HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Na morzach Egiptu - Page 10




 

Share
 

 Na morzach Egiptu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyNie Lut 16 2014, 00:59

First topic message reminder :

W sumie co było na początku nie pamiętał żaden z nich. Jeden nie wiedział o drugim, każdy robił co innego, był gdzie indziej i w zasadzie - nic ich nie łączyło. Mogli być spokrewnieni, przyjaźnić się i wiele innych, ale w zasadzie - nic nie wskazywało na jakikolwiek system doboru. System był losowy, zawsze był. By na ziemi mogła panować harmonia, system musiał być losowy. To czy urodziłeś się Bogaty czy biedny - to wszystko wina systemu, durnego losowania, na które nawet nie masz wpływu. Ale drogi wędrowcze, to właściwie nie o tym prawda? To o nich, to o was..

Wyrwani z codziennych zajęć, z monotonii życia płynącego w Earthlandzie, zostali rzuceni w wir nowej przygody. Może niektórym przerwano ważną misję, może ktoś właśnie miał umrzeć, nie ważne, bowiem to było tu i teraz. A gdzie dokładnie? Jakieś 100m nad poziomem ziemi, szum wiatru w uszach i zbliżający się cień, widoczny z nocnego nieba, pozwolił tylko na jedną reakcję, wziętych z zaskoczenia magów - strach. Co poniektórzy może próbowali bronić się magią, może chcieli użyć swoich przedmiotów, coś jednak było nie tak, nawet bardzo nie tak. Nic nie działało. Pomoc, ratunek, bezpieczeństwo, niknęły w ułamku sekundy, zastąpione obrazami z życia, które przelatywały w ich umysłach niczym powolny film, ich ostatni film.

I wtedy uderzyli, z chlupotem a nie łoskotem, jak się spodziewali. Ich ciała zamiast rozpaść się, ugiąć i oddać ziemi swe soki, zapadły się w chłodnym bezkresie wody. Jednak czy było to wybawienie? Ciemność, zimno, strach... powoli próbowali machać kończynami by dotrzeć na powierzchnię, jednak nic z tego. Ciała ich nie słuchały, do ust wlewała się słona woda, to miał być koniec - ich koniec. Wtedy też gorący morski prąd, niczym dech samego Posejdona pchnął ich ku górze, ku wybawieniu. Bezwładne ciała wynurzyły się z wody, oświetlane blaskiem gwiazd i księżyca. Tak właśnie zastali ich marynarze na "Ferliczkonim", kierowani humanitarną postawą i ogromną empatią, charakteryzującą podwładnych TEGO kapitana, wyłowili bezwładne ciała z wody i umieścili w wolnych pokojach. Na szczęście obecnie "Ferliczkoni" obłożony był może w 2/3 więc miejsca u nich było pod dostatkiem, mimo że ostatnio nieoczekiwanych gości było coraz więcej. Tak właśnie minęła kolejna noc, na Ferliczkonim

Nastał ranek, a jasne słoneczne promienie wdzierały się przez bulaje. Te właśnie promienie, postanowiły wedrzeć się pod powieki śpiących na statku ludzi i zbudzić ich z ciężkiego snu, w który zapadli zaraz po wyciągnięciu z wody. To była dla nich bowiem ciężka noc, teraz zaś, znajdowali się w zupełnie nowym miejscu... Statek, bo sądząc po bujaniu, był to statek, był bardzo nowoczesny. Nie było to coś, do czego magowie mogli przywyknąć we Fiore. W zasadzie kajuta wyglądała jak normalny pokój, różniła się od niego może jedynie oknem. W każdej kajucie stały dwa łóżka, po przeciwległych krańcach pomieszczenia. Przykryte białym krochmalonym prześcieradłem i narzutą w prążki. Pod łóżkiem znajdowały się szuflady w których na czas podróży trzymać można było ubrania. Pod bulajem, stał drewniany stoliczek, przytwierdzony do podłoża, kolejny wraz z dwoma krzesłami, stał na środku pomieszczenia, na czerwonym dywanie. Ściany były pokryte żółtą tapetą, dwie lampki znajdowały się nad łóżkami.

Dax i Pheam: Dwójce magów z Fairy tail przypadła ta sama kajuta. Oboje też leżeli w swoich łóżkach kiedy to światło wpadło przez bulaj i zaświeciło im w oczy. Było to bardzo upierdliwe zjawisko, zakłócone dodatkowe przez jęki Daxa i nagły odgłos wymiotowania dochodzący z drugiego końca pomieszczenia. Jeden rzut oka lodowego maga, pozwolił zdefiniować źródło tego nieciekawego dźwięku. To zielony na całej twarzy Pheam, wymiotował właśnie do wiadra stojącego obok niego. Choroba morska, dotyka każdego, czy dużego, czy małego. Chłopak jednak nie zdążył się nawet ogarnąć, nim nie rozległo się pukanie, a do pokoju nie weszła Takara - trochę inna, ale Takara. Dziewczyna miała związane w koński ogon włosy, ubrana była w pasiastą turkusowo-zieloną bluzkę, jeansy na szelkach i tenisówki. Żuła najwidoczniej gumę do żucia i patrzyła na magów z zainteresowaniem. Dla porównania sami magowie przebrani byli w szare spodnie dresowe i białe lniane koszule, ich bielizna zaś, gdzieś przepadła.-Spadanie z nieba to jakaś nowa moda?-Wypaliła Takara jak do starych znajomych, zupełnie jakby to była TA Takara. Niefortunnie w tym momencie Fem znów zwymiotował.

