I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Królewska część lasu Pią Paź 19 2012, 08:31
First topic message reminder :
We Wschodnim Lesie jest pewna część, która niegdyś należała do rodziny królewskiej - a przynajmniej tak mówią stare legendy. Mieszkańcy małego miasteczka postanowili jednak nie zmieniać tej nazwy, głównie ze względu na stary zamek znajdujący się w samym środeczku owej części lasu. Mało kto jednak tam zagląda...Na obrzeżach laseczku położona jest malutka mieścina, która każdego ugości.
MG
Dzisiaj do owej mieściny zawitało dwóch magów z mrocznej gildii. Co prawda misja desperacko wołała o szybką pomoc, więc obojętne było któż to się pojawi, ale z drugiej strony nigdzie nie było wyszczególnione jak mieszkańcy zareagują na ludzi z Gh. No, ale cóż... Po nudnawej podróży do lasku, stanęliście w końcu w mieścinie - od razu było widać, że jest spokojna i niewielka. Ba, nawet rzeczkę dostrzegliście od razu. Rzeczkę, która powoli zaczynała już wylewać. Nic więc dziwnego, iż na ulicach był spory ruch. Każdy coś robił - jedni robili zapasy, drudzy przygotowywali się na ocalenie innych poprzez 'roboty' przy wodzie, a inni...inni migali Wam przed nosami jak jakieś pędziwiatry. W każdym razie wiedzieliście, że trzeba znaleźć niejakąpannę Pony, która - jak wynikało z ogłoszenia - wiedziała najwięcej na temat Was interesujący. Niestety jej adres nie był znany i nie napisano, gdzie jej szukać. Z tego też powodu pozostaje zwyczajny sposób poszukiwań. Tylko czy ktoś z tak pospiesznych ludzi, zechce udzielić jakiś odpowiedzi?
Autor
Wiadomość
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Królewska część lasu Nie Lis 04 2012, 14:20
Łaa więc dziewczyna nie miała przy sobie żadnych owoców a to po protu taki obfity biust, a to ci niespodzianka. Tego to się Don nie spodziewał kompletnie. Na dodatek wykazał się brakiem taktu ale też wyciągnął jakieś wiadomości o dziewczynie. Oj to smutne, nie mieć domku. -Umm, przepraszam, myślałem ze to pomarańcze, zazwyczaj dziewczyny mają mniejsze cycki- Rzucił do niej i zaczął przysłuchiwać się wymianie zdań między Ziemniakiem a tą całą Erin. Pewnie pomógł by swojemu łysemu koledze i powiedział że dziewczyna też ma znaczek, na karku, ale w sumie, skoro Ziemniak jest głupi i nie widzi to niech będzie głupi i nie widzi. Jemu było całkowicie obojętne z jakiej gildii była dziewczyna. Co to w sumie za różnica? Nawet nie znał tych całych mrocznych gildii, ale brzmiało jak gildia dla złych ludzi, więc jak Erin będzie zła to ją Vito po prostu pobije, proste nie? -Jestem Don- Przedstawił się jeszcze grzecznie, ale nie podał nikomu łapki, bo uznał to za zbyteczne, tym czasem dotarli do celu, celu pełnego jedzenia. Jedzenia na drzewach i czteronożnego jedzenia. Jedzenia którego mimo że nie powinien jeść, postanowił spróbować. Tak jak reszta zmierzała ku domowi tak on podbiegł do najbliższego drzewa, zerwał ze dwa owoce i zaczął konsumować, mięso na razie sobie odpuści. Tak więc zabrawszy dwa jabłka nie tylko dogonił towarzyszy ale wręcz ich przegonił, kierując się ku domostwu, gdy tylko znalazł się przed drzwiami zapukał w nie. -Dobry, jest Pony?- Wydarł się jeszcze nim ktokolwiek otworzył mu drzwi. Po co potem tracić czas na pytania typu do kogo przyszliście, kogo szukacie. Teraz przynajmniej wiedzą ze chcą gadać z Pony, a może nawet domyśli się że są magami i od razu przejdą do sedna sprawy? Było by miło.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Nie Lis 04 2012, 15:11
MG
