Imię: Yuichi
Pseudonim: -
Nazwisko: Nakamura
Płeć: Mężczyzna
Waga: 75kg
Wzrost: 188cm
Wiek: 21 lat
Gildia: -
Miejsce umieszczenia znaku gildii: -
Klasa Maga: 0
Wygląd:Nakamura Yuichi jest dość szczupłym, wysokim mężczyzną o wyprostowanej postawie ciała. Nie jest, co prawda anorektykiem, ale nie posiada też atletycznej budowy, z pewnością nie wygląda na kogoś silnego, ale może sprawiać wrażenie kogoś zwinnego, szybkiego, dobrego w sportach. Ma schludnie zaczesane w lewo, średniej długości zielone włosy i krótką grzywkę sięgającą brwi. Charakterystycznym elementem jego wyglądu są okulary (zerówki), które są oprawione ze wszystkich stron, z wyjątkiem górnej. Jego oczy są jasnozielone. Wyraz twarzy zazwyczaj jest naprawdę poważny, nigdy się nie uśmiecha, przez co wiele osób najzwyczajniej w świecie się go boi. Jego ciało nie posiada żadnych tatuaży czy kolczyków. Zwykle ubrany jest w mundurek przypominający ten szkolny, albo elegancką koszulę i materiałowe spodnie. Na stopach nosi zwykle czarne, skórzane i eleganckie buty, często przez ramię przewieszoną ma czarną torbę. Bez wątpienia jest kimś przystojnym, dlatego zaczepiany jest na ulicach przez nieznajome dziewczyny próbujące się z nim umówić na randkę. Zazwyczaj widziany jest z dziwnymi przedmiotami przy sobie jak maskotka szopa, albo budzik.
Charakter: Yuichi bardzo nie lubi swojego imienia i złości się, gdy ktoś zwraca się do niego nieformalnie, nakazujac nazywanie siebie Nakamura-san. Sam również, chociaż jest małomówny to w rozmowach zachowuje się bardzo oficjalnie, a do innych zwraca się po nazwisku używając stosownych przedrostków okazujące tym osobom szacunek. Jest dość sztywny i rzadko żartuje, nawet w najdrobniejszych sprawach sprawia wrażenie przerażająco poważnego. Przesadnie dużą wagę przywiązuje on do czystości oraz higieny osobistej własnej oraz cudzej. Wchodząc do nieposprzątanego pomieszczenia jest gotowy bez pozwolenia właściciela zacząć w nim sprzątać, aż się z tym nie upora. Uwielbia dobre, smaczne jedzenie, które często sam przygotowuje wiedząc, że dzięki swoim umiejętnościom kulinarnym zrobi to prawdopodobnie lepiej od innych. Przebywając w brudnych pomieszczeniach czuje swojego rodzaju dyskomfort, który w trakcie walki może przejawić się jako dodatkowa motywacja. W rozmowach z innymi sprawia wrażenie kogoś inteligentnego oraz pewnego siebie, zna swoje możliwości, umiejętności i jest przekonany o ich sile. Nigdy nie brał żadnych używek jak alkohol, papierosy czy narkotyki i nie zamierza tego próbować, najprawdopodobniej jednak upiłby się w zastraszająco szybkim tempie. Jeśli chodzi o jego hobby to uwielbia wszystkie sporty zespołowe jak koszykówka, siatkówka czy piłka nożna do tego jest w nich wyjątkowo utalentowany. Uwielbia także spędzać swój wolny czas na czytaniu książek. Jego celem jest odkrycie tajemnicy o Arclightach oraz ocalenie świata od destrukcji w wyniku Wielkiej Czystki. Wydawałoby się, że mężczyzna nie ma żadnych wad, ale prawda jest całkowicie inna. Cierpi on na gynofobię czyli strach przed kobietami. Co prawda potrafi rozmawiać z nimi w miarę normalny sposób, ale jeśli jakaś dziewczyna zbliży się do niego na blizej niż czery metry od razu to wyczuje zaczynając odczuwać dyskomfort psychiczny, który narasta w miarę zmniejszania tej odległości. Oczywiście będzie starał się zachować jak największą odległość w takiej sytuacji, aby dziewczyna nie znalazła się nigdy bliżej niego niż na odległość czterech metrów. Oczywiscie moze walczyć z tą fobią, będzie ona zdecydowanie słabsza przy osobie, którą zna, może kiedyś uda mu się ją nawet zwalczyć?
