HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Przedmieścia - Page 7




 

Share
 

 Przedmieścia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyCzw Sty 02 2014, 16:33

First topic message reminder :

Zasadniczo tylko kilka domków, nadal stoi w tym miejscu. Mocno podniszczone przedstawiają sobą obraz nędzy i rozpaczy. Gdzieniegdzie rosną karzełkowate drzewka, o czarnym pniu i niemal nagich koronach. Ziemia, brunatna i twarda, posiada niezliczone pęknięcia, dziury i małe wzniesienia, niczym pole po wojnie. Panuje tu smród, odór rozkładu i inny, niezidentyfikowany ale można go nazwać, odorem zła. W pobliżu zdaje się, że nie ma nawet śladu życia. Czarne chmury przysłaniają ponure niebo, sprawiając że całe miasto skryte jest w półmroku i wytwarza jakąś taką nieprzyjemną aurę niebezpieczeństwa. Jezioro, znajdujące się w kraterze, znajdowało się kilka kilometrów dalej.
~~
MG

Czterech magów, dwie wróżki i dwóch członków Pegazusa. Ten sojusz po raz kolejny miał pokazać siłę legalnych gildii, osłaniając pewnego maga. Mierząca 170cm postać, była całkowicie przysłonięta białym płaszczem, zaś oczy zasłonięte były kawałkiem pergaminu z dziwną runą przedstawiającą coś jak trzy "Y", Jedno nieco pod drugim, tak że ramiona, znajdowały się w połowie "Laseczki" poprzedniego Y. Wydawałoby się że postać nic spod tego nie widzi, ale wątpliwości te zostały rozwiane, kiedy postać wyminęła drzewo. Jak zaś komunikowała się z magami? Przy użyciu magii oczywiście. W powietrzu bowiem pojawiały się słowa które postać chciała wypowiedzieć. Musimy udać się do jeziora. Brzmiał pierwszy komunikat jaki dostrzegli magowie. Nie prymuję w walce, wasze zadanie to dbać o moje bezpieczeństwo, moje zadanie to naprawić to miasto. Liczę na udaną współpracę. Przy tym zadaniu postać skinęła też głową i stała, czekając na polecenia swych ochroniarzy, nie chcąc utrudniać im niepotrzebnie pracy.

Czas na odpis: 05.01 godzina 17:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyWto Cze 03 2014, 02:31

Co to niby miało znaczyć to "dobrze się z wami bawiłam"? Czym miało być zachowanie Mnem, tak bardzo różniące się od tego, do czego przyzwyczaiła chłopaka dziewczyna wcześniej podczas ich podróżowania? Pegaza nie interesowało to czy dziewczyna jest cyborgiem, androidem, powłoką przygotowaną tylko po to, by spełnić jedno konkretne zadanie, a następnie stracić swoje życie w trakcie wykonywania tego - dla niego była żywą istotą, taką samą jak on sam, jak Nori, jak Samael czy choćby jak Baal. Dodatkowo woda, woda która tak bardzo źle mu się kojarzyła, wodą, która była jednym z jego najgorszych wspomnień, które jednak udało przekuć się w coś dobrego. Mężczyzna doskonale pamiętał jak jest topić się, jak to jest gdy nie da się złapać tchu, gdy zamiast powietrza do płuc dostaje się tylko zimna woda, nie pozwalająca im na prawidłową pracę. Pamiętał to i jeszcze dziś czuł ciarki i wstyd na myśl o tamtym momencie, kiedy on sam popełnił jeden z najgłupszych błędów swojego życia, o ile nie ten najgorszy. A teraz ta dziewczyna, ta sama, która jeszcze przed chwilą wczepiona była w jego rękaw zamierzała ot tak, po prostu, wejść do tego szalejącego jeziora? Jamie doskonale pamiętał jaka panika towarzyszyła mu podczas, jakby nie patrzeć wtedy dobrowolnego skoku z mostu. Jeśli Mnem miała za chwilę odczuwać tę samą panikę... W jego przypadku znalazł się wtedy ktoś, kto pomógł, ale w jej przypadku? Raczej nikt zupełnie niechcący nie znajdzie się w tym miejscu i nie spróbuje jej ratować ot tak. To mogły zrobić tylko osoby, które znajdowały się w tym miejscu, a z tego co Jamie widział, to nikt specjalnie się do tego nie palił. Wszyscy pogodzeni byli z ewentualnym oddaniem życia przez dziewczynę? Nikt nie odczuwał potrzeby wkroczenia i zapobiegnięcia tej sytuacji? Może to blondyn był w tej sytuacji dziwakiem, może to oni mieli rację, a on powinien był skulić ogon, przymknąć uszy i zgasić światło, po prostu akceptując zachowanie dziewczyny. Jak jednak mógł to zrobić, gdy doskonale pamiętał drżenie jej ciała jeszcze sprzed chwili? Bała się piorunów, bała się burzy, bała się tak, jak bałby się normalny człowiek. Widok jej nagiego ciała, tak dziwnego i niezwyczajnego oczywiście musiał wywołać na nim wrażenie, musiał go zdziwić, ale różnice fizyczne nie mogły spowodować tego, by nagle machnął ręką i rzucił "okej, jedną mniej, lecimy dalej". To nie było normalne, nie w jego pojmowaniu. Co prawda, nie do śmiechu by mu było, gdyby po wszystkim okazało się, że Mnem była kierowaną zdalnie przez kogoś innego lalką, ale w tej chwili chłopak zbyt przejęty był wizją tego co działo się przed nim, żeby myśleć o takich możliwościach.

