HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Przedmieścia - Page 5




 

Share
 

 Przedmieścia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyCzw Sty 02 2014, 16:33

First topic message reminder :

Zasadniczo tylko kilka domków, nadal stoi w tym miejscu. Mocno podniszczone przedstawiają sobą obraz nędzy i rozpaczy. Gdzieniegdzie rosną karzełkowate drzewka, o czarnym pniu i niemal nagich koronach. Ziemia, brunatna i twarda, posiada niezliczone pęknięcia, dziury i małe wzniesienia, niczym pole po wojnie. Panuje tu smród, odór rozkładu i inny, niezidentyfikowany ale można go nazwać, odorem zła. W pobliżu zdaje się, że nie ma nawet śladu życia. Czarne chmury przysłaniają ponure niebo, sprawiając że całe miasto skryte jest w półmroku i wytwarza jakąś taką nieprzyjemną aurę niebezpieczeństwa. Jezioro, znajdujące się w kraterze, znajdowało się kilka kilometrów dalej.
~~
MG

Czterech magów, dwie wróżki i dwóch członków Pegazusa. Ten sojusz po raz kolejny miał pokazać siłę legalnych gildii, osłaniając pewnego maga. Mierząca 170cm postać, była całkowicie przysłonięta białym płaszczem, zaś oczy zasłonięte były kawałkiem pergaminu z dziwną runą przedstawiającą coś jak trzy "Y", Jedno nieco pod drugim, tak że ramiona, znajdowały się w połowie "Laseczki" poprzedniego Y. Wydawałoby się że postać nic spod tego nie widzi, ale wątpliwości te zostały rozwiane, kiedy postać wyminęła drzewo. Jak zaś komunikowała się z magami? Przy użyciu magii oczywiście. W powietrzu bowiem pojawiały się słowa które postać chciała wypowiedzieć. Musimy udać się do jeziora. Brzmiał pierwszy komunikat jaki dostrzegli magowie. Nie prymuję w walce, wasze zadanie to dbać o moje bezpieczeństwo, moje zadanie to naprawić to miasto. Liczę na udaną współpracę. Przy tym zadaniu postać skinęła też głową i stała, czekając na polecenia swych ochroniarzy, nie chcąc utrudniać im niepotrzebnie pracy.

Czas na odpis: 05.01 godzina 17:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyPon Kwi 21 2014, 15:37

Najwidoczniej nie można było z tym człowiekiem na spokojnie porozmawiać. Nori powiedziała coś bezgłośnie i nie należało to do słów, jakich powinna używać szesnastoletnia dziewczyna z wyglądem dwunastolatki. Jakby jeszcze tego było mało, to zaczęło padać, a i zagrzmiało... i nagle coś usłyszała. Pisk. Kobiecy. Czyli jednak Mnem potrafi wydawać z siebie dźwięki? W sumie fajnie, może nawet i by się ucieszyła z tego, że ta kobieta nie jest niemową i może kiedyś coś do nich powie, a nie napisze to w powietrzu. Ale w aktualnej sytuacji, kiedy jakiś dziwny typ celował do Jamiego i straszył ich tym, że chłopaka zabije, to strach Mnem przed burzą był najmniej potrzebny w tej sytuacji. Na dodatek blondyn postanowił całkiem zlać to, że jakiś oszołom z MAK-u (cokolwiek to znaczyło) celował do niego jakąś dziwną bronią. Nori domyślała się że ta jest magiczna i pewnie strzela jakimiś wiązkami energii czy cholera wie czym. Dlatego też, żeby zabezpieczyć siebie i resztę kompanii w razie niebezpieczeństwa, jakby facetowi nie spodobało się to, że Jamie się poruszył, używa Lustrzanej tarczy, tworząc trzy lustra... zasłaniając siebie, Jamiego i Mnem oraz Samaela. Miała nadzieję, że to wystarczy.
W sumie to nie wiedziała, co mogła więcej zrobić. Teraz pozostało czekać na tego ich całego sierżanta. Najwidoczniej ten tutaj nie miał odpowiednich praw, by z kimkolwiek dyskutować. Pewnie mięśniak od załatwiania brudnej roboty. Jednakże Nori najbardziej dziwiło to, że jacyś ludzie żyli w Crocus i prowadzili jakąś tam działalność. Nie mogli być normalni. To było pewne i w sumie przekonywało dziewczynę ten mechaniczny głos. Nori zmarszczyła brwi. Coś czuła, że będzie ciekawie... miała jedynie nadzieję, że z sierżantem będzie można na spokojnie jak cywilizowani ludzie pogadać, bez mierzenia do nich jakimś dziwnym ustrojstwem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyCzw Kwi 24 2014, 11:53

MG

Odruch Mnem poskutkował automatycznym odruchem u Jamiego który ruszył w kierunku dziewczyny by przy niej uklęknąć. Oczywiście równało się to z użyciem broni i jak przewidziała Nori spowodowało to wystrzelenie dziwnej czerwonej wiązki, która po trafieniu w lustrzaną tarczę, dosłownie ją stopiła, jednocześnie jednak dało się zauważyć że mężczyzna miał nieco nad pasem wypaloną dziurę. Śmieszny fakt nr. 1 - chyba go nie bolało. Śmieszny fakt nr. 2 - Nie krwawił. Śmieszny fakt nr. 3 ponownie wycelował w niechronionego już Jamiego. Tym razem jednak nie strzelił a opuścił broń z dłonią ponieważ obok niego pojawiła się nowa osoba. Ubrany w taki sam mundur mężczyzna. Prawy bok głowy wygolony miał na łyso, lewy bok porastały długie do pasa białe włosy. W lewym uchu, wardze i nozdrzu miał też szpiczaste, przypominające kolce, złote kolczyki.-Kim jesteście i co tu robicie.-Zapytał, jego głos brzmiał, jak by miał katar. Po niebie przetoczył się kolejny grzmot, co wywołało kolejny pisk Mnem, która teraz uczepiła się ramion Jamiego. Po chwili pozostałe 2 lustra też się rozpadły.

