I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Rynek w Magnoli to miejsce naprawdę magiczne lub raczej bajkowe. Powodem tego jest wygląd oraz wykonanie. Zaczynając od samej kostki, która jest zbiorem wszelkich kolorów oraz nie posiada żadnej szparki pomiędzy kwadracikami. Dorzucając do tego fontannę, z której nie da się wyciągnąć wyrzuconych monet umiejscowionych pod wiecznie krystaliczną wodą. Przechodząc do wiecznie kwitnących roślin oraz ławek wykonanych z przeróżnych materiałów w najosobliwszych stylach. Docierając do lampionów, które rozświetlają noc, unoszą się nad tym miejscem. A kończąc na zegarze, który stoi pośrodku placu. Zegar wykonany jest dość prosto, o taki zwykły słupek, który ma pięć metrów, zakończony jest dużą przezroczystą kulą, w której to wraz z upływem czasu zmienia się kolor wskazówek, z rana są one bardzo ciemne zaś im bliżej nocy tym stają się jaśniejsze aż wreszcie świecą. Do tego nie ważne gdzie się stoi zawsze od frontu widać tarczę zegara.
MG W sumie powinienem poczekać na odpis Afuro i Belfa, ale Pheam nalegał...
Dym już powoli zdążył zniknąć, pozostawiając znikome ślady swojej obecności w powietrzu. Gdy każdy z was dotarł na miejsce nie zauważył prawie nic dziwnego. Oczywiście prawie, jednak spokojnie na pewno nic nie zostało zdemolowane! Tak gdy przybyliście na miejsce, wszystko wyglądało tak jak zwykle. Ta sama sceneria, jednak aktorzy byli nowi. Dwójka mężczyzn stała pod jedną z wielu fontann i mówiła coś do siebie. Jednak staliście za daleko aby móc cokolwiek usłyszeć, w sumie nawet ciężko wam było dostrzec dokładny wygląd osób. Jednak mieliście pewność, że jeden był niższy od drugiego i bardziej cherlawy, ten mówił głośniej, a jego piskliwy głos z odrobiną chrypy dawał dziwny pogłos. Co ważne, tim z domu Hotaru przybył od lewej strony, zaś Noc od prawej. Ogólnie to stoicie naprzeciwko siebie, na samym początku rynku. Zaś para nieznajomych prawie na samym jego końcu. W sumie to chyba tyle...
Autor
Wiadomość
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Rynek Pon Paź 29 2012, 21:51
Hotarcia była dosyć.. Zdezorientowana. Najpierw wielkie bum, potem jakaś gąsienica, a następnie okazała się, że to pies. Do tego ma trzy głowy? To zaskoczyło Hoś, jak najazd Niemców na Polskę w 1939 roku. Takie wielkie oczka zrobiła, jak nigdy. Drżała ze strachu. Pies rozszarpywał jej wrogów i nagle jakaś dziwna postać się wyjawiła. Emm.. Mówiła coś do Pheama? Akane do niego podbiegła, a różowowłosa już kompletnie zgłupiała. No dobra to już było troszkę zbyt dziwne, jak na umysł dziewczyny. Postanowiła wstać. Przypadkiem usłyszała, co? Ze oni zdradzili kogoś? No cóż panienka spojrzała na blondynkę takim wzrokiem, jakby miała uderzyć ją patelnią. - Jak mamy cię zdradzić? Nawet cię nie kojarzę.. Może to przez ten ból głowy, lub przez mój wzrok, który oberwał, ale nigdy cię nie widziałam, ba! Nasza trójka za nic nie zdradziłaby by gildii Fairy Tail.. Pomyliłaś nas z kimś - powiedziała Hoś. Trudno jej się mówiło. Oczy ją jeszcze piekły. Szybko pokazała kobiecie swoją rękę. - To jest dowód - jej znak gildii. Dziewczątko kochała swoją gildię i jakby ktoś powiedział o niej złe słowa zaatakowałaby. Nie zna litości dla osób, które mówią takie rzeczy o jej rodzince. Chociaż nie ma w niej żadnych więzów krwi po prostu uważa, że oni są dla niej ważni. wszystko bolało ją mimo to stała przy Femie i Akaś, jak gdyby nigdy nic. Nie da po sobie poznać, że jej coś się stało za nic! Wolała siedzieć sobie tak spokojnie tutaj. No nic na pewno nie zrobi nic blondynce, bo nie ma już sił. Zamknęła swoje oczka na chwilę. Bolały naprawdę. Nigdy nic takiego jeszcze nie spotkało Hotaru, a teraz pierwsza lepsze zdarzenie nieznajomych z gildii i tak jakby pech, za pechem. Nie dość, że wcześniej