Kasyno "Los"

First topic message reminder :

Największe kasyno w mieście, znajduje się w samym jego centrum i przypomina... piramidę! Na samym dole, jest to faktycznie zwykłe kasyno, z wszystkimi grami. Ale na piętrze... tak, na piętrze obowiązuje wpisowe 20.000 klejnotów. A gry tam, niejednokrotnie narażają życie. Właściwie, szansa przeżycia wynosi mniej niż 10%, ale zwycięzca danej gry, otrzymuje zawsze, wspaniałe nagrody.

Kolejne piętro, kolejna gra, a w niej po raz kolejny ta sama twarz. Czy aby na pewno był to przypadek? Mógł tylko zgadywać. Nie, właściwie to nie miało znaczenia. Kiedy trafił do pokoiku przyjrzał się pozostałym graczom. Prócz Eris czy jak jej tam było jego przeciwnikami okazał się jakiś grubas i kobieta hojnie obdarzona przez naturę. Albo po prostu znała niezłych chirurgów plastycznych. Shiin uśmiechnął się do niej, bo nagle nabrał ochoty, żeby to sprawdzić. A jeszcze bardziej miał ochotę przy tym poddać jej swojej obróbce, zamienić ją w dzieło sztuki. Zganił się w myślach - najpierw praca, później przyjemności. Uśmiech nie zniknął jednak z jego mordki.
Jak tylko pojawił się host chłopak na nim skupił swoją uwagę. I choć dalej się uśmiechał ta gra w ogóle nie przypadła mu do gustu. W większości musiał w niej polegać na szczęściu. Bo niestety nie miał mocy, która pozwoliłaby mu w jakiś sposób manipulować kośćmi. A czy miał szczęście? Nie, nie bardzo. Ale nie miał też szczególnego pecha. Jednak naprawdę nie chciał skończyć jako ćpun, ani tym bardziej tutaj umrzeć. Postanowił, że nie weźmie więcej niż 8-9 tych tabletek. Jeśli będzie bardzo źle to po prostu odstąpi od gry i siłą wedrze się na ostatnie piętro. Mało eleganckie rozwiązanie, ale lepsze niż zejście od przedawkowania.
- 40 tysięcy. - zakomunikował pozostałym rzucając kwotę na stół. Chwycił 5 wymaganych tabletek i czekał na Eris.

No super. Najpierw walki psów to teraz coś, żeby było ciekawiej. Chociaż gra hazardowa polegająca na łykaniu magicznych tabletek to coś, co chyba mógłby wymyślić tylko ten Arab z magicznego. A tu proszę, jest więcej świ... A nie, moment. To chyba po prostu tylko Dessertio. Dopiero teraz do niej doszło, że w sumie siedzi tak w sumie gdzieś na pustyni. Cóż... Zdarza się. W każdym razie znalazła się na kolejnym piętrze, a słysząc warunki tylko westchnęła. Czyli w zasadzie bez większej różnicy. Jak przegra, to prawdopodobnie będzie też martwa. No tak... Spojrzała na swoje niewielkie fundusze. A może przed wejściem faktycznie było trzeba trochę ugrać w normalnych grach? - 30k. - rzuciła na dobry początek, zgarniając dla siebie 4 tabletki i licząc na to, że kości ją jednak lubią.

MG

Tymrazem przez ciało Nemyu nie przeszedł ładunek. Dziewczyna faktycznie była dziwicą, było to więc trafienie w samo sedno. Następnie przyszła kolej na wypowiedź Nemyu.-Fałsz.-Odpowiedziała i faktycznie tak było więc i przez jej ciało, wyładowanie nie przeszło, chociaż widocznie odczuwała ona duży ból, spowodowany zaklęciem chłopaka. Kto wie ile jeszcze tak pociagnie? A nic nie mogła na to poradzić.-Mam na koncie 33.323 klejnoty.-Powiedziala dziewczyna, jako stwierdzenie dla Nemyu. To była jego pora na zgadywanie.