Historia: Rok x822 to rzeczywistość, w której ludzkość przez swą zachłonność i egoizm doprowadziła do końca świata. Pustkowia nieporośnięte niczym, ślady dawnej cywilizacji, które stopniowo zmieniały się w popiół oraz ludzkość żyjąca tylko w specjalnych strefach nazywanych ZONE z odpowiednimi numerami były czymś typowym dla tego czasu. Każdy człowiek był potężnym magiem, ale co z tego kiedy została tylko garstka ludzi, Wielką Czystkę, która miała miejsce w x806 roku przeżyło tylko 3% populacji ludzkiej, tylko magowie obdarzeni znacącą magiczną mocą. Osoby, których magia była słaba, albo w ogóle jej nie posiadali w sobie zginęła w niewyjaśnionych do końca okolicznościach. Nie był to jednak jedyny problem. Magia, której z roku na rok przybywało w otoczeniu utworzyła dziwne formy życia, które zostały nazwane Bali. Ich dokładne powstanie owiane było tajemnicą , pewne było jednak to, że stały sie naturalnymi wrogami ludzkości. Po usilnej walce z liczniejszym i silniejszym przeciwnikiem przetrwało tylko dziewiętnaście stref z numarami od 1-19, w porównaniu z rokiem x805 populacja ludzkości została zmniejszona o 99.9%. Można powiedzieć, że wyginęła podobnie jak smoki, a ich miejsce zajęli Bali, które obecnie zamieszkują większość świata. Dokładna przyczyna tego stanu rzeczy nigdy nie została poznana, ale wszędzie jako powód przewija się nazwisko Arclight - zdrajca ludzkości.
---
- Yuichi-chan! - W korytarzu rozległ się kobiecy głos razem z echem powstałym przez odbicie od ścian -
Poczekaj na mnie!- Ile razy mówiłem Ci, żebyś nie mówiła mi po imieniu. Masz mi mówić poruczniku Nakumura-san. - Poprawiłem ją po raz kolejny czując irytację tym imieniem -
Bieganie dobrze Ci zrobi na twój trening, może i masz jedną z najsilniejszych magii w naszym Zone 13, ale przy szybkości Bali nie będzie to miało żadnego znaczenia jeśli będziesz powolna. - Mmmmm - odpowiedziała dziewczyna nabierając powietrza w policzki tak, że zaczęła wyglądać jak sfochana wiewiórka -
Kiedy Yuichi brzmi znacznie bardziej uroczo niż Nakamura-san, to brzmi jakbyś był moim szefem. - Jestem nim - przypomniałem odgarniając grzywkę na bok -
I dlatego właśnie powinnaś okazać mi więcej szacunku. Chodź już, bo spóźnimy się na badania stabilności naszej magii.- Przecież to oczywiste, że nic nam nie jest tylko słabsi magowie mają problemy z utrzymaniem jej, nam nic nie grozi Yuichi-chan jesteśmy silni.Wtedy poczułem na plecach zimny dresz i odwrociłem się. Stała za mną jakieś cztery i pół metra. Czułem ten dyskomfort więc przyśpieszyłem kroku starając się szybko powiększyć dzielącą nas odległość.. Wcześniej uczęszczałem do akademii, gdzie wychowywałem się z samymi mężczyznami będąc szkolonym do walki z naszym wrogiem - Bali. Dopiero dwa lata temu włączono nas do regularnego korpusu, ale w przeciwieństwie do moich rówieśników mnie wyjątkowo ciężko było znieść towarzystwo dziewczyn. Nie chodziło, o to, że ich nie lubiłem, moje ciało samo reagowało na ich obecność, powodując u mnie niepokój. Nie potrafiąc nic zrobić z moim lękiem postanowiłem starannie unikać kobiet oraz utrzymywać stosowną odległość, ale od kiedy awansowałem na porucznika oddziału stało się to prawie niemożliwe.
