HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Siedziba gildii Poison Apple - Page 2




 

Share
 

 Siedziba gildii Poison Apple

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyPon Mar 03 2014, 09:00

First topic message reminder :

Siedziba tejże gildii znajduje się w statystycznie głębokiej części lasu, nie jest to jednak jego środek. Otaczają go o zgrozo drzewa, krzewy, trawa... zaskoczenie typowego miastowego gwarantowane. Nie mniej nie prowadzi do niej żadna ścieżka, a ta część lasu nazywana jest dzika. Ponoć żyją tu "Dziwne" gatunki zwierząt, takie jak np. Wiwerny, przez co duża część osób trzyma się stąd z daleka, a wszelkie kontakty z gildią, zawierane są poprzez łącznika. Sama gildia zbudowana jest z kamienia. Dwupiętrowy nie wielki budyneczek, oraz mała kamienna, okrągła wieża, połączona bezpośrednio z lewym bokiem budowli. Patrząc od frontu(front wychodzi na południe). W samej budowli jest też kilka okien. Ogólnie jest to surowy budynek, będący raczej siedzibą spotkań i malutką twierdzą, niż faktycznym ciepłym domem, jak yło w przypadku Fairy tail.
~~
MG

Takano rzekła im wprost - Ta zniewaga, krwi wymaga. Celem tego małego korpusu ekspedycyjnego było wykluczenie Poison apple z obiegu. Pokazanie im że zadzieranie z "Najsilniejszą" gildią Fiore, nie należy do optymalnych czynności. Z tego też powodu wysłano TYLKO trzech magów. Ale nie byle jakich magów, a pretendentów do tytułu maga rangi S. W tym celu każdy z nich miał na prawym ramieniu opaskę, której zdjęcie, tudzież zniszczenie, eliminowało w zasadzie z zadania, bowiem była to magiczna opaska, rejestrująca ich postępy w misji. Wizualnie przedstawiała się jako pomarańczowy kawałek płótna z czarnym logiem Fejry Tejl. Oczywiście w dowolnej chwili mogła stać się niewidoczna dla nie Fejry Tejlowego zjadacza chleba, dzięki czemu umożliwiała, a nie utrudniała, ataki z zaskoczenia. Sami magowie przedarli się przez pierwsze podwaliny lasu bez zbędnego problemu, docierając do tej części, uznawanej za "Nie fajną". Zła sława miejsca zdawała się pozbawiona jakiegokolwiek sensu, do czasu aż Alv natknęła się na trzy podłużne ślady w korze drzewa które aż krzyczały sobą "Zwierz". Trzeba dodać że był to całkiem spory i silny zwierz, patrząc na rozmiar i głębokość owych nacięć. A jeśli żyły tu takie stwory... to szukanie a potem eliminacja tej gildii, stawało się nieco trudniejszym zadaniem...

Czas na odpis: 06.03 godzina 09:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptySob Mar 29 2014, 20:04

No cóż, teraz pewnie będzie robiło się nieciekawie. Ogromne zwierzaki, wywerny i inne pierdoły, do tego to drzewo... jak tak można? No właśnie to jest dobre pytanie, na które śniegowy nie znał odpowiedzi. Do tego Takara próbuje koreańską taktykę z kopaniem kamienia, a nóż widelec zaraz coś się na nich rzuci... dlatego też mag przygotowany jest na wszelki wypadek na w tył zwrot i wypatruje niebezpieczeństwa jeśli coś miałoby ich tutaj zaraz zrejpić od tyłu. Proste? tak jest, ale jakie skuteczne, bo jest to dobra i sprawdzona taktyka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptySro Kwi 02 2014, 15:31

MG

Było focusowanie drzewa? Było, to teraz czas na polankę. Dax w tym czasie mógłby spalić fajka, ale wolał spiąć poślady na wypadek analnej wiwerny. W każdym razie, takara rzuciła kamieniem, a właściwie kopnęła kamień, powodując tym samym to że ów kamień się potoczył. Wtoczenie się kamienia na polankę wywołało zaś niesamowicie efekciarskie... nic. Tymczasem Alv korzystając ze swojej PWM próbowała sprawdzić.. no właśnie, trawa nie była śladem wtórnym to też zasadniczo Alv nie miała czego sprawdzić. I tak, focusowanie polanki skończyło się brakiem reakcji.

Czas na odpis: 05.04 godzina 16:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptySro Kwi 02 2014, 17:10