Ruszyliście w stronę domku. Należy napomknąć, że jeśli Erin jest ubrana jak na avku + włosy to i Ferliczkoni nie widział znaku gildii dziewczyny - pozostawię to w kwestii Erin, więc nie zapomnił napisać o tym. Po ograbieniu jednej jabłonki z dwóch jabłek to właśnie Don pierwszy zapukał do drzwi, które momentalnie się otworzyły uderzając chłopaka prosto w twarz, przez co ten się zachwiał. Najważniejsze jednak, iż owoce, które zebrał nie rozwaliły się, więc mógł je sobie potem zjeść. Drzwi otworzyła...osoba...Na pierwszy rzut oka trudno było stwierdzić jak wygląda i jakiej jest płci albowiem cała była okryta czarnym płaszczem i ciemnymi szalami, które zakrywały większość jej twarzyczki. Prócz oczu, które był zielone. - O co chodzi? Po co Wam Pony? Dzisiaj ma ważne sprawy przed powodzią, więc ja kto nic ważnego to żegnam. Mówiła bardzo szybko i pewnie, przez co nie dało się jej wejść w słowo. W dodatku po tych zdaniach szybko zniknęła ponownie w domku, zamykając za sobą drzwiczki. Jaki plus? Wiedzieliście, że owa osoba to kobieta co dało się dość jasno poznać po głosie. - Ah, łysy! - drzwi znowu otworzyły się z rozmachem, więc jeśli Ferliczkoni się nie odsunął to dostał ponownie - Czyżby woda już zmyła tak głowę?! Czyli już się zaczęło! Babciu! Mac! Zabierzcie kury w bezpieczne miejsce! - krzyknęła do środka domku i wróciła do Was wzrokiem - Pełne ręce roboty, ale znajdziemy miejsce dla ludzi, którzy chcą się schować i nam pomóc. Jak widać mogła poświęcić chwilke, nieznajomej grupie osóbek. Tylko czy taka zajęta dziewczyna będzie stać na dworze długo? Nawet nie zauważyła, że uderzyła kogoś drzwiami, więc kto wie.
STAN GRUPY: Don - Boli nos, z którego leci mała i niegroźna stróżka krwi.
Erin
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Nie Lis 04 2012, 15:46
Dziewczyna uniosła lekko brew w górę słuchając całego wywodu mnicha. Hm. Był lekko, upierdliwy? Nie, za dużo węszył jak na pierwsze kilka minut. - Twoje wścibstwo przyćmiewa najbliższe źródła światła w okolicy Huang... Kalkulacja powiadasz? Nie zastanawiałeś się kiedyś, że można się tak czasem... Przeliczyć? Nie właź na pola, na których cię nie chcą. Cóż za brak taktu, wparowywać z butami na pomijane tematy. Erin zerknęła na Don'a, który zrobił jej krótki wywód o cyckach. Swoją drogą, żaden z nich nie mógł wcześniej zauważyć symbolu na jej karku, bo przysłaniały go włosy opadające na kark no i kołnierzyk. - No cóż, najwidoczniej nie jestem taka znowu zwyczajna. Zastanawiam się, cy to komplement, czy powinnam ci znowu przywalić... Zerknęła na mnicha. - I skoro chcesz wiedzieć. Tak, należę do mrocznej gildii. Mój własny wybór. Do jakiej? Proszę bardzo, pokażę. Wypaliła oschle, odwróciła się i odgarnęła włosy do góry, pokazując znaczek. Skoro taki ciekawy to niech wie i więcej jej nie włazi w tyłek. Chwilę potem dotarli bliżej domu. don gdzieś poleciał i narwał dwa jabłka. Olała to kompletnie, ale potem wypalił do przodu i zapukał prując japę. No zero taktu no.... BUM! Dostał drzwiami! Erin najpierw była zaskoczona, a potem wyraźnie rozbawiona. Otworzył im ktoś, kto wyglądał, jakby chciał ukryć się przed resztą świata pod materiałami. Nie dano im nawet chwili na jakieś wytłumaczenia. Dopiero fakt, że mnich był obok, zainteresował tę dziwną osóbkę. - Nie wiem o co ci biega. Ale generalnie to, my tu w sprawie misji. I właśnie po to nam Pony... I co ma łysina do wody i kurczaków? Powiedziała zwięźle Erin powstrzymując parsknięcie śmiechu, bo otaczali ją jacyś dziwni wariaci dzisiaj...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Królewska część lasu Pon Lis 05 2012, 18:30
