I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielki parczek z bujną roślinnością, znajdujący się na obrzeżach miasta. Pośrodku niego umiejscowiona została dość duża i piękna, kamienna fontanna. Osadzona jest na zielonym placu wokół, którego rozpościera się kamienna dróżka, przy której co parę metrów, porozstawiane są drewniane ławeczki, tak by każdy zmęczony spacerowicz mógł chociaż na chwilę spocząć i podziwiać piękne widoki wokół.
/opis by Colette
Autor
Wiadomość
Kadayuki
Liczba postów : 19
Dołączył/a : 17/03/2014
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 26 2014, 13:57
Gdy usłyszałem odnośnie turnieju magicznego, wtrąciłem się -No tak, wiem o tym że moja gildia uczestniczyła w turnieju, lecz ja sam niestety nie... jestem nowy w gildii, mówiąc to lekko się uśmiechnąłem i próbowałem nie uronić już żadnej łzy... Kiedy Never-kun, podszedł do mnie gdy ja mówiłem o sierocińcu okazało się, że on też był z sierocinca tak jak ja! Złapałem głęboki oddech, i puściłem powietrze nosem, aby móc spokojnie spojrzeć na tą sprawę.
Jak tak dalej rozmawialiśmy, wsunął tekst o zapłacie dla ludzi, dla mnie to znaczyło jedno że zapewne chciał jakoś podziękować ludziom tym którzy pracowali w sierocincu, za to że się nim zaopiekowali... Nagle coś mi w głowie delikatnie przeskoczyło, i zdałem sobie sprawę że chyba go już gdzieś widziałem, na pewno nie z gazet, lecz z sierocinca! Ale mogę się mylić... Liga bohaterów?- pomyślałem, i powiedziałem -A może inna nazwa drużyny, z tego co wiem tego typu "Liga Bohaterów" już jest dawno przereklamowana, hmm... ale no tak, jak my zdobędziemy członków??- i uśmiechnąłem się po tym zdaniu, zauważyłem jedynie że Grey-chan (:3), odsunęła się od nas o parę centymetrów, i bała się mi spojrzeć w oczy...
Po tym wszystkim, zgodził się na sparing, zapewne Grey-chan bała się o niego, lecz nie ma co się bać, powiedziałem -Więc tak... zgadzasz się, to ustalmy reguły, hmm... może ty zacznij??- powiedziałem z uśmiechem na twarzy... Ale już go kiedyś widziałem... hmmm...
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 26 2014, 18:04
PERSPEKTYWA NEVERA - Ach, nie ma co o nim mówić. Sam on skończył się dość... niefortunnie. Niestety, jak wszyscy widzieliśmy, kosztowało to życie jednego człowieka. Straszna tragedia... Ale poczułem pewną bliskość, jakby to nazwać, tamtej sytuacji z moją. Aczkolwiek nie wiedziałem, co to oznaczało. Na słowa o lidze zacząłem się poważnie zastanawiać. - Mmmm... jeśli nie Liga Bohaterów... To może Ekstremalna Hiper Zakon-Liga Super Bohaterów Sprawiedliwości? Taka nazwa jest znacznie mniej oklepana, nie? - Niezły pomysł, jestem z niego dumny! Nie wierzę, że udało mi się coś tak kreatywnego wymyślić! – Co do członków... To wszyscy bohaterowie będą ciągnąć się do prawych, aby uratować więcej istnień! To nasz cel i nasz obowiązek! Hahaha, dokładnie tak by powiedział superbohater, prawda? Jeśli będziemy mieli pierwsze osiągnięcie, to wszyscy będą się do nas garnęli. Wszystko po to, aby uratować jak najwięcej osób. Czyż nie, Samael-sama? Jedynie Grey miała jakąś dziwną minę, ale to może moja wyobraźnia. Na słowo o zaczęciu jednak się zaciąłem. Właściwie... Co miałem ustalić? Reguły... Kolejne trudne zdanie. Ale powiedzmy, że je ustaliłem! - Ustalone! Jedynie Grey coś patrzyła raz na Kadayukiego, a raz na mnie, jakby nie wiedziała, co zrobić. Rzadki widok.