Było nie ok. Znaczy nie polanka, a cała ta sytuacja. O ile kopnięcie kamienia nie było niczym fenomenalnym, tak ogromnych pokładów samokontroli wymagało, by nie kopnąć go prosto w alviasty łeb. Zaszczyciła nie groźną polankę chłodnym spojżeniem - Bezpiecznie. -oznajmiła głosem który bez problemów zmroziłby żelazo w jądrze planety. Przeniosła wzrok na budowle, po czym kontynuowała - Zanim jednak ruszymy dalej.... Alezjo Gergovio, zawróć. Wracaj do miasta. Nie będę kontynuowała tej misji z kimś, kto na starcie sie poddał i stracił wiarę w towarzyszy. Nie potrzebujemy heroicznej ofiary z twojej strony. Wiem, że strata najbliższych boli. To denerwujące... Jest się magiem, a nie można nikogo uratować. Ale poddanie się byłoby największą kpiną ich odejścia. Oni nie po to zniknęli, byś się poddała. Diar ma teraz własne problemy ale nie po to wyjechał, bys rezygnowała. Nie po to też zginął Yuuki. Dalej masz dla kogo żyć i słać strzały w nieprzyjaciół. Kiedy wróżka upada naturalnym jest, że wstaje. Erza by tak zrobiła. Natsu też. Każda inna wróżka by wstała. Zostając magiem każdy się skazał na oglądanie śmierci przyjaciół. Jeżeli zamiast stać się silniejszą, przerasta cię to - zrezygnuj. Nikt nie będzie miał ci tego za złe. Ale, kuźwa, zasugeruj jeszcze raz, że ty albo któreś z nas zginie, a przysięgam, że cię gdzieś zamknę. - pomimo próby zachowania względnego spokoju, ostatnie słowa zabrzmiały tak, jakby przed tym wrzuceniem jej do jakkiejś separatki, miała ochotę jej przynajmniej pprzywalić cegłą, poćwiartować, wypruć flaki i uropić w dole wypełnionym wapnem. - Nie chcę już nikogo tracić. Serio myślisz, że twoja śmierć nic by nie zmieniła...? Dopóki stara Alv nie wróci, nie odzywaj się do mnie. - tego było za dużo. Pomimo wszelakich prób zachowania postawy niezłomnej, w środku czuła się zła i przygnębiona. Wszystko wracało. Śmierć Bukaja, obraz domu, cały Turniej... a później została sama uraza. - Dax, idziemy. A Alezja niech robi, co chce. - powiedziała od razu żwawym krokiem ruszając przez polane. Nie po to dwa miesiące siedziałam z nim w pustyni i w nie-puszczy by mi teraz ktokolwiek wyjeżdżał z tekstem, że nie dam rady. A takiego wała... stwierdziła w duchu, zdejmując kaptur, a zakładając inkwizytorski kapelusz. Cel - drzwi gildii, bez zwracania uwagi na takie fajne coś, jak plan czy taktyka. Przy okazji test kapelusza. Działa na grupę zwierząt z reguły uznawane za hodowlane, czy na poszczególne osobniki które faktycznie są hodowane. Może z wywernami wyjdzie jak z końmi. Jeżeli cokolwiek z ich skrzeczenia zrozumie - będzie ok. Tak czy siak bardzo kulturalnie wchodzi z buta z prawą ręką uniesioną w geście przywitania. Lewą zaś z granatem zabezpieczonym w dłoni trzyma w kieszeni. Rozgląda się po pomieszczeniu stojąc tuż przy drzwiach. - Doberek, gdzie znajdę waszego mistrza? - zapytała, próbując dać wrażenie nowej kandytatki do gildii. A właściwie to chce tylko wiedziec, gdzie jest główny boss. Gdyby jeddnak rzuciliby się na Tasię, ta odskakuje w tył, podrzuca im do środka odbezpieczony granat świetlny i zamyka drzwi, na wszelki wypadek nasuwając czapaje na oczy . Tą samą akcje wykonuje też, jeśli w srodku będzie trochę ludu i udzielą jej oodpowiedzi. Jaka by ona nie była. Ah... kartke od Kuro chowa w kieszeń. Reszte czyszczenia zostawia Alv i Daxowi. Jeżeli jednak Fairy Tail team bedzie miec przewagę liczebną, to czeka na swoich adc jak na tanka przystało... Granat za kazdym razem stara sie rzucic tak by kazdy w srodku oberwał. Akcje zaś kończy przyodzianiem rękawicy. W razie niezapowiedzianych ataków robi odskok w bezpieczny bok. Ah i uważa na wywerny. Może ogniem strrzelają czy coś.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyWto Kwi 08 2014, 22:19

/Sorry za jakość. Coś ostatnio nie jestem w najlepszej kondycji... Znowu... Tylko trochę bardziej...

