I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Część opuszczonej rzeźni na pewno nie była idealnym miejscem do mieszkania, mimo to nadal pozostawało w nim żyć przez kilka dni. Największą salę urządzono jako miejsce sypialne. Na podłodze rozłożono karimaty i koce. Niezbyt wygórowane warunki, ale dało się przeżyć. Światło nie było zbyt jasne. Głównie oświetlenie stanowiły trzy nagie żarówki, zwisające smętnie z sufitu. Wszystkie ściany wykonano z betonu, posadzka wyłożona była kaflami, od których dość mocno ciągnęło zimnem. Co kilka metrów można było zauważyć studzienki, którymi może wcześniej spływała woda albo coś innego… Samo pomieszczenie miało około 10x10 metrów oraz 2 metry wysokości. Obok znajdowała się „myjnia”, gdzie pozostawiono jeszcze resztki wyposażenia, jak chociażby stoły czy haki. Znajdowały się tutaj także zlewy, lecz ktoś przezornie oderwał od nich całą armaturę. Wielkość pomieszczenia to 5 na 4 metry. Z myjni można było dojść do chłodni. Drzwi do niej były dość solidne i zamykane z zewnątrz. Choć nie działała, w środku nadal utrzymywała się dość niska temperatura. Jedynym wyposażeniem były haki do podwieszania mięsa. Wielkość pomieszczenia 2 na 3 metry. Tutaj niestety nie było oświetlenia. Prócz tego z głównej sali można było wejść do 3 niewielkich, niewyposażonych pomieszczeń. Każde z nich miało 5x5 metrów. Tak jak reszta posiadało betonowe ściany i kafelki. Poza główną salą wszędzie działała tylko jedna żarówka. Żadne z pomieszczeń nie posiada okien. Jedynym źródłem światła są owe żarówki. Główny włącznik znajduje się w głównej sali.
Jeszcze kilka słów:
Mordercy w nocy nikt nie widzi i nikt nie słyszy. Czarna magia.
Wszelakie pytania do MG można pisać w postach, tylko proszę je pogrubić i podkreślić, żeby nie umknęły uwadze. Zdaję sobie sprawę, że o czymś mogłam zapomnieć, dlatego daję wam taką możliwość.
Z budynku nie da się wyjść.
Nie możecie korzystać z magii. Żadne z was nie posiada broni i magicznych rzeczy.
Jedyne, co możecie mieć, to jakieś rzeczy codziennego użytku. (Biedny Finn i Mel nie mogą mieć słodyczy…)
Nie ma kolejki. Możecie pisać, ile dusza zapragnie i ile macie czasu.
Kto ómarł ten nie żyje.
Pod koniec dam punktację.
Jak sobie coś przypomnę, to dopiszę.
Lista osób:
Elizabeth
Hotaru
Melior
Miyu
Nanaya
Raekwon
Skowyt
Pace
Skowyt
Liczba postów : 24
Dołączył/a : 14/04/2013
Skąd : Piotrków Trybunalski.
Temat: Re: The Liar Must Die Wto Gru 10 2013, 23:30
Chłopak siedział na jednej z ustawionych w największym pokoju pryczy. Czuł jak twarde sprężyny wżynają mu się w pośladki. Jego dłonie zakrywały mu twarz, pozostawiając na widoku jedynie zaciśnięte brwi oraz pomarszczone czoło. Na jego fałdach pojawiały się strużki potu, spływające w powolnym tempie z czubka głowy. Co jakiś czas twarz drgała, tak jakby Unari nie był w stanie powstrzymać swojego niepokoju. Co jakiś czas rozglądał się po innych, by ocenić to w jakiej sytuacji się znajduję. Nikt nie wydawał się być dziwnie, nieprzeciętnie spokojny. Trzymał swoje emocje na wodzy, by nie wywołać ogólnej paniki wśród reszty. Za cholerę ich nie znał, nie miał pojęcia co tutaj robi i dlaczego siedzi na cholernym łóżku. Nie pamiętał zupełnie nic. Żadnych zawrotów głowy, rozcięcia czy chociaż strupach po kłuciach na żyłach. Miał ochotę wstać, wziąć to cholerne łóżko w ręce i cisnąć nim w najbliższą ścianę z całej siły.
Opuścił ręce kładąc je na kolanach. Wpatrywał się blado w sufit łapiąc głęboki oddech. Miał na sobie jaskrawo czerwoną kurtkę z czarnymi elementami. Była rozsunięta, szeroka i raczej ciepła. Pod nią miał jedynie czarny longlsleeve przylegający do jego ciała z dekoltem w kształcie serka.
