I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Zachodnia część masywu Malark Czw Sty 02 2014, 20:32
First topic message reminder :
Najniższe szczyty mają tu około 750m wysokości, ale już nieco dalej zaczynają się 1.5-2 tysięczniki, by w środkowej części masywu góry osiągały wysokość 3-4 tys. m n.p.m. Góry pokryte są w większej części lasem, dopiero na wysokości ponad 2 tys. m, jest to naga skała, pokryta głównie nielicznymi krzaczkami. W górach tych żyją niebezpieczne zwierzęta a droga do nich wiedzie przez równie niebezpieczny las Gnolli. Jest to nie wątpliwie trudno dostępne miejsce.
MG
Mała karczma w Krug, brudna i zapyziała jak całe miasto. Właśnie w tym miejscu wylądowali Nanaya, Finn i Suri. Słońce było wysoko na niebie, grzejąc stalowe płyty z których zbudowany był barak i sprawiając że panował w nim okropny skwar. Sytuacji nie polecał swąd niemytego ciała oraz odchodów i uryny. Barman jednak zdawał się tym nie przejmować, pucując brudną szklankę, jeszcze brudniejszą ścierką, właściwie tylko bardziej ją brudząc. Prócz kilku stałych bywalców w karczmie był jeszcze jakiś bijący dla zabawy jakiegoś wychudzonego psa, kijem, oraz sam pan Walls, ubrany w łachmany, siedzący przy stoliku mniej więcej w środku pomieszczenia i z widocznym niesmakiem na twarzy pijący coś co chyba potencjalnie miało być wodą. Zobaczywszy przybyłych, w jego oczach zaskoczył błysk zaskoczenia i zrozumienia, nic jednak nie dał po sobie poznać, by nie wzbudzić niepotrzebnego zainteresowania. Zamiast tego upił kolejny łyk, mętnego płynu, krzywiąc przy tym twarz.
Kotka nie miała większej czy mniejszej potrzeby mówienia, więc po prostu milczała. Jednakże nie oznaczało to, że nie słuchała, wręcz przeciwnie! Bardzo uważnie się na wszystkim skupiała i starała sobie zarejestrować jak najwięcej informacji zapamiętać, bo wiedziała, że mogą się jej w dalszej misji przydać. Jednakże chciałaby już wziąć się za robotę, bo ileż można siedzieć... a i Suri zauważyła, że ich informatorowi najwidoczniej się śpieszyło i nie miał najmniejszego ochoty dłużej tu siedzieć, a chociaż tak wywnioskowała młoda exceedka. Suri w sumie zaczęła zastanawiać się bardzo intensywnie nad tym nowym tworem. Miał on być silniejszy od maga numer jeden w całym Fiore, więc w jaki sposób mieliby go pokonać? Chyba że będzie w stanie rozwoju, że dopiero zacznie nabierać na sile... to wtedy widziała jakieś tam szanse. Ona starała się myśleć racjonalnie i teraz zauważyła sens słów Nanayi, a mianowicie tych, że pchają się z motyką na słońce. Jednakże nie mieli zamiaru się wycofywać, przecież nie o to w tym wszystkim chodziło. Podjęli się tego zadania, więc musieli pokazać, na co ich stać. A i Suri wyznaczyła sobie pewien cel, który musiała spełnić...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Nie Mar 02 2014, 22:36
MG
Zawalony pytaniami Finna, westchnął jak Nanaya chwilę wcześniej i wyciągnął przed siebie otwarte dłonie.-Zobaczycie.-Bo niektórych rzeczy, nie można wyjaśnić słowami.-Wątpię żeby byli AŻ TAK silni, ale nie wątpliwie będą bardzo mocni.-A czego się Finn spodziewał? Walki z kucykiem? No i nadszedł czas odpowiedzi, na pytanie Nanayi, przy którym mężczyzna zmarszczył brwi.-Nie, nie kojarzę nikogo takiego... ale jeśli to ma znaczenie, to jeden z tych podróżników właśnie tak się nazywał.-Odpowiedział Nanayi po czym wstał z miejsca, czas ich zaprowadzić, w odpowiednie miejsce.