- Mówiłem Ci, że masz mnie tak nie nazywać i pamiętaj o prawie pięciu metrów - przypomniałem swojej podwładnej raz jeszcze -
Wiesz, co się dzieje z tymi, których magia wymyka się spod kontroli i przestają nad nią panować?Wiedziała, wszyscy w bazie wiedzieliśmy. Taka osoba zmieniała się w Bali, silniejszego niż większość, którego zabicie było nie lada problemem nawet dla całego ZONE. Od czasu, gdy w strefie trzynastej dwunastoletni chłopiec transformował się i w kilka godzin zabił cały oddział do zadań specjalnych zanim go nie powstrzymano, dokładano wszelkich starań, aby sytuacja się nie powtórzyła. Przyjęto wtedy najbardziej radykalny sposób, mający jako jedyny całkowitą skuteczność: zabijać ofiary o niestabilnej osobowości zanim doszło do transformacji. Naukowcy pochodzący z legendarnego miasta Artail potrafili dzięki swoim wynalazkom wykryć takie osoby. Faktem było również to, co powiedziała dziewczyna, że zamiana w Bali dotyczyła głównie słabych magów, wirus, który doprowadził do zagłady świata nie dotykał tych silniejszych jakby chciał przeprowadzić naturalną selekcję. Nic więc dziwnego, że osoby, które przeżyły były prawdziwą elitą magiczną, każdy nawet najsłabszy mag mógłby zapewne konkurować z dawną Świętą Dziesiątką Fiore. Drzwi do sali labolatoryjnej otworzyły się, a Midori-san, moja podwładna, nie chciała wejsć do sali. Musiałem użyć swojego artefaktu, który tym razem przyjął formę pluszowej żaby, a który pozwalał mi na chwilę zniwelowac mój strach przed kobietami.
- Nie lubię tutaj wchodzić. - powiedziała
- Musimy mamy misję na zewnątrz. Nie chciałbym, żebyś się rzuciła do mojego gardła w jej trakcie. - podszedłem też do niej i podałem jej rękę. - Ale te zastrzyki strasznie bolą!- Musisz wytrzymać. Jak nie będziesz już robić problemów kupię Ci lody truskawkowe.Powiedziałem licząc na to, że może w ten sposób oszczędzę sobie narzekań dziewczyny. Nie chciałem tego robić, ale wydaje mi się, że zdecydowanie mniej czasu zajmie mi zabranie jej na lody niż dalsza walka z nią, aby poddała się badaniom?
- Naprawdę? I do tego podwójną porcję?? - dopytała się -
Okej zgadzam się! Kadet Midori-san chce się poddać badaniom jak najszybciej.- Głupia, kto wspominał o podwójnej porcji?Lody kosztowały dość sporo, były w zasadzie towarem luksusowym, zastanawiałem się jak wytrzyma to mój portfel, ale pozostało mi tylko westchnięcie. Ważne, że podda się badaniom. Wierząc, że dostanie porcję lodów siadła na skórzanym krześle, gdzie przebito część jej skóry i podłączono do dziwnej aparatury. Na ekranie pojawiły się dziwne cyfry i symbole, z których niestety nie umiałem nic wyczytać w przeciwieństwie do naszych naukowców. Chwile później urzędzenie zostało włączone, a wewnątrz pomieszczenia rozległ sie przerażający krzyk. Na twarzy Midori-san nie było już uśmiechu, a straszny obraz bólu. Oczy zaszły jej czerwienią, a skóra zrobiła się szara. Czemu to badanie zawsze wyglądało tak strasznie. Potem jęk ustał, a naukowcy zdjęli dziewczynę z urządzenia, zapewne za dzień lub dwa odzyska przytomność. Teraz był czas na mnie, usiadłem na swoim miejscu obiecując sam sobie, że nie będe tak krzyczał. Nie dotrzymałem tej obietnicy.
---
Rutynowa misja, która miała polegać na przegnaniu słabszych Bali z okolicy Strefy Siódmej nie powinna być zbyt trudna, raczej powinna być dość łatwa. Przeciwnicy byli zwykłymi magicznymi tworami powstałymi z Ethernano w postaci przerażających lalek, kompletnie nie rozumiałem, kto wymyślał im wygląd, wyglądało to jak scena z naprawdę kiepskiego filmu grozy. Właśnie kończyliśmy robotę, obserwowałem jak Midori-san z pomocą swoich działek wystrzeliwuje lasery w ostatnich przeciwników. Była faktycznie dość silna chociaż jej postawa była fatalna, zbyt prosto było zajść ją od tyłu. Ja w tym czasie tylko obserwowałem wydając polecenia. Wydawać by się mogło, że moja moc kontroli magii powinna być super sekretną bronią, która mogłaby odmienić losy wojny w końcu nawet cudze twory mogłem kontrolować. Nic bardziej mylnego, szalona, wzbudzona magia nie była prosta do kontrolowania i chociaż mogłem w jakimś stopniu na nią wpływać była zbyt chaotyczna, jakby sama nie wiedziała czego dokładnie chciała. Poza tym wbrew pozorom byłem dość słabym magiem, a nadużycie przeze mnie magicznej mocy mogło skończyć się dla mnie zamianą w Bali. Dlatego właśnie musiałem korzystać z tej mocy bardzo rozsądnie.
