I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Królewska część lasu Pią Paź 19 2012, 08:31
We Wschodnim Lesie jest pewna część, która niegdyś należała do rodziny królewskiej - a przynajmniej tak mówią stare legendy. Mieszkańcy małego miasteczka postanowili jednak nie zmieniać tej nazwy, głównie ze względu na stary zamek znajdujący się w samym środeczku owej części lasu. Mało kto jednak tam zagląda...Na obrzeżach laseczku położona jest malutka mieścina, która każdego ugości.
MG
Dzisiaj do owej mieściny zawitało dwóch magów z mrocznej gildii. Co prawda misja desperacko wołała o szybką pomoc, więc obojętne było któż to się pojawi, ale z drugiej strony nigdzie nie było wyszczególnione jak mieszkańcy zareagują na ludzi z Gh. No, ale cóż... Po nudnawej podróży do lasku, stanęliście w końcu w mieścinie - od razu było widać, że jest spokojna i niewielka. Ba, nawet rzeczkę dostrzegliście od razu. Rzeczkę, która powoli zaczynała już wylewać. Nic więc dziwnego, iż na ulicach był spory ruch. Każdy coś robił - jedni robili zapasy, drudzy przygotowywali się na ocalenie innych poprzez 'roboty' przy wodzie, a inni...inni migali Wam przed nosami jak jakieś pędziwiatry. W każdym razie wiedzieliście, że trzeba znaleźć niejakąpannę Pony, która - jak wynikało z ogłoszenia - wiedziała najwięcej na temat Was interesujący. Niestety jej adres nie był znany i nie napisano, gdzie jej szukać. Z tego też powodu pozostaje zwyczajny sposób poszukiwań. Tylko czy ktoś z tak pospiesznych ludzi, zechce udzielić jakiś odpowiedzi?
Faust
Liczba postów : 5
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Sob Paź 20 2012, 10:55
Tak, niby mała mieścina a tyle hałasu prawda? W sumie nie było się czemu dziwić, zagrażało im zalanie. Pytanie brzmi dlaczego ktokolwiek z Grimoire Heart postanowił podjąć się tej misji? No cóż pieniądze były potrzebne a to mogło przynieść nieco korzyści prawda? Nasz bohater przyglądał się teraz temu co się działo, wszyscy biegali, jedni przy czymś pracowali, inni zbierali się do wyjazdu a on musiał znaleźć jakąś Pony. Faust bez głębszego zastanowienia ruszył w stronę osób pochłoniętych pracą. Jakoś nie zwracał większej uwagi na resztę osób biegających to tu to tam, przeszkadzanie im było co najmniej nie na miejscu, a poza tym mogli oni rzucić jakieś fałszywe informacje tylko po to aby nie tracić czasu na rozmowę z kimś obcym. Inna sprawą były osoby, które pracowały im najwyraźniej zależało na ochronie tego miejsca, więc rozmowa z nimi powinna być o wiele bardziej owocna. Faust zatrzymał się przy najbliższym pracującym mężczyźnie i zagadał: -Przepraszam dobry człowieku, widzę że macie tutaj spory bałagan i jakiś kłopot. Zostałem wezwany tutaj aby wam pomóc, najpierw jednak muszę skontaktować się z niejaką Pony. Możesz pomóc mi odnaleźć tą osobę? Zapytał Faust starając się zrobić w miarę dobre wrażenie, był całkiem niezłym aktorem więc po prostu delikatnie się uśmiechnął, użył odpowiednio przekonującego tonu głosu i czekał na reakcję mężczyzny. Cała ta sprawa wydawała się po prostu dość dziwna, skąd brało się aż tyle tej wody? Rzeczywiście w tym tempie nie zostało im zbyt dużo czasu do sporządzenia jakichś tam czy czegoś takiego. Faust pewnie zachowywał by się tak jak Oni gdyby był w takiej sytuacji, nie rozumiał za to mężczyzn, którzy uciekali z miasta zamiast pomagać przy jego obronie.