Prowadzeni uliczkami tego obskurnego miasteczka, po jakimś czasie magowie wraz z kotem, zostali doprowadzeni do obskurnego domu, po wejściu do niego, z początku magowie dostrzegli jedynie stół, cztery krzesła i dziwny, duży czarny kamień, który dopiero po głębszych oględzinach, okazał się lekko unosić co jakiś czas!-Wstawaj, jest robota.-Chrapnięcie, sapnięcie i kamień się podniósł, ukazując... krasnoluda w czarnym płaszczu.-O w mołde, już łano?-Rozejrzał się po pomieszczeniu a jego wzrok padł na Suri, na co zmarszczył brwi.-Mówiłem że nie tławię kotów, wołę kułczaka.-A dopiero potem, spojrzał na resztę... i palnął się w czoło.-A tak łobota, łobota... macie może chołobę łokomocyjną?-Zapytał magów, grzebiąc w kieszeni płaszcza.
czas na odpis: 05.03 godzina 23:00
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Pon Mar 03 2014, 19:26
Tyle jej starczyło. Jak zawsze krok przed nimi, stawiający znaki niczym wielkie latarnie mówiące "Tutaj, to musicie sprawdzić, z tym musicie się zmierzyć". Prowadząc z nimi swoją własną, pokręconą grę, mającą doprowadzić do niewiadomego końca. A ona nie znała sposobu, by go wyprzedzić. Zresztą, jak by mogła, kiedy on skakał spokojnie po czasie i przestrzeni, a ona błądziła jak dziecko we mgle, ciągnąc za sobą innych? Wyszła za Wallsem z karczmy, nawet się nie odwracając, pochłonięta własnymi myślami. Doszli do chaty, niespecjalnie różniącej się od otoczenia, tak samo obskurnej i odpychającej jak otoczenie. W środku nie wiedziała, czego się spodziewać... I nie spodziewała się krasnoluda na kacu. A więc to miał być ten ich przewodnik? Ok. Niech będzie. Jeżeli był w stanie ich tam przenieść bez długiej podróży... Westchnęła, ale nic nie powiedziała. Nie od niej wszak zależało to wszystko, a Walls nie miał żadnych podstaw by ufać im, więc niech chociaż może ufać karzełkowi. - Niespecjalnie - odpowiedziała na zadane pytanie. I w sumie tyle, pozostawało jej czekanie, aż przeniosą się w góry. Czy cokolwiek.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Pon Mar 03 2014, 21:19
Nawet gdy już zbierali się, czy także byli w drodze... Cały czas Finnek miał zamiar korzystać z czegoś takiego, czym były potencjalne informacje, a przynajmniej ich odbiór na - swój własny sposób. Ot co! - To nie będzie chyba aż tak źle, ne? - rzucił tylko w odpowiedzi na nie "aż tak silnych" przeciwników. Zawsze mogłoby być gorzej! I z taką myślą można wyjść i od razu pójdzie łatwiej! Teoretycznie... - Teraz spotkamy... tego... - mruknął tylko pod nosem, zastanawiając się właściwie sam sobie, czy zmierzają właśnie do tego jakiegoś przyjaciela Hama. Nie wymagał nawet raczej na tę kwestie odpowiedzi, acz ta pojawiła się sama w dość niedługim czasie, gdy przekroczyli skromne progi jakiegoś, em... domu. Tak chyba można było to określić! - Nie, nie, nie, nie, nie... - rzucił tylko w kwestii trawienia kotów, bo raczej do tego nie miał zamiaru dopuścić. Dlatego też przydusił nieco mocniej Suri, ażeby mieć tylko pewność, iż jest dalej od owego nieznajomego, a zaraz potem pojawiła się kwestia: - E? Chorobę... Em? Chyba jestem zdrowy, ale etto... Nie mam choroby lokomohę~? Nie, ne? - spojrzał się kolejno po zebranych, jakby to oni mieli wiedzieć, jaka jest odpowiedź na te pytanie, ale jeśli nie czuł się źle w pociągu, czy powozie to chyba tego lokoczegoś nie miał? Prawda?
Suri
Liczba postów : 98
Dołączył/a : 18/08/2013
Skąd : Edolas~!