Stan postaci:
Samael: Lekkie problemy ze wzrokiem i słuchem, boli brzuch i plecy, prawa dłoń rozcięta w kilku miejscach piecze i delikatnie krwawi, lekkie zmęczenie, 54%MM
Jamie: Boli cię prawa ręka, lewa dłoń poszarpana, nie czujesz kciuka, możliwe złamania. 70%MM
Nori: Zmęczenie, lewy triceps i biceps poszarpane, opatrzone, cała ręka zaczyna mrowić, możliwe lekkie uszkodzenia ścięgien, prawa stopa skręcona w prawej kostce, możliwe złamania, boli. 68%MM, Warg w Abdullballu,
Czas na odpis: 21.04 godzina 21:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyCzw Kwi 24 2014, 21:54

Jamie zawsze był sobą. No dobrze, poprawmy to stwierdzenie, przeważnie był sobą bo nawet jemu czasami zdarzało się zrobić coś, co niekoniecznie do niego pasowało. Powody takich zachowań były różne, czasem mniej lub bardziej logiczne, ale jednak rdzeń natury młodego mężczyzny pozostawał raczej ten sam. Po prostu był sobą, mężczyzną o dobrym raczej sercu, który zdecydowanie nie lubił patrzeć na cierpiące osoby, nie lubił też za bardzo przemocy i zdecydowanie preferował drogę pokojową i rozmowę niż agresję i wymianę ciosów. Przy tym wszystkim O'Sullivan nie był jakoś specjalnie odważny, a już na pewno w jego naturze nie leżała brawura na polu bitwy. Na scenie? Przed mikrofonem? Podczas rozmów z fanami? Wtedy tak, często bywało w przeszłości tak, że mężczyzna zdobywał się na różne zachowania, które brawurą można by określi. Pole walki czy bitwy - to było jednak coś innego. Tu kroki należało stawiać ostrożnie, bo każdy z nich mógł zakończyć się na zakopanej pod ziemią minie tylko czekającej na to, by wystrzelić komuś w twarz i zabrać ze sobą w feerii barw i odgłosów życie. I szczerze mówiąc reakcja Jamiego w tej chwili żadną brawurą nie była. Rozsądny człowiek nazwałby go głupcem i uderzył w twarz za jego zachowanie, a pegaz nie mógłby specjalnie oponować, bo sam byłby świadom tego co zrobił. Mag bowiem metaforycznie nastąpił właśnie na minę i powinien już być traktowanym jako osoba, która opuściła łono tego świata. Mina wybuchła... ale on został uratowany. Saper ponoć myli się tylko raz, a on nie był saperem... być może właśnie to go uratowało? Fakt, faktem, że jego kompletnie zaskoczony wzrok, który skierowany po chwili został w kierunku, z którego nadszedł atak, aż wibrował od niezrozumienia tego co się stało i... delikatnego ukłucia strachu? Nie, to nie był strach. To była jakaś dziwna mieszanka własnego wstydu i braku akceptacji dla akcji swojego rozmówcy. Wzrok mężczyzny powędrował szybko z sylwetki napastnika, na osoby Samaela i Nori. Ktoś z tej dwójki ich uratował? Mężczyzna był na tyle zszokowany szybkością z jakim to wszystko się stało, że nawet nie miał czasu by w umyśle przetworzyć spokojnie wszystkie dane i dojść do jasnej konkluzji, na temat tego kogo dłużnikiem właśnie się stał. O ile w ogóle jakoś zdoła się z tego długu wywiązać.

Mimo tego jednak Jamie... nie potrafił uznać siebie za kompletnego głupca. Żył zawsze tak jak nakazywała mu jego moralność i etyka, jego dusza. Nie dałby rady uznać pochylenia się nad bojącą się burzy dziewczyną za oznakę głupoty i braku wyobraźni, choć nie czuł się oczywiście też dumnym z tego, że swoją akcją... de facto i ją naraził na niebezpieczeństwo. Czy gdyby chłopak nie zaczął się schylać, to agresor by nie wystrzelił ze swojej broni? Nie sposób tego wiedzieć. Ach, swoją drogą, przynajmniej teraz widać było, przynajmniej po trochu, jak działa ich broń, coś co Jamie przecież tak bardzo wcześniej chciał wiedzieć. O ironio losu.

Z delikatnego otępienia w tej sytuacji wyrwał go nawet nie tyle głos nowej osoby, która przybyła na miejsce akcji, co pisk Mnem. Jeśli już stał się dla innych głupcem z powodu swych akcji, mógł nim pozostać do samego końca, jeśli tylko oznaczało to przyniesienie deka ulgi bojącej się burzy dziewczynie, wczepionej teraz w jego ramiona. Chłopak delikatnie przycisnął ją do siebie ręką, która wcześniej przeczesywała jej włosy, starając się w ten niewerbalny sposób przesłać jej bardzo prosty sygnał - nie jesteś tu sama, jesteś bezpieczna, nic ci nie grozi, wszystkim się zajmę. Nie mógł kłamać - nie zamierzał. Nie mógł poradzić zbyt wiele na istnienie ludzi z niebezpieczną bronią, ale mógł przynajmniej zapewnić jej metaforyczne schronienie w swoim objęciu. Delikatnym, ciepłym, spokojnym objęciu. I tym razem był przygotowany na niebezpieczeństwo. Głupcem było się często w ciągu życia, ale nie cały czas bez wyjątku. Dlatego gdyby tym razem ktoś zamierzał się do postrzelenia jego albo Mnem - albo Nori lub Samaela! - to jego Diamentowa Bariera miała stanąć na drodze kolejnego ataku. Przytulanie Mnem miało przy okazji jedną dodatkową zaletę - musieliby najpierw załatwić jego, zanim dobraliby się do niej. Niezbyt optymistyczny plus, ale wciąż...

- Nazywam się Jamie O'Sullivan i w tym momencie wraz z moimi towarzyszami szukam miejsca, by schować się przed burzą i dać naszym koleżankom odpocząć... - odpowiedział spokojnie i niezbyt głośno mężczyzna, wcale przy tym nie kłamiąc. Dlaczego miałby kłamać? Nori wymagała odpoczynku i to w tym momencie. Była zmęczona, a jeśli to ona rzuciła zaklęcie, które obroniło go przed atakiem wcześniej, to tym bardziej teraz musiała się czuć przygnieciona całym tym sfatygowaniem. Naprawdę chciał by niewielka członkini ich grupy odpoczęła w tym momencie i się nieco zregenerowała - mentalnie i fizycznie, by wróciła do siebie, z wigorem podobnym do tego z początku misji. Chciał zobaczyć jak dziewczyna się uśmiecha... Czy naprawdę tak wiele wymagał? Jeśli tylko stąd wyjdą zaleje ją wodospadem komplementów i podziękowań za uratowanie życia. Kondycja Mnem zaś, tu głównie psychiczna, nie wymagała z kolei chyba żadnego komentarza. - Czy mogę odwzajemnić to pytanie? - zapytał też chłopak, stanowczo choć wciąż uprzejmie, przyglądając się teraz spod swojego kapelusza człowiekowi, który przybył by z nimi porozmawiać. Widział to kto kiedyś prawie postrzelonego chłopaka, który by tak neutralnie zachowywał się w stosunku do swojego "prawie-oprawcy"? Nie chciał jednak dokładać Mnem kolejnych zmartwień, więc przynajmniej mógł próbować odgrywać spokój w swoim zachowaniu, zdecydowanie większy niż w głębi jego duszy.

