I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Zachodnia część masywu Malark Czw Sty 02 2014, 20:32
First topic message reminder :
Najniższe szczyty mają tu około 750m wysokości, ale już nieco dalej zaczynają się 1.5-2 tysięczniki, by w środkowej części masywu góry osiągały wysokość 3-4 tys. m n.p.m. Góry pokryte są w większej części lasem, dopiero na wysokości ponad 2 tys. m, jest to naga skała, pokryta głównie nielicznymi krzaczkami. W górach tych żyją niebezpieczne zwierzęta a droga do nich wiedzie przez równie niebezpieczny las Gnolli. Jest to nie wątpliwie trudno dostępne miejsce.
MG
Mała karczma w Krug, brudna i zapyziała jak całe miasto. Właśnie w tym miejscu wylądowali Nanaya, Finn i Suri. Słońce było wysoko na niebie, grzejąc stalowe płyty z których zbudowany był barak i sprawiając że panował w nim okropny skwar. Sytuacji nie polecał swąd niemytego ciała oraz odchodów i uryny. Barman jednak zdawał się tym nie przejmować, pucując brudną szklankę, jeszcze brudniejszą ścierką, właściwie tylko bardziej ją brudząc. Prócz kilku stałych bywalców w karczmie był jeszcze jakiś bijący dla zabawy jakiegoś wychudzonego psa, kijem, oraz sam pan Walls, ubrany w łachmany, siedzący przy stoliku mniej więcej w środku pomieszczenia i z widocznym niesmakiem na twarzy pijący coś co chyba potencjalnie miało być wodą. Zobaczywszy przybyłych, w jego oczach zaskoczył błysk zaskoczenia i zrozumienia, nic jednak nie dał po sobie poznać, by nie wzbudzić niepotrzebnego zainteresowania. Zamiast tego upił kolejny łyk, mętnego płynu, krzywiąc przy tym twarz.
Czas na odpis: 05.01 godzina 21:00
Autor
Wiadomość
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Nie Maj 04 2014, 21:00
MG
Finn bił się po brzuchu i wymiotował w atakach paniki. W końcu udało mu się wykrztusić dwa małe świetliki - a tych zapewne było w nim więcej. Co ciekawe świetliki zdawały się nieco nadtopione, wydzielały też z siebie dziwną fioletową substancję. Po tym jak wylądowały na ziemi, machnęły kilka razy skrzydłami i wybuchły, niczym małe petardy. Dodajmy że wymiociny Finna miejscami miały fioletowe zabarwienie. Chłopakowi udało się przyzwać Feniksa i rozpoczęło się leczenie, w którym asystowała mu Suri.
Tymczasem Nanaya wspomagana przez kulę światła, weszła do jaskini w której nie spotkało ją za wiele poza ciemnością. Błądząc krętymi korytarzami pokonała całkiem spory dystans aż w końcu usłyszała dziwny dźwięk i zobaczyła srebrzystego "węża" uciekającego przed światłem jaki emitowała jej kula.
Stan postaci: Finny: Łokieć prawej ręki poważnie uszkodzony, w zasadzie nie jesteś w stanie ruszać prawą ręką, okropny ból. Pali cię twarz, której prawy policzek znaczą trzy krwawe pręgi. Ból prawego boku, zdarta skóra na plecach, prawym ramieniu, prawym poliku i czole. Prawy polik brudny, grozi infekcją, prawe biodro strasznie rwie, połknąłeś świetliki. 68%MM Leczony przez Fenixa Suri: 76%MM Nanaya: Około centymetrowej średnicy i głębokości rana na środku zewnętrznej części prawej dłoni, mniej więcej w połowie lewego przedramienia, części wewnętrznej oraz zewnętrznej części lewego przedramienia po lewej stronie nad nadgarstkiem. Nie masz opuszka małego palca lewej dłoni, cała część z paznokciem poszła w niepamięć. 61%MM, -1 oznaczona strzała i 3 zwykłe strzały
Czas na odpis: 07.05 godzina 21:00
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Nie Maj 04 2014, 22:05
- Ś-świe... tli... ki? - wydusił tylko nieco zdziwiony blondasek raczej słabym głosem. Nie rozumiał zbytnio o co chodzi, ale wątpił, by sprawcą owego zamieszania i niedawnego odczucia przełykania były zaledwie dwa świetliki, które na dodatek... WYBUCHŁY?! Wszystko pięknie... Ładnie... Nawet może i mógł przypuszczać, co ma w środku i że najpewniej został zmieniony w istną, chodzącą, acz aktualnie leżącą na plecach bombę zegarową. Oj tak... Może i zaczęło się leczenie, ale - czy to coś da? Nie jest za późno? Nie mógł tego stwierdzić, póki nie spróbuje, dlatego też sięgnął ręką w kierunku głowy pani Feniks, ażeby spróbować jednej rzeczy... Przesunięcie głowy feniksa nad własną głowę? Ostatnia deska ratunku? W końcu o wiele lepiej zapobiegać, a przynajmniej leczyć skutki, więc... Policjant miał zamiar nałykać się owych łez Feniksa płynących z Aanki, ażeby może one jakoś zadziałały. One jakoś pomogły... poradziły coś na em - wewnętrzną rozterkę blondaska. A jak nie... Zapełniły żołądek chłopaczka, aby w razie czego były gotowe do natychmiastowej interwencji w przypadku "wybuchów".