Kadayuki
Liczba postów : 19
Dołączył/a : 17/03/2014
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 26 2014, 18:25
Widać było po nim że nie rozumie mojej wypowiedzi, chodziło mi po prostu o sam kawałek nazwy "Liga Sprawiedliwych" to już samo w sobie było oklepane, nie ważne jak zmienialibyśmy to i tak dalej oklepane... -Skoro nie masz pomysłu na nazwę narzucę ci swoją "Dream Masters", w tej drużynie można być kim się chce, bohaterem, złoczyńcą, itd...- powiedziałem, i dodałem - Skoro ty nie wymyśliłeś reguł, to ja wymyślę, hmm... bez zabijania, aż do utraty sił przez jednego z nas, zgadzasz się? - powiedziałem i zaatakowałem Nevera bez ostrzeżenia w twarz.
Z plaskacza, walnąłem mu w twarz, potem odskoczyłem od niego o kilka metrów, krzyknąłem -Jeśli się zgadzasz zaatakuj!, wiedziałem że mam spore szanse, nie wyglądał mi na silnego... Grey-chan zapewne nie wiedziała co robić w tej sytuacji, ale ona... może pobudzić moje zboczenie... tego się najbardziej obawiałem...
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Park Miejski Czw Mar 27 2014, 11:03
PERSPEKTYWA NEVERA Złoczyńcą? Nigdy w życiu nie pozwolę, aby ktoś rozsiewał zło w grupie, która ma bronić sprawiedliwości! Dlatego to był zły pomysł... Już miałem mu odpowiedzieć tak, lecz wtedy wyjechał do mnie z niespodziewanymi słowami, których nie do końca zrozumiałem. - Ech...? GUH! Nagle, ni z gruszki, ni z pietruszki, walnął mnie! Powodując, że trochę się cofnąłem. To... bolało! Cios z zaskoczenia, na nieprzygotowanego bohatera... I jego wcześniejsze słowa... To mogło oznaczać tylko jedno! - Jesteś złoczyńcą! Obowiązkiem bohatera... Jest walczyć z takimi jak ty! Nie sądziłem, że ten z początku miły człowiek mógł mieć tak czarne serce. A ja mu zaufałem... Tak, jestem idiotą, jak zawsze. Ale teraz, skoro pokazal swoje prawdziwe oblicze, to pozostało mi tylko jedno. - Doprowadzę cię przed oblicze sprawiedliwości. TORYAAAAAAAAAA! Chwyciłem za Durandala oburącz, a następnie podbiegłem do niego, a następnie wyskoczyłem! - Secret Hissatsu! Grim Sword of Punishment!* Jak Miecz, Który Walczy Ze Złem, wycelowałem we wszystkie jego słabe punkty, aby go obezwładnić!
PERSPEKTYWA GREY Geeez, skończyło się to tak, jak się spodziewałam – Never wyskoczył z pochopnymi wnioskami i teraz wydawało mu się, że walczył z prawdziwym złem. Całe szczęście, że jego wrodzona życzliwość sprawiała, że mimo wymachiwania swoją repliką na wszystkie strony aktualnie nigdy nie celował w punkty witalne i starał się jak najbardziej je ominąć (i był kompletnym beztalenciem, ale to już inna historia). Miałam tylko nadzieję, że Asehara-san dotrzyma słowa i będzie walczył „do utraty sił”. Póki co... - Nie pozostaje mi nic innego, jak pomóc Never-kunowi. To nasza inicjatywa, więc powinniśmy to wykorzystać. Kyou!** Użyłam przekleństwa na Aseharu-sanie. Nie było to może super uczciwe zagranie na sam początek, ale obecnie szybkie zwycięstwo bardziej mnie interesowało. Lecz wtedy nagle sobie przypomniałam coś! PERSPEKTYWA NEVERA Już prawie mój miecz dosięgał przeciwnika, który zamarł z wrażenia. Tak, zło miało być ukara- - NEVER! CZEKAJ! Zawołała nagle Grey sprawiając, że na chwilę się zawahałem... I przez to wywróciłem się spektakularnie, na szczęście na wóz z sianem, który się tam nagle znalazł. - Itatata... Wystawiłem głowę spod siana... i wtedy wóz ruszył, zostawiając mojego przeciwnika oraz Grey dalej. Chciałem coś powiedzieć, ale w ustach miałem pełno tej zaschniętej trawy! Widząc mnie moja towarzyszka chwyciła usta, powstrzymując się od śmiechu. Zaaaaaaaaaraza! - P-pfmitsz mno jiszcz! Zawołałem, zanim wóz odjechał ze mną w siną dal... [z/t] _____________________________________ *Jeden z wielu nazwanych ataków Nevera (D) - obecnie wygląda to tak, jakby zadawał cięcia z bardzo dobrą precyzją i dużymi umiejętnościami. ** Kyou (C) - przekleństwo obdarzające przeciwnika pechem
