sposób poruszy Byaku, a Daiichi to wyczuje, w końcu nie dla zabawy miał zmysł na trzecim levelu. Ale na razie zdołał uzyskać jedynie zmieszanie, czy coś zbliżonego do tego. Tak, igrał z ogniem i to bardzo. Ale hej, to było zabawne - aż odruchowo podpierając ręka oderwała się od policzka i musnęła delikatnie maskę przez skrywające ją kosmki czerwonych włosów, by zaraz wrócić na swoje miejsce - tak, igranie z ogniem było cholernie zabawne. Dosłownie.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptyNie Lip 19 2015, 00:57

Podczas tych rozmów nieco zaczepny uśmieszek błąkała się po buźce Nanayi, jakby od dawna nie zaznała większej rozrywki jak obrzucanie Rady i Policji błotkiem pod przykrywką kulturalnej rozmowy. Nie mówiąc już o samej przyjemności rozmowy. Dawno nie zamieniła tylu normalnych słów, jak teraz. Zwykle były to komendy, groźby, raporty... Zwykła rozmowa wcale nie była taka zła. Przypominała, że wciąż jest człowiekiem i jest w stanie nawiązywać normalne kontakty z innymi ludźmi. A przynajmniej próbować. Wzruszyła ramionami na odpowiedź policjanta, z miną mówiącą "poddaję się, niech tak będzie". Niewątpliwie coś było w tym, co Daiichi mówił, jednak ona nie zaliczała się do tych, których policja miała bronić. Więc argument o spokojnym śnie z automatu wrzuciła do kosza.
- Bezczynności. Ale jak pokazuje doświadczenie oba są równie fatalne w skutkach - odpowiedziała lekko. Nie było się co nad tym rozwodzić. Temat też nie był zbytnio ciekawy, więc dobrze było go utopić w słodyczach i herbacie. Choć gdy zobaczyła trzy łyżeczki, które wylądowały w herbatce Daiichiego, aż zaczęła się dziwić, jak to w ogóle można pić. Nie powiedziała niczego otwarcie.
Słuchała dalej tego, co mówił policjant a jej coraz bardziej nie pasowały pewne fakty. Tak złośliwie czerwonej czupryny nie da się zapomnieć. To jak znak. "Hej, jestem tutaj! Nie omiń mnie po drodze!" Nie dałoby się zapomnieć nawet szczątkowej rozmowy z taką osoba, która niemalże krzyczała, że tam jest. Dlatego już przy wspomnieniu o tym, że rozmawiali spisała wiarygodność dalszych rzeczy na straty. Takie rzeczy się wiedziało. Inaczej człowiek nie przeżyłby nawet dnia w środowisku, w którym przyszło jej żyć.
- Nie. Nie ma szansy, byśmy ze sobą kiedykolwiek wcześniej rozmawiali. Więc, może skończymy tę gierkę? - zapytała lekko, skupiając swoją uwagę na deserze miast na "policjancie". Może dlatego, że nie czuła się zagrożona zachowywała się tak lekko? Gdyby się nad tym zastanowić... Hmm... Przeniosła spojrzenie z bezy na czerwonowłosego, jakby z czymś porównując. Ah! Niemalże parsknęła śmiechem, gdy zdała sobie sprawę z pewnych rzeczy. - Aż nie wierzę w to, co widzę. Jak to się stało? Jak? Ktoś mi wyjaśni? - Choć w chwili obecnej była niezwykle rozbawiona, starała się trzymać ton głosu na wodzy, by nie przeszkadzać innym klientom kawiarenki. Wszak nikt nie musi wiedzieć, co się działo przy tym maleńkim stoliczku. Odetchnęła głębiej, biorąc w dłonie filiżankę z herbatą. - Więc? Jak idzie tej strasznej i złej gildii, która miała przynieść chaos? - zapytała, starając się nie wbijać szpilki zbyt głęboko. Wszak to dopiero początek bardzo dziwnej znajomości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptyNie Lip 19 2015, 01:49

- Skoro Nanaya-san tak twierdzi, dobrze. Już więcej nie męczę w tym temacie. - odpowiedział od niechcenia, choć z lekkim zawodem w głosie.
Ciastko, ciastko i jeszcze raz ciastko. A do tego zapojka w postaci herbaty, który właśnie się skończyła. Powinien zamówić kolejną? W sumie czemu nie. Ale za nim zdążył zawołać 'kelnera', odezwała się jego rozmówczyni, widocznie będąc rozbawioną jak nigdy. Ops. Chyba się wydało. Op- a nie, zaraz. Przecież do tego dążył, czy czegoś w tym rodzaju. Ale nie wiedzieć czemu, spoważniał nagle, po czym westchnął ciężko, odkładając na miejsce łyżeczkę i dobierając się do paczki papierosów.
- Nie wiem o czym Panienka mówi. - odpalił fajka, a następnie się zaciągnął, obdarzając ją obojętnym spojrzeniem.

