I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niegdyś główne linie komunikacyjne Fiore, które nieco z czasem straciły na swojej ważności. Mimo upływu czasu owe ścieżki przetrwały po dziś dzień, jednak ich wspaniałość przyćmiewają przechodzące w pobliżu połączenia kolejowe. W każdym bądź razie, jeśli ktoś się nie śpieszy, a do tego ma ochotę podziwiać piękne krajobrazy, to śmiało może udać się w podróż dorożką właśnie tymi trasami! Mimo wszystko tylko główne szlaki wydają się rozbudowane, acz... nie wszędzie drogi zostały odrestaurowane.
Niespodzianka!? Zaskoczenie!? ISTNY SZOK! Czyżby dorożce miało się coś stać? Niee... Po prostu podskoczyła na jakiejś bliżej nieokreślonej nierówności, a pojazd zbliżał się powoli do Hargeonu, przekraczając granice miasteczka, co musiało się stać prędzej czy później! Nie był to jednak koniec podróży dla naszych magów, którzy spędzili już dobre dwie i pół, jeśli nie trzy godziny w powozie. Z pewnością ciało zdrętwiało od ciągłego siedzenia, ale - zatrzymali się. - Trzydzieści minut postoju. Konie muszą odpocząć - powiedział tylko woźnica, a magowie mogli się przejść po pobliskim rynku w Hargeonie, tylko - jak stali z czasem? I czy bezpiecznie było się oddalać?
Oh, przerwa. W sumie mogła się tego spodziewać. W końcu to konie, nie mogą ich wieść przez tyle kilometrów bez odpoczynku. Jednak pół godziny w tą czy w tą... Nie robiło jej to zbytnio różnicy. No i byli już w Hargeonie, to dobrze. Tak jakby połowa drogi już za nimi. - Zostanę. - poinformowała Ania, nie wysiadając z dorożki jeśli to nie jest konieczne. A jeżeli nie, to staje sobie obok niej. Ewentualnie szuka sobie w pobliżu ławeczki, jeśli byłby zbyt długo niedostępny. No i nie miała zbytnio konceptu, co ze sobą w tym czasie zrobić, a chodzenie po rynku wydawało jej się... nudne. Przynajmniej obecnie. No i nie przerywała obserwacji. To ważne. Dorożka podczas postoju może być w większym niebezpieczeństwie, niż kiedy jedzie.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Dorożkarskie Szlaki Przewozowe Sob Sty 24 2015, 00:25
Postój nie jest czymś fajnym, kiedy się denerwuję, no ale co zrobić. - Lepiej się nie wyróżniać - mówię cicho rzecz przeznaczoną wyłącznie dla uszu moich towarzyszy, a następnie robię jedną z dwóch rzeczy... Zależy co dzieje się wokół. To jakiś plac czy ciemna uliczka? Najważniejsze - czy wokół jest sporo ludzi, czy raczej pusto? A może jest więcej dorożek jak nasza, a jeśli tak, to ktoś w nich siedzi, czy się przechadzają... Prawdopodobnie zechcę zasugerować Lindowowi, że powinniśmy wysiąść by nie rzucać się w oczy siedząc tu jak kołki przez pół godziny. Naturalnie należy zachować ostrożność znacznie większą niż podczas jazdy. Jesteśmy w mieście, w raju złodziei, szpiegów... Jeżeli wokół jest raczej pusto, równie dobrze można - owszem, rozprostować kości - ale nie oddalać się od dorożki, bo po co? Pewnie oparłabym się o nią plecami. Warto mieć na oku dziewczynkę, bo ona ma na oku wszystko. Należy chronić newralgiczny punkt systemu. Ja w każdym razie nie oddalam się od Lindowa i od aktówki. Te pół godziny będzie koszmarem... Ale... za pół godziny będę mieć to za sobą.
-Hmm...przejdźmy się na rynek panno Lilin. - Stwierdził po chwili zamysłu. Teczkę schował pod płaszczem, tak by nikt jej nie zobaczył, a następnie zszedł z wozu spokojnym krokiem udając się w głąb miasta. Trzeba było okazywać pozory normalności. Poza tym nigdy nie był w tym mieście. Ciekawiło go jak wygląda. Trzeba było wynieść jakieś korzyści także dla samego siebie z tej misji. Tylko...czemu nie czuje jego obecności? Nawet wtedy kiedy nie miał napadów, zawsze mógł wyczuć jego świadomość, która pomału chciała go pożreć. Zawsze toczył z nim małą wojnę o swoje istnienie, którą najczęściej jednak wygrywał. Teraz jednak panował spokój, jakby jego ramię stało się po prostu ozdobą. Nigdy wcześniej nic podobnego się nie działo. Co to może oznacza? - Cokolwiek się dzieję, trzeba się skupić na misji.
Upewniając się, że Lilin podąża za nim, uśmiechnął się do niej lekko i ruszył zwiedzać popularny rynek Hargeonu.
