I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Sporych rozmiarów posiadłość, jak i niezmierzone połacie terenów, które do niej należą, a wszystko to przypominające jakiś pradawny zamek, bądź pałac. Pomijając już fakt, iż większość rzeczy, jakie wchodzą w skład umeblowania olbrzymiego molochu wykracza poza zarobki normalnego fiorańczyka, to ogród zdaje się być największym w całym Fiore, jak i mieścić w sobie roślinność z całego świata. Obrazek mniej więcej
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~MG~~
Trójka ochotników, a zarazem trójka magów, którzy w dodatku pochodzili z Fairy Tail! Nic innego panienka, czy też może panna Firenza nie mogła sobie wymarzyć, jednak to nie ona zdawała się czekać na ekipę wróżek przed drzwiami. Nie. Przy samym wejściu na tereny posiadłości stał starszy mężczyzna ubrany w szykowny frak i zachowujący niemalże grobową powagę, jednak czujnie przyglądający się nadchodzącym osobnikom, a wszystko to w akompaniamencie powoli ocieplającej się pogody. Żyć nie umierać~
Autor
Wiadomość
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Kiedy Akiko poddaje w wątpliwość jej plan, Yugata tylko wzrusza ramionami. - Najwyżej zrobimy dokładnie to, czego oczekuje. Ale i tak nie mamy zbyt wielkiego wyboru. Dziewczyna miała niemiłe przeczucie, że w tym wypadku każda ścieżka jest zła i wszędzie mogą się kryć zasadzki. Ale na logikę - łatwiej ukryć coś w lesie niż w ogrodzie, w szczególności w okolicy fontanny. Białowłosa jednak już przestała się tym wszystkim stresować. Jakoś sobie poradzą. Jak zawsze. Była poniekąd przyzwyczajona do trudnych sytuacji (zwłaszcza, przez swoją wyjątkową niezdarność i oderwanie od rzeczywistości). A poza tym, jest ich trójka. W grupie zawsze było raźniej, no i przez ostatnie wydarzenia dziewczyna nie miała specjalnej ochoty się rozdzielać. Plus, we wszystkich filmach rozdzielanie kończyło się źle. Zawsze. Parsknęła śmiechem, kiedy Tami pokazał tę swoją laleczkę. Dla niej nigdy nie wydawała się straszna, co najwyżej zabawna. Ale widocznie tylko ona miała taki stosunek do niej, bo Akiko natychmiast ścisnęła jej rękaw i się za nią schowała. Yukitora zaśmiała się trochę głośniej. Ta sytuacja musiała być komiczna. Już wcześniej zauważyła, że jej młodsza towarzyszka jest nieco wyższa. Chowając się za kimś od siebie niższym musiała, ale to musiała wyglądać zabawnie. Niemniej, białowłosa uścisnęła dłoń Akiko uspokajająco i uśmiechnęła się ciepło pokiwawszy głową, dając do zrozumienia, że absolutnie może liczyć na jej wsparcie. Zmarszczyła nos, kiedy stanęli przed wejściem do labiryntu. No tak. Aby dojść do lasu trzeba się najpierw przeprawić przez to cholerstwo. Nie podobało jej się to. Łatwo się było zgubić, rozdzielić, wpaść w pułapkę i dać zaskoczyć. Jeśli korytarz był na tyle wąski, że nie mieściły się w nim trzy osoby koło siebie idące w wygodnych odstępach między sobą, Yugata postąpiła krok przed swoich towarzyszy. - Pójdę przodem - rzuciła po chwili przyglądania się wejściu. Nie była dystansowcem, więc wolała być bliżej ewentualnego zagrożenia, żeby być pewną swojej reakcji. - Możemy się zmieniać - dodała po chwili. Postanowiła być jednak pierwszą, która przetrze szlak. Może to była trochę kwestia tego, że chciała dodać odwagi swoim towarzyszom, w szczególności Akiko. Miała nadzieję, że Tami będzie zamykał ich pochód, skoro dziewczyna czuła się tak niepewnie. Zanim weszła do labiryntu, Yukitora rzuciła Quaerere |D| na Tamiego i na Akiko, żeby móc kontrolować kto gdzie jest i gdzie już byli. Używa jeszcze Astrolabium, żeby upewnić się, gdzie dokładnie są. Zaraz po tym ostrożnie weszła w zielony korytarz, starając się stąpać jak najciszej i jak najuważniej. Nie chciała natychmiast wpaść w jakąś pułapkę.
