Kasyno "Los"

First topic message reminder :

Największe kasyno w mieście, znajduje się w samym jego centrum i przypomina... piramidę! Na samym dole, jest to faktycznie zwykłe kasyno, z wszystkimi grami. Ale na piętrze... tak, na piętrze obowiązuje wpisowe 20.000 klejnotów. A gry tam, niejednokrotnie narażają życie. Właściwie, szansa przeżycia wynosi mniej niż 10%, ale zwycięzca danej gry, otrzymuje zawsze, wspaniałe nagrody.

Przez twarz dziewczyny przebiegło niezadowolenie. W każdym razie wszyscy zaczęli obstawiać 1. A wiec idzie jeszcze bardziej w dół, niż przypuszczała. W każdym jednak razie - gra trwała dalej, a Eirs była w nie najlepszej sytuacji. Czy da radę wybrnąć? Kto wie. Widząc, jak liczby lecą na łeb na szyję wcisnęła liczbę 2. Jeśli wszyscy zejdą jeszcze niżej z liczbami to będzie oscylować pomiędzy właśnie 1 a 2. Na to się zapowiadało. Wszystko jednak szlag trafi, jeśli zarówno dziadek jak i bisz wybiorą również 1. Z drugiej strony mogli też obstawiać 6, a jednak większa była szansa, że całą reszta również wybierze 1 jako że właśnie do tej liczby wszystko dąży. A więc ryzykowała, ale z drugiej strony wydawało się to dość bezpiecznym pickiem. Więc dlaczego by nie? Nie lubiła takiej loterii...

Shiin skinął głową na gest dziewczyny. Bo choć widząc innego uczestnika miał zamiar go ubić, aby do kieszeni wpadło mu kilka dodatkowych klejnotów tak nie chciał robić ambarasu i zdradzać swojej pozycji. Oczywiście domyślał się, że spotkanie z minotaurem i tak go nie ominie, ale wolał go zaskoczyć niż zawczasu zdradzać swoją obecność. Więc nie zdecydował się po prostu ruszyć i zaatakować panienki. Ruszył ku niej, ale powoli. Wciąż miał broń w łapce, bo kto wie... może to ona próbowała go nabrać i zaatakować znienacka? Był gotów na coś takiego. Nie, był pewny że coś takiego się stanie i sam miał zamiar zadziałać wcześniej, ale po kolei.
- To Minotaur, jest niedaleko prawda? Dopadł kogoś? - zapytał szeptem kiedy znalazł się dostatecznie blisko. Ustawił się przy ścianie za dziewczyną i wyczekiwał. Wyczekiwał momentu, aż kobieta straci czujność. Aż uzna go za tymczasowego sprzymierzeńca. I jak tylko dostrzeże szanse zaatakuje. Wyciągnie łapkę, a następnie machnie nią starając się, aby ostrze jego tasaka przecięło gardło dziewczyny. Jeśli wszystko zrobił odpowiednio, nie strzelił jakiegoś faila to mogło być już po tej kobiecie. W dodatku możliwe, że nikt o niczym się nie zorientował nawet ona sama. A Shiin w przypadku powodzenia swoich akcji złapałby jej ciało, aby nie walnęło o posadzkę. Acz dalej uważał, że ona również coś kombinowała, dlatego miał się na baczności.

MG

Nemyu pociągnął za spust i rozległo się ciche kliknięcie. Nic poza tym. Widocznie jeszcze nie nadszedł jego dzień. Kiedy przeciwnik odebrał broń od Nemyu i pociągnął za spust, również rozległo się jedynie ciche kliknięcie. Oboje odetchnęli z ulgą. Teraz kiedy zostało jedynie dwóch zawodników, gra zrobiła się bardziej stresująca. Pistolet w dłoni Nemyu zrobił się jednak cięższy o 1 pocisk, kiedy to przeciwnik znów dopłacił za głowę chłopaka. No bo co było ważniejsze, życie czy pieniądze?