Zapukał do drzwi i jebs w twarz. Cóż za złowrogie drzwi zniszczenia i rozpierduchy. A mówili by uważać na bandytów, tak, bandyci nie atakują z zaskoczenia! No bo kto by się spodziewał że pukasz sobie grzecznie a tu cię drzwi zaatakują!? Co prawda był to nietypowy ale definitywnie potężny przeciwnik. Tak czy siak kiedy drzwi się nieco uspokoiły czyli chwilę po otworzeniu po którym notabene Vito logicznie się odsunął, co by się więcej drzwiom nie narażać, z przejścia wychynęła dziwna postać. Postać ta zasypała Dona paplaniną, po czym zamknęła na powrót drzwi. Ale teraz Don był już gotowy, o tak, połączenie jego dobrego wzroku i zręczności, dawało mu także jeszcze jeden spory bonus, dobrą percepcję. Tak więc, wiedząc że ma swoich za plecami co go w razie "w" obronią przed drzwiami, poczekał aż te znowu zaatakują i nie mylił się! Po chwili zaczęły się otwierać, tak więc Vito kopnął otwierające się drzwi piszczelem prawej nogi. A ze miał siły więcej niż osoba za drzwiami[potencjalnie] to raczej drzwi powinny przegrać w tym starciu! Żadne drzwi nie będą bezczelnie atakowały Dona! Jeszcze zrozumieć idzie płoty, które są niebezpiecznym stworzeniem. Wszak Donowemu koledze, po ataku płotu uszkodziło staw skokowy! A za to takie drzwi... co takie drzwi mogły? Nic! Dlatego żadne drzwi nie będą z nim zadzierać. Istotkę która za nimi stała po prostu zignorował, nie przyszedł rozmawiać z chodzącą reklamą szalików, a z Pony. -Pony, my na misję żeśmy przyszli- Znowu się wydarł, tym razem przez otwarte drzwi. A jak były zamknięte to wpierw pokonane drzwi otworzył. Tak czy siak doszedł do wniosku że jak tak dalej pójdzie to do końca tej misji jego gardziołko zacznie przypominać sito, za dużo wrzeszczy, ale cóż, wiać Huang był na to za głupi, a kobiety wrzeszczą tylko jak mają okres, więc wnioskował że Erin nie ma... może była w ciąży, i dlatego jej cycki zrobiły się takie wielkie? Zainspirowany tym nagłym pomysłem odwrócił się na pięcie do dziewczyny -Jesteś w ciąży?- Spytał z niezbyt mądrym wyrazem twarzy. Ale co się dziwić! Koleżanka z misji jest w ciąży, będzie trzeba dziecko chronić!
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pon Lis 05 2012, 21:50
Erin wykazała się dobrą wolą i teraz wiem, że można jej w pewnym stopniu zaufać. Grimore Heart jest z silniejszych mrocznych gildii. Będę ją musiał mieć na oku, oczywiście kupiła sobie moje zaufanie swoją szczerością. Jeśli zaś chodzi o Dona to tym razem nawet nie musiałem go bić, gdyż wyręczyły mnie hmm drzwi. Drzwi do posiadłości tej całej Pony, która niezbyt chciała z nami rozmawiać. Co ciekawe osobę, która nam otworzyła zainteresowała jedynie moja, łysa głowa. Znów poczułem zażenowanie, lecz tym razem o dziwo nie była to wina mojego chorego towarzysza. Słowa, które wypowiedziała opatulona postać były dla mnie niezrozumiałe. Erin również nie wiedziała chyba o co chodzi. Troszkę ją to bawiło, ciekaw jestem ja zareaguje na słowa o ciąży, które tym razem nawet mnie rozbawiły. Musiałem się uspokoić i wyjaśnić po co tutaj wszyscy jesteśmy w końcu wody jest coraz więcej a my tracimy czas na jakieś głupie gadki.. - Wypraszam sobie, jestem łysy bo jestem mnichem, lecz pewnie na tej wsi nigdy nie widzieliście mnichów dlatego taka reakcja, mogę to zrozumieć.Szkoda, czasu na gadanie tak jak powiedziała moja towarzyszka przyszliśmy tu z ogłoszenia chcemy pomóc z tą rzeką więc wolałbym od razu porozmawiać z Pony a nie z ludźmi dziwiącymi się na widok kogoś bez włosów.. Troszkę mnie to uraziło, gdyż Don jako mój towarzysz może sobie od czasu do czasu na to pozwolić. Co innego jakiś cholerny wsiór, który nigdy nie wyszedł poza swoją zagrodę, nie powiem by jakoś chciało mi się ratować tych dziwnych ludzi, lecz misja to misja, w końcu robimy to też dla pieniędzy a nie tylko by pomagać innym..