Po skończonej robocie spojrzałem w niebo. Na książkach z obrazkami, które w młodości czytałem było ono niebieskie, chciałbym je kiedyś zobaczyć. Teraz pokryte było przez cały czas od szesnastu lat czarnymi chmurami, które nie przepuszczały promieni słonecznych. Parszywy wygląd tylko potwierdzał to, że świat już dawno się umarł, został zniszczony, a pozostali ludzie są błędem, który pozostał po procesie apokalipsy i skazani są na wyginięcie.
- Dobra robota, wracamy. - Krzyknąłem na swój zespół -
Midori-san, gdy wrócimy ugotuję wszystkim jakiś smaczny obiad.- Chcę pyzy z .. khee khee.Jeden płynny ruch urwał głos dziewczyny. Klaun z założoną do połowy maską o wzroście lekko przekraczającym dwa metry. Wokół niego tańczyły te cholerne laleczki. Teraz podnosił swoją dłonią z pazurami dziewczynę niczym starą szmatkę, a z okolic jej serca płynęła krew. Cholera, lubiłem tą dziewczynę mimo, że nazywała mnie po imieniu to nie zamierzałem mu tego darować. Chociaż straciłem już wielu ludzi ta osoba była zdecydowanie za młoda, zbyt długa kariera jeszcze ją czekała, a moje wrzące ze złości serce uspokoić mogła tylko szybka zemsta.
- Ludzki Bali - syknąłem wiedząc, że przeciwnik jest za silny dla moich podwładnych -
Uciekajcie. Potem skierowałem zniszczone metalowe kawałki jakiejś stalowej konstrukcji z ziemi błyskawicznie w jego stronę., chcąc przelać jego krew, nie przejmowałem się tym, że mógłbym uszkodzić również ciało mojej podwładnej. Ludzki Bali z pewnościa nie był czymś, z czym mógłbym sobie poradzić ograniczając się, wiedziałem, że w całości muszę skupić się tylko na walce jeśli chcę wygrać. Nie miał żadnej broni, a rozrzut był naprawde spory nie mógł tego uniknąć. A jednak. Dosłownie zniknął mi z oczu, nie widziałem go. Uciekł?
- Witaj magu. Nazywam się Edgar - Przedstawił się ludzki Bali -
Czemu śmialiście niszczyć moje laleczki, teraz ja zabiję twoich podwładnych.Prędkość z jaką przemieścił się byłą wręcz niemożliwa, mój wzrok za nim nie nadążył. Do tej pory myślałem, że zwykłe Bali były wyjątkowo szybkie, ale to był zupełnie inny poziom, czy on naprawdę nie używał magii? Odruchowo zmieniłem ziemię pod nim w kolec, aby przekuł go na wylot. Nikogo już tam nie było, tym jednak razem zobaczyłem go. Tylko smugę światła, która błyskawicznie przemieściła się do mojego oddziału zabijając jednego z nich. Nie byłem w stanie powiedzieć jak, nie widziałem. Zanim zrobiłem trzy kroki moi podwładni byli już razem, krew z ich ciał wypłynęła niemalże w tej samej chwili. Co za cholerna szybkość. Zrozumiałem, że magowie nie mają żadnych szans w starciu z potworami jakimi są ludzcy Bali. Czy faktycznie powstrzymano takiego w Strefie 13? Nie mogłem w to uwierzyć, ten poziom zupełnie wykraczał poza skalę. Upadłem na kolana, a wokół mnie zaczął padać deszcz. Sceneria jak z taniego opowiadania faktycznie istniały. Edgar podszedł do mnie wolnym krokiem, na tyle, że mogłem zobaczyć. Nawet zemsta nie miała teraz celu wiedziałem, że nie jestem w stanie nic zrobić.
- Zabij mnie szybko. - powiedziałem do Edgara, wiedząc, że dla ludzkości nie ma już szansy na przeżycie.
- Czemu miałbym Cię zabijać? Zabiliście moje laleczki, ja zabiłem twoje więc jesteśmy kwita. My Bali dbamy równowagę na tym świcie, nie niszczymy go tak jak wy, ludzie. Do zobaczenia, może kiedyś mnie odwiedzisz, aby napić się wspólnie herbatki? Powinien być zdeterminowany i popełnić rytualne samobójstwo, zginąć razem z oddziałem, ale bałem się tego. Słyszałem głosy oddalającego się szalonego klauna, który przed chwilą nie tylko pozbawił życia mój oddział, ale pokazał mi, ze świat jest skończony, że to tylko kwestia czasu, zanim ludzkość zostanie unicestwiona. Według książek, kiedyś smoki były symbolem grozy, ale szczerze wątpiłem, by nawet one były w stanie stawić czoło ludzkiemu Bali. Zmęczony bardziej psychicznie niż fizycznie opadłem na ziemię, prosto w kałużę z wodą. Mogłem tutaj umrzeć, ale było mi wszystko jedno.