Cóż więc postanowił uczynić nasz odmieniec? Na pewno nie stać w miejscu i przypatrywać się. Jamie momentalnie ruszył śladem Mnem, chcąc dopaść do niej, chwycić ją za ramię, po to by zadać tylko jedno pytanie. - Co ty wyrabiasz?! Co ty, do ciężkiej cholery, zamierzasz uczynić? Nie żegnaj się z nami tak, jak gdybyśmy więcej mieli się nie widzieć! - wykrzyczałby jej w twarz gdyby mu się udało. Nie wiedział jak działa magia dziewczyny. Nie wiedział czy może w tym momencie narażał się na pewną śmierć podczas gdy dziewczynie nic nie groziło, działał impulsywnie, prawie że bezmyślnie, próbował jednak z całych sił walczyć z wodą i dotrzeć do dziewczyny, jednocześnie nie dając się "pożreć" wzburzonym toniom, gdyby te zechciały i jego wciągnąć w swoją głębie. Jego oblicze też nie przypominało teraz wesołego, optymistycznie nastawionego do życia chłopca, raczej wyglądał jak niezmiernie zdenerwowany kibic klubu, który właśnie przegrywał w najważniejszym meczu mistrzostw. Jeśli tylko mógł miał zamiar złapać ją za rękę, być może w ten sposób udałoby się mu zmusić ją do powrotu na brzeg. O ile wcześniej nie zostanie porwany przez wodę, rozszarpany na kawałki, czy cokolwiek innego co mogło na niego czyhać. Oczywiście, starał się być uważnym, ale jak można być jednocześnie uważnym i wzburzonym? Gdyby jednak dojrzał coś niebezpiecznego zagrażającego mu lub Mnem, postarałby się oddalić od niebezpiecznego miejsca, pociągając za sobą dziewczynę. Nie, zdecydowanie nie zamierzał pozwolić jej zrobić sobie krzywdy ot, tak, z własnego widzi-mi-się. Gdyby coś fizycznego spróbowało go zaatakować lub, ponownie, dziewczynę, to postara się on stworzyć przed ewentualną falą ataku tarczę ze swoich diamentów. A nuż to coś da. Tak czy siak, Mnem była w tym momencie najważniejsza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyCzw Cze 05 2014, 13:55

MG

Jamie widocznie w odróżnieniu od reszty nie mógł powstrzymać się przed zatrzymaniem dziewczyny. Zresztą nie tylko on, bo na jej drodze stanął też porucznik, jasno dając do zrozumienia że nie pozwoli zrobić dziewczynie tego, co zamierzała. Przynajmniej nie bez wyjaśnień. Rozmowę jednak pozostawił Jamiemu.-Muszę to zrobić. Żałuję że nie urodziłam się człowiekiem, życie, to całkiem zabawna sprawa.-Kiedy pojawiły się te słowa, dziewczyna się uśmiechała.-Więc żyj. Na pewno są inne sposoby.-Wtrącił porucznik. Na twarzy dziewczyny na chwilę zagościło zwątpienie. W tym czasie Samael wyczuł... no, właśnie. Wyczuł że coś siedzi w jeziorze. Było to raczej... pojedyncze stworzenie. Gorzej, że zaklęcie Samaela nie obejmowało, jego całości...

