I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Sporych rozmiarów posiadłość, jak i niezmierzone połacie terenów, które do niej należą, a wszystko to przypominające jakiś pradawny zamek, bądź pałac. Pomijając już fakt, iż większość rzeczy, jakie wchodzą w skład umeblowania olbrzymiego molochu wykracza poza zarobki normalnego fiorańczyka, to ogród zdaje się być największym w całym Fiore, jak i mieścić w sobie roślinność z całego świata. Obrazek mniej więcej
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~MG~~
Trójka ochotników, a zarazem trójka magów, którzy w dodatku pochodzili z Fairy Tail! Nic innego panienka, czy też może panna Firenza nie mogła sobie wymarzyć, jednak to nie ona zdawała się czekać na ekipę wróżek przed drzwiami. Nie. Przy samym wejściu na tereny posiadłości stał starszy mężczyzna ubrany w szykowny frak i zachowujący niemalże grobową powagę, jednak czujnie przyglądający się nadchodzącym osobnikom, a wszystko to w akompaniamencie powoli ocieplającej się pogody. Żyć nie umierać~
Autor
Wiadomość
Tami
Liczba postów : 71
Dołączył/a : 08/03/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Nie Lip 19 2015, 03:01
Zatrzymał się, gdy poczuł wstrząs o mało się nie przewracając. - O cholera... Co się dzieje?! To prawie, jak trzęsienie ziemi, lecz per second. To przedziwne zjawisko nasilało się wraz z czasem, nawet okoliczne ptactwo zaczęło odlatywać grupowo. Musiało to oznaczać, że coś się do nich zbliżało. - O zoba... - Zaczął, pokazując na koszyk, który wisiał nieopodal na drzewie, lecz przerwał, a w jego oczach malował się niepokój. - To jakiś żart, pawda?... - Jęknął, gdy zobaczył to co dane było widzieć oczom Doku. Chłopak nakazał swojej marionetce wrócić do nich i w razie możliwości przy okazji zgarnąć koszyk. - Może to brzmi, jakbym zwariował Akiko. Ale las się poruszył. Właśnie zbliża się do nas jakiś Ent. Coś mi się wydaje, że nie ma wobec nas dobrych zamiarów, lepiej bądźmy gotowi. Serce zaczynało bić mu, jak młot o kowadło. Toshiro przełknął nerwowo ślinę. Mieszkańcy lasów są zazwyczaj dobzi, prawda? M...Może ich nie zaatakuje? Mamusiu.
Ostatnio zmieniony przez Tami dnia Pią Lip 24 2015, 01:39, w całości zmieniany 1 raz
Hilda
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 06/10/2013
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Nie Lip 19 2015, 14:27
Jakby mrocznej atmosfery lasu było mało, ni stąd ni z owąd Pomarańcza i jej towarzysz wyczuli dziwne, rytmiczne, wzmagające się wstrząsy, przypominające... Kroki. Na sekundę jednak Tami odwrócił uwagę dziewczyny wskazując na koszyk... By zaraz na nowo jej przypomnieć, potwierdzając w dodatku jej skojrzenia... Ale wielki drzewoczłek? - Tami, łap koszyk a potem... Zmywamy się. Wnioskując z siły trzęsień, stworzenie znajdowało się więcej niż pół kilometra od nich, wciąż mieli więc trochę czasu. - Niech to będzie przyjazne stworzenie leśne, które pomorze nam się stąd wydostać...- wymamrotała Pomarańcza pod nosem, odwracając się i ruszając szybko (ale jeszcze nie biegnąc) wzdłuż ściany labiryntu, ciągnąc jednocześnie Tamiego, by i on się pospieszył. Od tej pory będzie w ciągłej gotowości by użyć swojej magii.
Ostatnio zmieniony przez Akiko Kajitsu dnia Sob Sie 15 2015, 12:42, w całości zmieniany 1 raz
W Fairy Tail od zawsze wiadomo, iż to kobiety noszą spodnie, więc nie powinno dziwić, że to właśnie Akiko jako pierwsza zaczęła się ewakuować, ciągnąc za sobą ciemnowłosego. Mimo wszystko - Doku nie miał zbytnio sposobności, aby odpowiednio pochwycić koszyk i jedynie zrzucił go na ziemię, jednak żadna wróżka nie zdążyła pochwycić go w swoje łapki. Ponadto wraz ze wzrostem tempa - zwiększyła się także częstotliwość wstrząsów, a także ich siła, a wyjścia nie było wcale widać, jednak... W chwili gdy sytuacja zdawała się już beznadziejna, a drzewa zaczęły walić się w pobliżu, zaś wstrząsy wpływać na nastolatków - ci dostrzegli przejście, które - zarastało powoli? W dodatku było oddalone o dobre 200 lub 300 metrów od nich!