Postanowił jeszcze raz zlustrować otoczenie. Nikogo nie poznawał. Kolejne twarzy przemykały, a on za cholerę nie mógł dowiedzieć się skąd Ci ludzie się tutaj wzięli. W końcu znalazł. Hotaru, dziewczyna z gildii. Kochana, czy też nie, Hotaru! Nigdy nie cieszył się na widok towarzyszki z jednego domu tak bardzo. Czym prędzej zerwał się z pryczy i podszedł do niej wbijając ręce w kieszeń czarnych bojówek. Kiedy był już blisko niej upewnił się czy aby ona wie z kim ma do czynienia. Zrobił jakąś typową dla niego minę, próbując powstrzymać mieszankę zakłopotania i wściekłości, które zmuszały go do noszenia okropnej miny. Lekko się uśmiechnąwszy zawołał do niej po imieniu. W ramach upewnienia pokazał jej znak na przedramieniu. - Hej, Hotaru. Powiedz mi, że wiesz co się tutaj dzieje. Błagam. Brzmiał niczym skomlący pies. Nie podobały mu się takie sytuacje. Niektórzy tutaj obecni wyglądali podejrzanie, nie miał najmniejszej ochoty z nimi rozmawiać. Niektórzy wydawali mu się przyjemni, inni wręcz przeciwnie. Wcześniej jego uwagę przykuła białowłosa, niska dziewczyna. Cholera, powinien skupić się na Hotaru. - Jeśli wiesz co tu jest granę, proszę wyjaśnij mi to. - Nie dotykał jej, lecz brzmiał donośnie. Wpatrywał się w jej oczy niczym wilk. Fuck, czemu znęcał się nad nią. Czym prędzej zrzucił wzrok na podłogę, ciężko wzdychając. Nie miał zamiaru być nie miłym, a pozycja mężczyzny wymagała od niego, by to on nie okazywał zakłopotoania. Wyprostował się i wyjął ręce z kieszeni. Głośnym, donośnym głosem rzucił do obecnych. - Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, co to za posrane gierki? Nie był w stanie się powstrzymywać. Nawet sekundy dłużej. Ścisnął pręt pryczy i jeszcze głośniej wręcz warknął na ludzi. Na pewno była chociaż jedna osoba, chociaż jedna dziewczyna lub chłopak. - Byłbym cholernie wdzięczny gdyby ktoś jednak odpowiedział!
Elizabeth
Liczba postów : 429
Dołączył/a : 24/08/2012
Skąd : Otchłań c:
Temat: Re: The Liar Must Die Sro Gru 11 2013, 01:12
Siedziała sobie na randomowym materacyku, w wyciągniętymi przed siebie nogami, wpatrując się od dłuższego czasu w swoje buty. Bez głębszego celu, wśród tych wszystkich zebranych... Miała nadzieje, że Iwasaki-san jest koło niej, a sama Elcia będzie mogła się po prostu w nią od czasu do czasu wtulić czy oprzeć głowę o jej ramię w poszukiwaniu ciepła jak i bliskości drugiej osoby. Była tutaj jedyną osobą którą znała i której ufała. Na razie, bo w końcu pozostałe osóbki musiała dopiero poznać. W razie kontaktu wzrokowego z kimkolwiek miała zamiar się ciepło uśmiechnąć i odpowiedzieć kiwnęciem i postępowywałaby tak z każdym, kto by zainteresował się Elcią, ale nie zagadał. Bo wiadomo, że jeśli użyłby słów, to ona też, aby stosownie nań odpowiedzieć. Była wyjątkowo spokojna. Nawet lekko się uśmiechała, ciągle wpatrując w buty. Już wcześniej wszyscy mogli zobaczyć jak spokojnie sprawdza wszelkie możliwości wyjścia, bez jakiekolwiek rozpaczliwości i histerii, które oczywiście zakończyły sie niepowodzeniem. Po tej próbie zwyczajnie usiadła i nie zmieniała póki co pozycji. Wychodziła bowiem z założenia, że skoro i tak nic nie może zrobić, to nie ma co się na zapas martwić, tylko lepiej poczekać... Tylko właśnie. Czekać... na co? Względny spokój w tym strasznym miejscu zakłócał pewien wróżek, jak się potem okazało, gdy ukazał swój znak. To głupie tak publicznie przynawać się do przynależności do gildii. Zwłaszcza do Fairy Tail, które ma tyle wrogów... Na przykład nas. No i wydał też różową. Usłyszała w głowie kpiący głosik, nie pozbawiony jednak niepewności wywołanej całą sytuacją. Pokręciła przecząco głową. Nie. Nie będzie nikogo oceniać i uważać za wroga, dopóki nie pozna. Mimo to... FT... Czy kiedyś z - -Miyuś będą musiały stanąć do walki z nimi? W końcu... To była gildia. Jedna z wielu znienawidzonych przez szczurki. Na jego słowa skierowane już do ogółu drgnęła bardziej, podnosząc głowę. Wpatrywała się w niego raczej bez wyrazu, nie uśmiechając się, ani nie przyjmując wrogiej postawy. - Nie ma sensu naskakiwać na innych... proszę pana. - odpowiedziała spokojnie, bez niepotrzebnej ironi, arogancji czy oskarżenia w głosie. - Myślę, że gdyby ktoś już coś wiedział, to zdążyłby podzielić się wiedzą. Chyba, że baaardzo lubi trzymać ludzi w niepewności. - Ostatnie zdanie ozdobiła już uśmiechem, jakby to było coś godnego aplauzu i śmiechu. Wstała spokojnie