RE: Cvqling

- Wspomnij jeszcze raz jak idzie tej gildii, a gwarantuje, że dla tego ostrza, stół, czy inna przeszkoda to żadne wyzwanie. - bah, jego sposób bycia zmienił się jak przy dotknięciu czarodziejskiej różdżki. Mimo, że właśnie rzucił groźbą, uśmiechał się od ucha do ucha. Choć ewidentnie jego czoło usiane było 'żyłkami', które świadczyły o średnim zamiłowaniu do tego tematu. Ponadto jego dłoń w tempie ekspresowym znalazła się na rękojeści jednego z Czarnych Marców, gotowa do obnażenia klingi.
- O jejciu, jejciu, jak niemiło z mojej strony. Przepraszam, policjant nie powinien się tak unosić, to się nie godzi. - zrugał się za swoje postępowanie i ponownie chwycił za filiżankę, zapominając, że przed chwilą ją opróżnił. Ze smętną miną odstawił naczynko na stolik i westchnąwszy, skupił uwagę na Nanayi.
- Zero krzyków, zero uciekania, próby ucieczki, czy też ataku pomimo bycia magiem. Nanaya-san, masz coś na sumieniu, czyż nie? - zaczął wyliczać na palcach dłoni, aż wreszcie doszedł do pytania. - Ewentualnie grasz na czas, poudajesz, rozejdziemy się, a następnie komuś doniesiesz. A to z powodu tego, że coś może mi strzelić do łba, żeby cię zabić w miejscu publicznym. Choć z drugiej strony oboje wiemy, że rżnę durnia, udając policjanta i nie chcąc stracić swojej aktualnej pozycji, nie zrobię tego. To dobre myślenie, zgodzę się z tym. Ale z jeszcze z innego punktu widzenia, podobno jestem nieobliczalny i nigdy nie wiadomo, co strzeli mi do łba. Poza tym mogę naściemniać, że to ty pierwsza zaatakowałaś, albo coś w tym guście. Trupy nie mówią, a policjantowi w końcu uwierzą, bądź też i nie. Tak czy inaczej - sytuacja nieciekawa. - przytaknął sam sobie, a następnie rozsiadł się wygodniej. Mówił zupełnie na 'luzie', jakoś nie przejmując się aktualną sytuacją.
- Ale jak na razie oboje tu siedzimy i wesoło sobie gaworzymy, tak więc raczej pytanie nie brzmi, co ja zrobię, a co ty, Nanaya-san, hm? Bo ja mam dziwne wrażenie, że trafiłem na kogoś zabawnego. A właśnie, co powiesz na dolewkę herbaty? - i znów promienny uśmiech. Co ten gość tak właściwie miał w głowie?
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptyNie Lip 19 2015, 03:53