Erin
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Sob Paź 20 2012, 20:21
Cóż... Tak... Klejnoty. To bardzo dobre słowo. Nuda, złe, ale to dobry powód. No i nieustająca potrzeba sprawdzania swoich umiejętności, to zdanie było chyba najbardziej trafne. Te trzy czynniki, złożone w jedną kupę sprawiły, że Erin zawędrowała tutaj, tego dnia, by zająć się misją, która wydawała się być nawet dość ciekawą. Przynajmniej tak sobie imaginowała całą nudną drogę na miejsce. Kiedy, podążając za Faustem, znalazła się w tym biednym, wręcz wzbudzającym litość w obecnym stanie miasteczku, nie mogła się odpędzić od porównania go do jakiegoś mrowiska, w które ktoś wsadził patyk. Wszyscy biegali gdzieś, coś pakowali, szykowali. Poganiali kogoś, albo szukali czegoś. Istny rój pracowitych mrówek! Dziewczyna uznała to całe zamieszanie nawet za dość zabawne. Zaplotła ręce na karku i tak szła rozglądając się na lewo i prawo. Hm, zdecydowanie ciekawiej by to wszystko wyglądało już bardziej zalane, no ale nic... Westchnęła, Faust postanowił pobawić się w zatroskanie i od razu zagadał jakiegoś zabieganego człowieka o tą całą Pony. Hm. To nie jest taka zła myśl. Ale, kto w tym zamęcie mógłby być skłonny do poinformowania ich na ten temat. On napadł kogoś zapracowanego? Tymczasem ona zaczęła rozglądać się za kimś, kto właśnie nie był aż tak rozkojarzony tym całym zamętem na około i wydawał się być dość zżyty z miasteczkiem. Hm... Jakiś staruszek, albo staruszka może? Przeszła się przez tłum, nie patrząc, czy kogoś potrąci, co ją to interesowało. Gorzej, dla tego, kto nie daj boże sprawiłby, że straciłaby równowagę! No, ale jak na razie było ok. Tak więc rozglądała się, nie odchodząc zbyt daleko od Fausta, tak by mieć go chociaż w zasięgu wzroku...
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Nie Paź 21 2012, 09:45
MG
Desperacja swoje robi, więc zleceniodawca zapewne nawet nie pomyślał, że może sprowadzić na swą mieścinę, parkę z mrocznej gildii. Na szczęście dla Was, wszyscy byli tak zajęci, więc może nie będą pytać. A może wszystko im jedno? Wszak mają teraz ważniejsze rzeczy na głowie, więc kto wie czy po prostu nie próbowali by utopić kogoś kto chciałby ich ograbić - dobrze, że Wy tu byliście w innej sprawie. Faust postanowił zapytać pracującego mężczyznę o interesującą go informację. Naturalnie facet był przystosowany fizycznie do takiej roboty, więc był umięśniony i...nieco brudny, ale widać się tym nie przejmował. Był tak zapracowany, że cud, iż zwrócił na Ciebie uwagę. - Pomóc? Świetnie! Każda para rąk się przyda - odezwał się, gdy tylko wspomniałeś o pomocy i wcisnął Ci na ręce zabłocony wór, pełen piachu - w dodatku ciężki i prawie Twojej wielkości - Pony? Raczej to ona tutaj przychodzi niż ktoś do niej, więc pewnie jesteś magiem z ogłoszenia. Trzeba było tak od razu, chłopcze! - widać wcześniej nie wysłuchał Cię tak od razu - Rodzina Pony ma swoje małe ranczo na obrzeżu naszego miasta. Wystarczy iść główną drogą, a gdy opuścisz miasteczko, od razu zobaczysz jej dom. Po tym - wręcz odruchowo - wskazał główną ścieżkę prowadzącą przez miasto i wrócił do pracy. Z drugiej strony jakbyś miał jeszcze jakieś pytania to może i by odpowiedział. W dodatku...nie zabrał od Ciebie wora. Erin natomiast miała swój sposób na uzyskanie informacji - postanowiła wybrać kogoś nie pracującego by nie zabierać mu cennego czasu. W wyniku tego jej wzrok znalazł starszego pana, który właśnie wychodził z domku. Tylko czy dziewczyna o coś zapyta?