Sytuacja nieco się skomplikowała, bo tylko Ania pozostała przy dorożce wraz z woźnicą, który karmił zwierzątka. Zdecydowanie owe obrazy nie mogły raczej nacieszyć ciekawskiej dziewczynki, ale kto tam wie... Więcej działo się z Lilindowem, którzy przechadzali się po okolicznych ścieżkach w pobliżu placu, na którym to był postój. Spokój, cisza, plotki o pociągach, a i zegar, który wskazywał za dwadzieścia piętnastą. no cóż... mieli jeszcze dwadzieścia minut dla siebie.
Sorki za zwłokę, postaram się teraz bardziej systematycznie odpisywać
Apricot Pâte de Fruit
Liczba postów : 290
Dołączył/a : 13/08/2014
Temat: Re: Dorożkarskie Szlaki Przewozowe Nie Lut 01 2015, 14:12
Dwadzieścia minut. Tyle jeszcze czekania. Ale Ania była cierpliwa. To było konieczne w tym zawodzie. Dlatego też dalej siedziała i siedziała, obserwując woźnicę, konia oraz z najwyższym priorytetem - okolicę. Czyżby przechytrzyli potencjalnych złodziei? Być może. Było cicho. Może za cicho, ale nie było co narzekać. Lepiej tak, niż przejmować się zagubioną teczką. Dlatego też siedziała i obserwowała, czyli robiła to, co Anie umieją najlepiej. Zbierać informacje. Wszelakie. Takie hobby, co zrobisz? Nic nie zrobisz. Zostało jej tylko siedzieć, gdzie siedzi.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Dorożkarskie Szlaki Przewozowe Nie Lut 01 2015, 15:11
Dziesięć minut, a dłuży mi się wręcz jak tydzień. To zadanie będzie śnić mi się po nocach. Myślałby kto, że nie robienie niczego jest łatwe i przyjemne? Guzik! Ta niepewność, ciągły strach, że zaraz stanie się COŚ. Cokolwiek... A zarazem się tego pragnie... Masakra... Jak więc na zestresowaną dziewuchę przystało, przyklejam się do chłopaka, chociaż nie dosłownie - mimo wszystko z uszanowaniem przestrzeni osobistej. Po prostu jest on teraz obiektem, który mamy chronić, gdyż zespolił się z aktówką. Dwadzieścia minut. Nie interesuje mnie Hargeon, teraz już nie interesuje mnie nawet rozmowa z Lindowem. Nadstawiam uszu na wszystko i staram się analizować. Obserwuję cienie wokół nas. - Lepiej nie traćmy z oczu dziewczynki. W końcu i ona ma nas na oku - mówię do kolegi, mając nadzieję że nie będzie chciał odchodzić zbyt daleko od miejsca postoju. Jednakże tak naprawdę nie będę protestować, gdyby mnie gdzieś w pole wyprowadził. W końcu on się zna lepiej... Co ja wiem o robieniu roboty?
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Dorożkarskie Szlaki Przewozowe Nie Lut 01 2015, 20:22
~~MG~~
Czas powoli mijał, a problemów dalej nie było nigdzie widać, ani słychać. Jedynym, co dało się usłyszeć w mieście to jakieś plotki o wykolejeniu pociągu i odwołaniu dalszych przejazdów, ale dokładniejszych informacji magowie nie znaleźli, a czas... naglił. Spokojny postój można było uznać chyba za udany, a dzielnym magom z zniesławionej Lamii zostało ostatnie kilka minut i mieli już wyruszać, o czym mogło świadczyć to, iż woźnica powoli szykował już powóz.
Dobra od dziś odpisuję po 72h, czy są posty czy nie @.@ Najwyżej zakończy się quest przed czasem, bądź potrąci po pd, albo wszystko na raz @.@
Spokój. Znaczy względny. Coś ktoś coś o pociągu. Że się wykoleił. To znaczy, że coś się zaczęło dziać. A jak coś się dzieje, to znak, że należy zdobyć na ten temat informacje. Dlatego nie dbając o to, ile czasu zostało, postanowiła pozbierać informację. A skoro to pociąg, to w stronę stacji kolejowej. I pyta. O wszystko. Kto gdzie jak kiedy z kim w jakim celu. W sprawie pociągu. Żeby wiedzieć. Wszystko. O pociągu, o wypadku, katastrofie, kto zginą (oraz czy), skąd dokąd jechał, kto zawinił... wszystko. Taka praca. Że trzeba wszystko wiedzieć, wszystko znać. Aktówka poczeka, jest w dobrych rękach.
