I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Duży, piękny i kamienny rynek, na którym zazwyczaj znajduje się wiele, przeróżnych straganów. Ze względu jednak na kulturowe miasto, nie znajdziesz tutaj warzywniaka, a przeważnie dzieła sztuki, szkatułki, wisiorki itp. Aczkolwiek codziennie stoi w rogu jeden stragan z żywnością, prowadzony przez pana Borysa, który nie da się wyrzucić. Zazwyczaj to właśnie na rynku organizowane są przeróżne pokazy, imprezy i konkursy.
MG
Dzisiejszego dnia, wspaniały rynek Onibus, był jeszcze bardziej zaludniony niż zwykle. Po bokach, gdzieniegdzie stały stragany dotyczące głównie ważnego wydarzenia miasta, jakim były wybory Muzy Onibus! W dodatku by wziąć udział w owym konkursie nie trzeba było pochodzić z Onibus - ale po zdobyciu korony należy się już do miasta, o czym uczestniczki doskonale wiedziały - przynajmniej te, które co roku biorą w tym udział. Na samym środku placu, stała wielka, przystrojona kwiatami scena, oświetlana jasnymi promieniami słońca. Widać niebiosa dopisywały albowiem chmurek na niebie było niewiele. W każdym razie czarodziejki, które zgłosiły się do ochrony tejże jakże ważnej okazji, miały zgłosić się do niejakiego Castiela - jednego z organizatorów konkursu, który według informacji miał znajdować się, gdzieś za sceną. Czyli za ogrodzeniem z krat, którego wejścia pilnował ochroniarz per dryblas z wielkimi barami, mierzący ponad dwa metry wzrostu, więć i z tłumu można było wypatrzeć, gdzie owe wejście jest.
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Rynek Wto Paź 16 2012, 20:30
- Jaki piękny dzień! - Eriu szła przez Onibus zachwycona zarówno pogodą jak i tym co działo się na rynku. Miała jeszcze chwilę czasu, więc postanowiła pooglądać wystawiane przedmioty. Szczególnie podobało jej się klika stoisk z dziełami sztuki ludowej: gobeliny, hafty, drewniane figurki wyobrażające postaci z lokalnych wierzeń. Zauroczyły ją szczególnie te ostatnie. Może dlatego, że w dość zabawny sposób przedstawiały istoty, z których wiele znała osobiście. Może lepiej, że niewielu Dogewian odwiedza Onibus. Hmm... A gdyby kupić im je w prezencie? pomyślała z rozbawieniem zielona psota. Nie omieszkała popytać kupców, czy znają jakieś legendy związane z tymi figurkowymi postaciami. Część znała, część nie a Eriu była ciekawa wersji z kontynentu. Spodobała jej się też seria obrazów pewnego obcego malarza, pt. "Nenufary". Coś pięknego. Może kiedyś kupi sobie do pokoju w akademiku jeden z tych obrazów. Ale to kiedyś, bo obecnie oczywiście kompletnie nie było jej na to stać. Pospacerowała jeszcze trochę, pooglądała i nacieszyła się tłumem. Cóż począć, lubi ludzi. Po jakimś czasie zauważyła, że podświadomie zawędrowała pod scenę. Castiel... Ładne imię. Takie anielskie albo szlacheckie pomyślała, po czym podeszła do wielkiego jak goryl ochroniarza i z niewinnym, naturalnym, delikatnym uśmiechem powiedziała: - Dzień dobry! Nazywam się Eriu Sh'aeonell, mag z gildii Fairy Tail. Polecono mi zgłosić się do pana Castiela w sprawie ochrony. Czy byłby pan tak miły i pokazał mi drogę? Patrząc na Eriu a nie znając jej możnaby pomyśleć, że to Castiel ma ochraniać ją a nie ona ochraniać co i kogokolwiek. Ale to tam drobiazg...