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Nie Paź 28 2012, 15:33
Przypomnę, że nie ma kolejki, ale jak za długo nie będziecie odpisyać (załóżmy 3tygodnie) to misja zostanie zakończona i to bez nagród - bo nieobecność nieusprawiedliwiona.
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 02 2012, 13:21
Po siedzeniu nad testami i ostrym główkowaniem czas na chwilę relaksu. Co prawda trzeba zbadać czemu w rzecze woda cała czas przybiera lecz nie jest to tak stresujące jak głupia klasówka. Chociaż jak nie wywiążemy się z zadania to ludzie będą musieli opuścić wioskę i uciekać przed powodzią, co jest poważne i dlatego do misji trzeba podejść poważnie. Jesteśmy już w wiosce, jesteśmy bo jestem razem z Donem. Muszę pilnować tego idioty bo na pewno samemu nie wykonałby tego zadania. Trzeba go poinstruować. -Don sytuacja wygląda tak, musimy się skupić i zrobić to szybko i sprawnie inaczej rzeka wyleje a ludzie będą musieli uciekać. Dlatego musimy dowiedzieć się gdzie znajduje się ta osoba o imieniu Pony, jest to kobieta z tego co mi wiadomo. Trzeba popytać, pozwól, że mówić będę ja. Jeśli nam się uda to oprócz nagrody powinniśmy liczyć na jakiś poczęstunek, czyli to coś co lubisz nie? Dlatego skup się i pomóż mi z misją inaczej nici z żarcia. Jak się dobrze sprawisz to będziesz mógł się nażreć do syta. Mam nadzieję, że Cię zmotywowałem mój głodny towarzyszu? Liczę na to, że udało mi się przemówić do jego żołądka, bo jakikolwiek kontakt z jego mózgiem z góry skazany jest na porażkę. Trzeba było teraz wyszukać kogoś kto wygląda na obytego i spytać się go o Pony. Wyszukuje człowieka, które chciałby z nami gadać i nie wygląda na zabieganego. Staram się pytać faceta, zawsze może trafię ja sołtysa albo kogoś kto wie kto gdzie mieszka.. -Przepraszam, jesteśmy magami wysłanymi do pomocy przy wzbierającej rzecze. Chcielibyśmy porozmawiać z osobą o imieniu Pony podobno ona może nam najbardziej pomóc. Wie Pan może jak do niej trafić? Jeśli rozmówca wskaże nam drogę to po eleganckim skłonie w ramach podziękowania, ruszamy w stronę celu. Mam tylko nadzieję, że Don nie zacznie nic odwalać. Modlę się do bogów by pobłogosławili go inteligencją...
