I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielki parczek z bujną roślinnością, znajdujący się na obrzeżach miasta. Pośrodku niego umiejscowiona została dość duża i piękna, kamienna fontanna. Osadzona jest na zielonym placu wokół, którego rozpościera się kamienna dróżka, przy której co parę metrów, porozstawiane są drewniane ławeczki, tak by każdy zmęczony spacerowicz mógł chociaż na chwilę spocząć i podziwiać piękne widoki wokół.
/opis by Colette
Autor
Wiadomość
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Park Miejski Wto Maj 02 2017, 19:24
MG
Sen? Dziwna zmiana miejsca? Może po prostu narkotyki? Coś tutaj nie działo odpowiadało naszemu młodemu bohaterowi. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie to, że byli tutaj ludzie, którzy bawili się mocami których sam Mao nie rozumiał. Nagle do uszu młodego bohatera dobiegły dziwne dźwięki kaleczenia trąbki. I w sumie jego stronę szedł... Klaun, z niebieskimi włosami i czerwonym nosem ubrany w pasiasty podkoszulek z żółtymi spodniami na szelkach i ogromnymi buciorami. A za nim szła cała parada ruszających się balonów, które maszerowały w dźwięk muzyki. Stanął on nagle przed chłopakiem, który wyglądał na zmartwionego. - Co się dzieje prezesie? Dziewczyna rzuciła? - spytał po czym nadmuchał balon wyglądający jak cytata blondynka, która usiadła koło chłopaka - Uwaga, jest bombowa - uśmiechnął i zaśmiał się klaun, a balonowa kobieta zrobiła bum. - Rzuć pan klejnotem dla biednego klauna, na balony mi brakuje -
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Park Miejski Czw Maj 04 2017, 14:17
Sam dźwięk, który wydawała trąbka był dość irytujący, nie wspominając o klaunie. Mao jakoś nigdy nie przepadał za nimi. W jego mieście zazwyczaj byli oni uważani za typowych złodziei. Gromadziło się kilku takich, odstawiało show, a tymczasem kilku innych podbierało gapiom z kieszeni złocisze. Co prawda nie było tego dużo, bo dzielnica uboga. Chociaż w sumie Okamiyuu działał na podobnym schemacie, ale cśś. Nigdy przynajmniej nie przebierał się w kolorowe ciżemki! Ale mniejsza z klaunem! Te balony idące za nim w rytm "gry" trąbki! To dopiero cyrk! Chłopak aż przełknął ślinę zastanawiając się co tym razem się tu odjanowala. Wziął kilka głębokich oddechów próbując jednocześnie w myślach przekonać się, że to bardzo mocny sen, z którego po prostu jest mu trudno się wybudzić. - Gdyby to było źródłem mojego problemu to proszę mi uwierzyć, ale byłbym bardzo szczęśliwy. Skomentował swoją aktualną sytuację. Co jak co, ale gdyby Maosia rzuciła dziewczyna to jakoś by to zniósł. Tymczasem znalazł się w całkiem innym świecie i nie miał pojęcia gdzie jest, czemu i co zrobić dalej. No i właśnie... fundusze. Mimo tego akcja z bombową dziewczyną troszkę go rozluźniła i sprawiła, że na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech. - Chętnie, ale niestety, nie mam ani grosza. Powiedzmy, że nie jestem stąd i sposobność dzięki której się tutaj znalazłem nie pozwoliła mi wziąć ani grosza. Po tych słowach wyciągnął kieszenie na drugą stronę pokazując pustkę, którymi świeciły. A i spytacie zapewne skąd wiedział, że klejnoty to waluta, a nie klejnoty w sensie rubiny, szafiry i inne bajery? Otóż idąc przez miasto minął kilku żebraków siedzących na chodniku i z ich słów "Daj pan pięć klejnocików na browarka" szło łatwo to wywnioskować. Ale nawet na browarka nasz Maoś nie miał...