Część fabularna, nie trzeba czytać:
Cytat :
Zanim jednak ruszymy dalej.... Alezjo Gergovio, zawróć. Wracaj do miasta. Nie będę kontynuowała tej misji z kimś, kto na starcie sie poddał i stracił wiarę w towarzyszy.
Tymi słowami udało się Takarze rzeczywiście kopnąć mentalny kamień prosto w czerep Inu. Zabolał. Bardzo. Pierwsze było coś w rodzaju szoku, trwającego może z sekundę. "Wracaj", "nie chcemy cię", "do niczego się nie nadajesz", "nie chcę mieć z tobą nic wspólnego" - tak zrozumiała jej słowa. A więc jestem intruzem... Oni nawet nie chcą mnie w drużynie... Fakt, weszłam za kogoś, kogo znają lepiej i lubią... Fakt, mogą być źli, że zajęłam miejsce Fema... Rzeczywiście, powinnam zawrócić, skoro mnie tu nie chcą... I to aż tak... Tak to zrozumiała... Już miała robić w tył zwrot ze smętnie zluzowanym ogonem, gdy do głosu doszło wewnętrzne uparte bydlę... puszka... zakuty łeb... - czyli rycerza. Wściekła jak sto diabłów...
- NIGDZIE NIE IDZIESZ... - huknęła. - To nie podstawówka, a teraz nie jesteś na szkolnym korytarzu! NIE PRZYSZŁAŚ TU TOWARZYSKO. ANI NA PIKNIK. MOŻE I CIĘ NIE LUBIĄ. MOŻE CIĘ TU NIE CHCĄ. MOŻE I NIE CHCĄ Z TOBĄ WSPÓŁPRACOWAĆ. ALE NIE PO TO TU JESTEŚ!!! MASZ ICH CHRONIĆ! MASZ ZA NICH ZGINĄĆ, JEŚLI BĘDZIE TRZEBA! To FAIRY TAIL! TWOJA GILDIA! Nie podoba im się?! Ich pech! Ale ty tu masz zadanie! Takano nie powiedziała ci wprost, po co wysyła cię na egzamin, ale to chyba jasne?! Nie możesz zdezerterować, bo nie chodzi o ciebie. Chodzi o nich! WARUJ PRZY NICH! TO ROZKAZ!... - trzeba przyznać, że jakoś to do Alv dotarło. Smutek i beznadzieja zamieniły się w beznadzieję i gniew. Inu zacisnęła pięści, z rękoma napiętymi wzdłuż ciała, jakby chciała walnąć nimi w ziemię, nie zginając się uprzednio. Obie szczęki zwarły się w pełnym nacisku, jednak nie obnażyła kłów. Gniewny wzrok wbiła w Takarę...
Cytat :
Dopóki stara Alv nie wróci, nie odzywaj się do mnie.
Huczało w jej wnętrzu chęciami odpowiedzi na powyższe słowa Maga Ziemi. Ale wszystkie one sprowadzały się w sumie do jednego: "Gówno wiesz, Takara." Nie powiedziała jednak tego na głos. Nawet nie sformułowała w myśl. Nie odzywać się? Dobra. Na życzenie... To nie foch, choć może tak brzmieć. Po prostu to życzenie jest jej spełnić bardzo łatwo, skoro już musi się im narzucać. A powrót starej Alv? Inu tak bardzo w tym momencie wątpiła, że on kiedykolwiek nastąpi. In your head, in your head - zombie, zombie, zombie-e-e-e-e-e, jak śpiewał kiedyś jeden zespół. Musiała coś z tym zrobić, jednak teraz nie wiedziała co. A z resztą: może zginie i nie będzie musiała robić z tym nic? Aż ciężko stwierdzić, czy bardziej zombie, czy worms-kamikaze. Oczywiście był sposób, by stara Alv wróciła. Ale on nie był wykonalny tu i teraz. Sposób był. Ale na mocno później. I choć wiedziała o nim rycerza, nie wiedziały pozostałe wewnętrzne Alvy, a już na bank nie ta właściwa...
Na Daksa nie spojrzała nawet, bojąc się, że nie zniesie jego odrzucającego spojrzenia. Nie wątpiła, że on trzyma tu sztamę z Takarą. A spojrzenia odrzucenia mogą boleć. Co prawda rycerzy udało się teraz obudzić upór Alezji, ale kto wie, ile on mógłby znieść. Może wszystko, a może niewiele więcej niż obecna sytuacja...

Część techniczna, to już przeczytać by wypadało:
Tak czy inaczej, przez chwilę patrzyła, jak Takara rusza przed siebie, po czym poszła za nią, twarz chowając w kapturze. Jeśli po drodze zauważyła coś, co może być pułapką, stara się odepchnąć od tego Takarę (lub Daxa, jeśli też idzie przed Alv), albo po prostu pociągnąć do siebie, żeby ta w pułapkę nie wpadła. Jeśli Daksowi lub Takarze groziłoby niebezpieczeństwo, wiwerna czy coś, Inu odpycha niedoszłą ofiarę z linii ataku, sama dobywając falkatę (jeśli wróg jest blisko), lub ciągnąc oboje do najbliższych... barykad? Krzaków, pudeł, beczek (nie-z-prochem), załomu budynku, itp., jednocześnie zmuszając dwójkę do schylenia się i sama się pochylając...
Natomiast jeśli drogę pokonają bez przeszkód, Inu rozgląda się uważnie po otoczeniu, starając się dostrzec jak najwięcej z otoczenia, budynków, drzewa, klatek. Jeśli widzi ludzi lubi istoty "walczące" stara się dostrzec ich uzbrojenie. Z resztą stara się zapamiętać wszystko co żywe też. Czy to wierzchowce, czy rezydentów kurnika...
Natomiast jeśli Takara bez przeszkód wykona swój zamiar, jak tylko ta wrzuca granat, Inu (nie wiedząc jaki granat to jest), zgarnia oboje w bok pod ścianę, mając nadzieję, że ściana się nie rozpadnie. Mimowolnie też zaciska oczy w oczekiwaniu na wybuch. Trochę gorzej, że huk ją zaboli pewnie i tak, mimo że to nie Nowy Rok...
Oczywiście czujne wszystkie zmysły i pełna gotowość do reakcji na wypadek walki czy uniku. W razie gdyby grupa została zaatakowana z bliska, Inu dobywa falkaty, by nią parować ataki. Natomiast jeśli atak byłby z dystansu to jeśli mają się za czym schować, Alv ciągnie tam grupę. Natomiast jeśli nie mają się za czym schować i nie unikną walki, Inu dobywa łuku, by posłać strzałę w źródło zagrożenia (jeśli jest ono istotą żywą, znaną Alezji, ta strzela w tę część ciała, które uszkodzenie nie zabije przeciwnika, jednak zada ból i uniemożliwi/utrudni dalszą walkę...
Na usta i myśli cisnęło jej się jedno: Wejście w starym stylu Fairy Tail. Negocjacje były krótkie... jednak na etapie umysłu słowa zostały zatrzymane...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptySro Kwi 09 2014, 20:42