Faith
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 07/04/2015
Temat: Re: Park Miejski Pią Maj 01 2015, 20:17
W ten też sposób udały się w drogę do mieszkania brązowowłosej. Droga zabrała im nieco więcej czasu niż standardowo, gdyż musiały obejść targ łukiem, by po raz kolejny nie utonąć w gąszczu ludzi, który z minuty na minutę powiększał się coraz bardziej. Faith nie przebywała w Magnolii zbyt długo, ale mogła już po tych trzech dniach stwierdzić, iż to miasteczko jest całkiem urocze. Cisza, spokój, weseli ludzie. Jakby ją to w sumie interesowało. I tak spędzała cały czas w mieszkaniu wertując książki. Prawdopodobnie z tego też powodu zdecydowała się zaprosić Akiko do siebie. Podświadomie potrzebowała kontaktu z innymi ludźmi. Chociażby miała to być zwykła rozmowa o pogodzie. Czasami nie cierpiała swojego człowieczeństwa. Dlaczego nie dało się zwyczajnie odciąć od całego otoczenia i żyć własnym życiem. Chociaż... jakby się nad tym dłużej zastanowić, to gdy była w podróży nie nachodziły ją żadne wątpliwości. Dopiero teraz, gdy przystanęła na chwilę, zaczęło powoli zbierać się jej na refleksje nad sobą i przeszłością. Nie do końca zdawało się być to dobre, ale w końcu ile można uciekać.
W pewnym momencie zahaczyła końcówką buta o niewielki kamień, co wyrwało ją z letargu. - Oh, przepraszam. Zamyśliłam się. - odpowiedziała nieco zakłopotana. - Huh? - rozejrzała się dookoła. - Co to za ulica? Gdzie my jesteśmy? - zdziwiła się, widząc nieznane alejki i domy. Nie ma to jak bujać w obłokach. - Uh... chyba źle skręciłam. Nie do końca wiem, gdzie poszłyśmy. - odparła, patrząc się nerwowo w tył. Widziała aktualnie dwie opcje. Albo się cofną w tył - choć nie dawało to gwarancji, że nie zgubią się jeszcze bardziej - albo zapytają kogoś o drogę. Ale chwila, przecież miała ją pod ręką. - Wiesz może, jak dojść do takiego kamiennego osiedla. To jest na zachód od targu. Obok znajduje się park. - tyle szczegółów udało jej się wyłapać przez ten krótki czas pobytu tutaj. Grrr. Do tego jeszcze ten głód. Zapomniała o nim przez to całe wydarzenie z jagodami, ale teraz znów to niemiłe uczucie wiercenia w żołądku powróciło. Siły ją opuszczały, a ona zaczęła się powoli irytować.
Hilda
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 06/10/2013
Temat: Re: Park Miejski Pią Maj 01 2015, 21:55
Pomarańcza kroczyła posłusznie za Faith, od czasu do czasu próbując zacząć jakąś rozmowę. Nie znała części Magnolii do której zaprowadziła ją Faith, ale rejestrowała dokładnie drogą, jaką przebywały. Zupełnie nie wiedziała o jakie miejsce pyta ja jej towarzyszka a tym bardziej jak tam dotrzeć, co było po niej widać gdy tylko została o to zapytana. - Nie jestem pewna... Nie zwiedzałam miasta... tak daleko.- Odpowiedziała.- Możemy się wrócić na rynek, ale to nam pewnie trochę zajmie. Jeśli by się dało... dobrze byłoby tego uniknąć. Akiko nie chciała wracać taki kawał drogi, a nie było gwarancji, że Faith odnajdzie drogę po lekkim cofnięciu się. - Może... zapytajmy kogoś, albo pokręćmy się tu, może znajdziesz drogę? Nie było jednak widać żywej duszy, jakby ta okolica była jakaś opustoszała. Akiko nie bardzo się to podobało, dlatego postanowiła trzymać się bliżej Faith. We dwie zawsze raźniej.
