Główna ulica

First topic message reminder :

Chyba najdłuższa ulica w całym mieście, nią można przejść przez całe miasto bez potrzeby chodzenia po mniejszych uliczkach. Jej szerokość to prawie 70 metrów, więc do małych nie należy. Można z niej dojść na rynek obok którego przechodzi oraz do Wielkiego Teatru



Zlecenie jak zlecenie, wszystko działo się powoli, aktorzy i ludzie zbierali się na ulicy w makijażach oraz ciuchach polanych ketchupem, sokiem malinowym oraz innymi mającymi przypominać krew. Właściciel teatru czekał na początku drogi i wypatrywał ludzi, którzy zechcieli podbrudzić swoje łapy podczas tej roboty. Był wysokim człowiekiem, miał na głowię elegancki kapelusz i twarz posmarowaną farbkami w białym i czarnym kolorze, nigdzie miały przypominać dziury w ciele. Ubranie miał lekko podziurawione. Od czasu do czasu patrzył na złoty zegarek swoimi brązowymi oczami (PS. był łysy). W końcu ludzie zaczęli do niego przychodzić, a dokładniej ci co wzięli misję.
- Oh, dzień dobry. Nazywam się Timur i ja prowadzę wydarzenie- tak się wam przedstawił - Panowie i pani do ochrony jak mniemam?- uśmiechnął się szeroko i ukłonił się.

Xaki szedł dalej uważnie obserwując miejsce, w ktòrym zniknął owy mężczyzna. Praca w ochronie to niewdzieńczne zajęcie, ponieważ oczy trzeba mieć naokoło głowy, uszy otwarte, a jak już się wypatrzy kogoś kto może być w stanie uprzyjemnić tą morderczą nudę i monotonię pochodu pseudo nieumarłych. Jednak cóż za tą nudę nawet dobrze mu zapłacą, a wiadomo, poco męczyć się z biciem jakichś brudasów w obronie innych brudasów skoro można pobić ich od tak sobie i będzie to dużo zabawniejsze.

Nasza dama nie spotkała jednak księcia z bajki, ani przynajmniej biednego acz szlachetnego Robin Hooda. Zbliżał się do niej osobnik, którego sklasyfikowała jako pospolity gbur. Nie będąc do końca pewna, czy zbliża się po to, by zaatakować tłum (swoją drogą: po co ktoś miałby ten tłum atakowac?), czy też po to, aby ją poderwać, odezwała się pierwsza:
- Panie, ulica jest zamknięta. Trzeba wybrać inną drogę, bo tutaj przechodzi parada.

Zachowanie postaci podczas sytuacji niebezpiecznej, podobne jak w poprzednim poście.

Cytat :

Jeśli jakiś duży osiłek zechce ją walnąć, lub też rzucić jakimś głazem w tłum, wyciągnie rękę w przód i użyje Cold of Protection Everything mówiąc a gdzie dzień dobry?. Jeśli odłamki będą małe i w większej ilości, użyje Cold of Destroy Everything, na pomocą szybkiego wyciągnięcia rapiera, przyjmując bardzo ładną pozę z wypiętą pupą. Jeśli podejdą do niej bandyta, który nie zaatakuje, to wszystko zależy od tego, jak bardzo będzie przystojny. Z tym pociągającym zechce nawiązać dialog (bo to chyba fantazja każdej damy), jednak jeśli typek okaże się przeciętnie ładny, lub zacznie się zachowywać jak gbur, to WK wpadnie w krótki monolog Aaaa bandyta! Ochrona! Zaraz, zaraz, ja jestem ochrona. A masz! , po czym tupnie z fochem nogą i wyrzuci delikwenta w powietrze za pomocą Cold of Create Waterfall.

Dzieci w oknach, starsi ludzie i w ogóle wszyscy obserwowali całe to zbiorowisko, które pomału kroczyło przez ulicę sprawiając uśmiech na twarzach randomów.Duży pan oparł się o ścianę uliczki patrząc na paradę spod swojego ciemnego kapelusza.
- Fajnie, ale nie jestem tutaj, by przez ulicę przejść- powiedział krótko raczej niezbyt się tym przejmując - Jestem widzem- odparł się tłumacząc. Xaki poczuł za to jedynie nasilający się smród, który pomału przyprawiał go o pieczenie i kręcenie w nosie. Uczestnicy chyba też to zauważyli...