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Wto Lis 06 2012, 17:07
MG
Zacznijmy od pana Dona, który postanowił zemścić się na drzwiach i przy drugim ich otwarciu kopnął w niewinne drzwiczki! Dziewczyna jednak nie była taka delikatna albowiem rozwaliła je pięścią nim zdąrzyły ją uderzyć. Tak więc ciemnowłosy darł się w co prawda 'otwarte drzwi', ale wprost na Waszą rozmówczynię. - Tutaj nie ma głuchych osób, rozwalaczu drzwi - tak tak, cała wina jest Dona - Mac, trzeba naprawić drzwi bo jakiś kretyn nie umie normalnie pukać! Co z tego, że wcześniej pukał zwyczajnie jak potem chciał zaatakować dziewczynę? Niech się cieszy, że jej pięść nie dosięgła jego, już i tak zbolałej twarzy. Nie trzeba podkreślać, że najlepszego wrażenia nie zrobił, prawda? W każdym razie dziewcze wysłuchało reszty Waszych wyjaśnień i wpierw postanowiła odpowiedzieć krótko na pytania Erin. - Silna woda może zmyć nawet włosy, a co do kur to przecież trzeba się nimi zająć by się nie utopiły - odpowiedziała tak jakby to byłą najnormalniejsza rzecz na świecie i aż dziw, że inni tego nie wiedzą - Magowie chcący nam pomóc, ale obrażają dom jedynej osoby, która może Wam pomóc? Ktoś tutaj chyba manier nie zna jak na mnicha. Mnisi są spokojni, nie denerwują się byle czym i nie obrażąją domostw innch. Ktoś chyba się pomylił nadając Ci 'tytuł mnicha' - tak to jest jak się obraża ładne ranczo - A Pony to ja. Dodała dopiero po chwili, ale...chyba najlepsze wrażenie zrobiła na niej Erin - jedyna co nie biła i nie obrażała farmy. Po tym natomiast zdjęła płaszcz oraz chusty odkrywając tym samym swój niecodzienny wygląd (LINK). Właściwie, gdyby nie końskie uszy oraz ogon to by była zwyczajnym człowiekiem - przy okazji ma normalne kolorki, ale jeśli z jakiegoś powodu chcecie znać dokładne kolory to dajcie znać. - Wychodzę! - krzyknęła do środka domku - Pony to nazwisko, które nosi cała moja rodzina - minęła Was wszystkich - Na imię mam Jackie, a problem powodzi znajduje się w lesie. I tak zaczęła sobie iść w nieznanym Wam kierunku, nawet się nie oglądając. Skoro jesteście tu na misji to i pomaga Wam tak jak ogłoszenie mówiło, a nawet bardziej skoro aż prowadzi Was na miejsce! Prawdopodobnie...
STAN GRUPY: Don - Boli nos, z którego leci mała i niegroźna stróżka krwi.
Erin
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 09 2012, 22:51
Inteligencja Dona zadziwiała ją do tego stopnia, że nie wiedziała, czy ma się śmiać, czy płakać z irytacji... Mordercze drzwi dostały za swoje. - Pfft... Wyrwało się z jej ust, kiedy zakryła je dłonią, żeby nie zacząć się po prostu śmiać. Natomiast tekst o ciąży wytrącił ją lekko. Najpierw nie wiedziała jak ma zareagować, a potem popatrzyła na Dona z politowaniem. Podparła biodra dłońmi. - Czy wyglądam jakbym była w ciąży? Czy twój mózg ciągle krąży wokół mojego biustu? Serio ostrzegam, przestań o nim myśleć, zastanawiać się nad nim i snuć teorie spiskowe, bo nie ręczę za swoje ręce i magię. I nie, nie jestem w ciąży... Odpowiedziała uśmiechając się upiornie. No nawet mnich był rozbawiony... A potem cała jej uwaga spoczęła na postaci okrytej płaszczem. Wysłuchała wyjaśnienia kiwając lekko głową. No w sumie, nawet logiczne. Ale wyjęte znikąd skróty myślowe, rzeczywiście mogą zaskoczyć czasami... Erin oparła dłonie na pasku spódnicy, wsuwając za niego kciuki i dalej słuchając. Odniosła wrażenie, że osóbka niezbyt polubiła towarzyszących jej magów... Mogła zrozumieć jej irytację, ale ona sama jeszcze zastanawiała się, czy bardziej ją wkurzają, czy bawią. Otworzyła na moment szerzej oczy, gdy postać ujawniła swój wygląd. Przez 5 sekund zastanawiała się czy może śni, bo taki zestaw dziwnych wydarzeń i osób jednego dnia, to już normalnie jakiś fenomen. Czy nie zjadła czegoś niezdrowego i teraz miała halucynacje? Mnich, idiota i dziewczyna z uszami i ogonem konia? Mother of... Potrząsnęła głową przywracając sobie maskę spokoju i pogody. Dość już głupot się wydarzyło, żeby jeszcze ona sama zepsuła relację ze zleceniodawcą. Zerknęła na Dona i Huanga, po czym ruszyła za Jackie, po jakimś czasie zrównując się z nią. Nie mówiła nic, tylko rozglądała się. No i przede wszystkim nie gapiła się na niezwykły wygląd dziewczyny. Chyba nic ją już odtąd nie zdziwi. Uśmiechnęła się na tę myśl pod nosem...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Królewska część lasu Nie Lis 11 2012, 12:29