W tym też momencie Jamie poczuł jak coś łapie go za kostkę, a potem uderzył twarzą w ziemię i szybciej niż zdążył zareagować, wciągnięty został pod wodę. Coś ciągnęło go w dół, coś potwornie silnego i jak tak dalej pójdzie, to chłopak się utopi. Chwilę później, z wody wynurzyła się ogromna macka i z dużą prędkością uderzyła w porucznika, dosłownie posyłając go w lot nad jeziorem, od którego niczym puszczony po wodzie kamień, odbił się parę razy, w końcu lądując pod wodą. Do pierwszej macki po chwili dołączyła kolejna. Znajdowały się około 25m od brzegu, mimo wszystko mogły sięgnąć dalece dalej, miały około 50m długości i w najgrubszej wystającej znad wody części około metra średnicy. Obie macki dzieliło około 40m od siebie i około 30m od ludzi. Widząc co się dzieje, chwilowe zwątpienie opuściło Mnem i zaczęła inkantować zaklęcie. Wokół niej, pojawiały się jarzące na żółto napisy

Stan postaci:
Samael: Boli brzuch i plecy, prawa dłoń rozcięta w kilku miejscach piecze i delikatnie krwawi, lekkie zmęczenie,48%MM
Jamie: Boli cię prawa ręka, lewa dłoń pokryta leczniczym żelem, nie poruszysz nią. Topisz się 50%MM
Nori: Zmęczenie, lewa ręka pokryta leczącym żelem, nie poruszysz nią. Prawa stopa pokryta leczącym żelem, nie poruszysz nią. 48%MM, Warg w Abdullballu

Czas na odpis: 08.06 godzina 14:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyCzw Cze 05 2014, 21:02

God damn it!

Jaźń Jamiego nie potrafiła obyć się bez przekleństwa, na szczęście w języku kraju, w którym spędził pokaźną część swojego życia, gdy tylko jego rozmowa została przerwana przez... coś. Wybór języka nie miałby prawdopodobnie i tak żadnego znaczenia, jako że ciężko było wyraźnie mówić, w tym przeklinać, pod wodą, gdzie słowa miały z jakiegoś powodu naturalną tendencję do rozpływania się w niezrozumiałe zbitki sylab. Tak czy siak, chłopak nie wiedział w tym momencie co bardziej go irytowało. To, że przerwano mu rozmowę z Mnem? To, że coś chciało go dorwać w tym momencie? Czy może to, że ponownie odczuł strach związany z tonięciem, ten sam, który towarzyszył mu lata temu? Tak, jasne, sam wpadł na genialny plan, by pchać się do Mnem w kierunku jeziora, a teraz niby się bał, ale kurczę, tak po prostu bywa! Człowiek robi coś, porywa się na coś i dopiero, gdy sprawy przybierają zły obrót zaczyna dostrzegać w jak wielkie niebezpieczeństwo się wpakował. A najgorsze w tym wszystkim i tak było to, że decyzję, którą podjął wcześniej cały czas uważał za słuszną. Należało ratować Mnem! Należało uniemożliwić jej popełnienie tej głupoty, na którą się zdecydowała! Ratowanie ludzi kosztem innych żyć... Nie, na pewno była inna droga! Wystarczyło jej... poszukać.

Na filozoficzne dywagacje prosimy jednak zaczekać po zakończeniu programu pt. "Jak to blondyn topił się". W tym momencie obecność wody we wszystkich możliwych kierunkach wokół Jamiego była zdecydowanie bardziej uciążliwa, a dokładała się do tego świadomość tego, że coś obwiązane było wokół jego nogi i ciągnęło go dalej na dno. Co za szatański plan. W wodzie nie mógł mówić! Nie mógł przekonać tego czegoś by go puściło! Innymi słowy... nie miał wyboru. Musiał oprzeć się na swojej magii i własnych zaklęciach.

