I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Zanim każdy wjedzie przez bramę do miasta, zanim jeszcze przejdzie po moście rozciągającym się nad rzeką, musi wcześniej przejść przez lasek. A wiadomo, tam las, gdzie drzewa, a w tym lesie jest och dość spora ilość. Przez Lasek przebiegają wydeptane przez dorożki drogi, przy których niekiedy pałętają się jakieś sarny, zające czy większe zwierzę pokroju dzika. Przez nieznaczną cześć lasu przebiega tez wcześniej wspomniana rzeczka która wpływa do jeziora umiejscowionego niedaleko Oak.
Autor
Wiadomość
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Las Sob Cze 25 2016, 18:44
- Hm... To ja pójdę tam~! - rzuciła różowowłosa dziewczyna, wskazując swojej koleżance kierunek inny, aniżeli wioskowi rozbójnicy. Z tego też powodu miała zamiar skorzystać ze swojego wstępnego, awaryjnego planu i udać się ponownie do Ery, omijając tę wioskę oraz zdać raport panu radnemu i wykorzystać parę różnych znajomości. Jeśli reszta za nią nie poszła... najwyraźniej trudno. Sama zaś pospieszy się, a nawet przyzwie motorek i odpowiednią od niego zbroje, coby pomknąć tam niczym majestatyczny nocny jeździec.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Las Wto Cze 28 2016, 11:51
MG: Niestety w życiu jest tak, że nie wszystkie historie można dociągnąć do końca. Nie każdy urodził się bohaterem i nie każdemu jest dane uratować świat, czy też nawet zostać główną postacią w książce. Vista nagle postanowiła sobie pojechać i zostałem sam z Abri i dwoma strażnikami. Westchnąłem ciężko pokręciłem głową. - Nie no, to się nie nadaje – powiedziałem załamany. Przyzwałem książkę i rzuciłem nią w błoto i jeszcze ją przydeptałem. Sprawnym, zręcznym, wyćwiczonym ruchem wyjąłem list Abri i podarłem go na drobne kawałeczki. - Naprawdę, to nie ma sensu. W ogóle, kogo obchodzi jakiś zagubiony pustelnik? Może lepiej przerzucę się na literaturę dydaktyczną… - powiedziałem zirytowany, schowałem ręce w kieszenie i ruszyłem przed siebie, byle jak najdalej stąd. - Temu co odbiło? – spytał jeden ze strażników. - Artysta… Pieprzony… - odrzekł drugi. Bubu jeszcze spojrzał na Abri z politowaniem, pokręcił głową wyrażając swoją pogardę dla człowieczeństwa i nic więcej się wyćwierkał. - Może lepiej jak panienka wróci za jakiś czas… - Jak będzie lepsze pogoda.
Tymczasowy, albo definitywny koniec: Vista: + 40 PD
Abri: + 55 PD + Bubu – ptak, który siedzi dumnie na ramieniu i z pogardą spogląda na świat. Strzelił focha i nie ma zamiaru się do kogokolwiek odzywać. Otwiera dziób tylko po to, żeby coś zjeść.
//Przepraszam, że kończę to w ten sposób, mimo iż miałem to jakoś pociągnąć ;-; Niestety nie będzie mnie trochę, a nie chcę nikogo zanadto wstrzymywać, więc uznałem, iż tak będzie najlepiej… Może jak wrócę i zostanę do tego wezwany, to coś jeszcze będę mógł dla was zrobić…
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Las Wto Cze 28 2016, 14:28
- V-Vista-chan? - wyjąkała jedynie, kiedy jej przyjaciółka wsiadła na motor i odjechała we wskazanym wcześniej kierunku. Stała jak wmurowana i nie wiedziała co dalej. Wtedy to też pisarz wybuchnął, wyrzucił książkę w błoto, podeptał i również odszedł w swoją stronę. Została sama, z Bubu na ramieniu, który wyraził swoje zdanie w bardzo czytelny dla Abri sposób i... zamilkł. Stała tak i patrzyła na strażników nie wiedząc co teraz. Powinna dalej szukać Pana Luliona? Sama? Ale czy da radę sama? Niby miała ze sobą Bubu, może by się udało, ale czy było to bezpieczne? Może powinna wrócić do karczmy z różowymi chlebkami i nakłonić Cholerne Ptaszysko do współpracy? Może Bubu by jej w tym pomógł? A może powinna wrócić po Ururu? Czy z nią wszystko w porządku? Chyba mundurowi nie zrobili jej krzywdy prawda? Ale czy znajdzie tam drogę? Wiedziała, że z Bubu nigdzie sam nie poleci, a nawet gdyby ona miała lecieć - czy uniesie go. Póki co nie chciała ryzykować - jeszcze nie zyskała jego pełnego zaufania a i nie chciała narażać go na większe problemy. Tak czy inaczej wracając do rzeczywistości... - Too... Ja... Zresztą już nie ważne - powiedziała tylko do strażników, westchnęła i spojrzała na niebo aby określić kierunek w którym powinna się udać. Tylko gdzie? Nie ważne - odwróciła się i na razie odeszła w sobie tylko znaną stronę...