Jedyne, co teraz Dax chciał powiedzieć to "zamknijcie ryje", ale dał sobie z tym spokój. Jedynie krew w nim buzowała, jak to na Bałwanka nie przystało. Denerwujące zachowanie obu dziewczyna doprowadzało go do białej gorączki, bo ile można? To zdecydowanie nie jest cyrk, by teraz gadać takie rzeczy i się demotywować. Jedynie prychnął niezadowolony obecną sytuacją, co było widać po jego rozgniewanym wyrazie twarzy, bo najchętniej teraz by trzepnął obie, by dały sobie teraz po rączce na zgodę. Dosłownie Fairy Tail czasem jest jak jedno wielkie przedszkole... dzieje się źle, a ci się stają agresywni, płaczą i rzucają byle jakimi tekstami na swojego kolegą, bo coś tam jest źle. Eh... Nasunął na twarz swoją chustę, a raczej na nos i usta, bo na buźkę nie mógł, bo chciał coś widzieć. Po co przemyśleć plan skoro można iść w stylu "tró fruszeg nagama", które reagują jednym: Pochopnym działaniem... zaraz, że Dax to myśli? Zdecydowanie ostatnio z nim jest coraz gorzej, nowa blizna i krótki trening z tamtą ladacznicą... Tak, zdecydowanie trzeba użyć słowa "nakama", które włącza God mode... Idąc za Alezją i Takarą rozglądał się czy nie trzeba w razie czego się bronić czy coś... a jeśli weszli do środka to przygotowany na atak i inne chuje muje dzikie węże szykuje się do obrony.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyCzw Kwi 10 2014, 16:18

MG

Dywersja, plan, focusowanie polanki... na co to komu? Fairy Tail powinno nazywać się John Rambo. Niestety Mavis nie wiedziała jeszcze wtedy że właśnie tak będzie to wyglądało, no i stąd ten błąd. Może kiedyś, któryś z mistrzów gildii, klepnie się w czoło i nazwie ją jak trzeba? Kto wie. W każdym razie wróżki z uniesionym czołem, zaczęły marsz przez polankę, skoro i tak nie było się gdzie schować, to dlaczego nie, prawda? Nikt już nie przebiera się za krzaki, przecież chodzący w krzak świecie magii to rzecz nieprawdopodobnie niesłychana. Nie mniej ich plan wejścia od frontu został pokrzyżowany gdzie mniej więcej 10m przed wejściem, na spotkanie wyszło im trzech ludzi. Wszyscy odziani w takie same skórzane ciuchy w metalowych hełmach na głowie. Dwóch szło piechotom i mieli u pasa buzdygany, jeden z włócznią w dłoni, jechał na przerośniętym, 2 metrowym Velociraptorze.-Nazwiska i cel wizyty.-Prosto powiedział ten na Velusiu. Może był szefem gildii?

Czas na odpis: 13.04 godzina 16:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptySob Kwi 12 2014, 12:58

10 metrów. Zdawałoby się, że jest to niewielka różnica w sytuacji, a jednak ten brak odległości do pokonania miał jeden skutek - nie ochłonęła na tyle, by nawet próbować nawiązać rozmowę. Rzuciła wrogie spojrzenie na całą trójkę, Odpowiadanie na pytanie uznała za zwykłą możliwość, niż przymus. Nie przyszli tutaj na herbatkę czy dyplomatyczne pertraktacje. Cel był jeden, dość zrozumiały - obić całej gildii twarze i pokazać, że wróżki to nie lamy. Nasunęła szybko rękawicę na dłoń, by zaszarżować od frontu na Velcia. Jednak po kilku krokach odbija w bok na najbliższego (jeżeli są ulokowani po bokach, to leci na lewo). Plan jest dość prosty - doskoczyć, wbić rękawicę na wysokości brzucha, ograniczyć mobilność i uszkodzić go tak, by nie próbował walczyć. Gdyby dalej stał, oczywiście leci prawy prosty w podbródek. Ale ofc ma broń. Broń nie jest ok. Dlatego też rezygnuje wtedy z dźgnięcia rękawicą, którą to blokuje buzdygan. W razie, gdyby musiała unieść do tego rękę wyżej, niż może, cofa się nieco w tył. Liczy na to, że się spsuje i będzie mogła wyprowadzić w międzyczasie uderzenie prawą pięścią w podbródek. Jeśli go nie będzie mogła dosięgnąć - wybija się ze zdrowej nóżki w jego kierunku. W przypadku fajerbolli i innej magii (bo nie znawszy jej, pisanie obrony przed nią jest dość utrudnione) instynktownie wykonuje odskok po skosie w tył. Byleby zejść z trasy temu, co by jej miało zrobić krzywdę. Ale on ma jeszcze jednego kolegę. Tak też, gdyby ten za bardzo machał bronią w kierunku Tasi, łapie prawą ręką pierwszego próbując znaleźć się szybkim susem obok niego, po czym kopnięciem na wysokości lędźwi pcha go na drugiego. Gdyby coś poszło nie tak, próbuje się wycofać w tył na jakieś 3m, dalej uważając na magic spelle, zaś lewica jest gotowa na przyjęcie uderzeń, przed którymi sam odskok nie starczy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyNie Kwi 13 2014, 22:02