Mógł dzisiaj umrzeć. Ta myśl pewnie będzie go jeszcze dręczyć przez jakiś czas.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyPią Kwi 25 2014, 21:07

Jamie w oczach Nori wydał się trochę (bardzo) narwany. Rozumiała, że martwił się o Mnem, jednakże ryzykował własne życie tylko po to, by ją w jakiś sposób pocieszyć, wesprzeć czy co tam zrobić. Okej, był osobą, która zapewne chciała wszystkim pomagać i ona to doceniała, jednakże czasem warto było pomyśleć też o sobie, chociaż przez pięć minut być egoistą, a zwłaszcza w takich sytuacjach, kiedy ktoś celował do ciebie i najmniejszy ruch mogło skończyć się tragicznie. Nori mogła czuć się jak jakaś bohaterka czy coś, bo zareagowała w porę, użyła zaklęcia, które uratowało chłopakowi życie. Jednakże nie miała żadnych uczuć wyższości z tym związanych. Przecież był członkiem grupy, tak? Czuła obowiązek mu pomóc. Nie przydawała się w zbyt wielu momentach, jednakże tym razem przyczyniła się do czegoś. Ale i tak wiedziała... była słabym ogniwem całej trójki magów, którzy mieli za zadanie bronić Mnem, która nadal trzęsła się niczym osika, uczepiona ramienia od Jamiego. Nie miała w sumie z tym problemów, każdy się czegoś bał (np. Norka miała klaustrofobię, nienawidzi spędzać czasu w zamkniętych pomieszczeniach, na samą myśl, po jej plecach przechodzą dreszcze). Już miała używać po raz kolejny zaklęcia, kiedy zauważyła, że nieznajomy znów celuje w ich stronę. Jednakże nagle pojawił się ktoś nowy. Zapewne ten cały sierżant, czy kim on tam był. Norka zacisnęła palce, nieco niepewna, jak się zachować i co najważniejsze... co powiedzieć? Nie chciała zbyt wiele o sobie zdradzać, a sam Jamie postanowił nie mówić im o tym, że są na misji. Dlatego poszła za jego przykładem.
- Ja nazywam się Nori.- Spojrzała na mężczyznę, podziwiając przy tym jego długie włosy. Nie było jej ani do śmiechu, ani nawet uśmiechu. Była poważna, czyli taka jaka kiedyś była. Patrzyła na to wszystko w realistycznych barwach. A nie wyglądało to za ciekawie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptySro Kwi 30 2014, 20:37

MG

Mężczyzna pogładził swój podbródek, napawając się wyższością nad magami a jednocześnie, widocznie im współczując. Cała jego postawa i mimika twarzy, wskazywały na to że był to człowiek co najmniej litościwy - nie mniej, lubiąc pałać się własną wyższością. Na pewno był z niego dobry dowódca. W każdym razie westchnął i odgarnął włosy z czoła.-Jesteście magami...-Westchnął i zmarszczył lekko brwi.-A jak nazywa się wasz małomówny kolega? I nie pytałem co robisz w tym momencie, chłopcze. Co robicie w Crocus. To raczej nie jest.... atrakcja turystyczna...-Zauważył z niesmakiem, rozglądając się po okolicy. Chyba nie zamierzał odpowiadać Jamiemu.

Stan postaci:
Samael: Lekkie problemy ze wzrokiem i słuchem, boli brzuch i plecy, prawa dłoń rozcięta w kilku miejscach piecze i delikatnie krwawi, lekkie zmęczenie, 54%MM
Jamie: Boli cię prawa ręka, lewa dłoń poszarpana, nie czujesz kciuka, możliwe złamania. 70%MM
Nori: Zmęczenie, lewy triceps i biceps poszarpane, opatrzone, cała ręka zaczyna mrowić, możliwe lekkie uszkodzenia ścięgien, prawa stopa skręcona w prawej kostce, możliwe złamania, boli. 68%MM, Warg w Abdullballu

Czas na odpis: 03.05 godzina 21:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyCzw Maj 01 2014, 00:15

- Czyli nie mogę odwzajemnić... - westchnął cicho Jamie, nawet przez chwilę nie zmieniając swojej pozycji. Nie wyglądało na to by w wymiarze najbliższych kilku sekund (może nawet minut) groziła im szybka i bolesna śmierć, więc może mógł pozwolić sobie na to by przez chwilę stać nieco bardziej otwartą osobą? Bądźmy z resztą szczerzy, młody O'Sullivan nigdy nie był przesadnie skory do uciekania się do kłamstw i oszust. Przeważnie wierzył w to, że w każdym temacie można się było dogadać i dotrzeć do wspólnego porozumienia, które zadowoli wszystkich. Zabawne lub smutne, zależnie od punktu widzenia, było to, że zdawał się on nigdy nie uczyć na własnych błędach. Raz już chciał mediować w pewnej sprawie, a skończyło się to niemal gwałtem na pewnej agresywnej dziewczynie i jego potencjalnej śmierci, ale nawet po tamtym zdarzeniu chłopak wciąż zachowywał wiarę w moc słów i własny dar (przynajmniej urojony) przekonywania innych. Jakkolwiek trudno było mu uwierzyć w to by panowie z nimi rozmawiający byli totalnie kryształowo dobrzy (to nie tak, że do niego strzelali czy coś, no nie?), tak jednak postawa, sylwetka i twarz dowódcy zrobiła na Jamiem całkiem pozytywne wrażenie. Pomijając rzecz jasna fakt, że ten nie odpowiadał na pytania innych, za to bardzo lubił zadawać własne. Właściwie nie miało to tak wielkiego znaczenia, kto tutaj miał prawo do zadawania, a kto odpowiadania na pytania, tak długo jak Jamiemu pozwalano mówić. Dopóki się bowiem mówiło, można było być pewnym, że było się żywym, a dopóki ktoś był zainteresowany rozmową, dopóty czuło się mniej zagrożonym widmem natychmiastowego sięgnięcia po spluwy. Dość niebezpieczne spluwy.