Pierwszym pomysłem jaki przyszedł do głowy zdenerwowanemu chłopakowi było oczywiście dzikie rzucanie się w wodzie i próba odkopnięcia tego czegoś, co przypałętało się do jego nogi, po chwili jednak blondyn poszedł po rozum do głowy i spróbował zrobić coś innego. Nieważne - na lądzie, w wodzie, w powietrzu, jego ataki przecież zachowywały podobną skuteczność. Wiedział też, która noga przytrzymywana jest przez coś - prawdopodobnie mackę, która powinna była atakować kobiety, a nie mężczyzn, wedle wszystkich wzorców graficznych, które Jamie kiedyś poznał... ale o tym nie teraz. Tak czy siak, Jamie skierował dłonie (nie ruszał samą dłonią, a jedynie ramieniem, więc nie powinno być z tym problemu) w kierunku, w którym mógł domyśleć się, że znajdowały się macki stwora czy czegokolwiek czym to coś było. Następnie skupił się na swojej energii magicznej i na tym, by nie popełnić zbyt dużego błędu w celowaniu - o ile cokolwiek widział. Jeśli nie, to starał się przynajmniej tak celować "na czuja", by nie trafić we własną nogą, a w to coś co ją okalało. Można było przecież wyczuć, w którym kierunku jest ciągnięty, tam więc musiała znajdować się reszta "macki" przeciwnika. W nią też próbował odpalić swoje zaklęcie - Diamentowe włócznie (C). Plan był prosty - przedziurawić macki, przedrzeć je albo po prostu spowodować, by pod wpływem bólu puściły chłopaka. Następnie, szybko ile tylko sił w nogach i dłoniach płynąć w kierunku powietrza, powierzchni i tlenu. W międzyczasie też można było spodziewać się kolejnego ataku - macka pojedyncza to dość nie spotykana rzecz chyba, ale już ich kilka... dlatego w pogotowiu znów znajdowała Diamentowa lotka, która nawet pod wodą powinna być w stanie się poruszać i w razie potrzeby zablokować atak przeciwnika. Była też dobra, bo była mobilna, co oznaczało, że mogła zablokować i kolejny atak lub zająć przeciwnika na dłuższą chwilę czasu, aczkolwiek dość na ślepo. Dlatego, gdyby tylko chłopak poczuł, że coś się zbliża, to wtedy wysłałby swoją lotkę do boju, w innym przypadku jest w trybie "stand-by".

Gdyby zaś się wydostał na powierzchnię... wtedy nie pozostaje nic innego jak zorientować się w sytuacji zastanej tam i... krzyczeć! - Mnem, przestań, wymyślimy inny sposób, cholera, kurczę mol, jasne pieczone na rożnie! - na wszelki wypadek inwektywy zostawiając na koniec zdania, tak by najważniejsze przekazać na początku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyNie Cze 08 2014, 22:16