Stan postaci: Tami - 97MM, Doku Akiko- 130MM, 2 jajka w torbie
Przejscie zarastało a koszyk został z tyłu... Ryzykować i wrócić się po niego, czy uciekać? Może przez nadmiar adrenaliny a może przez brak czasu na zastanowienie się, Akiko postanowiła wrócić po koszyk. Zatrzymała się i odwrociła w stronę Driady (?). Jakieś dwa metry nad jej głową pojawiły się dwie ogromne truskawki, które połaczyły się w jedną , czarną zbroję, która natychmiast opadła na barki dziewczyny i rozłożyła się ujawniając różowe wzory przedstawiające plasterki truskawek (2x Ichigo Arms C, Juice Mix D). - Tami... Ty i Doku odwróćcie uwagę tego drzewa i postarajcie się zatrzymać przejście... A ja... Wracam po koszyk... Nie zostawiaj mnie... Dobrze? Rzuciła mu dwa sztylety, ktore pojawiły się wraz ze zbroją i ruszyła. Korzystając z aż 60% przyspieszenia zaczęła przemykać po leśnym podłożu, uważając na to,'co może znaleźć się pod jej nogami, a także na to,'co jest przed nią. Zamierzała "przelecieć" obok nóg drewnianego stworzenia. Gdy driada (?) postawi jedną z nóg, dziewczyna ominie ją od zewnętrznej (czyli nie przebiegnie miedzy nogami stworzenia, ale raczej naokoło niego, tak blisko jak się da). Wróci do koszyka, złapie jego zawartość i wrzuci do torby. A potem w identyczny jak wcześniej sposób spróbuje wyminąć driadę (?) i dopaść wyjścia z lasu. Jeśli jej się uda, zacznie ciąć krzaki swoimi nożami (zawarte w zestawie z Ichigo Arms), aby dać czas Tamiemu/Doku, ktory odwraca uwagę driady(?) na powrót. - Szybciej!
Jeśli jednak przejście zarośnie, dziewczyna zrzuci z siebie dotychczas noszoną zbroję,'która zaraz opadnie na barki Tamiego, a dla siebie ściągnie Lemon Arms.
Tami
Liczba postów : 71
Dołączył/a : 08/03/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Sie 04 2015, 01:20
Biegł krok za pomarańczę, lecz ona nagle się zatrzymała i poszarżowała w stronę przeciwną. - Co ty... - Uciekać? Walczyć? Zdecydujcie sie! Chłopak również się zatrzymał, gdy usłyszał komendę towarszyszki. - Łatwo Ci mówić, gdyby życie było takie proste... - Po chwili złapał sztylety, które Akiko mu rzuciła. Przyjrzał się nim pospiesznie. - No... Już lepiej. A nie masz może męskich? - Zażartował i pobiegł w stronę przejścia, które zarastało. "Nie zostawiaj mnie... Co to miało do cholery być? Czy Ty mnie znasz od dziś? Baka..." Gdy dobiegł do przejścia, próbował z całych sił ciąć zarośla, które wydawały się rozrastać cholernie szybko. Niestety to jedyne co mógł zrobić z danym problemem. Doku byłby tu zdecydowanie efektywniejszy, lecz wtedy on sam musiałby stanąć przeciwko Entowi, co raczej nie byłoby mądrym posunięciem. Tymczasem marionetka wysunęła ostrza ze swoich ramion i poszybowała wraz z Akiko w stronę Driady. Podczas, gdy potwór zrobił kolejny krok przed siebie, Doku wspiął się po jej nodze i błyskawicznie brnął wyżej drogą spiralną wokół jej ciała, niczym mały, wścibski pająk. Obrał drogę, po jej plecach i zamierzał wykonać parę cięć w jej kark. Jaaaaeger!!! Attack on Maokai. Gdyby to nie przyniosło większych rezultatów, Doku spróbowałby przejść błyskawicznie przez jej szyję, by dotrzeć do twarzy i odrobinę uszpecić jej twarz, a dokładniej oczy. Lalka starała się cały czas być podczas ruchy, by zdekoncentrować przeciwnika i utrudnić mu wszelkie próby pojmania go. Sztylety błyskawiczne wbijane i wyjmowane z ciała wroga idealnie odgrywały rolę punktu zaczepienia, by nie spaść na dół.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Sob Sie 08 2015, 00:47