//Nie podałaś mi odpowiedzi, więc założyłem po swojemu analizując charakter. Co do wcześniejszego, nie. Jako całość, oznacza że do całości musi pasować jedna odpowiedź. To gra w prawda czy fałsz, a nie "Dopasuj prawde i fałsz do konkretnych części wypowiedzi przeciwnika". A więc jeśli całość nie jest prawdą - to jest fałszem.//

No i rozpoczęło sie obstawianie. A gra ta wcale nie była taka prosta jak się mogło wydawać. Ponieważ niemal wszystko, zależało tutaj od szczęścia. A szczęście niekoniecznie było po stronie biorących udział. W każdym razie grubas rzucił kośćmi, te zaś pokazały wynik "17". Mężczyzna jeszcze nie wiedział czy ma szczęście, czy pecha. Chociaż na upartego wszystko między wynikami 15 a 20 można było nazwać "Przeciętnymi" tylko wyniki poniżej i powyżej tej normy, można było nazwać pechowymi, lub szczęśliwymi. W każdym razie kolejna była cycata laska, która wyrzuciła aż 18 oczek. To sprawiało że mogła odetchnąć z ulgą. Była bezpieczna. Następny był Shiin... patrzył jak kości toczą się po stole, aż w końcu zatrzymały się, ukazując cyfrę 17. Taka sama jak grubas... ale co w przypadku remisu? Spokojnie, jeszcze Eris. W odróżnieniu od poprzedniej gry, tutaj jednak Eris miała nieco szczęścia i kości pokazały cyfrę 20. Tym samym doszło do remisu między grubasem a Shiinem.-No cóż panowie. Oboje przegraliście. Smacznego.-Powiedział host, a grubas z przestrachem, łyknął tabletki.-30.000-Powiedziała blondynka, zgarniając 5 tabletek. Grubas postawił tym razem jedynie 20.000 zgarniając tylko 4 tabletki. Był już po 6 chociaż efekty jeszcze nie wystąpiły.

Stan postaci:
Nemyu: 80.000 klejnotów. 70MM, Ból na dziewczynie 3/4 posty(0/4 CD)
Eris: 131.000 klejnotów
Zjedzonych tabletek: 0
Postawionych klejnotów: 30.000
Shiin: 40.000 klejnotów
Zjedzonych tabletek: 5(?)
Postawionych klejnotów: 40.000

Grubas: 70.000 postawione, 6 tabletek zjedzonych
Laska: 40.000 postawione, 0 tabletek zjedzonych

Kiedy wypadło jego 17 oczek Shiin zerknął w kierunku hosta. Ten jednak nic nie powiedział, należało poczekać, aż ostatnia osoba rzuci kośćmi. Ale on już się zastanawiał co może oznaczać ten sam wynik. Jakąś dogrywkę? Będzie musiał rzucić po raz kolejny? A może to będzie bez znaczenia, bo ostatnia w kolejce wyrzuci mniej oczek? Chwila nerwowego oczekiwania. I głos hosta kiedy Eris już wyrzuciła liczbę 20. Nie było żadnej dogrywki, po prostu dwóch przegranych. Czyli jednak szczęście nie było po jego stronie... Nie pozostało mu chyba nic innego jak łyknąć tabletki trzymane w garści. Nic nie poczuł, ale też nie spodziewał się, żeby narkotyk podziałał natychmiast. Trzeba było na jakiś efekt trochę poczekać.
- 40 tysięcy. - wziął 6 tabletek. Acz tych nie miał zamiaru łykać jeśli znów przegra. Jak to się stanie... zacznie kombinować.

Problem z koścmi polega na tym, że im większa stawka tym analogicznie większy stres. Te Eris również zostały rzucone, a kiedy te obracały się po stole, patrzyła na nie nerwowo w duchu licząc na szczęście. To też jej nie zawiodło, zaś na widok oczek uśmiechnęła się szeroko. Tylko czy następnym razem też jej się uda? - 40k - stwierdzila nie widząc większych przeszkód, by tym razem postawić nieco więcej. I znowu mieć nadzieję, że kości ją lubią.

