I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkich rozmiarów kawiarenka, która także odgrywa rolę piekarni. Ponoć znajdują się tutaj jedne z najlepszych wypieków w Akane Resort, jeśli nie na całym wschodnim wybrzeżu! Poza pełnieniem funkcji najzwyklejszej cukierni, czy pospolitego miejsca schadzek, owy budyneczek zapewnia też nocleg w niewielkim hostelu znajdującym się na piętrze. Całość usytuowana jest nieopodal plaży, a wnętrze zostało utrzymane w dość tradycyjnym stylu.
Autor
Wiadomość
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Pon Gru 10 2018, 21:15
Fiołek nie do końca zdawała sobie sprawę z tego jak wiele rzeczy dziewczęta zostawiły. Właściciel Cafe Morges jej nie ostrzegł w żaden sposób, że powinna wziąć ze sobą jakieś rzeczy do pakowania, więc myślała, że to jakieś pojedyncze rzeczy… nieco była zdziwiona jak dużo do spakowania ubrań od Visty ma, o Lenie i Asterii nie chciała na razie myśleć. Choć ta druga właśnie pojawiła się na horyzoncie, więc wydawało się, że chociaż z tej części będzie zwolniona. – Dobrze Cię widzieć – powiedziała, spoglądając na Asterię – Właściciel poprosił mnie o zabranie tego, aczkolwiek nie powiedział, że tego jest aż tyle. – Westchnęła ciężko, spoglądając najpierw na poskładane i posegregowane już rzeczy, a następnie na to, co jeszcze musiała posprzątać. W umyśle Fiołek wciąż pozostawała myśl, skąd zdjęcie jej ciotki robiło w rzeczach Visty? Wątpiła, by w jakikolwiek sposób była spokrewniona z radną, bądź co bądź, ale Vista nie wpisywała się w Lancasterów w żaden sposób. No i pamiętała swoje kuzynostwo – jakby przez mgłę, ale jednak. I zdecydowanie nie byli tacy… ekscentryczni jak Vista, zdecydowanie. Następne słowa Asterii wprawiły Fiołek w konsternację. Najpierw patrzyła się na czarnowłosą, nie wykazując przy tym żadnych emocji – jak to miała w zwyczaju – by następnie ta kamienna twarz ustąpiła zdziwieniu, a potem szokowi. Dlaczego? Bo właśnie sobie uświadomiła, że Asteria, która stała przed nią, była TĄ Asterią. Jej kuzynką, rodziną… Mimo że Fiołek z natury była blada, to teraz wydawała się być niemalże biała jak ściana. Nie wiedziała co powiedzieć. Jak się zachować. Przyznać się do tego, że są rodziną, czy to ukrywać? Przecież… wszyscy myślą, że Geriell von Hendorff nie żyje. Umarła wraz ze swoim mężem po katastrofie spowodowanej przez zawalenie się dworku, w którym mieszkali… Z letargu wyrwało ją pytanie Asterii. – Walizkę, kilka torebek Visty, ale to pomieści ledwie ułamek tego wszystkiego – odpowiedziała, nadal się zastanawiając, co z tym fantem zrobić.