i skłoniła się lekko zgromadzonym. - Felicia Argos. Powiedziałabym, że miło mi państwa poznać, ale wątpię, aby komukolwiek było miło w tej sytuacji... W każdym razie! Skoro i tak tu tkwimy to może poznamy się lepiej a potem... Huuum. Nie wiadomo, ile będziemy musieli tu siedzieć, zanim ktoś nas uratuje. Nikt nie ma ze sobą jakiś gier planszowych, prawda? Zostają słowne... Jak skojarzenia! Czy ktoś chce zagrać w skojarzenia? - Zapytała radośnie, monolog już wygłaszając z uśmiechem na twarzy. W końcu należało rozładować atmosferę. Bo jeszcze tu popadnie w depresję... W każdym razie, mimo postawy ogólnie radosnej i beztroskiej, nie mogła się wyzbyć wrażenia, że lada moment wyskoczy im gościu z słynnym "zagrajmy w grę" i nie będzie chodziło o takie jakie proponowała Elcia... a rzeźnia stanie się miejscem rzezi.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: The Liar Must Die Sro Gru 11 2013, 15:50
Czuła się tutaj specyficznie. Siedziała i w sumie nie wiedziała, co ma teraz robić. Nie wiedziała też, co tutaj robi. Była lekko tą całą sytuacją zagubiona. Poruszała bez celu twoja główką w jedną i drugą stronę. Czekała, aż zacznie się jakaś rozmowa. Nikogo tutaj nie znała, nie ucieszyła się z tego. Raz po raz lustrowała każdego ze swoich nowych kamratów. Nie wiadomo czemu czuła przed każdym z nich dziwny lęk. Uzasadniony? Co do tego przekona się trochę później. Za chwilę w jej stronę zmierzał chłopak. Na samym początku wzdrygnęła. Chyba już bardzo źle z jej pamięcią, skoro nie pamiętała towarzyszy z własnej gildii, w której przecież jest już trzy i pół roku. Spojrzała po wszystkich zgromadzonych. Nie od razu chciała, żeby każdy wiedział, że ona jest z wróżkowej gildii. Cóż, mówi się trudno. Może to da jej jakąś dozę bezpieczeństwa. - Yyy.. Możesz mi przypomnieć swoje imię - spytała beztrosko dziewczyna i od razu się wyszczerzyła. Dawno nie była w gildii i trochę dziwnych rzeczy się jej pozapominało. Czasami takie rzeczy się zdarzają, a człowiek nie ma na nie wpływu podczas natłoku informacji. - Właśnie, nie mam zielonego pojęcia. Miałam nadzieję, że chociaż ty wiesz.. - powiedziała dosyć zrezygnowanym głosem - Nienawidzę być zamknięta w takiej przestrzeni! - krzyknęła głośno z dosyć złym głosem.. Zastanawiała się skąd są poszczególni ludzie. Jacy są i co ich cechuje. Po prostu ot tak ta myśl do niej przyszła. Po chwili jej wzrok padł na Elcie, a właściwie Felicie, bo tak się przedstawiła. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej i szczerzej. - Ja jestem Hotaru jak już kolega zdążył zdradzić i mimo wszystko miło was poznać! Mam nadzieję, że miło spędzimy czas w tym budynku - uśmiechnęła się jeszcze szerzej - To co chcecie o mnie wiedzieć? Bo tak w sumie mogę wam o mnie bardzo wiele powiedzieć.. I Felicio! Możemy zagrać w sumie w pytania, czy coś w ten deseń. Dowiemy się o siebie więceej! - rzuciła swoją grzywką na bok, wyprostowała się i spojrzała jeszcze raz po wszystkich zgromadzonych. Może miała, aż nad to energii? A może po prostu dobry humor, mimo zamknięta w rzeźni? A kto tam wie. - W ogóle, w ogóle muszę już was z góry przeprosić, bo troszeńkę za dużo mówię. Więc z góry was za to przepraszam i jestem troszeczkę za żywiołowa! Go-me-neee~
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: The Liar Must Die Sro Gru 11 2013, 18:24
Pomieszczenie bez wyjścia, w otoczeniu nieznajomych (no, prawie, Meliora znała... o, i Hotaru), a do tego bez określonego celu. Cud, miód, orzeszki. Prawie jak Zori po raz trzeci. Miała tylko nadzieję, że nikt ze zgromadzonych nie postanowi bawić się w Arena i grozić śmiercią na prawo i lewo. Oczywiście, sama nie była pozbawiona pewnego niepokoju jak i miała wiele pytań, ale nie oznaczało to, że musiała się wydzierać, jak dwójka z Fairy Tail i publicznie ogłaszać, jak bardzo jest jej źle, bo od podłogi ciągnął chłodek. Westchnęła i położyła się na drugim boku, szukając jakiegoś ułożenia, w którym chłód nie dawał jej po nerkach. Zimno, zimno! Przykryła się jeszcze szczelniej kocem, całkowicie ignorując całą resztę otoczenia. Jak na razie zachowywali się wystarczająco głośno, by bez dołączania do nich wiedzieć, co robili. I w wyniku wpatrywała się w jakiś punkt na podłodze ze ściągniętymi brwiami, mocno myśląc o tej całej sytuacji. Co zrobić? Posprawdzać wszystko? Jak się zachować? Jak na razie była mocno aspołecznym członkiem "drużyny". A może po