Jak tylko zjawiło się towarzystwo, Inu wiedziała, że kwestie dyplomacji można odłożyć na półkę na 90%. Wyczuliła się na akcje Takary i Daksa - tryb ochrony niemal za wszelką cenę aktywował się sam. Nie odezwała się jednak pierwsza. Nie lubiła i niespecjalnie umiała kłamać, chyba, że tego bardzo sytuacja wymagała. A teraz nie była pewna, czy tego wymaga czy nie. Może wyjawić prawdziwy powód? Chętnie. Nawet bardzo. Zawsze lubiła walkę z podniesioną przyłbicą, by wróg wiedział, z kim walczy. Jednak w tym wypadku... gorzko musiała stwierdzić, że swoją Dumą prawdopodobnie zabiłaby tych dwoje. Dlatego postawiła na milczenie ze swojej strony. Od razu po poleceniu wyjawienia tożsamości i celu skupiła się na Daksie i Takarze. Wiedziała, że to ich zachowanie może okazać się teraz kluczowe. Byle nie rękoczynne. A prawdopodobieństwo rękoczynu z tą dwójką było... spore? duże? Cóż. Ono BYŁO. I to ZAWSZE i WSZĘDZIE. No... prawie. Nie demonizujmy...
Gdy Takara miała rzucić się na przeciwników, Inu zareagowała od razu (a przynajmniej bardzo, bardzo by chciała), rzucając się na Takarę, próbując ją pochwycić, jak jeden kumpel (ten spokojny) próbujący ogarnąć drugiego (tego bardziej narwanego). Chce chwycić tak, by przycisnąć ją do siebie, jednocześnie blokując jej ruchy rąk i za wczasu ustawiając nogi inaczej niż na linii nóg Takary, co by odruchowo nie oberwać kopniakiem w końskim stylu. Głupio byłoby tak sobie popsuć nogi. Z jednoczesnym:
- STÓJ! OPAMIĘTAJ SIĘ!... - a że "trybiki ruszyły" - Nie po to przeszliśmy taki szmat, żebyś zlała teraz niewinnych ludzi!... - wciąż trzymała Takarę kurczowo (jeśli wcześniej nie dała rady złapać jej normalnie, to... no... choćby miała ją przyciskać do ziemi, to próbuje ów tankistkę pochwycić). I teraz nie wiadomo w sumie co ją kopnęło do dalszej części, ale... Patrol "Jabłuszek" mógł usłyszeć, jak głos spod kaptura Gergovii (brzmiący najsilniej i najrozważniej jak się da w tej sytuacji), wciąż kryjącego twarz, wyjaśnił sprawę tak:
- Wybaczcie naszej towarzyszce. Przebyliśmy szmat drogi. Szczególnie trudny był ten las. Chcieliśmy odnaleźć siedzibę Poison Apple, gdyż z tego co nam wiadomo, dla niej pracuje człowiek, który ją - tu mocniej ścisnęła Takarę, by wiedzieli o kogo chodzi - uwiódł, mamił kilka miesięcy, po czym jakiś czas temu zniknął bez słowa. Przyszliśmy szukać na nim sprawiedliwości. Domyślamy się, że się ukrył, lub ukryje jeśli jeszcze nie wie o naszej obecności. Dlatego prosimy o spotkanie z osobą, która może mieć nad nim władzę - z mistrzem "Poison Apple". Człowiek, którego ta niewiasta ze złamanym sercem szuka, jej i nam przedstawił się jako "Kishimura". Wiemy, jaką jesteście gildią, dzięki związkowi wspomnianego de[chciała powiedzieć "-nata" jednak w porę odpaliła]likwenta i tej tu narwanej. Nie chcemy od Was jako gildii nic. Chcemy tylko załatwienia naszej sprawy... tego po co przybyliśmy, i odejdziemy. O lokalizację się nie martwicie. Zgubiliśmy się zbyt wiele razy i zbyt wiele razy uciekaliśmy przed zwierzętami w dość dowolne strony, by móc ją wskazać, nawet gdybyśmy tego chcieli...
Nie myślała w tym momencie o chęci mordu Takary na Alezji. Za to miała Nadzieję, żeby się nie wydała ściema, żeby została "połknięta" oraz, żeby Dax i Takara niczego nie wywinęli bardziej. Daksa nie miała już jak łapać nawet. Chyba, że nogami. Albo Dłubanką. Ale to pierwsze ją stabilizowało, a to drugie... nie... ile można...