Biuściasta dziewczyna nr. 1 vel Erin, stwierdziła że nie jest w ciąży, ale była z mrocznej gildii, więc Don nie wiedział w jakim stopniu może jej zaufać, z tego też powodu chwilowo wrzucił ignora na jej wypowiedź i postanowił dalej wierzyć że jest w ciąży. Przecież on tak rzadko się mylił! Zainteresowała go bardziej druga kwestia a mianowicie biuściasta dziewczyna nr. 2 vel Pony. Od początku wydawała się dziwna ale teraz, nie tylko pokazując swoją twarz ale i to co zrobiła z drzwiami, uświadczyła Dona w przekonaniu że ona nie jest zwykłą kobietą. Ba, wywołała w chłopaku mieszane uczucia, dlatego gdy tylko ruszyli w stronę lasu, odciągnął na chwilę Huanga na bok. Może nie był inteligentny ale czasami umiał być poważny! No i wysnuwać wnioski z pomocą intuicji też potrafił. Tak więc gdy znalazł się z Huangiem za dziewczynami szepnął mu po ciuchu na ucho co nieco. -Szczerze nie ufam tej Pony. Zastanów się, ma refleks i siłę na wystarczającym poziomie by rozwalić pędzące na nią drzwi mimo tego ze chwilę wcześniej je otwierała i w odróżnieniu ode mnie nie mogła się spodziewać tego co nastąpi. To wymaga też sporej percepcji. Na dodatek nie wygląda jak człowiek i tylko ona jedna wie, co jest na rzeczy. Mimo to sama się tym nie zajęła a potrzebuje pomocy magów... Albo ta misja będzie trudniejsza niż przypuszczamy albo... Albo ta Pony jest w to zamieszana dużo bardziej niż nam mówi. Uważaj na nią i staraj się nie mówić za dużo- Rzucił po cichu do Huanga, tak by dziewczyny nie usłyszały, bo szczerze mówiąc Erin też nie potrafił do końca zaufać. Tak czy siak na razie szedł za dziewczynami, w gruncie rzeczy nie mając większego wyboru. Ale miał pewne plany, dotyczące lasu, byle to tam właśnie się kierowali....
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pon Lis 12 2012, 02:12
Erin jak zwykle się irytowała docinkami Dona, cóż nawet specjalnie mnie to nie dziwiło. Bardziej ciekawy był wygląd ów "Pony" końskie uszy i ogon. Jej siła również nie uszła mojej uwadze. Trzeba będzie na nią uważać, możliwe, że ta misja ma jakieś "drugie dno". Co ciekawe wszystko to zauważył również Don, który troszkę zmienił wyraz twarzy i nastawienie. Wziął mnie na bok i powiedział o swoich wątpliwościach. Trudno się było z nim nie zgodzić. Najpierw myślałem, że ta zmiana jest na skutek jakiejś choroby lub tego uderzenia drzwiami, lecz darowałem sobie jakikolwiek zbędny komentarz. Jeszcze wywołałbym "Dona kretyna" a wcale tego mi nie potrzeba, wolę go jak jest skupiony i podejrzliwy. Daje nam to większe szansa na przeżycie tej misji. Odpowiedziałem mu równie cicho by nikt poza nim nie usłyszał. -Oczywiście masz rację, też mam takie wrażenia, trzeba będzie uważać. Zarówno na jedną jak i drugą dziewczynę. Nie sądzę, żeby Erin była z nią w zmowie, więc albo będziemy musieli poradzić sobie z pony albo z Erin. Nie sądzę, żeby zaatakowały nas jednocześnie. Jak by nie było damy radę, oczywiście w każdej sytuacji bądź gotów by zadać nokautujący cios. Nie możemy sobie pozwolić na stratę sił lub nie daj boże jakieś stałe uszkodzenie naszych ciał. Na razie jest dobrze nie odzywajmy się i nie starajmy się nikogo już prowokować. Wypełnijmy tą misję i wróćmy do bazy. Mimo, że jeszcze nie wiem jaką magią dysponuje nasza towarzyszka z GH to nie uważam by nam jakoś zagrażała. Jeśli będzie inaczej to pomyślimy na razie, żadnych niepotrzebnych działań. Jesteśmy mili i chcemy pomóc naszej "kobyłce"... Ten ostatni epitet określał oczywiście Pony, może nie był zbyt miły lecz dziewczyna nie wzbudzała specjalnego zaufania. Trzeba będzie uważać na tej misji. Cały czas idziemy za dziewczynami a jak Don nie chce już nic dodać to staram się dołączyć do reszty i daje znać Donowi by zrobił to samo, trzeba zobaczyć o co chodzi z tą wylewającą się rzeką.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pon Lis 12 2012, 16:35