Nanaya i Kirino: Dwie panie w jednym pomieszczeniu co to będzie, co to będzie? Tak się całkiem przypadkowo złożyło, że mimo dwóch łóżek, w nocy jedna z pań postanowiła przemaszerować przez cały pokój by wtulić się w tą drugą. Która weszła do łóżka której - nie wiadomo. Wiadomo za to że kiedy Nanaya obudziła się, ziewając przeciągle, zauważyła zdziwioną twarz Kirino, wpatrującą się z niecałych 15cm w twarz miodowo-włosej. Cóż, zaskakujący poranek. Obie panie ubrane były w szare dresy i białe koszule. ich bielizna zaś gdzieś wsiąkła.

Skowyt i Finny: Mdłości i ból głowy, właśnie to obudziło Skowyta, który odkrył, że jego nowa biała koszula i część szarych dresów, uwalona jest czymś cuchnącym a obok łóżka stoi wiadro, wypełnione tą samą breją. I jakby sam fakt jej dojrzenia i poczucia jej zapachu, spowodował że Skowyt znów sięgnął po ów narzędzie szatana i zwrócił zawartość żołądka, w skład której wchodziły resztki morskiej wody, więcej wody i żółć. Dźwięk ten, zbudził natomiast drugiego chłopaka, w postaci Finna, który podniósł się z łóżka, przecierając zaspane oczy dłońmi. W tym momencie drzwi otworzyły się a do środka wszedł starszy mężczyzna, w podobnym do ich stroju, z niebiesko-zieloną papugą na ramieniu.-Nowe ubrania, Kra-Zakraczała papuga, wskazując głową na Skowyta. Kraczące papugi czego to ten świat nie wymyśli...

Takara i Nimue: Dziewczyny obudziły się niemal natychmiastowo, podrywając się do pozycji siedzącej i patrząc na siebie a potem... na mężczyznę który znajdował się w ich pokoju! Czy to jego obecność zbudziła dziewczyny, czy może było to coś innego, nie ważne. Ważne że w ICH pokoju był mężczyzna.-Przepraszam drogie panie, ale kazano mi... dostarczyć wam śniadanie...-Skrzywił się, kładąc na stole, jedno jabłko. A co do samego mężczyzny, ubrany był jak dziewczyny w szare dresy i białą koszulę. Miał szare zaczesane do tyłu włosy. Nieco spłaszczony nos, jak u nietoperza i mięsiste wargi. Białka oczu nieco pożółkłe i źrenice w kolorze siarki. Ogólnie też wydawał się nieco zmęczony i blady... uśmiechał się jednak, uśmiechem, który wprawiał dziewczyny w... zakłopotanie?

Pace i Belfast: Kolejną osobą którą obudziło wymiotowanie, był Belfast. Dźwięk jaki dochodził z drugiej strony kajuty był nie do zniesienia i chłopak chcąc nie chcąc przebudził się, patrząc wprost na zwracającego do wiadra Pace'a. Nie ma to jak wspaniały początek wspaniałego dnia.

Raekwon i Carlos: Zlany potem Carlos obudził się, gwałtownie podrywając z łózka i łapiąc powietrze w płuca. Na szczęście nie topił się, był bezpieczny, to była kajuta a nie woda. Raekwon słysząc ruch towarzysza, poruszył się niespokojnie i podniósł powoli, otwierając oczy i rozglądając się po kajucie. Nowe miejsce, nowa twarz, nowe wyzwania. Mężczyźni nie mieli jednak specjalnie dużo czasu na zapoznanie się z obecną sytuacją, do drzwi bowiem, rozległo się pukanie.

Xaki i Raziel: Chrapnięcie, potem następne i niemrawe podrapanie się po brzuchu. Nie ma to jak przyjemny sen, którego nawet oślepiające promienie słoneczne nie są w stanie przerwać. Dobre sny miała ta dwójka gości, jednak gdy tylko drzwi ich kajuty otworzyły się z hukiem, Xaki wyrwał się ze snu, podnosząc się szybko z poduszki a Raziel z przejęcia aż spadł z łóżka lądując na podłodze. Oboje z żalem spojrzeli jednak na mężczyznę który wszedł do pomieszczenia. Ubrany w biały mundur, dziwną czapkę, z masą odznaczeń... pewnie był kapitanem, tylko młody jakiś. Krótkie czarne włosy widoczne były pod czapką, bystre piwne oczy lustrowały oboje gości a przyjazny uśmieszek błąkał się delikatnie na twarzy chłopaka, bardzo młodego jak na kapitana.-Więc kogo przywiały nam wiatry tym razem? Jaką ciekawą historią mnie uraczycie podróżnicy?-Zapytał zdejmując czapkę i siadając na jednym z krzeseł.