//cd zmniejszony o poziom, bo mam umkię~
Jak ona to robiła, że zawsze zgadywała tego chłopak nie wiedział. Odetchnął jednak z ulgą, że nie dostał jeszcze raz prądem. Ciekawe, czy da radę dotrzymać do maksymalnego przedłużenia zaklęcia... Hm... Ale nie ma co narzekać, widać jak takie proste w swoim funkcjonowaniu zaklęcie pomaga w dosyć nietypowej, tam MM. Co to MM w zagrożeniu życia? Ale przechodząc dalej. Pytania o liczby są bardzo nie ten teges. No i wredne, bardzo wredne. Dlatego nie mając pojęcia wystrzelił. - Fałsz. Był fałsz, prawda to teraz znowu powinien być fałsz. Ale nie wie, nie wiadomo i trzeba wymyślić kolejne pytanie... - Czy Horace okazał się być zdrajcą w XII tomie? Ciekawe też czy czytała książki, które czytał Nemcio...
//Fałsz, chodzi o Horacego z Zwiadowców. ~~ No i na następnym poście zaklęcie bd jeszcze trwać więc ewentualnie napiszę o przedłużeniu na nexcie :p

MG

-Prawda-Odpowiedziała dziewczyna. Tymrazem jednak jej ciało przeszyła delikatna dawka prądu. Dla niej jednak wydawała się dużo mocniejsza i dziewczyna straciła przytomność. Tymsamym Nemyu wygrał!-Oto pańska nagroda-Odpowiedział Host, wręczając Nemyu kartkę. Na owej kartce zaś, znajdowała się pewna magiczna receptura. W każdym razie, z tą wygraną, Nemyu mógł wejść piętro wyżej, lub zejść piętro nizej. Wszystko zależało od chłopaka.

Piętro drugie było zdecydowanie cieższe, oczym szybko przekonał się Shiin. Po zjedzeniu pięciu tabletek, trzepnęło go dość szybko. Humor miał po prostu świetny! Czuł się jakby mógł przenosić góry. Jakby cała ta gra była tylko mierną zabawą w której ON wygra, nawet jeśli teraz szło mu dobrze. Zwłaszcza że grał w to z triceratopsem, szynszylą i chmarą much. Dokładnie tak. A pilnowała ich szyszko-gruszka. To było bardzo zabawne. Z perspektywy Eris, grubas wyrzucił 20. Laska 18, a Shiin 17. Widocznie chłopak miał pecha. Eris natomiast wyrzuciła... 18. Tymsamym ratując swoją skórę a na porażkę skazując Shiina. Który już był na chaju. Czy weźmie teraz kolejne pigułki, czy będzie kombinował? Wciąż mógł postawić kerambit. W każdym razie grubas(Triceratops) obstawił tym razem 10.000 klejnotów i zabrał 4 tabletki. Kobieta postawiła 20.000 klejnotów i zabrała 5 tabletek. Tylko chmara much i Shiin jeszcze nie obstawiali. Ale czy chłopak chciał obstawiać i stawiać karambit? W każdym razie, miała zacząć się 3 runda.

Stan postaci:
Nemyu: 80.000 klejnotów. 70MM + Stel X, Ból 0/3 posty CD
Stel X - Receptura tworzenia specjalnej magicznej substancji. Stworzenie jej niewymaga żadnych umiejetności tak długo jak posiada się tą recepturę. Nie kosztuje też PD, ani klejnotów. Starczy jedynie znaleźć składniki(lub kupić, płaci się jednak za same składniki). Jedna porcja składników starczy na jedną strzykawkę Stel X. Jest to srebrna, płynna substancja. Wstrzyknięcie sobie tego do krwioobiegu zapewnia niełamliwość kości i ich ogromną wytrzymałość a także boost 100% do sily uderzenia. Wzmocnienie trwa 5 postów + 1 post za każdy poziom sportowca oraz +1 post za każdy poziom regeneracji.
Lista składników: 100ml krwi smoka(Opcjonalnie 200ml krwi smoczego zabójcy), 700ml wody, 30mg szpiku kostnego jednorożca, 10mg roztopionego żelaza oraz 10mg wróżkowego pyłku.
Eris: 144.000 klejnotów
Zjedzonych tabletek: 0
Postawionych klejnotów: 70.000
Shiin: 0 klejnotów, super dobry humor, pewność własnych możliwości, halucynacje.
Zjedzonych tabletek: 5 + 6(?)
Postawionych klejnotów: 80.000

