I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Gorący piasek obmywany raz po raz przez fale. To właśnie tutaj znajduje się idealne miejsce na wypoczynek od portowego zgiełku i to tutaj przeważnie w trakcie wolnej chwili można znaleźć swój własny, cichy kącik. Często tłumnie odwiedzana lokacja, na której co jakiś czas da się zauważyć różne szatnie, czy drewnianą zabudowę o bliżej nieokreślonej roli. Ponadto w jednej części znajduje się zabudowane nabrzeże, a tam różne niewielkie knajpki, w których często goszczą okoliczni robotnicy.
~~~~~~~~~~
Mira z wielką chęcią przybyła na plażę, chciała w końcu użyć swoich syrenich zdolności, których od dawien dawna nie używała, mogła by rzec, że zapomniała o nich, bo przystosowała się do swojego zwykłego człowieczego życia. W końcu usiadła na piachu, ściągnęła buty, jeansowe spodnie i będąc w stroju kąpielowym powoli zanurzała się w wodzie. Chciała się trochę do niej przyzwyczaić, gdyby użyła magicznych zdolności zrobiłaby to w trymiga, ale nie chciała marnować swojej energii na tak błahy cel. Gdy już zanurzyła się po szyje zaczęła sobie pływać żabką i podziwiać uroki morskiego życia. Nurkując, dostrzegła wiele odmian wodnych stworzeń, od ryb, po meduzy, ośmiornice, a z roślin dostrzegła krasnorosty i zielenice. Co jakiś czas, oczywiście musiała wynurzać się by pobierać świeże powietrze, bo nie była w syreniej formie. Na prawdę, cieszyła się tym wszystkim wokół, jak i faktem, że jest w końcu sama w ciszy i spokoju
Autor
Wiadomość
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Morski Brzeg Pon Lis 21 2016, 16:37
Uśmiechnąłem się pod nosem, gdy tylko dres, który mnie postrzelił... w poprzedniej scenie, dał mi broń... W głowie już układałem plan, jak rozegrać następujące niechybnie starcie... -Z taką pukawką na Byakutona? Nie ma szans...- Rzuciłem pistolet za siebie tak, by wpadł do morza... -Ostatnio wpadło mi mnóstwo gotówki z misji... Idziemy do dila, niedaleko stąd mam całkiem dobry kontakt na niekoncesjowaną broń. Kupimy wam coś, później wy dostaniecie punkty, a ja się zemszczę.- Na twarzy pojawił się złowrogi grymas... -Nie ma na co czekać, idziemy chłopaki...- A żeby umilić nieco drogę do pobliskiego dila... który tak naprawdę był pierwszą lepszą wybraną przeze mnie szopą albo hangarem, czymkolwiek, co było w okolicy i wyglądało na z grubsza opuszczone, wypadałoby spytać chociaż jak mają na imię... -To... macie jakieś imiona? Wy mnie znacie, ja was nie bardzo... Ale wyglądacie mi na dobrych chłopów, co to umieją swoją robotę wykonać...- Szedłem na czele grupki, ufając swojej intuicji, że oni naprawdę chcieli, bym był ich szefem a nie podstępem zgarnąć mnie przy pierwszej lepszej okazji... Gdy już dotarliśmy do wybranego obiektu, stanąłem przed drzwiami i obróciłem się do moich ziomków. -Poczekajcie tutaj, zaraz was zawołam. Wiecie, mój kontakt nie lubi niezapowiedzianych tłumów... Czarny rynek już taki jest. O, możecie mi dać te baseballe, spróbujemy je chociaż wymienić na coś lepszego...