zabiła motylka to jeszcze to! Chlip, chlip.. Biedny motylek.. Hoś jest morderczynią, jak ona mogła! To jest niczym zniewaga narodowa. Może, aż tak poważne to nie jest, ale Hotaru tego nie pojmuję i gdy tak myślała o tych nieszczęścia to, to jej tak po prostu wpadło do głowy od tak. Może Pachirisu ma dziwne myśli, ale wcześniej jak zobaczyła Pheama to ucieszyła się w duchu. Widocznie dobrze się trzymał podczas walki i dobrze. Mała miała gorsze obrażenia, ale ważne że im się nic nie stało, bo wtedy to byłoby nieszczęście. Znowu kolejne.. Chyba można byłoby je policzyć na palcach jednej ręki.. Raz, dwa .. No tak można, bo jest ich mało na szczęście, ale jakie wielkie. Motylek jest większym nieszczęściem od zjedzenia jej wrogów i jej ran. Myślenie Hoś może czasem zadziwia, ale i śmieszy w końcu trzeba umieć się z czegoś śmiać
Tsukiko Usami
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 16/08/2012
Temat: Re: Rynek Wto Paź 30 2012, 09:58
MG
O dziwo jasnowłosa pozwoliła Wam się wypowiedzieć w spokoju, a jej uśmieszek nie zmienił się ani na chwilę. W pierwszej jednak kolejności postanowiła odpowiedzieć Hotaru - która ledwo widzi jak wynika z wcześniejszych obrażeń poprzedniego mg. Z tego też powodu raczej trudno jej będzie później zorientować się, że już spotkała Usami jeśli w ogóle ją znowu spotka. - Czyżby panna różowa miała kłpoty ze słuchem? - zaczęła lekceważącym tonem, ale uśmieszek został - To oni mnie zdradzili, a Wy mogliście im pomagać. Znajcie jednak mą łaskę - zrobiła piruet - Uwierzę chłopaczkowi na słowo - wskazała na Pheama - Oh...Fairy Tail? - 'miły' uśmiech zmienił się na tajemniczy i stuprocentowo złośliwy - I nie znacie mnie? Może to i dobrze. Znaczy to tyle, że potrafię się ukryć, a Wasza mistrzyni uczy Was jakiś głupot - zaśmiała się - Trzeba będzie jej kiedyś złożyć wizytę skoro nie wiecie z kim rozmawiacie, dzieciaczki, ale teraz ważniejsze jest co innego - spojrzała na Was poważnym wzrokiem, a potem... - Która jest Twoja? Hm, hm? - zwróciła swe pytanie do Pheama, zaczynając wesoło skakać wokół. No i uśmiech dziecka powrócił - Różowa? Ta druga? Pewnie ta druga bo się tak martwi, co? - przestała zwraca uwagę na damską część towarzystwa - Ale wiesz, że jesteś ciemnowłosy i ciemnowłose do Ciebie nie pasują? Przeciwieństwa tylko się przyciągają! Tak więc musisz sobie znaleźć blondynkę - odgarnęła elegancko włosy z ramion - Może tamta? - wskazał na Afuro, znajdującego się niedaleko - Pasowalibyście do siebie jak ulał! O, chyba, że to Twój harem? - aż oczka jej się zaświeciły. Widać pochwaliłaby harem - Taki młody, a już harem ma...I jest w Fairy Tail! Ta Twoja głupia mistrzyni musi być dumna - odwróciła się do Was plecami - To harem? - zapytała dziwnie podejrzanie, poczym ogarnął ją jakiś czarny dym i zniknęła - Czy nie? - pojawiła się za nic nie spodziewającą się Hotaru, a jej ręka powędrowała przed nos dziewczyny, chwytając ją za gardło - Lepiej by Twoja odpowiedź była zadowalająca, słodziaku. Rzekła tajemniczo, ale wesoło, spoglądając na ciemnowłosego. Niestety Hotaru nie było już tak wesoło, albowiem wyraźnie czuła zaciskające się palce nieznajomej, na jej gardle, tracąc powoli oddech - w tym momencie głównie chciało jej się kasłać. - Dobrze, że mnie nie znacie, ale to wciąż obelga...I nie rozsądnie tak zdradzać wrogowi swą przynależność. Szepnęła do uszka Hotaru, tak by tylko ona to słyszała. Co prawda nie widziała napastniczki, ale po głosie mogła się zorientować, iż to na pewno nie Akane, a tym bardziej Pheam. A propos...Czy Pheam skłamie i zadowol tym Tsu na tyle by na nie udusiła Hotaru? Czy może będzie wprost przeciwnie? Zaznaczmy, iż Usami stoi za Hotaru - przed nimi jest Pheam i Akane (jak nie jasne to pw/gg i pytać), więc jak zaatakujecie to pierwsza dostanie Hoś.