prostu pójść spać wiedząc, że noce w takich miejscach mogą być niebezpieczne? Na pewno nie miała zamiaru grać w "grę" pytań, nawet jeśli była to idealna okazja do zbierania informacji. Ale z drugiej strony - przeleżeć cały dzień? Burcząc pod nosem coś o tym, że jest zimno, ruszyła, dalej opatulona kocem, posprawdzać wszystkie pomieszczenia w miarę swoich możliwości "widzenia". To jedno pomieszczenie, to drugie, próbując wybadać wszystkie z nich by wiedzieć, jak bardzo małe jest ich wspólne więzienie. I by ostatecznie wrócić do całej gromadki, po tymczasowej nieobecności. - Nie wiem, czy widzieliście - zaczęła spokojnie, na tyle głośno, by wszyscy ją usłyszeli, ale na tyle cicho, by nie wrzeszczeć jak pozostała dwójka z Fairy Tail, - ale znajduje się tu mnóstwo niebezpiecznych przedmiotów. Lepiej nie hasać nocą po innych pomieszczeniach. - Powiedziała, co wiedziała i usiadła na "swoim", po czym zabrała się za czytanie Fiore News. Po raz kolejny, ale innej rozrywki raczej tu nie widziała.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: The Liar Must Die Sro Gru 11 2013, 21:28
Raekwon z typową dla siebie miną oparty o ścianę obok jednego z wolnych miejsc do spania. Czuł się prawie jak w domu. Chłodny klimat, jeno kilka żarówek nad nim zapowiadało nadchodzącą "zabawę". Może cała hałastra została przymusowo zaproszona do jakiegoś telewizyjnego show? Zwrócona ku górze głowa chłopaka spoglądała na migoczące żarówki. W głowie kotłowała mu się od jakiegoś czasu pewna piosenka, która była na tyle dobra, że przez pierwsze chwile nie usłyszał wrzeszczącego chłopaka, lubiąc planszówki i podobne do tego pierdółki laskę, pozytywnie nabuzowaną gadułę, która wyglądała jak po wypiciu dwóch kaw za dużo. Do tego dochodziła jeszcze bezimienna dziewczyna, chcąca przestrzec całą resztę przed wiszącymi wszędzie narzędziami. -Jestem Ill.-przedstawił się ochrypniętym głosem chłopak ubrany w czarną czapkę, pomarańczowy T-shirt, baggy oraz białe buty. Chłopak kiwnął głową na przywitanie wszystkim i każdemu z osobna. -Nie sądzę, żeby ten czas miał należeć do miłych, ale gry to niezły pomysł.-Ill skupił się na pomyśle Felicii. -Fajny pomysł. Chętnie zagram i może zacznę.-nigdy nie był dobry w zaczynanie gier, czy łamanie lodów, ale kiedyś trzeba się nauczyć. Usiadł po turecku na swoim miejscu, podpierając brodę ręką. -Drogie panie, proszę o skojarzenie do... czarnej czapki.-choć nie był o najlepszy start, Ill oparł się plecami o ścianę, czekając na skojarzenia dziewcząt.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: The Liar Must Die Sro Gru 11 2013, 22:37
Przeciągnąłem się głośno... Tak głośno, gdyż się przeciągam zwykle ryczę jak rasowy lew mufasa... Wstałem, przetarłem oczy i ogarnąłem wzrokiem otoczenie i zgromadzonych... Noo, wow wow wow... Co się dzieje, dzisiaj wieczorem byłem jeszcze w domu. A teraz WOW, ktoś mnie cieplutko ubrał, przecież byłem w piżamce! Spojrzałem na zgromadzonych przymrużonymi oczyma, próbując wczuć się w konspiracyjny nastrój. -Hej, to nie wy czasem mnie ukradliście, nie? I mam nadzieje, że nikt z was także mnie nie rozbierał ani nie ubierał, nie?- W sumie to miałem zamiar wprowadzić luźną atmosferę. Ubrany byłem w koszulkę, ciepły sweter i cieplutki bezrękawnik. Długie spodnie, ciepłe skarpety i ciepłe buty. Upewniłem się czy i majtki mam na sobie. W sumie... ubrany byłem jak na wycieczkę do lasu! Zaraz, zaraz... jak tak leżymy sobie na podłodze, na karimatach too... -WIEM, LUDZIE WIEM, PO CO TU JESTEŚMY! TO TURNIEJ STRASZNYCH OPOWIEŚCI! A i tak, zapomniałbym. Jestem Pace- Wyszczerzyłem zęby do reszty... -Wybaczcie, odpuszczę sobie gierki słowne... Wolałbym opowieści...- Ech, lepiej rozprostuje sobie kości, bo trochę zimno tutaj. Zacząłem od krótkiej rozgrzeweczki w miejscu, a później patatajałem sobie wokół sali rozglądając się po sąsiednich pomieszczeniach. -Etto... pamiętacie może jak się tu znaleźliście?-
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: The Liar Must Die Sro Gru 11 2013, 23:26