Erin
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 02 2012, 13:27
Erin dostrzegła w końcu jakiegoś dziadka. No cóż. Nie wyglądał na zbytnio zajętego, więc niewiele myśląc ruszyła w jego stronę. Po drodze ktoś ją potrącił, ale tylko cmoknęła niezadowolona, hamując się i gryząc w język. Podeszła w końcu do faceta i poklepała go w ramię, żeby zwrócić jego uwagę, o ile stał tak, że mógłby jej nie zauważyć. Uniosła jedną brew do góry i odchrząknęła - Przepraszam, szukam niejakiej Pony. Podobno to od niej dostanę więcej informacji o misji i... Tu się zatrzymała i rozejrzała... -...kłopocie, który was męczy. Wie pan gdzie ją znajdę? Mówiła wyraźnie, żeby dosłyszał ją przez ten harmider wokoło. Była trochę zniecierpliwiona. Gdyby nie potrzebowała tej informacji na pewno nie uśmiechnęłaby się nawet. A przepraszam jeszcze stało jej w gardle. Splotła ręce za sobą i czekała na odpowiedź. Pukała palcem wskazującym o wierzch drugiej dłoni. Szybciej, szybciej... Myślała. Nie chciało jej się już stać w tym nudnym tłumie. Niech się coś zacznie dziać w końcu ciekawego do jasnej cholery. Klejnoty i nagrody, chyba jedyna rzecz, która panowała nad jej temperamentem. Rozejrzała się przy okazji znowu. Może znajdzie sobie jakieś zajęcie jeszcze po drodze do celu? Kto wie...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 02 2012, 13:40
Tak, Don i misja, misja i Don. To najlepsze połączenie jakie można osiągnąć na entym stopniu wtajemniczenia. Don podchodził do tem misji nad wyraz poważnie, idąc ze swym bulwiastym przyjacielem przez las. Starał się nawet ignorować fakt że czasem zbłąkany słoneczny promień odbijał się od tego jego łysego łba i raził po oczach. Tak był wyrozumiały, dla głupszego kolegi z gildii. No i gdy tak szli przez owy las zmierzając ku przeznaczeniu, Huang zaczął mówić. Ale niestety, przeliczył się, uznał że Vito wysłucha jego monolog, jednak monotonny głos niepełnosprawnego umysłowo Huanga, no bo jak można być łysym? Sprawił że Vito przestał go słuchać i prawie zasnął! Na szczęście... -O motylek!- Powiedział gdzieś chyba w połowie jego wypowiedzi, acz pewien nie był bo nie słuchał i pobiegł za niebieskim motylkiem, łapiąc go w locie i wpychając do ust., Świeża porcja białka i węglowodanów! W sam raz na misje. Tak więc, Vito po tym dość lichym śniadanku ruszył dalej za swym towarzyszem. Aż dotarli do miasta. Miasto jak miasto, to akurat chyba bawiło się w budowanie basenu, bo zobaczył że ich rzeka jest większa! Jacie, gdyby mu Huang powiedział że przyszli budować basen, to wziął by zabrał kąpielówki a tak dupa. No ale co poradzić. Z misji na razie wiedział tyle że mają znaleźć jakąś Pony i to Don postanowił zrobić, gdy tylko weszli do miasta zaczerpnął powietrza do płuc. -CZY JEST TU JAKAŚ PONY?- Wrzasnął z całej siły, ułatwiając sobie jak by nie patrzeć robotę. Po co się wysilać i pytać każdego po kolei jak można spytać wszystkich naraz? Niestety pracował z Huangiem, a on był za głupi by na to wpaść. Ale ta łysina dodawała Donowi otuchy, wiecie, Huang był jak taka maskotka. Dlatego Don nawet lubił Ziemniaka. Niemniej jednak po swoim krzyku dostrzegł coś jeszcze! Stojącą kobietę z wypukłym przodem klatki piersiowej, zbliżył się wiec do niej i spojrzał na jej biust. -Hmm...- Mruknął i złapał jej cycki w swoje dłonie -Przyznaj się chowasz tam coś dobrego!- Powiedział Don z uśmiechem do dziewczyny. Cóż Biedna Erin nie mogła wiedzieć że Don myślał iż ma ukryte pod koszulką pomarańcza albo coś...
