I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
[i]Każde większe miasto, które swoją populacją zasłużyło sobie na wyróżnienie na ogólnej mapie Fiore posiada wyraźny podział na dzielnice, które różnią się między sobą zamożnością mieszkańców, architekturą, a także funkcją jaką mają pełnić. Onibus nie jest pod tym względem wyjątkiem i również posiada tak charakterystyczną dzielnicę jaką są przedmieścia w tym wypadku pełniące funkcję typowo mieszkalną z kilkoma budynkami usługowymi oraz rozrywkowymi mającymi na celu zaspokoić potrzeby stałych mieszkańców miasta.
Przedmieścia Onibus charakteryzują się kamienną, głównie piętrową architekturą ze spadzistymi dachami z czerwoną dachówką. Między budynakmi znajdują się brukowane alejki, wśród bardziej charakterystycznych budynków tej strefy na pewno można wskazać park z pięknym placem i wieloma ciekawymi okazami flory, a także kino, teatr oraz dom kultury. Tutaj również swoją siedzibę mają dwie popularne i rywalizujące ze sobą szkoły sztuk walki, z których wywodzą się najbardziej znani wojownicy w Fiore. Mówi się, że jeśli poważnie trenujesz sztuki walki koniecznie musisz odwiedzieć przynajmniej jedną z nich.
-- ~MG~
Pierwszy na miejsce spotkania przybył Marcelek pukając do Dojo szkoły walki Tengoku. Była to wykonana w japońskim stylu budowla otoczona murem przypominająca świątynie. Po przejściu przez główną bramę mógł on zobaczyć trenujących mężczyzn z odsłoniętymi klatami uderzającymi swoimi pięściami w drewniane słupy. Domyślałeś się zapewne jaki cel miał ten trening. Piecze nad nimi sprawował mężczyzna ubrany w białe kimono. Kiedy tylko Cię zobaczył podszedł do Ciebie. - Witaj młodzieńcze czy chciałbyś zapisać się do naszej szkoły sztuk walki? - zapytał wprost, pewnie większość osób przychodziła właśnie w tym celu. - A może masz jakiś inny cel wizyty, 10 minut temu zamawiałem pizzę, to naprawdę byłby rekordowy czas jak na was. Nie domyślał się twojej wizyty, ale czy był sens wykorzystywać to w jakiś sposób??
--
Kiara w tym czasie dotarła do drugiego Dojo, które było budynkiem kompletnie nie pasującym do reszty architektury tego miejsca. Była to wykonana z połączenia stali i szkła 4 piętrowa rozległa budowla w nowoczesnym stylu, do której prowadziło pojedyncze wejście. Po przejściu przez nie zobaczyłaś dwóch czarnoskórych mężczyzn, do których określenie 2x2m pasowało idealnie. Ubrani byli w garnitury i bez wątpienia byli ochroniarzami w tym miejscu. Za nimi znajdowały się dwa korytarze jeden prowadzący w lewo, drugi w prawa, a pośrodku korytarzy winda. Przed nimi znajdował się mały przedsionek z kanapami oraz recepcją, właśnie tutaj się teraz znajdowałaś. Za biurkiem siedziała dziewczyna ubrana była w białą bluzkę i elegancką, czarna sukienkę, a na nosie miała okulary. Kiedy zobaczyła Cię od razu się odezwała. - Witam w Jingoku Dojo. W czym mogę służyć Należało chyba odpowiedzieć.