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Sro Paź 17 2012, 18:39
Ayano dreptała sobie przez rynek.. To miała znaleźć jakiegoś pana, co jest jej pracodawcą.. Cóż na pewno będzie fajna ta misja.. Ale towarzysze.. Troszkę się oto martwiła.. Bo mogą być lamy z Lamia Scale, lub wróżki.. Ona jest z gildii najemniczej, więc to trochę dziwne.. Ale jakby się pojawiła policja to by któregoś z nich ugryzła, kop w jaja i nogi za pas. Ale jak będą dziewczyny to będzie gorzej dla blondynki. Dzisiaj w sumie nie wiadomo czemu ubrała sukienkę na ramiączkach do połowy ud.. To przeciskanie się przez tych wszystkich ludzi było dosyć uciążliwe. Szybko dotarła do mięśniaka, ale tam dużo nie zobaczyła.. Tylko jakąś dziewczynę. - Prze pana.. Mógłby pan mnie wpuścić do pana Castiela, ja jestem na misję, jestem magiem zz.. Znaczy ! Samotnym magiem i nazywam się Ayano. Niech ten wielkolud już ją przepuści.. Może nie wyglądała, ale była już cała napalona. Normalnie jak Natsu!
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Rynek Czw Paź 18 2012, 09:17
MG
Pierwsza do ochroniarza dotarła Eriu, ale chwilkę później pojawiła się i Ayano, więc 'goryl' jeszcze bardziej się zdziwił, słysząc po co przyszłyście. Dobrze chociaż, że zaśmiał się niczym Święty Mikołaj, a nie jak ktoś kto chce wyśmiać drugą osobę. - Ho, ho, ho. A sądziłem, że Castiel nabrał trochę rozumu do głowy i wynajmie profesjonalną ochronę, zamiast dzieci...i to dziewczynek - on napewno robił za ochroniarza już długo, więc nie można się dziwić, że ufał tylko takim jak on - Jego namiot to ten czerwony tuż przy tylnej części sceny. Nie mam jednak pewności, że prawdę mówicie bo sporo osób chce się tu wślizgnąć i podrywać uczestniczki - przyjrzał Wam się podejrzliwie - Tak więc będę mieć na Was oko, dziewuszki - w tym momencie odsunął się, byście mogły przejść obok - Borys jestem, więc nie bójcie się zapytać mnie o pomoc. Dodał, przedstawiając się tym samym. Bądź co bądź posiadał pewien rodzaj kultury skoro ładnie i krótko przedstawił się po Waszej dwójce. No i oferował pomoc, więc jest się do kogo zwrócić w razie czego. Bo kto wie jaki będzie Castiel? Wszak jest organizatorem to ma sporo na głowie. W każdym razie, gdy mężczyzna odsunął się na bok, ujrzałyście spory plac, na którym znajdowało się kilka sporych namiotów - niczym miniatury cyrków. Każdy innego koloru - zielony, różowy (największy), niebieski, czerwony i żółty, Czerwony znajdował się całkiem po lewej stronie od Was, więc po drodze miałyście tylko zielony namiot, który jak ciekawość poprowadzi możecie zwiedzić albowiem wszystkie namioty miały 'drzwi' otwarte.
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Rynek Czw Paź 18 2012, 12:55
Jeszcze nim ochroniarz zaczął mówić, Eriu usłyszawszy drugą dziewczynkę przedstawiła się wesoło: - Cześć, Ayano! Jestem Eriu. Wygląda na to, że będziemy razem pracować. Miło mi cię poznać! Co prawda, nim Koniczynka ruszyła na misję, Takano ostrzegła ją, żeby uważała na osoby, z którymi będzie współpracować, bo mogą to być osoby z gildii "spod ciemnej gwiazdy" no ale przecież nie można każdego podejrzewać, prawda? Z resztą Ayano sama powiedziała, że do żadnej gildii nie należy. Słowami Borysa nie poczuła się urażona ani trochę. Wręcz przeciwnie. Do pewnego momentu z ciepłym uśmiechem słuchała jego słów. Podobnie mieli zwyczaj mówić niektórzy starsi wujkowie, kiedy Eriu była u nich w odwiedzinach i zainteresowała się czymś, co nie było wskazane do zabawy dla dziecka. Nie raz słyszała rozbawionym głosem słowa w stylu "Ho! Ho! Ho! Chcesz zrobić bałwana z tych 25kilogramowych