Obrażenia: Macie pamiętać co Wam jest... Pheam - lewa ręka cie boli podczas zginania, dyskomfort, który przyprawia cię o zacisk zębów znośny, ale denerwujący. Afuro - każde słowo, czy też mimika przynoszą ze sobą kolejną falę bólu, do tego dzwonienie w lewym uchu i wyciszenie w prawym. Akane - śmierdzi i jeszcze raz śmierdzi. Oczka lekko ci szwankują, no i jeszcze boli, ale chyba ten smród jest gorszy, bo te wszystkie włoski zostały przypieczone. Lekko cię mdli, ale raczej zawartości żołądka nie wywalisz na ziemię. Hotaru – na jedno oko nie widzisz i w dodatku cały czas cię ono boli, za to w drugim oku masz rozmazany obraz. A dokładniej taki zbyt jasny i niewyraźny, przez co czujesz się dziwnie, balansując na dwóch kolorach białym i czarnym, ale może odróżnisz przeciwników od sojuszników...Tracisz powoli oddech.
+ po upadku bolą wszystkich dodatkowo plecy, a gwałtowne ruchy tylko ból powiększą
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Rynek Wto Paź 30 2012, 15:31
Chłopak miał ochotę zatkać Hotaru usta, ale nie tylko nie zdążył by na czas, ale było by to jeszcze bardziej dziwne. Westchnął głośno. Wszystkie te złe emocje wzięły nad nim górę i przez chwilę stał i nie wiedział co zrobić, albo powiedzieć. Spojrzał nie pewnie na swój miecz, który leżał ledwie kilka metrów od niego, a potem na blondynkę. -Moja..?-zapytał zdziwiony.-W jakim sensie mo...-urwał. Ich oczy się spotkały, a on... wybuchł głośnym śmiechem.-Ahah... Myślę, że żadna moja pani. Jestem wolny, zresztą dopiero je poznałem.-odpowiedział z uśmiechem.-Blondynkę? Fem zapomniał nagle o wszystkich targających nim uczuciach, i poczuł do ów kobiety swego rodzaju sympatie. Rozbawiła go tym pytaniem. Bo czy normalne osoby zaczynają znajomość od takich rzeczy? -Ah, ta "blondynka." Wątpię, żebyśmy do siebie pasowali. To chłopak.-odpowiedział, pocierając bolące ramię. Uśmiechnął się szczerze, jednak zaraz spoważniał. Nie spodziewał się takiego zwrotu akcji. Rzucił kobiecie zabójczy wzrok, po czym powoli, nie śpiesząc się schylił się po swój miecz. Złapał go w prawą rękę, z trudem wyprostował się, wywinął nim młynka i schował z powrotem do sayi. -To nie harem. Moja głupia mistrzyni mi na to nie pozwoliła. Bo ją też chciałem do niego wciągnąć. Wiesz jest całkiem ładna, więc też by się nadawała.-uśmiechnął się pod nosem, szybkim ruchem wyciągając swój miecz i kierując jego ostrze w stronę Tsu.-Wiem, że jesteś silniejsza, ale właśnie atakujesz potencjalną członkinie mojego haremu. Wiesz, martwa mi się nie przyda.-odpowiedział, z krzywym uśmiechem na twarzy.-Puść ją proszę.Swoją drogą, ciekawe skąd ona zna naszą mistrzynię... w dodatku ta moc i siła... i ta jej...-osłupiał, bo zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie groził teraz mistrzyni gildii GH. Nie wiedział jednak, czy to prawda, snuł jedynie domysły.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Rynek Wto Paź 30 2012, 17:09
Hotarcia na początku.. Cóż to jest Hotarcia, więc zachowywała się dziwnie, nawet niezbyt przejęła się. Dopiero, gdy Tsu złapała ją za gardło, zareagowała, jak normalny człowiek i wpierw chciała uderzyć ją z łokcia w brzuszek, ale coś wewnątrz niej zatrzymało dziewczynkę. Tak, więc Hośka nie robiła nic bała się i starała się złapać tyle powietrza, jak najwięcej mogła. Nie chciała odejść na tamten świat. No na pewno nie w tym młodym wieku.. Zakaszlała. Może to było dziwne, ale w serduszku małej panował spokój głównie, dlatego, że ufała swoim towarzyszom i wiedziała, ze jej tak nie zostawiają, ale ona tu słyszy rozmowy o jakimś haremie.. Ona potencjalna do haremu Fema? No w sumie mogłaby być, jeżeli jej w sumie teraz uratował życie, ale pod warunkiem, że Pheam przyjmie motylka, lub go wskrzesi. Pod innym pozorem na pewno nie.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Rynek Wto Paź 30 2012, 17:42