-- Czas na odpis do 24.03 godz. 8:00
Ostatnio zmieniony przez Nakamura Yuichi dnia Czw Mar 21 2019, 07:31, w całości zmieniany 1 raz
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Przedmieścia Sro Mar 20 2019, 21:02
Marcelek nie pamiętał ile już czasu minęło od jego ostatniej walki w dojo. Nie pamiętał, czy ostatecznie ją wygrał, czy przegrał, czy być może ta walka nigdy się nie odbyła. A może trwała właśnie teraz, gdzieś w głębokiej podświadomości Marcelego? W każdym razie Marcelek nie mógł zaprzepaścić kolejnej okazji do walki w podobnym przybytku, gdzie to mógł zmierzyć się z innymi wojownikami i ukazać im siłę swoich pięści. Do dojo przybył w dość wyróżniającym się stroju. Miał na sobie swoją elegancką zbroję pięściarza, lecz na nią miał jeszcze nałożony oczobijny Szkarłatny sweterek ze świątecznymi wzorkami. A na nosie miał okulary redukujące jego wadę wzroku. Nastrój Marcelego zaś okazał się całkiem dobry, co nie zdarzało się często. Był na tyle dobry, że kiedy mistrz dojo pomylił go z dostawcą pizzy, to Marcelek tylko nieznacznie i krótko się uśmiechnął. - Nie - odpowiedział dość obojętnie. - Przychodzę w sprawie ogłoszenia... - dodał, rozglądając się po trenujących dookoła osobach. - Mam zaprezentować swoje umiejętności? W sumie przydałaby mi się drobna rozgrzewka - rzekł Marcelek, rozmasowując prawą dłonią lewą pięść. Może gdyby nie szkarłatny sweter, mógłby wyglądać przy tym dość groźnie.
Nakamura Yuichi
Liczba postów : 266
Dołączył/a : 25/04/2018
Temat: Re: Przedmieścia Pią Mar 29 2019, 07:52
// Na razie Melo chyba nie odpisze wiec ruszamy dalej, jak dojdzie to jakoś ją tam wkleję.
~MG~
Marcelek
- Kurczę - przeklął mężczyzna, który usłyszał, że niestety będzie musiał jeszcze poczekać na pizzę - Znaczy się to było słowo zaskoczenia, że jesteś tak szybko, nie chodziło wcale o pizzę. No dobrze tak czy inaczej faktycznie musimy sprawdzić czy coś umiesz. Wcześniej jednak muszę coś ustalić. Jesteś najemnikiem posiadającym magię? W ogłoszeniu było zaznaczone, że nie będziesz mógł jej używać. Proszę. Tutaj podał Ci jakąś pigułkę. Twój wzrok przykuły szczególnie skutki uboczne, które były przekreślone markerem w taki jednak sposób, że ich treść prześwitywała: "Możliwa biegunka". - To jest tabletka, która na 24h zablokuje Ci możliwość używania magii. Rozumiesz uczymy tutaj walki, a nie magii, trochę nieuczciwe byłoby jakbyś zaczął używać magicznych technik, które wzmocniłyby twoje ciało, nawet jeśli tego nie zauważylibyśmy to byłoby oszustwo. Jeśli chcesz możesz wziąć ją już teraz, albo dopiero przed zawodami, jak wolisz. No dobra wiec mała rozgrzewka, pokaż, co potrafisz walcząc ze mną. Po tych słowach nauczyciel sztuk walki stanął przed tobą oczekując ataku. Nawet nie przyjmował gardy, po prostu miał luźno swoje ręce przygotowane do obrony i zapewne kontrataku. Widać oczekiwał po tobie wiele skoro od razu nakazał Ci walkę z sobą. Stojąc przed nim od razu wyczułeś aurę siły i autorytetu. Czułeś się nieco jak króliczek stojący przed tygrysem. Ale odważny króliczek, słabszy, ale odważny, nie odczuwałeś strachu, było to raczej przekonanie o tym, że walczysz z kimś dużo silniejszym od Ciebie.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Przedmieścia Pią Mar 29 2019, 22:03