hełmów? Nie dasz rady ale jak chcesz, to się pobaw". Niestety kolejne słowa ją "wmurowały". Nie zszokowały, nie obraziły, po prostu nie mieściły się w umyśle Koniczynki. Były w nim nie na miejscu. Jak ośmiornica jadąca na rowerze przez kwiaciarnię. - A...ale przecież jestem dziewczyną! D...dziewczyny nie podrywają uczestniczek! - Normalnie była blada ale teraz była bledsza niż kiedykolwiek. Czuła się, jakby ktoś chciał odkryć przed nią jedną z tych prawd świata, których wcale nie potrzebowała do szczęścia i nie chciała znać. Zarejestrowała co Borys mówił o namiotach i o pomocy jednak jej umysł zbyt walczył na innym froncie, by zareagować. Tylko dygnęła uprzejmie ochroniarzowi, co w sumie u niej było odruchem bezwarunkowym i, dalej blada, ruszyła w stronę czerwonego namiotu. Mijając zielony namiot podświadomie jej oko zarejestrowało co jest w środku, jednak postanowiło podzielić się tym z umysłem, gdy ten przestanie walczyć. Gdy doszła do czerwonego namiotu, ostrożnie zajrzała do środka w poszukiwaniu jakiejkolwiek osoby. Jeśli taką znalazła, dygnęła przed nią jak przystało na dobrze wychowaną panienkę, ze słowami: - Dzień dobry! Nazywam się Eriu Sh'aeonell, mag z gildii Fairy Tail i nie przyszłam tu podrywać innych uczestniczek... ojej...znaczy... przyszłam tu w sprawie zlecenia od pana Castiela. No! "W sprawie zlecenia" pomogło umysłowi Eriu odeprzeć atak zmotoryzowanego głowonoga. Co prawda najpierw na skutek przejęzyczenia oblała się pąsem, ale szybko doszła do siebie. Ma tu komuś pomóc a nie zajmować się słowami, które pewnie nawet źle zrozumiała! Dopiero też teraz doszedł do niej obraz tego, co udało jej się podpatrzyć w zielonym namiocie.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Czw Paź 18 2012, 21:27
Uśmiechnęła się do dziewczyny.. Bożiuuu.. Magiczna wróżka? Nie żeby ich nie lubiła, czy coś, ale ona.. Mag spod złej gwiazdy z kimś takim, jak ona.. No trochę rozumu tej! Dobrze, że powiedziała, że nie jest w żadnej gildii, bo normalnie by wezwali magiczną policję, a tego o niee.. Na pewno nie chcemy. Nie z Ay takie numery, zwłaszcza, ze chciała być przynajmniej teraz grzeczna. Udawać kochaną, słodziutką dziewczynkę. - Etto.. Miło cię poznać.. No i co? Dziewczynka minęła szybko ochroniarza i wydreptała do zleceniodawcy. Nie chciała nigdzie indziej, bo tam przecież czeka na nią praca. Nareszcie coś miłego.. Taka, tam zabawa.. Skrzywdzi kogoś! Gildia najemnicza w końcu od tego jest, ale się cieszyła z tego.. Może wykręci komuś kark.. W końcu przelew krwi jest taki słodki.. Tak, jak serniczek.. Można go jeść, jeść , jeść i jeszcze raz jeść. Stanęła w namiocie zleceniodawcy. Nie miała zamiaru się nigdzie pałętać, więc od razu poszła do zleceniodawcy. - Ohayou! Jestem Ayano mag bez gildii.. Tym razem bez pomyłki.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Rynek Pią Paź 19 2012, 09:10
MG
Po wypowiedzi Eriu, dotyczącej tego, że dziewczyny nie podrywają dziewczyn, Ochroniarz zdawał się rozbawiony, więc znowu mogłyście usłyszeć śmiech Mikołaja - choć mężczyzna nie bardzo wyglądem go przypominał. - Ho, ho, ho. Zdziwiłabyś się, droga panienko. Rzekła miło - najwyraźniej zyskałyście jego sympatię, tak go rozbawiając. Czyżby to znaczyło, że jednak nie uwierzył Eriu? Czyżby już jakieś dziewczęta próbowały spotkać się z uczestniczkami? Świat jest dziwny, ale to nie Borysowi to oceniać. On tylko stoi i pilnuje porządku - a płeć nieważna. W każdym razie, gdy czarodziejka z Fairy Tail zajrzała po drodze do zielonego namiotu, ujrzała tam...stoły z jedzeniem! Wielkie i podłóżne, na których znajdowały się