//Żeby nie było wątpliwości. Wszyscy jesteście ubrani tak samo, wszyscy nie macie swojego EQ a nawet bielizny//

Czas na odpis: 22.02(z powodu sesji, potem pewnie nieco przyspieszymy)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Dax


Dax


Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyCzw Maj 15 2014, 02:25

Dax wiedział jedno... musiał wierzyć Xakiemu, który przedstawił bardzo dobre argumenty na swoją obronę, bo powiedział, że jest w Fiore i mówił tak jakby był w tej samej sytuacji. Dax szybko podbiegł do typka, który go uderzył, a następnie wycelował lewą rękę w jego twarz, by zaatakować lewym sierpowym, ale... udawanym, nie seryjnym tylko ciosem zmyłką, który od razu wycofa i uderzy w jego mostek przy pomocy prawej ręki, która poleci od dołu. Oczywiście uprzednio usunie Xakiego ze swojej drogi (albo lepiej nawet jak sam się odsunie). Nie wiedział co jest tutaj grane, ale lepiej będzie się typka pozbyć jak najszybciej się da. Nie może go tak zostawić bo jeszcze komuś skurwiel zrobi krzywdę. Dalej Dax spróbuje złapać typka za łeb (uszy + kudły jak się da), by sprowadzić go do "parteru" uprzednio dając mu prawym kolanem w nos, aby go trochę obić podczas ściągania w dół. Raczej będzie musiał działać szybko, by przeciwnik nie miał szans na jakąkolwiek obronę. Jeśli przeciwnik się dalej nie podda to Daxiu spróbuje mu walnąć jeszcze raz w dyńkę w prawej łapki. A tak, jakby atakował to Dax spróbuje wyminąć ataku a jak się nie będzie dało to przyjąć je na ręce, by po prostu ograniczyć szkody.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t451-bank-mroza https://ftpm.forumpolish.com/t4702-daxy https://ftpm.forumpolish.com/t780-dax-i-jego-zmiany
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyCzw Maj 15 2014, 07:18

Miał co jeść. To najważniejsze. Do czasu powrotu powinien jakoś wytrzyma, a jeżeli nie, to wie gdzie co leży. Szedł w stronę swojej kajuty. Początkowo nie spieszyło mu się za bardzo, jednak nie chciał zostać przyłapany z siatką pełną jedzenia wyniesionego że spiżarni, więc postanowił zwiększyć tempo. W drodze powrotnej usłyszał o martwym za burtą i możliwym sprawcy. Pierwsze słowo, jakie wpadło do głowy Raekwona to "niemożliwe". Słyszał pogłoski o wampirach z Fiore, ale żeby tutaj też przebywali, w dodatku na tym statku? W sumie gdyby na statek w Fiore spadła z nieba jakaś banda odmieńców, Ill w pierwszej chwili także wziąłby te slowa za głupie żarty i robienie go w jajo. A tu proszę. Skoro ludzie spadają z nieba, to może i wampiry biegają po statkach i zabijają ludzi. Chłopak jedynie westchnął, co raz bardziej uświadamiając sobie, że już nic więcej go w życiu nie zdziwi. Po dotarciu do swojej kajuty, mag zaczął jeść jak oszalały. Nie miał nic w gębie przez kilkdwanaście ostatnich godzin, więc brał duże kęsy.
-Moment, stop, opanuj sie!-w umyśle chłopaka odezwał się głos. Głos rozsądku. I co gorsza, wiedział co mówi. Chłopak przestał niemal połykać duże kęsy. Nie nasyci się, a w dodatku może przeleżeć kawał czasu z niestrawnością. Tyle co zjadł na razie wystarczy. Zapanował cała resztę do siatki, schował do szuflady gdzie wcześniej leżały ubrania, po czym położył się na swoim niewygodnym łóżku.Co jakiś czas wstawał, oglądając wielką wodę przez bulaj. Nic ciekawego, ale nic innego do roboty nie było.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyCzw Maj 15 2014, 14:13

Jordan nie rozumiał? Nie tylko on miał najwyraźniej problemów z zrozumieniem drugiej osóbki, a przynajmniej: - Chyba też nie znam się na tej całej geografii... - podsumował chłopaczek i w sumie zaśmiał się lekko pod nosem, bo przecież w jedności siła, ot co! Im więcej osób nie umie tego wszystkiego tym bardziej można się zsolidaryzować, o! - A Fiore jest chyba koło Bosco, Romerum i em... Seven? Jakoś tak... Nieważne! - dodałby tylko, jakby w sumie stwierdził, że ciągnięcie debaty o ich usytuowaniu nie ma większego sensu. I tak więcej nie rozumiał jak rozumiał, bo jakieś wieże Eiflów czy innych ktosi. Kto to wszystko mógł spamiętać? Nawet nie wiedział, że mają coś takiego w Earthlandzie! - To może wezmę coś na drogę i pójdziemy już teraz, hm? - rzucił tylko potem sugestią, a później pewnie pochwyciłby coś, co mogłoby się nadać na prowiant na drogę i wstał z miejsca? Jakiś chleb? Może wafelek? Whatever~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyCzw Maj 15 2014, 18:12