- Oczywiście, ma pan rację, głupi ja... Jakkolwiek moja odpowiedź była całkowicie szczera, tak faktycznie, przybyliśmy tu nie po to by podziwiać cudownie rozkoszne motylki czy sympatyczne wilki. Ba... raczej wydaje mi się, że cała moja grupa wolałaby ich uniknąć za wszelką cenę i oszczędzić sobie sporo nerwów i niezdrowych emocji. A co tu robimy? Tak się składa, że dysponuję mocą, która jest w stanie naprawić to miejsce i przywrócić je do normy... - w tym momencie Jamie w myślach przeprowadził sobie szybką symulację przywołania przed siebie swojej Diamentowej Bariery i gdyby tylko widział, że jego rozmówcy sięgają po broń i gotują się do postrzelenia go miał zamiar z niej skorzystać - ...i pomyślałem, że skoro już jestem w stanie dokonać czegoś tak ciekawego, to może powinienem faktycznie tu przybyć i spróbować swoich sił. Chyba jednak troszkę się przeliczyłem w swoich zamierzeniach, bo jak widać wciąż jeszcze nie udało mi się do niczego doprowadzić dobrego. Moja grupka towarzyszy miała jednak pomóc mi dostać się do jeziora, gdzie mógłbym spróbować ostatniego ze swoich tricków i być może, tylko i aż być może, naprawić wszystko. Tak myślę. Chciałbym spróbować. Nie wiedziałem przy tym, że przechodząc tędy naruszymy pański teren. Za to proszę o wybaczenie... - O'Sullivan skłonił lekko głowę przed mężczyzną, nie spuszczając jednak wzroku z okolic jego twarzy. Nie chciał ryzykować odwrócenia patrzałek sprzed gnatów posiadanych przez żołnierzy. Stał się bardziej ostrożny? Cóż, nie mógł tak łatwo odrzucić uratowanego przez Nori życia. Jednocześnie nie mógł postawić Mnem w sytuacji zagrożenia, bo nie mógł przewidzieć reakcji żołnierzy i ich zachowania, nie wiedział też czemu ONI tutaj są. Koniec końców, cytując nieco swojego rozmówce, nie przybywa się tu by podziwiać atrakcje turystyczne. Ach, ponownie też nie skłamał. Może jedynie lekko nieopowiedzianym pozostawił informację o tym, że to Mnem była "mocą" o której mówił.

Gdyby po tym wszystkim postanowiono ich zaatakować -  miał zamiar oczywiście postawić przed sobą wspomnianą wcześniej barierę, a następnie rzucić się wraz z Mnem w jakiekolwiek najbliższe krzaki lub pod ochronę przeszkody terenowej, która mogłaby ich ochronić przez chwilę. Nie wiadomo ile jego bariera mogłaby wytrzymać strzałów z takiej broni, lepiej było więc nie ryzykować nawet przez chwilę i zwyczajnie "ruszyć się". Niemniej gdyby żołnierze nie zamierzali ich od razu zastrzelić... wtedy dalej tkwiłby w miejscu i słuchał ich odpowiedzi. Odruchowo też nasłuchiwał sytuacji wokół - koniec końców byli w niebezpiecznym miejscu, a jedno zagrożenie tuż obok nie oznaczało, że kolejne nie może za chwilę się pojawić za plecami. - Ach, a ten kolega nazywa się Samael - dodał jeszcze Jamie odpowiadając na pytanie rozmówcy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptySob Maj 03 2014, 18:42

Nori była zmęczona... chciała zakończyć już tą misję, pójść do szpitala by poskładali jej rękę, a potem do domu i tam odpocząć. Potem może pójdzie do Abdula, miała do niego kilka pytań i spraw. Chciała zakupić pewne rzeczy na przyszłość. Ale teraz najbardziej zależało jej na wypoczynku i po prostu dojściu do siebie po tej misji. Jej kondycja psychiczna pewnie będzie bardzo "nadgryziona" po tym wszystkim. Śmierć Gella, utrata najprawdopodobniej pełnej sprawności w ręce, jeszcze noga... no i na dodatek te wszystkie rzeczy, które się stały jeszcze przed misją. Pheam... za niedługo ma wyjść z więzienia. Bała się spotkania z nim, no ale cóż... bywa.
Tymczasem okazało się, że Jamie najwidoczniej był w swoim żywiole, jeżeli chodzi o mówienie, dlatego też Nori postanowiła zdać się na niego i jego umiejętnościom retorycznym. Ona w rozmowie raczej kiepska była, więc wolała po prostu siedzieć cicho, by nie pogarszać ich sytuacji, która zapewne za ciekawa to nie była. Jamie o mało przed chwilą nie zginął, a ci z MAK-u nie wyglądają na ludzi dobrych i skorych do pomocy. Jakby tak było, to by nie próbowali ich zabić za pomocą jakiegoś dziwnego działa. Jednakże trzeba było przyznać, że mężczyzna, z którym teraz prowadzili rozmowę, robił wielkie wrażenie zarówno na Nori jak i Jamiem. Nie wiedziała jak to z Samaelem, który nic nie mówił, siedział cicho... i to ją trochę martwiło, co się z nim dzieje. Co jakiś czas nawet zerkała w jego kierunku, by przekonać się, że żyje.
Byli magami, owszem, jednakże Pegaz już to potwierdził, więc ona się odzywać nie musiała. Całe szczęście, że chłopak był wygadany i ona nie musiała się tłumaczyć. Jednakże jak ją o coś zapytają, to pewnie się odezwie, bo nie będzie miała innego wyjścia. Jak na razie pozostawała milcząca, ale czujna. W razie czego znów używa Lustrzanej tarczy, by obronić siebie oraz swoich towarzyszy. Po jednym lustrze dla każdego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptySob Maj 03 2014, 20:53

Samael nic nie mówił, tylko przyglądał się tej przybyłej osobie, która była nazywana przez innych "porucznikiem". Patrzał jak również zastanawiał się, dlaczego przybył on sam, a nie pojawił się razem z tym osobnikiem, który po niego wyruszył lub z kimś innym. Jego oddział znajduję czworo ludzi w tym niecodziennym miejscu, trochę dziwiło go to, że nie przybył na wszelki wypadek z chociaż kilkoma swoimi podkomendnymi. Chyba, że jednak nie przybył tutaj sam, jego ludzie są blisko nich ukryci i czekający na rozkaz swojego przełożonego. Zielonowłosy nadal przygląda się temu człowiekowi, przy czym jednak postanowił użyć Wyczucia, aby dowiedzieć się czy są otoczeni i gdzie mniej więcej ci ludzie się znajdują.
- Zna pan już nasze imiona... Może teraz powie nam pan jak się pan nazywa - mag błyskawic w końcu przełamał to swoje milczenie, gdy jego Pegaz z jego grupy skończył mówić. Jamie gadał dużo, bardzo dużo, co mu jednak nie przeszkadzało, chociaż to co właśnie zrobił, a raczej powiedział, sprawi coś, co prawdopodobnie nikt z tej czwórki nie jest w stanie przewidzieć. Możliwe, że ci tutaj mają podobne cele jak jego grupa, równie dobrze może być całkowicie inaczej. To miejsce było choć niebezpieczne, to wystarczająco dobre, aby robić tutaj interesy, które nie chcieli, aby ktoś się o nich dowiedział. Oczyszczenie Crocus doprowadziło by wtedy do zwiększenia szansy na znalezienie ich jak również wykrycie tego co tutaj robią. Jeśli tak było, to zielonowłosy jak i jego towarzysze będą mieli niemałe problemy, dlatego mag błyskawic stara się być przygotowanym na jedno jak i na drugie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyNie Maj 04 2014, 20:41