~~MG~~
Zarówno Tami, jak i towarzysząca mu Akiko mieli własne plany, czy też wizję następujących wydarzeń, zaś dziewczyna odczuwając zew zwycięstwa rzuciła się w pogoń za swoimi jajkami. Ruszyła dzielnie, prężnie, a i najważniejsze dość szybko i sprawnie wymijając jedną z nóg driady po tąpnięciu, aby w chwili, kiedy dobiegała do miniętego przez leśnego stwora odczuć dość solidny wstrząs, przez który to opadła nieopodal na ziemi, będąc przesłoniętą przez jedno z szerszych drzew. Co więcej - warto też wspomnieć o Tamim, który zdawał się zatrzymać Driadę, jednak... nie na długo. Chłopak - owszem - uciekł do przejścia i początkowo próbował ciąć zarastające przejście, aż gęstwina zablokowała sztylety, a i najwyraźniej zdawała się chcieć oplątać chłopaka. Co zaś z lalką? Ta bez dokładnej kontroli, a i po nie dokonaniu zbyt wielu szkód, jak zarysowanie delikatne grubej kory - dostała się do twarzy i kiedy przeprowadziła pierwszy atak, wywołujący lekki wyciek żywicy, bądź krwi, albo też substancji pośredniej - wtedy to driada zdzieliła ów kukłę ręką, strącając ją z siebie, a i posyłając na pobliskie drzewo, po którym to Doku osunął się dość mocno pogruchotany, a i ze znacząco pogorszoną sprawnością, bo ściągając ze sobą na dół kilka z gałęzi.
Akiko - 103MM, 2 jajka, a w koszyku kolejne; Tami - 97MM, Doku - podniszczony, większość kończyn zdaje się napęknięta i ledwo stabilna
Hilda
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 06/10/2013
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Sob Sie 08 2015, 19:06
Nagły wstrzas rzucił Akiko na ziemię. Przez szeroki pień drzewa, obok którego upadła blokował jej perspektywę. Ale też ją zasłaniał. Pomarańcza szybko rozpięła torbę, nie mogła zmarnować takiej okazji. Delikatnie przełożyła jajka a potem ostroznie wyjrzała zza pnia by zorientować się w sytuacji. Byłoby świetnie, gdyby udało jej się odnaleźć jakąś drogę. Gdy zobaczyła w jakim stanie jest Tami. Gdyby zobaczyła gdzie dokładnie jest drzewna kobieta. I w ogóle. Niestety, nie ma czasu na zastanawianie się, musi ruszać, Tami długo nie wytrzyma. Zerwała się i ruszyła! Poruszali się wzdłuż ściany labiryntu, więc drzewna kobieta również jest pewnie blisko niej. Dlatego pomarańcza postanowiła okrążyć ją lekkim łukiem i dotrzeć do miejsca gdzie stoi Tami. Oczywiście, zauważy tam problemy Tamiego, przeciągnie go na stronę labiryntu i za pomocą swoich sztyletów (gdy oddała jedne Tamiemu, natychmiast dostała drugie) postara się go uwolnić (możliwie jak najmniej go raniąc, ale jeśli będzie trzeba...). Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to ściana zarośnie się za nimi, odcinając ich od drzewnej kobiety... Może.