- Hm... - burknął pod nosem Marcelek, lekko unosząc ku górze brwi, kiedy usłyszał, iż w przyszłej walce miał nie używać walki. Bynajmniej nie było dla niego jakąś wielką przeszkodą, z którą nie mógłby sobie poradzić. Nie chodziło też wcale o to, iż obawiał się biegunki, aczkolwiek ta mogła być o wiele poważniejszym kłopotem, niż walka bez użycia magii. Ta pigułka raziła odrobinę dumę Marcelego. Przyjął ją jednak i przyglądał się jej chwilę, po czym schował do kieszeni. - Nie sądzisz, że to trochę pozbawione sensu ograniczenie? - zapytał wprost mistrza. - Nie mam jednak na myśli siebie, lecz twoich uczniów i tych, z którymi przyjdzie mi się mierzyć. To, że nie prowadzisz tu szkoły magii, nie znaczy wcale, iż nigdy nie przyjdzie wam się jej przeciwstawić. Wolałbyś, żeby twoi uczniowie w takiej chwili zaczęli wypominać przeciwnikowi, że oszukuje, jest niesprawiedliwy i tak dalej, czy żeby mimo wszystko stanęli do walki, wykazując wyższość swoich technik nad magią? Nie daje satysfakcji łatwe zwycięstwo, a porażka jest tym bardziej dołująca, kiedy się okazuje, że wróg nawet nie włożył w walkę nawet połowy swej mocy - taką to mądrością rzucił Marcelino, po czym zdjął okulary, schował je i wzruszył ramionami. - Jeśli jednak będzie trzeba, to się dostosuję. Domyślam się, że w tym starciu nie chodzi tylko o ducha walki, ale ciąży nad tym coś jeszcze. Potem Marcelek uśmiechnął się, na myśl o zbliżającej się walce z nauczycielem. Uczucie walki z silniejszym przeciwnikiem dla Marcelego nie było niczym nowym. Właściwie nieustannie to mu się przytrafiało. W Zniszczonym Świecie, parę razy i na ziemi. Nigdy jednak Marcelek nie uciekał przed walką. Stała się ona dla Marcelka już czymś więcej, niż tylko wyzwaniem. To budziło w nim radość, ekscytację i również czyniło go to silniejszym. Wielu walczących przegrywa nie z powodu braku siły, lecz braku chęci do walki. To jednak nie dotyczyło Marcelego, dla którego walka była najlepszą częścią życia. Kiedy więc miał wykazać swoje zdolności, nie zawahał się, ani też nie zastanawiał się zbyt długo. Wyjechał od razu lewym prostym, prosto na twarz nauczyciela z dojo, po czym od razu cofnął rękę do gardy, uderzając już drugą, kolejnym prostym. Widząc postawę, jaką przybrał nauczyciel, Marcelek wyprowadzał szybkie ciosy, wkładając do nich wyłącznie siłę swych ramion. Nie angażował w to całego ciała. Znał trochę techniki walki i wiedział, że cios wyprowadzany ze zbyt dużą siłą może być wykorzystany przeciwko wyprowadzającemu. Atakował więc szybko i uważnie, by samemu na tym nie ucierpieć. I choć pierwszy cios skierował na twarz nauczyciela, to drugim mierzył już w jego ramiona. Marcelino miał zamiar obić odrobinę jego ręce, by ten nie był w stanie się nimi zbyt długo ani bronić, ani atakować, a wtedy Marcelek miałby już łatwy dostęp do tego, by bez problemu go potem wykończyć. Wcześniej jednak postanowił się skupić na osłabieniu przeciwnika, zalewając go nawałnicą średnich ciosów. Nie na tyle silnych, by mogły wyrządzić większą krzywdę, ale też nie na tyle słabych, by można było je po prostu zignorować. Marcelek uderzał z rozwagą, tak by nie dać szansy przeciwnikowi na wykonanie kontry.
Nakamura Yuichi
Liczba postów : 266
Dołączył/a : 25/04/2018
Temat: Re: Przedmieścia Pią Mar 29 2019, 22:40
~MG~
Kiedy wypomniałeś nauczycielowi szkoły nieba beznadziejność wprowadzonego przez niego zakazu ten szczerze się roześmiał. Nie był to jednak śmiech pełen pychy, szaleństwa czy zawistości, ot zwykły przyjacielski śmiech, o który chyba coraz ciężej było w tych trudnych czasach, gdzie większość misji zakrawała o konieczność ratowania ładu i porządku na tym świecie. - Pewnie masz rację, nie mogę Ci zaprzeczyć prawdy w słowach, które mówisz i nie ukrywam, że jeśli ktoś z moich uczniów miałby motywację ćwicząc, aby pokonać jakiegoś maga, który zagrażałby jego bliskim z pewnością bym go do tego przygotował. W zawodach jednak, w których bierzesz udział chodzi tylko o sportową rywalizację i sprawdzenie swoich fizycznych zdolności z kimś innym, kto też je trenuje. Poza tym nie chciałbym, aby nasi przeciwnicy po zwycięskiej walce posądzili nas o oszustwo przez używanie magii.