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 02 2012, 15:21
MG
Do biednej i potrzebującej wioski zawitało dwóch magów ls. Zapewne, gdyby mieszkańcy nie byli teraz zajęci to zwróciliby większość swej uwagi na Dona, który nie wiedzieć co tutaj robi. No cóż...Huang postanowił zapytać średniego wieku, niskiego mężczyznę, który właśnie robił sobie przerwę przy kanapeczce - ale tylko on wyglądał na nie zabieganego. - Hmpf? Oh! - aż wypluł kawałek swej kanapeczki na stopy mnicha - Ktoś chce nam pomóc? Świetnie! Magowie to... W tym otoż momencie Ferliczkoni przerwał wszystkim rozmowy swym krzykiem. No, trzeba przyznać, iż co jak co, ale to zwróciło wszystkie oczy w jego kierunku, po czym...między mieszkańcami pojawiły się szepty, które prerwał śmiech wcześniejszego mężczyzny. - Hoh hoh! Widzę, że nie tracicie czasu. Ah, te dziesiejsze dzieci - pokręcił głową - Pony to nazwisko, a nie imię, chłopcze! - krzyknął w kierunku Dona, ale czy ten w ogóle się tym przejmie to inna sprawa - Panna Pony często tu przychodzi, ale mało kto ją odwiedza - wrócił wzrokiem do Zhena - Rodzina Pony ma swoje małe ranczo na obrzeżu naszego miasta. Wystarczy iść główną drogą, a gdy opuścisz miasteczko, od razu zobaczysz jej dom. Po tym - wręcz odruchowo - wskazał główną ścieżkę prowadzącą przez miasto. Mężczyzna wyglądał na miłego gościa, więc w razie czego pewnie odpowie jeszcze na ewentualne pytania. Tymczasem Erin również próbowała czegoś dowiedzieć się o niejakiej Pony. Staruszek, którego chciała zapytać, chwilę się zastanawiał, ale przez to nim zdążył odpowiedzieć na całą wioske wydarł się jakiś ciemnowłosy chłopak, który skutecznie odwrócił uwagę od członkini GH. Nie ma tego złego co by na dobre jednak nie wyszło albowiem przez to, dziewczyna mogła usłyszeć innego mężczyzne rozmawiającego z łysym osobnikiem. Co prawda nie słyszała wyraźnie wszystkiego, ale do jej uszu dotarły pojedyńcze słowa takie jak 'Pony i ranczo' + gest faceta, wskazujący główną drogę. Sam staruszek w między czasie zniknął...może wrócił do domku? Może jest, gdzieś w tłumie? Po prostu zniknął, a Erin miała teraz inne zmartwienie...
Erin
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 02 2012, 15:34
Już prawie uzyskała informację gdy... Jakiś imbecyl wypruł się na całą ulicę i w efekcie staruszek zamilkł. Cmoknęła niezadowolona i zerknęła w tamtą stronę. Uniosła brwi do góry. Czy ona widziała... Mnicha? Nie, nie wydawało jej się? Serio. Uśmieszek wkradł się na jej usta. Co ważniejsze, jeśli ktoś jeszcze, szukał Pony, to znaczy, że i jemu chodziło o misję, więc. Trzeba się było ruszyć! Cofnęła się kilka kroków, akurat po to, żeby dowiedzieć się wszystkiego co było jej potrzebne. Już odwróciła się, żeby ruszyć pędem w tamtą stronę. Olewając Fausta, bo gdzieś się głupek zawieruszył. Jego strata... I...? Poczuła czyjeś łapska na swojej klatce piersiowej. I nie musiała się długo zastanawiać, czyj głos przemówił, bo to był ten sam imbecyl który krzyczał. - Koleś... Zabieraj te łapy... Warknęła, uśmiechając się złowieszczo i strąciła jego dłonie jedną ręką, po to, by przywalić mu pięścią w szczękę drugą ręką. Odskoczyła do tyłu i przyjrzała się typkowi. Obaj musieli być z jakiejś innej gildii, albo huk wie skąd. Taki zespół mógł się urwać. Z choinki może?! Parsknęła śmiechem, odwróciła się. Wsadziła ręce do kieszeni i ruszyła w stronę, gdzie wskazano kierunek do rancza Pony. A jak się typek znów będzie plątał pod nogami to go pokopie. Zdaje się, że spodobała jej się ta wizja, bo humor jej się poprawił i nie była już taka znudzona...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 02 2012, 21:38