przeróżne przysmaki - od zwykłych frytek, poprzez kaczki i aż do wykwintych dań, których nazw nie znają zwykli obywatele. Na szczęście w środku nikogo nie było - prócz kelnerów - więc nikt nie zwrócił uwagę na to, iż jakaś niewiasta zagląda do środka. Po chwilce jednak, w końcu weszłyście do czerwonego namiotu. Z zewnątrz wyglądał na duży i na pewno taki był, ale w środku znajdowało się pełno ubrań na wieszakach, więc było dość ciasno...Przedstawiłyście się, ale nikogo nie było widać. Dopiero, gdy skończyłyście, ubrania po prawej stronie zaczęły się ruszać i wyszedł z nich srebrnowłosy mężczyzna (LINK). - Oh, wybaczcie, że nie czekałem na Was przed namiotem, ale tyle mam na głowie - westchnął, stając na rónych nogach, otrzepał się i podszedł do Was - Me dostojne imię brzmi Castiel i jak można przypuszczać, jestem głównym organizatorem tego konkursu. Eriu i Ayano, tak? - widać słyszał - Cieszę się, że tak urocze dziewczęta odpowiedziały na moje ogłoszenie. Zapewne jesteście świetnymi czarodziejkami, a my mamy mało czasu, więc powinnyście się przebrać. Pierwsza konkurencja to stroje codziennie. Muszą być ładne i przyciągające uwagę! Znajdziecie tutaj na pewno coś dla siebie. Ewidentnie chciał byście wzięły udział w konkursie! Czyżby to część zadania? A może z kimś pomylił Waszą dwójkę? No i strojów było w namiocie odgroma, więc jest w czym wybierać.
/Możecie od razu znaleźć coś dla siebie, albo zaznaczyć wyraźnie w postkach, że wolicie by Castiel(mg) coś znalazł~Pytania na pw./
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Pią Paź 19 2012, 19:21
Ayano spojrzała się na niego wzrokiem, wtf? what the hell?!" no bo przecież dziewczynka miała chronić, a nie brać udziału. - Psze pana... My nie powinniśmy.. Przecież przyszłyśmy by bronić te dziewczyny, a nie brać udział w tym przedstawieniu.. Chyba pan kimś nas z kimś pomylił, bo przecież my.. A ja już na pewno nie nadaję się do takich rzeczy poza tym nie lubię przebieranek.. Nie mogłabym zostać tak jak teraz jestem ubrana? W końcu , co ? Dziewczyna wyglądała , jak na nią dosyć porządnie.. A to przecież, tylko stroje codzienne, a ona biała sukienka i białe balerinki i ona się tak ubierała codziennie! Po prostu lubi dziewczęce rzeczy, ot co! Lubi tak być ubrana na razie przebrać się nie przebierze, zostanie w tym, co ma.. Bo po prostu to są jej ulubione rzeczy i najlepsze.. Biała sukienka do połowy ud, ot co! Nie przebierze się, chyba że przebiorą ją na siłę, a ona tak się nie da. Poza tym nie ma takiej kultury by mogła brać udział w czymś takim.. Jest zbyt opryskliwa? No coś w tym stylu na pewno.
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Rynek Pią Paź 19 2012, 21:07
Do Eriu nie dotarły słowa ochroniarza ale raczej dlatego, że jej wewnętrzne "ja" się na to nie zgadzało. Ucieszyła się za to poznając Castiela. Natomiast zmiana stroju... hummm... Eriu tak jak Ayano lubiła bardzo swoją sukienkę. Nie bez powodu miała kilka identycznych. Nie zdziwiła się natomiast, że Castiel kazał im się przebrać. Srebrnowłosy wyraźnie powiedział, iż wie, że są czarodziejkami a więc osobami, które zatrudnił do ochrony. Może będzie im łatwiej pilnować uczestniczek, jeśli będą w nie wmieszane? Taka Miss Agent! No trudno, Koniczynka postanowiła rozstać się na chwilę ze swoją sukienką. Jednak musiała najpierw wybrać coś, co będzie skromne i nie będzie krępować ruchu nóg a będzie, jej zdaniem pasować na ubiór codzienny. Co prawda dla Eriu było trochę problemem poszukanie czegoś, co do czego miałaby pewność, że będzie codzienne i zwracające uwagę, a jeszcze nie wyzywające (bo