Jester
Liczba postów : 43
Dołączył/a : 03/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Wto Gru 11 2018, 21:01
3 dni... Jeśli zapytacie co on tutaj robił to jedyne, co pamiętał to to, że miał przybić pieczątkę od radnej... Szkoda tylko, że tą radną była Vista. Ogrom tego gdzie był bardzo go przytłaczał, nie mógł po prostu znaleźć wyjścia w tym całym bałaganie. Jego oczom ukazywały się rzeczy tak pluszowe, różowe, że zostawiło to u niego pewien rodzaj fobii. Głównym czynnikiem było patrzenie przez 3 dni różowy sweter... Było straszne, męczyło go nocami... Te paski... Jeśli pytacie co jadł to były jakieś paluszki oraz niedokończone puszki napojów wysoko słodzonych. Wtedy jednak coś się stało, podczas swojej 3 dniowej wędrówki przez cały wymiar zobaczył wyjście! Wypadające razem z rzeczami, które były dość odważne nawet jak na kobietę. W jego głowie rozchodziło się tylko "BIEGNIJ DRAIL, BIEGNIJ KURWA". Wtedy też na jego szyi związał się różowy sweter z wełny w króliczki i serduszka. Jakieś okulary przeciwsłoneczne oraz jakiś pokręcony kapelusz. Wyleciał z szafy z hukiem rzucając się po ziemi jakby to coś miało go udusić. - NA POTĘGĘ POSĘPNEGO CZEREPU, PRZEPADNIJ ZŁOWROGA KREATURO - krzyknął wijąc się na ziemi. Możliwe, że było to z zbyt dużej ilości solonych paluszków lub przedawkowania słodzonych napoi i kofeiny. Jednak udało mu się uwolnić od tego okropieństwa. To było nieludzkie traktowanie, nawet jak na niego. Nieogolony zrzucił z siebie tą parodie ubrań i ciężko wzdychając jakby mieli go obedrzeć ze skóry padł na kolana i krzyknął - WOLNOŚCI - unosząc swe ręce ku niebu jako znak wygrania tej batalii z szafą Visty. Jednak urazy, których tam doznał odbiły się mocno na jego psychice. Mrugnął parę razy i spojrzał, że nagle obok znajduje się jego siostra oraz jakaś inna dziewucha. To było w sumie pokroju nieśmiesznego żartu, a to niby on jest tym od czarnego humoru. - Geriell? A co ty tu kurwa robisz? -chociaż lepszym pytaniem było - Co ja tu robię będzie bardziej adekwatne do obecnej sytuacji -co nie zmienia faktu, że dalej był dość mocno zdenerwowany na swoją siostrę po ich ostatnim spotkaniu.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Sro Gru 12 2018, 11:15
- Jak ona to wszystko tutaj przyniosła? - zapytała mimowolnie, zastanawiając się nad czymś intensywnie. Ale wpadła na pewien pomysł. - W moim pokoju zostało jeszcze parę spakowanych już pudeł. Gdybyśmy je zaniosły do mnie, mogłabym je szybko opróżnić i byłyby wolne na rzeczy Visty - zaproponowała. Zanim jednak zdążyła jakkolwiek zareagować z szafy wypadło coś jeszcze - a raczej ktoś. Przez chwilę stała niczym posąg i wpatrywała się w mężczyznę i to jak się zachowywał. Nie... Dla niej nie było istotne to kim był, ani co mówił. - Teraz to już nic co wypadnie z tej szafy mnie nie zdziwi - skwituje krótko pojawienie się mężczyzny unosząc przy tym lekko jedną brew. Mało tego, że nieznany jegomość wyskoczył z szafy Visty, to jeszcze wygadywał jakieś głupoty, a jednak widocznie nie kierował swoich słów bezpośrednio do niej, dlatego spojrzała na Fiołek i pozwoliła jej ogarnąć tę sytuację.
//sorki że krótko i drętwo, ale pisze szybko z telefonu póki dziecko śpi
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Sro Gru 12 2018, 12:07
Fiołek na ogół była spokojną, opanowaną osobą i naprawdę wiele trzeba było zrobić, żeby ją wybić z równowagi. Jednakże dzisiejszy dzień najwidoczniej nie był dla niej najlepszy… najpierw wspomnienie o Remusie, teraz fakt, że stała przed nią jej kuzynka i pojęcia nie miała, co z tym fantem zrobić. Co jeszcze ją dziś czeka? – Można tak zrobić – powiedziała do Asterii, przystając na jej propozycję. I kobiety zapewne by wyszły z pokoju i zamknęły go na klucz, gdyby nie to, co się właśnie stało. Z szafy Visty wyleciał (dosłownie!) jej rodzony brat we własnej osobie. Tego było dla Fiołek już za wiele, naprawdę. Jeszcze tylko jego tu brakowało. I żeby tego było mało, użył oczywiście jej imienia. Bo przecież to nie tak, że cała rodzina, znajomi i tak dalej uważają ją za martwą, co nie? – Drail – wycedziła niemal przez zęby, w jakże uroczy sposób witając swojego brata. Wzięła jednak głęboki wdech, starając się uspokoić wystarczająco już zszargane nerwy. Spokojnie, Geriell, spokojnie – powtarzała sobie w myślach. Wyciągnęła rękę ku bratu, by pomóc mu wstać z podłogi. – Dobre pytanie. Co TY tutaj robisz? Jak znalazłeś się w szafie Visty? – zapytała, by następnie spojrzeć na Asterię. Chyba wypadało jej wyjaśnić pewne kwestie... – Asterio, to mój brat Drail. Drail to nasza kuzynka Asteria Lancaster. – Starała się mówić względnie spokojnie, tak jak gdyby nigdy nic, ale raczej średnio jej to wychodziło. Zwłaszcza, że Drail pewnie nadal był na nią wściekły za… wszystko tak naprawdę. Zaraz pewnie przyjdzie czas na wyjaśnianie sobie wszystkiego, na odkopywaniu przeszłości, do której nie chciała wracać, o której chciała zapomnieć.