[zt]
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Las Wto Lis 08 2016, 15:45
Podróż Bjorna trwała i trwała. Ale w końcu znalazł. Najpewniej to miejsce. Podszedł bliżej drzew na polance i delikatnie przejechał dłońmi po runach. Wziął głęboki oddech i zamknął oczy. Wyczucie Runy (PWM). Chciał się dowiedzieć, czy coś jeszcze się tu znajduje. Następnie zaś posiłkował się Rozumieniem Run (PWM), by w razie czego sobie dopomóc.
Ta kombinacja run. Bjorn opracowywał zaklęcie leczące, które korzystałoby z tych trzech run. Jeszcze go nie wypróbowywał, ale wiedział, że takowa kombinacja może przynieść zadowalające go efekty. Ba! Wprost się to prosiło o próbę, jednak teraz miał ważniejsze rzeczy do zrobienia. Obejrzał się na Thurisaz.
Thurisaz... runa oznaczająca oczyszczenie, konflikt... atak lub obronę. Pasowało do sytuacji, jaka miała się tu nadejść. Sam radny wykorzystywał ją przy tworzeniu eksplozji, a także opracowując zaklęcie leczące oraz wzmacniające. Zdecydowanie, ta runa była bardzo użyteczna. Następnie skierował się w stronę runy Uruz.
Uruz, runa symbolizująca przestrzeń, pogodę ducha, zdrowie, powrót. Przy jej pomocy był w stanie leczyć rany. Dodatkowo był w stanie przy jej pomocy prześledzić historię danego obiektu. Zdecydowanie runa, która dla Bjorna bardziej oznaczała się różnorodną użytecznością, aniżeli nastawieniem na ofensywę czy defensywę. Następnie zaś obrócił się do Ansuz.
Ansuz była runą intelektu i wiedzy, mądrości. Sam Bjorn opracowywał również zaklęcie zwiększające spostrzegawczość i zdolność kojarzenia faktów właśnie przy jej pomocy. Najpewniej był w stanie dzięki niej wzmocnić wiele efektów, gdyż takim właśnie typem runy była Ansuz. Temat naprawdę godny przemyśleń.
Do wieczora Bjorn miał czas. Dlatego najpierw, chciał trochę rozmyślać nad sensem tego miejsca (Inteligencja 1), zastanawiając się czy dostrzeże bądź usłyszy coś jeszcze (Sokolooki 1, Kocie uszy 1). No i czy cokolwiek z tego odkryje. Później pułapką by się zastanawiał.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Las Nie Lis 13 2016, 00:17
MG:
Thurisaz, Uruz, Ansuz - Runy znane członkowi Rady bardzo dobrze, wielokrotnie miał okazję z nich korzystać. Czasami osobno, czaszami razem, ale nigdy jeszcze nie jako jedna taka kombinacja, bo właśnie w takiej oto właśnie znajdowały się, co odkrył dzięki swoim zdolnością. Po za tymi trzema, które znajdowały się na drzewach, każda na jednym, BJ nie wykrył żadnej innej, a przynajmniej wydawało mu się po wykorzystaniu swoich zdolności. Samo miejsce w którym to wszystko było, nie miało zbyt dużego znaczenia, jednak połączenie jego z tymi runami dało pewien ciekawy efekt. Ukrycie. Wszystko co znajdowało się w środku było niewidoczne, niesłyszalne po prostu niewyczuwalne dla osób z zewnątrz. Możliwe, że to nie dotyczyło osób posiadających ponad przeciętne umiejętności, bądź może osoba, która właśnie je stworzyła to nie dotyczyło. To miejsce najwyraźniej miało być miejscem spotkania, pytanie brzmiało, czy miało to być spotkanie tej grupy, którą Bjorn zamierzał zająć się, czy może z tą istotą, która miała mu pomóc w tym. Będąc dalej w środku, dzięki swoim zmysłom udało mu się coś ciekawego usłyszeć. Słyszał kroki, najpewniej pojedynczej osoby, która zmierzała w okolicę w której obecnie znajdował się przedstawiciel Rady.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Las Pon Lis 14 2016, 20:15