takich ubiorów nie lubiła). Oczywiście domyślnie miało być też zielone jednak z tego Eriu nie zdawała sobie sprawy. No tak już ma. Przebierając między wieszakami w końcu wyjęła jeden z radosnym: "MAM!". Była to biało-zielona sukienka do kolan, z długim rękawem [taka, tylko do kolan, bez torebki i kapelusza] i motywami kwiatowymi. Rękaw był idealny, by ukryć w nim karwasz z kunai'ami - ani za ciasny, ani za luźny. Przymierzyła ją "na oko" przed lustrem, obróciła się wesoło krokiem baletnicy i spojrzała w stronę organizatora z radosnym: - Panie Castielu, czy taka może być? Rajstopki i buty oczywiście zostawiła swoje. Już nie mogła się doczekać, aż na prawdę ją przymierzy. Była taka śliczna i zwiewna! Hmm... Zielony namiot był z jedzeniem, wyglądającym przepysznie. Czerwony namiot był z pięknymi strojami. Ciekawe, co kryją pozostałe? urodziło się w kudłatej główce wróżki tańca. Eriu była tak przejęta i tłumami, i strojami, i ogólnie rozpierała ją energia, że zapomniała początkowo zapytać o coś ważnego. Na szczęście teraz jej się przypomniało: - Um... Panie Castielu? Wynajął nas pan do ochrony. Czy ktoś konkretny zagraża uczestniczkom, czy to tylko ochrona tak na wszelki wypadek? - Eriu starała się zapytać jak profesjonalna agentka, z poważnym spojrzeniem, etc. Jednak, jak w przypadku wielu dzieci, starania takie dają prędzej efekt wyglądu niczym mała, pocieszna sówka.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Rynek Sob Paź 20 2012, 10:46
MG
Pomimo tego, że Castiel zajmował się teraz głównie Waszą dwójką, to co chwilę podbiegał do jakiegoś stroju i coś przy nim robił - zupełnie jakby o czymś zapomniał. Aczkolwiek wciąż miał Was na oku - nie ma to jak podzielność uwagi. - Ah, tak panienko Eriu! Bardzo ładna kreacja i na pewno będzie do Ciebie pasować. W tym namiocie są cztery przebieralnie. Znajdują się o tam - wskazał na lewą część namiotu, która również była zasypana ubraniami, ale jakoś przejść się dało, skoro i on ruszał się tutaj dość swobodnie - Panienko Ayano, cieszę się, że tak troszczysz się o swą misję, ale fakt jest taki, iż nie możemy straszyć uczestniczek. Niektóre z nich co roku biorą udział w konkursie i doskonale znają naszych ochroniarzy, a już napewno ich liczbę. Jeśli pojawią się dwie dodatkowe osoby to zaczną coś podejrzewać. Nawet nie wiecie jakie one są nie ufne - westchnął cicho - Dlatego łatwiej i precyzyjniej będzie Wam je chronić wśród nich. Zostając uczestniczkami zwiększą się szanse na zapobiegnięcie w czasie jakiejś tragedii bo będziecie tuż przy zagrożonych - zabierał ubrania z wieszaków - Uwierz mi, że nikt na scenie nie wybierze białej sukienki. Przynajmnije nie ktoś Twojej postury, panienko Ayano - w tym momencie wcisnął dziewczynie mały stosik ubrań - Nie mamy za wiele czasu, ale wszystkie te kreacje powinny pasować i ładnie się prezentować, więc proszę szybko się przebrać. Racjonalnie wszystko wytłumaczył i nawet pomógł Ayano wybrać stroje! Co prawda to dziewczyna sobie wybierze coś z tej grupki, ale najważniejsze, iż Castiel musiał dbać o dobro uczestniczek. Nic więc dziwnego, że nie chciał nikogo straszyć. W dodatku uznał, że jak pójdziecie się przebierać to i ona nadrobi swoje zaległości w pracy, wracając do kostiumów. Wpierw jednak... - Nie mamy niestety nikogo konkretnego na myśli. Do jednej z uczestniczek przyszedł anonimowy list, który przechwyciła nasza ochrona nim dotarł do dziewczyny...dzięki temu ona o niczym nie wie, ale postanowiliśmy tego nie lekceważyć.
STROJE DLA AYANO (wybierz sobie jeden) - link1link2link3link4 <- nigdzie nie ma kocich uszek ani ogona.