Nie było dobrze, to za mało powiedziane, właśnie pojawiło się coś co zielonowłosy nie mógł nawet w całości ogarnąć swoim zaklęciem. Na dodatek ta ogromna istota pociągnęła Pegaza w wodę, jaki był cel tego, mag błyskawic nie wiedział i nie zamierzał się tego dowiedzieć. Na tej misji, na której byli w tym samym zespole od samego początku, zaczął nawet go lubić, dlatego nie zamierzał pozwolić, aby skończył tak samo jak jego kolega z gildii już na początku ich zadania. Dlatego zaczął biec w stronę tej niebezpiecznej wody, starając się poruszać oczywiście do przodu, jednak nie w linii prostej, a za to zygzakiem. Nie chce zostać trafiony przez jedną z tych macek jeszcze za nim uda mu się pomóc swojemu koledze z drużyny.
- Nori, osłaniaj Mnem tutaj - powiedział Samael do towarzyszki z gildii tuż po tym jak ruszył na pomoc, używając w trakcie zbliżania się do wody Raimei, zaklęcie które było mu potrzebne do tego co chciał zrobić. Dzięki temu, co dawało najsilniejsze zaklęcie jakie obecnie posiadał, Wróżek ruszył biegną po wodzie tak samo jak na lądzie zygzakiem na tyle ile to jest możliwe, by nie był łatwym celem do trafienia, jak również starał się robić to tak, aby nie stracił przyczepności z wodą. Uważał na obydwie macki, które było widać, jak również to, że może jakaś nagle wyskoczyć od dołu, skoro Jamie został prawdopodobnie złapany przez jedną z nich, to ta bestia miała zapewne ich znacznie więcej. Jego cel był prosty, zainteresować swoją osobą tą istotę, która jest pod wodą, już same błyskawice, które otaczały maga wytwarzały jakąś ilość światła. Nie zamierzał jednak zielonowłosy na tym poprzestać, od początku ruszył w kierunku tej macki po lewej stronie, zamierzał uderzyć w nią z całej siły z łokcia, tuż przed samym uderzenie skacze do góry. Możliwe, że się wbije w nią, może odbije, może nawet nie trafić z takiej odległości w to co celował. Prawdopodobnie po tym wszystkim utraci swoją początkową prędkość, nie będzie mógł dalej biec po wodzie w wpadnie do niej. Dlatego, gdy tylko to się stanie zacznie bardzo szybko płynąć coraz szybciej w stronę drugiej wystającej macki. Jeśli uda mu się wrócić na powierzanie, Samael wtedy podnosi się i znowu zamierza biec po wodzie*. Zamierza tak samo uderzyć w drugą mackę jak w pierwszą, uważając na ewentualne ataki z dołu, z tyłu jak i samego jego celu biegnąc jak poprzednio lekkim zygzakiem. Po tej kolejnej próbie zainteresowania swoją osobą, zamierza ponownie znaleźć się na wodzie i dalej biegając już bardziej w kółko nie dać się trafić. Stara się skupić na tym zadaniu z całej siły, wierzy w to, że Nori zajmie się i ochroni dziewczynę, jak również w to, że po tym co zrobi Jamie wydostanie się z głębin.

* Jak dla mnie, gdy Samael będzie blisko powietrzni, gdy ma obydwie nogi nad wodą, może wystartować i biec po niej, jak sprinterzy w biegu na 100 metrów, którzy startują z bloków startowych. Jak tak to widzę, oczywiście mogę źle to sobie wyobrażać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyCzw Cze 12 2014, 13:50

MG

Nie wiedząc co dzieje się na powierzchni, Jamie wystrzelił włócznie w kierunku macki, co poskutkowało zranieniem jej i puszczeniem chłopaka który chyżo zaczął zmierzać ku powierzchni. Kiedy wychylił nad nią głowę wpierw dostrzegł biegnącego po wodzie Samaela a potem Mnem, zdążył jednak krzyknąć jedynie jej imię, kiedy ponownie został wciągnięty pod wodę. Macka tym razem oplatała cały jego tors i była zdecydowanie grubsza. Ignorowała też lotkę. Ucisk był tak silny, że prócz bólu po chwili Jamie wykaszlał krew z ust i opił się wody powoli topiąc. Plus taki że w pewnym momencie macka... znieruchomiała, wiec chociaż w dół go nie ciągnęła.

W tym czasie Samael na swoim OP buffie przebiegł po wodzie w kierunku jednej z macek w celu jej anihilacji. Uderzenie w mackę przyniosła jednak nieoczekiwany skutek. Energia elektryczna z trzaskiem przebiegła po całej powierzchni stwora, na chwilę rozświetlając całe jezioro co pozwoliło Samaelowi dostrzec że walczy z czymś, co ma co najmniej 200m długości i było... wielką ośmiornicą. Naprawdę wielką ośmiornicą. Macki miały co najmniej 70m a sam Samale naliczył ich 6. W każdym razie jego atak na chwilę sparaliżował potwora, więc chłopak wpadł do wody i miał czas popłynąć w kierunku drugiej z macek, nie zdążył jednak zaatakować, kiedy to owa macka się "Ocknęła" i uderzyła w wodę, tworząc falę która popchnęła Samaela w kierunku brzegu. Cóż, chłopak był zbyt wielkim zagrożeniem.-Rozświetl ją jeszcze raz!-Usłyszał krzyk porucznika, mimo że jego samego, nie dostrzegł.