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Park Miejski Nie Maj 07 2017, 01:37
MG
- Ouch, nawet bardziej biedny ode mnie - rzucił klaun po czym zagrał na trąbce, a balony uformowały mu krzesło na którym usiadł - Więc mówisz, że nie jesteś stąd, hm? Wyglądasz mi na takiego, co z Crocus jest... A nie, zaraz, bardziej jak ludzie z Hargeonu - powiedział przyglądając się z krzesła za pomocą lupy, którą lepiej nie pytać skąd wyciągnął. Cmoknął i podrapał się po brodzie - Kiedyś dużo jeździłem po miastach szukając zadań, ale po tym jak nagle jakaś dziewczyna zmieniła się w jakiegoś potwora stwierdziłem, że wolę jednak zostać z magnolii i zostawić innym zajmowanie się misjami. Mówię ci, po tym jak się zmieniła to nie wiedziałem którędy mam uciekać - zaczął klaun, po czym zza pleców wyciągnął ciasto, z którego wziął sobie kawałek - Mówię ci, gdyby nie te ciasto już bym leżał pogrzebany - powiedział z pełną gębą.
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Park Miejski Nie Maj 07 2017, 14:53
Zaprzeczanie temu, że Mao był aktualnie biedniejszy od klauna to głupota. To było pewne. W końcu dopiero co tu się dostał i nie miał okazji jeszcze zarobić. Gdyby się tak na tym zastanowić to nawet nie jadł ani nic. - Nie, nie jestem ani z Crocus ani z Haronu... Hargeonu? Czy jak to leci. W ogóle nie jestem z... bliskich okolic. Jak w ogóle udaje Ci się kontrolować te balony? Jak to robisz? To jakieś mega rozciągające się balony do danego kształtu czy co? Spytał, zastanawiając się jak to działa. Widział już wiele takich bajerów w tym mieście ale jakoś nie miał odwagi spytać. Tym razem to jednak on został zaczepiony przez kogoś toteż nie wydawało mu się nachalnym spytać. W dodatku te miasta. To pewnie z okolic. Ale jak do cholery nazywa się to w którym jestem? I skąd tu się wziąłem no?! - Że co? Spytał robiąc wielkie oczy i zaciskając pięści. Zamieniła się w jakiegoś potwora? On chyba sobie żartuje? Nie, nie wygląda. Chociaż to klaun, oni potrafią udawać. Na pewno udaje. Albo może ma na myśli coś innego? Może po prostu dostała okresu i była tak nieznośna, że aż nazwał ją potworem? Rozmyśleń nie byłoby zapewne końca, ale po co zadawać sobie w głowie pytania, na które i tak nie uzyska się odpowiedzi? Czyż nie lepiej zapytać bezpośrednio osoby, która o tym opowiada o szczegóły? Zapewne tak jest; i to zrobił Mao. - Co masz na myśli mówiąc, że zamieniła się w potwora? I co za misje? Należałeś do jakiejś wojskowej formacji specjalnej czy co? Mówiąc to Okamiyuu patrzył na rozmówce z poważną jak nigdy miną. Ciasto puścił jakotako bokiem, mimo uszu. W końcu teraz był bardziej zainteresowany tym co odpowie mu nieznajomy niż jakimkolwiek jedzeniem. Nawet, mimo głodu.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Park Miejski Pon Maj 08 2017, 00:08
MG
Klaun popatrzył się na dziwnego człowieka, który w sumie zadawać jakieś pytania o podstawy świata, społeczności czy jak to tam się nazywa. Przełknął ciasto, które zniknęło w obłoczku dymu i przetarł się chustką która pojawiła się na jej miejscu. - Czekaj, czekaj... Ty nie wiesz kim są magowie? - spytał dość mocno zdziwiony. Do tego nie wiedział czym są misje - Dobra, opowiedz mi skąd pochodzisz, od tego może najlepiej będzie zacząć - powiedział po czym wstał z balonowego krzesła, które zrobiło boom. - Może ja zacznę. Nazywam się Felix Clown, jestem magiem, należałem do Lamia Scale. Powiedzmy że umiem dużo... - powiedział biorąc głęboki oddech - Nim zaczniesz pytać kim są magowie pierw mi powiedz jak się tu dostałeś... -po czym usiadł w pozie myśliciela.