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Wto Maj 06 2014, 04:03
Było ciemno. Czego innego mogłaby się spodziewać po jaskini? Na pewno nie pięknych widoków, przywitania i czegoś do jedzenia w przyjemnej, ciepłej karczmie. Zaraz, karczmie? O czym ona myślała. Westchnęła. Widocznie była już zmęczona, a przecież nie minęło tak dużo. A może to jej umysł był już zmęczony? Nie zapowiadało się w żadnym wypadku, by było prościej, więc pozostawało tylko przeć do przodu i jak najszybciej wrócić do domu. Miała też nadzieję, że Fin dał sobie radę... Nie był w końcu sam, jego kotka mogła mu pomóc... choć nie była pewna, jaką mocą się posługiwało. Mimo wszystko, dwoje jest lepsze, niż jeden. Gdyby tylko wiedziała, co się działo nie tak daleko, pewnie pobiegłaby z powrotem. jednak miała swoje własne problemy. Właśnie pojawił się komitet powitalny, a przecież z gospodarzami należy się przywitać. Prawdą było, że pijawka tu jest. I za wszelką cenę nie mogła dostać się w cudze ręce. Pozostawało więc zabić ją lub przechwycić. Westchnęła ponownie, gasząc świetlna kulę i dając sobie chwilę na przywyknięcie do ciemności. Które okaże się trudniejsze? Zabicie, schwytanie, czy też może przeżycie? Trzymała jedną rękę przy ścianie, by się nie zgubić i ruszyła dalej, bo co jej zostało. Doskonale zdawała sobie sprawę, że pijawka boi się światła dziennego. A więc poczeka. Gdyby poczuła coś dziwnego stara się zareagować kopiąc lub chwytając... to coś. Raz kozie śmierć... ponownie.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Pią Maj 09 2014, 10:54
MG
Finny i Suri: No cóż, słowa przeciwnika sprawiły że Finn zaczął panikować. Zareagował więc natychmiast i postanowił wypić nieco Feniksich łez, by zaleczyć ewentualnie wybuchu w żołądku. Na te jednak się nie zapowiadało. Jeszcze za wcześnie? Wróg kłamał? A może nie do końca o to chodziło? Tak czy inaczej Finn mógł jedynie myśleć nad swoim stanem, bo aktualnie mu się nie pogarszało.
Nanaya: Stanie w ciemnościach nie należy do najlepszych rozrywek, a stanie w ciemnościach w których w każdej chwili można stać się domkiem dla pijawki(lub jej jaja) nie napawało żadnym optymizmem. W każdym razie po zgaszeniu światła nie minęło wiele czasu do ataku, kiedy to pijawka dostała z buta. Zaraz potem wycofała się, czekając na dogodny moment do ataku. Nie śpieszyła się, jak Nanaya, nie musiała. Było na tyle ciemno że Nanaya ledwo ją widziała w momencie szturmu na buty. Aktualnie, nie widać jej wcale.
Stan postaci: Finny: Łokieć prawej ręki poważnie uszkodzony, w zasadzie nie jesteś w stanie ruszać prawą ręką, okropny ból. Pali cię twarz, której prawy policzek znaczą trzy krwawe pręgi. Ból prawego boku, zdarta skóra na plecach. Prawe biodro strasznie rwie, połknąłeś świetliki. 68%MM Leczony przez Fenixa Suri: 76%MM Nanaya: Około centymetrowej średnicy i głębokości rana na środku zewnętrznej części prawej dłoni, mniej więcej w połowie lewego przedramienia, części wewnętrznej oraz zewnętrznej części lewego przedramienia po lewej stronie nad nadgarstkiem. Nie masz opuszka małego palca lewej dłoni, cała część z paznokciem poszła w niepamięć. 61%MM, -1 oznaczona strzała i 3 zwykłe strzały
Czas na odpis: 12.05 godzina 11:00
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Pią Maj 09 2014, 15:45
Nic się nie działo? Nic? Może zareagował zbyt pochopnie, ale... Bezpieczeństwo było ważniejsze, prawda? Dlatego miał zamiar zapełnić względnie żołądek, ażeby to gdy odczuje takowe wrażenie, wtedy najpewniej spróbowałby się obrócić na lewy, nieranny bok. - Przepraszam... - mruknąłby tylko cicho, unikając raczej wzroku zarówno kotki, jak i Feniksa. Właściwie to tylko na nich polegał... Na nich wszystkich. Nawet na Nanayi, która teraz gdzieś zniknęła, a on nawet nie miał zbytnio sił, ażeby się gdzieś ruszyć. Ba! Na dodatek wszystko go bolało i owe uczucie zamieniało się w zwykłe utrapienie, które z pewnością nie pomoże