Spoiler:

Dziewczyna również oparła się o ścianę, postanawiając chwilę porozmawiać, jednak nie za długo, bo w końcu musiała iść przy kolumnie, pilnując swojej części tłumu.
- Mimo wszystko, nalegam, aby się oddalić. Ulica jest zamknięta - powtórzyła, metodą zdartej płyty - z dachu na przykład, lepiej byłoby widać. A tu nie każdy ochroniarz może być miły jak ja. Ulica jest zamknięta i nie można być tak blisko - skłamała, a może powiedziała prawdę? W każdym razie, użyła pierwszego lepiej brzmiącego argumentu, jaki jej przyszedł do głowy.

Jeśli kolumna przeszła minimum 1/3 drogi i jeśli ulica w której stoi nowospotkany wygląda na taką, która posiada najbliższe skrzyżowanie bardzo daleko (co orientacyjnie powinna wiedzieć), użyje Cold of Create Waterfall, aby oddzielić potencjalnego zbója od tłumu. Jeśli tłum przeszedł mniej drogi, to cóż, oszczędzi manę. Jeśli nie utworzy lodowej ściany, po małej pogadance, chwile jeszcze pobędzie, pilnując pana, poczym oddali się, mając w zanadrzu Cold of Create Waterfall mające wywalić potencjalnego zbója w powietrze, gdyby ten zaczął szaleć. A jak nie zacznie, no to cóż... oddali się, pilnując dalej swojego sektora, w końcu po to kolumna maszeruje, by cieszyć wzrok różnej maści widzów.

Posta z konta Deszczowego usunąłem jbc. Podziękuje też kolegą xd Ale Bejn mi się tłumaczył, że nie ma czasu, ale Xaki chyba nowego odpisu nie widział.
///

Mężczyzna jedynie strzelił soczystego facepalma i odwrócił się na lewej nodze chyba dając sobie spokój, zdecydowanie gadanie koleżanki go przerosło. Smród się nasilił, jednak dalej nie było nic widać. Gdzieś z środka chyba dobiegał, bo ludzie się delikatnie rozsunęli od tego człowieka, który wyglądał na dość chudego. Nawet nie spodziewaliście się jakiegoś krzyku z tyłu przytłumionego przez dźwięki "zombie" ludzi, którzy maszerowali. Czym się zająć, co jest gorsze, smród, sprawdzenie krzyku? Może coś innego? Chyba jednak ta zabawa była zbyt seryjna dla niektórych, bo prawdopodobnie myśleli, że po prostu ktoś się przestraszył całego pochodu.

Xaki postanowił jednak sprawdzić co powoduje ten przeokropny fetor i wszedł pomiędzy pseudo zombie przepychając się i rzucając machinelnie teksty w rodzaju "Ochrona prosze mnie przepuścić". Kierował się do źródła owego odoru, czyli do człowieka, który zaczyna być przez innych omijany szerokim ko£em. Czyżby jakiś pijaczyna wplątał się w pochód od strony, której miała pilnować Salvej? Gdy już brakowało mu do źródła smrodu jakieś 2-3 metry rzucił
- Hej ty zatrzymaj się i odwróć powoli w moim kierunku. Nie próbuj niczego g£upiego. -
Po tych słowach Xaki przygotował się do walki, staną w lekkim rozkroku i wyciągnął jedno ze swoich ostrzy celując nim w prowodyra zamieszania.

Krzyk przeszył ją doszczętnie i niemal zerwał do biegu, tak, że poderwana do stanu gotowości zupełnie olała kolejnego typa, który prawdopodobnie planował ją jedynie poderwać. W mog przypomniała sobie jednak (na szczęście?) że tył jest sektorem pilnowanym przez inną osobę, dlatego nie pobiegła w tajemnicze miejsce, do którego normalnie by się udała. Przebiegła z kolei w stronę przeciwną, w przód, poczym wykorzystując ruchy rozsuwających się ludzi, przebiła się do epicentrum smrodu, analizując co i jak.
- Zrobić przejście. Tu ochrona. Czy ktoś zasłabł?
W razie ataku z zaskoczenia Low power Slow Mode (c) i uniki, ewentualna obrona bądź kontratak walką wręcz.