---
Gdy otworzyłem oczy poczułem mały zawód, że jednak nie udało mi się umrzeć w trakcie misji jak reszta mojego oddziału. Wiedziałem, że nie zapomnę łatwo o utracie moich żołnierzy oraz sile Edgara - pierwszego ludzkiego Bali jakiego spotkałem. Chociaż chciałem wymazać to wspomnienie ze swojej pamięci to wiedziałem, że było to niemożliwe. Gdy rozejrzałem się wokół siebie zauważyłem, że nie jestem już pod gołym niebem Fiore, a w jakimś sterylnie białym pokoju, podobnym do mojej strefy. Jeden z Zone musiał mnie uratować i zająć się moim leczeniem, była to jedyna możliwość. "Mogli mnie zostawić" - myślałem w głębi duszy nie widząc powodu, aby dalej walczyć w tej nieuczciwej wojnie. Długo leżałem i zastanawiałem się czy warto wstawać ze szpitalnego łóżka, chyba czekałem na to, aż ktoś do mnie podejdzie i powie mi jak mam teraz żyć. Nikt jednak nie zaczął rozmowy, a ja odruchowo zacząłem nasłuchiwać czy ktoś się zbliża. Usłyszałem jakąś rozmowę za drzwiami, ale na tyle niewyraźną, że zmuszony byłem wstać, aby jej posłuchać, warto było dowiedzieć się w końcu, w której strefie się znalazłem.
- W końcu znalazłem wystarczająco utalentowanego maga, którego mogę wykorzystać do przeniesienia się z powrotem do x802 roku.- Nie ma tej mocy, co Arclight, nie uda Ci się tego dokonać.- Z mocą Arclighta byłem w stanie cofnąć się w czasie bez żadnego poświęcenia. Tutaj po prostu poświęcę jego moc. Jest silna, powinno wystarczyć.- Może stracić na zawsze swoją moc i zmienić się w ludzkiego Bali. - Nieistotne, ten świat i tak jest skazany na zagładę. Już raz udało się zmienić rzeczywistość.- I widzisz do czego to doprowadziło, co teraz zamierzasz?- Naprawić swój błąd. - Nawet Morgan Sommerset był bezsilny w obliczu tych działań, myślisz, że ty sobie poradzisz?- Muszę sobie poradzić. Idę działać, nie ma czasu do stracenia.Potem usłyszałem nadchodzące kroki i odruchowo wróciłem do łóżka przykrywając się. Zastanawiałem się, o co dokładnie chodziło. Cofnięcie czasu do x802? Do momentu z sprzed Wielkiej Czystki, gdy świat należał do ludzi? Czy to w ogóle było możliwe i jaką on będzie pełnił w tym wszystkim role? Odpowiedzi na wszystkie pytania miały nadejść za chwilę.
- O witaj, widzę, że się obudziłeś. - powiedział dziwny mężczyzna w masce wyglądający na mojego rówieśnika, a potem zwrócił się szeptem do swojego pomocnika, starszego mężczyzny obok siebie. Normalny człowiek nie usłyszałby tego, ale moje zmysły były ponadprzeciętnie rozwinięte -
Przecież miałeś dać mu środek nasenny, co to ma znaczyć?- Widocznie ktoś musiał zapomnieć - odpowiedział Szept
- Nie ważne, przygotuj maszynę powiem mu, że to rutynowe badania. - Tak jest.Co oni do diabła planowali, jak zamierzali mnie wykorzystać i czy to na pewno była jedna ze Stref? Wyglądała tak jak wszystkie inne, które do tej pory widziałem, ale odczuwałem dziwny niepokój, że coś jednak jest nie tak. Z drugiej strony mimo mojego stanowiska widziałem tylko dwie.