MG
Nie ma to jak miłe rozmowy o macierzyństwie...No, ale na dziecko też trzeba mieć pieniądze, więc w spokoju podążaliście bez słowa za Jackie. Bez słowa bo zamiast jej się o coś pytać, męska część knuła swoje domysły. Nic dziwnego, iż, gdy opuściliście ranczo, wchodząc do lasku, dziewczyna się odezwała. - Nie wiem jak tam w wielkich gildiach jest, ale u nas w mieście, gdy ktoś się przedstawi to miło byłoby również to zrobić. Zwłaszcza, że jako główny zleceniodawca to ja będę płacić Wam JEŚLI uratujecie nasze miasteczko - mówiła dziarsko i z uśmiechem, spoglądając co jakiś czas przez ramię na chłopaków - Bezimiennym nie płacimy. Sama prawda. Dziewcze podało Wam parę chwil temu swoje imię, a Wy nic - to komu ma płacić skoro bezimienni przyszli pomóc? Może tak pracować za darmo? Na pewno miasto byłoby wdzięczne za bezinteresowne działania. Z drugiej strony misje są po to by zarobić... - Musieliście widzieć w swoim życiu sporo stworzeń skoro nie zadaliście jak dotąd ani jednego pytania na temat mego wyglądu. Dodała radośnie - najwyraźniej podobało jej się, że o nic nie pytacie, ale wydawała się nawet rozmawna, więc może na jakieś pytania by jednak odpowiedziała. W tym czasie doszliście do rzeki, która prawdopodobnie przebiegała przez mieścinę i to właśnie ona wylewała. Właściwie i tutaj widać było, że niedługo może wylać - ale chociaż roślinki będą podlane. Notabene rzeka zdawała się być drogą do miejsca, do którego prowadziła Was Pony.
STAN GRUPY: Don - Boli nos.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Królewska część lasu Wto Lis 13 2012, 12:02
Oczywiście po krótkiej wymianie zdań, Vito dołączył do dziewczyn. No i Pony zadała proste pytanie o imię. Ale Vito nie lubił Peny więc niby dlaczego miałby jej mówić? -Nie wiem jak u was w mieście ale u nas w dużych gildiach drzwi nie atakują ludzi.- Tak jak i Peny raczył zauważyć ironicznie bardzo rażącą rzecz. Jak już się tresuje ultra potężne potwory do walki w zwarciu, to trzyma się je na smyczy i najlepiej w kagańcu, a nie że mu nos, który notabene ciągle bolał, pokąsały. I ona jeszcze chce żeby się przedstawiał.. phie. i jeszcze grozi pracownikom... i kto tu jest głupi? Gdyby zagroziła kucharzowi, to najpewniej naszczałby jej do zupy, grożenie magowi... jest chyba głupsze. Ale w sumie kto wie, może konica(?) ma dziwne fetysze? -Jeśli nie chcesz nam zapłacić, zawsze możemy wrócić a ty czekaj na innych, potężnych magów którzy wykonają to zadanie. A jeśli nie będziesz chciała nam zapłacić po skończonej robocie... Proszę, uświadom mnie jeśli się mylę, ale twój problem jest na tyle duży że sama sobie nie poradzisz, dlatego prosisz o pomoc aż trzech magów, którym potem nie zamierzasz zapłacić i sądzisz ze dasz radę powstrzymać nas od zabrania tego co nam się prawnie należy? Good idea, ale chyba nawet ja nie jestem tak głupi... o motylek!- Ucieszył się Vito na widok starego kolegi i na chwilę zapomniał o trudnościach związanych z misją, jakie już napotkał, i zaczął latać naokoło ludzi goniąc ślicznego Pazia królowej. Niestety jego radosną bieganinę przerwało kolejne z pytań Pony na które odpowiedź była tak łatwa że aż pytanie wydało się tępe. -Wyglądasz jak mój tuszka przed obróbką na obiad. Widziałem wiele obiadów.- Rzucił do niej, po czym znów wrócił do... nie, motyl spierdolił. Więc zamiast tego zajął się obserwacją terenu o. Zwłaszcza szukał wszystkich podejrzanych rzeczy, a wzrok miał dobry. Gdy doslzi do rzeczki Pony zaczęła ich kierować... gdzieś. Ale tak czy siak szli wzdłuż rzeczki. Ciekawe co tam było...