Katorga chyba powoli - bardzo - zbliża się do końca, bo dorożkarz zaczął się zbierać. Czyżby konie odpoczęły? Jakoś wątpię, to pewnie tylko kwestia jakichś przepisów odnośnie zaprzęgów, że trzeba robić przerwy. Równie dobrze woźnica mógł być znużony. Co mnie to właściwie obchodzi? Nic. Tak jak pociągi, które próbują mnie zaintrygować ze wszystkich stron, bo słucham wszystkiego i wszystkich, ale ja się nie dam, na początku mnie nie obchodziły i nawet gdy doszło do mnie, że jakiś wypadek... Nie chcę nic wiedzieć, bo jeszcze pomyślę, że oszukaliśmy przeznaczenie. Dorożkarz szykuje powóz, czyli ja widzę powóz, zatem miejsce, w którym powinna być także dziewczynka... więc czemu ja widzę, że dziewczynka dokądś się wybiera? - Zaraz chyba mamy ruszać... Dokąd ona idzie? - pytam Lindowa, mimo że na bank nie ma pojęcia. - Może podejdźmy tam już teraz... - proponuję, pociągając go lekko za fragment płaszcza.
Zdecydowanie nerwy Lilin były aktualnie poddawane nie lada wyzwaniu, bo nie tylko posiadacz walizki nie odpowiadał, ale jeszcze nasza Ania postanowiła się wybrać w drogę i być może dziewczyna miała ostatnie chwile by ją powstrzymać lub... zostawić. W każdym bądź razie Ania jeszcze nic specjalnego nie zdążyła się dowiedzieć, a do odjazdu została zaledwie minuta... ostatnie 60 sekund, które mogły zadecydować o powodzeniu ich misji? Albo też i jej kompletnym fiasku? No cóż... Ciężkie życie biednej Lilin.
Ojeeeej. Czas naglił, a ona sama nic nie zdobyła informacji. A czas naglił. Naglił. Bardzo. Czas. Meh... Ruszyła z powrotem do dorożki, zgarniając przy okazji Lindowa z teczką i Lilin. I do dorożki. Najpierw książka. Dowiedzieć się, co w niej jest. A później wróci i ogarnie, co się dzieje z pociągiem. Nic jej nie umknie, a to brzmiało jak dobry plan. Bardzo dobrze. Dlatego wraz z towarzyszami postanowiła zebrać się w stronę dorożki i drogi do banku, Magnolii czy gdzie oni to mają zawieźć. Pociąg nie ucieknie. Książka już może. Dlatego za priorytet uznała póki co dostarczenie jej do miejsca X i liczenie na to, że jednak pozna jej sekrety. Ciężki żywot Ani.
Czyli nie muszę iść jej szukać. Pewnie i tak bym się nie odważyła. - W samą porę... znaczy... wszystko w porządku i możemy jechać? Tak? Bo po co się oddalałaś? - nie wiem co chcę wiedzieć ani tym bardziej czy dziewczynka mi coś powie, więc... po prostu pytam o różne rzeczy. Rozglądam się jeszcze wokół, ale nie jakoś bezczelnie... Tak skrycie. Czy woźnica robi coś dziwnego? Nie sądzę. Mam nadzieję że Lindow jest po prostu tak skupiony, że tylko dlatego mnie olał. W zasadzie nie musiał mi odpowiadać, bo nic pewnie nie wiedział. Normalne. Upewniam się tylko zerknięciem, czy nie zgubił ładunku jakimś cudem... No i wsiadam do pojazdu. Załoga na pokład i w ogóle.
Lindow
Liczba postów : 415
Dołączył/a : 21/08/2013
Skąd : Z wyspy solą oraz żelazem płynącej
Temat: Re: Dorożkarskie Szlaki Przewozowe Nie Lut 08 2015, 00:21
Chłopak zamrugał kilka razy, rozglądając się dookoła. Hę? Co to było? Przysnął, a może został ogłuszony? Cokolwiek się działo kierował się już przymuszany przez dziewczynkę do dorożki, a Lilin wyglądała na mocno zaniepokojoną. Zerknął na zegar i zobaczył, że minęło pół godziny...mimo, że przed chwilą wyszedł na targ. Dziwne, tak jakby ktoś wymazał mu ostatnie 30 minut pamięci. - Taaak....ruszajmy więc, nic tu po nas! - Rzekł wskakując na swoje miejsce. Poprawił sobie teczkę pod płaszczem, tak by wygodnie usiąść i mieć ją przy dłoni. Kiedy tylko ruszyli dalej w drogę, chłopak zerknął na Lilin, pochylając się nieco w jej stronę. - Co robiłem, przez ostatnie pół godziny? - Spytał się dyskretnie, będąc odrobinę zażenowany sam sobą
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Dorożkarskie Szlaki Przewozowe Nie Lut 08 2015, 11:16
~~MG~~
Ciężki żywot w dość prostym świecie, bo mogło się wszystko wydawać spokojne, harmonijne jak przed tym, a dorożka mogła się lekko kołysać na boki, ale ostatecznie... Jechali dalej w ciszy i spokoju, a nic złego nie miało się chyba magom LS przytrafić. No cóż... Cuda się zdarzają i nawet zniesławiona gildia potrafi wykonać zadanie? Najwyraźniej, a przynajmniej grupka magów była na dobrej drodze do tego, by właśnie ów "cudu" dokonać! Poza tym zarówno Lilin, jak i Ania mogły usłyszeć cichy, metaliczny brzdęk, a może zgrzyt, ale... jechały dalej? Nic się chyba nie stało...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.