Gra Eris była bardzo wymagająca. Coś co zapowiadało się grą na liczenie, nie do końca takie było. Wszak jak zauważyła Eris, wszystko sprowadzało się do 1. Tak więc nie chodziło o wybranie średniej, a o zrozumienie, co wybiorą przeciwnicy. I tak też na tablicy pojawiły się cyfry. Eris 2, Bisz 3, Gangster 1, Reszta zaś wcisnęła 2. Tym samym średnia również wyniosła 2. A co to oznaczało dla Eris? Pierwszą wygraną rundę! Nadeszła jednak pora na kolejną. Nie było nawet chwili na złapanie oddechu

Shiin ustawiając się za kobietą, wykorzystał chwilę jej słabości by zaatakować. I tak też Tasak z plaśnięciem wbił się w jej czaszkę a kobieta umierając został po cichu położona na ziemi. Morderca zaś mógł być pewien wzrostu wygranej, niestety jednak kobieta nie miała nic przy sobie więc wychodziło na to, że to organizatorzy planowali dopłacić za jej śmierć. Niemniej teraz Shiin przejmować się musiał innymi rzeczami bo o to słyszał już trzask kopyt na kamieniu. Minotaur biegł i z każdym krokiem się zbliżał.

Stan postaci:
Nemyu: 70MM, 180.000, Stel X
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -5 punktów
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -3
Inna pani: -5
Staruszek: -4
Gangster: -6
Bish: -3

Trafiła. W końcu. Jednak dalej nie była w najlepszej sytuacji i jeden punkt w tę czy we w tę na prawdę niewiele zmieniał w jej przypadku. Ot, po prostu była już nie pierwsza, a druga do odstrzału. Dalej nie dawało jej to bezpiecznej pozycji. Skoro zaś wszyscy obstawiali liczby przy 2 istniała na prawdę duża szansa, że tamci obstawią tak samo. W tym wypadku do 2 mógł zejść również Bisz i Gangster, skoro była to póki co dość bezpieczna liczba i póki co najbardziej prawdopodobna. Raczej nikt z nich nie miał interesu w obstawianiu kompletnie innej liczby, to też sama obstawiła ponownie 2. Chociaż kto wie, czy ktoś nie będzie chciał potrollować jak wcześniej Eris i nie weźmie jakiejś liczby z kosmosu?

Wyszło perfekcyjnie, majstersztyk normalnie. Shiinowi udało się uśpić czujność kobiety, odsłoniła się. Wtedy chłopaczyna zaatakował, skutecznie. Dziewczyna osunęła się martwa, a on odłożył jej ciało cicho na podłogę. Nie było żadnego hałasu, wszystko powinno być w porządku. Ale nie było, świadczył o tym dźwięk kopyt uderzających o kamień. Minotaur się zbliżał, ale jak? Jak się dowiedział? Wyczuwał krew? Cholera jasna wie, ale szermierz musiał się przygotować na spotkanie z bestią. Cóż, wcześniej czy później prawdopodobnie by do tego doszło, więc może nawet wcześniej było lepiej. Mniejsza. Shiin ustawił się przy samej ścianie, miała zamiar poczekać przylepiony do niej aż Minotaur wybiegnie zza ściany. Tasak w łapce tylko czekał aż się pojawi. Wtedy też, jak tylko by go dostrzegł zaatakowałby. Nie czekając na nic. Po prostu chlasnąć cięcie na szyję stwora zanim on sam zorientuje się w sytuacji i zaatakuje. Shiin liczył, że nawet jeśli byko-ludź zdawał sobie sprawę z czyjejś obecności to nie wiedział gdzie dokładnie się ten ktoś znajduje. Liczył, że go zaskoczy. Więc póki co czekał starając się uspokoić i przygotować się do ataku. Na pewno mu się uda, był tego pewien. Pokona potwora i dotrze do końca labiryntu i w ten sposób ukończy tą dziwaczną przygodę w kasynie. Czekał nasłuchując. Nie wyjrzał za ścianę, aby sprawdzić jak Minotaur wygląda. Po prostu czekał.

Kto by pomyślał, że szczęście tak usilnie będzie trzymało się tych młodzieńców. Udało mu się przetrwać, ale przetrwa i ten strzał? Chciałby mieć kogo mile wspominać, kogo przywoływać przed śmiercią, kogo imię wypowiedzieć tym ostatnim tchnieniem. Wtedy zdał sobie sprawę, jakie jego życie jest puste. Bez bliskich, bez przyjaciół, bez miłości. Nikt pamiętać nie będzie jego imienia, nikt nie zapali lampki na jego grobie, nikt nie zapłacze na pogrzebie, nikt nie będzie szukał ciała. Czy jego życie jest coś warte? Nie wiem, wziął i strzelił zdając sobie sprawę z pustki. Jeżeli przeżyje przeciwnikowi dokupi jeden nabój. Po co mu martwemu pieniądze?