MG

Słysząc odpowiedź Jamiego mężczyzna zmarszczył brwi, widocznie się nad czymś zastanawiając, po czym sięgnął do jednej z kieszeni, wyjmując z niej dwa srebrne pierścienie.-Cholera, mam przy sobie tylko dwa...-Rozejrzał się, po czym rzucił jeden Jamiemu a drugi Nori.-Jeśli je założycie, zabiorę was do obozu, nakarmię, opatrzę wasze rany i dam odpocząć. Potem eskortujemy was do jeziora i pomożemy w waszej misji.-Oznajmił.-Jeśli tego nie zrobicie, przejdę do bardziej radykalnych metod. Tak więc macie dwie opcje magowie. Wojna, lub współpraca.-Wzruszył ramionami.-Porucznik Baal, a to oficer Vot-Han.-Wskazał swojego kolegę. Ciekawą rzecz za to wyczuł Samael, otóż... pan Vot-Han, nie posiadał żadnych impulsów elektrycznych. Był nie wykrywalny, dla wyczucia.

Stan postaci:
Samael: Lekkie problemy ze wzrokiem i słuchem, boli brzuch i plecy, prawa dłoń rozcięta w kilku miejscach piecze i delikatnie krwawi, lekkie zmęczenie, 54%MM
Jamie: Boli cię prawa ręka, lewa dłoń poszarpana, nie czujesz kciuka, możliwe złamania. 70%MM
Nori: Zmęczenie, lewy triceps i biceps poszarpane, opatrzone, cała ręka zaczyna mrowić, możliwe lekkie uszkodzenia ścięgien, prawa stopa skręcona w prawej kostce, możliwe złamania, boli. 68%MM, Warg w Abdullballu

Czas na odpis: 07.05 godzina 21:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyNie Maj 04 2014, 21:17

Jamie był... co najmniej skonfliktowany w tej sytuacji. Cieszyło go to, że jego rozmówcy tak wiele mu oferowali, jednocześnie apelując do jego ufnej strony duszy, która wręcz w tym momencie z radości chciała podskakiwać, że wreszcie coś działo się pozytywnego, zapominając całkowicie o tym, że przed chwilą prawie jeden z tych panów zapewnił by mu szybką (chyba) śmierć. Być może po prostu na tym świecie znajdowali się jeszcze ludzie, którzy w sercu mieli troskę o dobro tego świata, a choć trochę ostrzy i nieprzyjemni to tak naprawdę po bliższym poznaniu okazywali się... powiedzmy, w porządku na dziki sposób? O'Sullivan chciał im ufać, jednocześnie mając w głowie myśl o tym, że takie zaufanie jest głupie. W show-biznesie działało to podobnie - zaufaj komuś, a następnie oczekuj tego, że w pewnym momencie ta osoba będzie chciała w jakiś sposób zarobić na twoim zaufaniu. Problemem było to, że w tamtym świecie Jamie mógł skorzystać z pomocy innych - miał od takich spraw swoich przyjaciół z większym doświadczeniem, mógł też zapytać panią menedżer lub swojego agenta o to, czy opłaca się takim, a takim ludziom ufać. Tutaj co prawda mógł zapytać swoich towarzyszy o zdanie... ale to mogło wiązać się z tym, że Baal i Vot-Han mogliby jego pytanie uznać za brutalny afront wobec ich dumy i szczerości. To co oferowali było tak dobre, że aż prosiło się o podejrzliwość. Ale znowu z drugiej strony... co jeśli postanowiliby walczyć? Czy ich trójka, jednak trochę poturbowana i stłamszona przygodami ostatnich godzin, dałaby radę przeciwstawić się dwójce żołnierzy z gnatami u boku? Jamie nie był całkowitym tchórzem, ale nie był też typem ryzykanta, który pchał się śmierci w paszczę dbając tylko o swój kapelusz. Nawet jeśli był on ważny.

- Jestem szalenie wdzięczny za pańską ofertę, naprawdę niczego więcej w tej chwili nam tak nie potrzeba, jak miejsca by na chwilę odpocząć i nieco się zregenerować, będziemy mieli dług wdzięczność wobec pana. Proszę mi jedna wybaczyć, panie poruczniku... jeśli można spytać, do czego służą te pierścienie? -

Tym razem akurat nie podejrzewał niczego złego. Zastanawiał się po prostu czy nie zapewniają one jakiegoś rodzaju ochrony przed niebezpieczeństwem znajdującym się na tych terenach. Gdyby tak faktycznie było - bez chwili wahania nałożyłby pierścień na paluszek Mnem, zdecydowanie bardziej w tej sytuacji priorytetyzując jej przetrwanie niż jego życie. Koniec końców jeśli jej coś by się stało to cała misja całkowicie straciłaby na znaczeniu. Bał się jednak ryzykować użycia go wbrew woli dziewczyny, no i bał się, że mogą one posiadać jakieś nieprzyjemne efekty uboczne, które mogłyby źle wpłynąć na noszącą pierścień osobę. Gdyby na przykład pierścienie miały służyć jak jakiś lokator lub pluskwa albo cokolwiek w tym stylu, gdyby miały jakieś jednoznacznie złe zastosowanie - wtedy Jamie nałożyłby pierścień na swoją dłoń. Gdyby zaś porucznik odmówił odpowiedzi na to pytanie... Jamie podjąłby taką samą decyzję i to na jego palcu wylądowałby pierścień. Nie miał zamiaru narażać Mnem, gdy nie był pewny tego co może się stać po założeniu pierścienia. Oczywiście istniała też możliwość, że pan porucznik niespecjalnie przychylnym okiem spojrzy na chęć przekazania dziewczynie pierścienia, a gdyby tak się stało O'Sullivan miał zamiar szybko przeprosić swojego rozmówcę i założyć pierścień na swoją dłoń. Być może to właśnie on i Nori zostali specjalnie wybrani do tego, by owe pierścionki mieć w swoim posiadaniu.