Erin
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/10/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Wto Lis 13 2012, 21:37
Erin nie usłyszała ani słowa z rozmowy dwóch panów. Oczywiście nie uszło jej uwadze, że na moment gdzieś się obaj oddalili. Uznała to oczywiście za podejrzliwe, wszyscy ci dziwni ludzie [i nie ludzie?] warci byli szczególnej obserwacji. Biorąc pod uwagę 'towarzyszy' magów, musiała się mieć dodatkowo na swojego rodzaju łańcuchu. Nie mogła w końcu wyleźć przy nich całkiem jej natura, bo by było nie ciekawie. Tak więc, uwagę skupiła na Jackie. Raz na jakiś czas tylko rozglądał się po otoczeniu. Aż nadeszła uwaga o ich niedopatrzenie. Erin otworzyła właśnie usta, żeby coś powiedzieć, kiedy to Don, zaczął wywód iście nierozważny, że dziewczyna chciała walnąć się ręką w czoło. - Nie wiem, co widzisz złego w przedstawianiu się, Don... Uniosła lekko jedną brew do góry. Nie chciała robić sobie wroga ze swojego zleceniodawcy... Co to to nie... Zerknęła na Pony - Jestem Erin. Sorki za niedopatrzenie. Wzruszyła ramionami i zamilkła idąc dalej. Uśmiech wkradł się na jej usta dopiero przy kolejnej wypowiedzi Jackie, no i iście błyskotliwej wypowiedzi pewnego głuptaka... Erin, prawie że parsknęła, ale zasłoniła ręką usta i kaszlnęła. - Don, serio, zastanawiasz się czasem co pleciesz? Bo naprawdę, jestem w szoku twojej pomysłowości... ...w głupocie. Dodała w myślach. Znów zerknęła na nietypową dziewczynę - Nie widziałam zbyt wielu niesamowitych istot, ale pewnie nie przepadasz jak ktoś się na ciebie gapi, jakby zobaczył potwora, albo coś w ten deseń, hmm? Wyszczerzyła lekko ząbki w pół miłym, pół złośliwym uśmiechu. A potem doszli do rzeki i Erin znów zaczęła się rozglądać, przy okazji uważając pod nogi, nie odstępując Jackie na krok...
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 16 2012, 14:41
Teraz kobieta szkapa zarzuca nam brak kultury. Faktycznie jakoś nie było czasu by się przedstawić. Razem z Donem dogoniłem dziewczyny już wcześniej wtedy właśnie usłyszałem pytanie czemu się nie przedstawiliśmy. Don zaczął od wspaniałej tyrady, która mnie po prostu rozśmieszyła. Jak zwykle podczas niej Don stracił wątek i zaczął biegać za motylkiem typowe.. Motyl uciekł co bardzo zasmuciło Dona dlatego pewnie też wypalił w końcu co myśli o Pony a jego słowa do miłych na pewno nie należały. Trzeba było dorzucić swoje trzy grosze. -Możesz mi mówić Huang, przepraszam za kolegę, lecz jakoś nie było okazji by się porządnie przedstawić, ale to już nieważne. Twój wygląd jest inny niż zwyczajnego człowieka lecz nie mi Cię oceniać dlatego też sobie daruję i nie będę nic komentował. Dziwi mnie twój upór byśmy zadawali Ci pytania, jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy widzieli wiele rzeczy. Nie porównuj nas z ludźmi, którzy nie wyszli poza swoją wieś zabitą dechami. Prowadź nas do źródła problemu. Nie wiem czy znowu jestem niemiły, szczerze jakoś mało mnie to obchodzi. Chcę jak najszybciej zrobić to zadanie. Don wypatruje jakiegokolwiek zagrożenia więc ja również się tym zajmę, kto wie może to jest coś w rodzaju pułapki. Nigdy nic nie wiadomo..
PS. brak weny dlatego krótki post..
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Królewska część lasu Pią Lis 16 2012, 17:23
MG
Okazało się, że dla niektórych imię to święta tajemnica i nie można go zdradzać każdemu. Tak naprawdę Pony nawet nie potrzebowałą Waszych imion - po prostu chciałą wiedzieć jak sięzwracać do nieznajomych magów, którzy chcą pomóc, ale większość jest negatywnie nastawiona...Niestety tajemnica Dona wyszła na jaw, gdy Erin ujawiniła jego imię. - Bez łaski, panie motyl - zaczęła odpowiadać na zarzuty Dona - Ja mam swoją farmę i przeżyję powódź. Jeśli nie chcesz zarobić to możesz się wrócić, a nie marudzić o takich głupotach i szantażach. A prawnie należy się Wam dopiero po robocie. Sam sobie nie weźmiesz zapłaty bo to zapłąta od całego miasteczka, która jest bezpiecznie schowana tak by powódź jej nie zniszczyła. Wzruszyła ramionami, w ogóle nie przejmując się 'przemową' Ferliczkoniego. Jak ktoś z Was się wróći to ona nie będzie w takiej desperacji by kogoś gonić. Notabene