- Porucznik Nakamura Yuichi-san ze Strefy 7 - przedstawiłem się zakładajac swoje okulary, które znajdowały się po lewej stronie. Chwyciłem tez swój amulet, ktory tym razem przyjął formę jabłka. -
Dziękuję za ratunek, w której strefie się znajduję? - Strefa 19 - powiedział nazwę najnowszej ze stref -
Ja tutaj dowodzę. Musisz udać się z nami na rutynowe badania jak etharnano wpłynęło na twoją magię, czy nadal jest stabilne. Zapraszam Cię.Nie sprzeciwiłem się. Po pierwsze ucieczka, z jakiejkolwiek strefy była prawie niemożliwa, po drugie chciałem dowiedzieć się, o co chodziło z tym powrotem do x802 roku. Idąc przez korytarz nie dało się nie zauważyć tego jak pusto tutaj było. W mojej bazie mieszkało mnóstwo pracowników, na korytarzach było naprawde tłoczno, tutaj nie spotkaliśmy nikogo po drodze. Architetkura była podobna do innych stref więc z łatwością znalazłem numerek pomiesczenia, gdzie był też napisany numer strefy - "0". Na pewno nie była to 19 jak powiedział naukowiec, widocznie chciał zataić prawdę, ale dlaczego? A może to zwykła pomyłka w końcu Strefy ponumerowane były liczbami od 1 do 19. Mimo moich uzasadnionych podejrzeń i tak szedłem dalej za zamaskowanym naukowcem. Chyba byłem jedynym, który zaufałby i grzecznie poszedł za kimś tak podejrzanym. Pomieszczenie, do którego mnie zaprowadził faktycznie przypominało te, gdzie wykonywane były rutynowe badania kontroli magii. A może po prostu każde labolatorium było dla mnie takie same.
- Usiądź tutaj na tym miejscu, za chwilę będzie po wszystkim. - polecił -
Na pewno nieco, zaboli, ale już przez to przechodziłeś.Przytaknąłem głową, a po moim ciele przeszedł straszny ból, prawie straciłem przytomność. W swoim laboratorium na pewno już dawno odpłynąłbym, ale tutaj postanowiłem walczyć z sennością i chociaż dawka cierpienia była niesamowita, postanowiłem dać radę.
o działa! Uda nam się cofnąć w czasie! asystent zamaskowanego naukowca.
- Dobrze, tak jak mówiłem chłopak straci większość magii, ale trudno, to niewielka cena za spełnienie naszych planów. Tym razem na pewno mi się uda.A weźcie sobie i całą moją magię, jeśli ten zabieg będzie mógł cofnąć Cię do x802 i będziesz w stanie ocalić ten świat przed pojawieniem się Bali. W pewnym momencie cierpienie się skończyło, poczułem się dziwnie jakby zabrano mi coś na stałe, coś bardzo cennego.
-Droga wolna wystarczy wejść do portalu i cofnie się Pan do x802 roku. Wystarczy wejść do portalu? Dobrze, że nie straciłem przytomności, zamaskowany naukowiec już w nim był. Wstałem błyskawicznie, moje ciało zareagowało błyskawicznie, bez zastanowienia zrywając wszystkie elektrody przyklejone do niego. Byłem szkolonym najemnikiem, żołnierzem, nie miałem problemu, aby odtrącić naukowców i dostać się do portalu pierwszemu. Byli zaskoczeni taką reakcją, ale w końcu nie wiedzieli o tym, że podsłuchałem ich rozmowę. Wszedłem do tego wehikułu czasu słysząc w swojej głowie dźwięki rozmów między dwoma facetami w kitlach.
- Cholera, nie stracił przytomności!- Nie pozwól mu tam wejść, nie wiem jakie będą tego skutki.- Cholera, nie powstrzymamy go.Po chwili poczułem się źle, zwymiotowałem i było to ostatnie, co pamiętam, potem straciłem przytomność.
---
Kiedy otworzyłem ponownie oczy chociaż niewiele rozumiałem z całej sytuacji majac szczątkowe informacje postanowiłem zorientować sie w swojej sytuacji, ale od razu wiedziałem, że faktycznie cofnąłem się w czasie. Wystarczyło spojrzeć na bezchmurne niebo, na którym świeciło wyraźnie słońce, był to naprawdę piękny widok, który do tej pory widziałem tylko w albumach i książkach. Przez chwilę musiałem mrużyć oczy czując się oślepionym, dopiero po chwili mój wzrok przywykł do takiej ilości światła. Na wszelkki wypadek udałem się do miasta składając wszystkie posiadane informacje. Wiedziałem, że za sprawą dziwnego naukowca z nieistniejącej Strefy 0 przeniosłem sie w czasie, do roku x802, z sprzed czasu Wielkiej Czystki, która nastąpić miała za cztery lata. Potwierdził on, że osobą winną temu wydarzeniowi był niejaki Arclight tak jak mówiły legendy i chociaż nie wiedziałem kim on był, byłem pewny, że odnalezienie go będzie dla mnie jedynym sposobem, aby niedopuścić do zagłady świata, w którym żyłem. Nie wiem jaką miał moc, ale być może zabijajać go uda sie powstrzymac powstanie Bali, wszystko będzie tak jak w x802 roku, ludzie będą mogli żyć beztrosko pod błękitnym niebem. Ceną za szansę zmianę losow ludzkości była moja magia, która całkowicie zmieniła swój charakter, osłabła, musiałem poznawać i rozwijać ja na nowo. Moja dawna Magia Kontroli zamieniona została w magie Kowala Magii.