- Krótko mówiąc, więc... współpraca. Brzmi to cudownie i całym sercem jestem za współpracą! - zakończył też wszystkie swoje możliwe wywody mentalne blondyn, uśmiechając się do porucznika delikatnie i poprawiając swój kapelusz. To była decyzja, która była zgodna z jego charakterem i nie mógł się za nią winić, choć oczywiście nie wiedział jak zareagują jego towarzysze. Spojrzał więc i odruchowo na nich, gdy tylko wypowiedział te słowa, oczekując jakiegoś zapewnienia o tym, że podzielali jego decyzję. Dłuższą chwilkę poświęcił też na wyłapanie spojrzenia Nori. Ona musiała odpocząć. Zdecydowanie. I O'Sullivan bardzo by chciał, by możliwość odpoczynku była jej dana. Następnie obrócił się z powrotem do Mnem i delikatnie pogładził ją po włosach, szepcząc tylko cicho, że za chwilę znajdą się w bezpiecznym i spokojnym miejscu. Biedne zwierzątko... tak o niej myślał teraz Jamie, choć nie miał na myśli niczego ani trochę złego przez takie skojarzenie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyWto Maj 06 2014, 22:07

Samael nawet po słowach tego mężczyzny nie wiedział co myśleć o ich propozycji, proponują im niby pomoc, jednak w razie jej odmowy to pewnie poleje się krew. On jak i jego towarzysze już jej trochę stracili, a kolejne starcie z przeciwnikiem o której sile prawie nic się nie wie prawdopodobnie będzie trudne do wygrania. Zielonowłosy rozmyślał trochę nad tymi pierścieniami rzuconymi przez porucznika, jak również dlaczego właśnie tej dwójce zostały one dane. Ten oficer zapewne uwierzył w słowa Pegaza, które przekonały go do tego, że właśnie to on jest tym, który ma oczyścić to miasto. Jego koleżanka z drużyny natomiast była z nich wszystkich najciężej ranna, zapewne dlatego według Wróżka chcą niby najpierw jej pomóc. Albo w ten sposób Jamie udający Vip’a będzie miał najsłabszą możliwą ochronę, jeśli jednak ta opieka o której mówią będzie kłamstwem. Mag błyskawic ciągle o tym rozmyślał, jak dla niego Baal jak na razie wydawał  się być szczery i był skłonny przyjąć ich propozycję. I zapewne powiedziałby do swoich towarzyszy, że jest za skorzystaniem z tej oferty, gdyby nie to co wyczuł, a raczej to co nie wyczuł. Pan Vot-Han, nie posiadał żadnych impulsów elektrycznych, więc Hiro nie miał jak go wykryć przy pomocy swoich zdolności. Był zaskoczony to prawda, jednak starał się to ukazywać, by tamta dwójka wojskowy nie zaczęła czegoś podejrzewać. Zawsze udawało mu się wykryć coś żywego, coś co poruszało się w tej niezbyt dużej odległości, to był chyba pierwszy taki przypadek. Może Samael wcześniej, gdy nie korzystał z tej zdolności, mijał się z istotami, których tak samo jak ten oficer nie mógłby wyczuć. To jednak było tylko przypuszczenie, a więc nie mógł stwierdzić, czy to z jego zdolnościami jest teraz coś nie tak, czy może naprawdę tej istoty nie da się wykryć w taki sposób. Jednak jeśli połączyć to niemożliwość wyczucia tego osobnika, jak również to, że po trafieniu go, powodując dziurę z której nie leci krew oraz to, że nie było oprócz wycelowania w jednego z jego towarzyszy znowu tej dziwnej broni, nasuwa się jednej wniosek. Dla członka Fairy Tail, te osobnik, ten oficer, nie mógł być człowiekiem, a nawet jeśli nim było to możliwe, że tylko w niewielkim stopniu. Przemyślał przez chwilę to co odkrył jak również to, czy poinformować członków swojej grupy o tym. Nie będzie szeptał, bo ci wojskowi może to się nie spodobać i któryś z nich po raz kolejny wystrzeli w ich stronę. Zielonowłosy postanowił zrobić krok przed siebie, chcąc uprzedzić tym ubieranie tych pierścieni na palce, po czym wpierw spojrzał się na twarze swoich towarzyszy, a następnie spojrzeć na porucznika.
- Niemało już się o nas dowiedzieliście… Znacie nasze imiona, wiecie kim jesteście jak również to co tutaj robimy… Może teraz pan porucznik Ball powiedział coś o sobie… Albo o tym co oznacza to słowo „MAK” w naszywkach na państwa ramionach… A może powie pan kim, nie czym jest oficer Vot-Han… My byliśmy w stosunku do was szczerzy, liczymy na to samo… - powiedział mag błyskawic, próbując dobrze dobrać słowa. Nie był jak dobry mówcą jak Jamie, dlatego trochę zajęło mu w miarę odpowiednie złożenie tych zdań w głowie. Prawie zawsze stara się być szczery i mówić to co myśli jak również to co uważa za słuszne, wie dobrze, że na to co powiedział usłyszy odpowie, równie dobrze może to przynieś spore kłopoty. Dlatego stara się być przygotowanym do ewentualnego uniku w bok, aby nie zostać trafionym, jednocześnie próbując wtedy znaleźć dobrą osłonę jak również miejsce z którego sam mógłby zaatakować.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Nori