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Wto Mar 04 2014, 19:50
W sumie Suri lubiła, kiedy to Finnian nosił ją na rękach, bo nie musiała się wysilać. Było to o wiele wygodniejsze, niżeli chodzenie. Kotka oczywiście leniwa nie była, ale kto by nie skorzystał z darmowego środka transportu, hm? Suriś oczywiście tak chłopaka nie taktowała, ale chyba wiadomo, o co jej chodziło. Cała trójka była prowadzona jakimiś dziwnymi uliczkami, które nie wyglądały na bezpieczne. Raz skręcili w prawo, raz w lewo... kotka zapamiętywała w razie czego drogę, gdyby musieli uciekać. Wiedziała dobrze, że jej przestrzenna intuicja jej nie zawiedzie, ale na wszelki wypadek wolała nieco się bardziej wysilić. Ona, Finn i Nanaya muszą być bezpieczni... i wyjść z tej misji cało. Stołek, kamień, jakieś krzesło. Wzrok kotki przykuł jednak kamień, który rytmicznie się unosił. Po chwili okazało się, że to nie był głaz, a jakieś stworzenie. Krasnolud, goblin czy cholera wie co. Suri była pewna jednego... tak bełkotał, że wydawał się być kotce "lekko" wstawiony. Kiedy usłyszała, że źle trawi koty, oburzona powiedziała: - Nie jestem jedzeniem! Kotka spojrzała na Finna, który ją tak mocno przytulił, że jej przez chwilę tchu brakło. Miło z jego strony, że się martwił, ale ona potrzebowała powietrza do oddychania. Jeżeli chodzi o jej choroby lokomocyjne, to nie odezwała się, jedynie pokręciła łebkiem. Nie miała problemów z różnorakimi transportami, więc powinno być wszystko okej.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Sro Mar 05 2014, 12:39
MG
Zleceniodawca ustawił się pod ścianą, kiedy krasnolud zajmował się trójką magów. Po chwili wyjął z kieszeni trzy małe, czekoladowe cukierki, z niepewnością patrząc na Suri a potem na Hama, który jedynie skinął głową. Tak więc krasnolud wzruszył ramionami i wręczył trójce magów czekoladowe kuleczki.-Zjedzcie to.-No i magowie zjedli, połykając. Po chwili zaczęli się... kurczyć! I już po chwili mikro magowie stali u stóp giganta, który przy pomocy jakiegoś kawałka papieru, który wsunął im pod nogi, podniósł ich z ziemi. Potem razem z Wallsem i magami wyszli przed budynek. Krasnolud położył na ziemi małą... armatkę.. i wsadził do niej magów, którzy nagle znaleźli się w czarnym walcu, mając nad sobą tylko niebo... w tym momencie Finny nieco się wystraszył i... odpłynął, zostawiając swoją jaźń, drugiemu mieszkańcowi - Janowi. Ten jednak nie zdążył nawet skomentować sytuacji, kiedy to armatkę odpalono, a magowie wylecieli z niesamowitą prędkością w powietrze, wracając do normalnych rozmiarów i z zawrotną prędkością mknąc ku górom. Na szczęście ta anormalna prędkość nic im nie robiła, co jednak ze zderzeniem z ziemią? Odpowiedź nadeszła po około 15s. lotu, kiedy to trójka magów uderzyła w podnóże góry i... nic im nie było! Ha nie ma to jak lot. W każdym razie trójka magów znalazła się u podnóża jednej z gór, na ścieżce, prowadzącej w górę i w dół. Jeszcze dość szerokiej ścieżce bo mającej około 6 metrów szerokości. Na dodatek pod nimi i nad nimi był las... było tu też... całkiem ciemnawo.
Czas na odpis: 07.03 godzina 13:00
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Czw Mar 06 2014, 17:07
Wszystko działo się szybko, a nawet jeszcze szybciej... Prędkość owych wydarzeń była aż tak zawrotna, że chłopaczek w pewnej chwili jakby odpłynął, a jego miejsce zajął pewien inny jegomość, który raczej nie był zadowolony z obrotu spraw! Gdyby nie było aż tak wielkiego zamieszania... Gdyby miał chociaż chwilę czasu, pewnie zacząłby się rozpychać już w owym dziwnym, ciemnym miejscu, w którym znalazł się z jakimś nędznym motłochem. Ugh...