Członek Rady był usatysfakcjonowany wynikiem swoich badań. Może nie były one najlepsze i najdokładniejsze, jednakże... pozwalały w bardzo dobry sposób ogarnąć rzeczywistość oraz ich funkcjonalność. Więc w sumie nie miał na co narzekać. I nagle... odgłos. Normalny osobnik może i by spanikował, ale nie ten nigga. Ten po prostu zgarnął do ręki swoją runę z Thurisazem, by móc w razie czego na spokojnie zareagować. Korzystając ze swoich wyostrzonych zmysłów (Sokolooki i Kocie Uszy) planował określić, z której strony zmierza owa osoba, zasłonić się drzewem i podejrzeć, któż to może być. Jeżeli wydawało się, że nic się nie zbliżało, to najpewniej rozmówca. Jeśli jednak było to coś, co wyglądało na człowieka to cóż. Pozostało chyba wspiąć się jak najszybciej na drzewo i skryć się w górnych gałęziach by obserwować rozwój sytuacji. Gdyby to miało się nie udać, to starałby się po prostu okrążyć drzewo tak, jakby chcąc się nim zasłonić przed zbliżającą się osobą.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Las Sro Lis 16 2016, 21:32
MG Było obecnie zachód słońca, można powiedzieć że dopiero zaczynał się, tak więc członek Rady nie mógł jeszcze korzystać ze swojego naturalnego kamuflażu jaki dawał mu jego kolor skóry. A coś takiego mogło by mu się przydać, gdyż dzięki swoim zmysłom dostrzegł powili bez jakiegoś większego pośpiechu zmierzającą w jego kierunku osobę. Była odziana w dosyć gruby zielony płaszcz, od stóp po czubek głowy, który całkowicie ją zasłaniał oraz powodował, że nie dało się określić płci nadchodzącego. Pewnie to była też wina odległości jaka dzieliła tych dwoje, tak więc korzystając z okazji BJ wszedł na drzewo, którym okazało się być to ze znakiem Thurisaz. Miało ono sporo gałęzi jak i najwięcej ze wszystkich liści w okolicy, przez co było najlepszym miejscem, gdzie można było się schować. Spowodował pewnie przy tym trochę hałasu, starał się na niej wejść szybko, jednak wydawało się, że zmierzająca postać albo nie słyszała, albo miała to gdzieś. Tak czy siak, po dobrych kilkunastu minutach Bjorn dostrzegł ze swojej kryjówki w drzewach, że postać w końcu zatrzymała się na środku między tymi trzema drzewami. Poruszyła ona kilka razy głową, jakby rozglądała się lub kogoś szukała, dalej w jej gestach i samej postury nie dało się potwierdził płci tej istoty. Nic po za tym, że była tak mniej więcej o prawie całą głowę niższa od znajdującego się nad nią obserwatora.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Las Sob Lis 19 2016, 22:42
No to cóż. Pozostaje czekać. Uważnie. I przygotować sobie jego własne runy Thurisaz. Do rzucenia. Jak dzieciaki rzucają kamieniami, tak Bjorn rzuca wybuchowymi kamieniami. Wiadomo. W pewnym wieku priorytety się zmieniają. Z kijka będącego mieczem, chodzi o rzut granatem. No cóż, tak bywa. Więc czarnemu pozostało czekać, aż cały świat spowije się w mroku i oczekiwać na coś, co przekonałoby go, że albo to jego rozmówca. Albo czeka na innych rozmówców. to wtedy pieprznąłby w nich kamieniami z Thurisazem. Bo to w sumie całkiem spoko opcja. Więc tak. Czekamy. I liczymy, że kamuflaż sam się wzmocni.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Las Nie Lis 20 2016, 21:30
MG:
No i Bjorn postanowił dalej siedzieć na drzewie pośród liści próbując w dalszym ciągu nie zostać zauważonym przez postać na dole. W przeciwieństwie do niego, zakapturzona postać może i przestała rozglądać po okolicy, ale za to podeszła do każdego z drzew z Runami, tylko, że po ich przeciwnej stronie. Uruz, Ansuz, Thurisaz - bo w takiej kolejności postać dotykała drzewa, lewa ręką całkowicie zasłoniętą dotykała każde z nich, robiąc po kilka ruchów, po czym udawała się do następnego. Po dotknięciu Thurisaz, zakapturzony osobnik odsunął się dobre kilkanaście metrów w kierunku z którego przyszedł, po czym skierował prawą w kierunku tych trzech drzew. Przez chwilę nic się nie dział, jednak po tym czasie stało się coś, co pewnie zaskoczyło ale i przeraziło BJ. W miejscu każdego dotknięcia pojawiła się eksplozja, powodująca złamaniem się każdego z tych drzew, włącznie z tym na którym znajdował się Członek Rady. I będąc na nim i lecą w dół jedno zrozumiał, te eksplozje to nie były byle jakie, one wyglądały dosłownie jak jego wybuch przy użyciu Runy Thurisaz.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Las Nie Lis 27 2016, 18:09