Jester
Liczba postów : 43
Dołączył/a : 03/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Sro Gru 12 2018, 23:45
Chłopak spojrzał na dziewczynę i zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu. Założył kaptur na głowę i od razu spoważniał. Odrzucił jej rękę nie chcąc od niej jakiejkolwiek pomocy. Wstał o własnych siłach i założył na głowę kaptur. Gdy tylko powiedziała o kuzynce ten od razu skierował na nią wzrok. - Tam są gorsze rzeczy niż się wydaje - skwitował krótko wyciągając z kieszeni płaszcza lizaka, którego wpakował sobie do mordy. Chyba był wiśniowy, ale to mniej ważne. - Trochę beznadziejna sytuacja na spotkanie rodzinne, ale chyba widzę, że nie byłem na nie oficjalne zaproszony -burknął otrzepując się z kurzu. - Sprawy policji, załatwiałem coś dla kapitana - było to zwykłe pozwolenie na faktury na pączki... PIERDOLONE PĄCZKI... Ale to nie miało teraz najmniejszego znaczenia co się właśnie stało. - Szkoda, że nie tak z chęcią wybierałaś się na święta do domu - rzucił wyciągając lizaka z mordy i kierując go w stronę Fiołek prawie jak nożem - I nagle tak z dupy wpadam na jakiś meeting, spotykam kuzynkę. Po prostu przezajebiście. Dobra, wujek Jimmy jak rozumiem wylezie zaraz spod łóżka, a ciocia zaraz wleci przez okno? -po czym rzucił nim go do najbliższego kosza, lizaka oczywiście, trafiając bezpośrednio - Im też nie wysłałaś zaproszenia? Niech zgadnę, zgubiło się na jebanej poczcie? -
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Czw Gru 13 2018, 11:39
Siedziała tak na podłodze dłuższą chwilę patrząc to na mężczyznę, to na Fiołek. Co miała o tym wszystkim myśleć? To, że Fiołek miała inne imię, niż się przedstawiła Syrenom, to nie miało większego znaczenia. Nie miał również dla niej znaczenia fakt, że mistrzyni miała brata. W końcu każdy jakąś rodzinę miał. Każdy, ale nie ona. Ona przez całe swoje dotychczasowe życie miała tylko ojca, który puścił ją i matkę bokiem, oraz matkę, która zmarła wskutek jakiejś nieznanej choroby. Teraz jednak została przedstawiona Drailowi jako Asteria Lancaster. Nazwiskiem, którego nigdy wcześniej nie słyszała i nawet nie kojarzyła. Wstała powoli i skłoniła się lekko przed rodzeństwem. - Przepraszam, pójdę ogarnąć jakieś pudła - powiedziała i najzwyczajniej w świecie wyszła z pokoju Visty, kierując kroki do swojego. Musiała pobyć sama. Musiała to wszystko przemyśleć i najlepiej jeśli w tym czasie zajmie się czymś... Kiedy jednak złapie za klamkę, przypomni sobie, że to Fiołek miała w tej chwili klucze do jej pokoju. Sprawdzi jednak czy aby na pewno pokój był zamknięty i jeśli tak się stanie, po prostu pójdzie w drugą stronę korytarza i usiądzie na schodach, jeśli jednak pokój będzie otwarty - wejdzie i usiądzie na łóżku.