Zmiana w zachowaniu rozmówcy była całkiem wyczuwalna. Nie, żeby ją to jakoś zdziwiło. Od momentu tamtej deklaracji zupełnie nic się nie zmieniło i, jak się wydawało, była tylko pustymi słowami bez żadnego rzeczywistego przedłożenia. Dlatego też spokojnie piła swoją herbatkę, choć to obojętne spojrzenie tak bardzo nie pasowało do policjanta z przyklejonym do buźki uśmiechem. Przerzuciła spojrzenie to na broń, to na twarz Daiichiego, nie kryjąc krzywego uśmieszku. Niektórzy ludzie są bardzo łatwi do zrozumienia. Uwielbiała takich ludzi. Zdecydowanie łatwiej szło się z nimi dogadać niż z takimi, co chowają się za grzecznymi maskami. Jednak ta groźba była na swój sposób urocza. On jednak nie musiał o tym wiedzieć. Jak gdyby nigdy nic odstawiła filiżankę i sięgnęła po czajniczek, z którego poleciało jedynie kilka kropel herbaty. Kurczę... A tu jeszcze pół deseru do zjedzenia!
- Powinnam się przestraszyć? - zapytała po jego pseudo skrusze, która chyba nikogo nie nabrała. Zamiast tego jej głos wciąż nie utracił tego figlarnego tonu. I kto tu igrał z ogniem? W zasadzie nie bała się ataku wyprowadzonego przez miecz. W najgorszym wypadku by bolało. Bardziej bawiło ją to, że nagle ktoś jej grozi, zupełnie jej nie znając. W takim razie jaki był sens groźby? Miała się przestraszyć potencjalnej utraty życia, gdyby zbyt mocno nadepnęła mu na odcisk? Całkiem zabawna wersja wydarzeń.
A następnie przyszła jeszcze zabawniejsza wersja wydarzeń. Nanaya słuchała z uwaga, jednak nie była w stanie ukryć rosnącego banana na jej twarzy, aż w pewnym momencie musiała zakryć usta dłonią, bo aż nie wypadało. Skąd on brał te teorie? Skąd?! Chciała wiedzieć. To było zbyt dobre, by się tym z kimś nie podzielić. Oh, ileż będzie śmiechu, gdy tylko opowie o tym na sterowcu. Jego słowa brzmiały niemalże jak teoria spiskowa ułożona przez szaleńca. Idealnie~! Ledwo powstrzymywała szczery śmiech. To byłoby nieuprzejme. Nie kiedy on tak wspaniale mówił, co rzekomo sobie myślała. Na samym końcu otarła nieduże łezki z kącików oczu. Tego było za dużo.
- Ach, już dawno nie miałam takiego ubawu. Czy ktoś panu kiedyś mówił, że powinien pan występować w cyrku? Gra na czas? Trupy nie mówią? A ha ha! Naprawdę! - wyrzuciła z siebie, nie mogąc dłużej wytrzymać. Rozbawienie w jej głosie było tak prawdziwe, że niektórych mogło poważnie zbić z pantałyku. Zasłonił ponownie usta dłonią, dusząc w sobie śmiech. - Zacznijmy może od herbaty? Chyba nam obojgu już się skończyła, a jeżeli zamierza pan dalej rzucać tak wspaniałymi tekstami, to stracę ze śmiechu głos - zaproponowała, gdy była w stanie jako tako komunikować się z otoczeniem. Kto by się spodziewał, że mężczyzna jest takim komikiem. I w czasie oczekiwania na dwa kolejne dzbanuszki Nanaya mogła się uspokoić na tyle, by zmierzyć się z kuriozalnymi teoriami na swój temat.

- Zupełnie nie rozumiem tej podejrzliwości, konspiracji i niemalże węszenia spisku w tej całej sytuacji - stwierdziła lekko, nalewając sobie herbaty do filiżanki. Dokładnie tej samej, Earl Grey. - O ile mi wiadomo, jesteśmy na herbacie i ciastku, a pan stawia. Czemu miałabym z tego rezygnować? To co mam w kieszeni mogę przeznaczyć na inne duperele. Ostatnio zgubiłam srebrną spinkę do włosów, zdaje sobie pan sprawę, ile takie cacko kosztuje? - mówiła beztrosko, jakby nie wisiało nad nią widmo śmierci ze strony policjanta, który policjantem nie był. Ależ się pokomplikowało! Z drugiej strony miała tą przewagę, że daleko jej było do zwykłego, szarego obywatela. Zresztą, po tym, co powiedział, jej dobry humor utrzyma się co najmniej do jutra.
- Osobiście wolałabym uniknąć jakiegokolwiek niszczenia mienia. To przyjemna kawiarenka, podają tu całkiem dobre rzeczy, więc nie widzę powodu, dla którego mielibyśmy niszczyć ta sielankę. Oh, oczywiście, zawsze może coś panu strzelić do głowy. Jednak jeżeli nie będę stawiała żadnego oporu, to będzie to wyglądało jak rzeź na niewinnej kobiecie, którą rozpozna troszkę ludzi i stwierdzi, że nie była w stanie zrobić panu krzywdy. Dodatkowo argument magii mentalnych nie wchodzi w grę, wie pan, dlaczego? Bo w policji i w radzie znajdują się jednostki, które doskonale wiedzą jaką magią się posługuję i nikt na piękne oczy nie uwierzy świeżakowi, że taka niewinna i pomocna kobieta zaatakowała funkcjonariusza prawa za pomocą magii nie pozostawiając żadnych śladów na otoczeniu. Zmiana wyglądu też nie wchodzi w grę, bo ludzie w kawiarence dokładnie wiedzą, z kim pan był. Jest też kilka rzeczy, o których panu nie powiem, ale moi znajomi będą w stanie rozpoznać, gdyby nagle strzeliło panu do głowy i postanowił mnie zaciągnąć w jakiś ciemny kąt i tam zabić bez świadków. Czyż to nie zabawne, że znajdujemy się w impasie? - odparła na większość jego teorii spiskowych wybornie się przy tym bawiąc. Zatopiła łyżeczkę w deserze i uniosła ją do ust.
- Nie wiem, jak pan, ale ja zwyczajnie chcę dokończyć mój deser i herbatkę. Nie obchodzą mnie pańskie problemy - dodała i już całkowicie pochłonęła się niezwykłej czynności, jaką było pochłanianie kalorii.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptyWto Lip 21 2015, 16:55