Gdy siwowłosy ocknął się na średnio wygodnej pryczy rozejrzał się z wolna po pomieszczeniu w jakim się znalazł. Cóż nie można zaprzeczyć, iż był trochę zaskoczony i zdziwiony w końcu przed urwaniem mu się filmu był w kawiarni z swym podopiecznym. Tak więc nasuwało się pytanie gdzie ciastka i herbata oraz kto podmienił mu lokację i towarzystwo. Później jednak nieco więcej do niego dotarło i odniósł wrażenie że mógł się znaleść w sytuacji takiej jak na misji w hotelu, tylko tym razem nie dostał żadnych wytycznych, więc pytało się pytanie co robić. Po zapoznaniu się z twarzami wszystkich obecnych stwierdził, że jest przynajmniej jedna znajoma osoba. W sumie widział jeszcze kogoś na turnieju, ale ci ludzie i tak by go nie kojarzyli, więc raczej nie miał co do nich zagadywać. Na początek wysłuchał wszystkich, którzy mieli coś do powiedzenia. Trzeba przyznać, iż reprezentanci Fairy Tail wydawali się trochę głośni, lecz nie przeszkadzało mu to, gdyż przynajmniej dobrze ich słyszał. W między czasie odezwało się dziewczę, które najwyraźniej zamierzało nieco rozluźnić atmosferę. Trzeba przyznać, ze pomysł z grą się spodobał oficerowi i to najwyraźniej nie tylko jemu. Z kolei znajoma z misji postanowiła przestrzec wszystkich przed niebezpiecznymi przedmiotami. Może zbędny komentarz, ale w sumie komuś mógł się przydać. - Hej Nanaya, też nie wiesz co tu się dzieje? - Rzucił zamyślonym tonem do dziewczyny. Niedługo później usłyszał teorię kogoś o strasznych opowieściach, trzeba przyznać, iż wydawała się całkiem interesująca. Jakby nie patrzeć siwowłosy chętnie wystartowałby w czymś takim. Przypomniawszy sobie, że wypadałoby się przedstawić postanowił to zrobić. Cóż dobrze by było, aby luzie wiedzieli jak do niego mówić. - Witam, jakby co moje imię to Melior. - Odparł uprzejmym tonem w stronę wszystkich. - Pace, w sumie interesująca myśl, ale skoro jedna gra już zaczęta, to może poczekajmy z tym. A... i przykro mi, ale nie mam pojęcia jak tu trafiłem. - Dodał w stronę członka Lamia Scale. Następnie postanowił trochę rzucić okiem po okolicy. Jakby nie patrzeć lepiej wiedzieć gdzie konkretnie się trafiło.
(jakby co nie jest w mundurze, a tym co ma opisane w wyglądzie w kp)
Miyu
Liczba postów : 396
Dołączył/a : 04/10/2012
Temat: Re: The Liar Must Die Czw Gru 12 2013, 15:25
Dziwne miejsce i to bardzo, rzeźnia. Czemu akuratnie to? Jest brzydko, nie fajnie, niewygodnie i tak mogłaby dalej wymieniać, ale w sumie w siedlisku jej pokój też piękny nie jest. Miała nadzieję, że już zostali gdzieś zaproszeni to chociaż do normalniejszego miejsca. Trudno, ale gdyby chociaż cel tego zamieszania był wiadomy. Owinęła się kocem i siedziała oparta o ścianę na tym samym materacu co Elizabeth. Z tych wszystkich zgromadzonych osób znała tylko ją. Jak to się stało, że obie się tutaj znalazły? Kto wie, ale zawsze to miło mieć u boku kogoś znajomego, w sumie chyba tylko ją mogłaby nazwać przyjaciółką w pewnym sensie. Wszyscy tu obecni pewnie się zastanawiają w jakim celu? Sądząc po tym gdzie się znajdują, może tylko przyjść na myśl żeś! I to wielka! Ktoś chyba lubi ludzi albo wręcz przeciwnie, w sumie wolałaby to nie była żadna z tych opcji, jest za młoda na śmierć i w sumie.. dobra tyle argumentów na początek wystarczy, nad pozostałymi musiałaby się dogłębniej zastanowić. Obserwowała, znaczy tylko szybciutko zmierzyła wzrokiem wszystkich po kolei. Wyglądali.. no normalnie, nic szczególnego, ale dowiedziała się, że dwie osóbki są z Fairy Tail. Serio...przez jej głowę przeszły te same myśli co u Elizabeth, ale przypomniała sobie o pewnej osobie, z którą rozmawiała przez kilka minutek. Całkiem pozytywne skojarzenie, już pomijając to jaką organizacją są Szczury. Koleżanka jak zawsze była w swoim żywiole! Miyu nie miała ochoty na jakieś gierki, a serio byłaby wstanie być i taka sama. Może czasem złapie nastrój. Gra w skojarzenia? W sumie, dla zabicia czasu, więc czemu by nie? Co jej mogło się kojarzyć z czarną czapką? Czarne, kształt.. chyba już wie -Worek na śmieci - odezwała się nagle, taka dosłownie pierwsza myśl. Wygramoliła się jakoś by usiąść obok Elizabeth, dalej zwinięta w koc. -Na imię mi Yuki Yoshimitsu - na poczekaniu wymyśliła szybko inne imię.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: The Liar Must Die Pią Gru 13 2013, 21:36
MG
Każdy zajmował się sobą i sposobem, w jaki może się wydostać z tego nieco dziwnego budynku. Być może udałoby się nawet niektórym zbliżyć bardziej, gdyby wasze rozmowy nie zostały przerwane przez nagłą transmisję. Na chwilę światło we wszystkich pomieszczeniach zgasło, a wy usłyszeliście czyjś zdeformowany głos. Trudno było powiedzieć, z której strony dochodził.
„ZAGRAJMY.” Głos nagle przerwał, jakby się zastanawiając. „STAWKĄ BĘDZIE WASZE ŻYCIE.” „ZNAJDŹCIE KŁAMCĘ.”
