I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Oraz bardzo randomowy opis, którzy rzecze, że w tym miejscu jest kawiarnia, w której można chlapnąć sobie kawki, herbatki i przegryźć to kawałkiem ciastka, albo innej kanapki. Brak alkoholu. Ani innych używek, ale za to jest niewielka strefa dla palących. Na miejsca siedzące składają się trzy okrągłe stoliki przy tarasie oraz kilka zwykłych, świetnie zakamuflowanych w paprotkach, czy też innym zielsku. Nie zapominajmy również o ladzie, przy której bezpośrednio pracownicy tegoż przybytku najpierw robią, a następnie serwują ciepłe trunki.
Autor
Wiadomość
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: RE: Pon Mar 28 2016, 03:28
Fakt popsucia wejścia niezbyt przejął Marcela. Podobne rzeczy robił tak często, że powinni mu już w sumie dać jakieś legalne zezwolenie na wyrywanie drzwi. Jednakże znalazł się jakiś typek, który to coś miał do powiedzenia. Marcelino skończył czyścić okulary i powolnym ruchem założył je z powrotem, by lepiej przyjrzeć się mówiącej do niego osobie. Wysłuchał go ze spokojem, a nawet spojrzał za siebie, by sprawdzić, czy przypadkiem żadni funkcjonariusze już nie idą, lecz dalej jego postawa była całkowicie zobojętniała. Może zastosowałby się jakoś do słów czarnowłosego, ale to był jeden z gorszych dni Marcelka. Poza tym zdążył zamówić już wodę. I nie chciało mu się z tego powodu już ruszać z miejsca, które zajął. - O ile w ogóle przyjdą - burknął w odpowiedzi, niezbyt w to wierząc.- Zresztą te drzwi to już takie były. Aż tak bardzo bym nie dramatyzował z ich powodu. Co najwyżej trochę pogadają i odpuszczą. Raczej sobie poradzę. - powiedział i położył dłoń na stole stukając o blat palcami, w oczekiwaniu aż mu przyniosą wodę.
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: RE: Pon Mar 28 2016, 03:35
Hoo... koleś na pewno wyrwał w swoim życiu już nie jedne drzwi. Tego Mikazuki był pewien. Wzruszył więc ramionami. Starał się pomóc(głównie sobie) ale koleś panował nad sytuacją, więc Mikazuki wolał już się nie wtrącać. Nie mniej przez siedzącego naprzeciw niego chodzącego niszczyciela drzwi, nie bardzo mógł skupić się na ksiażce. A jak zaraz wpakuje się tutaj oddział specjalny żeby skuć tego nałogowego gwałciciela elementów budowlanych? Było takie prawodpodobieństwo. Mikazuki westchnął.-Mógłbyś chociaż zapłacić właścicielowi za szkody. I przeprosić tych ludzi za zamieszanie.-Zasugerował mężćzyźnie, tym razem wiedząc, że potencjalna walka wisi w powietrzu. Ryzykował co... w sumie nic, póki mężczyzna nie użyje magii to nie zrobi Mikazukiemu zupełnie nic. Gdyby tylko meżczyzna pozostał grzeczny. Oh, niech będzie grzeczny...
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: RE: Pon Mar 28 2016, 03:54
Zaś Marcelek sobie dalej w spokoju siedział, nie przejmując się zupełnie niczym. On sam niezbyt czuł się winny zamieszania. Tylko, że pan z naprzeciwka dalej coś tam rozmawiał, więc to na nim skupił swój znudzony wzrok. Zamrugał parę razy. O co temu człowiekowi chodziło? Zamiast wziąć i jakoś te drzwi naprawić, to on zaczął moralizować i zgrywać mądrego. Takich to wszędzie pełno. Jak gadać, to pierwsi, ale żeby coś pożytecznego zrobić, to już dupsko za ciężkie. - No, niby mógłbym, ale czemu miałoby mi na tym zależeć? To raczej właściciel powinien zadbać o to, żeby był porządek. A jeśli panu w czymś przeszkadzam, to przepraszam. Nie chciałem. Tak jakoś wyszło. Więcej tak nie zrobię - odpowiedział znużony, aczkolwiek dało się w tym dosłyszeć szczyptę sarkazmu, mając ukryty prosty przekaz, mówiący: "Odwal ty się wreszcie, człowieku". Jeszcze Marcelemu brakowało, żeby ktoś go pouczał. Ci ludzie to naprawdę potrafią być irytujący...