Faith
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 07/04/2015
Temat: Re: Park Miejski Wto Maj 12 2015, 11:27
Dziewczyna rozglądała się zdezorientowana, szukając w otaczającej ich przestrzeni jakichś charakterystycznych znaków, budynków, ogólnie pojętych fragmentów infrastruktury. Łudziła się, że uda im się wrócić na właściwą drogę. Była zbyt uparta, a przede wszystkim zbyt głodna, by wracać się z powrotem na rynek. - Chodźmy jeszcze kawałek w tamtą stronę. - zaproponowała, wskazując na jedną z brukowanych uliczek. Wydawało jej się, że to będzie mniej więcej kierunek, w którym powinno znajdować się jej osiedle. Gdy tak szły, zaczęła się zastanawiać, skąd w ogóle ta nieśmiała kruszynka ją kojarzy. Opcji nie było zbyt wiele. Jeśli Faith już gdzieś się pokazywała, to w pierwszej kolejności była to gidia, a zaraz potem rynek. Jeśli w grę wchodziła ta druga opcja, to chyba trafiła na jakąś niedoszłą prześladowczynię. A może to wszystko było ukartowane? Dziewczyna obróciła się gwałtownie, spoglądając, dosłownie przez ułamek sekundy dość podejrzliwie na swoją towarzyszkę. Uśmiechnęła się przyjaźnie. - Hm... trudno stwierdzić. - pomyślała. Możliwe, że trochę przekombinowała. Ostatecznie, gdy była w Gildii, musiała się rzucić całym tłumom dziwnych ludzi na oczy. Z ich punktu widzenia mogła się wydawać dosyć charakterystyczna. Taka nowa atrakcja w zoo. - Długo już jesteś w Gildii? - zapytała. Nie do końca była przekonana, czy to stąd ją zna, ale gdzieś między wierszami jej mignęło, że chyba właśnie o tym wspominała. Szczerze mówiąc, sądziła iż niebieskowłosa okaże się bardziej pomocna. Niby tutaj jest dłużej niż Faith. Lekkie rozczarowanie. Nie lubiła nieużytecznych ludzi.
Hilda
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 06/10/2013
Temat: Re: Park Miejski Wto Maj 12 2015, 22:08
Akiko szła krok w krok za Faith aby nie zgubić jej, tak jak obie zgubiły drogę, więc gdy brązowowłosa nagle się obróciła, Pomarańcza niemal na nią wpadła. Na szczęście w porę się zatrzymała! - Przepraszam!- Powiedziała mimo wszystko, po czym zastanawiając się nad odpowiedzią dla Faith, zaczęła liczyć na palcach co ważniejsze wydarzenia, którymi mogła określić swoją bytność w gildii. - Około dwóch miesięcy... W mieście nieco krócej... Brałam udział w zadaniu, z Yugatą i Tamim... Z przyjaciółmi z gildii. Dziewczyna spuściła wzrok. Żałowała, że jest tak bezużyteczna. Ach, gdyby tylko wiedziała gdzie mają iść! Nagle coś ją tknęło. Przecież śledziła ich drogę aż tutaj. Pamięta każdy zakręt, każdą uliczkę. Obróciła się szybko, wypatrując czegoś ponad dachami domków. Nie było to łatwe, ale jednak się dało! - Faith... Pamiętasz może, w jakim kierunku znajduje się twoje osiedle względem katedry? Katedra była świetnym punktem orientacyjnym, jeśli wiedziało się, gdzie ona jest. Nawet jeśli Akiko nigdy nie była w tamtej części miasta, łatwo będzie mogła określić, czy są daleko od okolicy, którą zna Faith.
Faith
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 07/04/2015
Temat: Re: Park Miejski Pią Maj 15 2015, 14:55
Brązowowłosa miała jakieś dziwne przeczucie, że podążają w mniej więcej dobrym kierunku. Nie to, żeby wiedziała gdzie w ogóle są, wszystkie kamienice i domki wydawały się jej bliźniaczo podobne. Była to pewnego rodzaju obraza dla mieszkańców, bo w sumie któż by chciał, aby jego mieszkanie określano mianem przeciętnego, niemniej taka była prawda. Cała zabudowa wpisywała się idealnie w ten monotonny schemat Magnolii i nie sposób byłoby znaleźć w pobliżu czegoś charakterystycznego, a jednak... Akiko się udało. Gdyby nie to, dziewczyna prawdopodobnie stwierdziłaby, że jej młodsza koleżanka umie jedynie przepraszać. No i... chyba pierwszy raz wypowiedziała jej imię poprawnie. To nie tak, że to wcześniej ignorowała... po prostu... puszczała mimo uszu. Tak, to byłoby najlepsze określenie. - Hm... wydaje mi się... Jeśli staniesz naprzeciw wejścia do niej, to prawdopodobnie będzie to zachód. A w tym momencie, to chyba gdzieś... - podążając za jej spojrzeniem i spojrzała na katedrę. Biorąc ją za punkt odniesienia, ustaliła, iż prawdopodobnie muszą odbić nieco w... - Tam! - odparła, wskazuj odpowiedni kierunek.