...A Zenek w tym czasie palił sobie papieroska, słuchając co ma do powiedzenia Nana. A do powiedzenia miała dosyć sporo, może aż za dużo. Gad demyt, kobiety to faktycznie potrafią ci zafundować esej, jak jej w jakiś sposób, gdzieś nadepniesz. Normalnie to już dawno, by się zamachnął na jej czerep, ale równie dawno żadna kobieta mu takiej ściany nie machnęła. Możliwe, że go nawet zatkało, ale chyba bardziej prawdopodobne było to, że był pod wrażeniem. Takie tam, śmichy, chichy, herbatka, ciasteczko, informacja, że siedzi na przeciw niej wariat, a ta zamiast wpaść w jakąś panikę, to go ciśnie. Jak często takie coś się zdarza? Normalnie prawie wcale, ale ten świat był dziwny, kobiety były tu dziwne. Takie... nie kobiece. Chociaż niektóre cycki miały, choć nie wszystkie. Rzecz jasna Sheyla była ideałem kobiety, co do tego to nie było żadnych wątpliwości. A jak to było z Naną? No, kobieca to ona była. Zdaje się, że ma wszystko, co mieć powinna, tylko że przez chwilę nasz Zenek miał wrażenie, że ma do czynienia z demonem.
Gdy wreszcie świeża porcja herbaty wylądowała na stole, nasz bohater nie omieszkał się obsłużyć, w dalszym ciągu nie przerywając rozmówczyni. Nalał sobie do filiżanki, a następnie posłodził taką samą ilość jak wcześniej. Teraz to on przypominał takie duże, naburmuszone dziecko, które musi słuchać wywodu swojego rodzica. Policzki nadęte, wzrok krążący, gdzieś 'tam', byle nie na swoim rodzicielu i udając, że słucha.
W sumie pomysł z cyrkiem to nawet nie głupi, taka robótka na emeryturę to byłoby coś, co Zenkowski mógłby robić. W końcu śmiech to całe jego życie.
- Tak, cóż, zrozumiałem. - odpowiedział wreszcie, a ponad stół wynurzyła się ręka dzierżąca grzechotkę. Następnie nasz bohater zamachnął się nią i 'pokropił' zawartością Byaku, serwując jej mały napadzik kichania.
- Masz dobre plecy, a ja jestem wariat, który rzuca groźbami bez pokrycia, tak myślę. - choć tak właściwie to została ostatnia opcja o której nie wspomniał: innymi słowy wsadzenie głęboko w zad swoją przykrywkę, zabicie Nanayi i ponowne życie jako wyrzutek. Byłoby to mocno problematyczne, bo między innymi utraciłby swoją miłość na zawsze, ale cóż, są rzeczy mniej i bardziej ważne. Desperat zagoniony w kozi róg jest zdolny do wszystkiego.
- Tak się składa, że lubię zabawne rzeczy, więc muszę się z tobą zgodzić. Lecz czuje się nieco zmieszany... z jednej strony zdajesz się nudna, a z drugiej jakże zabawna. Kocham zabawnych ludzi. Świat z takimi nabiera kolorytu, bo i nudno nie jest, a ja nudy nie lubię. - zamyślił się na chwilę, przy okazji strzepując nadmiar popiołu z papieroska. - Co powiesz na to, żeby się zakolegować? Przyjaźni w życiu nigdy za mało, jak to mówią. A i miło będzie czasem się spotkać i poplotkować o tym i tamtym, albo zagrać w karty, czy inną grę. Co ty na to? - w stronę Nan wystartowała prawa ręka, gotowa do zapieczętowania 'znajomości', czyli zwyczajnego uścisku ręki. Banan na mordce również był w zestawie.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptyWto Sie 04 2015, 01:04