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Park Miejski Pon Maj 08 2017, 00:21
- No magowie to tacy, którzy za pieniądze wyciągają przed dzieciakami w cyrku króliki z kapelusza albo niby przecinają kobiety na pół gdy te są w jakichś kartonach. Ogólnie magowie to tacy oszuści, którym się klaszcze, tak jak politycy, prawda? Tacy czarodzieje, bo to to samo. Chyba. Spojrzał na nieznajomego z niepewnością w oczach. Również sposób jego wypowiedzi był dość powolny, sugerujący, że nie jest do końca pewny swoich słów. - Jestem Mao Okamiyuu. I w sumie nie pamiętam jak się tu znalazłem. Miałem walkę, to był pierwszy mój turniej w lidze dla pełnoletnich. Przeciwnik był dużo starszy i bardziej doświadczony. Mocno oberwałem, znokautował mnie a jak się obudziłem byłem na polanie niedaleko miasta. Nie jestem stąd. Mam dziwne wrażenie, że nie jestem nawet z tego świata, sam nie wiem co tu robie. Ale pochodzę ze slumsów z Imbaru, stolicy państwa Watahy na zachodnim wybrzeżu. Opowiedział w skrócie. Trochę o sobie, trochę o tym skąd jest zatem pora. - To powiesz mi teraz gdzie aktualnie jestem, czym są magowie, misje, kobiety zmieniające się w potwory i co to Lamia Scale? Bo tak trochę czuje się zagubiony. I nie wciskaj mi kitu o czarach bo te wasze balony, zamiany części ciał w zwierzęce i plucie ogniem to pewnie jakieś sztuczki! Powiedział, pod koniec wypowiedzi podnosząc głos. Po chwili wziął kilka głębokich oddechów. - Przepraszam. Dodał wkrótce starając się uspokoić co niestety było w aktualnej sytuacji dość trudne.
Emily
Liczba postów : 62
Dołączył/a : 05/03/2017
Temat: Re: Park Miejski Wto Maj 09 2017, 12:25
//Maoś wi, że chciałam pofabulić chwileczkę Emily wyszła lekko zawiedziona z sklepu z bronią, chciała coś co będzie dobrze współgrać z jej zaklęciem i nie wymagało od niej za dużo. Naprawdę będzie musiała się przejść do magicznego. Przechodząc zauważyła coś ciekawego, albo kogoś ciekawego. Jej plany zostaną przesunięte w czasie, a jej przecież się nie śpieszy. Klaun bardzo rzucił jej się w oczy, więc mimowolnie jej kroki powędrowały do dwójki tak miło sobie gaworzącej. Zauważyła jeszcze znikające ciasto, no i panie te balony. Kurczę, widzę full profesią w swoim zawodzie. - Hejka. Świetne balony. Powiedziała słodziutkim głosem. Jeszcze żadnego klauna nie znała, więc przydałoby się to poprawić. Później swój wzrok przeniosła na Maosia. - Emily Okita, witaj. Rzuciła do niego szeroki uśmiech. Nie widziała go wcześniej, nawet nie śmignął jej przed oczami, więc wypadałoby nawiązać minimum znajomości.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Park Miejski Pią Maj 12 2017, 01:49
MG
Słuchając Mao klaun złapał się za brodę. Ciężko było mu przypisać cokolwiek do tego chłopaka. Zdecydowanie nie był z tego świata. - Widzisz, tutaj magowie wykonują zlecenia, widzisz to czego używam jest magią, a nie sztuczką - powiedział - Umiem wyciągać króliki z kapelusza - rzucił wyciągając jednego ze swoich gaci - Ty o czym mówisz to zupełnie inna sprawa. Magiem trzeba się urodzić - powiedział przecierając czoło chusteczkom. - To o czym mówisz... nie ma tutaj czegoś takiego jak Imbar, przykro mi... - powiedział bezradnie. Zaraz po tym wstał i otrzepał się. - Widzisz. Magowie w tym świecie posługują się energią magiczną zwaną eternano, która pozwala im używać tych... sztuczek, zaklęć, nazywaj to sobie jak tylko chcesz. Gildia to miejsce w którym magowie pracują, zbierają się, jest to coś w rodzaju organizacji, która wykonuje zadania właśnie jak np. pokonaj potwora który dręczy nasze miasto lub znajdź mojego kota. Magowie to 10% populacji tego kraju, Fiore, aktualnie jesteś w Magnolii mój drogi kolego. Wiem, to brzmi dziwnie, ale nie jest to tak łatwe do opisania jak to się wydaje. Zaraz po tym stanął przed chłopakiem i wyciągnął do niego dłoń. - Sprawdź czy coś mam - powiedział, ale nagle wpadła jakaś nowa dziewczyna - Dzięki, rzadko kiedy kto mnie chwali - powiedział - Felix - rzucił krótko do dziewczyny i czekał dalej na reakcje Mao.