Widać blondyneczka była iść zabawową dziewczyną. Jej zwirzak był troszkę przerażający, ale zarazem taki fajny i wielki. Osoby o słabszych nerwach pewnie by powalił jednym.. znaczy trzema szczeknięciami. Po za tym, nie teraz zwierzakiem powinna się przejmować. Już miał lub miała (nie będzie temu czemuś pod spódnice zagladać) swoje zajęcie czyli jedzonko. Blondyneczka zajęła się Hotaru, Akane nawet nie zdąrzyła zareagować. -H-harem? - mruknęła cicho pod nosem, tak by blondynka tego nie usłyszała. "Dobra, niech sobie Pheam mówi co chce, żeby tylko dla Hotaru się to źle nie skończyło" Teraz przydałoby się troszkę zagrać, by to było bardziej świadome z tym... haremem. -Tak, nie skończył on zbyt dobrze, kiedy mistrzyni zorientowała co planuej wobec niej - zaśmiała się sztucznie. Jednak to wyglądało na tyle realnie, że oponentka powinna w to uwierzyć. Jeśli nie, to mają problem. - Tak wypuść ją. On raczej nie przepada za martwymi dziewczynami- dodała od siebie. Jakoś ten nekrofil jej się napakowal na język, może się zlituje nad Hotaru. Przecież nic złego nie zrobiła.
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Rynek Wto Paź 30 2012, 18:51
Bam, widać naszemu chłopaczkowi się oberwało, tak to jest jak się wypada z formy i zamiast zajęciami właściwymi dla maga, bawi się w reklamowanie gorących źródeł, cóż bywa. Nim nasz blondasek jakoś opamiętał się w sytuacji, było już po wszystkim, przyszła jakaś pani i... zmiotła fanatyków bejsbola! Do tego miała jakiegoś zwierzaka, jakby prosto z piekła! Affcio nie mógł uwierzyć swym oczętom, co tu się tak właściwie działo!? Dodatkowo, chyba przez te poprzednie uderzenie młodzikowi coś się z słuchem stało, bo... jakoś nie pojął, iż panna dosiadająca trzygłową bestię właśnie im groziła! - Uhh... chyba należą się ci podziękowania, Kwiecie Dali. Wam również, magowie Fairy Tail. Zaczął Afuro, oczywiście nie mógł się obejść od swego małego zboczenia - nazywania ludzi, którzy w jakiś sposób mu zaintrygowali.. kwiatami. Cóż, widać taka to już cześć, jego uroku. - Więc... dziękuję. I... naprawdę nie mamy nic wspólnego z... Kontynuował blondyn, nagle przerywając i z niesmakiem na twarzy zerkając na dwóch mężczyzn którzy jeszcze chwile temu sprawiali mu kłopoty.- Nimi.... Dokończył wreszcie, po krótkiej przerwie, odwracając swój wzrok od tej makabrycznej sceny, z jednej strony, należało im się, jednak z drugiej... należało im się. Po chwili, tajemnicza kobieta powiedziała coś całkiem interesującego, przez co nasz kapłan an tycią sekundę delikatnie się uśmiechnął, choć.. był to raczej uśmiech Yumi, a niżeli Afuro. - Uważasz, że pasował bym do niego? Jej.. aż się zarumieniłem, jednak... obecnie poszukuję żony, nie męża. A i on widać jest niezainteresowany. Odparł, widać dalej nie całkiem zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, przez moment słychać było nawet jego cichy chichot, choć zasłonił twarz dłonią. Po chwili jednak umilkł, nawet taki śmiech sprawiał mu ból. Oby mu policzek nie spuchnął! Bo ból pleców raczej szybko minie, po udanym pobycie w gorących źródłach oczywiście! - Może w ramach podziękowania przyjmiesz Kwiecie Dali ten rabat do gorących źródeł i... mą rękę~?