Yosei spokojnym krokiem szedł w stronę obchodów dnia zombie czy jakoś tak. Mało go obchodziła nazwa, ale sądził, że tylko on będzie mógł jakoś wesprzeć ochronę. Nie mógł się wykazać podczas swojej misji z wampirami i dziwnymi ludźmi, tak więc teraz chciał zrobić cokolwiek. Jednak nie wiedział, czego może się spodziewać prócz spotkania wielu poprzebieranych idiotów.
- Hm... poprzebieranych tak? Może lepiej będzie jak i ja wejdę w otoczenie, to przynajmniej ludzie uznawali by mnie za swojego.- myślał w duszy mając po cichu nadzieję, że to nie będzie zwykła misja i że będzie się działo.
Ku jego zdziwieniu, po krótkiej podróży zauważył większa aglomeracje ludzi w jednym miejscu, a może jej brak? Nie wiedział czemu ludzie delikatnie omijali to miejsce. Tak więc po szybkim przemyśleniu zaczął kierować się omijanego miejsca, czując po drodze coraz to mocniejszy smród.
- Cholera następnym razem jak będę uczył się zaklęć to iluzoryczne usunięcie zmysłu zapachu będzie najlepsze.- myślał idąc w głąb smrodu i widząc przeciskającą się dwójkę osób.
- O, to chyba ochroniarze.- powiedział sam do siebie po czym żwawszym krokiem ruszył w ich stronę przeciskając się z lekka przez tłum. Uważając przy tym gdyby ktoś zbliżał się do niego w celu zaatakowania, w końcu przezorny zawsze patrzy na siebie dopiero później na innych.

Yosei & Xaki

Obaj panowie dotarli na miejsce, gdy nagle Xaki rzucił swoimi słowami. Ludzie się odsunęli kompletnie, a tam stał jeden mężczyzna kręcący głową tak jakby ledwo miał siłę ją utrzymać. Chybotał się i lekko śmierdział, co z resztą dało się poczuć. Ser, zgnilizna i kilka innych paskudnych zapachów. Ubrania brudne, oczy podkrążone. Coś z nim jest nie tak? Może jest chory? Jedynie zaczął się kierować w stronę Xakiego tak jak kazał, powoli i ślamazarnie. Ubrany był w podarte krótkie spodenki i jakąś tam brązową bluzkę. Jego włosy sięgały mu do ramion.

WK
Tak, rzeczywiście ktoś osłabł i padł na ziemię. Wyglądał całkiem normalnie tylko trochę zielony na twarzy w podartych dżinsach, kraciastej koszuli i małą raną na ręku z której leciała pomalutku krew. Chyba nie jest z nim za dobrze.

Xaki widząc człowieka (wróć chyba człowika) gramolącego się z wolna w jego stronę skrzywił się i wyciągnął ostrze tak by ów ludziopodobny obiekt nie miał szans na przeoczenie go
-Stòj! Fuj... już chyba wiem
a kogo zagłosuje w konkursie na najleszy kostium. Koleś wyglądasz jak prawdziwy zombi, chodzisz jak zombi, ty nawet cuchniesz jak zombi.... Zara- Mag dźwięku kątem oka zerknął na innych przebierańców. Co prawda byli podobni do zombi, przynajmnej starali się być do zombie podobnymi, ale bez żadnego problemu dało się stwierdzić, że są żywi, a ten tutaj jest całkiem inny. Jest perfekcyjną imitacją zombi.... ale zaraz, a jeśli on nie jest imitacją? Jeśli jest prawdziwy? Jeśli właśnie przed chłopakiem stoi prawdziwy zombi ze spruchniałych kości, nadgnitego ciała i szlamu zamiast krwi?