Uśmiech Yugaty dodał Pomarańczce nieco odwagi, dzięki czemu puściła towarzyszkę gdy ta ruszyła wgłąb labiryntu. Odetchnęła głęboko, uderzyła się otwartymi dłońmi dwa razy w policzki, które zrobiły się od tego nieco czerwone, po czym ruszyła za Yukitorą. Nie jestem sama, dam sobie radę! Podbiegła do białowłosej i cicho, tak, żeby Tami nie słyszał, powiedziała jej "Dziękuję", po'czym trochę się wycofała. Szła za Yugi, oddalona o jakieś dwa metry, co miało jej dać dodatkowy czas na ewnetualną reakcję w razie jakiejś pułapki, lub ataku od frontu lub tyłu. Ręce trzymała blisko przypiętych do pasa kłódek, gotowa w każdej chwili ich użyć. - Jak myślicie... Długo zajmie nam przebycie labiryntu? Zyskana dopiero większa pewność siebie w obecnej sytuacji pozwoliła Akiko mówić bez jąkania się. Była przecież wśród swoich.
Tami
Liczba postów : 71
Dołączył/a : 08/03/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Nie Kwi 26 2015, 18:19
- Zatem, it's show time~. - Toshiro położył laleczkę na ziemię, a po chwili rozrosła się ona do wielkości rosłego mężczyzny. Ruszył wolnym krokiem za swoimi towarzyszami będąc na końcu formacji Atagito, a dokładniej to w jej środku razem z Akiko, jeżeli brać pod uwagę Doku podążającego za jego plecami. Marionetka poruszała się z głową odwróconą o 180 stopni, a brunet co chwilę rozglądał się nad siebie, by upewniać się, że nigdzie nie czyhają jakieś podejrzane obiekty. Mieli połączone zmysły wzroku, zatem chłopak miał oczy dookoła głowy. - Kto tam wie. Ale jestem pewny, że krótki to on nie będzie. - Nie miał bladego pojęcia, gdzie droga ich prowadzi, lecz musiał zachować czujność. Gdyby był tu sam, zapewne pozostałby w stagnacji, zatem brunet postanowił kroczyć za towarzyszami, nie ważne, którą drogę wybiorą. Czując, że atmosfera się zagęszcza, tak, jakby miała się za chwilę stać namacalna, chłopak zaczął luźno: - Swoją drogą Akiko-chan, szczerze to nie wiem dlaczego aż tak nie lubisz Doku. No może nie jest tak piękny, jak ten znany Finniam Jerome z magicznej policji, ale uwierz to bardzo miły gość. Co nie Doku? - Na jego słowa lalka zrobiła 360 stopni głową, wydając przy tym ciekawy zgrzyt i dalej kontynuowała sondowanie terenu za ich plecami. - Widzisz? Lubi Cie. - Uśmiechnął się chłopak. Mimo droczenia się, zachowywał ostrożność na wszelakie niebezpieczeństwa.
Wszystko wydawało się spokojne... zbyt spokojne. Wszelkie zabiegi, które to miały zapewnić im bezpieczeństwo, zostały poczynione, a Yugata mogła czuć się dumna z posiadania takiego, a nie innego zaklęcia, które to zostało nałożone na dwójkę towarzyszy. No cóż... Nieco gorzej miała się sytuacja z skanowaniem nieba, które to na pierwszy rzut oka, czy też magii umożliwił dostrzeżenie Księżyca, Słońca, czy też bliższych gwiazd. Jeszcze gorzej miała się sytuacja marionetki Toshiro, który to nie dał rady z jakiś przyczyn powiększyć podopiecznego - brak odnośników, które zapewniają wgląd do kp/zaklęć. Wracając jednak do sytuacji, jaką zastali magowie... Korytarz spokojnie mieścił w sobie - półtora osoby obok siebie, tak więc cała grupka szła jeden za drugim, a i niezrażeni tym, iż wejście za nimi się zrosło, mijali dzielnie wszelkie rozwidlenia, aż w końcu doszli do czegoś, co można było nazwać pierwszym skrzyżowaniem. Pomijając to, iż posiadało ono aż pięć rozwidleń, to tylko do 3 z nich prowadziły kamienne płyty. Dodatkowo - po środku znajdywał się ozdobny stół, który mógł na myśl przywodzić starożytne stoły ofiarne, a na nim spoczywały dwie czerwone pisanki! Poza tym przy każdym rozwidleniu znajdywały się tabliczki, które kolejno wskazywały drogę w kierunku młyna, łąki, fontanny, ogrodu różanego i czegoś, co nie dało się rozczytać. Poza tym coś w krzaczkach po prawej zdawało się poruszać, a przez cały labirynt przeszedł chłodny podmuch, który to dochodził od strony, z której przyszli magowie.