Tsukiko Usami
Liczba postów : 58
Dołączył/a : 16/08/2012
Temat: Re: Rynek Wto Paź 30 2012, 19:19
MG
Wyglądało na to, że różowa ofiara nie ma zamiaru walczyć. Czy to dobrze? Zapewne, gdyby Usami była zwykłym magiem to brak walki byłby nie rozsądny, a teraz? No cóż...może to i lepiej dla innych. Zwłaszcza, iż Pheam postanowił zadowolić wroga i skłamać o haremie. Z drugiej strony brzmiał iście przekonująco, więc...pewnie faktycznie chce zrobić coś takiego! Wpierw jednak ciemnowłosy zrujnował wizje biednej Tsu o blond dziewczynce, która okazała się nią nie być! - Chłopak? Hmm...Co nie zmienia faktu, iż pasujecie do siebie! - ucieszyła się - Musisz go wziąć do przyszłego haremu. Najwyraźniej w tym przypadku płeć nie miała znaczenia dla mistrzyni. Bo skoro do siebie pasują to czemu biedny Femik ma rezygnować z takiego szczęścia? W dodatku to, iż chłopak nazwał swą mistrzynię 'głupią' był celnym posunięciem. - Nie musisz słuchać swej mistrzyni by mieć haremik - rozluźniła uścisk na gardle Hotaru - Nie chcesz takiej różowej słodkości na własność? - złapała Hoś za twarz, po czym zniknęła, więc i dziewczyna była wolna - Albo... - pojawiła się za Akane, chwytając obiema rękami jej biust - Albo takich poduszeczek? - tym razem jednak pomiętoliła 'zabaweczki' tylko chwilkę by ponownie zniknąć i wrócić przed Pheama - Nawet z martwych jest pożytek. Chyba nie chcesz mnie ciachnąć, co? - zapytała z uśmieszkiem, a że wcześniej tak sobie znikała to i stała blisko ciemnowłosego, a obok mieczyka - Może sam wolałbyś należeć do mojego haremu, słodziaku? - zbliżyła się na tyle, iż jej usta były tuż przy uchu chłopaka - Dostałbyś więcej niż od tej swojej mistrzyni - szepnęła urodziwie i delikatnie ugryzła Darkswortha w ucho, co ze względu na położenie widziała TYLKO Akane - Cebuś - rzuciła już głośnym tonem, idąc sobie w stronę pieska tyłem (do Was przodem) - Smacznego - uśmiechnęła się szaleńczo i jak na rozkaz 'piesek' zacisnął wszystkie szczęki, z których zaczęły wypadać szczątki oraz krew Waszych byłych wrogów - ozdobione oczywiście chwilowymi krzykami - Pozwolę Wam odejść, ale słodziak musi się wykazać - w ogóle nie przejmowała się swym pieseczkiem - Twój harem musi do Ciebie pasować, a ja nie mam dowodów, że jesteś taki jak mówisz. Tak więc musisz zrobić trzy różne zdjęcia z trzema różnymi dziewczynami o blond włosach, na których i Ty będziesz - uśmiechnęła się przeuroczo - Albo jedno zdjęcie z blondynką, którą całujesz - zabrzmiała melodycznie niczym mała dziewczynka, która chce już dostać swą zabawkę - Albo wrócę i znajdę Waszą grupkę. Trzy osoby na trzy paszcze mego Cebusia...a jeden dla mnie. Naturalnie przy ostatniej części zdania spojrzała wprost na Pheama i na pewno nie żartowała. Oczywiście obudzenie się Afuro nie umknęło Usami, tak samo jak nazwanie jej pewnym kwiatkiem. - Ależ uroczy! - zatrzymała się i doskoczyła tym razem do blondyna - Gorące Źródła? Przyjmę zaproszenie - odpowiedziała -Hmm...Ręka jest bardziej interesująca. Niestety więzi mnie i wielbi mistrz Lamia Scale - przybrałą smutny wyraz twarzy - Ale jakby ktoś udowodnił, że jest lepszy od niego to od razu przybiegłabym do mego rycerza. Rzekła urodziwie, całując przy tym chłopaczka w policzek jakby dla zachęty, po czym odskoczyła, a przy okazji wskoczyła z powrotem na środkową głowę Cerbera i sobie usiadła jak gdyby nigdy nic. - Oh, nie przedstawiłam się, ale Wy też nie - uśmiech wciąż tkwił na twarzyczce - Gdy zdobędziesz to czego chce, szukaj mnie na nawiedzonej polanie w Onibus. Bye bye. Rzuciła jeszcze info o zdjęciach, by następnie wraz z Cebusiem zniknąć tak jak się pojawili...w ziemi. Zostaliście, więc sami na rozwalonym rynku, ale kto wie czy za niedługo nie pojawią się tu jakieś służby by Was oskarżyć o ten bałagan?