Ostatecznie jednak wylądowali i jakimś cudem, nędzne pchły nie zmieniły się w marną, lepką breje. Szkoda, nie? Miałby chociaż część problemów z głowy, a tak... Odstawił tylko plecak na ziemię, ażeby rozejrzeć się dookoła, bo... Skąd właściwie się tutaj wziął? I czemu była tu... Wstał tylko, ażeby rzucić proste pytanie do równie prostych organizmów: - My jesteśmy gdzie, dziewko? - po czym zapewne podszedł by do nowo wybranej służącej, a może raczej tragarza i sugestywnie powierzyłby jej własny bagaż, bo co on się będzie męczył. Są od tego ci niżsi, nie?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Czw Mar 06 2014, 22:12
Macie chorobę lokomocyjną? To było największe niedomówienie... Leżała na drodze, próbując się jakoś pozbierać po szalonej "podróży" jaką właśnie odbyli. Mimo wszystko nieco jej się kręciło w głowie, choć nigdy nie miała większych problemów z choroba lokomocyjną... Więc sobie leżała, wpatrując się w drzewa nad sobą i wyklinając siebie, krasnoluda i Wallsa, po czym przewróciła się ciężkim ruchem na brzuch i podniosła się, by jednak stwierdzić że sobie usiądzie bokiem, częściowo na nogach. Westchnęła ciężko. Wiatr zdołał jej już ściągnąć z głowy niby-kaptur, teraz pozostawało się już tylko ogarnąć. Przejrzeć tobołek, zobaczyć, czy nic się nie uszkodziło... I pewnie by to zrobiła, gdyby Fin nie rzucił jej plecaka pod nogi z niezwykle... sugestywnymi słowami. Spojrzała na niego pytająco, nieco zdezorientowana tym wszystkim, co wydarzyło się jeszcze przed chwilą. - Uderzyłeś się w głowę, czy jak? - zapytała, nie rozumiejąc takiej nagłej zmiany. Zanim w ogóle zabrała się za przeglądanie tobołka, ściągnęła ostrożnie bura płachtę, dotychczas ją zakrywającą oraz łuk z pleców, sprawdzając, czy wszystko z nim w porządku. Następnie odsłoniła przedramiona i ściągnęła karwasze by założyć je na materiał bluzki, tworząc niewielką buffkę przy łokciu, by nie utrudniać ruchów ręki. Zaciągnęła oba mocno, po czym wyciągnęła spod bluzki srebrny wisior, by mieć go na widoku. Nie przejmując się Finem... a może nie chcąc się nim przejmować wyciągnęła sztylet z pochewki i siadając nieco inaczej ucięła dolną część sukienki tak, że gdyby wstała, sięgała by jej gdzieś do połowy łydki... ewentualnie kolana, krawcową wszak nie była. Całą operację oświetla sobie niedużą kulą światła, by widzieć, co robi z ostrym przedmiotem. Nie chciała przez przypadek się skaleczyć. Rozejrzała się po okolicy, wciąż siedząc, już po zgaszeniu światełka. - Jak myślisz, którędy powinniśmy pójść? - zapytała ciszej. Szukali jaskini... Więc teoretycznie droga prowadziła w górę. Nanaya otworzyła tobołek, wyjmując sajdaki sprawdzając uważnie jego zawartość, po czym przypasała go do boku, następnie upchnęła do swojej sakiewki, co jeszcze mogło się do niej zmieścić poza kamykami i kryształami. Upiła trochę wody. - Chcesz? - spytała Fina, po czym przeniosła pytające spojrzenie na Suri. Zawinęła to, co jej pozostało, w tobołek i wstała z ziemi, otrzepując przyciętą sukienkę. Upewniła się raz jeszcze, że cały ekwipunek jest na miejscu, po czym poprawiła burą płachtę tak, że robiła jej za swojski płaszcz podróży, ale tym razem nie zakładała "kaptura". Przełożyła łuk przez plecy, zarzuciła tobołek przez ramię i spojrzała na drogę. - To idziemy? Może zdążymy przed zmierzchem...
Suri
Liczba postów : 98
Dołączył/a : 18/08/2013
Skąd : Edolas~!
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Pią Mar 07 2014, 19:56
Co się do cholery działo, to kotka pojęcia nie miała. A dlaczego? Ponieważ wszystko działo się tak szybko, że nawet jej umysł tego nie ogarniał. Jeszcze ten wzrok tego dziwnego gościa... po grzbiecie Suri przeszedł dreszcz (jeżeli w ogóle jest to możliwe). Nie podobało się jej to, jak on na nią patrzył. To było... niefajne. No cóż, nie miała czasu by wyrazić swoją opinie na ten temat, ponieważ nagle zostali zmniejszeni do mikrorozmarów i wpakowani do jakiejś... armaty?! Jedynie, co zdążyła ze siebie wykrztusić, wykrzyczeć, czy cokolwiek to było "nyaaa" i nic więcej. Ku miłemu zaskoczeniu kotki, po wylądowaniu nic się im nie stało. I wrócili do normalnych rozmiarów... chyba. Suri miała taki zamęt w głowie, że po raz pierwszy od dawna troszkę nie ogarniała, lecz po chwili postawiła się na równe nogi i spojrzała na Finna, a potem na Nanayę. - Idziemy!- powiedziała kotka, pewna siebie.- Misja sama się nie wykona, co nie? Suri miała jednak nadzieję, że chodzić nie będzie musiała i Finn weźmie ją na ręce i tak będzie podróżować przez góry, las czy co to tam było.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Sro Mar 12 2014, 01:17
MG
No i wylądowali, zdawało by się. Grupka stała i myślała co dalej. Niewolniczka się buntowała, koteł palił do roboty, normalnie tim marzenie. W każdym razie nie działo się nic wyjątkowego. Ot jakiś zając przebiegł w krzakach na boku zbocza. Ekwipunek Nanayi był rzecz jasna cały, więc nie było tak źle i zawsze zająca można było upolować. Ze złych wiadomości, nadal nikt ich nie zaatakował.