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Pon Maj 04 2015, 21:32
Gdy wyszli na teren, gdzie dało się już iść inaczej niż jedno za drugim, Akiko stanęła obok Yugi oraz zagrodziła drogę Tamiego ręką, a następnie wskazała na stół znajdujący się w centrum placu. - Jajka.- Powiedziała. Podczas krótkiej pauzy jaka nastąpiła uświadomiła sobie jak zredukowana była jej wypowiedź, dlatego też dodała: - Pewnie jestem tylko przewrażliwiona... Ale uważajmy. Potem puściła swoich towarzyszy. Jeśli Tami i Yugi postanowią iść do stołu, dziewczyna pójdzie za nimi.
Tami
Liczba postów : 71
Dołączył/a : 08/03/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Sob Maj 09 2015, 12:36
Zatem w tym momencie lalka się powiększyła. Odnośnik i udławcie się nim. Toshiro nie dostrzegał żadnej niepokojącej obecności sił magiczny czy też innych dupereli. Z niewiadomych jednak przyczyn cały czas towarzyszyło mu uczucie niepokoju. Jakby był przez kogoś obserwowany. Niczym wardnięty jungler, który robi sobie blue buffa. Tak... Nienawidził tego uczucia. Dla nieobeznanych... można to porównać z uczuciem, jakby się połknęło głaz i starało się go wydalić. Spojrzał nagle na Akiko, gdy ta zatrzymała go ruchem ręki. - Doushite? - Zapytał, nie rozumiejąc powodu. Na jej słowa chłopak przechylił się ciałem na bok, by rzucić okiem. Faktycznie znajdował się nieopodal nich stół, a na nim dwie czerwone pisanki. Nie podobał mu się wygląd lady, na której spoczywały owe jajka. Wyglądała, jak te z filmów, na których się wzywa demony czy coś w ten deseń. Takie klimaty sprawiały, że ciarki mu przechodziły po plecach. Brrr. Dodatkowo oni się zabezpieczają, jak tylko mogą, a tu od tak jajka leżą sobie na stoliku? To chyba jakieś JAJA. Badum tss. Jedno jednak było jasne. Nie ważne czy to była jakaś pułapka, czy też nie. Zdobycie tych pisanek, było ich zadaniem, zatem zmuszeni są zaryzykować, prawda? - Yare yare... - Westchnął. - Zatem, idziemy po nie, prawda? - Zapytał i zrobił mały krok w przód. Był niemalże pewny, że to coś w stylu face checku krzaków, gdzie campi się 5 przeciwników, którzy tylko czekają aż przyjdziesz, by na koniec napisać "Baited, easy".
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Sob Maj 09 2015, 13:07
No dobra. To BYŁO podejrzane. Yugata zmarszczyła brwi i ujęła się pod boki łypiąc to na pisanki, to na lekko poruszające się krzaki. Westchnęła. Patrzyła tak chwilkę, a w końcu wzruszyła ramionami. Nie było co czekać. I tak droga była tylko jedna. - Nie ma co mantykować - rzekła niczym zupełnie niezrażona. - I tak nie mamy wyboru. To powiedziawszy postąpiła lekko w kierunku ołtarza, na którym znajdowały się jajka i kątem oka obserwowała krzew, spodziewając się stamtąd właśnie jakiegoś niebezpieczeństwa, którego to zamierzała uniknąć jakimś odskokiem, zależnie jakby to miało wyglądać. Generalnie była czujna. Jeśli nic się nie stało, śmiało podchodzi do ołtarza. Poddaje jajka wnikliwej obserwacji, po czym delikatnie dotyka jednego z nich i przesuwa do siebie po kamiennej płycie, oczekując, że może to uaktywnić jakąś pułapkę. Jeśli nic się nie dzieje, bierze głęboki oddech i lekko podnosi jedno z jaj, ze wzmożoną czujnością obserwując otoczenie, gotowa do uniku. Jeśli tylko usłyszy jakiś niepokojący dźwięk, albo dostrzeże coś niepokojącego, natychmiast odskakuje od ołtarza, starając się uniknąć wszystkich potencjalnych niebezpieczeństw.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Pią Maj 15 2015, 15:27
~~MG~~
Cicho wszędzie, głucho wszędzie - co to będzie? Co to będzie? Może i nie do końca, jednak zarówno Tami, jak idąca wraz z nim Yugata nie napotkali żadnych niejasnych bodźców, które świadczyłyby o ataku z zaskoczenia! Czyżby nikt nie czyhał na ich życia?! Poza zwykłym szumem, który nieznacznie się wzmocnił, kiedy chłopak nastąpił na jakąś gałązkę... nic się nie stało. Nawet w momencie, kiedy to Yugata bawiła się jajkami, czy też jednym z nich - hue? Ciut inaczej miała się sytuacja z Pomarańczką, która niemal nie wywróciła się na ziemie w chwili, kiedy coś przesunęło się tuż obok jej prawej łydki, jakby zahaczając o nią, a ów czymś ostatecznie okazała się... gałąź? No cóż... Najwyraźniej brak jakiś przeszkód, czy żywej duszy, a Yukitora pierwsza nabyła jedno z jajek~!