Umiejętności fabularne: Prace domowe - Nakamura zna się na pracach domowych. Potrafi szybko i perfekcyjnie sprzątać, a także gotować. Jego potrawy nie osiagają może mistrzowskiego poziomu, ale śmiało mógłby startować w konkursach kucharskich ze sporą szansą na zwycięstwo.
Sportowiec - zna większość sportów i gier zespołowych. Jest w nich zdecydowanie lepszy od osób posiadajacych zbliżone umiejętności, może pokonać nawet osoby szybsze czy zwinniejsze w sportach (oczywiście w granicy rozsądku nie wyprzedzi sprintera lv.3 nie posiadając tej umiejętności).
Atrakcyjny wygląd - Podoba się dziewczynom. Po prostu jest bardzo przystojny, wzbudza ich zainteresowanie będąc w pobliżu. Same do niego zagaduja i próbują się z nim umówić.
Umiejętności: Zapasy magiczne lv.1;
Termin magiczny lv.1;
Walka wręcz lv.1.
Ekwipunek: Amulet odwagi - Dość problematycznym aspektem tego przedmiotu jest jego kształt, gdyż codziennie rano zmienia się jego wygląd na całkowicie losowy. Jednego dnia może być zwykłym pierścieniem, a drugiego dnia może zmienić się w maskotkę szopa pracza, aby kolejnego poranka zamienić się w damską bieliznę. Nie może przyjąć jednak obleśnych kształtów (jak np. kupa). Jego wielkość tez nie może być zbyt duża, zawsze musi mieścić się w dłoni, chociaż może być mniejszy. Amulet po użyciu sprawia, że na okres trzech postów użytkownik traci lęk przed dziewczynami. Do użycia raz na misję/walkę/fabułę.
Rodzaj Magii: - Spoiler:
Blacksmith of Magic [ang. Kowal magii] - Dość nietypowa magia, która chociaż posiada wszystkie dostępne aspekty, również te zakazane to jest dość losowa. Darami są zdolności o poziomie zaklęcia rangi D, które następnie są ulepszane. Jak sam dar przyznawany jest całkowicie losowo [przez moderatora technicznego], tak sama ścieżka rozwoju zaklęcia jest decyzją gracza. Nie można rozwinąć zaklęcia w sposób całkowicie niezbliżony do poprzedniej wersji, ale do decyzji użytkownika jest to czy zwiększy się czas działania zaklęcia, jego siła czy też dodany zostanie nowy aspekt.
Przykład:
- Spoiler:
Zaklęcie rangi D (tworzone przez moderatora): Użytkownik tworzy w dłoni ciasteczko zwiększające jego siłę o 20% na czas 2 postów.
Zaklęcie rangi C (tworzone przez użytkownika): Użytkownik tworzy w dłoni ciasteczko zwiększające jego siłę o 40% na czas 3 postów.
Zaklęcie rangi B (tworzone przez użytkownika): Użytkownik tworzy w dłoni ciasteczko zwiększające jego siłę, szybkość i wytrzymałość o 40% na czas 3 postów.
Zaklęcie rangi A (tworzone przez użytkownika): Użuytkownik tworzy w dłoni ciasteczko zwiększające jego siłę, , szybkość i wytrzymałość o 50% na czas 4 postów, a także powoduje regenerację magicznej mocy 4MM, w każdym poście.
Pasywne właściwości magii:
- Spoiler:
1.
Nauka - Aby otrzymać nowy dar, który wymyślany jest przez moderatora technicznego należy w księdze zaklęć napisać prośbę o jego stworzenie, a następnie zapłacić 85PD. W nagrodę otrzymywany jest dar o sile zaklęcia rangi D, a także tworzone jest przez gracza odpowiednie do niego PWM, które musi być zaakceptowane przez moderatora technicznego. Szansa na otrzymanie zaklęcia magii zakazanej wynosi 1% (przy otrzymaniu zaklęcia jednego ze Slayerów, można wybrać PWM, wchłaniające dany żywioł i regenerujące manę). Nazwę daru wymyśla gracz.
2.