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Park Miejski Pią Maj 12 2017, 15:22
Mao słucham klauna z zainteresowaniem. Jego słowa były proste niczym budowa cepa jednak mimo wszystko chłopak nie potrafił ich zrozumieć. Magowie? Chyba sobie żartuje. On robi sobie ze mnie jaja... przecież... -... magia nie istnieje. Powiedział cicho pod nosem patrząc się w "podłogę". Za nic nie potrafił ogarnąć tego co się tutaj dzieje. Dodatkowo fakt, że klaun nie wiedział gdzie znajduje się Imbar napawał naszego bohatera jeszcze większym strachem. [i]Czyli... Faktycznie znalazłem się w innym świecie? Ale jak? Przecież u nas nie ma czegoś takiego. Jak? A może ktoś stąd mnie przypadkiem sprowadził, przywołał czy coś? - Gildie? Eternano? Chyba do reszty świat poszalał. Nie, to ja oszalałem... - Nie znasz kogoś, kto mógłby pomóc mi się stąd wydostać? Spytał klauna. Na prośbę klauna wyciągnął dłoń w jego kierunku zastanawiając się co też on ma na myśli. - Okamiyuu Mao. Przedstawił się po czym spojrzał na dziewczynę oczami pełnymi strachu wymieszanego z niedowierzaniem.
Emily
Liczba postów : 62
Dołączył/a : 05/03/2017
Temat: Re: Park Miejski Pon Maj 15 2017, 16:48
Z zainteresowaniem przyglądała się nowo poznanym osobom, a jej oczka błyskały groźnie. Imiona przestały być tajemnicą, klaun Felix i Mao... Ktoś. Akurat się załapała na rozmowę o magi, a jej uśmieszek stał się z deka groźny. - Spokojnie, nikt tu jeszcze nie oszalał. To jest całkiem normalne. Rzuciła pogodnym tonem. Dla niej cała ta sytuacja była tak bardzo ciekawa jak i zabawna. Skoro w końcu dobrze się bawi postanowiła jeszcze chwilę tu pobyć i zobaczyć jak rozwinie się sytuacja, jak ten chłopak się zachowa, czy dopuści do siebie prawdę, czy będzie próbował się okłamywać. To dopiero w następnym odcinku, a Okita zostanie go obejrzeć, a nawet w nim zagrać. Wyczuła strach płynący od niego, Emily karmiła się nim w przenośni oczywiście. Najpierw nie będzie interweniować, może później.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Park Miejski Sob Cze 03 2017, 18:28
MG
Dalej akcja potoczyła się szybko bo przyjechały bagiety, oddział czarno-fioletowy i na ich widok rozmówca zaczął uciekać. A bagiety w ruch za nim i takie trochę benny hill przez chwilę aż go złapali, skuli i zaczęli ciągnąć na komisariat. Jak się okazało w międzyczasie pan ten gwałcił koty w okolicy oraz był oskarżony o nielegalny handel pączkami z nadzienie mięsnym oraz liczne oszustwa podatkowe. Te rzeczy, Emily i Mao wytłumaczył miły pan policjant, kiedy jego koledzy nieśli faceta. A potem sam sobie poszedł nie dając bohaterom dojść do słowa. Za to Emily znalazła na ziemi sto klejnotów