Stan postaci:
Samael: Boli brzuch i plecy, prawa dłoń rozcięta w kilku miejscach piecze i delikatnie krwawi, lekkie zmęczenie,32%MM Raimei 1/2
Jamie: Boli cię prawa ręka, lewa dłoń pokryta leczniczym żelem, nie poruszysz nią. Chyba masz złamane żebro czy dwa Topisz się 30%MM lotka 1/2 posty
Nori: Zmęczenie, lewa ręka pokryta leczącym żelem, nie poruszysz nią. Prawa stopa pokryta leczącym żelem, nie poruszysz nią. 48%MM, Warg w Abdullballu

Czas na odpis: 15.06 godzina 14:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 15:10

No i co ona miała do jasnej cholery robić, no co?! Samael próbował w pomóc jakoś Jamiemu, a ona... stała jak słup do tej pory, nie mając pojęcia, w jaki sposób może się przydać. Jednakże przypomniała sobie o Mnem, która najwidoczniej chciała pożegnać się z tym światem... musiała ją jakoś chronić. Ale co taka kaleka jak ona może zrobić? Ma unieruchomione kończyny, więc wszelkie szybkie ruchy wypadały z gry. Jednakże ona rzucała zaklęcie, nie przejmując się szalejącą wokół ośmiornicą, czy co to tam było. Nori musiała chociaż trochę się przydać i w jakiś sposób ochronić kobietę (?), ale... jak?! Zbliżenie się do jeziora dobrym pomysłem nie jest, może w każdej chwili zostać złapana przez to coś, a szans na uwolnienie się raczej nie ma. Musiała szybko myśleć.
Jedynie chyba, co mogła zrobić to w razie niebezpieczeństwa użyć lustrzanej eksplozji - cztery lustra ustawione tuż przed Mnem, jednakże tak by nie zasłaniały jej widoku. W razie czego je aktywuje, w ten sposób zadając jakieś tam obrażenia... oby. Jakby to jednak nie starczyło, to stara się zamknąć Mnem w kalejdoskopie , by móc jakoś ją ocalić przed mackami.
Jednakże jakby to na niej to coś się skupiło... to jest w czarnej dupie stara się jakoś bronić przed tym - padnięciem na ziemię i przeturlaniem się w bok, czy gdzieś, gdzie mogło być bezpiecznie. A jak nie turlanie to czołganie... cokolwiek, co pomoże jej się obronić przed tym wszystkim.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptyPią Cze 13 2014, 22:16

Trzeba było szukać pozytywów. Na ten przykład, sytuacja w której się znalazł chłopak nie była najlepszą, ale mogło być zdecydowanie gorzej. Ot, choćby fakt, że udało mu się przed chwilą zaczerpnąć świeżego powietrza, nawet jeśli tylko przez chwilę, był pozytywem. Podobnie pozytywem był fakt, że macka, która go złapała nie miała szeroko-pojętych zapędów seksualnych i nie zamierzała, przynajmniej póki co, zrobić czegokolwiek złego z jego honorem i dumą osobistą. To, że jego życie było bardziej niż zagrożone to inna para kaloszy, ale tak jak wspomniałem na początku - w tej sytuacji naprawdę trzeba było szukać pozytywów i żywić się odrobinkami nadziei, bo inaczej łatwo byłoby się poddać i pozwolić macce na zatriumfowanie nad blondwłosym radiowcem. Och, dodatkowym plusem był fakt, że macka oplotła go co prawda w torsie, ale  jego ręce wciąż były wolne i mógł nimi normalnie władać! No okej, jedną ręką mógł władać, bo druga była unieruchomiona dzięki leczniczemu żelowi, ale cóż, zawsze to przynajmniej jedna kończyna, z którą można był coś zrobić.