Jedzenie. Jak jeszcze przed chwilą cieszyłaby się z tego, że postawiono przed nią talerz i do kieliszka nalano wina, tak teraz najchętniej wolałaby na tym stole nie mieć nic, bo zupełnie nie wiedziała, co z tym zrobić. I nie chodziło o stare powiedzenie "kobieta zmienną jest". W tym wypadku to raczej chodziło o zmienność sytuacji, z którą przyszło jej się zmierzyć. Wzdychanie tez nie było rozwiązaniem, więc nawet tego nie robiła, patrząc się niemrawo w talerz. Zupełnie nie spodziewała się takiej odpowiedzi... Lub też może po trosze się spodziewała, jednak wciąż nie wiedziała, jak zareagować na stwierdzenie "zabijesz mnie", nawet jeśli nie było ono powiedziane wprost. A jeszcze teraz, kiedy wiedziała, że jednak daleko mu do nienawiści do jej osoby... To, co mówił, zupełnie kontrastowało z tym, jak się zachowywał. Czy on się cieszył z tego, że będzie mógł umrzeć? W zasadzie przeżył pewnie więcej, niż ona mogła sobie wyobrazić jednak w głowie wciąż miała wspomnienia kobiety, która go kochała. Ruszyła ziemniaka widelcem, jednak poddała się i spojrzała na tą rozpromienioną minę, którą nieczęsto mogła widzieć na jego twarzy.
- Będziesz wtedy szczęśliwy, gdy to ja cię zabiję? - zapytała z nieprzeniknionym wyrazem na twarzy, bo sama zupełnie nie wiedziała, co w tym momencie czuje. Smutek? Złość? Ulgę? To po prostu było dla niej za dużo. To było bardziej skomplikowane, niż obecnie mogła zrozumieć. Nie była w stanie pojąć smutku tego człowieka, tej istoty, cholera wie, kim on na dobrą sprawę był. Powoli zabrała się za jedzenie, wciąż nieco markotna. - Nie myślę, jak ty. Jestem tylko człowiekiem. Najchętniej nie mieszałabym się w to wszystko... nie mieszała w to moich uczuć. To całkiem zabawne, wiesz... w momencie, kiedy powinnam cię nienawidzić, po prostu chcę przytulić i pozwolić, byś w końcu odpoczął od tego całego ciężaru, który nosisz - mówiła cicho, uśmiechając się pod nosem, jednak nie patrząc na mężczyznę. Nie chciała go widzieć, gdy mówiła takie rzeczy. Bo jak zawsze mówiła swoje bzdury, w swoim rozumowaniu, jak zawsze odbiegającym od tego, co chciała przekazać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyNie Maj 18 2014, 20:29

MG

Kirino: No i Kirino wyszła, myśląc o przygodzie, zabójstwach, wpadnięciu na Kugo, zaraz co? O tak, dziewczę wpadła na Kugo, ten jednak był tak zalatany że nawet nie zwrócił na nią uwagi i poleciał dalej. W tym czasie smutna Takara złapała Kiri za łapkę.-Kiedy indziej go ukarzę. Znaleźli tego dupka z baru, Daxa... nie żyje.-Mimo że był dupkiem, było to smutne.-Został zamordowany, ktoś zawiązał zwłoki w obrus i wyrzucił do wody. Jeszcze nie wiemy jak dokładnie zginął.-Powiedziała Takara, przytulając się do przyszłej siostry.

Dax, Xaki, Finn: Chłopak sprał po mordzie przeciwnika który nie spodziewał się za bardzo nalotu drugiego przeciwnika i szybko spłynął nieprzytomny na podłogę. Obok leżał ciężko dyszący Xaki a Dax mógł opowiadać wszystkim ze skopał oboje. Tylko co teraz? Bo niby oklepali kolesia, a Dax nadal nie wiedział, o co właściwie w tej całej sprawie chodzi? No, prócz faktu że Xaki ponoć też był z Fiore. W tym czasie na Finn z chlebem i kiełbasą maszerował z Jordanem ku pralni.-Seven? Bosco... hmm.. to chyba w skandynawii jednak..-Drapał się po głowie Jordan próbując rozgryźć tajemnicę, kiedy to oboje wpadli do pralni, gdzie dostrzegli Daxa, stojącego nad pobitym kolesiem i ciężko dyszącym Xakim. Uuu... przypał.

Raekwon: Chwilowa stagnacja pochłaniała chłopaka bez reszty. Bo cóż, prócz rozmyślania o wampirach oraz jedzenia, mógł robić? W gruncie rzeczy tylko spacerujący chłopak, dowiedział się więcej niż powinien. Morderstwa, wampiry... i jak tu żyć? Nawet na statku w obcym świecie, musiało dziać się coś, co nie do końca musiało się chłopakowi podobać. Pozostało czekać.

Nanaya: Baltazar zaśmiał się słysząc pytanie Nanayi i z uśmiechem napił się wina, chwilę popatrzył w kieliszek nim odpowiedział.-Mówiłem ci już kiedyś. Ja nie mogę umrzeć.-Jakkolwiek by to brzmiało i czy Nanaya w to wierzyła czy nie, właśnie taką "Prawdę" ukazywał jej Baltazar. Słysząc kolejne jej słowa, spojrzał na nią czule, spojrzenie to jednak szybko zastąpione zostało smutkiem, który próbował zamaskować uśmiechem i odwróceniem oczu.-To wasz dar. Wy ludzie, posiadacie wiele skomplikowanych emocji... to wspaniałe, dużo lepsze, niż pustka jaką się czuje będąc pozbawionym uczuć.-Mówił jak ktoś, kto kiedyś czegoś takiego doświadczył. Jednocześnie chyba przyznał, że człowiekiem nie jest.