Myśli innych osób nigdy specjalnie nie interesowały Nanayi. Bawienie się w psychologa zdecydowanie nie było jej zajęciem. Po co miała się bawić w odczytywanie tych wszystkich drobnych gestów, skoro niezadowolenie czy złość bardzo łatwo było wyczytać w czyichś słowach? W dodatku miała wystarczająco swoich własnych demonów, by jeszcze przejmować się tym, co myślą o niej inni. Nie podobało mu się to, co mówiła? Ojej, smutno. Złościło go to? Było to na swój sposób zabawne. Nie miała jednak wpływu na to, jak odbierał jej słowa. Wolała być na tyle szczera, na ile mogła, a reszta detali... no cóż, nigdy nie twierdziła, że mówi prawdę, prawda?
W każdym razie herbatka stygła! Nim jednak ją upiła, musiała powstrzymać nagły napad kichania. Czy to była zemsta? Kich! Kich! Nanaś nie kichała jak dama i wywołała tym samym całkiem sporo hałasu. Tymczasem Daiichi mówił, co na ten temat myślał, ale jakoś brakowało temu przekonania. Otarła nos serwetką, gdy już skończyła, zmięła ją i rzuciła na spodeczek obok filiżanki. Uh, to co on...
- Czyli ten zły i straszny pan oferuje znajomość tak bezbarwnej osobie, jak ja? I tak bez żadnych ukrytych haczyków? A może jednak mam za siebie zapłacić? - zapytała podejrzliwie, jednak z uśmiechem na ustach. Oj, nie lubiła tego uśmiechu. To taki sam typ uśmiechu, który mówił "Zaufaj mi, jestem ten dobry!". Ale że wiedziała, że nie jest dobry... czy nie mógł sobie darować? Pokręciła głową z nieurywanym rozbawieniem. Uścisnąć tą rękę czy nie, oto jest pytanie! Problemem było to, że na świecie istnieli przebieglejsi ludzie od niej. I jak od większości mogła wyczajenie uciec, tak w momencie zawiązania znajomości mogło to być utrudnione. Takie przyjaciół trzymaj blisko, ale wrogów jeszcze bliżej. Ponownie spojrzała na rękę. Westchnęła.
- Ale nie ręczę za szkody mentalne - dodała i uścisnęła wyciągniętą dłoń. Cóż, to na pewno będzie ciekawe, na swój pokręcony sposób. Pseudo-policjant i GH-w-przebraniu-obywatela.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Prince


Prince


Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptySro Sie 12 2015, 16:31

Przez krótki moment rudowłosy wróżek znalazł się w kawiarence, szukając wszelkich poszlak po ciemnowłosym członku Kaktusów. Po tym jak chłopaczek zniknął mu w tłumie to nie widział go nigdzie, a przedzierając się Książę trafił do jakiejś kawiarenki, jednak nawet tutaj nie znalazł on Tima, który zdawał się przepaść niczym kamień w wodę. Mimo wszystko rudzielec nie mógł się poddawać, a musiał przeć przed siebie, licząc, iż w końcu natknie się ponownie na osobnika, który zniknął w tłumie...

zt
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2930-krolewski-skarbiec#50539 https://ftpm.forumpolish.com/t2758-prince https://ftpm.forumpolish.com/t2929-najwspanialsze-opisy-dodatkowe#50538
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptySro Sie 12 2015, 19:07