- Jeśli chłopaki woleliby zostać ze swoimi drewnianymi pałkami, cóż, wzruszę tylko ramionami, twierdząc, że gotówki starczy nawet, jeśli tych baseballi nie sprzedamy. Wchodzę do środka, zamykam za sobą drzwi... Rozglądam się dookoła, czy aby nie jest podejrzanie, nic się w środku nie porusza, nie pełza, nie je i nie bzyka... Następnie używam zaklęcia Wodne Klony i rozkazuje im, szeptem, chociaż jeśli to moje klony, to powinny doskonale wiedzieć co chcę zrobić, stanąć po bokach drzwi (oczywiście stają tak, by jako tako nie było ich widać, i nie przywaliły któremuś drzwi w łeb), a jeśli chłopaki oddali baseballe, to i nawet dostaną po jednym te klony. Jeśli jednak nie, to poszukają jakiś drewnianych, twardych drewien albo metalowe rurki czy cokolwiek, czym można mocno w łeb przywalić. A jak nie, to posłużą im katany, będą walić płazem ostrza. Ja natomiast oddalam się od drzwi na jakieś trzy metry i wołam chłopów -Hej, chłopaki, możecie wejść...- Oczywiście jeśli chłopy wejdą, jak można się łatwo domyślić, klony dewastują ich łyse łepetynki (nawet jeśli nie są łyse), bronią dostępną w ich łapach. Wiadomo, jest ich sześciu, ale jak sami stwierdzili, nie są chyba zbyt silni... A nawet jeśli, powinni zostać bez broni, a w pierwszej kolejności i tak raczej rzucą się na klony... W razie czego jestem przygotowany na to, że mogą mieć asa w rękawie. Dlatego też, nadal pozostaję uważny na jakikolwiek podejrzany ruch. Zanim się ogarną, ja i moje klony powinniśmy się z nimi rozprawić.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Morski Brzeg Pon Lis 21 2016, 22:45
MG
I tak też Pace z sześcioma chłopa ruszył na poszukiwanie jakiegoś Hangaru. Trochę na uboczu portu dostrzegł coś, co mogło spełnić swoje zadanie. W międzyczasie dowiedział się że jego towarzysze nazywają się Flip, Flap, Flop, Flep, Flyp i Flup. W każdym razie gdy tylko otworzył drzwi Hangaru, coś pisnęło i rozległ się huk eksplozji. Pace'a odrzuciło na sporą odległość. Poczuł jak z dużą siłą uderza o ziemię, oczy szybko zalały się krwią, a potem zaszły ciemnością.
Bryza znad morza ocuciła Pace. A może był to głos? Otoczyła go banda dresów. Sześciu chłopa, dwóch nawet baseballe miało.-Egregoris Pace. 16.000P Prawda?-Powiedział jeden z nich, a następnie spojrzał na kolegów. Tak to na pewno był Pace, a oni na pewno byli Greedersami. No, tak się przynajmniej wydawało po wielkim czerwonym G na ich koszulkach. Czyli Pace będzie musiał walczyć.-Zostań naszym szefem, szefie!-Powiedział jeden z nich...
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Morski Brzeg Wto Lis 22 2016, 19:46
Chłopaki jedli mi jak z ręki. Szliśmy właśnie do hangaru, już otwierałem drzwi, by wykonać mój cholernie misterny plan... Zamiast tego usłyszałem huk eksplozji, niesamowicie silny, lecz krótkotrwały ból i... koniec... ciemność...