Grubas: 80.000 postawione, 6 tabletek zjedzonych
Laska: 60.000 postawione, 0 tabletek zjedzonych

Tak, Shiin planował jakoś wykręcić się od połknięcia kolejnych tabletek jeśli kości nadal miały mu nie sprzyjać. Tylko, że nie przewidział że ta pierwsza partia podziała na niego tak szybko. Czuł się świetnie, wiedział że na końcu i tak wygra. Bez znaczenia, że pozostali gracze zostali podmienieni przez jakieś zwierzaki. Bez najmniejszego znaczenia. Miał zamiar grać dalej, a żeby grać dalej musiał przestrzegać reguł - połknąć tabletki. Już nie myślał o tym, że kolejna dawka może go nawet zabić. Albo nie pamiętał. Myślał raczej, że poczuje się dzięki temu jeszcze lepiej. Szczerząc się bezmyślnie to pozostałych połknął kolejne 6 tabletek. I można było grać dalej. Tylko, że nie miał już żetonów... Myślał przez chwilę zerkając przenikliwie na pozostałych graczy. No przecież! Miał jeszcze ten kozik, który wygrał na drugim piętrze. Sięgnął do marynarki wyciągając z niej karambit. Nie miał pojęcia ile może być wart. 10 tysięcy? 20? 30? Obstawił, że najwyższa kwota, która przyszła mu na myśl to ta właściwa. Rzucił kozik do puli i sięgnął 6 tabletek.

Smutek zalał serce chłopaka. Przecież Horace... On był super, znakomitym rycerzem, a także wiernym przyjacielem. Skrzywił się nieco. Ale udało mu się, przeżył, ona też przeżyła. Ale jak on mógł sprawić, by tak cierpiała... Poczuł się jeszcze gorzej. Wymówką jego było to, że dzięki temu przeżyła, ale może tak naprawdę dbał tylko o własne dobro? Czy może cieszył się, że ta zuchwała dziewczynka cierpiała i skończyła z niczym? Może uciekła z domu i przybyła tutaj by się jakoś utrzymać, a przez bruneta teraz będzie musiała przejść do gorszych rzeczy, żeby przeżyć? Nie ma to jak nie cieszyć się z wygranej. Jeszcze dostał karteczkę z przepisem na tajemnicze soki z gumijagód. Eh, życie jest do bani. Westchnął, ale wziął kartkę i schował. Może kiedyś się przyda, ale patrząc na te składniki to serce chłopaka krwawiło jeszcze bardziej. Owszem efekty są super... Ale skąd on wytrzaśnie wróżki, smoki i jednorożce? No nic, może uda mu się komuś opchnąć za odpowiednią dla ryzyka cenę. Nie mógł się wycofać, bo jakby wracał jeszcze raz to musiałby znów przechodzić przez takiego typu gry. Wulp, smutny poszedł na górę zastanawiając się jakie okropności przyjdzie mu przecierpieć... Albo zrobić.

Szczęście. Czysty fart, w który sama Eris nawet nie do końca wierzyła, ale jednak - czuła się póki co niejako bezpieczna, zaś stan jej konta dodatkowo radował jej serce. Jest dobrze. Bardzo dobrze. Póki co przynajmniej, jednak to sprawiało, że tylko jeszcze bardziej się denerwowała. To może się w końcu bardzo szybko zmienić, a tego nie chciała. Bardzo nie chciała. Mogła więc tylko liczyć na to, że jakoś tak dotrwa do końca. Spojrzała na wszystkich, po czym wyłożyła kolejne żetony - 30k... - rzuciła, po czym zgarnęła kolejną pulę tabletek. Oczywiście z nadzieją, że nie będzie musiała ich łykać. To by było co najmniej smutne. W każdym razie znowu wszystko zależało od kostek.