To jest ten moment, gdy nie wiadomo, czy rzucać w kogoś wybuchającą runą, czy oskarżeniem o plagiat. Tak czy inaczej Bjorn miał problem. No i miał tak jakby dwa wyjścia. Mocno się złapać i liczyć, że gałęzie w koronie i umieszczenie w środku murzyna sprawi, że nic mu się nie stanie poza lekkim obiciem lub zeskoczenie z drzewa. I BJ wybrał tą drugą opcję. Chciał zeskoczyć w bok i się odturlać na bok lub po prostu przemieścić, by nie oberwać wysadzonym obiektem. Spojrzał na sprawcę tego zamieszania i rzucił: -Po co to zrobiłeś? - no dobra, wywarknął. No i przy okazji wyjął runę Thurisaz. Musiał być gotowy do jej użycia, gdyby jego rozmówca okazał się być mniej przyjemny niż się wydawał. A wydawał się mało przyjemny.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Las Pon Lis 28 2016, 19:06
MG:
Odpowiednie wyczucie momentu skoku, oraz nienajgorszy obrót po wylądowaniu na ziemi po zakończeniu lotu z opadającego drzewa pozwoliły na zminimalizowanie obrażeń. Całkowicie ich nie udało się uniknąć , co jak co ale jednak skok miał miejsce z niemałej wysokości, dlatego członek Rady był nieco obity oraz brudny po przewrocie. Drzewo na szczęcie upadło dobre kilka metrów obok Bjorna, za to spowodowała niemało hałasu, co było widać po ilości ptaków jakie wbiły się w powietrze. Za to osobnik za wszystko odpowiedzialny, stał obecnie jakieś 10 metrów od BJ, z rękami opuszczonymi wzdłuż swojego ciała. Stojąc tak wysunęła obie swoje dłonie w dół, tak aby były widoczne, dzięki czemu ciemnoskóry mag mógł w końcu dowiedzieć się jakiej płci jest stojąca przed nim osoba. To była kobieta. Same ręce skierowała nieco przed siebie, za to palcami wskazującymi obiema dłońmi wskazała na miejsce w którym stał członek Rady, on sam odruchowa spojrzał się w to miejsce. Bjorn stał obecnie na symbolu Runy Thurisaz, o średnicy około 2 metrów, w samym środku. - Bo mogę ? Bo takie zdolności dam mi Stwórca ? - powiedział głos, spod kaptura, który definitywnie był kobiecy. - Spokojnie, to nie wybuchnie . A przynajmniej nie w tej chwili. To taki mały pokaz jaką pomoc jest ci oferowana - powiedziała istota, przy czym jej mowa była zupełnie inna niż w czasie rozmowy BJ w tamtej karczmie, bardziej ludzka.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Las Pon Gru 05 2016, 21:45
No to fajnie. Znaczy nie. Zwykle to on dawał komuś runę, która miała zaraz pieprznąć. Jak np. Kirino. Albo Koichi. Tylko temu drugiemu nie wysadził jej jeszcze. Choć oboje byli na K. Pewnie nie przypadek. Ale oboje byli z FT! A to znaczyło, że mieli związek z Alv! A jakikolwiek związek i Alv wiązało się z kaboom tej drugiej strony związku, tej części nie dotyczącej Alv. Tak czy inaczej, ta wielka runa nie wróżyła niczego dobrego. Z drugiej strony... gdyby radny miał odpowiednie zaklęcia, mógłby wykorzystać tę runę wprost przeciwnie do jej możliwego zastosowania, ale teraz... nie był w zbyt dobrej sytuacji. Musiał być gotów użyć Kojącej Opoki (A), gdyby coś zamierzało w niego pieprznąć, by choć trochę osłabić efekt. Ale liczył, że nie będzie tego potrzebował: -Jaka pomoc otrzymuję, będąc wpierw zaatakowanym? - odparł, uważnie spoglądając na kobietę i kątem oka na runę, czy ta przypadkiem nie zechce wybuchnąć.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Las Sro Gru 07 2016, 19:03
MG:
