Teatr Wielki

Białowłosy powoli się zbliżał do swojego celu. Tak już z oddali widział ten biały budynek. Czyli punkt pierwszy mamy za sobą wiadomo cel jest biały. Do tego Bane może dostrzec go ze sporej odległości, czyli jest duży. Tak, więc kolejny punkt został skreślony. Skoro mamy już dwa za sobą, to został nam też trzeci, bo celem pana Wakamano jest teatr, czyli pasują artyści i występy. Powoli wszystkie elementy układanki tworzyły jeden wspólny obraz. Teraz pozostało mu tylko się upewnić, czy to na pewno to miejsce. Dlatego, też ruszył dziarskim krokiem w stronę teatru, w garści trzymając zwiniętą gazetkę. Bo chyba wszystkie znaki na ziemi jak i niebie wskazywały dzisiaj duże szczęście dla białowłosego.
- Dzień dobry. -powiedział do pani, która obsługiwała kasy biletowe. Mając nadzieję, że osoba ta udzieli mu odpowiedzi na jego pytania. Ba, pomoże w sprawie konkursu? - Ja jestem tu w sprawie konkursu. O tego co jest w tej gazecie. -powiedział i rozwinął gazetkę na wybranej stronie i pokazał pani biletowej. Czy jak inaczej nazwać tą kobietę od kasy biletowych w teatrze?

MG

Wkroczyłeś do teatru licząc na to, że właśnie on jest rozwiązaniem zagadki w ostatnim numerze Fiore News. Potem podszedłem do recepcji dowiedzieć się czy trafiłeś na dobre miejsce. Kasę obsługiwała kasjerka, dosyć młoda blondynka ubrana w spódniczkę i białą koszulę. Kiedy oznajmiłeś jej cel swego przybycia ta zaklaskała kilka razy gratulując Ci odgadnięcia zagadki.
- Brawo, Brawo, Bravissimo. - powiedziała dźwięcznym tonem - Jest Pan pierwszą osobą, która rozwiązała pierwszą zagadkę. Masz rację chodziło o teatr dlatego dostaniesz 500 klejnotów tak jak było napisane w Fiore News. Poza tym mam przekazać Ci kolejną zagadkę, gdzie znajdziesz kolejny punkt kontrolny. Oto ona.

Szukaj smoka, który dość nietypowy jest,
raz, że każdy odwiedzić go może,
dwa, że nie ma łusek choć zielony jest,
a trzy, że nie je ludzi, a częstuje ich herbatą'

Musisz odgadnąć o jakie miejsce chodzi i udać się tam, porozmawiać z kimś z obsługą odnośnie konkursu, tak jak zrobiłeś to teraz... Życzę dużo powodzenia.
No to było chyba wszystko co miała Ci do przekazania. Gratuluję przejścia pierwszej części zagadek.

NAGRODA: 500 klejnotów.

Gdy tylko Bane dowiedział się, że dobrze trafił. Jego twarz rozjaśniała uśmiechem szczęścia oraz tryumfu. Bo podjął się wyzwania i ukończył je jako pierwszy! Tak właśnie, tak teraz mężczyźnie pozostało jeszcze tylko odwiedzić dziewięć innych miejsc, aby zgarnąć pozostałe pieniądze. Bo pierwsza gotówka już wylądowała w jego kieszeni! No ale wraz z tym pojawiła się kolejna zagadka. Następne miejsce, tym razem było troszeczkę dziwne.
- Dziękuję za pomoc oraz nie dziękuję! -powiedział oraz uśmiechnął się uprzejmie. Tak, nasz Bane był kulturalny oraz ułożony, jednak cały czas nie potrafił za bardzo zbliżyć się do ludzi. No ale tymczasem, mężczyzna opuścił teatr i udał się do kolejnej lokacji. Znaczy nie do końca jeszcze wiedział gdzie...

zt

Tia... I tak sobie wyruszył nastolatek w poszukiwaniu pierwszej lokacji, a tutaj... późny wieczór! No nic... Zawsze można wyruszyć jeden dzień później, a pierw się wyspać nie? Jednak nie zawsze jest to dobre rozwiązanie... Czemu? Odpowiedź jest prosta! Bo można późno wstać, a na dodatek mieć dobre parę godzin od miejsca, do którego chcecie się dostać, aby zdobyć wspaniałego przytulaska z ogłoszenia. No nie? A gdzie był takowy cel? No chyba to logiczne, że Onibus, a dokładniej Wielki biały Teatr... Bo to chyba o niego chodziło, prawda? Przynajmniej tak myślał tymczasowy blondasek. Czemu w sumie akurat blondasek? A czemu by nie? Tak jakoś bez powodu i tyle, ale wracając jednak do rzeczy... Było już praktycznie południe, a nawet i po, gdy nastolatek dotarł na miejsce i już miał przekroczyć progi budynku, już cieszyć się pierwszym przystankiem w podróży po tulaska, ale nie... Jak to się dowiedział w okienku, ktoś już był wcześniej... Przynajmniej blondynka siedząca za kasą była na tyle miła, iż udostępniła Calowi kolejną zagadkę. Jeden plus... No nic... Może i nie dostał tych 500'', ale przynajmniej nie był jeszcze na straconej pozycji... Nie aż tak! Tylko jaki był sens tej logicznej zagwozdki? Znaleźć smoka... Herbacianego smoka... Chyba nie będzie miał latać po lesie w poszukiwaniu wielkiego gada?! No chyba nie... Tu może raczej chodzi o jakąś restauracje, czy coś... A może tak mu się tylko wydawało, bo zgłodniał? W każdym bądź razie ten pomysł właśnie, uratował go przed fejsdorowym spotkankiem z wejściem do teatru, ale... Co teraz? No... Z pustym brzuchem nie będzie myślał, prawda?! Ale tutaj raczej dobrych cukierni nie mają... - i z taką oto myślą, chwilowy blondasek ruszył w kierunku stacji kolejowej, ażeby to dostać się póki co do jakiegoś miasta, gdzie będzie mógł spokojnie się najeść, nie?



[z/t] zgodnie z tym co zrozumiałem z gg