MG

I znowu pojawiło się zwątpienie i niepewność. Shiin śmiał się jak głupi z tylko sobie znanego powodu, obserwując jak grają w kości bananmi z cyframi, a dookoła wirują diamenty i kwiatki a jakiś beduin grający na flecie zmusza go do klaskania. I tak też Shiin po rzucie zaczął klaskać, nieco się śliniąc. Był nawalony jak nigdy. Ale podświadomie wiedział po co tutaj jest. Jak wyrzuci najmniejszą liczbę na bananach, zje kasztany. A kasztany były takie dobre... grubas wyrzucił 21 a Laska 15. Nawet nieco zbladła, bo było kiepsko. Shiin też delikatnie spoważniał, bo cieżko będzie wyrzucić mniej. I niestety wyrzucił 18! Nie zje Kasztana. A Eris? Eris udało się wyrzucić 16, o włos unikając porażki. I tak konto każdego zapełnilo 6.000 klejnotów. To niestety było nieco mało i Shiin znów będzie musiał grać za nóż. Tymczasem grubas zaśmiał się tak jak i Shiin i postawił 20.000 klejnotów. Kobieta natomiast, jedynie 10.000. Zaczynała się przedostatnia runda.

Kolejny pokój do którego wszedł Nemyu, był pokojem w którym prócz niego było jeszcze trzech graczy. Przystojny blondyn, niska i całkiem brzydka ruda dziewczyna w okularach i całkiem gorąca brunetka. No i rzecz jasna, był też host.-Witam państwa. Przede wszystkim gratuluje przejścia pierwszego poziomu. Grą w jaką zagracie teraz, jest goły poker. Jak w normalnym pokerze, dostaniecie 5 kart. Następnie, możecie ustalać stawkę. Wyjściowa to 10.000 podbijamy od minimum 1.000-I faktycznie siedzieli przy stole.-Każde z was może 2 razy wymienić dowolną ilość kart z ręki. Jednak łączna ilosć wymienionych kart, nie może przekroczyć 5. Zwycięzca zatrzymuje postawione pieniądze oraz nie traci "Życia". Każde z was ma 3 życia. Wygrywa ten, kto jako ostatni pozostanie z pieniędzmi oraz życiami. Przegrani, tracą ubrania i muszą grać w pozostałe gry nago, rzecz jasna raz jeszcze od 2 piętra. Chyba że nie mają pieniędzy, wtedy trafiają do pokoju kary. Czy zasady są jasne? Jeśli tak, oto wasze rozdanie.-I w dłoniach pojawiły im się karty. W dłoniach Nemyu były to: 4 Kier, Dama Karo, 2 Pik, Walet Trefl oraz Dama Pik. Po chwili blondyn rzucił na stół 100.000 i z bezczelnym uśmiechem rzucił krótko-All in-Na co ruda od razu odpowiedziała.-Pas-Rzucając zakryte karty na stół.

Nemyu: 80.000 klejnotów. 70MM Ból 1/3 posty CD. 3 "Życia"
Eris: 150.000 klejnotów
Zjedzonych tabletek: 0
Postawionych klejnotów: 100.000
Shiin: 6.000 klejnotów, super dobry humor, pewność własnych możliwości, bardzo mocne halucynacje. Ostro naćpany
Zjedzonych tabletek: 11
Postawionych klejnotów: 110.000

Grubas: 100.000 postawione, 6 tabletek zjedzonych
Laska: 70.000 postawione, 5 tabletek zjedzonych

- Tsss... - syknął niezadowolony Shiin widząc, że nie wyrzucił najmniejszej ilości numerków. A tak się starał. Kasztany były takie świetne, ale nie będzie mu dane ich zjeść po tej rundzie. Ale to nic, przecież wiedział że na końcu i tak to wygra. - Gehehe. - zaśmiał się pod nosem, bo oni wszyscy tego nie wiedzieli. Ta gra była już rozstrzygnięta na jego korzyść.
Znów rzucił swój kozik do puli i niestety to było wszystko co mógł postawić, miał tylko nadzieję że nóż nie przyniesie mu pecha jak w ostatniej rundzie. A właśnie, kasztany! Ile ich powinien wziąć? 8? Nie, 7? Powinien wziąć siedem, ale... Zerknął konspiracyjnie na pozostałych i wziął 8 kasztanów. Tamci zorientowali się w jego oszustwie? Niee, niemożliwe żeby się zorientowali. - Gehehe. znów się zaśmiał. Ci głupcy nic nie wiedzieli. Kiedy przyszła kolej na niego chwycił banany i zaczął do nich szeptać.
- Pięć, pięć. Dajcie mi 5. Albo jeszcze mniej. - rzucił podążając spojrzeniem za bananami.