Obrażenia: Macie pamiętać co Wam jest... Pheam - lewa ręka cie boli podczas zginania, dyskomfort, który przyprawia cię o zacisk zębów znośny, ale denerwujący. Afuro - każde słowo, czy też mimika przynoszą ze sobą kolejną falę bólu, do tego dzwonienie w lewym uchu i wyciszenie w prawym. Akane - śmierdzi i jeszcze raz śmierdzi. Oczka lekko ci szwankują, no i jeszcze boli, ale chyba ten smród jest gorszy, bo te wszystkie włoski zostały przypieczone. Lekko cię mdli, ale raczej zawartości żołądka nie wywalisz na ziemię. Hotaru – na jedno oko nie widzisz i w dodatku cały czas cię ono boli, za to w drugim oku masz rozmazany obraz. A dokładniej taki zbyt jasny i niewyraźny, przez co czujesz się dziwnie, balansując na dwóch kolorach białym i czarnym, ale może odróżnisz przeciwników od sojuszników...Problem z oddychaniem przez 1 post.
+ po upadku bolą wszystkich dodatkowo plecy, a gwałtowne ruchy tylko ból powiększą
Nagrody: Fem - 9 PD Akane - 6 PD Hoś - 4 PD Af - 2 PD
+ 2 kije baseballowe od wrogów jeśli sobie weźmiecie. Naturalnie całe we krwi.
By odzyskać sprawność musicie spędzić tydzień realny w szpitalu przy czym każdy musi dać przynajmniej po dwa posty fabularne w owym szpitaliku.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Rynek Sro Paź 31 2012, 14:08
Akane odetchnęła z ulgą kiedy blondynka uwolniła Hotaru, ale! Niestety pojawiło się to słowo, przyczepiła się do czarnowłosej. Co za babsko. Po za tym ta już nie chciała jej udusić czy coś... tylko ją obmacać po cyckach. Akane stała jak wryta i nawet nie była wstanie się ruszyć, była zbyt zdziwiona by jakoś w ogóle zareagować. Do tego nazwała jej piersi "poduszeczkami"? Już jej nienawidzi. Na szczęście to nie trwało długo, dała jej spokój. Akane zasłoniła biut rękoma i się skuliła prawie, że płacząc. Już nawet oberwanie w nos było mniej żenujące. -Nienawidze jej - mruknęła do siebie, tak by nie usłyszała. Byłoby nie dobrze, gdyby te słowa dotarły do jej uszu. Nie zwracała uwagi na to co wyczyniała z Pheamem, ważne, że nie chciała go zabić. Nie zorientowała się w ogóle kiedy już poszła i zostali sami na placu. Akane z zażenowaną miną wyprtostowała się -Idę do szpitala. Chcę zobaczyć czy z moim nosem wszystko w porządku - mruknęła i skierowała swe kroczki do szpitala.