Mao: 1 PD Emily: 100 klejnotów
Emily
Liczba postów : 62
Dołączył/a : 05/03/2017
Temat: Re: Park Miejski Nie Cze 04 2017, 13:35
Więc to było szybkie, Emily już myślała, że się zabawi, a tu jacyś policjanci wystraszyli jej potencjalnego ziomeczka. Gdy popatrzyła na nich jej Szczurzy instynkt się odezwał, ale śpieszno było jej gdzie indziej, więc może innego dnia razem się zabawią. Ale przyznać musiała, nice try za próbę ucieczki. Gdy dowiedziała się o co chodzi miała chwilowego mindef*cka. Gwałcić koty, pączki z mięsem? Toć to psychopata jakiś, dobrze, że zdech... Znaczy że go zabrali! Później wszystko się zgarnęło, lul. Został tylko Mao. - No, to do zobaczenia w przyszłości. Jak nie będziesz wiedział gdzie się podziać szukaj Emily Okitę. Później w tył zwrot naprzód marsz. I znalazła aż 100 klejnotów! Ale ma dziś szczęście, przecież to najlepsze coś! Podniosła hajsik i poszła gdzieś. z/t
Benjamin
Liczba postów : 44
Dołączył/a : 28/08/2016
Temat: Re: Park Miejski Nie Cze 04 2017, 14:26
Mao widząc całę te sytuację zrobił tylko wielkie oczy. Nie miał pojęcia co się dzieje a dodatkowo cały ten klaun został zgarnięty przez bagiety. Przynajmniej jedno podobieństwo do mojego świata. Pomyślał po czym pokręcił głową. - Dzięki. Powiedział do dziewczyny na odchodne po czym sam ruszył wgłąb miasta szukając kogoś kto uświadomi go co tu się do cholery dzieje.
z/t
Ayako
Liczba postów : 46
Dołączył/a : 10/01/2017
Temat: Re: Park Miejski Wto Sie 15 2017, 16:16
Ayako nie miała pomysłu co dalej. Była na jednej misji i teraz teoretycznie powinna iść do gildii. Właśnie. Czy jej gildia jeszcze istnieje? Nie była pewna, czy jeśli gildia przestaje istnieć to czy znak też. Ale chwilowo... Nie umiała się zebrać psychicznie, aby tam pójść. Aby spotkać prawdopodobnie swoich rodziców, a także innych członków gildii fairy tail. A co jak rozpoznają? Albo nie? Albo wygonią z gildii? Tak zamyślona, stanęła przy fontannie i spojrzała na taflę wody, obserwując swoje odbicie. Czarne loki, kokardka, niebieskie oczy. Kim tak naprawdę była? Westchnęła cicho przymykając oczy. Nawet mag myśli może mieć problem ze swoimi myślami. Taki paradoks trochę. Ale Ayako nic nie mogła na to poradzić. Usiadła na brzegu fontanny i wyjęła z torby swój pamiętnik. Może warto byłoby coś w nim napisać?