Czas na odpis: 21.05 godzina 21:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyNie Maj 18 2014, 20:47

Działo się, aj działo! A i rozmowa najwyraźniej trwać miała dalej, acz Finnek już zamierzał coś powiedzieć, już zamierzał się odezwać, aż tutaj nagle co? Ano nagle znaleźli się w dziwnym miejscu... i chyba o niezbyt właściwej porze, bo - jeden leży, inny dyszy, a jeszcze trzeci nad nimi? Coś zdecydowanie było nie tak, a i Finnek zdziwiony, a może raczej wnet zszokowany, aż upuścił na ziemie kiełbasę! Tragedia? Możliwe, bo jedzenie się pewnie zmarnuje, a on... On tylko zamrugał, jakby z niedowierzaniem na aktualną scenę, a potem jakby speszony, zaczął pośpiesznie szukać czegoś, czym miały być Finnkowe ubrania. Założy je potem, ale pierw znajdzie i potem wyjdzie, rzucając tylko w międzyczasie: - Em... Et-to... my tylko na chwilę! Tak! Na chwilę... nie przeszkadzajcie sobie... Nas tutaj nie ma. - proste i krótkie stwierdzenie? Możliwe, bo jeszcze albo coś płatało Finnkowi figle, albo pomyślał coś głupiego, bo pewnie jakby znalazł ciuchy i wziął ze sobą wraz ze swoim ekwipunkiem, wyszedłby za drzwi lekko zaczerwieniony idąc gdzieś... Gdzieś w bliżej nieokreślonym kierunku, byle nie za burtę! Nic nie widział, nic nie słyszał... nie powie aż tak wielu osobom, ot co.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyPon Maj 19 2014, 03:48

Nie, nie, nie. Nie tak. To czy mógł umrzeć czy nie, spalić się czy nie, czy cholera jeszcze wie co zrobić by kopnąć w kalendarz, nie było tu najważniejsze! Przede wszystkim chodziło o to, czy będzie szczęśliwy, bo tylko to w chwili obecnej chodziło po jej głowie. Czy tak ciężko było to zrozumieć? Czy może ona, będąc kobietą, przedstawiła to w sposób zbyt skomplikowany? Z drugiej strony on tez nie wypowiadał się w sposób jednoznaczny, więc byli sobie równi. Tak więc jak jeszcze przed chwilą jakoś średnio chciało jej się jeść, tak teraz zaczęła, próbując jakoś ukryć swoją irytację. Czemu on zawsze unikał tego pytania? No czemu. Jej kobieca strona oraz ciekawość nie chciały dać za wygraną, choć przez ten cały czas to ona pytała, wymagała czegoś, podczas gdy Baltazar nie wymagał niczego od niej. To było takie... takie... Kurczę, nie mogła się z tym pogodzić i już. Rozumiała, że jemu mogło to nie przeszkadzać, że wydaje pieniądze, daje ubrania, jednakże pytania i odpowiedzi były zupełnie inną kwestią, przynajmniej w jej opinii i w relacji, jaka między nimi była. Mogli się nie nienawidzić, ale zawsze stali po innej stronie barykady. Odłożyła sztućce, by na niego spojrzeć i... Niech cię szlag. Nie patrz tak na mnie. Nie patrz, proszę... Odwróciła głowę, speszona, udając, że obserwuje otoczenie, po czym szybko wróciła do posiłku i przez dłuższą chwilę się nie odzywała.
- Właśnie dlatego się boję... - rzuciła cicho, patrząc w swój talerz. - Nawet jeśli bez nich byłoby łatwiej... nie chcę ich tracić. Nie chcę tracić mojego człowieczeństwa, choć już dawno przekroczyłam granicę... Dlatego boję się tego, co on mi może zrobić. Nawet jeśli nie jestem dobrym człowiekiem... - ucichła, patrząc na kotleta i ziemniaki. Taki normalny posiłek, w niezwykłym miejscu... Mogło się wydawać, że z dala od problemów. Westchnęła. Pytania... Czemu ciągle miała pytania? - Powiedz... - Uniosła głowę, by móc na niego spojrzeć z delikatnym i niepewnym uśmiechem na ustach. Jednak po tym, co widziała, słowa zamarły jej w gardle i była w stanie jedynie odgarnąć włosy za ucho. - Nie, już nic...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyPon Maj 19 2014, 16:01

- Are? - zareagowała inteligentnie dziewczyna, gdy tylko Kugo przebiegł obok niej kompletnie ją ignorując. Jak śmiał! Jak śmiaaaaaał! Człowiek, który doprowadził ją do takiego stanu, który teraz nie chciał wziąć odpowiedzialności za wszystkie głupstwa swojej młodości! ...a, zaraz. To było tylko kłamstewko, czy może raczej żarcik, którym uraczyła "Takarę" dziewczyna zanim ta wybiegła z pokoju! Mój Boże, Kirino sama praktycznie zaczęła wierzyć w swoje kłamstwo do tego stopnia, że gdy Kugo przebiegł obok, ta autentycznie zdenerwowała się, bo ten jej nie zauważył. Dobrze, że po chwili przyszło otrzeźwienie, dokładnie chwilę przed tym jak zamierzała pobiec za mężczyzną i nakłaść mu za jego zachowanie. Zaraz po otrzeźwieniu przyszła natomiast "Takara"...