MG

Eris grała dalej. Tym razem również udało jej się obstawić poprawną cyfrę, albowiem wszyscy znów wybrali 2, oprócz innej pani i gangstera. Średnia wyniosła 1,66 tak więc była bliżej 2 niż 1 i reszcie udało się zwyciężyć. Pozycja Eris chyba się na razie ustabilizowała ale na jak długo? Tymczasem znów zaczęło się odliczanie i kobieta miała 60 sekund na zdecydowanie, która liczba teraz zasługuje na obstawienie. W sumie gra ta trochę przypominała ruletkę, tylko nie zależała od szczęścia.

Następnie nadeszła pora Nemyu. Mocno trzymając pistolet, chłopak przyłożył go do skroni i wystrzelił. Na całe szczęście nie pociskiem. Bębenek był pusty a Nemyu przeżył. Z ulgą podał pistolet przeciwnikowi i dokupił mu nabój. Ten wziął i wystrzelił... również jednak miał pusty bębenek. Oboje przeżyli. Pistolet kolejny raz wylądował w rękach Nemyu. Tym razem jednak bez dodatkowych pocisków, zwiększając tym samym szansę chłopaka na przeżycie. Czy on powinien potem odwdzięczyć się przeciwnikowi tym samym, czy raczej wyeliminować go, póki sam nie został wyeliminowany?

Shiinowi pozostała przyczajka na minotaura. Stanął więc za ścianą i czekał. I w końcu pojawił się on. Ogromny, niemal dwu metrowy stwór o ciele człowieka i głowie w byka. Zaskoczony nagłym wbiciem tasaka zaryczał i uderzył na odlew łapskiem, posyłając Shiina z bólem na ziemię. Co gorsza jego broń została w ciele bestii, która tera z z nienawiścią i żądzą krwi w oczach spojrzała na ofiarę pod nogami. Stwór zaczął się schylać z zamiarem pochwycenia mężczyzny.

Stan postaci:
Nemyu: 70MM, 155.000, Stel X
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -5 punktów
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -3
Inna pani: -6
Staruszek: -4
Gangster: -7
Bish: -3

Shiina zaskoczyło to jak szybko Minotaur zareagował na jego atak. Nim się chłopaczyna obejrzał dostał od byko-ludzia cios i znalazł się na ziemi. A co gorsza jego broń utkwiła w ciele potwora. W dodatku nie czekając na nic zaatakował. Z jakiegoś powodu jednak Shiin zaśmiał się na głos. Był w bardzo kiepskiej sytuacji, ale chyba nie widział w tym nic złego. Był pewien, że i tak sobie poradzi, a że nie miał już broni? To tylko szczegół.
Oczywiście nie czekał, aż Minotaur go zapnie. Mimo bólu od walnięcia o glebę starał się łapy potwora uniknąć przez przeturlanie się w bok. Jednocześnie sięgnął po swój nowy magiczny nożyk, aby w razie potrzeby dziabnąć nim łapę tego dziwadła. Jak by mu się nie udało uniknąć to dziabał go raz za razem, aby Minotaur go wypuścił. Wolał się nie przekonywać co ma zamiar z nim zrobić. Acz jeśli udało mu się uniknąć łap potwora, albo ten przez dziabnięcia Shiina go wypuścił to chłopak starał się podnieść i doskoczyć do stwora, aby wyrwać z niego swoją broń. Jak była możliwość to znów dziabnął go za pomocą Flare, tym razem celując w jakiś bardziej wrażliwy punkt, np oko. Jednak najważniejsze było odzyskanie tasaka. Bo bez niego mogło być ciężko. W sumie i z tasakiem w łapce lekko nie będzie, ale to zawsze lepsze niż kilku centymetrowy nożyk. A, i po nauczce z początku teraz bardziej uważał na potwora. Był świadom, że reaguje sprawnie i szybko. Więc był bardziej przygotowany na to, aby jego ataków unikać. Uchylać się czy odskakiwać i jednocześnie ciąć go po tych głupich łapach. I czekać na szanse. Szanse aż się jakoś odsłoni, aby móc go wykończyć. Czy to przez cięcie na szyje, czy może jakąś tętnice, aby się wykrwawił. Każda poważna rana zadana temu potworowi była dobra. Oby tylko broń znów nie utknęła w jego ciele (o ile udało mu się ją odzyskać).