W razie gdyby się nie udało, korzysta z jednego: Urny Twarzowej, by Ignacy obsypał czwórkę (3 pancernych i ps...velociraptora) popiołem, utrudniając oddychanie. Miała ochotę uwzględnić też Takarę ale się zlitowała i popiół Ignacego miał zadziałać tylko na owych 4 przeciwników. W razie starcia: falkata i seria parowań z dodatkiem cięć w ramiona i nogi, jednak by je uszkodzić, ale nie odcinać (czy coś)...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyPon Kwi 14 2014, 13:40

No cóż Alezja i Takara miały swoje dziwne akcje, chociaż zdziwiło go jedno... Przecież to on uciął Kishimurze głowę, która teraz sobie leży ładnie w chłodni czekając tylko żeby dorzucić ją do drinków albo też wywiesić przed gildią na halloween. Jedynie się wyprostował zachowując spokój i patrząc na reakcję panów, co by ładnie zabrać dziewczyny z ich zasięgu ataku. Oczywiście nie ma ataku nie ma też dziwnych i niespodziewanych reakcji. A gdyby jednak plan Alv nie zadziałał i poleciał Ignac to od razu leci Twór (C), by stworzyć pod velociraptorem kolce, co by go od razu zabić, przebić i spowolnić. A gdyby się dało to Kolce też dosięgną jego dżokeja (kto wie, może bierze udział w jakimś wyścigu...), co by mu poranić stopy. A dalej uwaga na resztę ataków.

(sry, ale ciężko pisać posty...)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyWto Kwi 15 2014, 16:58

MG

Takara zła, Takara groźna, Takara mieć plan. Jednak jej plan powstrzymany został, bardziej ambitnym planem Alezji. W każdym razie Takara z rękawicą na dłoni, tocząc pianę z ust i miotając z oczu błyskawicami wręcz rwała się do mordobicia, widząc to jeden z piechurów cofnął się krok do tyłu.-Szczepiona?-Zapytał Alv i cała trójka gruchnęła śmiechem. Oczywiście wszyscy też mocno chwycili za broń, gotowi do potencjalnej bitki. Znów odezwał się koleś na dinozaurze.-Zabierać mi się stąd ale już, albo nakarmimy wami nasze zwierzątka.-Powiedział, jasno dając do zrozumienia, co sądzi o powodach trójki magów.

Czas na odpis: 18.04 godzina 17:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptySro Kwi 16 2014, 21:59

Niewinnych ludzi...? Że jakich...? Uderzyło to w nią jak ciężarówka w rowerzystę na autostradzie. Automatycznie ją wryło, by ostatecznie mózg przetrawił informacje i przekazał Tasi wiadomość, że to taki kit i ogólnie właśnie stosują pradawną taktykę uwzględniającą takie wredne coś jak podstęp. Moment.... co?

Nie podobało jej się to. Właściwie to wszystko. Czuła się jakby wcale nie była wśród swoich, a z obcymi ludźmi, którzy najchętniej prowadziliby ją na misji na smyczy a jeszcze lepiej jakby nie szła z nimi wcale. Emocje opadły. Znaczy się, tak to wyglądało, bowiem po jakże trafnym mimo wszystko pytaniu, stała spokojnie, ze zwieszoną głową. I właściwie było to gorsze, niż jakby się rwała do walki.

Nie ufa jej. Nie ufa. Alezja Geogrovia nie ufała wróżce. Definitywnie tak było. Musiało tak być. Już drugi raz pokazała jej, jak wiele w niej wiary w nich, a teraz tylko potwierdziła jej domniemania. Nie wyrywała się, ot, stała. Nic nie mówiąc oczywiście. Do czasu. - I po co to wszystko...? - powiedziała nieco ciszej acz tak, by najbliżej ulokowane osoby wszystko słyszały. - Po co, się pytam? - powtórzyła już głośniej, zupełnie niczego nie rozumiejąc. A najbardziej nie rozumiała Alezji. Są pretendentami do rangi S. Znaczy nie czyni to z nich nie wiadomo kogo, ale daje pewną... renomę? Daje to znak, że nie są to zwykłe pachołki, a magowie, którzy swoje przeżyli i znają się mniej lub bardziej na fachu. Ale co z tego, skoro właśnie została potraktowana jak dzieciak, który z kijem pcha się do walki z armatą? To nie było ok szczególnie, że wiedziała, co robi. Nie podobało jej się to. Mieli szturmować gildię. Nigdzie nie było, że mają tam wejść, zrobić to i to i wyjść. Znaczy było, ale bardzo uwzględniało zrobienie z facjat przeciwników sieczkę, a nie tanie sztuczki. I właściwie w tym jednym momencie wybitnie zabrakło jej Fema. I w ogóle całej akcji z Koh. Co z tego, że wróciła jako niezbyt martwy trup? Dobrze wykonana robota przeprowadzona w pięknym stylu. Co to za najazd, kiedy zamiast głównym wejściem człowiek wpycha się awaryjnym? Co z tego, że plan Alv był bardziej ambitny, kiedy chodzi o skuteczność? Jak mają bac się osób, które wbijają w jakiś dziwny, nie przystający dla owej roboty sposób? Nie. To nie było ok. Tym bardziej, że wiedziała, że są w stanie zrobić to poprawnie. - Widzisz...? To bez sensu. Dlatego zrobimy to jednak po mojemu. - stwierdziła, próbując jednak nie dawać powodów, by ci sądzili, że słowa Alezji to blef. Narobiła się, by to wymyślić (chociaż fakt, że jej reputacja ucierpiała [co również ją zabolało] jak i straciła resztki humanitarnych odruchów), no i zawsze może się przydać. Kiedyś. Czasami warto wybiec w przyszłość z pla... wait. Jakim planem?