...cóż, jakkolwiek zabrzmi to dziwnie, różowowłosa nie miała nic przeciwko temu, by niewinne niewiasty takie jak Takaś wpadały jej w ramiona. To znaczy ta Takaś. Gdyby ta "jej" wpadła jej w ręce, to byłaby co najmniej zdziwiona, żeby nie powiedzieć przerażona, ale ta tutaj była na tyle potulna, że różowowłosa z sympatią i czułością przytuliła swoją... koleżankę (?) mocno do siebie, choć gdy w końcu raczyły dojść do niej informacje na temat tego, co dziewczyna jej przekazała to ponownie otrzeźwienie przeszło przez jej umysł. Mocniej przytulając dziewczynę, tym razem już tylko po to, by ją uspokoić i zapewnić odrobinkę bezpieczeństwa i spokoju. Sam umysł dziewczyny zaczął natomiast pracować nieco szybciej. Co się działo na tej cholernej łajbie? Czemu nikt nie zapobiegł tej sytuacji? Najgorsze dla niej samej było to, że nie potrafiła się powstrzymać od ulgi, gdy usłyszała, że chodzi o tego Daxa, a nie Daxa wróżkowego. To było okropne z jej strony, przecież właśnie dowiedziała się, że człowiek nie żyje i choć nie znała tej osoby zbyt długo, to i tak jej współczuła, niemniej pewna ulga była obecna w jej duszy. Gdyby to coś stało się jej koledze z gildii, pewnie nie byłaby tak spokojna jak teraz... - Już, już... Spokojnie, spokojnie... - powiedziała zielonowłosa po dłuższej chwili przerwy gdy starała się zrozumieć co się stało, gładząc drugą dziewczynę po jej włosach jedną ręką, a drugą odruchowo poklepując po plecach. - Ktokolwiek to zrobił długo na tym statku już nie pobędzie, masz moje słowo... - starała się uspokoić Takarę, choć jej słowa przecież nie miały specjalnie przyjemnego wydźwięku. Ani nawet specjalnego pokrycia w stanie faktycznym, przecież Ayame nie wyglądała specjalnie silnie ani potężnie, zwłaszcza w nieswoim ubraniu (od kiedy to ubranie decydowało o sile?!). Tak czy siak czuła, że to były jedyne słowa, które mogły uspokoić dziewczynę. - Trzymaj się mnie dobrze? Ten kto tak urządził... - faktycznie, ciężko było jednak nawet mówić w ten sposób, mimo świadomości, że chodziło o kogoś kompletnie innego - ...Daxa... może być blisko, więc lepiej się nie rozdzielajmy. We dwójkę na pewno damy radę każdemu! Gdzie pobiegł Kugo? Powinniśmy ruszyć za nim? - kolejne sensowne, w miarę, słowa znajdowały swoje ujście w wypowiadanych przez Kirino zdaniach, która po chwili złapała Takarę mocno za rączkę, a właściwie tylko odwzajemniła jej uchwyt, a następnie postanowiła ruszyć za Kugo. Kapitan, tak? Powinien umieć rozdzielić zadania! Na pewno ktoś tak FENOMALNIE PRZYDATNY ŚWIATU jak Kirino mógłby się mu przydać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Xaki


Xaki


Liczba postów : 60
Dołączył/a : 11/01/2014

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyPon Maj 19 2014, 17:16

Xaki ciężko dysząc pozbierał się z podłogi pralni, a potem przyjrzał się jakby nie patrzeć wybawcy, ktòry bez zbytniego problemu sprał pedofilo-kidnapero-chujwieco.
- Dzięki. Jestem Xaki. -
Nagle do pomieszczenia wszedł nowy osobnik trzymający w ręku... pęto kie£basy?! Serio? Ale gdy tylko spostrzegł trzech "fighterów" upuścił jedzenie i zaczął coś bełkotać.
- Ej ty! Widziałeś małą dziewczynkę i chłopaka, który ją gonił? To ważne!- Rzucił do nowego w pralni, a potem zaczął rozglądać się za swoimi rzeczami i oczywiście jakby je znalazł to by je założył
Powrót do góry Go down
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyPon Maj 19 2014, 18:28

Ill miarowym krokiem przemierzał wydawałoby się niewielką odległość dzielącą go od jego kajuty. Czuł co raz większy głód.
-W sumie...-Raekwon przystanął i rozejrzał się dookoła. Nie musiał przecież jeść w swojej kajucie. Mógł spożyć swój posiłek tutaj. Pokład był wielki. Żadnych dziwnych dresów na horyzoncie, więc można usiąść przy pierwszym lepszym stoliku i skonsumować. Oczy maga zaczęły poszukiwania, przeczesując teren w poszukiwaniu stolika i jakiegoś krzesła, by Raekwon nie musiał jak idiota siedzieć przy stole na podłodze. Przy okazji rozglądał się za ludźmi przechodzącymi niedaleko.
-Nie...-przebiegło chłopakowi przez myśl. Wolał jednak spożyć swój posiłek w swojej kajucie. Ruszył. Pewnym krokiem, patrząc przed siebie szedł w kierunku kajuty. Nie oglądał się już na boki, patrząc się w jeden punkt znajdujący się gdzieś daleko za horyzontem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Raziel