Rozwój - Rozwój zaklęcia wbrew pozorom nie jest wcale taki prosty. Dokonać tego można tylko na fabule z MG/ misji o poziomie, co najmniej średnim/ dłuższym eventcie. W jej trakcie bez żadnych wymagań można podnieść rangę maksymalnie jednego zaklęcia do poziomu maksymalnie zaklęcia rangi B (rangi A dla maga klasy S i S+). Jego efekt tworzony jest przez gracza, ale akceptowany przez MG i w przypadku, gdy ulepszenie będzie zbyt silne ma prawo je osłabić (oczywiście gracz ma prawo konsultować siłę zaklęcia z MG przed jego ulepszeniem). Limit jednego ulepszenia może zwiększyć się o dodatkowe ulepszenie, które może osiągnąć poziom wyższy niż rangi B pod warunkiem odpowiedniej sytuacji gracza, gdy ulepszenie zaklęcia jest mu potrzebne do ukończenia zadania. Musi więc być odpowiednia sytuacja, aby powstać mogło nowe zaklęcie. Limit zwiększa sie o jeszcze jeden (poniżej rangi A bez wymagań dotyczących sytuacji, od rangi A odpowiednia sytuacja, S/SS poziom trudny+ odpowiednia sytuacja), gdy termin magiczny rozwinięty jest na przynajmniej drugi poziom. Aby rozwinać zaklęcie na poziom S lub SS mag musi posiadać odpowiednią rangę oraz musi uczestniczyć w misji/eventcie/walce o poziomie, co najmniej trudnym, a także musi zaistnieć odpowiednia sytuacja do ulepszania zaklęcia. Ulepszenie zaklęcia na misji nie pobiera dodatkowych PD z puli użytkownika, ani nie pomniejsza nagrody za uczestnictwo w zadaniu. Dary należy rozwijać w odpowiedniej kolejności od D do SS.
3.
Termin magiczny - Oczywiscie otrzymywanie daru za każdym razem po skończeniu misji jak w przypadku poziomu trzeciego tej umiejętności byłoby zbyt silne. Dlatego zmieniony zostaje dla postaci opis tej umiejętności.
- Spoiler:
Lvl 3 - Po dłuższym eventcie, misji o poziomie, co najmniej średnim lub fabule z MG jest 25% szans na otrzymanie nowego daru. Tworzony jest on przez MG i ma siłę zaklęcia rangi D.
4.
PWM - Do każdego zaklęcia można stworzyć więcej niz jedno PWM, jednak kosztują one standardową ilość PD.
Dary
1.
Regeneration Factory- Spoiler:
PWM - W przeciągu postu leczy bardzo drobne własne rany.
D - Leczy rany własne lub osoby, którą dotknie. Maksymalnie leczy rany rangi D(Nie przekraczające lekkich zadrapań, otarć, siniaków i skaleczeń). Uleczenie takich ran jest prawie natychmiastowe. Można użyć tego maksymalnie raz na każdej osobie w trakcie jednego wątku.
Maksymalna ranga A (koszt daru 25PD)
2.
Perfect Accuracy- Spoiler:
PWM - Pasywnie delikatnie zwiększa celność ataków.
D - Zwiększa szansę na trafienie ataków o 20% na czas 2 postów. Liczone geometrycznie czyli jeśli atak miał 50% szansy na trafienie teraz będzie miał 60%.
Maksymalna ranga A (koszt daru 25PD)
3.
Power of Wind- Spoiler:
PWM - Wokół użytkownika zaczyna krążyć powietrze, unosząc delikatnie jego włosy i ubrania. Nie zadaje to żadnych obrażeń jest to tylko efekt wizualny.
D - Użytkownik otacza swoje ciało niewielką powłoką powietrza, która sprawia że jego ciało działa płynniej. Otaczający go wiatr wspomaga bowiem niektóre z ruchów użytkownika. W tym wypadku wszelkie jego uderzenia czy działania siłowe zostają wzmocnione potęgą wiatru. Zaklęcie to wzmacnia łamacza kości oraz siłacza o 20% na 2 posty.
Maksymalna ranga A (koszt daru 25PD)
4.
New Skin- Spoiler:
PWM - Zaklęcie to przywołuje dowolny, barwnik, tęczówkę, pędzelek do make upu, a także inne potrzebne przyrządy, które mogą zostać użyte do zmiany jakiś kolorów. Jeśli MG uzna, że przesadzam w kwestii przywołanych przedmiotów ma prawo sprawić, by zaklęcie nie zadziałało.
D - Zaklęcie to pozwala na zmianę koloru ubrania, skóry, włosów, źrenic etc. Efekt zmiany koloru utrzymuje się przez 5 postów.
Maksymalna ranga A (koszt daru 25PD)