Ocucił mnie powiew morskiej bryzy... Czułem się tak, jakbym już przeżył ten moment... Momentalnie napłynęły do mnie wspomnienia śmierci od postrzału, od eksplozji. Ale, przecież ja nadal tu jestem, mam się dobrze i nic mi nie jest... Myślałem, że to co stało się wcześniej, było wizją, ale przecież zapobiegłem postrzałowi! To nie mogła być wizja, to musiało się już raz zdarzyć... Wersja z bombą także! Po chwili usłyszałem za sobą aż nazbyt znane mi słowa... Pociągnąłem nosem, poprawiłem okularki i w jednym podskoku wstałem. Strzeliłem palcami, rozruszałem kark i odwróciłem się do przybyłej grupki. -Pewnie przyszliście się tu uczyć ode mnie, co?- Rzuciłem od niechcenia, zanim dres przywódca zdążył powiedzieć swoją słynną już w mojej głowie kwestię o szefie... -Przewidziałem wasze pojawienie się jakieś dziesięć minut temu... Flip, Flap, Flop, Flep, Flyp i Flup... Macie jakieś plany, czy od razu chcecie przejść do nauki?- Rzucając imionami przerzucałem wzrok po każdym z osobna. -Mam w pobliżu miejsce, gdzie spokojnie mogę pokazać wam kilka sztuczek... Niektóre z nich poskutkowały nawet na Byakutona- Uśmiechnąłem się do chłopaków. Miałem zamiar poprowadzić ich do owego hangaru, który w moim... poprzednim życiu eksplodował mi prosto w twarz. Jedno, co mnie najbardziej dziwiło, to to, że właśnie skazywałem ludzi, którzy po prostu pogubili się w swoim życiu, na śmierć i nie wywierało to na mnie większego wrażenia... Nie pamiętam nawet, kiedy zacząłem być taki zepsuty... Kiedyś byłem w stanie ratować czyjeś życie w zamian za swoje, a teraz robię wszystko, nawet posuwam się do umyślnego uśmiercania grupki chłopaków, byleby tylko uratować własną skórę... Być może świadomość, że jeśli coś spaprzę, to po prostu wrócę do początku, daje mi taką łatwość w podejmowaniu decyzji... Wzruszyłem ramionami i ruszyłem w stronę hangaru... Jakieś 10 metrów przed drzwiami zatrzymałem się i odwróciłem do moich ziomków. -Idźcie do środka, ja zaraz do was dołączę. Chcę sprawdzić, czy nikt nas nie śledził. Wiecie, nie chciałbym, żeby ktoś oprócz was poznał tajemnicę moich potężnych sztuczek. Upewnię się, że wszystko jest na miejscu i za kilka minut przyjdę. W środku jest mały magazyn broni. Wybierzcie sobie, co lepiej wam pasuje do łapy i czekajcie- Usiadłem po turecku na ziemi i zacząłem mamrotać pod nosem, udając że rzucam zaklęcie. Gdy chłopaki się oddalili i byli mniej więcej w połowie dystansu do drzwi, głośno przełknąłem ślinę. Czułem zimny pot spływający mi po karku i dalej po plecach... Takie decyzje jednak nie były łatwe... Kiedy dojdzie do wybuchu, od razu rzucam się na ziemię. Nie chciałbym, żeby cały misterny plan poszedł się jebać tylko dlatego, że dostałem jakimś odłamkiem w głowę.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Morski Brzeg Wto Lis 22 2016, 21:36
MG
I tak oto Pace wpadł na kolejny genialny pomysł. Postanowił że zabije grupkę swoich fanów, wciąż rzecz jasna pokazując im jaki jest fajny. Jak można się było łatwo domyślić gwizdom i wiwatom nie było końca, dresy były bowiem oczarowano prekognicją Pace'a. W każdym razie chłopak wprowadził plan w życie a gdy jego grupa ruszyła do Hangaru on padł na ziemię. Gdy usłyszał "Wybuch" mógł się "Ucieszyć" ze śmierci dresów, ale nie nadługo. Jadący lacrymowym autkiem staruszek, słysząc huk przestraszył się i wpadł na chodnik, przejeżdżając po leżącym Packu i tym samym pozbawiając biedaka życia.
I tak historia zatoczyła koło...