Yugata - 116MM Tami - 97MM, powiększony Doku Jeśli zdążycie do poniedziałku to powinienem zdążyć odpisać
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Wto Maj 19 2015, 20:11
Jak nic się nie działo, to pochwyciła pewnym ruchem oba jajka. Najwyraźniej nic nie próbowało ich zabić, ale Yugacie nie podobało się to miejsce ani trochę. Spojrzała na jajka spoczywające w jej dłoniach, a potem na towarzyszy. - Mam to nosić ciągle w rękach? - zapytała unosząc brew. Niespecjalnie się jej to podobało, ale nie spodziewała się, że nie dostanie żadnego koszyczka, do którego by mogła wrzucać pisanki. Jeśli żadne z nich nie miało żadnej torby, to dziewczyna mogłaby spreparować prowizoryczny tobołek ze swojego płaszcza. - Dokąd teraz? - dodała po chwili, gotowa pójść, gdzie jej wskażą. Było jej w zasadzie obojętne, którą ścieżkę wybiorą. To nie mogło mieć wielkiego znaczenia, skoro było aż pięć możliwości. Pozostawała tylko czujna, gdyby jednak coś zamierzało ich zaskoczyć. Nie chciała być nieprzygotowaną na taką ewentualność.
//ok, nie wiem już, jak idzie kolejka, ale mam nadzieję, że to bez znaczenia xd
Ostatnio zmieniony przez Yugata dnia Sro Maj 20 2015, 22:39, w całości zmieniany 1 raz
Hilda
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 06/10/2013
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Sro Maj 20 2015, 16:51
- Aaa...! Gdy tylko złapała równowagę, Akiko rozejrzała się dookoła. Gałąź, o którą niemal się przewróciła... Nie było jej tam wcześniej, prawda? Złe przeczucia tylko się wzmagały w miarę jak się nad tym zastanawiała. Powędrowała powoli, uważając pod nogi i na otoczenie w stronę stołu i stojącej przy nim Yugaty, by bliżej przyjrzeć się jajkom. Ostrożnie wzięła jedno do ręki i oglądając, odpowiedziała na pytanie Yugaty: - Jeśli nie macie nic przeciw, mogę schować je do torby... ale czy wtedy nie będą się liczyć... ja-jako moje? Może wymyślmy coś innego...- Tak szybko jak zaproponowała, tak szybko się z tego wycofała.- Tami-dono, masz może jakiś pomysł?