Tyle jednak z wszelakich pozytywów, bo nawet one nie były w stanie stłumić narastającej powolutku paniki, która na chwilę tylko została wcześniej stłamszona po przedostaniu się na powierzchnię wody. Teraz powracała ze zdwojoną siłą, a chłopak dosłownie musiał chwycić się czegokolwiek, byle tylko udało mu się uwolnić z tego wręcz miłosnego (jeśli przez miłość rozumielibyśmy ŚMIERĆ) uścisku. Pierwszą, podświadomą wręcz reakcją było sięgnięcie dłonią w okolice zawieszonej u pasa katany, w nadziei, że ta nie została złapana przez mackę. A nuż się jakoś uchowała i Jamie mógłby użyć jej do wbicia w oplatającą go mackę? Oczywiście nie tak, żeby przy okazji uszkodzić siebie, ale skoro była grubsza to i łatwiej byłoby w nią uderzyć tak, by nie natrafić przy okazji na własną skórę. Wertykalne wbicie, mniej więcej pośrodku macki, ewentualnie nieco bliżej zewnętrznej jej strony (z dała od chłopaka) mogłoby być całkiem pomocne, a nuż uchwyt by się poluzował i Jamie byłby w stanie ponownie wypłynąć z wody, energicznie jak nigdy ruszając w kierunku powierzchni i powietrza. Ewentualnie, gdyby za pomocą swojej PWMki był w stanie określić miejsce, które charakteryzowałoby się największą miękkością i szansą na przebicie, to właśnie tam miał zamiar skierować swoje ostrze (w granicach rozsądku, czyli nie zrobi tego, jeśli groziłoby to zranieniem samego siebie). To jednak mogło nie wystarczyć lub nawet gorzej - katana mogłaby być niedostępna dla jego lewej dłoni, a wtedy musiałby mieć inny plan. Znowu panika i znowu strach zaglądnąłby wtedy w oczy, a w takich sytuacjach najczęściej sięga się po już sprawdzone sposoby - w tym wypadku po Diamentowe Włócznie, które przecież mogły być używane jedna po drugiej. Znowu dołożyłby ręce tak, by obie włócznie celowały w mackę (z zastrzeżeniami jak powyżej), a następnie wystrzeliłby je z własnej dłoni, mając nadzieję, że podziurawiona obydwoma ostrzami macka puściłaby go w tym momencie lub zostałaby rozharatana tak, by nie móc go dłużej utrzymać. W tym samym czasie jego lotka miała za zadanie z całym swoim impetem uderzyć w część macki, która znajdowała się poniżej ciała chłopaka, w to miejsce, które już go nie oplatało, a następnie zaraz po uderzeniu ponowić je jeszcze raz i tak do skutku, ile tylko starczy jej czasu na kolejne ataki. Po tym wszystkim, jeśli i to by nie pomogło, pozostawało jeszcze siłowe spróbowanie się z ośmiornicą, przy pomocy uderzeń pięści lub starając się przy ich pomocy wyciągnąć z okowów przeciwnika, zapierając o powierzchnię macki ile tylko sił w rękach (de facto jednej ręce). W tym momencie ucieczka na powierzchnię była zdecydowanie najważniejsza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptySob Cze 14 2014, 22:02