Myślał, że kolejne piętro będzie gorsze. Sama gra owszem, gdyż no poker to za dużo niewiadomych i szczęścia. Ale fakt kary grania nago był nieco mniej straszny niż śmierć, czy utrata przytomności. Jedynie no dopisek o pokoju kary jest nieco niepokojący, ale trzeba tylko rozsądnie grać. Dlaczego akurat poker? W sumie mógłby się tego spodziewać skoro jest w kasynie. Popatrzył na siebie. Nie, nie chce chodzić nagi ani stracić pieniędzy. Co to to nie! Tylko 3 życia... I ten głupek który zaczął tak agresywnie. Nie powiem, rozdania chłopak nie miał jakiegoś najlepszego, ale przynajmniej para była. Dokładnie przyjrzał się swoim kartom zapamiętując je. Może się przydadzą. Ale przechodząc dalej po namyśle chłopak postanowił wymienić waleta, 2 i 4. Może coś uda się z tymi dwoma damami. Jak nie to się źle dla niego skończy. Poker, ble poker.

Znowu na krawędzi. Ale lepsze to, niż przegrać kompletnie. Dała radę. A to oznaczało, że ponownie była bezpieczna bez naćpaniem się podejrzanymi cukierkami, które chyba już zrobił swoje z osobą, z którą doczołgała się razem z walk psów. W każdym razie jej fundusze wyglądały bardzo ładnie. Pomnożyła to, co dostała. Nie miała na co narzekać. Teraz tylko nie przewalić. Tak. Tyle, ze z każdą rundą presja była co raz większa. Rosła liczba rund, a to oznaczało rosnącą liczbę tabletek, których wolałaby nie ruszać. - 20k - wyciągnęła podaną sumę, po czym zgarnęła własną działkę. I znowu - liczenie na szczęście. Nie podobało jej się to, ale póki co szło całkiem sprawnie. Mimo tego ręce co raz bardziej jej się trzęsły. Kompletnie skupiona na rzucanych kościach siedziała na swoim miejscu.

MG

I tak zaczęła się kolejna runda tej piekielnej gry. Grubas wyrzucił 21, szczęściarz drugi raz z rzędu dał radę się wybronić. Następna była laska, która wyrzuciła 17. A to zmniejszało szansę wyjścia z tej rundy cało. I tak też Shiin wrzucił 17. W tym momencie wszystko zależało od Eris. Albo Shiin będzie szczęśliwy ćpiąc znów, albo Eris będzie musiała wziąć swoją działkę. Niestety tym razem szczęście opuściło rudowłosą a kostki pokazały tragicznie niską liczbę 11 oczek. Nie była nawet blisko. Niestety, tym razem nie przyjdzie Shiinowi ćpać. Za to Eris mogła pożreć 6 tabletek. A tutaj jeszcze jedna runda przed nimi... Ale za to Shiin mógł już postawić kasę w następnej rundzie! Na sam koniec grubas postawił 50.000 natomiast laska - 30.000 klejnotów.

Nemyu tymczasem postanowił wymienić karty. Jedyna kobieta która niezrezygnowała, jeszcze się zastanawiała, natomiast mężczyzna dalej się tryumfalnie uśmiechał. I co tutaj robić? Tymczasem nowe karty w dłoni Nemyu to: As trefl, Walet Karo oraz 9 karo. Czy z tymi kartami da radę coś ugrać, czy może było trzeba jeszcze coś zmienić? A może odpuścić sobie rundę i stracić serduszko? Co robić, co robić...

Nemyu: 80.000 klejnotów. 70MM Ból 2/3 posty CD. 3 "Życia"
Eris: 130.000 klejnotów
Zjedzonych tabletek: 6(?)
Postawionych klejnotów: 120.000
Shiin: 12.000 klejnotów, super dobry humor, pewność własnych możliwości, bardzo mocne halucynacje. Ostro naćpany
Zjedzonych tabletek: 11
Postawionych klejnotów: 140.000

Grubas: 150.000 postawione, 6 tabletek zjedzonych
Laska: 100.000 postawione, 5 tabletek zjedzonych