Ostatnio zmieniony przez Kajitsu dnia Nie Lis 08 2015, 20:35, w całości zmieniany 1 raz
Tami
Liczba postów : 71
Dołączył/a : 08/03/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Sob Sie 15 2015, 12:09
"Shimatta!" - Pomyślał, gdy gęstwiny zablokowały sztylety. Lecz to nie był jedyny problem. Próbowały go jeszcze unieruchomić. Toshiro próbował wyrwać się, lecz gdyby nie miał wyboru, postanowiłby zostawić sztylety, które dostał od Akiko i siegnąć do swojej sakiewki, by dobić swojego krótkiego noża w celu oswobodzenia się. Gdyby podziałało, chłopak natychmiast odskoczył, by w bezpieczną przestrzeń w stronę Akiko. Spojrzał w stronę Doku i wyciągnął w jego stronę rękę, by go do siebie przyzwać. Może i nie był w idealnym stanie, ale to jego medium. Nawet w kawałkach słuchałoby jego poleceń. Zostaje pytanie co teraz... Jeżeli droga zdąrzy się zarosnąć to będą mieli na chwilę spokój, natomiast jeżeli nie. Pozostaje im dalsza próba walki.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Nie Sie 16 2015, 11:20
~~MG~~
Ból - z całą pewnością to była ostatnia rzecz, która towarzyszyła Akiko, która to aktualnie próbowała przemknąć dość sprawnie obok driady, jednak jej plan skończył się bolesnym uściskiem, a i utratą przytomności w niedługim czasie. Mimo wszystko jej towarzysz nie miał lepiej, bo jak już jakimś cudem udało mu się wyswobodzić z uścisku krzaczków - odczuł, iż jego nogi także zostały spętane przez roślinki, a sam zapadał się pod ziemię, jakby miał zaraz zostać żywcem pogrzebany przez ogródek i w ten właśnie sposób... dołączył do Akiko po ciemnej stronie. Mimo wszystko dwójka magów ocknęła się późnym wieczorem w szpitalu odczuwając niemały ból, ale - byli cali i zdrowi. Jakby. Bo pomijając to, że odczuwali straszne zmęczenie, to na dodatek ciemnowłosy odczuwał pieczenie w dolnych partiach placów, ale... co można poradzić na taką nagrodę?
Akiko - 19pd, latarka - w normalnej formie przypomina kilkucentymetrową broszkę w kształcie niebieskiej niezapominajki. Na dodatek po przelaniu niewielkiej mocy ulega aktywacji, dzięki czemu świeci słabym, acz wystarczającym na oświetlenie najbliższej okolicy światłem. Ponadto ów światło jest widoczne jedynie dla Akiko, bądź osób, które potrafią ujrzeć ślady użytkowania energii magicznej. 3 dni w szpitalu i 3 dni przerwy od misji. Tami - 16pd, tatuaż - umiejscowiony w na odcinku krzyżowym tatuaż, który wyglądem przypomina pięciocentymetrowego motylka o różowych skrzydłach. Ów symbol po przelaniu 5MM leczy natychmiastowo wszelkie zadrapania, by po upływie posta wyleczyć wszelkie rany nie przekraczające poziomem rangi D. Do użycia maksymalnie 2 razy na misje/event/walkę. 3 dni w szpitalu i 3 dni przerwy od misji.
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Sie 18 2015, 01:43
Czas zacząć wielką podróż po roślinki! Dobrze, że udało się wybłagać o urlop na ten czas… W ostatnich dniach mało jakoś tych złoczyńców. Ale na ich brak raczej nie narzekam... Co innego z funduszami, oraz z brakiem jakiegoś awansu… A zamiast ubiegać się jakoś o wyższe stanowisko, muszę uganiać się za chwastami. Szlag by to! Jednak podróżowanie nie jest takie ciężkie, gdy posiada się wielkiego, rudego, latającego stworka, który w razie czego poleci z jednego miejsca w drugie… Swoją przygodę zaczynam od znalezienia Czarnego Kosmosu. Czymkolwiek jest ten chwast i jakie posiada właściwości, podobno jest w ogrodzie niejakiej Flory… Przynajmniej tak twierdzi ta stuknięta znachorka… -A więc to tak żyją sobie Święci Magowie? Nie zaprzeczę… Całkiem tu ładnie – mówię stając przed wejściem na teren posiadłości. Jest wielka… Ogromna… Ona mieszka tu całkowicie sama? Kto to wszystko sprząta? Kto dba o te wszystkie rośliny? Jak cholernie drogie musi być utrzymanie tego wszystkiego! Nawet ciężko byłoby mi się do czegoś przyczepić… No może oprócz faktu, czemu ja takiego nie mam?! Mam nadzieję, że dostanę kwiatek bez żadnych większych kłopotów, albo przynajmniej będzie tu taki. Ehh… No dobra, czas wziąć się do roboty. Chyba jest tu jakiś dzwonek, albo coś, żeby dać komuś znać, że przyszli goście. I to nie byle jacy, bo to Rudo-Rudy oddział we własnej osobie! Poprawiam marynarkę, psikam jeszcze perfumami, żeby dobrze się prezentować, oraz poprawiam włosy grzebieniem. Qilinowi również przeczesuję futro, żeby wyglądał równie elegancko co ja. Stawiam go na ramieniu, a ten dumnie wypina pierś. Zmniejszam go trochę, żeby nie popsuł mi w żaden sposób fryzury. -Rrawrr! – powarkuje cicho, spoglądając na swoje pazurki… Na pewno dobrze wyglądamy. Pozostaje jedynie złożyć wizytę pani Florze. -Więc… Wchodzimy malutki… - mówię, no i pozostaje podejść bliżej i poinformować kogoś o przybyciu Rudo-Rudego oddziału.