Rozpocząłeś więc walkę na pięści z silniejszym od siebie przeciwnikiem, przynajmniej jeśli chodziło o umiejętność walki wręcz. Atakowałeś szybkimi atakami i chociaż mogłeś być pewnych swoich umiejętności szybko przekonałeś się w czym twój przeciwnik był od Ciebie lepszy. Nie chodziło tylko o technikę. Mimo ciała, które wyglądało na wysportowane, ale bez przesady, to siła z jaką twoje uderzenia były odbijane była kilkakrotnie wyższa niż u normalnego człowieka o tej posturze, tak jakby używał buffa rangi B. Druga rzecz, że chociaż twoje ciosy były dość skomplikowane technicznie i szybkie to przeciwnik potrafił blokować je niemalże tak jakby znał twoje ruchy. Nawet nie wiedziałeś kiedy nagle twoje uderzenia były blokowane (wyglądało to tak jakby miał haki obserwacji - one piece). - Przyznaję, że znasz się na walce - powiedział - Jesteś lepszy od moich uczniów, pewnie dorównywałbyś innym nauczycielom. Zapomniałem powiedzieć, że jestem tutaj najlepszym nauczycielem. Od razu wyjaśnię, co pewnie Cię zaskoczyło. Użyłem techniki Seikuken. Jest to postawa, która daje mi pełną percepcję nad wszystkim, co wejdzie w zasięg moich rąk i nóg. Jeśli będziesz chciał nauczę Cię tej techniki, zamiast płacić za misję - powiedział i zrozumiałeś, o co chodziło w tej specjalnej nagrodzie. - Chciałbyś, żebym coś jeszcze Ci wyjaśnił? Tak właśnie wyglądała wasza walka, która chyba bardziej była lekcją niż prawdziwym pojedynkiem. Twój nauczyciel, który chyba jeszcze się nie przedstawił wyglądał na naprawdę miłego i uprzejmego. Był chyba naprawdę dobrym nauczycielem, pewnie nawet lepszym niż wojownikiem.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Przedmieścia Sob Mar 30 2019, 14:48
Walka nie trwała długo, choć nie była ona wcale bitwą o zwycięstwo, lecz zwykłą rozgrzewką. Sprawdzeniem sił. Jak się okazało nauczyciel znał się na rzeczy, jak przystało na najlepszego nauczyciela. Kiedy o tym wspomniał, Marcelino uśmiechnął się i po zakończonej walce, lekko się przed nim skłonił, okazując mu w ten sposób swój szacunek. - Wygląda na to, że to bardzo skuteczna technika. Chętnie bym się jej nauczył, jak już tylko załatwię to, po co przyszedłem - oznajmił Marcelek, wyrażając swoją gotowość do walki w imieniu nauczyciela. Ta krótka walka tylko wzbudziła w nim jeszcze większą chęć do dalszej walki. Kwestia nieużywania magii została już Marcelkowi wystarczająco wyjaśniona. Zresztą, jeśli słowa nauczyciela, że Marcelek dorównywał swoją techniką samym nauczycielom, były prawdą, to Marcelowi nie potrzebna była w tym starciu magia. Mimo to, wcale nie miał zamiaru lekceważyć swoich przeciwników i do zadania podchodził, jak najbardziej poważnie.
Nakamura Yuichi
Liczba postów : 266
Dołączył/a : 25/04/2018
Temat: Re: Przedmieścia Sob Kwi 06 2019, 07:38
~MG~
- Oczywiście, więc zaraz po zakończeniu zawodów, którą oczywiście wygramy nauczę Cię tej techniki - powiedział nauczyciel - Walka zacznie się za 3 godzinki w parku na południe z stąd. Przyjdę więc po Ciebie za jakieś dwie godzinki, bo nie ładnie byłoby się spóźnić. Do tego momentu masz czas, aby jeszcze chwilkę się rozgrzać, albo po prostu obejrzeć to Dojo. Tylko nie podglądaj szatni dziewcząt, bo musiałbym Cię wtedy przykładnie ukarać jakimś dosyć ciężkim treningiem. Ostatnie zdanie wypowiedział w taki sposób, że poczułaś delikatny dreszcz i zdałeś sobie sprawę, że zapewne nie chodziło o dosyć ciężki trening, a trening, gdzie na szali postawisz swoje życie. Tak czy inaczej miałeś teraz chwilkę czasu na przygotowanie. Była to zapewne ostatnie prosta przed postawieniem Cię na ringu przed oponentem, gdzie mogłeś liczyć tylko na swoje umiejętności walki. Pewnie ciekawiło Cię przeciwko komu przyjdzie Ci się zmierzyć w parku tak czy inaczej zapewne fajnie byłoby wygrać. Zawsze lepiej wygrywać niż przegrywać.