Eriu
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien
Temat: Re: Rynek Sob Paź 20 2012, 14:13
- Dziękuję! - dygnęła radośnie i pobiegła z delikatnością sarenki w stronę przebieralni, zwinnie omijając, przeskakując i przeciskając się między kolejnymi wieszakami i stertami rzeczy, nic nie strącając ani nie przestawiając. Wybrała przebieralnię najbardziej w kącie i zniknęła w niej, dokładnie zasuwając zasłonkę. Szybko się przebrała jednak jeszcze chwilę podziwiała sukienkę w lustrze, już na sobie. To nie narcyzm. Nie było to na zasadzie "jaka jestem śliczna" tylko bardziej "ta sukienka jest naprawdę śliczna!". Mimo zachwytu nad strojem, jaki będzie przez bliżej nieokreśloną chwilę nosić, słyszała dokładnie słowa Castiela. Przestała robić piruety i podskoki przed lustrem, zaniepokoiwszy się wzmianką o liście. Wyszła z przymierzalni i wróciła do organizatora. Na sobie miała kreację "konkursową", swoje magiczne ghillies i swoje czarne rajstopki a w ręku trzymała swoją sukienkę. - Co było w tym liście, że mogło zaniepokoić którąś z uczestniczek? Czy mogłybyśmy go zobaczyć? Spojrzała na sukienkę Ayane. Nie rozumiała, co jest w niej złego. Była bardzo ładna a dziewczynka wyglądała w niej naturalnie. No ale z drugiej strony nie mogła chodzić cały czas w jednym stroju, jeśli chciała się wtopić w uczestniczki. Z resztą kreacje zaproponowane przez srebrnowłosego też były bardzo ładne. Hmm... Pewnie trzeba będzie zmieniać stroje co konkurencję... Spojrzała na swoją sukienkę i coś jej się przypomniało. - Panie Castielu? Gdzie mogłabym zostawić swoją sukienkę? Bardzo ją lubię i boję się, że jeśli zawiśnie między wieszakami, to już jej mogę nie odzyskać. Aaa... I druga rzecz: kto szyje te piękne stroje? Ostatnie pytanie było oczywiście najmniej istotne w sprawie ale Eriu bała się, że później może nie być czasu by o to zapytać.
Matsuo
Liczba postów : 19
Dołączył/a : 20/10/2012
Temat: Re: Rynek Nie Paź 21 2012, 12:35
Na rynek wkroczył Matsuo, który niedawno pochwycił list z zadaniem tutaj. Wolnym krokiem zmierzał w stronę namiotu, w którym miał znaleźć osobę, która zleciła zadanie ochrony. Po dłuższym spacerku po rynku został odesłany do Castiel'a przez jednego ze strażników. Wolnym krokiem wszedł do namiotu, rozejrzał się po wszystkich spod swojego kaptura od płaszczu. - Szukam kogoś o nazwie Castiel, jestem magiem i przyszedłem wykonać zlecenie wydane przez tą osobę. Wymamrotał powoli zdejmując kaptur, wyprostował się, po czym ponownie zaczął przyglądać się wszystkim dookoła czekając na odpowiedź. Nie dostrzegł tutaj nikogo, kto mógłbym wyglądać na maga, tak wiec myślał, że jako jedyny przybył, ale kto tam wie. Były tu jeszcze dwie dziewczyny, zapewne uczestniczki konkursu, które będzie ochraniał. W sumie nawet dobrze, że jest sam, wolał samotnie wykonywać robotę, niż z jakąś grupką ludzi.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Rynek Wto Paź 23 2012, 20:20
Dziewczynka wzięła grzecznie wszystkie swoje rzeczy i westchnęła głośno.. Przymierzyła wszystkie rzeczy, ale postanowiła , że ostatnia opcja będzie dla niej najlepsza. Taka po prostu odpowiadała małej blondynce. Szybko stanęła przed panem Castielem i zasulatowała. - Aye! Wszystko gotowe, czekam na dalsze polecenia! Krzyknęła radośnie dziewczynka. Przebrała się w te ładne rzeczy, chociaż jej sukienka była.. Dla niej dużo odpowiedniejsza. Może to głupie, ale wolała swoje rzeczy od tych droższych i ładniejszych.. Taki stan rzeczy panował w jej małej główce. To co jej jest kochane ! innych jak ma coś ubrać niekoniecznie, chociaż serniczkiem by nie pogardziła.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Rynek Sro Paź 24 2012, 08:33