Raziel


Liczba postów : 44
Dołączył/a : 19/01/2014

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyCzw Maj 22 2014, 03:01

Miałem powoli dość tej smarkuli. Jedna jedyna zareagowała na nazwy związane z Fiore i to dość nerwowo, a jednak nie powiedziała ani słowa. Kapitan rozumiał doskonale to, co mówiliśmy, więc nasz język nie może się różnić od jej. Chyba. Mimo całej gonitwy, mimo tego gostka, co podawał się za jej ojca... Nie wyrzuciła z siebie nawet jednego słowa. Niemowa? Głuchoniema? A jednak była jedynym znanym mi tropem wiodącym do mojej rzeczywistości.
Rozejrzałem się po kajucie, czy coś tu może będzie przydatne. Gdy nie mam przy sobie ani katany, ani sztyletów sai, nawet kij od szczotki może być niezłą bronią. Jednocześnie nie spuszczam dziewczyny z oka i nadal staram się zagadać:


-Wiem, że to może być dla ciebie ciężka sytuacja. nikt nie lubi być gonionym. Przydałoby się jednak, byś coś do mnie powiedziała. Chyba masz język w buzi, co? Rozumiesz, co do Ciebie mówię? Bo ja na serio nie chce Ci zrobić żadnej krzywdy.

Znalazłem coś, czy tez nie, wróciłem pod drzwi, by ich pilnować. Nie miałem jak skontaktować się z Xakim, nie wiedziałem, co mogło mu się stać. Facet wyglądał na twardego, ale i mój nowy kolega nie był jakimś cieniasem. Tylko jak my się mamy ponownie znaleźć?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1880-raziel-karta-ducha#31880
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptySob Maj 24 2014, 22:53

MG

Xaki, Finn, Dax: Jeden chłopak podziękował drugiemu, drugi milczał, a Finn upuszczał Kiełbasę. Tylko Jordan niepewnie patrzył na każdego jakby pytając wzrokiem, co się właściwie dzieje. W każdym razie i Finn i Xaki swych rzeczy poszukali jednak... nic nie znaleźli. Ciuchów bowiem nie było, mimo że być miały. Czyżby ktoś ukradł? A może kapitan kłamał? Jakkolwiek było, jedno się nie zgadzało, ich ciuchów tutaj nie było.

Nanaya: Słysząc co mówi Nanaya, obserwując ją, położył dłoń na jej dłoni i pogładził delikatnie kciukiem, patrząc na nią i miło się uśmiechając.-To że się boisz sprawia, że jesteś dobra. Póki jesteś człowiekiem dobro i zło nie istnieje. Dobro i zło są zależne od punktu widzenia, To jedynie umowne określenia na ludzi zachowujących się niezgodnie z naszym kodeksem etycznym. Nigdy nie trać człowieczeństwa, bo to zbyt cenny skarb. Walcz o nie, broń go... jesteś silniejsza niż ci się zdaje, a jednocześnie słabsza, niż wydaje się innym.-Puścił jej dłoń i wrócił do dziabania mięsa.-Nie przerywaj. Jeśli chcesz o coś zapytać - pytaj.-Powiedział upijając nieco wina.

Kirino i Raekwon: Pocieszanie delikatnej Takary było swoiście dziwne, kiedy przyzwyczaiło się do Takary twardej. To prawie taka różnica jak przy chlebie i toście. W tym wypadku Takara pocieszana była chlebem, a Takara niepocieszana tostem. Kirino wolała chleb, czy tosty? W każdym razie Tasia podciągnęła nosem i pokiwała główką na zgodę.-załatwiać sprawy z ochronią...-Powiedziała dziewczynka, ale dała się pociągnąć Kirino w odpowiednią stronę. Wtedy też zagapiony Raekwon, wszedł prosto w dziewczyny, które zatoczyły się i wpadły na ścianę. No kurcze, los to było prawdziwie wredne stworzenie

Raziel: Mała zupełnie nie chciała do Raziela podejść. Jednak nieustanna paplanina i dość łagodny ton jak na kolesia który z dziećmi obchodzić się nie umiał, sprawił że mała nieco się uspokoiła. Na tyle by przemówić, a głos miała całkiem uroczy, jak mała skrzecząca małpka.-Fate nie odda, to Fate.-I przycisnęła do siebie amulet z szafirem, który miała w łapkach. Byle do przodu, Raziel już wiedział że mała nazywa się Fate.

Czas na odpis: 27.05 godzina 23:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Raekwon


Raekwon


Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyNie Maj 25 2014, 00:16

-No kurwa...-Raekwon rzekł sam do siebie w myślach. Byłoby nawet fajnie spotkać jakieś fajne laski na pokładzie i uprzyjemnić sobie ten rejs, ale gdy dostrzegł zieloną barwę włosów jednej z nich, przed oczyma stanął mu solidny kopniak wymierzony wprost w krocze biednego rudzielca. Ill był pewien, że on takiego ciosu dostać nie zamierzał. Postanowił zagrać spoko ziomka, jednak mając w pamięci temperamentny charakter tej z zielonymi włosami postanowił Noe przeciągnąć zbytnio struny.
-Sory, wszystko w porządku?-zachrypnięty głos Raekwona wydostał się z gardła chłopaka, a jego dłoń powędrowała w stronę dziewczyn z zamiarem pomocy przy wstaniu. Nie kojarzył tej drugiej, ale skoro była w towarzystwie zielonowłosej być może i z nią było coś nie tak. Wyglądała jednak całkiem normalnie, można rzec, że była podobna do nikogo, więc Raekwon jedynie puścił oczko w stronę Takary. Następnie odwrócił się w swoją stronę i szybko ulotnił, kierując swoje kroki w stronę swojej kajuty. Robił się co raz bardziej głodny. Był przekonany, że poczuł głębokie burczenie w brzuchu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1265-skrzynka-raekwona https://ftpm.forumpolish.com/t1117-raekwon-ill-spinebreaker https://ftpm.forumpolish.com/t2275-ill#39356
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyNie Maj 25 2014, 11:50