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Przedmieścia Pią Kwi 12 2019, 17:50
- W porządku - powiedział Marcelek, zgadzając się co do słów mistrza. Skoro zaś miał aż dwie godziny, to postanowił wyjąć z kieszeni owiniętą w folię kanapkę i ją zjeść. W międzyczasie też przeszedł się niespiesznie po dojo, by mniej więcej zrozumieć jak powinien taki przybytek wyglądać i funkcjonować. Być może kiedyś otworzy swoje własne miejsce, gdzie będzie trenować innych? Na to jednak potrzebował zarówno funduszy, jak i też umiejętności. Marcelino wyszedł jeszcze na zewnątrz, aby odetchnąć świeżym powietrzem i obejrzeć budynek z zewnątrz. Gdyby zostałoby mu jeszcze trochę czasu po wszystkim, to usiadłby na jakiejś ławce, oddając się chwilowej medytacji, by zebrać w sobie jak największy pokład sił, zarówno fizycznych i mentalnych, żeby być gotowym na zbliżającą się walkę, której to nie miał najmniejszego zamiaru przegrywać.
Nakamura Yuichi
Liczba postów : 266
Dołączył/a : 25/04/2018
Temat: Re: Przedmieścia Pią Kwi 12 2019, 18:45
~MG~
Przechadzając się po Dojo zauważyłeś, że poza grupką uczniów, którzy byli przy wejściu, nie było więcej adeptów sztuk walki. Dojo, co prawda zajmowało olbrzymią powierzchnię, składało się z kilku budynków, jedne były w lepszym stanie, inne w gorszym. Gdzieniegdzie można było jednak spotkać jakiś mężczyzn, ale po ich budowie ciała oraz wieku mogłeś raczej zakładać, że również uczą w tym dojo. Udało Ci się przez chwilę odpocząć oraz zjeść kanapkę, a potem pojawił się wcześniej spotkany mężczyzna, który zaprowadził Cię w stronę parku, gdzie miały odbyć się walki. Poza nim w waszej drużynie znajdował się również stary, około 60-letni mężczyzna z długą brodą, o bardzo atletycznej budowie ciała, a mierzący ponad dwa metry. Jego mięśnie ważyły pewnie ze 130kg jak nie więcej nawet ciężko było Ci sobie wyobrazić jak nim mógłbyś rzucić. Poza tym ruszyła z wami jedna dziewczyna, z dużymi piersiami w wieku około 26 lat ubrana w strój przypominający nieco ninję. Była naprawdę atrakcyjna.
Po jakimś czasie dotarliście na ring, gdzie znajdowali się już ludzie, rządni zobaczyć współczesne walki gladiatorów. Była ich chyba setka, może więcej tak na oko. Ring stanowił plac w parku o średnicy około 10 metrów z ziemistym podłożem. Ot twarda, wydreptana ziemia. Dookoła ring otaczały kamienie, które wskazywały jego granice. Pojawili się też wasi przeciwnicy. Młodo wyglądająca dziewczyna w blondwłosach była mniej więcej w twoim wieku, do tego olbrzymi, dwu i półmetrowy, ciemnoskóry mężczyzna z dziwną postawą [muay thai] oraz mężczyzna w wieku około 50 lat z wąsikiem i ubiorem sugerującym chińskie sztuki walki. Na głowie miał kapelusz. Ostatni był chłopak z rozwaloną fryzurę ubrany w kimono do karate z plastrem na policzku. Wyglądał na dość wysportowanego, był mniej więcej w twoim wieku.