- Lancaster? - powtórzy w myślach wciąż będąc w szoku, jednak nie wypierała z siebie tej myśli. Użyte w ten sposób słowo zdecydowanie musiało być nazwiskiem. Innej opcji nie było. Znała już Fiołek trochę, wiedziała też, że ta nie rzuca słów na wiatr, a już tym bardziej nie robi sobie takich żartów, więc musiała mówić prawdę, choć widocznie nie była z tego powodu zadowolona. Miała kuzynów, o czym świadczyła obecność tej dwójki w pokoju Visty. Ale jak długo Fiołek o tym wiedziała? Czyżby dlatego pojawiła się w Akane, ponieważ szukała kuzynki? Może jej rodzina od zawsze wiedziała o Asterii? A jeśli tak to dlaczego do jasnej cholery nikt, ale to absolutnie nikt nie pojawił się kiedy była jeszcze dziewczynką, jak matka zmarła? Oparła łokcie na kolanach i podparła głowę ukrywając tym samym twarz. No dobra. Może i ma rodzinę. Babcie, dziadka, ciotki i wujków. Może nawet ta rodzina jest duża, ale nic nie zmienia faktu, że ten drań odszedł zostawiając je same. To dzięki niemu, Asteria nie miała dzieciństwa jak inne dzieci, choć matka bardzo się starała, pracując w recepcji. To przez niego mała Asteria musiała łapać się każdej możliwej pracy, kiedy zdrowie matki podupadło. A nawet życie w Akane nie jest kolorowe, kiedy brakuje pieniędzy... Co powinna teraz zrobić? Jak powinna się zachować? Czy taka informacja zmieni jej dotychczasowe życie? Tak czy inaczej będzie musiała porozmawiać o tym z Fiołek - czy tego chcą czy nie chcą. Dopóki tego nie zrobi, nie będzie mogła ruszyć dalej...
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Czw Gru 13 2018, 14:14
Miała ochotę Draila walnąć w łeb, jak za starych, dobrych czasów, gdy jeszcze wszystko było proste – gdy byli dziećmi kupców, gdy nie było magii, gdy prowadzili normalne życie. Teraz wszystko się zmieniło. Zarówno ona, jak i Drail byli zupełnie innymi ludźmi i miała wrażenie, że byli niemal dla siebie obcy. Oczywiście, Fiołek doskonale wiedziała o tym, że to była jej wina w dużej mierze. Przecież pozwoliła wszystkim myśleć, że zginęła pod gruzami wraz ze swoim mężem i służbą. – Daruj sobie ten sarkazm – powiedziała jedynie, spoglądając na Asterię, która była w widocznym szoku. Prawdę powiedziawszy, to nie wiedziała do końca, co ma jej powiedzieć. Przytaknęła jednak jedynie głową na znak, że okej i nawet dała jej te klucze do pokoju, by mogła wejść do środka i pozbierać co trzeba. – Drail, słuchaj. Wiem, że… masz prawo być na mnie zły za to wszystko. Jednak, gdy już wiesz, że żyję i mam się całkiem dobrze, może spróbujmy… nadrobić stracone lata? – zaproponowała, aczkolwiek sama nie wiedziała, czy to ma jakiś sens. No ale spróbować nie zaszkodzi. – Co do Asterii, sama się przed chwilą dowiedziałam. – Skinęła głową na karton, w którym leżały rzeczy dziewczyny, a także zdjęcie jej matki. Z Lancasterami nie miała wiele wspomnień – Roxeni mieszkali w Hargeonie, zaś Lancasterzy w Magnolii. Gdy Fiołek wyszła za Andersa za mąż, po Asterii i jej matce nie było tam śladu, wtedy już mieszkały w Akane. – Nie wpadłabym na to, że moja zastępczyni jest też moją kuzynką… – Westchnęła ciężko, spoglądając na stertę ubrań Visty. – Drail… Twoja propozycja, gdy rozmawialiśmy w bramie miasta… nadal jest aktualna? – zapytała. Oczywiście miała na myśli pomoc w poszukiwaniu Remusa. Dziś, gdy z jej teczki wypadło jego zdjęcie… poczuła potrzebę ponownej próby odnalezienia go. Wciąż tliła się w niej gdzieś nadzieja, że jej syn żył.