Dlaczego zadowalać się jednym, kiedy w tej sytuacji można było mieć i to, i to! Ayame nie była co prawda specjalnie zachłannym człowiekiem, ale kiedy los dawał jej szansę na to, by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, to raczej z takowej korzystała. Gdyby natomiast została zmuszona do wyboru... wtedy wzięłaby chleb, który zawsze później mogła przecież odpowiednio spiec i zamienić w tosta. Czasami zamiast myśleć w kategoriach najbardziej oczywistych, warto było spróbować myśleć poza utartymi schematami, a gdyby została skonfrontowana z tego typu pytaniem, prawdopodobnie w ten sposób spróbowałaby kombinować nasza zielonowłosa koleżanka.

Chwilę później jednak rozważania musiały ustąpić brutalnej rzeczywistości, gdy jakiś chłopak wpadł na dwójkę dziewcząt. W dzisiejszych czasach życie nie było łatwe i nawet najzwyczajniej idąc sobie korytarzem można było się narazić na zarobienie kilku siniaków. Z cichym piskiem dziewczyna poleciała na ścianę, ale już chwilę później jej brwi ściągnęły się w gniewnym wyrazie. Chyba nie trzeba było specjalnie kombinować, by zauważyć, że nie była zadowolona tym, jak została potraktowana. - Patrz jak łazisz! - wydarła się na ślepego faceta, nie podając mu swojej ręki, a o własnych siłach wracając do pionu, po to by po chwili odwrócić się w kierunku "Takary" i pomóc także i jej. - Nic ci się nie stało? - zapytała, odruchowo gładząc drugą dziewczynę po głowie. Gdy tylko zauważyła, że Raekwon się oddala prychnęła natomiast z pogardą dla chłopaka. - Ludzie czasami powinni widzieć więcej niż tylko czubek własnego nosa... - rzuciła dziewczyna, następnie już doprowadzając się razem z "Takarą" do porządku i ponownie ruszając w kierunku wcześniej obranym. Ciekawiło ją trochę jak wygląda ochrona, o której mówiła dziewczyna i jak skuteczna była. Chyba nie bardzo, skoro dopuściła do takiego zamieszania. Obróciła się jednak jeszcze w kierunku w których odchodził facet... i rzuciła ostatnie zdanie w jego kierunku. - Lepiej nie chodźić po statku samemu, niebezpieczne rzeczy się tu dzieją... - aczkolwiek, zaraz po tym odwróciła się z powrotem i ruszyła w drogę. Jak ją usłyszał to dobrze, jak nie to jego sprawa, ona miała sumienie czyste.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 EmptyNie Maj 25 2014, 19:35

Kurcze, to się powoli robiło zbyt skomplikowane i niepojęte, jak na kaktusową naturę Nanayi. Po prostu nie rozumiała tego, może nie chciała. Zachowanie mężczyzny było niekiedy zbyt sprzeczne, by mogła cokolwiek z niego wywnioskować. A niby to kobiety są tak ciężkie do zrozumienia... Tak więc zupełnie nie spodziewała się, że chwyci jej dłonie. I jakkolwiek było to zaskakujące dla niej samej, nie cofnęła ich. W końcu sama nie tak dawno zrobiła podobną rzecz... Jednakże w drugą stronę było to dziwne, niespodziewane. Nikt do tej pory nie czynił takich gestów w jej stronę i nie wiedziała, jak je odebrać, jak na nie zareagować. Zaśmiała się cicho.
- Nigdy nie mówiłam, że jestem silna. Inni po prostu mają mylne wrażenie - powiedziała swoje trzy grosze, uśmiechając się nieco smutnawo, patrząc na dłonie. Nie powiedziała jednak, co myśli o poprzednich jego słowach. Nie była dobra, a przynajmniej za taką się nie uważała, nawet w swoich własnych "standardach". A może jej standardy były po prostu odbiciem tego, co myślała reszta społeczeństwa? Nie, było w tym coś więcej. Pokręciła tylko głową w ledwo zauważalnym ruchu i wróciła do jedzenia. O co chciała zapytać? Już wyleciało jej z głowy, więc pewnie nie było ważne.
- Już zapomniałam, o co chciałam zapytać - rzuciła, nieco zażenowana własna osobą, uśmiechając się przepraszająco i w przypływie zawstydzenia zaczęła kończyć posiłek. Po chwili jednak przyszedł do głowy jej inny pomysł. - Więc może ty o coś zapytasz... Choć pewnie już wiesz wszystko - zaproponowała bez żadnych złośliwości. Po prostu nieustannie miała wrażenie, że jest niczym otwarta książka, z której każdy może dowolnie czytać, widząc przeszłość, teraźniejszość i jej przyszłość bez jej wiedzy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Sponsored content





Na morzach Egiptu - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Na morzach Egiptu   Na morzach Egiptu - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 
Na morzach Egiptu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 11Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Wydarzenia Offtopowe :: EVENTY OFFTOPOWE
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.