- Oto zasady - powiedział mężczyzna, który wyszedł na środek ringu w garniturze - Walczycie do momentu, gdy jeden z przeciwników nie będzie mógł wstać przez 10 sekund, odklepie trzy razy w podłoże sugerując poddanie się, albo wypadnie w ringu. Proste. Jest czterech uczestników w każdej drużynie i cztery walki
Pierwszą walkę stoczyła dziewczyna z twojej drużyny z mężczyzną w kapelusiku. Jak się okazało, chociaż ataki dziewczyny były niezwykle szybkie to zdolność uników mężczyzny i umiejętność wykorzystania ich przeciwko dziewczynie były na naprawdę najwyższym poziomie. Kilka razy naprawdę zniknął Ci z oczu. 0-1 przegrywaliście, ale wtedy do walki wkroczył mistrz, którego poznałeś przy pierwszym spotkaniu, który stanął do walki z przeciwnikiem od muay thai. Wydawałoby się, że olbrzymi mężczyzna będzie górował siłą i jedyną drogą dla waszej drużyny będzie szybkość, ale okazało się całkowicie inaczej. To wasz mistrz okazał się dużo silniejszy i to przeciwnik musiał uważać na każdy cios, którym również nie brakowało szybkości. Wygraliście bez problemów.
- Teraz walka dwójki nowych adeptów w szkole. - zapowiedział arbiter - Zapraszam - Twoja kolej - powiedział mistrz waszej szkoły, a na ring z przeciwnej drużyny wkroczył chłopak z roztrzepaną fryzurą i plastrem na policzku. - Na 3 zaczynamy - powiedział arbiter, gdy również wkroczyłeś na ring - 1...2...3... I zaczęło się.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Przedmieścia Sro Kwi 17 2019, 18:51
Kiedy tylko mistrz dojo przyszedł po Marcelka, wtedy chłopak z lekkim oporem zażył tabletkę mającą zablokować jego magię na czas walk. Potem poszedł tam, gdzie te miały się odbyć. Zasady były tak proste, że nie było sensu się o cokolwiek pytać. Marcelino obserwował przebieg wcześniejszych walk ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami i wstrzymywał się od komentarzy, oczekując aż przyjdzie czas na niego. Wtedy nie zwlekając ani chwili wyszedł na przeciw swojemu przeciwnikowi. Był gotów do walki tak bardzo i tak mocno jej pragnął, jak to tylko było możliwe. Stanął przed chłopakiem i kiedy arbiter odliczył, Marcelek wystawił pięść, by przybić z przeciwnikiem żółwika na rozpoczęcie walki. Potem cofnął ją do gardy i natychmiast ruszył do natarcia i to z takim przytupem, żeby zrobić na przeciwniku wrażenie wściekłego, bezlitosnego agresora i zmusić go do przyjęcia postawy obronnej. W tym celu Marcelek wyprowadził jednego, solidnego prostego, którego celem było jednak złapanie za wewnętrzną klapę kimona, którą Marcelek pociągnąwszy do góry, miał zamiar wytrącić z równowagi przeciwnika, by następnie włożyć mu drugą rękę pod pachę i przerzucić go przez siebie, niczym worek ziemniaków. Gdyby się to Marcelkowi udało, to przytrzymując przeciwnika na ziemi, przywaliłby mu kilka razy w twarz, do momentu, aż tamten by nie odklepał, bądź też nie straciłby przytomności. Gdyby zaś w tym zamyśle Marcelego coś miało się nie udać, to Marcelek skupiłby się na obronie, przyjmowaniu ciosów na gardę, by po którymś z uderzeń przeciwnika wyjechać mu kontrą na twarz, by skończyć tę walkę jednym, potężnym uderzeniem.