Transmisja została nagle przerwana, a wy pozostaliście z większą ilością pytań. Lecz nie było czasu na szukanie odpowiedzi. Wszyscy nagle poczuli się dziwnie zmęczeni…
Czas na odpis: 14.12.2013r, godzina 22.00 (czas na PW dla wilka godzina 24.00)
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: The Liar Must Die Sob Gru 14 2013, 16:28
Ill, zaskoczony odpowiedzią Yuki, otworzył bardziej oczy. Musiał przyznać, ze takiej odpowiedzi się nie spodziewał. Jednak miała rację. Po krótkim zastanowieniu taki skojarzenie mogło się nasunąć. Skejt przemógł się i w końcu odwrócił głowę w stronę Pace'a - nadpobudiwego i rozdartego chłopaka. -Tak, ukradliśmy cię. Jesteś teraz naszym zakładnikiem i musisz zrobić co ci każemy. I nie chcesz wiedzieć, kto cię ubierał...-odrzekł kpiącym głosem w jego stronę. Nie przepadał za tego typu osobami, wydzierającymi się na prawo i lewo oraz szczerzącymi się do każdego, kto popadnie. Ill preferował inne, bardziej spokojne towarzystwo, a ten ziomek stanowczo tutaj nie pasował. Do tego dochodziła Nanaya, którą właśnie tak nazwał kolejny nowy znajomy chłopaka, Melior. On wydawał się normalny. Zwykły gość czarną laską, ubierający się jak bogacz. Nic wielkiego. Nanaya była jakby... przygnębiona. Nie było co się dziewczęciu dziwić. Sama w takim miejscu, wszędzie nieznajome gęby. Choć towarzystwo wydawało się w miarę normalne, Ill również nie czuł się za komfortowo. Nie pamiętał, jakim cudem się tutaj znalazł i z jak zasłużył sobie na ten zaszczyt. -Intereseujące...-chłopak podrapał się po brodzie, zastanawiając się nad kolejnym skojarzeniem. Przez chwilę miał pustkę w głowie, czarną przestrzeń, która ni stąd, ni zowąd rozniosła się po całym pomieszczeniu. Gdy zgasły światła, a w pokoju rozbrzmiał dziwny głos, Ill zaczął rozglądać się pośród ciemności. Adrenalina nagle skoczyła, a zmysły zaczęły mocniej pracować. -Kto to powiedział?-rzekł jeszcze zanim światła ponownie się zapaliły. Pierwszy na myśl przyszedł mu nadpobudliwy Pace. Wziął to jednak za głupi wybryk nabuzowanego dzieciaka i najzwyczajniej w świecie olał. Oczekiwanie na odpowiedzi pozostałych graczy było nużące, więc Ill położył się na swoim "łóżku", przymykając oczy. Grać w skojarzenia można i w takiej pozycji. Stopniowo zmęczenie dawało za wygraną, ąz do chwili, kiedy chłopak zaczął cicho chrapać
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: The Liar Must Die Sob Gru 14 2013, 21:37
Cóż siwowłosy rozglądał się po okolicy, gdy nagle światło gasło i a dano wszystkim dość dziwną wiadomość. Heh, najwyraźniej wszyscy wplątali się w dość dziwną i niebezpieczną grę. Dobrze, że nie był w w policyjnym płaszczu przynajmniej nie wyróżniał się za nadto, lecz nie sądził, aby mu to jakoś ułatwiało sprawę. - Hmm, może są tu gdzieś lancrymy dźwiękowe. - Rzucił zamyślonym tonem, nie za głośno, jednakże większość powinna go dosłyszeć. Następnie z wolna zaczął się rozglądać szukając obiektów, które mogłyby być tymi kryształami. Próbował użyć nawet Conteggio (z wł. Policzenie), by sprawdzić wszystkie pomieszczenia, ale coś mu nie wyszło. Gdy zmęczenie się nasiliło, iż bał się, że może w każdej chwili przysnąć usiadł no wolnym łózko pod ścianą jeśli takowe było. Zamierzał się usadowić by ściana go podpierała, a w razie przyśnięcia mógł się powoli i bezpiecznie się osunąć do pozycji lezącej. Tak czy siak starał się trochę utrzymać przytomność by przemyśleć parę spraw. Między innymi o co chodzi w tej "grze" i co głos miał na myśli mówiąc, że stawką są życia. Czyżby, ktoś z tu obecnych był "organizatorem" i mieli go znaleźć? Wszystko wydawało się dość zastanawiające.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: The Liar Must Die Sob Gru 14 2013, 22:36
MG
Cytat :
Pierwszą zabitą osobą okazała się Nanaya. Ciało dziewczyny znajdowało się w chłodni. W lewym rogu pomieszczenia ciało dziewczyny leżało całe pokryte krwią. Ofiara ma wiele ran ciętych za równo na brzuchu, barkach, nogach. Na ciele zostały wyryte inicjały imion wszystkich zgromadzonych tu magów. Inicjały te zostały wycięte w ciele ofiary w kole. Tak jak wskazówki zegara leciały wpierw N, H, F, M, Y, I, S i a na samym końcu P. Nóż cały okrwawiony leżał pod ciałem ofiary i wydawał się nawet czysty, prawdopodobnie został on wytarty o górne ubrania ofiary.