Jester
Liczba postów : 43
Dołączył/a : 03/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Czw Gru 13 2018, 17:50
- Dobry sarkazm nie jest zły -rzucił wystawiając język w jej kierunku. Z resztą czego oczekiwała? Odkąd się znaleźli nawet listu nie wysłała, a on mówił gdzie go szukać! Ale to może dlatego, że on nie przegląda listów tak się teraz nad tym zastanowił. Złożył obie ręce i usiadł sobie gdzieś gdzie tam mógł, krześle czy coś łotewer. Ściągnął kaptur z głowy, a jego płaszczyk stał się bardziej ciepły w tym czerwonym z całego bordowego do jasnego czerwonego. - Ckliwe pierdolenie - odpowiedział na temat - Ale przemyślałem parę spraw, czasu już nie cofnę... No cóż, zdarzyło się, nie każdy jest idealny bla, bla, bla, bla i tak dalej - w sumie to nawet się długo nie zastanawiał nad odpowiedzią - No dobra, możemy spróbować -Westchnął lekko i spojrzał na dziewczynę obok. Okej, czyli jakiś tam odłamek ich rodziny żyje - Siema - rzucił krótko, bo w sumie ze szczęścia srać nie zamierza i tak, bo w sumie znał ją tyle co nic. - ... Szachiści już mają lepszy refleks od ciebie, wiesz? -w sumie powiedział gościu, który w sumie mógł znaleźć siostrę lata temu, ale nie pomyślał o użycia zaklęcia do szukania ludzi. Jester to jednak jest naprawdę zajebiście rozgarnięty tak jak jego siostrzyczka. Wstał i strzelił swoimi plecami tak jak z palców. Trochę się chyba zasiedział. Gdy tylko jednak przypomniała mu o tej całej propozycji zaczął się zastanawiać... - No nie wiem... -zaczął gładzić się po świeżo wyrośniętej brodzie, ale przerwało to cholerne burczenie w brzucha - Dobra, stawiasz obiad i możemy szukać -po czym zaczął się zastanawiać co ma jednak dalej zrobić z fartem, że jest członkiem GH w policji. Niby Tsukiko już nie ma, Arata był fiutem, Nana odeszła, a jej wkurwiający przydupas jest teraz mistrzem. I weź tu człowieku się teraz dokładniej zastanów nad tym. - Ale wisisz mi przysługę. Pogadamy o niej później -
Lena
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015
Temat: Re: Cafe Morges Czw Gru 13 2018, 21:55
Były rzeczy dziwne i dziwniejsze. Jedną z dziwnych rzeczy na pewno były krzyki i rozboje w pokoju tuż obok. Nawet Vista nie zachowywała się tak głośno! Nakryła głowę poduszką, próbując przyciszyć upierdliwe dźwięki dochodzące z pokoju Visty... Mężczyzna? Kobiety? Ugh... przekręciła się na plecy, patrząc w sufit. Czy nie mogli jej chociaż zapewnić chwili snu po naprawdę ciężkiej nocy? Z drugiej strony, ciekawiło ją, co powoduje tak niecodzienne poruszenie, więc po chwili bezmyślnego wpatrywania się w dębowe deski nad swoją głową, poruszyła się i delikatnie postawiła nogi na podłodze. Wstała, przeciągnęła się i odrzuciła włosy w tył, by w swojej prostej, nocnej koszuli wyjść na korytarz i rozejrzeć się za źródłem hałasu... - Vista? - rzuciła w stronę korytarza nieco zaspanym głosem, jakby wiedząc, że różowo włosa będzie prowodyrem całego zamieszania. Tymczasem, gdy weszła do jej pokoju zobaczyła w nim Fiołek i nieznanego jej mężczyznę. Zamrugała kilkukrotnie. - Och... Nie spodziewałam się tego po tobie, Fiołku - stwierdziła najbardziej oczywistym głosem, na jaki było ją stać. Podrapała się po głowie, sprawiając, że jej czupryna przybrała jeszcze bardziej chaotyczny wygląd. - Nie przeszkadza mi to, ale moglibyście być ciszej? Chciałabym odpocząć - poprosiła, patrząc głownie na mistrzynię.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Pią Gru 14 2018, 12:41
Siedziała tak na swoim starym łóżku nie bardzo wiedząc jak powinna zareagować na te informacje. W końcu po tylu latach samotnej walki z własnymi demonami przeszłości, dowiaduje się, że jednak nie jest sama. Ma rodzinę - i to rodzinę magów. A przynajmniej Fiołek i jej brat zdecydowanie nimi byli. Nabrała powoli głęboko powietrza w płuca i wypuściła je równie powoli. Postanowiła na razie nie myśleć o tym zbyt wiele. Lepiej będzie, jeśli zajmie czymś swoje myśli, a póki co trzeba było zorganizować coś w czym będzie można przenieść rzeczy Visty. Rozejrzała się po swoim prawie już pustym pokoju. Pod ścianą leżały spakowane pudła. Głupio byłoby je opróżniać tutaj, tylko po to, aby za chwilę znowu je spakować, dlatego złapie dwa z nich, położy jedno na drugim i wyjdzie z pokoju kierując się do pokoju Visty. Stając w progu zajrzy do środka. Skinieniem głowy przywita Lenę po czym oznajmi Fiołek, że uda się do hotelu po kilka pustych kartonów i poprosi kogoś, aby postawił ostatnie pudełko, te które znajdowało się w pokoju Visty, na pudłach, które już trzymała. - Zaraz wrócę z pustymi pudłami - powie tylko beznamiętnie i jeśli nikt jej nie zatrzyma wyjdzie powoli z kawiarenki
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Cafe Morges Pią Gru 14 2018, 18:43
~~MG~~
Korzystając z lekkiego zamieszania, ciemnowłosa syrenka udała się po kartony. Co prawda, inni mogli spostrzec jak wychodzi, jednak niekoniecznie mieli też sposobność, czy czas aby ich powstrzymać. Tym samym sposobem pozostała grupka mogła uspokoić niewyspanego smoka imieniem Lena lub zwyczajnie wrócić do braterskiej debaty. Co jednak działo się z Asterią?