Nakamura Yuichi
Liczba postów : 266
Dołączył/a : 25/04/2018
Temat: Re: Przedmieścia Czw Kwi 18 2019, 09:19
~MG~
Kiedy wystawiłeś chłopakowi do przybicia żółwika ten niewinnie się uśmiechnął, a następnie przybił Ci go. Gdybyś poznał go na ulicy bez kimona powiedziałbyś raczej, że jest grzecznym chłopcem, nie żadnym adeptem sztuk walki tak niepozorne wrażenie sprawiał. Walka się rozpoczęła, a ty od razu natarłeś. Chłopak widać, że od początku tej walki skupił się na obronie, nawet przemknęła Ci myśl, że w ogóle nie zamierza atakować. Pierwsza próba chwytu i rzutu spotkała się z odbiciem twojej ręki przez chłopaka. Chciałeś wtedy przejść do obrony, ale chłopak... nie zaatakował. Stał w gardzie z karate i czekał na twoje ciosy patrząc Ci wyzywająco prosto w twarz. Walka była trochę w martwym punkcie.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Przedmieścia Sob Kwi 20 2019, 17:06
Okazało się, że przeciwnik Marcelka nie należał do agresywnych typów i sam skupiał się o wiele bardziej na obranie. Tak to przynajmniej do tej pory wyglądało. Problem był taki, że do tej pory i Marcelek prowadził tę walkę dość pasywnie, poza jednym atakiem, ale to wszystko w celu wybadania przeciwnika. Widać więc było, iż ten umiał się bronić. Zapewne też czekał, aż Marcelek mu się podstawi, żeby go mógł skontrować. Marcelino jednak był już całkiem doświadczonym wojownikiem i spodziewał się tego, iż chłopak mógł mieć coś w zanadrzu. A jeśli nie, jeśli tylko potrafił się bronić, wyczekując na to, aż Marcelek się zmęczy, no to chłopak mógł się z tym trochę przeliczyć. Marcelek uśmiechnął się groźnie, szykując się do kolejnego natarcia. Nie miał zamiaru czekać, aż chłopak sam zaatakuje, bądź też w jego obronie pojawi się jakaś luka. Marcel miał zamiar sam taką stworzyć. Podbiegł do chłopaka, zmniejszając niemalże całkowicie dystans, po czym zaczął uderzać. Wyprowadził dwa silne proste, celując w ramiona chłopaka, tak żeby mu się wydawało, iż blokuje ciosy Marcelego. Potem Marcel wyprowadził trzeci cios, niby celując w twarz, lecz tylko czekał, aż chłopak się przed tym ciosem zasłoni, aby wtedy natychmiastowo cofnąć rękę i uderzyć chłopaka od dołu w splot słoneczny, a potem Marcelino dokończyłby sprawę solidnym prawym sierpowym. Jeśli chłopaczek by to przetrwał, to zasługiwał sobie na szacunek. Jeśli nie, to Marcelek by wygrał i wszystko byłoby dobrze. Mogło się jednak jeszcze okazać, że chłopak jakimś cudem potrafiłby odpowiedzieć na ciosy Marcelego i próbowałby go skontrować, ale na taką opcję Marcelek byłby gotów. W razie czego zbijałby ręce przeciwnika, tak by jego ciosy go nie dosięgnęły, a jeśli tamten próbowałby kopnięć, to Marcelek szybko uchyliłby się przed takim i barkiem staranowałby nogę, na której chłopak by się opierał. Jakby młodzieniaszek próbował przechwycić rękę Marcelego, to Marcelino szybko szarpnąłby ją do siebie i uderzyłby z drugiej ręki przeciwnika w twarz.
Nakamura Yuichi
Liczba postów : 266
Dołączył/a : 25/04/2018
Temat: Re: Przedmieścia Nie Kwi 28 2019, 07:20
~MG~
Mercelino jak się okazało bardzo dobrze ocenił tą walkę i zdolności bojowe swojego przeciwnika, niemalże perfekcyjnie. Dlatego uderzył go dwa razy pięścią na przywitanie, domyślając się, że te ciosy nie dotrą do celu. Cholerna obrona. Zmyłka jednak była dużo lepszym posunięciem. Chłopak próbował obronić twarz, ale nie spodziewał się cofnięcia ręki i uderzenia w splot słoneczny, oberwał potężny cios, z pewnością zabrakło mu tchu, dlatego postanowiłeś wykorzystać ten stan, aby jeszcze bardziej obić swojego przeciwnika. Ten jednak zablokował ten cios na przedramię. Widać, że zrobił to z trudem, a ty nie mogłeś odmówić chłopakowi tego, że brakuje mu wytrzymałości, tak samo jak samozaparcia. Sama kondycja nie była wystarczająco widać było na twarzy chłopaka jak wiele siły woli użył, aby mimo bólu w klatce piersiowej zablokować to uderzenie. Dzieciak szybko odskoczył w tył, póki nie wyprowadziłeś kolejnego ataku.
Chłopak wziął kilka oddechów i ponownie wrócił do walki. Nieźle jak na taki cios. Mogłeś tylko domyślać się jak ciężki trening musiał przejść, że jego ciało zyskało taką odporność na ból. Nie atakował, znowu czekał na twój ruch.