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Sie 18 2015, 02:12
~~MG~~
Życie było niesprawiedliwe, o czym to rudzielec mógł przekonać się po raz kolejny. Mimo wszystko nieustraszona druzyna, czy tez niezlękniony oddział miał zabrać się do roboty w imię bezpieczeństwa wyśnionych braciszków. Po ostatnich przygotowaniach, ktore oczywiście uwzględniały aromatyczna perfume, chłopak mógł zapukać. Drzwi jednak nie otworzył zielony demon, a ktos... Niższy od rudzielca? Kiirobara przez pewien moment mógł przygladac sie dość młodemu, acz z pewnością dorosłemu kamerdynerowi, ktory odziany byl w ciut przymały i obcisły jak na niego frak. Przydlugie wlosy sięgały mu łopatek, zaś bródka zdawala się być świeżo przystrzyżona. - W czym moge pomoc? - spytał się tylko półtora metrowy człowiek o niewiele niższym obwodzie pasa wzgledem wzrostu. Przeczesal dłonią swoje włosy, poprawiajac frak, a i czekajac w progu pomieszczenia na odpowiedzi. - Czy umowił się pan uprzednio na audiencje u panienki Isabelle? Pani nie życzy sobie zazwyczaj nieproszonych gości...
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Sie 18 2015, 02:32
Och… Czyli nie mieszka tutaj sama. Ale wypierdek! Dobra… trzeba zachować powagę. Zrobić dobre wrażenie, wziąć chwasta, pożegnać się i zniknąć. Nic prostszego, prawda? -Rawrr – warczy wyniośle Qilin, spoglądając na kamerdynera z szacunkiem, oraz powagą. Tak, powaga jest teraz ważna. Oraz spokój. Tylko co teraz powiedzieć… Przecież nic z nikim się nie umawiałem! A ona nie lubi nieproszonych gości… Niedobrze… Ponadto jest Świętym Magiem, a skoro nazywają ją Zielonym Demonem, to oznacza, że do miłych raczej nie należy... Pewnie to jakiś stary, spróchniały babsztyl, wrośnięty w mury posiadłości, który nic tylko na wszystko dookoła narzeka, a egzystuje tylko po to, żeby uprzykrzać życie wszystkim dookoła… Nie może być przecież inaczej! Bo czemu niby nazywaliby ją demonem? To będzie straszne spotkanie, ale dam sobie radę! Dla braciszka, zgarnę kwiatek, przeżyję i spieprzę najdalej jak się da! -Ehh… Nazywam się Kiirobara Hoshino. Rudo-Rudy oddział w Erze – mówię pokazując służbową plakietkę. Mógłbym w sumie ich teraz wszystkich aresztować i kazać oddać kwiatek, twierdząc, że działam za zgodą Rady. Jednak może uda się to załatwić w milszy sposób. Uśmiecham się delikatnie i chowam dokument. – Na szczęście nie przyszedłem tu służbowo, więc nie ma się czym przejmować… Niestety nic z nikim wcześniej nie umawiałem, bo to cóż… dość nagła sprawa… Poszukuję pewnej odmiany kwiatu, który podobno tutaj znajdę… Nie mam zamiaru sprawiać większych kłopotów, wystarczy mi jeden taki kwiatek i to chyba wszystko. Chyba dobrze mi idzie póki co? Nie powiedziałem nic nie tak? Wątpię, żebym od tak dostał tego chwasta, ale może się uda jakoś go wynegocjować za ładne oczy, oraz Qilina. Ten tylko kiwa głową potwierdzając moje słowa. Damy sobie radę, prawda?
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Sie 18 2015, 11:51
~~MG~~
- Niestety - zaczął tylko kurdupel, który nie wydawał się jednak zasmucony tym, co zamierzał powiedzieć. Po skończonych poprawkach mężczyzna spojrzał swoimi kaprawymi ślepkami na rudzielca. - Muszę odmówić pańskiej prośbie. Nie chcemy, aby panienka Firenza wyciągała z tego przykre konsekwencje - dopowiedziałby tylko względnie obojętnym tonem, by na wspomnienie o konsekwencjach zająknąć się lekko. Mimo wszystko drzwi zdawały się jakby zacząć zamykać, jakby to miało zakończyć wszelkie próby, zaś starszy Hoshino nawet nie miałby okazji dostać się do środka, czy też spotkać Florę, bądź... znaleźć kwiatka?!