MG
- Niestety list zabrał jeden z ochroniarzy. Podobno brzmiało to jak niebezpieczne wyznanie miłości lub chęć powrotu do kogoś...Tylko raz rzuciłem na niego okiem, więc nie bardzo pamiętam treści - westchnęła przepraszająco - Ale tyle miałem na głowie! Jeśli będziecie chciały zobaczyć ten list to dobrze zapytać ochroniarzy. Jak znajdę chwilę to sam mogę poszukać, ale niczego nie obiecuje. Wszak sam powiedział jak bardzo jest zapracowany, więc może w ogóle nie wziąć się za szukanie świstka papieru. W końcu cały czas coś robił i cud, że znalazł czas dla Waszej dwójki. - Ah, oczywiście. Nie możemy pozwolić by stroje uczestniczek znikały - zrobił parę kroków w kierunku koljnego stosu ubrań, odsunął go i znalazł biurko - Nie szafa, ale ma ogromne szuflady i na pewno nic nie stanie się Waszym prywatnym ubraniom - wskazał mebel byście - jeśli chciały - mogły wrzucić swe codzienne ciuchy do wielkich szuflad - Wszystkie piękne stroje, znajdujące się tutaj szyję osobiście - ależ wyglądał na dumnego z siebie - Kiedyś mieliśmy różnych projektantów, ale w tym roku, dla bezpieczeństwa, postanowiłem sam wszystkiego dopilnować. Zapracowany, troskliwy, szyjący stroje i dbający o innych - ideał, nieprawdaż? Dziwne, że nie marudził jak to ma za dużo pracy i się nie wyrabia... - Ślicznie Ci, panienko Ayano - rzekł pochwalnie - Chociaż dziwię się tym co wybrałaś, ale jest ślicznie - widać spodziewał się czegośmniej odważnego - Za chwilę zacznie się konkurs. Wystarczy, że ustawicie się w kolejce za dziewczętami, które czekają za sceną, a potem wejdziecie po kolei na scenę i się ładnie pokażecie. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to słucham, a jeśli nie to zapraszam na zewnątrz.
Co zaś tyczy się Matsuo. Niestety los chciał inaczej, a płeć męska tak łatwo przez strażnika nie przejdzie. Co więc się stało? Matsuo stał właśnie przed strażnikiem, który ani myślał wpuszczać kogoś nie sprawdzonego za scenę. Przecież tutaj ktoś chce zagrozić uczestniczkom, więc trzeba być nadwyraz ostrożnym! - Wiesz chłopcze ile osób już chciało się tutaj wślizgnąć? - zaczął postawny ochroniarz - Niedawno jam jakem Borys wpuściłem dwie dziewczyny, a i tak musiały się tłumaczyć. Nie mam pewności, że nie jesteś jakimś fanem jednej z muz tutaj występujących.
Matsuo
Liczba postów : 19
Dołączył/a : 20/10/2012
Temat: Re: Rynek Sro Paź 24 2012, 12:40
Matsuo spoglądał na strażnika spod kaptura, rozumiał nieco jego postępowanie, w końcu to jego praca, ale mimo wszystko chłopak zirytował się. Młody mag chwilę stał w bezruchu nic nie mówiąc, aż w końcu zrobił krok do tyłu i odwrócił się. - Gdzieś mam te wasze muzy, nawet do końca nie wiem co to za konkurs, jedyne co mnie interesuje to praca... Ale jeśli nie chcesz mnie wpuścić proszę bardzo... Mówił zdejmując kaptur, a wokół jego ciała co jakiś czas pojawiały się niewielkie wyładowania elektryczne. Lekko odwrócił głowę w stronę strażnika z dość poważnym wyrazem twarzy. -... Obronię je na własny sposób, jedyne co mnie tu sprowadza to chęć zarobku... Dodał, po czym odwrócił się i założył spowrotem kaptur. Czekał chwilę na odpowiedź strażnika, jeżeli dalej upierał się by nie przepuścić maga Matsuo po prostu odszedł by zniknąć mu z oczu i obmyślić inny plan, w przeciwnym wypadku po prostu wchodzi do namiotu i przedstawia się. ____________
Wybaczcie, że wepchałem się w kolejkę, jednak i tak jestem w innym miejscu, więc nie powinno być problemu ;)
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.