Marcel
Liczba postów : 257
Dołączył/a : 25/03/2016
Temat: Re: Przedmieścia Nie Kwi 28 2019, 20:55
Chłopak może i był wytrzymały, ale jednak brakowało mu doświadczenia. I nawet jeśli miał w sobie wielką wolę, żeby utrzymać się na nogach, to nie była to taka wola walki, jaką miał w sobie Marcelino. Gdy jego cios dosięgnął chłopaka, Marcelek momentalnie poczuł jak jego ciało wypełnia energia i chęć sięgnięcia po więcej. I choć przeciwnik zdołał odskoczyć, to Marcelek tylko się złowrogo uśmiechnął. Czuł się jak młody lew, który na polowaniu znalazł żółwika. Choć Marcelek nie wiedział, czy lwy faktycznie polują, czy też jedzą żółwie, to jednak wiedział, iż gdyby lwy nie kochałyby polowań, to jadłyby padlinę. Zagrywka Marcelka osiągnęła jej cel,którym było przebicie się przez obronę chłopaka. Drugi raz jednak ta sama sztuczka mogłaby się już nie udać. Dlatego Marcelino postanowił użyć jej raz jeszcze, ale nieco zmodyfikowaną. Podszedł do chłopaka, z uniesioną gardą i znowu wyprowadził dwa lekkie i szybkie proste, wycelowane chłopakowi w twarz, by ten znowu je zablokował. Przy trzecim, tak jak wcześniej, cofnął rękę, dając chłopaki czas na skupienie obrony w innym miejscu. Gdyby w chłopaku było trochę zarozumiałości, to mógłby nawet powiedzieć: "Ten sam atak dwa razy na mnie nie zadziała! BWAHAHAHA", lecz nim zdążyłby do końca otworzyć usta, Marcelino zamiast uderzać zmyłkowym ciosem w brzuch, uderzyłby kolejnym, jeszcze jednym, sczerym prostym, prosto w zęby, tyle że takim wziętym z większego rozmachu, by nawet gdyby chłopak zdołał się zasłonić, to powinien dostać solidną sztukę na ręce. Cały czas jednak Marcelek pamiętał o zasadach bezpieczeństwa i gotów był ciągle na ewentualny kontratak, nawet jeśli chłopak nie wyrażał żadnych oznak na próbę jego przeprowadzenia. Może i Marcelino znalazł sposób, aby przebić się przez jego obronę, ale to wcale nie oznaczało, iż miałby go z tego powodu zacząć lekceważyć. Nic z tych rzeczy! Marcelek był nieustannie gotów na unik, zablokowanie ciosu, bądź też wyrwanie się z przechwycenia.
Nakamura Yuichi
Liczba postów : 266
Dołączył/a : 25/04/2018
Temat: Re: Przedmieścia Pon Kwi 29 2019, 08:21
~MG~
Chłopakowi na pewno brakowało doświadczenia w walce, w przeciwieństwie do Marcelka, który stoczył już zapewne nie jedną bójkę na pięści, co oczywiście mógł wykorzystać do pokonania chłopaka. I chociaż posiadał niezwykłą wręcz technikę obrony i godną pozazdroszczenia wytrzymałe ciało to nie potrafił dobrze bronić się przed zmyłkami, które rzadko były pokazywane mu na treningach. Głupotą jednak było założenie, że przeciwnik w prawdziwej walce będzie stosował się do zasad walk sztuk karate itd. Tak czy inaczej spróbowałeś wykonać dwa proste, z których jednak został przechwycony, ale korzystając ze swoich umiejętności sztuk walki udało Ci się uciec z uścisku, aby następnie wyprowadzić swój zmyłkowy cios. Chłopak nie był jednak tak zarozumiały jak przypuszczałeś i nie zasłonił brzucha, pewnie drugi raz ta sama zmyłka udałaby się. Ty jednak uderzyłeś po prostu mocniej w ciągle dobrze utrzymaną gardę przeciwnika. Chłopak skrzywił się, ale widać, że znał już dużo silniejszy ból. Kość też na szczęście nie została złamana, ale oczywiście poczuł ten cios, a siniak, albo coś gorszego było gwarantowane. Nie zmieniało to jednak faktu, że twój oponent ciągle stał na arenie czekając na twoje kolejne natarcia. Faktycznie walka przypominała walka żółwia z lwem. Pytanie czy lew potrafi przebić się przez skorupę żółwia, nigdy nie słyszałem [jako MG], żeby lwy żywiły się żółwiami.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.