z/t
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Rynek Sro Paź 31 2012, 14:30
Fem zaśmiał siew duchu, bo Akane bardzo ładnie podłapała jego grę i nawet się w nią ... wczuła. Odetchnął z ulgą, kiedy nie znajoma puściła gardło Hotaru. Była bezpieczna, przynajmniej na razie. Udało mu się... Swoja droga, chyba za łatwo mi to kłamstwo przyszło do głowy.-pomyślał, patrząc z uwagą co dalej zrobi jego rozmówczyni. No i zobaczył. A wtedy znowu poczuł, że cały się czerwieni, a z jego nosa krew poleciała jak mały górki potok. Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zamknął je spowrotem, bo po prostu miał w głowie pustkę. Myślał tylko o tym, co właśnie zobaczył. Łał. Nigdy nie pomyślałbym, że ta wyp...-nie dokończył swojej myśli, bo blond-włosa kobieta znowu zrobiła coś... co go strasznie zawstydziło. Czuł, że jego twarz zaraz wybuchnie, a w dodatku "coś" w jego spodniach również zareagowało. -Moż..m-oż...m-m-oże...-odpowiedział nie pewnie, jąkając się co drugą literkę. Jego głowa nie była już pusta. Przez to wszystko wypełniła się wizjami, i to bardzo... dziwnymi wizjami. Jęknął pod nosem. Za dużo sobie wyobrażasz.-poprawił samego siebie. Odetchnął z ulgą, kiedy jego rozmówczyni się od niego oddaliła. Dość już mu ... czego ona mu narobiła? Wstydu? Nie. Sam tego nie wiedział. Uśmiechnął się pod nosem. Nadziei.-odpowiedział. Skrzywił się na widok krwi i ... wnętrzności jego przeciwników. Ów widok momentalnie ściągnął go na ziemię i przypomniał... z kim prawdopodobnie rozmawia. Stał bez ruchu z wyciągniętym mieczem, jeszcze długą chwilę po tym, jak blondynka zniknęła. Zaraz jednak westchnął, schował katanę do sayi i powiedział: -No to kuźwa, się do igrałem... Zna ktoś jakieś blondynki? Powoli odwrócił się, i podbiegł do Hotaru, co by sprawdzić, czy nic poważniejszego się jej nie stało. -Etto... Hotaru.... Żyjesz? Nic Ci nie jest? Możesz wstać?-zarzucił ją potokiem pytań. -Ale tak myślę... wszyscy są ranni. Zabiorę was do szpitala.-powiedział nie czekając na odpowiedź innych. Wyjął z kieszeni papierosa, zapalił go, a z powstałego dymu stworzył 3 swoje klony, które chwyciły jego towarzyszy na ręce [tak nawet Afuro i Akane, która już tam i tak idzie], i powoli ruszyły w stronę szpitala. [z.t]
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Rynek Sro Paź 31 2012, 16:57
No i Hotarcię uszczęśliwiło to, że kobieta ją puściła w pewnym momencie.. Nie wiedziała już co się dzieję. W każdym razie upadła na ziemię. Miała już dość tego, co tu się działo.. Ta krew.. To wszystko, co tu było przerażało ją. W każdym razie.. Upadła i wpatrywała się w ziemię. Usłyszała głos Pheama, ale nie zwróciła na niego zbyt wielkiej uwagi. Trochę pomieszało się w jej główce. Te wydarzenia.. Krew.. Okrucieństwo To wszystko miesza każdemu w główce. nagle poczuła jakiś dotyk na sobie.. Był to Pheam. W sumie to jego klon, ale ona nie zwróciła na to w ogóle uwagi. Wolałaby sama dreptać, ale tą ,,misję" zostawiła chłopakowi, który dreptał zamiast jej. Do tego próbowała łapać powietrze. Trudno było jej oddychać. Łapała powietrze i przemieszczała się do szpitala.
[z/t]
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Rynek Sob Lis 03 2012, 13:55
- Mistrz Lami.... uhh... to raczej ciut za dużo, jak dla takiego cherlaka jak ja. Wymamrotał chłopaczek, choć nikt go raczej już nie słuchał, wszak panienka szybko odleciała na swym "rumaku". Blondyn raz jeszcze zerknął na miejsce gdzie jeszcze chwile temu znajdowali się "fanatycy bejsbola". Współczuł im, ale sami sobie na własny los zapracowali prawda? Nie było jednak czasu na dłuższy "moment ciszy" albowiem magowie Fairy Tail postanowili udać się do szpitala.. a z tego powodu jeden z nich się sklonował! Jaa.. cie... ninja! Aff nigdy żadnego nie widział! Do tego ów ninja mu pomógł! Chciał go zabrać do... szpitala!? A..ale.. szpitale są be! Affcio już miał zamiar uciekać, postanowił jednak, że pójdzie za nim, nie chciał być przecież niegrzeczny. Dopiero gdy dotarł do szpitala, uciekł najszybciej jak tylko mógł.