Nevah
Liczba postów : 51
Dołączył/a : 02/10/2017
Temat: Re: Park Miejski Pon Paź 30 2017, 22:25
Wilkeł biegł tylko ile sił w jego skromnych łapkach przed siebie, manewrując pomiędzy drzewami z pełna koncentracją. Wtedy myślał o uciecze przed tym potworem co go gonił, dlatego nie zauważył w czyją stronę pędził po desperackim wyskoku zza krzaków, z nadzieją że to koniec tej gonitwy. W pewnym sensie faktycznie był to koniec, bo wpadła na jakąś dziewczynę z dość dużą prędkością. A ona, wgapiona była w wodę z wyraźnym zamyśleniem. Tak że, wynik tego wszystkiego mógł być tylko jeden. Chlup. Zdesperowany by się ukryć przed potworem Nevah, wcisnął się jeszcze pod koszulkę dziewczyną i zwinął tam w kulkę. Nie ważne czy dużo wody czy nie. Ważne że ukryty. Nadal drżał na myśl o tym jak to wszystko się zaczęło.
5 minut wcześniej
-Mówie Ci, że ten cały nawiedzony park to jakiś fejk. - odpowiedział Nevah w myślach swojej wiecznej kompance. Naprawdę, czemu nie mogła ona tego pojąć, że tylko ich wrabiali. To co ona sugerowała było wręcz niemożliwe, szczególnie w takim miejscu. - A ja wiem, że tu naprawdę coś grasuje. Nie kłóć się z boginią, bo znowu nie dam Ci spać w nocy. - to były słowa, które usłyszał w własnym umyśle. Zaczerwienił się trochę na nie, przypominając sobie o wspomnianym wydarzeniu. To był pierwszy raz, kiedy Xannę nazwał głupią, zboczoną, hormonalną boginią. Nigdy się nie godził na to, żeby mogła nawiedzać jego sny. Według niego to było nawet łamanie jakichś jego praw, ale wiedział że nie miał żadnych. A o co się kłócili? Cóż... Oboje ostatnio usłyszeli pewnie plotki, o jakimś monstrum grasującym w parku. I to nie byle jakim, bo podobno był to duch straszący wszystkich przechodniów i manipulujący cieniami. On w coś takiego nie wierzył, jednak jego druga połówka była innego zdania. Zawarczał pod nosem na głupotę całej tej sytuacji, i stawiał kolejno swoje drobne łapy na ziemi. Było dość ciemno, nawet zbyt w jego opinii. Zrzucił to jednak na drzewa w okolicy, których była masa. Akurat ta część parku była najbliżej jego pozycji, a nie miał ochoty słuchać swojej bogini jak to nic nie robił i nie wykonywał jej poleceń. Bardziej opłacalne było udawanie, że coś się robi. Jego irytacja robieniem mało interesującej rzeczy została przerwana, kiedy poczuł jak coś dotknęło jego boku. Wzdrygnął się lekko i odwrócił pysk w stronę, której spokój został naruszony. Nie miał pojęcia jak coś mogło się zbliżyć i go dotknąć, przy jego słuchu. Kiedy zauważył, że nic tam nie było, zadecydował że tylko mu się przewidziała. Przesiadując z Xanną 24/7 na pewno jego mózg w jakimś stopniu ucierpiał. Wiedziała doskonale, jak bardzo stał się on nieodporny na drażnienie się z nim w bardziej sensualne sposoby. Wszystko przez przebywanie w towarzystwie ludzi, to było pewne. Widząc, że nie było żadnego problemu, może poza faktem iż zrobiło się jeszcze ciemniej, ruszył w poszukiwanie dalszych poszlak. Całkowicie ignorując chichot bogini, co najpewniej w przyszłości będzie jego zgubą. Jeśli coś ją bawiło a jego nie, to zazwyczaj oznaczało iż staną się mu nieciekawe rzeczy. Po krótkiej wędrówce, chłopak zauważył że w zastraszającym tempie robiło się ciemno i cicho. Nawet lekkie powiewy wiatru były nieistniejące. Dopiero w tym momencie, mały wilk uświadomił sobie że coś nie było w porządku. Nim zdążył jednak zareagować, coś czarnego owinęło się wokół jego tylnej łapy i go pociągnęło do tyłu. Nevah od razu zawarczał i mocno pociągnął, wyrywając się z tej mazi i natychmiastowo się odwróciły, żeby stawić czoła temu co śmiało go tykać. Jego futro jednak zbladło, kiedy zobaczył że wszystkie cienie zaczęły się unosić i wariować, a pośród drzew stała postać shinigami z białą maską i dziwnymi rękawicami.