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: RE: Pon Mar 28 2016, 11:56
Widocznie mężczyzna nie był tak zły jak się prezentował. Wciąż nie użył siły fizycznej, a nawet zachował względną kulturę. Nawet jeśli nakrapianą sarkazmem. Dlatego też Mikazuki wzruszył ramionami i wrócił do lektury. W ten sposób mógł dać mężćzyźnie no i rzecz jasna sobie samemu - spokój. Chociaż aura wpierdolu otaczająca jego rozmówcę nie znikała, to Mikazuki starał się ją ignorować i w spokoju czytać swoją ulubioną powieść detektywistyczną.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: RE: Pon Mar 28 2016, 13:27
I to w sumie Marcelemu w pełni odpowiadało. Względna cisza, spokój, nikt się o nic nie czepiał. Kiedy mężczyzna zajął się książką, Marcelino zwrócił głowę gdzieś na bok, próbując jakoś opanować swoje dotychczasowe poirytowanie i uspokoić się. Po chwili przyniesiono mu wodę w szklaneczce, za którą miło podziękował. Tylko jedna rzecz mu niezbyt pasowała. Szklanka była szklana... Marcelino podświadomie już zaczął odczuwać związane z tym problemy. Nie lubił szkła, ponieważ było bardzo kruche. Zdecydowanie za bardzo, jak na jego ręce. Wziął głęboki oddech i najdelikatniej jak tylko potrafił, dotknął lekko szklanki. Na początku samymi palcami, żeby ją poczuć, potem nieco pewniej przejechał po niej całą dłonią i przejechał palcami lekko ku górze, jakby zaczął ją głaskać. Było całkiem dobrze, więc mógł przejść dalej. Dołożył kciuk i uniósł szklankę. Powoli i ostrożnie... Zbliżał ją do swoich ust, dyskretnie ją pochylając. Już tak mało brakowało, było tak blisko... I trzasnęła mu w ręku... - Merde... - zaklął cicho pod nosem, kiedy fragmenty szkła wbiły mu się w dłoń, a woda rozlała się na jego ubrania. Wziął tylko ściereczkę i zaczął się powoli wycierać. Jednakże jego irytacja w tej chwili tylko jeszcze bardziej się wzmogła.
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: RE: Pon Mar 28 2016, 13:49
Przez chwilę był spokój. Przez chwilę Mikazuki mógł analizować w spokoju tekst książki. A potem kolejny dźwięk psutego wyposażenia. Tym razem padło na niewinną szklankę. Westchnął patrząć na blondyna naprzeciw siebie i przejechał dłonią po twarzy.-Jak bardzo można być niedelikatnym...-Mruknął do siebie cicho, choć na tyle głośno by Lamijczyk to usłyszał. W każdym razie nie zamierzał mu pomagać, bo jak widać mężczyzna świetnie sobie radził. Na pewno wie że są tu medycy do których mógł się udać z prośbą o pomoc. Może wyjdzie a Mikazuki będzie mógł w spokoju czytać.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: RE: Pon Mar 28 2016, 14:19
Zdecydowanie Marcel bardziej przejęty był rozlaną wodą, niż wbitym w jego rękę szkłem. Te jedynie zrobiło mu parę niezbyt szkodliwych zadrapań. Z pewnością nie było to coś, co mogłoby jakoś bardziej zaszkodzić jego kamiennym pięściom. Jednakże poirytowanie Marcelego z każdą chwilą rosło coraz bardziej, as mężczyzna naprzeciwko nie potrafił usiedzieć cicho. - Hę?! - burknął, jakby nie dosłyszał tego co tamten powiedział. Jednocześnie zacisnął mocniej pięść na tym co pozostało ze szklanki, roztrzaskując ją w drobny pył. - Co to miało znaczyć? - dopytał, a jego złość osiągnęła już ten poziom, że wręcz dało się ją zauważyć. Stół Marcelego zaczął lekko drżeć, a drobne fragmenty szkła pod wpływem jego aury uniosły się i opadły. No, atmosfera zrobiła się dość mocno napięta...