Zielonowłosy przez pewien krótki czas kiedyś miał okazję walczył z wampirem, choć wcześniej uważał, że one nie istnieją. Na ten misji powalił na ziemię wilkołaka, a wcześniej słyszał o nich historie, które uważał za nieprawdziwe lub jako przesadzone spotkania z zwykłymi wilkami. A teraz walczył z dużą ośmiornicą… ogromnym potworem z niemałymi mackami z których jedna z nich właśnie ciągnęła jego towarzysza w głębie. I wierzył w to, że jest ona prawdziwa, a nie jest jakimś wytworem iluzji, a Pegaz został złapany przez jakieś znacznie mniejsze stworzenie. Samael osiągnął w sumie efekt końcowy swoich działań pomimo, że parę rzeczy wyszło inaczej niż w jego planie. Najważniejsze jednak było to, że zwrócił na siebie uwagę tego stwora, można nawet stwierdzić, że został uznany przez swojego przeciwnika za spore zagrożenie. I w sumie nawet z tego był zadowolony mag błyskawic, istniała szansa, że ta ośmiornica całkowicie będzie zajęta próbami niedopuszczenia do siebie niebezpiecznej dla niej wróżki, a wtedy Jamie będzie miał większe szansę na wypłynięcie na zewnątrz i dołączenie do Nori. Wiedział i wierzył, ze jego koleżanka z gildii poradzi sobie z osłanianiem Mnem, dlatego swoje wszystkie myśli skierował na potwora. Przez tą falę powrócił na brzeg, jednak postanowił wstać i ruszyć w kierunku celu, nie biegł jednak wprost po wodzie, tylko zygzakiem, aby być trudniejszym celem do trafienia. Jednocześnie podczas tego przemieszczania się, stara się bardziej przesuwać na jedną stronę, aby oddalić się nieco od Wróżki i ich Vipa by atak, którego on by uniknął nie nagle został skierowany w stronę kobiet. Kierował się ponownie na jedną z macek, aby ponownie ją uderzyć z całej siły jaką jeszcze miał, wiedział jednak dobrze, że skoro został uznany za zagrożenie, to ta istota będzie próbowała nie dopuścić zielonowłosego do siebie. Dlatego gdyby ośmiornica wytworzyła kolejną falę, by przewrócić go, Samael zamierza podskoczyć i dostać się na grzbiet tej fali, by dalej ruszyć w stronę swojego celu. Jeśli jednak fala będzie zbyt duża by dało się wykonać coś takiego, wtedy będzie próbował ją ominąć i dostać się do stwora po wykonaniu nieco dłuższej drogi. Gdy uda mu się dostać do potwora, wtedy zamierza uderzyć go z całej siły lewą pięścią, która nie doznała jeszcze uszkodzeń w porównani do drugiej. Skoro uderzenie łokciem na której był ochraniacz z ćwiekami przyniósł taki efekt, to podobny powinien powstać przy trafieniu dłoni z rękawicą na której również były ćwieki. Oczywiście uważa na ataki z dołu, z boki i z tyłu, jak i od strony samej macki, którą chciał zaatakować członek Fairy Tail. Jeśli jednak macka w którą poprzednio nie zdążył trafić zacznie się przemieszczać, wtedy zielonowłosy zamierza najpierw trafić w nią w trakcie biegu, co nie będzie zapewne łatwe, dlatego najpierw dokładnie się przymierza i atakuje przy pomocy Kaminari Hebi. Później zamierza dobiec do tego co zamierzał trafić i zamierza zakończyć to co planował do samego końca.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 EmptySro Cze 18 2014, 13:48

MG

Każdy miał swój sposób na walkę jak i obronę Mnem, to wszystko było już jednak nie potrzebne. Ośmiornica w mig zaczęła się rozpadać na małe cząsteczki. Zresztą nie tylko ona bo wiele rzeczy, w tym powietrze i woda, zaczęło wydalać z siebie małe, czarne cząstki, które to pomknęły w kierunku Mnem. Topiącego się z powodu obrażeń Jamiego, wyłowił porucznik i posadził na brzegu gdzie mogli oglądać niezbyt przyjemny obraz. Mnem wchłonęła w siebie całą czerń miasta, sprawiając że było to zwykłe miasto w Fiore... tylko nieco bardziej zniszczone. Tak, jak zniszczona była teraz Mnem, zmieniając się w stos kości na plaży.-Właśnie tak działacie wy, magowie.-Powiedział Baal. Po wszystkim trójkę magów odeskortowano do wyjścia z miasta i wskazano im drogę do najbliższego miasta, gdzie mieli poddać się leczeniu. Choć magowie już o tym nie wiedzieli, to nie był koniec walk o Crocus, teraz bowiem zagnieździł tam się MAK i łatwo miasta nie odda...

Stan postaci:
Samael: 45 PD, 40.000 klejnotów, 2 dni przerwy od misji
Jamie: 45 PD, 40.000 klejnotów, na palcu pierścień, srebrny z czerwonym oczkiem. Aktualnie wyłączony ale włączony przez żołnierza MAKu blokuje magię. Nie da się go zdjąć. 1 dzień w szpitalu i 3 dni przerwy od misji
Nori: 45 PD, 40.000 klejnotów, na palcu pierścień, srebrny z czerwonym oczkiem. Aktualnie wyłączony ale włączony przez żołnierza MAKu blokuje magię. Nie da się go zdjąć. 3 dni przerwy od misji, Warg w Abdulballu
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Sponsored content





Przedmieścia - Page 7 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 7 Empty

Powrót do góry Go down
 
Przedmieścia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 7 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 Similar topics
-
» Przedmieścia Ne'Rea
» Przedmieścia
» Przedmieścia
» Nowobogackie przedmieścia
» Zachodnie przedmieścia

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.