Czas na odpis: 14.03 godzina 20:00
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Czw Mar 13 2014, 10:39
- Uderzył... Głupia, nie jam się uderzył. - prychnął tylko właściwie w odpowiedzi na pytanie, uświadamiając sobie potem jeden fakt. Marnuje ślinę na jakąś nędzną podrasę? Uznajmy to za chwilę słabości, a i dzień litości dla bydła. Ot co! Nawet wspaniały wampir, jakim niezaprzeczalnie był Jan von Tess mieli taki dzień w roku! Dalej właściwie już przestał słuchać, bo jeszcze by go od tej bzdurnej paplaniny zaczęła boleć głowa, a zdenerwowany Janek to... w sumie dalej Janek. Zobaczył tylko przez ułamek sekundy coś, co mogłoby równie dobrze leżeć na talerzu po odpowiednim przyrządzeniu, ale no... cóż. Zaś na ofertę wody spojrzał na dziewczynę, jakby z wyższością, a może raczej pogardą, żeby burknąć pod nosem, coś co pewnie znaczyło "kpina" lub zwrot do tego synonimiczny. W końcu... ON! Wielki Jan von Tess miałby pić to, co wszyscy inni? Niezły żart, a jednak mimo wszystko wampir się nawet nie uśmiechnął na myśl o nim. - Iść gdzie mamy my? - dorzucił tylko, nie spoglądając na dwa "cosie" i ruszając się do przodu, bo przecież dałby radę zrobić to sam, więc... Zostawiłby element za sobą, by pod nogami się nie plątał.
Suri
Liczba postów : 98
Dołączył/a : 18/08/2013
Skąd : Edolas~!
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Pią Mar 14 2014, 16:49
Suri w sumie nie wiedziała, co się stało. Finnek zachowywał się jakoś inaczej niż zwykle. Kotka spoglądała na niego z dołu, nie będąc pewna, co powinna zrobić. Chłopak nigdy nie kazał kotce chodzić, zawsze brał ją na ręce, a teraz... musiała iść. No cóż, jakoś przeżyje! Musi być dzielna, prawda? Jednakże zachowanie Finna się jej nie podobało. Podbiegła do Nanayi i powiedziała do niej: - Nie uważa pani, że Finnian się dziwnie zachowuje?- Spojrzała na nią.- Nigdy tak się nie zachowywał... Suri westchnęła cichutko i spojrzała jeszcze raz na swojego przyjaciela. Troszku się o niego martwiła, ale miała nadzieję, że szybko się zmieni. Suri cały czas obserwowała oteczenie oraz starała się wyczuć potencjalne zagrożenie. Misla lepsze zmysły niżeli ludzie, dlatego się skupiła. Musiała pokazać, że potrafi o siebie zadbać, prawda? Jakby coś ich zaatakowało to uzywa Bruit na poziomie PWM, by teleportować się w bezpieczne miejsce.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Sob Mar 15 2014, 22:48
Słuchając tego, jak chłopak się wypowiada oraz patrząc na to, jak się zachowuje, była pewna, że uderzył siew głowę. Tylko nie zdawał sobie z tego sprawy. Westchnęła. Sprawiało to, że mogło być ciężej, niż powinno. Tak więc musiała mu wszystko od nowa wytłumaczyć. Z drugiej strony uważała, ze to dziwne, skoro jej nic nie było. - To, jak się zachowujesz temu przeczy - westchnęła jedynie, po czym ruszyła drogą prowadząca do góry, za Finem. Każda droga lepsza, niż żadna. - Przypomnę ci, musimy zniszczyć pijawkę oraz unikać obcych ludzi i najlepiej nie wchodzić z nimi w żaden kontakt, pamiętasz? - wytłumaczyła w wielkim skrócie, co miała na myśli. Po chwili przeniosła spojrzenie na Kotkę i uśmiechnęła się do niej ciepło. - Nie jestem żadną panią. Nanaya wystarczy - odparła. - I prawda, dziwnie się zachowuje... - dodała już zniżonym szeptem. Bo coś było na rzeczy. Starała się obserwować otoczenie i być gotową na wszystko... ale czego można się spodziewać na obcym terenie? Szukała też znaków bytności dzikich zwierząt... Jakoś wątpiła, by wierny były na tyle małe, by przejść przez las nie czyniąc szkód.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Sro Mar 19 2014, 01:19