Po kilku godzinach znowu wróciło światło. Jedyną zmianą był brak Nany...
Nana: +1PD
Dyskusja może trwać do 17.12, godzina 22:00. Do tego czasu też każdy musi powiedzieć na kogo głosuje. Uprzejmie proszę, żeby wytypowana osobę "pogrubić" i podkreślić. Dziękuję c:
Skowyt
Liczba postów : 24
Dołączył/a : 14/04/2013
Skąd : Piotrków Trybunalski.
Temat: Re: The Liar Must Die Nie Gru 15 2013, 16:48
Kiedy białowłosa, drobna dziewczyna ubrana w koszula oraz spódniczkę na szelkach, odezwała się w jego stronę lekko się zachwiał. Proszę pana... To brzmiało tak, dojrzale. Nie czuł się dojrzalszy od nikogo, a z reguły to on był tym, który rozładowuje nie miłą atmosferę swobodną rozmową oraz rozsyłaniem do wszystkich szczerych uśmiechów. Momentalnie zamilkł wpatrując się przez jakiś czas w Felicie. Jego myśli płatały mu figle. Nie wiedział co ma w jej stronę odpowiedzieć, tak jakby na chwilę stracił głos. Ta dziewczyna, czy też kobieta, miała coś specyficznego w swym zachowaniu. Kiedy doszło do Unariego, iż zapomina oddychać i stoi jak burak z uchylonymi wargami, lekko się zarumienił zrzucając wzrok na ziemię. Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś co mogłoby zwrócić jego uwagę. Po dłuższej chwili rzucił do grupy. - Jestem Skowyt. Miło was poznać... Zrobił to w miarę głośno, lecz nie donośnym, niemiłym tonem jak wcześniej. W jego głosie raczej można było odczuć lekką skruchę, czy też po prostu spadek podniecenia. Ludzie postanowili zabawić się w jakieś słowne gierki. Super pomysł! Wilczek jedynie cicho prychnął w duszy.
Stał sobie cicho i starał nie zwracać na siebie uwagi. Bardziej niż to, kto ma jakie na sobie skarpetki, interesowało go czemu tutaj są i jak się stąd wydostać. Zauważył, że jedna z dziewczyn poszła na zwiady, porozglądać się po różnych pomieszczeniach. Wyglądała na całkiem zdrowo myślącą, od razu ją polubił. Nie skąpił nawet rzucić uśmiechu w jej stronę. Dobre podejście. Czując, że powinien coś powiedzieć do ludzi obecnych w głównym pomieszczeniu rzucił z pewnością siebie, lecz również lekkim zmieszaniem. Nie specjalnie tutaj pasował, przynajmniej tak mu się wydawało. - Em... Idę się rozejrzeć, jak coś ciekawego znajdę to dam wam znać. Powtórzył praktycznie oświadczenie Nany, lecz w porównaniu do niej ruszył w innym kierunku. Czuł, że mógłby poprosić kogoś o pomoc, może jakąś szczerą rozmowę czy chociażby rozluźnienie sytuacji. Mógłby zabrać Hotaru, którą znał... lub na przykład Felicie. Lekko się zarumienił na tą myśl, która przyszła mu kiedy był już odwrócony od grupy. Z niewinnym uśmiechem zaczął szperać. Dowiedział się mniej więcej tyle, co Nana. Minęli się kilka razy, rzucił do niej jakimiś płytkimi zaczepkami, nie prowadzącymi do większej rozmowy. W zasadzie oboje dowiedzieli się nie dużo więcej od siebie, tak więc wilczek kulturalnie pozwolił dziewczynie się wypowiedzieć. Sam nadal stał z tyłu grupy, nie udzielał się.
Kiedy światła zgasły, a z niewiadomego źródła odezwał się głos, Skowyt czuł jak wszystkie jego mięśnie napinają się, a on sam przeszedł do pozycji kucającej. Był cholernie wściekły na siebie, czuł tak jakby wszystkie jego mocy po prostu wyparowały. Chwilowo świrował, czuł że każdy z obecnych w sali może mu zaraz wbić gwóźdź czy miecz w plecy. Próbował przystosować swoje oczy do ciemności. Kiedy głosy ucichły, a Raekwon odezwał się do grupy Unariego zalała krew. Miał ochotę rozszarpać i jego i Pace'a. Nie pasowali mu tutaj. Miał ochotę ich zakneblować i wrzucić do chłodni. Nie miał komu ufać, jednak słowa Meliora zmusiły go do ogarnięcia i użycia mózgu. Miał rację, było coś na rzeczy. Ten jedyny chłopak z męskiej reprezentacji "grupy rzeźnika" miał nieco oleju w głowie. Czuł do niego szacunek i zastanawiał się nad jakimś krótkoterminowym przymierzem. Wydawał się być bystry i wyjątkowo znośny. - Masz rację. Jeśli nie możemy użyć magii, sprawdźmy to ręcznie. - Rzucił pomysłem, wiedząc iż magia nie podziała. Przekonał się na własnej skórze, gdyż jego wszystkie zmysły oraz bonusy fizyczne były zrównane do poziomu normalnego człowieka. Jeśli okazało się to tymczasowo niemożliwe odpuścił i usiadł niedaleko grupy przyjaciół, którzy zapewne w tej sytuacji postanowili ogrzać się w kółku, opierajać plecy o ścianę.