Tami
Liczba postów : 71
Dołączył/a : 08/03/2015
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Czw Maj 21 2015, 20:19
Patrzył raz na towarzyszy, jak biorą pisanki co chwilę, a raz na otoczenie, sondując wzrokiem wszelkie, możliwe zakamarki. Nie zauważył nic co potencjalnie stanowiłoby zagrożenie. Skrzyżował ręce na piersiach zastanawiając się jaki sens ma powierzona im misja. "Nie mam bladego pojęcie." - Stwierdził. Podniósł wzrok na pomarańczę, usłyszawszy swe imię. - Hmm... - Mruknął, myśląc o czymś. Po chwili podrapał się po głowie uśmiechając się z zakłopotaniem. - Nawet jeśli... To jak dla mnie spoko. Jesteśmy jedną drużyną, więc nie ma to dla mnie znaczenia. Weźmiecie po jednym, w końcu opiekę nad delikatnymi rzeczami lepiej zostawiać kobietom, prawda? Hehe. Chłopak zdecydowanie nie należał do wybrednych. Póki jego bliscy są szczęśliwi lub osiągają sukcesy, jemu to wystarczy. Drobne rzeczy mogą być dla niego powodem do radości. By szybko zakończyć krępujący temat, chłopak energicznie odwrócił się na pięcie i wskazał palcem jedno z 5 dróżek, które im zostało (padło na jedno z rozwidleń z kamiennymi płytami). - Yoshi, skoro to ustaliliśmy, ruszajmy dalej. Nie ma na co czekać! - Wydał okrzyk motywujący, po czym wykonał pierwsze kroki w stronę wskazanej przez siebie dróżki.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Nie Maj 24 2015, 15:59
~~MG~~
Grupka zajmowała się własnymi problemami, a i pojawiały się coraz to nowsze solucje, jak i propozycje, jednak... Nie podjęli jeszcze dokładniejszych działań? Pozostawało jednak pytanie - w którą stronę dokładnie wyruszą i kto będzie sprawował opiekę nad jajeczkami?! No właśnie... Poza tym, czy marnowanie czasu na rozwidleniu nie było zbyt bezmyślne, biorąc pod uwagę fakt, iż czas dalej leciał, a mieli sporo drogi przed sobą? No cóż... W każdym bądź razie grupka stała, a i miała się ruszyć z tego to miejsca, które zdawało się zarosnąć, mimo że samo już było pełne roślin, to ilość pnączy na ziemi... wzrosła? A może to tylko wyobraźnia wywołana zastojem?
Yugata - 116MM Tami - 97MM, powiększony Doku
Hilda
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 06/10/2013
Temat: Re: Posiadłość l'Firenzza Pią Maj 29 2015, 20:23
Skoro Tamiemu (Yugi pewnie też) nie przeszkadzało, że Pomarańcza będzie nosić jajka, schowała je ona do swojej torby, zabezpieczywszy je wcześniej przed ewentualnym stłuczeniem się, po czym zwróciła się do swoich towarzyszy: - Myślę, że czas ruszyć dalej... Prawda? Kto wie ile zajmą nam dalsze poszukiwania... Musimy być ostrożni. Problem jednak tkwił w tym gdzie mają iść. Do wyboru było kilka ścieżek. Akiko miała wrażenie, że dobrze będzie iść tą najbardziej na lewo od tej, którą przyszli, ale nie wiedziała czy powinna się na ten temat wypowiadać. Podniosła jednak rękę, wskazując w tym kierunku. - Może... Może tam?
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Oddała jajka w zasadzie bez żadnego namysłu. Rozejrzała się dookoła uważnie i wzruszyła ramionami. Na wygranej jej nie zależało, ani tym bardziej na tym, w którą pójdą stronę. To labirynt. Niemniej, starała się kontrolować ich położenie. Kiwnęła głową do Akiko, kiedy ta zaproponowała ścieżkę i dziarsko podążyła w wyznaczonym kierunku, znów wchodząc w korytarz jako pierwsza, ale dopiero upewniwszy się, że nie idzie sama i że nie zostaną rozdzieleni. Mogła prowadzić ten pochód, ale wolała trzymać się razem. Inna sprawa, że jakby coś ich rozdzieliło - nie zapominajmy, że droga za nimi zarosła - to już nie ona będzie mieć jajka, a taka sytuacja zdeterminuje rywalizację. Chcianą bądź też nie. Także białowłosa się pilnuje. Pilnuje siebie i towarzyszy.
Ponownie zajął to samo miejsce w formacji, a za nim cały czas podążał Doku. Stawało się to powoli uciążliwie nudne. Głowa eksplodowała od wytężania skupienia na... właściwie na niczym. Ale nie mieli większego wyboru. Był to labirynt, podróż w nieznane, więc trzeba być czujnym. - Yare, yare... - Ziewnął delikatnie, zasłaniając usta dłonią. - Może wy wiecie, jaki sens ma ta misja? Bo ja nie mam zielonego pojęcia. Szli przed siebie, wytężając umysł na roślinności... I co więcej tu opisywać?... - A może Ty wiesz Doku? - Zapytał, zza ramienia, na co lalka odpowiedziała kręcąc przecząco głową, mimo, że była ona odwrócona o 180 stopni by, sondować ich plecy. - Tak myślałem... Cicho wszędzie, zielono wszędzie. Co to będzie? Sraka będzie.
Ostatnio zmieniony przez Tami dnia Nie Cze 07 2015, 02:05, w całości zmieniany 1 raz
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.