Kiirobara
Liczba postów : 553
Dołączył/a : 07/06/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Sie 18 2015, 22:25
Och… Więc nie wyszło w miły sposób. No to dupa… Mały, wredny kurdupel! Co on sobie wyobraża tak traktować funkcjonariusza Rudo-Rudego oddziału! Głupek! Idiota! Człowiek stara się być miły, to go olewają. Jest złośliwy, to go nie lubią! Szlag by to! Wszędzie tylko idioci i ignoranci! Chociaż nawet dobrze… Pokażę im swoją wysoką kulturę, nie nachodząc ich, ani minuty dłużej! Pfff… Co ja jestem? Żeby o jakiegoś pieprzonego chwasta żebrać komuś pod drzwiami?! -Rrrawrr… - warczy z pogardą Qilin. On również nie jest zadowolony z przebiegu zdarzeń. Poprawiam tylko krawat, chowam ręce do kieszeni i odchodzę w drugą stronę. Nie mam zamiaru nic negocjować z jakimś wrednym babsztylem, oraz z durnym kamerdynerem… Żeby w ten sposób gości traktować… Absurd! -Więc, przepraszamy za kłopot – mówię pogodnym tonem, ze złośliwym wyrazem twarzy. Tak! Pokażę im, że jestem od nich dużo lepszy! W innym miejscu na pewno znajdę taki sam kwiatek… Też mi wielki problem i wielka łaska… Odchodzę tą samą ścieżką co przyszedłem. Czas znaleźć jakąś przyjemną kawiarenkę, z jakąś dobrą kawą… Ta znachorka to też idiotka! Mogła powiedzieć, że trzeba tu jakoś się umawiać… Wszystko muszę robić sam do cholery… Ale, co się będę tym przejmował. Wszędzie na swojej drodze muszę spotykać same niekompetentne osoby. Nie mam więc zamiaru zniżać się do ich poziomu, dlatego najzwyczajniej w świecie... -Idziemy stąd!
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Sie 18 2015, 23:02
~~MG~~
Niedorobieni ignoranci! Jak ktokolwiek mógł nie szanować rudo-rudego oddziału?! Zespołu Qi-Kii?! Najwyraźniej takie osoby jeszcze stąpały na wolności, a Kiirobara musiał przełknąć swoją dumę i jakoś sobie z tym poradzić. Dlatego też zostawiając zarówno posiadłość, jak i swój cień za sobą - rudzielec zaczął kroczyć w kierunku, z którego to przyszedł. Wszystko pewnie skończyłoby się na ów zajściu, gdyby popołudnia chłopaczka nie dało się zepsuć bardziej jakimiś chwastami! Jakby wszystkiego było mało, to o mało co nie potrąciła go miniaturowa wersja limuzyny, czy też po prostu eleganckie, czarne auto, które posiadało zasilanie na wtyczkę magiczną. Mimo wszystko samochód w porę się zatrzymał, a drzwi od auta otworzyły się, zaś z pojazdu wyszedł ciemnowłosy szofer, który chwilę później podszedł do tylnych drzwiczek, ignorując policjanta, a i otwierając je. Wszystko po to, aby zza przyciemnionych szyb wyłoniła się kobieta, która odziana była w czerwoną, wieczorową suknię i niemałe obcasy, zaś dookoła niej unosił się wonny, kwiecisty aromat, który przypominał... róże? Całość komponował podobny do zapachu kwiatek, wpięty w długie, falujące, zielone włosy. - Sebastianie, odstaw samochód do garażu. Musze odpocząć po spotkaniu z panem A... - powiedziała tylko kobieta, przenosząc spojrzenie z szofera, na rudzielca, zaś chłopak mógł spostrzec dość srogie, srebrne tęczówki. Ponadto szofer przełknął tylko ślinę i zaraz potem zniknął znów za kółkiem odpalając pojazd, zaś kobieta - spoglądała tylko na policjanta, jakby nie rozumiała co on tu robi, a i jakby nie była zadowolona z jego obecności, co też potwierdzał ton jej pytania: - Nie sądzę, byśmy się wcześniej spotkali.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.