Księżniczka przykucnęła, wyciągając miecz skierowany ostrzem do góry, dzięki czemu dała wyraźny sygnał tłumowi, aby nie podchodzić. Drugą dłoń połozyła, tamując ranę, i używając Coldtrap mode na dłoni, stworzyła zimny, być może bolesny okład, tamujący krwotok.
- Rozejść się! Ranny! Wezwać lekarza.
Biorąc poszkodowanego na ręce, stanęła przez chwilę, aby rozejrzeć się, czy nie ma innych rannych. Jeśli nie, udaje się do miejsca, w którym ostatni raz widziała osobnika z czerwoną wstążką. Jeśli widzi innych rannych lub jakieś zamieszanie, to obserwuje tylko, będąc zbyt przeciążona stresem, aby coś zrobić

Yosei spokojnie spoglądał na to co się dzieje, choć smród trochę przeszkadzał mu w racjonalnym myśleniu. Może to było powodem chęci rzuceniem noża w stronę śmierdzącego ludzia. Mag jednak powstrzymał się i uznał, że woli pochwycić mężczyznę zbliżającego się chyba do jednego z ochroniarzy. W końcu to ochrona przeważnie tak szybko nóż wyciąga i zaczyna krzyczeć by stał.
- Chcesz by stał? Rozumiem, no to niech Ci stanie. - pomyślał chłopak mając lekko zbereźne myśli względem maga, ale jednak szybko przestaje myśleć o kroczach i wraca do gry.
Pierwszą rzeczą jest stworzenie kwiatu lotosu za pomocą zaklęcia Kwiat. Kwiat umieszczony zostanie na lewej nodze zombie, a kolejno potem spod kwiatu zaczną wyciągać się pnącza, przez co oponent pomyśli, iż jest związany przez roślinę. Po wykonaniu zaklęcia Kirkiri podchodzi do brzydko-pachnącego Pana, sprawdzić kim jest. W razie gdyby zombiak się uwolnił, mag ma przygotowany trójząb by zablokować atak.

Sry za niepoprawność językową i styl, ździebko się śpieszyłem ;d

Xaki & Yosei:
No i mamy zwycięzców w dzisiejszym losowaniu Zombielotto, dzisiejsze numery to 1 ze słowem macie i 2 z napisem przejebane. Tak, owy pan przed wami był zombie z czym z resztą się nie krył, bo zaczął szybciej iść w kierunku Xakiego z wyciągniętymi łapami. Iluzja Yoseia? Niestety przydała się na nic... ten zombie raczej nie wyglądał tak jakby iluzja na niego w ogóle zadziałała. Czyżby to był problem z brakiem mózgu lub czegoś podobnego? Możliwe.

WK:
A Księżnika od razu przeszła do działania, zrobiła te swoje akcje i zaczęła szukać kogoś z wstążką, ale w tłumie było ciężko kogoś znaleźć... może musi jeszcze poszukać? Stan mężczyzny raczej nie wyglądał na taki uber pro...

Stan:
Yosei 90%mm

Przebiegła jeszcze kawałek, coraz bardziej pogrążając się w desperacji, poczym wreszcie wpadła na, prawdopodobnie, mądry pomysł. Tupnęła mocno nogą, tworząc wykrzywioną lodową kolumnę (C)*, która podniosła ją w powietrze, dzięki czemu mogła się spokojnie rozglądnąć za panem/panią z wstążką, która w teorii powinna być charakterystyczna, skoro pracodawca wyznaczył ją jako znak rozpoznawczy. Będąc wysoko, będzie wstanie dodatkowo zorientować się, co się dzieje z każdej ze stron: np. czy gdzieś nie ma zamieszek, bądź większej ilości osób które zasłabły. Kształt kolumny jest zakrzywiony w kształt spirali, dzięki czemu można z góry zjechać bez przeszkód, jak po zjeżdżalni.

* Cold of Create Waterfall

Księżniczka szybko użyła swojego zaklęcia sprawiając, że wybiła się w powietrze. Zobaczyła z góry kilka osób z wstążkami oraz pracodawcę z przodu, który w pewnym momencie zaczął się rozglądać i zwrócił na nią uwagę. Od razi zaczął się do nie przemieszać i krzyknął do niej:
- Co się dzieję! - po czym się zbliżył do kobiety. W tym czasie zobaczyła, że ktoś kieruje się w stronę Yoseia i Xakiego. (Tak, ten typek co był wcześniej, ten w czarnym).

Stan:
WK & Yosei 90%