Don nie umiał tego za bardzo zrozumieć. On tu w miły sposób się wita i pyta o amciu amciu i ni z tego ni z owego dostał w twarz! Widać dziewczyna nie lubiła dzielić się pomarańczami, ale Don nie z takimi sobie radził! Nie sobie dziewoja nie myśli że od tak ucieknie ze smakołykami. Tak więc nie zdziwi nikogo fakt że za dziewczyną poszedł. Oczywiście teraz w bezpiecznej odległości. Przecież nie wiadomo jak to się skończy zaczepianie samolubnej baby! Jeszcze pewnie okres ma, stąd te wszystkie nerwy i niemiłe traktowanie biednego człowieka. No bo kto normalny zaczyna znajomość od uderzenia w twarz!? Pewnie dziewczynę wychowano w zoo biedna. Nie raz słyszał że dzieci szympansów trzymane są w klatkach a przecież każdy wie że szympans to pieszczotliwe określenie ludzi czarnoskórych. Chociaż ona mu na szympansa nie wyglądała. Ale kto wie może wyprana w pervolu? -Wiesz ze to był wielce nie miły początek OWOCNEJ znajomości? W domu cię nie uczyli że wita się buziakiem w policzek a nie od razu na solówkę? Coś takiego to tylko z najlepszymi przyjaciółmi! Jak będziesz nie miła, to pozwolę Huanowi cię ogolić!- Powiedział do dziewczyny z wyrzutem, patrząc jej dalej na cycki.-Na przeprosiny możesz podzielić się pomarańczkami. Nie wolno być samolubem!- Powiedział z uśmiechem. Naprawdę on chciał tylko amciu amciu. Dlaczego dziewczyna nie mogła tego zrozumieć i się z nim podzielić? On by się podzielił....
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 02 2012, 22:12
Zażenowanie to właśnie miałem wypisane na twarzy po tym co zaczął wyprawiać Don. Oczywiście kłamałbym gdybym powiedział, że się tego nie spodziewałem no, ale macać nieznajomą dziewczynę? Na dodatek traktować jej piersi jak pomarańcze, co było tak bardzo komiczne jak kretyńskie. Lekko się śmiałem ale zakryłem twarz dłonią myśląc błędnie, że dzięki temu nikt mnie z nim nie skojarzy. Don dostał od razu w twarz co było zrozumiałe, dziewczyna poszła w stronę w którą wskazał nam mieszkaniec wioski. Po ubraniu i kierunku w jakim poszło można było wywnioskować, że raczej mieszkanką wioski nie jest, lecz magiem, który chce wykonać nasza misję! Trzeba było zareagować, na razie spokojnie zacznę rozmowę, może uda się jakoś dojść do porozumienia, chociaż dzięki działaniom Dona, który oczywiście szedł za nią wgapiając się w jej cycki, może być na tyle wściekła, że nie będzie chciała z nami rozmawiać. Jeśli chodzi o komentarz o goleniu wykonanemu przeze mnie to oczywiście go ignoruje, gdyż inaczej z tym idiotą walczyć nie można. Czas pokaże, na razie trzeba wyciągnąć dłoń. Oczywiście zacząłem podążać za ta dwójką, aż nie zrównałem się z nimi. (by była jasność idę obok Dona a nie Erin) - Przykro mi bardzo za mojego kolegę, niestety nie mam nad nim specjalnej kontroli a najwidoczniej spodobały mu się Twoje piersi... Ekhm Jeśli chcesz możesz go zdzielić jeszcze raz, nie zaszkodzi temu pustemu łbu. Jesteś magiem prawda? Idziesz w tą samą stronę co my czyli Ciebie również interesuje Pony? Co Ty na to, żeby razem wykonać tą misję? Oczywiście chyba nie muszę mówić co by się stało gdybyś troszkę gorzej potraktowała mojego towarzysza niż sobie na to zasłużył prawda? Nie sądzę, że takie działanie Ci się kalkuluje. Nie mówiąc o tym, że jest nas dwóch a Ty jesteś tylko jedna. Liczę na Twoją mądrość panienko. Po ostatnim zdaniu się uśmiechnąłem. Trzeba być miłym dzięki temu może uda się uniknąć jakichkolwiek starć. Nie ma sensu przecież marnować energii na walki przed wykonaniem misji. Jakby tak się zastanowić to nie wiem jeszcze jaką magią dysponuje mój powalony towarzysz może podczas tej misji się dowiem, kto wie...