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: RE: Wto Mar 29 2016, 14:46
Oho, berserk osiągnął ciśnienie krtyczne za moment nastąpi eksplozja. A skoro mężczyzna miał wybuchnąć to można chociaż spróbować ukierunkować stronę w którą miał wybuchnąć. Z całym szacunkiem, Mikazuki nie był zły, nie był draniem... ale bardziej niż o innych dbał o siebie, nawet jak potencjalnie chłopak nie mógł go zranić. Dlatego też...-Słyszałem jak tak o tobie kelner mówił. I jeszcze że śmierdzisz oposem a twoja mama musiała być gorylem.-Wybacz panie kelnerze! Prowizorycznie jednak Mikazuki dopił Cappucino i zamknął książkę. I niech się dzieje wola niebios, w każdym razie spokój poszedł się paść.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: RE: Wto Mar 29 2016, 15:04
- Dobry wszystkim~! - zakrzyknęła różowowłosa dziewczyna, przekraczając progi kawiarenki. Ekscytacja osiągnęła szczytowy punkt, kiedy doczytała o drożdżówkach z tęczową posypką, które smakują niczym rajskie owoce. Lepszych rzeczy być nie mogło. Oczywiście nie obyło się bez prawienia komplementów, czy ciekawskiego przysłuchiwania się poszczególnym rozmowom, podczas gdy stała w kolejce, jednak Viscotte nie poddaje się ot tak! Podeszła w końcu do lady, spoglądając, że to właśnie jej pora i wtedy rozpoczął się armagedon. - Dwa razy tęczowe kranuczino, kawałek sernika, trzy maślane bułeczki, gorącą czekoladę z reniferkowymi piankami oraz do tego pięć, albo nie... sześć tęczowych drożdżówek poproszę! Więcej chyba nie będzie trzeba... - mruknęła ostatnie zdanie, bo całą resztę z pewnością mogły słyszeć okoliczne stoliki. Pech chciał, że przy okazji zamaszystej gestykulacji strąciła jakąś tacę, czy też ich zestaw i te huknęły na ziemię. Na szczęście nie było tam żadnych szklanych elementów. - P-Przepraszam! Zaraz to pozbieram! - zakrzyknęła po raz kolejny w kawiarence, kucając coby podnieść wszystko z ziemi.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: RE: Wto Mar 29 2016, 20:50
Coś zdecydowanie było nie tak. Wkurzony już dość mocno Marcel wpatrywał się w czarnowłosego, wysłuchując kolejno obelg, które ponoć miały paść od jakiegoś kelnera. Marcelek poczuł się, jakby ten właśnie o to osobnik próbował zrobić z niego idiotę, a tego Marcelino nie za bardzo lubił. Nawet nie pofatygował się, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie ma w pobliżu takowego kelnera, który mógłby wygadywać takie rzeczy. Wypuścił nosem powietrze, a jego wyraz twarzy lekko się skrzywił. Poprawił powoli okulary, jakby miało go to wstrzymać przed eksplozją agresji. -Nie jest dobrym nawykiem tak na kogoś skarżyć... - powiedział, niemalże przez zaciśnięte zęby. Ignorując przybycie krzykliwej osóbki i bałaganu, który narobiła, całkowicie skupił się na irytującym człowieku, który może wydawało się, że był sprytny. Póki co po prostu podszedł blisko jego stolika, Ręce trzymał wzdłuż ciała, zahaczając kciukami o kieszenie. - Więc... Masz jeszcze coś ciekawego do powiedzenia? - tylko tyle rzekł, z ukrytą groźbą w tych słowach. Zaś atmosfera była tak napięta, jak struna. Wystarczyło lekko szarpnąć, aby coś pierdolnęło...