Kiedy światło wróciło do normy brakowało jednej osoby. Dobrze ją zapamiętał i od razu zauważył jej zniknięcie. Jasna cholera, co to ma wszystko znaczyć. Zerwał się z ziemi i dosyć szybkim krokiem postanowił znaleźć dziewczynę. Swe oczy rzucił na dwie osoby. Skromną Felicie oraz Meliora. Chciał ich wziąć ze sobą, ale nie miał pewności, iż może im zaufać. Postanowił na razie się nic nie odzywać. Nim jednak był z dala od większości rzucił. - Hej coś tu jest nie tak, czuje to w kościach. Ruszcie się! Zaczął węszyć i węszyć, aż w końcu natrafił na pokój ze zwłokami. Jego mina z rozwścieczonej zamieniła się w mieszankę zakłopotania i zniesmaczenia. Strużki potu spływały po jego karku. Zimne niczym pochodzące z lodowych kostek, na jego ciele pojawiła się gęsia skórka. Czuł jak w jego żołądku przelewa się ostatnia rzecz jaką jadł. Apropos, ciekawe co to było? Zapewne jakieś tabletki od tego psychola stojącego za tym wszystkim. - Wszyscy... Chodźcie tutaj, musimy się poważnie rozmówić. W jego głosie można było poznać wkurwienie. Bo to już nie było zwykłe zdenerwowanie. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, a jedna z powiek nie przestawała mu drgać. Zacisnął pięści, które zrobiły się aż czerwone. Pierwsze co miał ochotę zrobić to złapać, któregoś z tych matołów i rzucić nim kilka razy o ścianę. - Proponowałbym żebyście przestali pierdolić głupoty i wzięli się za myślenie, bo stoimy w niezłym bagnie. Jeśli do końca dnia nie znajdziemy wyjścia z tego bajzlu, nie ręczę za siebie. Z miną psychola wrócił do głównej sali gdzie usiadł po turecku na swojej pryczy. Jemu już wystarczyło patrzenia się na zimne ciało niewinnej kobiety, może innych to kręciło, ale nie szczególnie jego. Czekał na to, aż ktoś łaskawie przyjdzie i postanowi porozmawiać na temat podjęcia pewnych kroków.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: The Liar Must Die Nie Gru 15 2013, 22:19
Kiedy światło ponownie wróciło rzeczywiście kogoś brakowało. W pokoju nie było Nanayi. Do głosu doszedł kolejny nabuzowany dzieciak, który dodatkowo jeszcze przejawiał zdolności parapsychologiczne. -Na dodatek jeszcze złe moce może wyczuć. Fiu fiu...-Ill sarkastycznie ocenił słowa Skowyta. Oczywiście, ze działo się tutaj coś dziwnego i nie trzeba było nikogo specjalnie douczać. Mimo to udał się za towarzyszem w poszukiwaniu nowej, nieco aspołecznej, ale jednak koleżanki. Kiedy Skowyt przeszukiwał kolejne pomieszczenia, Ill stał dokładnie za nim, obserwując jego poczynania, ale i samemu rozglądając się pośród porozwieszanych wszędzie haków. Dopiero, kiedy węszącemu chłopakowi udało się odnaleźć zwłoki dziewczyny, Raekwon zrozumiał, że te słowa nadane im w niewyjaśniony sposób nie były tylko czczą gadaniną, a faktycznym stanem rzeczy. -Dodatkowo zabójca cechuje się przesadnym okrucieństwem...-pomyślał, patrząc na zbezczeszczone ciało jasnowłosej. Po wzroku chłopaka można było dostrzec szok. Nawet na takim typie, jak Ill wszystkie te rany zrobiły spore wrażenie. Do tego te symbole. Co to miało znaczyć? -Teraz to już nie przelewki. Mamy jakiś materiał, żeby ją jakoś okryć?-rzekł w stronę Skowyta. Jednak co było zastanawiające, to jego reakcja. Ten dziwny uśmiech. Szalony wzrok. Owszem, mógł zwalić całą winę na szok, jednak takie zachowanie nie jest normalne w stosunku osoby, którą dopiero co poznałeś i nic o niej nie wiesz. -Będę miał cię na oku...-Ill miał już drugiego podejrzanego. Teraz musiał tylko uporządkować to co miał. Wrócił wraz ze Skowytem do głównego pokoju. Dopiero, kiedy wszyscy inni również pojawili się w pomieszczeniu, Ill otworzył usta: -Nie możemy tracić opanowania. Wtedy stajemy się dogodniejszym celem dla zabójcy. Próbowaliśmy znaleźć wyjście z tego budynku, jednak nigdzie takowego nie ma. Gdyby można było posługiwać się tutaj magią. Już dawno zrobiłbym dziurę i wszyscy wyszlibyśmy stąd cali i zdrowi.-Ill był teraz przeraźliwie poważny. -Nie możemy dopuścić, by zabójca zdobył nad nami przewagę.-po czym zamilkł i usiadł na swoim miejscu. Musiał pomyśleć nad kilkoma istotnymi rzeczami. Może uda mu się przewidzieć kim będzie następna ofiara... Fuck. Nie jest dobrze. Jest bardzo, bardzo źle.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.