To właśnie ona mogła stać się bohaterem w swoim domu. Domu, który nie tak dawno odkryła i niekoniecznie musiała w niego uwierzyć. Szokująca rzeczywistość z pewnością odzwierciedlała się na jej postawie, jednak nie to było teraz problemem. Zamyślona Syrenka wkroczyła do hotelowego holu i niosąc kartony weszła z impetem w inną osobę. Ów białowłosy mężczyzna przewrócił się wypuszczając z dłoni coś, co mogło wyglądać na raczej drogą, zdobioną na zamówienie laskę. - Przepraszam najmocniej - odezwał się tylko tak, jakby to on był głównym winowajcą zdarzenia mimo, że raczej większe szkody na zdrowiu poniósł samemu. Do tego podczas wstawania dziewczyna mogła śmiało spostrzec, że ten miał raczej problemy z kolanem oraz pistolet w kaburze przy pasie. Do tego miał na sobie coś, co wyglądało na wojskowy mundur. Co jednak powinna z tym zrobić?
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Pią Gru 14 2018, 22:49
Fiołek cały czas zastanawiała się, czy dzisiejszy dzień był w stanie ją jeszcze jakoś zaskoczyć… Najpierw odkryła, że Asteria to jej kuzynka, potem z szafy Visty wyleciał – dosłownie – jej brat… Jeszcze trochę i zacznie myśleć, że pan Tacklecherry wymyślił jakąś ukrytą kamerę czy cholera wie co. Spodziewała się po tym człowieku tak naprawdę wszystkiego, choć trzeba przyznać, że ostatnimi czasy miały trochę spokoju… Jeżeli można tak to ująć. Syreny były swoistymi celebrytkami we Fiore i czasem Fiołek nie mogła spokojnie się przejść ulicami miasta, by ktoś jej nie zaczepił. Nigdy by nie pomyślała, że kiedyś przyjdzie jej rozdawać autografy. – Powiedział ten z zaklęciem tropiącym – mruknęła jedynie, nie mając ochoty na jakieś większe słowne przepychanki z bratem. Skinęła jedynie głową, zgadzając się, że postawi mu obiad. Zabierze go do hotelowej restauracji i wpiszą to w straty. Fiołek nie zwykła zbyt dużo mówić i jej pakiet słów powoli zaczynał się kurczyć. Weszła w ten etap, którym znowu szczędziła sobie słów. A chociaż miała taki plan, do czasu, aż w pokoju Visty nie pojawiła się Lena z jej absurdalnym, nazwijmy to, oskarżeniem. – Dobrze Cię widzieć. Wybacz hałasy, Leno, ale nie spodziewałam się, że szafa Visty ma zdolność do wybuchania i posiada kilka wymiarów, z których to wypadają ludzie. – W tym momencie spojrzał na brata, jakże wymownym wzrokiem. – Poznaj proszę mojego brata. Drail Lena, Lena Drail... – przedstawiła ich sobie na prędko, by następnie spojrzeć na Asterię, która pojawiła się i oznajmiła, że zaraz wróci z tymi pudłami. – Byłabym wdzięczna, jeżeli oszczędzisz mi pracy i pozbierasz swoje rzeczy sama i przeniesiesz je do hotelu. Właściciel kawiarni prosił. – Spojrzała na stertę ubrań Visty, które wciąż czekały na spakowanie. Westchnęła ciężko i wzięła się za upychanie tych wszystkich ciuchów po tym, co się do tego nadawało.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Sob Gru 15 2018, 19:27