Ah... tak. Coś tam jakieś prześwity i wizję tego, jak to ma wyglądać, miała. Dlatego też postanowiła jednym szarpnięciem uwolnić się z uścisku Alv (jeżeli jej ofc nie puściła) i zrobić dwa kroki w kierunku pachołków. Ot, spokojnie. Przecie ich nie... zabije? Znaczy się. Nie umyślnie. - Ja, Kamishirosawa Takara, wyzywam każdego z waszej trójki na pojedynek. Jeżeli wygracie, odejdziemy... Cóż, jak nie fizycznie to przynajmniej ja duchowo.... - ostatnie zdanie dodała bez większych powodów, bardziej mówiąc do siebie niż do kogokolwiek wokół, po czym odwróciła głowę do SztrasBurgera roku. - No, to jak? Może pan "Szczepiona" na początek? Cóż... mam tylko wrażenie, że będzie to trochę nie fair walka, ale trudno. - wzruszyła ramionami. Tak. Nie fair dla nich. Miała przewagę. Dużą. Wiedziała to. Wiedziała, widząc ich broń. Jeżeli nie umieją nic innego, niż machać tym... czymś, to mają przerąbane. Ale zawsze to dla niej lepiej. Gdyby takie coś jak "Panie przodem" tudzież inne podstawowe zasady netykiety prowadzenia bitwy zostały zaniedbane (o ile wgl istnieją) i zaatakował bez większego ostrzeżenia, ma cały czas rękę obok rękawicy by szybko ją w takim momencie nałożyć na łapkę, odskoczyć w tył i móc szybko zdecydować co dalej. (Ja wiem Don, że tobie by się nie chciało teraz czytać tryliona ruchów na każdy możliwy atak, ja wiem...)

//Time to die... QwQ
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyPią Kwi 18 2014, 07:00

Fabularne:
I wypłynął temat Gergovii i zaufania. A więc... między tymi dwoma słowami na ogół współpracy nie ma. Gergovia nie ufa. Nigdy. Nikomu. Nie, dobra. Bywały wyjątki. Ale to były niesamowicie rzadkie wyjątki. A tak? Ufała komuś podczas walk o Erę? Femowi? Takarze? Kuro? Nie. Każde z nich mogło się pomylić. Każde z nich mogło w każdej chwili popełnić błąd. A jeśli ona by polegała na którymś z nich, błąd dotknąłby też jej założenia, jak kostki domina waląc się przewracają następne. Czy na Tenrou ufała któremuś? Też żadnemu. Powód ten sam. Nawet u Takano dopuszczała błąd. WTM? Tak bardzo sama przeciwko całemu światu nie czuła się dawno. Nie, dobra. Powiedzmy, że zaufała wymiarowi sprawiedliwości. Ale to i tak było zaufanie w system nie w ludzi. To było jak zaufanie w kasownik, że odbije bilet. Nawet pomocy od Diarmuida nie spodziewała się, mimo iż to ona wyciągnęła go na arenę. Zbyt często drobiazgi zmieniały bieg historii. Poluzowana śrubka, niewidoczny dołek w ziemi, kichnięcie w chwili wymagającej skupienia, strzała, którą nagle zniósł wiatr o pół centymetra za daleko, no i najgorszy z drobiazgów - czynnik ludzki. Jak żyć w świecie, gdzie niczemu i nikomu się nie ufa? To proste: robić to w naszej mocy, by dokonać tego, czego dokonać powinniśmy. Gdyby trzeba było wskazać, kto cały czas bierze pod uwagę, że Dax może nie zawiązać Ice Coffin, że Takara nie postawi Shielda, że Ignacy nie zacznie nagle sypać żelkami akuku - byłaby to właśnie Gergovia. "Nikt nie jest doskonały. Wszyscy popełniają błędy. Większa ryba znajdzie się zawsze, a pójść źle może coś w każdej chwili". Są dwie kwestie, którym Gergovia ufa: Przeszłość, bo już się dokonała, i Przyszłość, bo jakaś jest zawsze, czy z nami, czy już bez, czy dobra czy zła. A Teraźniejszość? Nie. Ona jest zbyt zmienna...