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Sob Lis 03 2012, 11:26
MG
Nie ma to jak zacząć wspaniałą przyjaźń od macania i uderzenia kogoś w szczękę. Dzięki temu świetnie zajęliście się sobą i nową znajomością. Sam los zastanawia się tylko nad tym, dlaczego to łagodniejsze osóbki nie dostały tej misji, ale cóż... Wioska była naprawdę niewielka o czym sami mogliście się przekonać, gdy po paru minutach drogi opuściliście główną ulicę, stając na 'brzegu' miasta, a tam co? Wielkie pole z mnóstwem jabłoni! Nie - pomarańczek nie było widać prócz tych, które niby Erin ukrywa. W każdym razie niedaleko - po lewej stronie - dało się dojrzeć beżowy domek jednorodzinny, czerwoną i dużą stodołę oraz zagrodę dla zwierzątek, gdzie były kury, krowy, koniec, krowy itp. - oczywiście każde stadko miało swoje, oddzielone terytorium. Co poza tym? Nic szczególnego albowiem ludzi widać nie było. Może też uciekli lub pomagają w miasteczku? A może piją herbatkę w domku? A może jeszcze co innego? Zależne jak tam Wasze sojusze i co zrobicie. Staliście na małej górce, więc i zwierzątka z takiej odległości jeszcze Was nie dostrzegły nawet. Jak ktoś zwraca uwagę na pogodę to przybyło więcej chmurek, ale słoneczko wciąż świeci.
Erin
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Sob Lis 03 2012, 17:45
I co? No i polazł za nią! No przepraszam bardzo! Erin zastanawiała się, czy gościu kpi z niej może, czy zamiast mózgu, ma słomę. Potem wdepnął na bardzo drażliwy temat jej 'domu'. Aż się nagle zatrzymała i spojrzała na gościa. - Koleś. Nie nie nauczyli. Nie miałam domu. Jakiś problem? Rzuciła gniewnie. A po propozycji 'zgody' została kompletnie zbita z tropu. Pomarańczki? Jakie znowu pomarańczki do cholery? Zamrugała kilka razy kalkulując. I w końcu uznała, że gość faktycznie ma słomę zamiast mózgu, jeśli wziął jej biust za owoce. Parsknęła śmiechem i się popłakała wręcz. - Sorry, nie mam żadnych owoców przy sobie. W sumie aktualnie również nic innego do jedzenia też nie. A jak bliska ci jest znajomość anatomii kobiecej, to weź się zastanów co znajduje się zazwyczaj na tej wysokości i czemu powinnam zbić cię na kwaśne jabłko. Wypaliła wyraźnie rozbawiona głupotą tego kolesia. Znowu ruszyła, prześladowca za nią, a w tym czasie dogonił ich jego łysy kolega mnich. Buhahaha... Erin zerknęła na obu przez ramię. Dobrana para, zasłoniła usta dłonią i zaśmiała się znowu. - Niestety głupoty nie da się wyleczyć. A szkoda mojego czasu na tłuczenie głuptaków. Machnęła ręką od niechcenia w sprawie przeprosin za zachowanie Don'a. Kiedy mnich kontynuował swoją wypowiedź jej czujność jedynie się wzmogła. Po ostatnim jego zdaniu na jej ustach zagościł złowieszczy uśmieszek, zerknęła na niego przez ramię - Po pierwsze. Bystrość twoja mnie zaślepiła, skąd zgadłeś, że jestem magiem, he? Po drugie... Misja, cóż. Nie podoba mi się, że musiałabym pałętać się i rozwiązywać problemy tej wiochy z wami dwoma na karku, ale sama sobie nie dam rady. Więc, mogę