* W normalnych warunkach pewnie była by śmieszna, ale złowieszczy uśmiech jaki miała na masce powodował całkowicie co innego. Uważając, że z całym lasem walczyć nie ma co, obrócił się i zaczął pędzić gdzie się dało, byle tylko uciec przed cieniami i potworem. Przy okazji, gdzieś w dalszych zakątkach swojego umysłu słyszał śmiech chorej psychicznie osoby, czyli najpewniej Xanny. Przeklął ją w myślach, że go nie ostrzegła i skupił się na omijaniu drzew, nadal dzielnie uciekając przed złą istotą. Szczerze, niezbyt uśmiechało mu się być pożartym przez ciemność. Najpewniej rozrywaliby go tam na kawałki, skórowali żeby mieć prawdziwe dywany z wilczej skóry i kto wie jakie jeszcze chore pomysły może mieć taki shinigami. W końcu to oni byli specjalistami od śmierci, nie Nevah. Horror dla psiaka zaczął się w momencie, kiedy cienie którego go goniły nabyły zębów, chcąc go chyba dosłownie pożreć. Pamiętał, że w jednej książce którą czytał było coś w tym stylu napisane. One były jednak skarbnicą wiedzy.** To nie tak, że bez nich nie wiedziałby żeby jeszcze bardziej przyśpieszać nim odgryzą mu ogon lub inne ważne rzeczy. Przez te przyśpieszenie zniszczył ład jakim było jego futerko i zrobił totalny chaos ze swojego wyglądu. Zaskomlał nawet w sprzeciwie, dlaczego to on zawsze musiał w takie sytuacje się wkopywać. Ciche podejrzenia kto był sprawcą tego wszystkiego pozostawił na czas, kiedy będzie już bezpieczny. Słysząc za sobą maniakalny śmiech zdeformowanego głosu, który tym razem na pewno nie był jego boginią, adrenalina mu pożądnie podskoczyła i był niczym rakieta przemijająca szeregi drzew, aż w końcu zauważył światło. Dopiero teraz sobie uświadomił, jak długo biegł już w ciemnościach spowodowanych przez boga śmierci. Widząc te światełko, zdobył nadzieję, która wcześniej była niewielka.
Aktualnie
Słysząc, że na zewnątrz było w miarę spokojnie, wyjrzał spod koszulki swojej wybawczyni, która prawdopodobnie była przez niego mokra i spojrzał w stronę miejsca z którego wyskoczył. Zadrżał, kiedy widział tam nadal shinigamiego szczerzącego się, jakby to jeszcze był nie koniec. A potem, zaczął się powolnie wycofywać i najpewniej planować jak go dorwać następnym razem. To nie był koniec horroru dla malucha. Na pewno nie, kiedy uświadomił sobie, gdzie się teraz znajdował. Było parę znaczący rzeczy, których nauczył się podczas pobytu w tym świecie. I jedną z nich był fakt, iż nie wpychałeś się tak po prostu pod koszulkę dziewczyny, nie ważne jakie było zagrożenia dla Twojego życia. Wtedy zazwyczaj spotykało Cię jeszcze większe. Właśnie dlatego schował z powrotem pysk do środka i zwinął się w kulkę, i zaczął udawać że się trzęsie. Może biednego wystraszonego zwierzęcia nie znokautuje? A w tym momencie po prostu skorzysta z plusów aktualnej sytuacji i sobie popatrzy. W końcu też jest przedstawicielem płci męskiej, nawet alfą (samozwańczym), więc takie rzeczy nie były jakoś specjalnie nie mile widziane. Tak długo jak specjalnie go nie dręczono nimi, jak to pewna osoba. -Zboczeniec. -Zamknij się.
Aktywne PWM: Petwolf
*- Death z Soul Eater'a **- nawiązanie do cytatu z "Ręka mistrza"
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.