Hilda
Liczba postów : 229
Dołączył/a : 06/10/2013
Temat: Re: Park Miejski Sob Maj 16 2015, 01:47
Akiko uśmiechnęła się promiennie, przekrzywiając lekko głowę. - Cieszę się, że mogłam pomóc.- Po czym, ponownie się rozejrzawszy, dodała:- Mam nadzieję, że dotrzemy bezpiecznie... Byłaby naprawdę szkoda, gdyby coś się stało, teraz gdy już wiedziały, którędy iść. Nie wiedziały jednak, że ktoś je obserwuje *Ach te niespodziewane i oryginalne zapowiedzi czegoś złego* - To... Idziemy?- Zapytała Pomarańcza, czując jak zimne ciarki przebiegają po jej plecach. Przestawał jej się podobać ten park.
z/t
Ostatnio zmieniony przez Kajitsu dnia Sob Lis 14 2015, 17:36, w całości zmieniany 1 raz
Greg
Liczba postów : 60
Dołączył/a : 04/08/2014
Skąd : Mazury
Temat: Re: Park Miejski Pon Cze 22 2015, 20:40
Gregory szukał dobrego miejsca na popołudniowy posiłek. Gildyjny bar był wspaniały, ale rutyna potrafiła wszystko zniszczyć, toteż od czasu do czasu przesiadywał w innych miejscach. Tym razem postanowił, że wybierze się do parku. Stanął niedaleko fontanny i rozejrzał się za dogodnym miejscem. Musiało ono spełniać kilka warunków: po pierwsze znajdować się w cieniu pod drzewem, po półtoraczne drzewo nie mogło zwisać za nisko, po drugie mieć widok na fontannę, po trzecie nie stać pod zbyt często uczęszczaną ścieżką. Chadzając i zaglądając pod każdy zakamarek spędził cały kwadrans. Czarne pudełko wypełnione 4 kanapkami coraz bardziej kusiło, posiłek musiał być jednak spożyty z należytym szacunkiem! To może chociaż gryza... Nie! W pewnym momencie uwagę maga zwróciła ławka skryta wśród krzewów dzikiej róży, postawiona przy ścieżce, która była nieuczęszczana, gdyż wydłużała drogę. Skryty w krzakach kilka metrów od celu rozejrzał się uważnie, szukając konkurentów do miejsca idealnego, po czym jednym susem pokonał dzielący go dystans i rozsiadł się na całą szerokość. Wieko pudełka szybko zostało otworzone, a pokrywka odsłoniła 4 kanapki z boczkiem, serem, sałatą, pomidorem i majonezem. Chwilę potem jedna z nich wylądowała w żołądku.
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Park Miejski Pon Cze 22 2015, 23:24
Po dość specyficznej pogawędce, jaką Książę miał okazje odbyć w lesie; rudzielec postanowił odwiedzić jedną z tych ludzkich osad, które to zdawały się kryć więcej zagadek, czy też hipokryzji, niż sam mógł to sobie wyobrazić. Mimo wszystko podróżowanie po mieście nie skończyło się zbyt dobrze dla przedstawiciela wróżek, a ten już w niedługim czasie musiał borykać się z swego rodzaju migreną, czy niezadowoleniem wynikającym z rozbudowanego otoczenia, któremu bliżej było do jakiejś kamiennej celi, aniżeli przyzwoitego miejsca do życia, które zapraszałoby wygodą do siebie! Na szczęście - jak już to było wspomniane - ludzie lubowali się w byciu hipokrytami, więc nie stanowiło żadnego problemu odnalezienie skrawku zieleni po środku miejskiej dziczy, która powstała na zgliszczach przyrody, jednak... miejsce, które to Prince sobie upatrzył zdawało się być zajęte, zaś karzełek nie miał zamiaru ruszać nigdzie indziej i mimo, iż poczłapał tam pieszo, czy też lewitując tuż przy ziemi, to nie miał zamiaru odpuszczać obranego celu i nie bacząc na prawie dwukrotnie większy wzrost osobnika, powiedziałby tylko: - To moje miejsce - zaś jego ton z całą pewnością nie należałby do uroczych, a raczej do tych z deka... poddenerwowanych i rozdrażnionych.