MG
No i ruszyli, choć ich podróż można było zaliczyć raczej do tych dziwnych, zapewne z powodu zachowania niestabilnego psychicznie członka zespołu. Można by posądzić o jego niestabilność wiele rzeczy. Podróżnicy obstawiali uderzenie w głowę, a może to tak naprawdę koniunkcja Wenus z Jowiszem? Albo może cycki Nanayi zawróciły Finniemu w głowie, który w końcu nawrócił się na ścieżkę prawdziwego mężczyzny po nie fortunnie mało męskich reakcjach w Os? Kto wie, pytanie to miało zostać bez odpowiedzi... przynajmniej na razie. Zresztą obecna sytuacja dwoj... aj, trojga istot, nie pozwalała na znaczące odstępstwa od przyjętej normy zachowań, albowiem nim zdążyli w jakikolwiek sposób wpłynąć na otaczający ich spokój - a przynajmniej wpłynąć w sposób bardziej inwazyjny niż aktualnie, z lasu po ich prawej, a szli rzecz jasna w tę stronę, w którą las na dole mieli po lewej, wyleciały świetliki. Ale to nie były takie normalne świeliki, te były fioletowe. I można by rzec - Ha, to tylko świetliki! - Niestety w świecie zdominowanym przez nie do końca normalne rzeczy, nawet nie do końca normalne świetliki nie są normalne, nawet jeśli w świecie w którym absurd goni absurd, absurd powinien być normalnością. Powodem małej normalności tej absurdalnej sytuacji w tym jeszcze bardziej absurdalnym tekście, było to, że zaraz za świetlikami pojawił się głos. Ważne jest zaznaczyć za, a nie z, albowiem jak można już wywnioskować to nie te małe stworzonka były źródłem głosu, a coś, co za nimi schodziło z góry. Odległości od dźwięku nie dało się jasno określić, nie mniej dało się rozróżnić kilka słów, bowiem ktoś wcale nie starał się ukryć swojej obecności w tym nie do końca Bożym przybytku. Tymi słowami były kolejno: "Ktoś", "Cel", "Ewentualnie" oraz zapewne najfajniejsze z nich wszystkich "Usuń". Interpretować to każdy mógł dowolnie, ale usuń to usuń. Usuwanie tak jak odejmowanie, raczej nie jest dodatnie. Tak... dużo sensu.
Czas na odpis: 21.03 godzina 20:00
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Zachodnia część masywu Malark Sro Mar 19 2014, 14:40
Na słowa kobiety biedny Janek tylko prychnął, bo najwyraźniej należała do tych raczej mniej normalnych, nie? Finnian to... Finnian tamto... Już jej parę razy mówił, że ma na imię JAN, ale najwyraźniej ktoś miał problemy z pamięcią! Co się dziwić po takich ograniczonych istotach? Skłonności do łaskawego marnowania śliny wypadało zostawić za sobą, tak jak miejsce, gdzie prawie doczekał się czerwonych plam na podłożu. Przynajmniej wiedział po co tu już był, acz... Jakoś starać się czy robić coś, nie miał zamiaru! W końcu najlepiej niech robactwo tępi inne robactwo, a on ewentualnie dobije te drugie, chyba że mu się przyda. Nieprawdaż? Dlatego też wędrował sobie tak dalej, aż tu napatoczyły się kolejne, latające mrówki. Nosz kto to widział, by w okolicy pałętało się tyle pasożytów? Że one chciały coś usunąć? Janek aż się zaśmiał pod nosem, aby ostatecznie najwyraźniej zignorować niegodne uwagi kreatury, bo i po co, prawda? Lepiej ruszyć dalej i może znaleźć jakieś em... ciasto?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.