się przemieszczać w górach, a on... leżał. Najwyraźniej tylko tyle mógł zrobić i liczyć, że przynajmniej reszcie nic się nie stanie... Nic im nie będzie. Oczywiście w międzyczasie Feniksia mogłaby przenieść terapię odpowiednio kolejno na zadrapania na twarzy, które raczej do poważniejszych obrażeń nie należały, aby potem podleczyć otarcia i inne zadrapania na całym ciele. Czy to plecach, czy to boku, czy ręki, a on... On by leżał, dotykając dłonią swojego brzucha, jakby tym bodźcem mógł poznać sekret owych świetlików. Ich tajemnicę? Bo właściwie nawet nie wiedział - do czego służyły?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Nie Maj 11 2014, 21:11
Pijawka - Nanaś 0:1. Jakąś chorą satysfakcje sprawiło dziewczynie to, że oto stworzonko oberwało prosto z glana. Ale zaraz tą satysfakcję przyćmiewał fakt, że jednak jest ciemno, a noc i ciemność to naturalne środowisko badziewia, które przyszło jej zabić. Zupełnie nie wiedziała, jak do tego podejść, a że posiadała ze sobą jedynie światło tym bardziej obawiała się, że może to nie wystarczyć. Odetchnęła, próbując się jakoś uspokoić. Gra była warta świeczki, więc pozostawało spokojnie i ostrożnie iść dalej, uważając na podłoże i głowę. Ataki pijawki jednoznacznie świadczyły, ze chyba znudziło jej się siedzenie w jaskiniach i z miłą chęcią by sobie stąd poszła. Problemem było to, że Nanaya nie zamierzała pozwolić jej wyjść, a przy okazji samej pozostać żywą. Jak na razie postanowiła zdać się na inne zmysły. Skoro niewiele widziała, to może poczuje i usłyszy. Choć wolałaby uniknąć tego pierwszego. Zaczęła wyklinać się w myślach i denerwować z powodu obecnej sytuacji. Jak duża była ta jaskinia? Jak szeroki ten korytarz? Całkiem świadomie wchodziła w paszczę lwa niby mając jakiś plan, jednak kto będzie pierwszy? Równie dobrze mogło się okazać, że jaskinia jest tylko początkiem jakiegoś większego kompleksu i w tym tempie się zgubi. Szlag by to wszystko! Ostrożnie przykucnęła i za swoją głową utworzyła świetlną kulę tak, by niedużo światła padało na ziemię przed nią. Nie była ona bardzo jasna, w porównaniu z tą, której przeważnie używała prawie nie dawała wystarczającego blasku by przy niej czytać. Mimo wszystko miała nadzieję, że takie słabe światło chociaż pomoże jej w rozeznaniu... Kogo ona oszukiwała? W jednej chwili mogła stać się z łowcy zwierzyną.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Pon Maj 12 2014, 17:58
MG
Nanaś szła i szła, aż w końcu odpaliła światełko na nowo i wtedy ją zobaczyła. Perfidnie na skraju światła, wpatrywała się bezokim łbem wprost dziewczynę, skoczyła ze skały wprost ku jej twarz a Nanaś pisnęła i potykając się wylądowała na tyłku. Jednocześnie jednak odpaliła Sunlighta a kiedy światło zniknęło, na ziemi były już tylko resztki tlącego się, sczerniałego korpusu. Misja została wykonana. Wracając Nanaya zagarnęła jeszcze Finna i Suri a potem wrócili do Fiore, gdzie na kontach, czekała na nich nagroda. Podróż powrotna zajęła im dwa dni, dwa dni, w których pojawiły się pierwsze symptomy u Finna...
Stan postaci:
Nanaya: Brak kawałka małego palca lewej ręki(do końca paznokcia). 25 PD, 25.000 klejnotów Suri: 19 PD 10.000 klejnotów(Bo #Kot) Finny: 22 PD, 25.000 klejnotów. Twoje ciało w kilku miejscach zdobią fioletowe plamki. Na razie są wielkości groszku i jest ich mało, ale będą rosły, będzie ich więcej... lekarze w szpitalu zdiagnozowali skażenie organizmu, nie znają jednak tej trucizny/choroby i nie są w stanie ci pomóc, chociaż starają się znaleźć antidotum. Trucizna opiera się magii leczniczej, powodując ogromny ból przy każdej próbie. Według lekarzy leczenie magią, zabije cię szybciej niż sama trucizna. Masz około fabularnego roku, by znaleźć antidotum.
Nanaya - 4 dni przerwy od misji i 1 dzień w szpitalu Suri - 2 dni przerwy od misji Finn - 5 dni przerwy od misji i 7 dni w szpitalu
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.