- Czy jesteś bezbarwna, to się dopiero okaże. Zdaje mnie się, że jest wprost przeciwnie, a ja intuicję mam całkiem dobrą... choć nie zawsze. - zakręcił paluchem wskazującym lewej łapki kółko w powietrzu, a następnie oboje uścisnęli sobie dłonie, zawierając tym samym całkiem dziwną znajomość. - Ukryty haczyk? Ale jakiż to? Proszę, proszę... gdybym miał jakieś ukryte motywy, to nie musiałbym bawić się w takie podchody, zważywszy, że jesteś zwykłą obywatelką, którą ma całkiem mocne plecy, 'gdzieś tam', prawda? Poza tym proszę mnie nie oceniać tak nisko z powodu mojej reputacji, jak pewnie zauważyłaś, jestem całkiem towarzyską osobą i lubię mieć dużo znajomych, z którymi mógłbym poplotkować o tym i tamtym... a właśnie, jakiego szamponu używasz? Twoje włosy wyglądają niezwykle zdrowo i błyszcząco... - zawiesił się na chwilę, wpatrując się w czuprynę rozmówczyni, a następnie przeczesując swoje kłaki. Trochę je zaniedbał przez ostatni czas, może pora wybrać się do fryzjera?
- Tak czy inaczej, może pora wrócić na trybuny? Zapewne dzieje się tam coś o wiele ciekawszego, niż ostatnim razem. Poza tym muszę wrócić do swoich obowiązków. Jednak nie będę miał nic przeciwko, jeśli dalej będziesz mi towarzyszyć, hmm? - uniósł brew pytająco. Następnie gestem ręki zwrócił na siebie uwagę kelnera i poprosił go o rachunek.
Powrót do góry Go down
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptySro Sie 19 2015, 01:08

Są takie momenty, w których człowiek bardzo chce się zaśmiać, ale lepiej tego nie robić. Z rożnych powodów. Niezwykłą wesołość u Nanayi wywoływało nazywanie jej zwykłą obywatelką, kiedy tak naprawdę było jej ku temu daleko. Bardzo daleko. Podchody były ciekawe, na swój sposób. Szeroki uśmiech pojawił się na twarzy Byaku, gdy wymienili uścisk. Czy była to rzeczywista zapowiedź czegoś bardzo szalonego?
- Bycie towarzyskim jest oznaką bardzo wielu rzeczy, szczególnie ze strony tych mniej lubianych społecznie. Na przykład poznanie nowych ludzi i tworzenie swojej własnej siateczki informacyjnej. Albo zaplecza, gdyby sprawy nie poszły dobrze - odpowiedziała lekko, kończąc herbatkę. - Tak samo jak, kto powiedział, że jestem zwykłym obywatelem? Jest tyle różnych możliwości! - dodała, po czym zamarła. Szampon? Jaki szampon? Przez chwilę wpatrywała się w Daiichiego, jakby nie rozumiejąc pytania, po czym zaśmiała się ciepło. Naprawdę? Szampon? - Odżywka perłowa. Do kupienia w każdej drogerii - odpowiedziała na pytanie, gdy się uspokoiła. Takie rzeczy nie są codziennością i chyba powinna je cenić. Tylko że to pytanie, po tym wszystkim, było tak rozbrajające, że nie była w stanie zareagować inaczej.
Pokiwała głową. Tak, najwyższy czas się zbierać i ewentualnie skopać dupsko Gumisiowi. Jednym haustem dopiła końcówkę płynu i wstała.
- Nie wiem, czy się jakkolwiek przydam podczas tak nudnych procedur pilnowania porządku na takim wydarzeniu. Wolę ciekawsze rzeczy - odparła, tym samym rezygnując z dalszego towarzyszenia policjantowi. Uśmiechnęła się jednak do niego przyjaźnie. - Do zobaczenia następnym razem.

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Muto Zenko


Muto Zenko


Liczba postów : 358
Dołączył/a : 03/07/2013

RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: EmptySob Lis 21 2015, 15:21

Interesująca rozmowa skończyła się równie szybko, co zaczęła. Zaś rozmówczyni sobie poszła. No nic.
Zenko został jeszcze przez chwilę i rozmyślał nad sprawami tylko sobie znanymi, zapalając jeszcze jednego papieroska. A gdy wreszcie skończył, pozbierał wszystkie swoje graty, poprosił o rachunek i go uregulował, psiocząc coś pod nosem o chamskie i zdzierstwie.
Następnie się wybył z tematu.

[zt]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





RE: Empty
PisanieTemat: Re: RE:   RE: Empty

Powrót do góry Go down
 
RE:
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: Igrzyska Magiczne
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.