Szła przed siebie, niewiele widząc spoza kartonów, które niosła, Ale chciała wziąć je wszystkie na raz, żeby mieć to już z głowy i pomóc kuzynce zająć się rzeczami Visty. Kuzynce... Samo słowo w jej myślach było wystarczająco abstrakcyjne, aby tak po prostu to zaakceptować. A jednak myśl o tym, że nie jest sama, że ma rodzinę, dodawała jej otuchy. Pytanie tylko, czy Fiołek nie pomyliła Asterii z kimś innym. Głupio byłoby tak robić sobie nadzieję, tylko po to, żeby się dowiedzieć, że to wszystko jakieś nieporozumienie... Zamyślona i prawie nic nie widząca spoza swoich pudeł była idealnym celem, aby na kogoś wpaść. - Nic się nie stało, to ja przepraszam... - odpowie automatycznie w pierwszej kolejności pomagając nieznajomemu, jeśli takiej pomocy potrzebował, a dopiero później zajmie się zbieraniem swoich pakunków, które mogły się ładnie rozsypać w hotelowym holu. Koniec końców, nie podniesie swoich pudeł od razu, ale spojrzy na przyczynę swojej stłuczki uważnie, zastanawiając się czy to jeden z gości hotelu, czy przybył on tutaj w jakimś innym - sobie tylko znanym celu. - Mogę w czymś pomóc? - zapyta w pierwszej kolejności. Może to nawet i dobrze się złożyło, że wpadła na jegomościa? Będzie mogła na moment oderwać myśli od tego co teraz się działo w jej głowie. Tak...tego właśnie potrzebowała...
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Cafe Morges Sob Gru 15 2018, 20:28
~~MG~~
Ciemnowłosa nie miała łatwo. Mimo wszystko, pomogła mężczyźnie, który jej wsparcie przyjął raczej z niechęcią. Zupełnie tak, jakby niekoniecznie cieszył go fakt pomocy komuś w jego stanie. Niemniej stanął obok, pozwalając jej na zebranie swoich rzeczy. - Och, pani należy do gildii? - mruknął jedynie pod nosem, przyglądając się dziewczynie i tym razem samemu pomagając jej z podniesieniem się z podłogi. Przeprosiny zdawać by się mogło przemilczał lub skwitował krótkim skinieniem głowy. Mimo wszystko, postanowił przejść do rzeczy. - Szukam mistrzyni gildii, ale chyba jej nie zastałem. Chciałbym powierzyć wam pewną misję - dodał jeszcze, acz nie kwapił się co do konkretów. Najwyraźniej albo nie chciał się powtarzać, albo zwyczajnie nie uważał tego za stosowne.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Sob Gru 15 2018, 20:42
Kiedy już pozbierała swoje rzeczy stała i wpatrywała się w jegomościa. Misję? Tak! Tego właśnie jej trzeba było. Tak...to była wręcz idealna okazja, żeby zająć myśli czymś innym. Nawet jeśli chodziło tylko o przyjęcie misji... - Tak, jestem Asteria, zastępczyni. Mistrzyni w tej chwili nie ma w hotelu. Aktualnie jest zajęta w zaprzyjaźnionej kawiarence - powiedziała rzeczowym tonem, choć była pewna, że gdyby tylko podskoczyła po Fiołek, to z chęcią oderwała by się od pokoju De la Cruz i zajęła się przyjęciem zgłoszenia. - Mogę po nią podejść, ale to może potrwać parę minut. Jeśli zależy Panu na czasie, bardzo chętnie przyjmę zgłoszenie. Nie dało się ukryć, że dziewczyna zainteresowała się tym, na czym misja może polegać. Zwróciła oczywiście uwagę na wygląd nieznajomego. Jego mundur, który przypominał te wojskowa, a także laskę. Może to jakaś niebezpieczna misja? Może właśnie ta misja stanie się jedną z tych bohaterskich historii, których oczekiwał Pan Tacklecherry?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.