Amira
Liczba postów : 73
Dołączył/a : 02/02/2015
Skąd : .
Temat: Re: Park Miejski Pon Cze 22 2015, 23:57
Dziewczyna biegnąc przez las bez problemu odnalazła trop wróżka. Problem pojawił się w mieście, jak miała go znaleźć? Mury, mury i jeszcze raz mury! Drzewa znajdował się tak rzadko, że nijak mogły jej pomóc. Po pewnym czasie była już zrezygnowana. Ogólnomiejski zgiełk zbrzydł jej tak szybko jak wcześniej wzrosło podniecenie związane z poznaniem nowych miejsc. To był moment kiedy dotarła do niej bezsensowność tej wędrówki. Chciała już wrócić do domu i zakończyć ten dziwny dzień. Do lasu było jednak zbyt daleko, dlatego udała się do parku. Jedyne miejsce w któym mogła znaleźć odrobinę przyrody. Można to nazwać zabawnym zbiegiem okoliczności lub przeznaczeniem, bo gdy Amira udała się w głąb parku zobaczyła plecy wróżka którego tyle szukała! Towarzyszyła mu inna postać, która nie wyglądała na zbyt przyjaźnie nastawioną. Takie sytuacje nauczyły ją, żeby stać w odpowiedniej odległości i nie odzywać się. Może za chwilę komuś przyda się medyczna pomoc?
Greg
Liczba postów : 60
Dołączył/a : 04/08/2014
Skąd : Mazury
Temat: Re: Park Miejski Wto Cze 23 2015, 19:26
Kolejna, pyszna kanapka miała już wylądować w ustach, gdy wokół zapachniało kwiatami, a obok pojawił się chłopiec, który wyraźnie i dobitnie zaznaczył, że miejsce jest jego, mimo, że Greg był tu pierwszy. Ton osobnika silnie kontrastował z jego aparycją - wyglądał jak wyjęty z jakiejś bajki. Cała scena była jak z bajki, toteż mag na chwilę znieruchomiał, by potem gromko się roześmiać. - Wybacz, ale byłem tu pierwszy. Jeżeli jednak panicz nie ma nic przeciwko, ustąpię miejsca - powiedział, ukłonił się, po czym przesunął się na brzeg ławki. Z ciekawością przyglądał się chłopcowi. Dawał mu około 10 lat i wysokie urodzenie, które wywnioskował z ubrań dobrej jakości i nieskazitelnej cery. Mimo to ciekawiło go, co też ktoś taki robiłby sam w parku. Dla pewności rozejrzał się dookoła i ujrzał za plecami skrytą, tajemniczą kobietę. - "Może opiekunka albo prywatna ochrona?" Nie patrzył się długo w jej stronę - udawał, że jej nie zauważył.
Prince
Liczba postów : 271
Dołączył/a : 30/03/2015
Temat: Re: Park Miejski Wto Cze 23 2015, 23:36
Baczne spojrzenie złotych tęczówek nieustannie lustrowało postawę nad wyraz wysokiego osobnika, który to zaczynał działać rudzielcowi na nerwy. Nie - nie zachowywał się, ani trochę niestosownie ignorując najświętszą prawdę, czy też książęcy dekret, który uznawał, iż okupowana przez wielkoluda ławka należała właśnie do Orchidaesa. Nie - Prince wcale nie miał zamiaru robić scen, o czym mogło świadczyć lekkie nadęcie policzków, czy odmalowujące się na twarzyczce podirytowanie. Jakby całej tej parodii rozmowy z ważną osobistością było mało, to jeszcze kolejny chyba człowiek miał czelność roześmiać się w jego obecności i to najpewniej z jego osoby, co tylko drastycznie przyspieszyło zmianę mimiki na bardziej wkurzoną, ale... - Znaj łaskę przyszłego króla - westchnąłby ciężko, czy też prychnął ledwo powstrzymując się od złośliwych komentarzy, a i postanawiając ostatecznie uraczyć kolejnego ignoranta swoją wspaniałością, czy niezastąpionym towarzystwem, ażeby to przysiąść na ławeczce, która to pewno nie wydałaby nawet odgłosu pod jego ciężarem. Na dodatek rudzielec westchnął tylko ciężko i przymknął oczy, marszcząc przy tym brwi, jakby ktoś lub coś, albo oba na raz zdawały się go dekoncentrować, zaś nawet jego sposób oddychania śmiało świadczył o nagromadzonej irytacji... Tak, miły dzień...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.