Przyłożył sobie pistolet do głowy. Serce ściskało mu się, jak palec na spuście. Myślicie, że po tym wszystkim pozostały uśnie? Ta gra losu, wybiera życie. A co będzie później, kiedy zostanie to przeżycie? Zostawi piętno na psychice chłopaka, wyryje swojego znaka. Czy doceni życie, zmieni, poprawi to już jego sprawa. Udało się, kolejne sekundy wyrwane żądzy czasu, broń poleciała do drugiego skazańca. Jego potępienie, będzie to dla Nemyu zbawienie. Dokupuje jeden strzał, może ten nieszczęsny, ale taki wyczekiwany, zniszczy przeciwnikowi plany.

Znowu trafiła, a to oznaczało kolejne minusowe punkty dla innych. Idealnie. Zatrzymała się na -5 i wolała, żeby tak to póki co zostało. Średnia była jednak tym razem niego niższa niż 2, jednak wybory ludzi kazały jej sądzić, że zaraz znowu wróci do normy, to też po raz kolejny wybrała 2 sądząc, że osoby, które wcześniej wybrały 1, tym razem pójdą za stadem pozwalając dziewczynie przetrwać kolejną rundę. Byłoby w sumie miło. Gorzej, jeśli wszyscy rzucą się tym razem na 1, ale to znowu było dużo mniej prawdopodobne. To też spokojnie wybrała 2 przeczuwając, że i tym razem trafi w odpowiednią liczbę. Bo o to chodziło - obstawić dobre liczby i pozwolić innym odpaść. A im dłużej wytrwa, tym mniej osób do ewentualnego wyeliminowania.

MG

Eris w tej rundzie również przetrwała. Średnia była identyczna jak poprzednio, po prostu tym razem to inna pani i staruszek dali 1, a nie 2. Tak więc wizja porażki coraz bardziej oddalała się od Eris. Wiele jednak zależało od nowych zasad, które dojdą, gdy odpadną pierwsi zawodnicy. Teraz zaś dziewczyna musiała wybrać kolejną cyfrę na co po raz kolejny miała 60 sekund. Czy znów wszystko pójdzie po jej myśli?

Nemyu nacisnął spust i tym razem niestety szczęście opuściło Nemyu. Naciśnięcie spustu spowodowało rozbryźnięcie się mózgu na ścianie a martwy chłopak upadł na ziemi. I to był koniec Nemyu. Jego przedmiot jak i pieniądze przepadły. Niestety czasem kości nie lubiły ludzi i tak było w tym przypadku.

Nim minotaur pochwycił Shiina, ten zdążył wykonać dwa cięcia na jego łapsko. Wstał i rzucił się w kierunku potwora chcąc wyrwać mu z piersi tasak, to jednak nie specjalnie wyszło bo tym razem uderzył drugim łapskiem, posyłając Shiina na ścianę obok siebie. Odwrócił się sprawnie i wziął zamach chcąc uderzyć prawą pięścią w twarz Shiina opartego o ścianę. Po prawej miał korytarz, po lewej ślepy zaułek, a przed sobą pędzącą ku jego twarzy pięść minotaura

Stan postaci:
Nemyu: Martwy
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -5 punktów
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Poobijana klatka piersiowa. Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -3
Inna pani: -7
Staruszek: -5
Gangster: -7
Bish: -3

Cholera, ten Minotaur ruszał się lepiej niż Shiin się tego spodziewał. Chłopaczyna liczył, że będzie to jakieś powolne monstrum, ale do tej pory trafiło go już dwa razy. I niby to tylko dwa hity, ale Shiin całkiem wyraźnie je odczuwał. W dodatku zmierzał ku niemu kolejny atak, tym razem wycelowany na twarz. Chłopak wiedział, że jeśli to trafi to może być koniec zabawy. Dlatego musiał za wszelką cenę tego uniknąć. Nie miał wiele czasu na myślenie, bo atak już ku niemu zmierzał. Więc po prostu starał się uchylić. Siedział oparty o ścianę i z tej pozycji starał się jak najszybciej przejść do pozycji leżącej, aby od kulnąć się. Tym razem nie próbował ciąć łapska Minotaura i skupił się na uniku. Musiał się w ten sposób zbliżyć to potwora, aby w końcu odzyskać swoją broń. Ale uważał, aby Minotaur go nie podeptał, bo też byłoby kiepsko. Acz jeśli uda mu się zbliżyć to podnosi się najszybciej jak potrafi i próbuje wyrwać swój tasak z Minotaura i oddalić się. Jakby wtedy Minotaur próbował go dorwać to spróbuje go dziabnąć Flare w szczękę od spodu. Nawet jakby scyzoryk został wtedy w ciele byko-ludzia to nic, bo powinno mu się udać odzyskać główną broń. Później jak już Minotaura położy to zabierze magiczny nożyk. Gorzej jak by mu się nie udało odzyskać tasaka. Wtedy to było już naprawdę było słabo. Mógł jedynie próbować unikać kolejnych ataków. Co oczywiście i tak cały czas robił. Jak widział atak to odskakiwał, żeby nie przyjmować kolejnych ciosów.