jest miła, ale widać dla niektóych to nie dostrzegalne... - Mam wrażenie, że męska część Waszej grupki słyszy wszystko zupełnie inaczej - tu już komentarz odnosił się również do mnicha - Jaki upór? Jedno pytanie, które zadałam, a którego odpowiedź mnie cieszy jest uporem? Ech...Erin, współczuję Ci jeśli pracujesz z nimi na co dzień. Nikt nie powinien być zdziwiony tym, iż tylko Erin zrobiłana Pony dobre wrażenie. Jako jedyna nie odczytywała słów Jackie, niewiadomo w jaki dziwny i agresywny sposób. Grimoire Heart zachowuje się lepiej od LS - ironia? Może legalna nie znaczy łagodna. - W rzeczy samej nie przepadam. Dodała z uśmiechem, odpowiadając na pytanie Nightfall, a dróżka zdawała się dość prosta. Aczkolwiek dopiero po parunastu minutach dotarliście na miejsce...Po odgarnięciu dziwnie wysokiej trawy oraz zarośniętych gałęzi, które zaczęły nagle utrudniać widoczność - choć drogi wcześniej nie zmieniliście - znaleźliście się na malutkiej polance, otoczone wielkimi koronamy drzew, więc i promienie słońca tu nie docierały. Poza tym przez środek przebiegała rzeczka, a za nią umiejscowiona była potężna, wierzba płacząca. Chcąc nie chcąc dziwność drzewa dostrzegliście od razu - liście miałą różowe, a z nich kaapała woda. Wyglądało to tak jakby Wierzba faktycznie płakała. Pony nie miała zamiaru się zatrzymywać, a że od wierzby oddzielałą Was rzeka, dziewczyna przeszła ją skocznie bo niewielkich kamyczkach wystających na powierzchni - łatwo wyglądało, ale cóż...potoczek chlapał, więc kto wie czy śliskie nie są. - Oto problem - przyłożyła rękę do drzewa - Wiem co zrobić, ale potrzebna mi magiczna energia.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Królewska część lasu Nie Lis 18 2012, 23:21
Vito szedł za towarzystwem w miarę spokojnie, po prostu rozglądał się czy nie znajdą czegoś interesującego i dalsza dyskusja po prostu go... znudziła. Dlatego też przestał się odzywać czy siać zamęt, tak chwilowo niech mają wytchnienie. Gdy pseudoobiad doprowadził ich na polankę Vito dostrzegł... wierzbę płaczącą! I w końcu zagadka z dzieciństwa rozwiązana, a tyle razy się zastanawiał dlaczego to wierzby płaczące! Widać jak im liście zróżowieją to płaczą... może... ona się zarumieniła! Jakiś dąb wyznał jej miłość ale ona kocha jodłę!? Cóż za leśna moda na sukces~! Co nie zmienia jednak faktu ze ta wierzba była zła, wręcz okropna ot tak bez skrępowania i litości chciała zatopić tyle biednych ludzi... na to Vito, pozwolić nie mógł. Co to, to nie, nie na jego warcie. Kierując się tą dewizą, Vito postanowił przebyć rzeczkę więc niczym Jackie zaczął przeskakiwać z kamienia na kamień. Oczywiście nie było to jakieś tam hop siup i jebs do wody~! Vito wykorzystywał wszelkie aspekty swojego ciała. Pol pierwsze wzrok o ponad przeciętnej bystrości, nie tylko dzięki jego umiejętnościom ale także właściwościom magii pozwolił mu ocenić w którym miejscu i jak najlepiej ułożyć stopę by się nie wywalić do wody, z jego wzrokiem powinien dostrzec w którym miejscu najbliższy kamień jest mniej śliski. Czyli wszystko robi bardzo ostrożnie. Ba gdyby nawet się poślizgnął to wspomaga się znów swymi umiejętnościami by jakoś się na kamieniu utrzymać, to samo zresztą robi przy skakaniu, uważa jak to robi, by nic sobie nie zrobić. W końcu ciało miał dość... zręczne i zwinne. Gdyby jednak wpadł do wody to stara się jak najszybciej dostać na drugi brzeg po czym podchodzi do Jackie i do drzewa. -Skoro to drzewo jest problemem, to jeśli je zniszczę i zabiję, to powinno przestać płakać i was zalewać prawda?- Spytał spokojnie Vito, gotów wykonać misję po swojemu. Cały czas coś mu nie pasowało. miała ich tu tylko, TYLKO przyprowadzić. A tu ni z tego ni z owego wie co zrobić? Nie, Vito nie będzie gral tak jak ona mu zagra, ba był nawet przygotowany na potencjalny atak koniowatej. Wiedział już jedno, nie zaufa Jacki nawet gdyby mu mieli za to dopłacić a misję wykona po swojemu, bowiem zawsze byłu co najmniej dwa wyjścia. A wyjście Jackie mogło być pułapką. I jeśli będzie trzeba, był gotów walczyć o swoje racje z Erin, bowiem wierzył że Ziemniak stanie po jego stronie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.