rozważyć jakąś tam współpracę tymczasową. Z drugiej strony, nie podobała mi się twoja dalsza wypowiedź. Was dwóch a ja jedna? Grozisz mi w między wierszach? I nie pleć mi tu, że to ostrzeżenie. Słodki z ciebie koleś, naprawdę. Prawie dostałam cukrzycy. W tym czasie dotarli do wzniesienia, koło jabłkowego pola. Dziewczyna znów się zatrzymała i podparła lewą ręką biodro. Wlepiła wzrok w domek, po czym zerknęła znów na mnicha i wariata od owoców. - Erin. Rzuciła pewnym ruchem wyciągając do Huang'a dłoń. Lepiej podejść go od razu, żeby potem nie było podejrzeń. Temat gildii wolała na razie pominąć. Nie to się teraz liczyło, a nagroda. A znając swoje szczęście, podejrzewała, że obaj byli z jakiejś ważniejszej gildii i potem byłyby niesnaski. Po dłuższej chwili, którą dała im na przedstawienie się, ruszyła znów bez ostrzeżenia w stronę domku...
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Sob Lis 03 2012, 20:24
Dziewczyna oczywiście dalej starała się bronić przed Donem i jego łapami. Przy okazji wspomniała o tym, że nie miała domu. Pewnie jakaś sierota, bardzo to smutne, trzeba będzie uważać co się mówi. Chociaż może dlatego jest taka charakterna, chodzi mi o to jak skwitowała moją prośbę o nieagresję z jej strony. Charakterna, lecz nie jest głupia co się chwali. Docinki w moją stronę tylko utwierdzały mnie w przekonaniu, że to uparta i w pewien sposób dumna osoba. Oczywiście nie ma co się unosić i jak zwykle udam, że tego nie słyszałem. Na wyciągniętą dłoń reakcja mogła być tylko jedna. Uściśnięcie i przedstawienie siebie i swojego skretyniałego towarzysza. - Huang, Huan Zhen miło mi, a ten kretyński zbok to Don. Nietrudno zgadnąć, ze jesteśmy magami, ba nawet wiadomo z jakiej gildii. Tutaj pokazuje celowo na krtań Dona i widniejący tam czarny symbol Lamii Scale. - Skoro nie podjęłaś tego tematu to można sądzić, że nie chcesz specjalnie mówić z jakiej gildii jesteś prawda? Skoro My jesteśmy z legalnej gildii to idąc tym tropem można stwierdzić z dużą dozą pewności, że możesz być z mrocznej gildii. Byłoby miło gdybyś się przyznała, wiesz chodzi o jakiekolwiek zaufanie podczas misji. Chciałbym wiedzieć kogo będę bronić i z kim mogę przenieść się na tamten świat bo w końcu nic nigdy nie wiadomo. Cieszę się, że nie chcesz wdawać się z nami w żadne sprzeczki. Nie jestem słodki, nazwałbym to raczej chłodną kalkulacją. Po co miałbym marnować moją cenną energię na walkę z Tobą skoro nie to jest moją misją. Oczywiście gdybym dostał na Ciebie zlecenie to sprawa wyglądała by nieco inaczej a na razie cieszę się, że możemy razem zrobić tą misję. Mowa o "współpracy tymczasowej" też pokazuje, że nie jesteś taka święta. Jak chcesz ukryć to, że jesteś z mrocznej gildii to musisz się jeszcze sporo nauczyć droga Erin... Mówiłem idąc razem z resztą w stronę domku, bacznie obserwując Erin i jej zachowanie. Jeśli stałoby się cos nieprzewidzianego jestem gotów na odskok lub unik.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.