Techniczne:
Gdy Takara chciała się wyrwać, Inu nie łapała jej na siłę. To i tak wyglądałoby jak ściskanie namoczonej wodą dużej kostki mydła: próbujesz utrzymać? - Wesołych Świąt. Gdyby Alezja w tym momencie była bardziej "wylewna", westchnęłaby ciężko nad ich obecnym położeniem. Nie było jednak na to czasu. Alv potraktowała całą czwórkę (3 ludzi i dinusia) Ignacym (Urna twarzowa), co by się podusili trochę. Jednocześnie sama dobyła falcaty, by parować ataki wymierzone w Takarę, Daxa lub ją...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyPią Kwi 18 2014, 18:33

Meh, a się wyrywają do walki... chyba najlepiej będzie ich tu po prostu pokaleczyć. Bo co innego pozostaje niż walka z nimi? No właśnie to jest dobre pytanie... negocjacje raczej nie pomogą, bo jak tu rozmawiać z mroczną gildią? Dlatego też Daxu będzie próbował akcji z stworzeniem lodowych kolców pod dinusiem, które po wbiciu w jego ciało będą miały się rozszerzyć, a raczej stworzyć inne, by zaczepić go w ziemi i zrobić mu wewnętrzne kuku. Stworzone kolce polecą od jego nogi małym, płaskim szlaczkiem, po czym wystrzelą centralnie w jego podbrzusze.
Oczywiście uważa na pierwszy atak ze strony PA, na który zareaguje unikiem w postaci odskoku z bok.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyPią Kwi 18 2014, 21:32

MG

Zabawne, gdy najbardziej agresywna osoba w grupie, jako jedyna stoi z rozdziawioną gębą i patrzy, jak jej dwójka spokojnych towarzyszy zaczyna walkę... nie powinno być na odwrót? Powinno... prawda? W każdym razie Takara wyszła ze swoją propozycję dalszego prowadzenia walki w formie 1 na 1, każdy po kolei przeciw Takarze. Niestety nic z tego, bowiem jakąkolwiek szansę na taką walkę, odebrali jej Dax wraz z Alezją! Nagle pojawił się Ignacy i zaczął napierdzielać popiołem. Czarny dym nie tylko wywołał u przeciwników kaszel, ale też ograniczył Daxowi pole widzenia, nie widząc gdzie dokładnie znajduje się Dinuś, jego lodowy twór nie trafił czysto, w końcu chłopak opierał się na pamięci. W każdym razie spłoszony Dinuś szybko wybiegł z chmury pyłu zrzucając jeźdźca, dinozaur rzucił się w kierunku Tasi i Alv, zamierzając je po prostu stratować. Nie miał też żadnych ran. Prawdopodobnie lód Daxa nie zdołał przebić brzucha maszkary.

W tym czasie czwórka magów siedząca w jadalni, patrzyła przez okno na scenę rozlegającą się na błoniach ich gildii. Jedną z tych osób był D. Jeden z jego gildyjnych znajomków, pijący akurat kawę, patrzył na wszystko pół przytomnym wzrokiem, ciągle ziewając.-Chyba nas zaatakowano.-Ot stwierdził dość jasną i logiczną rzecz.-Idziemy im pomóc, czy coś?-Rzucił jeszcze w eter.

Stan postaci:
Alezja: 90%MM, Urna twarzowa 1/3 posty
Dax: 90%MM

Czas na odpis: 21.04 godzina 22:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 EmptyNie Kwi 20 2014, 17:41

Facepalm. Było to pierwsze, co odruchowo zrobiła. Nie, serio? Poważnie? - Powiedziałam "pojedynek". Pojedynki są jeden na jednego.... - nie liczyła na to, że ktokolwiek teraz ją będzie słuchał. Nawet nie mówiła tak, jakby w ogóle dbała o to, żeby kogoś oświecić tą pradawną wiedzą. Pojedynek. I po pojedynku. Jednak będzie sieczka. W sumie Taśce to też pasuje. Popiół musiał nieco opaść. Był to jeden z głównych warunków, by zacząć działać. Drugim - uniknięcie gada. A właściwie uniknięcie kopytek Velcia było czymś naczelnym. Nie zasłużył sobie by się łamać o Taśkę, a Taśce też się nie widzi wpaść na czyjeś łuski. Z tej też przyczyny stara się odbiec w bok otaczając po łuku członków PA. Chciała się znaleźć za nimi, póki nic nie widzieli, jednocześnie schodząc z toru biegu kuzynowi smoczydeł. Musiała uważać na kolesia z włócznią. Nie lubiła broni drzewcowych, a bronie drzewcowe nie przepasały za Tasią. Z tego też powodu stara się w wypadku wystrzelenia takowej, odskoczyć w bok, ostatecznie zasłaniając się rękawicą. Staje z jakieś 2m od nich. Jeżeli zaczną się pojawiać w całym tym popiele, po prostu dźga każdego w plecy tudzież w klatkę piersiową nim się zorientują, co się kroi. Każdego. By nie wstali. W razie ataku paruje go rękawicą, po czym szybko kontratakuje. Jeżeli coś pójdzie bardzo nie tak, wycofuje się na jakieś 5m. Jeżeli włócznia w nią poleci, rzuca się w bok, na ziemię, po czym szybko wstaje. Miała uważać, by nikogo nie ubić. Miała. Zmiana planu. Nie dba o ofiary. Chyba że o ofiary po swojej stronie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Sponsored content





Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Siedziba gildii Poison Apple   Siedziba gildii Poison Apple - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Siedziba gildii Poison Apple
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Siedziba Gildii Zawodowych Bohaterów Fiore
» Siedziba "Hariqi"
» Tajna siedziba Winterka
» Siedziba Ded Crest i jej okolice
» Reputacja Gildii

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Wschodni Las
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.