zt
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Rynek Sob Lis 17 2012, 21:39
Tak jak wcześniej planowała, Nanaya udała się do Magnolii, choć jeszcze nie dawno tu była. Teraz jednak sprowadzały ją zupełnie inne sprawy, niż sielanka, która była ostatnio. Magowie z Fairy Tail... W sumie, ciekawe skąd był Makbet? I ciekawe, co się stało z rynkiem, który zapamiętała jako nieco żywsze i nieco bardziej... uporządkowane. A tu był chaos. Co tu się do cholery stało?! Pomyślała, widząc, jak zniszczenia wywołane przez coś są powoli odbudowywane. Czyżby było to przez ten wybuch? Podrapała się po głowie z niemałym zakłopotaniem, widząc jak ludzie uwijają się, żeby naprawić brukowe kostki. Przysiadłą sobie z boku, na ławeczce i przyglądała się pracującym, zajadając bułkę, którą kupiła wcześniej.
Murthag
Liczba postów : 7
Dołączył/a : 16/11/2012
Temat: Re: Rynek Sob Lis 17 2012, 21:58
Muthag wszedł na rynek, jak zawsze w czarnych szerokich spodniach z wieloma kieszeniami, czarnym płaszczu które kontrastowały z jego białą jak papier skóra. Chłopak wyróżniał się z tłumu jak zawsze, swoim sposobem poruszania się, kamienną twarzą i bacznym wzrokiem. Bacznie przyglądał się robotnikom odbudowującym rynek, jego wzrok spoczął na dziewczynie zajadającej bułkę, szedł akurat w jej stronę gdy przypadkowo potrącił jakiegoś przechodnia który zaczął na niego wrzeszczeć lecz gdy spostrzegł znak gildii na karku zamilkł i odszedł. Murthaga zirytowało to zachowanie zwracające na niego uwagę, wyciągnął książkę i ruszył dalej, będąc koło ławki zapytał. -Można? Wzrok z książki przeszedł na dziewczynę badając ją, nie był natarczywy lecz dało się zauważyć że w jego głowie trwała już kalkulacja na temat odpowiedzi oraz wszystkich rzeczy jakie ona mogła uczynić. Uśmiechnął się wyuczonym uśmiechem który może i był sztuczny lecz na taki nie wyglądał jak zwykle grał, pokazując to co dana osoba miała zobaczyć i nic więcej.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Rynek Sob Lis 17 2012, 22:31
Powolutku przeżuwała bułkę, a w jej głowie coraz bardziej kiełkowała myśl, czy by nie pomóc tym nieszczęśnikom. W końcu, dodatkowa para rąk to nic złego... Ale dalej tylko siedziała i jadła, zastanawiając się, czy pogłoski o cerberze są prawdziwe. Wtem w pobliżu rozległy się jakieś krzyki i dziewczyna szybko odwróciła głowę w stronę hałasu. Wyglądało na to, że ktoś wpadł na jednego z pracujących. Ów ktoś właśnie zmierzał w jej stronę. Przekrzywiła lekko, głowę, ale skinęła i przesunęła się nieco, by zrobić miejsce. - Proszę - odpowiedziała, kiedy przełknęła. W końcu dość niegrzeczne było mówienie z pełnymi ustami. A później zapadła cisza, kiedy to Nanaya dalej zajadała bułkę, patrząc na pracujących. Jednak po chwili się odezwała. - Przepraszam, że ci przeszkadzam w czytaniu, wiesz może, co tu się stało? - zapytała, patrząc na mężczyznę.
Murthag
Liczba postów : 7
Dołączył/a : 16/11/2012
Temat: Re: Rynek Sob Lis 17 2012, 22:47
Murthag doczytał stronę zanim odpowiedział i zaznaczył gdzie skończył po czym schował książkę. -Nie, przybyłem tu dopiero dzisiaj Mało go tak na prawdę obchodziła praca tych robotników, co jednak spowodowało że musieli odbudowywać budynki intrygowało go. -Jestem jednak ciekaw co się tu stało i czemu rezydująca gildia nie zapobiegła temu Była w tych pracach jakaś zagadka, może ta sprawa była warta zbadania lecz nie wiedział na razie tego, postanowił się dowiedzieć czegoś i jeśli gra będzie warta świeczki to ją podejmie. -Smacznego Dodał drapiąc się w tył głowy obserwując jak mrówki pracują nad odbudową swego miasta.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.