- Zostałeś zaatakowany ? Gdzie niby, kiedy i przez kogo ? Masz jakieś rany na ciele, które potwierdziłyby twoje słowa ? Wybacz, ale ja nic nie widziałam, byłam zajęta usuwaniem drzew, zasłaniały mi widok. A po za tym ty sam szykowałeś się do ataku, najwyraźniej ktoś ciebie uprzedził - powiedziała kobieta, odpowiadając tym samym na pytanie przy okazji opuszczając wcześniej podniesione ręce i ustawiając je wzdłuż swojego ciała. Po chwili ta duża runa, na której stał BJ, zaczęła zanikać, aż w końcu nie pozostał po niej żaden ślad na ziemi, tak jakby nigdy nie znajdowała się w tym miejscu. - A tak na poważnie, czego się spodziewałeś ? Że ktoś tutaj będzie na ciebie czekał jak słup ? A może, że ktoś rozwinie przed tobą czerwony dywan, panie radny ? - powiedziała po kolejnych kilku sekundach, po czym obróciła się i zaczęła stawiać kroki przed siebie, udając się tym samym w tylko sobie znanym kierunku. - Ruszysz się w końcu, czy umowa ma zostać rozwiązana ? - powiedziała po pokonaniu około 10 metrów, na chwilę obracając głowę w stronę Bjorna, nie zatrzymując się przy tym i w dalszym ciągu nie ukazując swojej twarzy, która w dalszym ciągu na radnego była nieznana.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Las Sob Gru 17 2016, 19:29
Bjorn prychnął. Rozmówca ani trochę mu się nie podobał. Był pewny siebie i z rozbuchanym ego. Dlatego nic dziwnego, że BJ nawet nie ruszył się z miejsca. Patrzył nieugięcie na rozmówczynię z lekko wkurzonym, acz próbującą się przeistoczyć w obojętny, wyraz twarzy. Tak to jest z tymi bytami z innej przestrzeni/świata/czasów/wymiaru/czegokolwiek. Uważają się za lepszym, a przynajmniej, że to inni mają dostosować się do nich, a nie oni do panujących warunków. Jak radny takimi gardził. No szok po prostu. -Po pierwsze, szykowałem się do ataku w przypadku sytuacji takiej, do jakiej doprowadziłaś. Po drugie, na pewno nie próby wysadzenia mnie. I po trzecie. Albo powiesz mi teraz o co chodzi, albo umowa zostaje rozwiązana. Jakakolwiek by ona nie była. - warknął. Nie pójdzie za nieznajomą, co przed chwilą o mało go nie wysadziła. Nie obchodziło go to, że zrobiła jakieś magiczne sztuczki wcześniej. Skoro była zwyczajną, rozwydrzoną suką, nie otrzyma chociaż tej jednej rzeczy teraz... posłuszeństwa murzyna.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: Las Sob Gru 17 2016, 21:28
MG:
Nieznajoma kobieta zrobiła jeszcze parę kroków przed siebie, po czym zatrzymała się i obróciła się tym razem całym ciałem, a nie tylko i wyłącznie głową w stronę jak to zrobiła przed krótką chwilą. Przez chwilę milczała, niewidoczną głowę którą zakrywał całkowicie kaptur w tym czasie wydawały się być jakby nieco opuszczona w dół. - Stwórco wesprzyj mnie, bo nie ręce za siebie - powiedziała postać jakby do siebie, jednak na tyle wystarczająco głośno, że Radny mógł wszystko dobrze usłyszeć dzięki swojemu ponadprzeciętnemu słuchowi mimo tych 15 metrów, jakie ich dwoje dzieliły. - Wybierałam się w miejsce, gdzie ma odbyć się spotkanie tych ludzi, którzy planują zakończyć żywot Mistrzyni Fairy Tail, która była ważna dla jednego marudnego ważniaka. Tyle że ten cały "PAN" ważny postanowił się obrazić, bo podczas skoku z drzewa wylądował na jakiś malutki kamyk i go boli. I przez to ten cały ból postanowił zerwać umowę, przez co najpewniej najważniejsza dla niego osoba najpewniej zginie. A "PAN" obrażony nic na to nie poradzi i skoro tak chcesz proszę bardzo twoja wola - kolejne słowa zostały wypowiedziane przez nieznajomą. - Dziwi mnie dlaczego Stwórca postanowił z takim idiotą się skontaktować - to co zostało dopowiedziane później było ledwo co słyszalne i gdyby nie zmysły Bjorna, pewnie tego nie dane byłoby mu usłyszeć.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.