Nori


Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptySro Maj 07 2014, 21:00

Nori była tak tym wszystkim skołowana, że nie wiedziała, co ma po prostu myśleć. To się w jej głowie nie mieściło! Najpierw jeden celuje do nich jakimś działem i grozi, że jak ktoś się poruszy to wystrzeli (co zrobił, gdyby nie zaklęcie dziewczyny to by mieli kolejnego trupa), a teraz… ten nowy facet, którzy przyszedł, okazał się być bardziej rozmowny i w ogóle... nawet chciał im pomóc. Jednakże dziewczynę dziwiło to, że odbite od lustra lasery nie zrobiły krzywdy temu, kto je wystrzelił… wróć! Owszem, zrobiły. Był dziurawy… ale zachowywał się tak jakby to było zwykłe zadrapanie. Normalny człowiek by umarł na jego miejscu do jasnej cholery. Z kim oni mieli do czynienia? Bo na pewno ludźmi to nie byli. Jednakże… walczenie z nimi w tym wypadku także nie miało sensu. Jak laser im gówno, za przeproszeniem, zrobił, to co muszą zrobić by ich zabić? Odciąć łeb? Albo przebić serce osikowym kołkiem… no cóż.
Nori ledwo co złapała zdrową ręką pierścień, który rzucił jej porucznik. Zaczęła go uważnie obserwować, ale także słuchać co inni mają do powiedzenia. Ona nie musiała o nic pytać- Jamie wyczerpał cały temat, potem jeszcze Samael dodał swoje trzy grosze… jej komentarz był zbędny. Na dodatek nie wprowadziłaby niczego mądrego… miała zbyt wielki chaos w głowie.
Miała wielką ochotę usiąść na ziemi i odpocząć. Jednakże bała się, że jakikolwiek ruch będzie powodem do zabicia jej, dlatego wolała stać tak jak stała. Bolała ją cholernie ręka, noga w sumie również. Wszystko… była zmęczona, brakowało jej tego zapału z początku misji. No cóż… może, jak dojdą do tego obozowiska tych ludzi z MAK to odpocznie. Ale jak się uda jej przeżyć te cholerne piekło to pójdzie spać. Ale wcześniej odwiedzi Takano, a potem Abdula. Miała do tych dwóch osób parę spraw…
Oczywiście, gdyby komuś zachciał ich zaatakować z tego śmiesznego działka, czy czegokolwiek, to Nori powtarza wcześniejszy schemat – zaklęcie Lustrzana tarcza po jednym lustrze dla każdej osoby. Jakby to nie wystarczyło to Norka próbuje zrobić unik w bok, ale tak by jak najmniej obciążyć uszkodzoną nogę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t983-nori#14522 https://ftpm.forumpolish.com/t604-nori https://ftpm.forumpolish.com/t632-norisiowe-info
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyPią Maj 09 2014, 11:12

MG

Kiedy Jamie i Nori złapali pierścienie, Baal przeszedł do wyjaśnień, co właściwie te pierścienie robią. Jak widać nie zamierzał ukrywać tego przed nimi.-Jesteście magami. Z reguły nie ufam i nie lubię magów, ale szkoda mi was bo w zasadzie ciągle jesteście dziećmi. Te pierścienie zablokują wasze eternano, przynajmniej do póki wam go nie odblokuję.-Jamie założył pierścień, Nori się ociągała, ale oczy porucznika zajarzyły się lekko i pierścień sam wsunął się na jej palec.-Pierścienie zdjąć mogę tylko Ja, lub inny członek MAK o randze porucznika. Odcięcie palca nic wam nie da, przez pole które broni pierścienia. Musielibyście ciąć ponad nadgarstkiem.-Tak tylko jeszcze zauważył, prowadząc już trójkę ku obozowi. Została jeszcze tylko kwestia Samaela.-MAK, to skrót od Mechaniczna Armia Korwina. Jak widzisz mój towarzysz jest mechaniczny. Mechaniczny oznacza osobę zbudowaną, nie zrodzoną. Magiczne Lacrymy połączone z metalowymi częściami i zębatkami osadzonymi pod płaszczem ludzkiego ciała. Całość jest w zasadzie z metalu, Lacryma jedynie zapewnia zasilanie. To jednak stary model, ale użyteczny.-Opowiadał, widocznie nie robiąc z tego żadnej tajemnicy. Kiedy grupka dotarła do obozu dostrzegła jeszcze cztery osoby, w tym zwiadowcę wysłanego wcześniej.-Zajmijcie się ranami dziewczyny, przygotujcie nieco strawy.-Wydał rozkazy porucznik i zaraz przy Nori znalazł się jeden z mężczyzn z dziwną białą puszką w dłoni, czekając aż Nori usiądzie i da pozwolenie na obejrzenie swoich ran. Obóz stanowiły cztery namioty ustawione wokół ogniska, na którym stał metalowy kociołek, w którym coś bulgotało. Mężczyźni zajmowali namioty po 3 osoby. Jeden namiot to zaopatrzeniówka a jeden, namiot porucznika.

Stan postaci:
Samael: Lekkie problemy ze wzrokiem i słuchem, boli brzuch i plecy, prawa dłoń rozcięta w kilku miejscach piecze i delikatnie krwawi, lekkie zmęczenie, 54%MM
Jamie: Boli cię prawa ręka, lewa dłoń poszarpana, nie czujesz kciuka, możliwe złamania. 70%MM
Nori: Zmęczenie, lewy triceps i biceps poszarpane, opatrzone, cała ręka zaczyna mrowić, możliwe lekkie uszkodzenia ścięgien, prawa stopa skręcona w prawej kostce, możliwe złamania, boli. 68%MM, Warg w Abdullballu

Czas na odpis: 12.05 godzina 11:00

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Jamie


Jamie


Liczba postów : 233
Dołączył/a : 23/08/2013

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptySob Maj 10 2014, 16:18

Pierścień znalazł się więc na jego palcu zamiast na palcu Mnem. Nie dało się powiedzieć, by Jamie zadowolony był z tego, że jego "potencjał bojowy" (jakże ciężko było mówić o czymś takim w jego przypadku) został nagle znacząco ograniczony, ale z drugiej strony blokowanie magii, którą posługiwała się chroniona przez dziewczyna, mogło być nieco niebezpieczne. Wystarczyłoby, żeby panu porucznikowi coś się stało, a wtedy całą ich grupę czekałaby niesamowicie trudna sprawa do rozwiązania - jak przywrócić dziewczynie energię magiczną bez jej krzywdzenia. Jeśli było rzeczywiście tak jak Baal mówił to musieliby jej niemal odciąć rękę...  a to zdecydowanie nie było czymś, do czego O'Sullivan byłby w stanie podejść z zimną krwią. Ba, swojej własnej ręki byłoby mu żal w takiej sytuacji, to oczywiste, z resztą na pewno każdy bałby się bólu wiążącego się z dobrowolnym odłączeniem od siebie części swojego ciała, ale już na pewno nigdy nie zdecydowałby się na to, by asystować komuś w takiej "operacji". I nie chodziło nawet o krew, która mogła bryzgać na wszystkie strony, a o to, że zadawanie bólu w ten sposób bardzo kłóciło się ze swego rodzaju kodeksem honorowym chłopaka. Na szczęście ewentualny dylemat wydawał się zostać unikniętym, z racji tego, że to sam mężczyzna miał teraz na palcu ograniczającą magię biżuterię. I miał nadzieję się jej kiedyś pozbyć. Kto by pomyślał, że jeszcze kilka lat temu niespecjalnie w ogóle miałby to na jakimkolwiek względzie? Czasy się zmieniały. Póki co jednak trzeba było ruszyć wraz z towarzyszami z tego miejsca i przemieścić się tam, gdzie chciał Baal - co chłopak poczynił, odpowiednio wcześniej pomagając oczywiście podnieść się Mnem i idąc zaraz obok niej, na wypadek gdyby tylko poczuła się znów gorzej. Starał się też zrównać tempem z Nori, tak by mieć i ją na uwadze. Samael był twardy i dysponował magią, więc w tym momencie stał się (ha, tak jakby wcześniej już tego nie pokazywał) najsilniejszym członkiem ich drużyny, podczas gdy Jamie i Nori musieli na siebie nieco bardziej uważać. Tak czy siak mężczyzna przytaknął głową na słowa Baala i nie wydusił z siebie żadnej skargi.