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: RE: Wto Mar 29 2016, 21:10
No i nie wyszło. Zaraz będzie- nie, chwila. Mikazukiego właśnie olśniło. Przecież całej tej sytuacji wcale a wcale może nie być. Kątem oka zaobserwował pojawienie się kolejnej wyjątkowo ekscentrycznej i kłopotliwej osoby. Z przerażeniem zauważył że strasznie często natrafia na takie jednostki. W każdym razie wstał i szybkim ruchem dłoni sięgnął ku Marcelowi. Ewentualnie ten spróbuje go uderzyć i tak czy inaczej warunek zostanie spełniony - kontakt fizyczny. I gdy tylko do niego dojdzie, Mikazuki używa na chłopaku Zaćmy. -Mogę w czymś panu pomóc?-Zapyta potem jak gdyby pierwszy raz widział go na oczy.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: RE: Wto Mar 29 2016, 21:33
Szczęśliwie - udało jej się sprzątnąć wszystkie rozrzucone tace i obyło się bez większych szkód. Dziewczyna niedługo potem podziękowała za własne zamówienie i ruszyła na poszukiwania. Chciała znaleźć miejsce, które będzie na tyle wolne, aby mogła się przysiąść. Pech chciał, że zło nigdy nie śpi, a ona sama musiała mu sprostać. Dlatego też podeszła do stolika, który sprawiał wrażenie dość głośnego i zupełnie tak, jakby nie potrafiła wczuć się w atmosferę tam panującą, spojrzała po zebranych mężczyznach. - Stało się coś? Potrzebna państwu jakaś pomoc? - rzuciła niezależnie od aktualnej sytuacji, odkładając swoją obładowaną jak dla dwóch amerykanów na diecie tackę i czekając na odpowiedź, przyglądając się raz Marcelkowi, a raz Mikazukiemu.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: RE: Wto Mar 29 2016, 22:06
Wystarczyło Marcelowi tylko to, że czarnowłosy drgnął i już był gotów. W pełni skupiony na nim, odruchowo cofnął prawą nogę i lekko się nachylił. Obydwie ręce momentalnie wyjął z kieszeni i natychmiast uderzył swoją lewą w wyciąganą w jego stronę dłoń Mikazukiego, pod kątem od dołu. Prawą już miał uderzać pod żebra, ale stało się coś dziwnego. Zamrugał kilkakrotnie oczami, nie ogarniając zbytnio sytuacji. Poprawił okulary, lekko zaskoczony. Jego aura złości osłabła, więc mógł spokojnie zacząć myśleć o tym co zaszło i czemu stoi przed jakimś dziwnym kolesiem? Jeszcze jakaś dziewczyna spytała go o pomoc i szybko się zorientował o co poszło cała sprawa i jaki mógł mieć interes do tego osobnika. Cofnął się i stanął bokiem, tak żeby z jednej strony mieć różowowłosą, a z drugiej mężczyznę. - Drzwi się popsuły... - powiedział i wskazał na wejście do kawiarni, którego drzwi znajdowały się trochę na bok, podparte o ścianę i wyrwane z zawiasów. Następnie podrapał się po głowie, wciąż odczuwając lekką irytację z powodu strzaskanej szklanki, oraz igrzysk.
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: RE: Wto Mar 29 2016, 22:20
Normalnie to by się stąd zabrał, nie ryzykując powrotu wspomnień Marcela, problematycznie jednak pojawiła się przy ich stoliku ładna dziewczyna co momentalnie sprawiło że Mikazuki zaniemówił i odwrócił speszony wzrok.-Niestety nie jestem cieślą.-Mruknął, szukając czegoś na czym mógłby się zatrzymać jego wzrok a nie było dwoma wielkimi arbuzami. Tak... Niestety w okolicy niespecjalnie coś było więc raczej zerkał na pustą szklankę po Cappucino. I odchrząknał niezręcznie. Robił się dookoła niego tłumek a w tym tłumku dwa melony, znaczy się dwa głąby. O czym on myślał, oj o czym on myślał.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: RE: Sro Mar 30 2016, 01:12
- Cieślą? Ostatnio słyszałam, że rodzina Kowalskich spod siódemki musi cieśnić się w 6 osób w małym mieszkanku, ale nie myślałam, że to coś, co może pomóc. Myślicie, że powinniśmy posłać gołębia do nich i spytać, czy nie znają tego jakiegoś cieśni? - wyrzuciła niemalże na jednym wydechu dziewczyna, przenosząc spojrzenie to z blondyna na bruneta, to z bruneta na blondyna. Nie do końca wiedziała, co Kowalscy mogli na to poradzić, jednak wierzyła w ich ukryty potencjał. Dlatego też słysząc ciekawą wymianę zdań, przysiadła się obok na taboreciku, zastanawiając się nad tym wszystkim. - Ne, ne~ widzieliście już finały? Ponoć dwóch zawodników się poddało... Jak myślicie - kto wygra? O właśnie... coś stało się ze szklanką? Nikt nie został ranny?* - dopytała się dziewczyna, ostatnie dwa pytania zadając jedynie w takim przypadku, w którym pozostałości po szklance lub ślad rozlanego napoju gdzieś widniały. Sama zaś zajęła się konsumowaniem tęczowej drożdżówki, pozostawiając kolejne 5 na stole na potem.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.