Jej założenia okazały się właściwe, a obecny przebieg gry nie wskazywał na to, by coś miało się w tej kwestii zmienić. Dalej obstawiano te same liczby, przez co gra zaczęła się robić nieco monotoniczna, a odpadnie prawdopodobnie ten, kto spróbuje wyrwać się ze schematu. Tymczasem Eris dalej stawiała na swojego bezpiecznego picka, a więc liczbę 2, kompletnie nie widząc sensu czy potrzeby w jego zmianie. Gra, która początkowo była dość emocjonująca, teraz zaczynała ją nudzić chociaż miała nadzieję, że utrzyma się to tylko do pierwszej osoby, która odpadnie. W końcu to oznaczało nowe zasady, które urozmaiciłyby rozgrywkę. Ale z drugiej strony chciała wygrać. A to oznaczało, ze im mniej dziwnych zwrotów akcji na jej niekorzyść, tym lepiej. Tylko jeśli każdy zacznie obstawiać jedną liczbę czy nie znajdą się w końcu w sytuacji, w której nikt w końcu nie będzie tracił punktów?

MG

Tym razem każdy wcisnął dwa. Doprowadzono do remisu i niczyje punkty nie zostały odebrane. Tylko jak wybrnąć z remisu i doprowadzić do zwycięstwa, w momencie w którym wszyscy myślą o bezpieczeństwie i każdy wybiera bezpieczną cyfrę? Czy w pewnym momencie bezpieczne cyfry przestaną takie być, czy będą lecieli na pasie przez wieczność? A jak nie, to jak długo? Teraz Eris pozostało rozgryźć, co dokładnie zrobią jej przeciwnicy.

Shiin był w dupie. Udało mu się uniknąć pierwszego ataku minotaura, ten jednak nie zamierzał dać chłopakowi wyjąć tasaka czy chociażby odpocząć i tak, nim Shiin zdołał wyrwać swoją broń, został uderzony pięścią stwora w twarz. A że przewaga długości rąk była znaczna, Shiin nie miał szans wbić stworowi flare. Odtoczył się do tyłu, a obraz rozmazał mu się nieco przed oczami. Aktualnie za plecami miał prostopadły korytarz. Jedna droga prowadziła tam skąd przyszedł, a druga tam skąd przyszedł minotaur. Przed sobą miał natomiast minotaura, który za plecami miał ślepą uliczkę. Minotaur ten, brał kolejny zamach, w celu uderzenia Shiina.

Stan postaci:
Nemyu: Martwy
Eris: 100.000 klejnotów, - Woda z jeziora, Decyzyjne Oko -5 punktów
Shiin: 42.000 klejnotów, Dobry humor, pewność własnych możliwości, ślinotok, napady śmiechu. Poobijana klatka piersiowa. Rozmazuje ci się wzrok i strasznie boli głowa Flare.

Gra Eris:
Ładna pani: -3
Inna pani: -7
Staruszek: -5
Gangster: -7
Bish: -3

Ktoś zapewne musiał się wyłamać. Zdawało się to być kolejne, dość oczywiste posunięcie. Z drugiej strony - kto miałby to zrobić? Bo w sumie, to nie Eris. Z drugiej strony Bisz miał sporo punktów, więc mógł podejmować takie ryzyko. A to oznaczało, że wypadałoby niejako wziąć poprawkę na ten stan rzeczy. Żeby zrobić faktycznie różnicę, powinien wziąć dużą liczbę, kiedy wszyscy dalej będą wybierali 2. A więc Eris wiedziona czystym przeczuciem postanowiła zaryzykować, tym razem obstawiając 3. Nawet, jeśli wybierze dużą liczbę, a inni dalej będą tkwić przy 2, to średnia powinna wyjść ponad 2, ale nie sądziła, żeby przekroczyła 5. Chociaż właściwie jeśli wybrałby 100, to średnia byłaby trochę ponad 18. W każdym razie dalej ona byłaby wyniku bliżej od niego. Gorzej, jeśli się pośpieszyła i wszyscy wybiorą 2 tak czy inaczej.