Podczas gdy sama podróż przeszła bez większych niepokojów, Jamie znalazł w sobie kilka kolejnych pytań. - Ponownie, jeśli można zapytać, kim jest... Korwin? - oczywiście, że go to frapowało. Był w końcu reporterem, a nic nie wiedział na temat tego, że istnieje taki oddział ani na temat tożsamości wspomnianego Korwina. Ba, to nawet nie musiał przecież być człowieka, czy w ogóle osoba, a coś zamiast kogoś. Nie był Jamie reporterem wojennym, to prawda, ale i tak zawsze wolał wiedzieć więcej niż mniej. Nawet teraz informacja o istnieniu całkowicie zmechanizowanych ludzi zrobiła na nim spore wrażenie, z którym się nie próbował kryć, a jego oczy lśniły ciekawością, której nie dało się zaprzeczyć. Jak to. Od kiedy to. W jakiż sposób to. Technologia magiczna pozwalała teraz na takie bajery? Przecież to było niesamowite! - I bardziej prywatnie, przepraszam, jeśli popełniam faux pas - czemu pan Baal nie ufa magom? - to też go interesowało. Na ogół, jeśli już ktoś miał jakąś obiekcję do większej grupy społecznej, to z czegoś to wynikało. Przeszłość była najczęstszą odpowiedzią i O'Sullivan w duchu stworzył już sobie kilka możliwości odpowiedzi na to pytanie, ale wolał usłyszeć ją bezpośrednio od Baala... o ile ten zechce mu jej udzielić.

Natomiast po zadaniu tych pytań postanowił pociągnąć za sobą Mnem w kierunku Nori. Nie chciał zostawiać ich klucza do rozwiązania problemów tego miejsca bez opieki, więc jedyne co pozostało to zaciśnięcie swojej dłoni na jej dłoni i bycie obok. Nie mógł jednak też przejść obojętnie obok tego co stało się z Nori, bo i jej chciał pomóc, więc bez większego namysłu zbliżył się do mężczyzny z biała puszką. - Ekhem... mogę jakoś pomóc z opatrywaniem? - zapytał mężczyznę i Nori jednocześnie. Mogła przecież nie chcieć jego pomocy, więc wolał nie narzucać się tak od razu. Swoją drogą... ciekawe ilu ludzi w tym miejscu było naprawdę... ludźmi?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1414-konto-jamiego#21282 https://ftpm.forumpolish.com/t1403-jamie-o-sullivan https://ftpm.forumpolish.com/t4238-new-frontier#86385
Samael


Samael


Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013

Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 EmptyNie Maj 11 2014, 20:44

Porucznik odpowiedział na wszystkie pytanie, jakie usłyszał od zielonowłosego, to co mówił wydawało się być szczere. Idąc razem na samym końcu tej grupy do tego obozu, zastanawiał się nad tym wszystkim co usłyszał. Teraz wiedział, czym jest ten oficer Vot-Han, był czymś o czym Samael po raz pierwszy miał okazję słyszeć. Wierzył w taką możliwość, pamiętał jeszcze dobrze, jak był na badaniach w Artail, jakie niekiedy dziwne urządzenia widział. Zastanawiał się również, ile jeszcze takich stworów posiada ten cały MAK i jak one są silne. Nie żeby nie wierzył w intencje porucznika, po prostu był ciekawy tego, taka wiedza po prostu może się kiedyś mu przydać. Podczas tego marszu nic nie mówił, nie umknęło mu pytanie, które zadał Jamie, które sam mag błyskawic chciał zadać. Starał się wysłuchać uważnie odpowiedzi o ile taka oczywiście nastąpi. Gdy dotarł razem ze wszystkimi do tego obozu, na chwilę staje w najlepszym możliwy miejscu i używa Wyczucie, aby dowiedzieć się ilu oprócz tego oficera jest takich jak on. Gdy tylko uzyska odpowiedź na to co go interesowało, rusza dalej za swoją grupą, aby nikt z nich nic nie podejrzewał. Teraz już wierzył porucznikowi, jednak jak gdzieś już słyszał, ostrożności nigdy za wiele. Koleżanka z gildii miała został opatrzone przez jednego z tutejszych żołnierzy, który trzymał biała puszkę. Jej zawartość interesowało zielonowłosego, zapewne było tam coś co miało pomóc rannej Wróżce. Więcej nie rozmyślał, usłyszał tylko pytanie członka VP, którego zdążył polubić, który zamierzał pomóc, pomimo że sam był ranny. Podszedł bliżej niego i położył spokojnie swoją dłoń na barku towarzysza.
- Jamie, nie tylko Nori została poważnie zraniona przez te stwory, ty też nieźle oberwałeś, lepiej odpocznij, nie wiadomo co nas spotka tam przy jeziorze. Za to ja pomogę w opatrywaniu jeśli trzeba, tak będzie lepiej - powiedział Samael bez pośpiechu, po czym sam bliżej podszedł rannej jak i tego, który miał ją opatrzyć. Na wszelki wypadek starał się dokładnie słuchać jak również przyglądać się wszystkiemu, na tyle na ile jest w stanie. Nie, że by nie wierzył tutejszym, po prostu może coś zaatakować ten obóz lub zdarzyć się coś niemiłego dla niego jak i reszty tutaj zebranych.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t589-konto-samael-a#7394 https://ftpm.forumpolish.com/t579-samael#7289 https://ftpm.forumpolish.com/t1096-notatki-samaela#16384
Sponsored content





Przedmieścia - Page 5 Empty
PisanieTemat: Re: Przedmieścia   Przedmieścia - Page 5 Empty

Powrót do góry Go down
 
Przedmieścia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 5 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Przedmieścia
» Przedmieścia
» Przedmieścia Ne'Rea
» Nowobogackie przedmieścia
» Zachodnie przedmieścia

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.