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Morski Brzeg Sro Lis 23 2016, 21:56
Budząc się ponownie na plaży, nie byłem już zbytnio zdziwiony tym, co się stało. W głowie miałem tylko twarze tych sześciu chłopaków, którzy zaraz do mnie przyjdą. Nie mogłem wyrzucić z myśli ich wizerunku, nawet wiedząc, że żyją. Z umysłem skazałem ich na śmierć... Ja, który zawsze troszczył się o najbliższych i nie mógł znieść cudzej krzywdy. Potrząsnąłem głową, wstając, zanim ktokolwiek zdążył się odezwać. -Tak, Egregoris Pace, 16.000 punktów. Prawda- Mówiąc to odwróciłem się powoli do szóstki chłopaków. -A wy to Flap, Flop, Flep, Flyp i Flup i chcecie, żebym został waszym szefem...- Niewzruszony pozostałem na ich, prawdopodobnie, zdziwione miny -Jeden warunek. Zmieniacie strony, od dzisiaj mają być z was dobre chłopaki- Spojrzałem na chłopaka, który posiadał gdzieś tam ukrytą broń palną -A ty wyrzuć tę pukawkę, dopóki nie dostaniesz na nią zezwolenia. Ma być legitnie, zrozumiano?- Westchnąłem głośno... Nie bardzo wiedziałem, co teraz począć. Utknąłem w tej pętli czasu i wystarczy jeden zły ruch i zaczynamy wszystko od początku... Nie ma żadnej wskazówki, są po prostu Greedersi. Pozbycie się ich nie pomogło, zaatakowanie ich też nie. Mógłbym spróbować jeszcze ucieczki, ale... czas wypróbować sposób na okiełznanie ich zapędu przestępczego. Kto wie, może jeszcze, dzięki mnie, wyjdą na dobre.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Morski Brzeg Czw Lis 24 2016, 21:05
MG
Dresy stały z rozdziwioną gębą nie wiedziąc co powiedzieć ani zrobić, całkowicie zaskoczeni zachowaniem i rozległą wiedzą mistrza Packi. Dlatego też bez zbędnego pieprzenia gdy tylko ogarnęli co Pace powiedział, posiadający pukawkę dres wyjął ją i rzucił w kierunku morza. Niestety nie doleciała, odbiła się od ziemi i wystrzeliła, bo była dość wadliwa, trafiając Packa w plecy.-Ups-Wydukał dres kiedy Pace upadał na ziemię.
I historia znów zaczęła się od nowa...
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Morski Brzeg Czw Gru 01 2016, 20:11
Wszystko szło gładko, do czasu, aż jeden z nich nie rzucił pukawką. No i wszystko poszło się pieprzyć.
Już nawet nie musiałem się budzić na tym pieprzonym brzegu. Po prostu otworzyłem oczy wiedząc, jaki widok zastanę... -Flap, Flop, Flep, Flyp i Flup...- Powiedziałem, kiedy za mną było słychać odgłos szurania butami po piasku... -Nie mogę bawić się z wami w szefowanie, bo zaraz i tak umrę i obudzę się w tym samym miejscu, w którym teraz siedzę, chwilę przed waszym przyjściem...- Teraz trzeba było czekać na nieuchronne. Rekin z wody? Kolejna kulka w łeb? Ukręcą mi głowę? Ktoś wjedzie we mnie magiłódką? Było już mi wszystko jedno...
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Morski Brzeg Pią Gru 02 2016, 13:32
MG
Choć Pace tego nie widział, to na twarzach dresów pojawiła się wielka konsternacja i zapewne byłoby widać parę buchającą z uszu, gdy zmuszali resztkę swoich szarych komórek do zmożonego wysiłku. Po chwili jeden z nich postukał się palcem w czoło i cała grupka szybciutko się oddaliła. A Pace dalej żył! Czyżby jakiś życiowy postęp? Czyżby jednak tym razem nie miał umrzeć? Tego wiedzieć nie mógł, na razie żył i nie zapowiadało sie na specjalnie szybki zgon, bo od czego?
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Morski Brzeg Pią Gru 02 2016, 20:46
Uniosłem jedną brew w geście zdziwienia... Czyżby odeszli? Odwróciłem się w ich stronę i jedyne co zobaczyłem, to ich plecy, oddalające się z każdą sekundą. Pokiwałem głową... To było łatwiejsze niż myślałem... No nic... Coś mi mówiło, że powinienem tu siedzieć i się nie ruszać, a to co mnie trzyma, może się w końcu znudzi albo zabije mnie po raz kolejny... Jednak wiedząc o tym wszystkim, o tym że utknąłem w jakieś pieprzonej pętli czasowej, nie byłem w stanie usiedzieć na tyłku... Ruszyłem więc w pierwszą lepszą stronę, kierując się raczej ku miastu... A nóż, widelec, nic mnie nie trzepnie...
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Morski Brzeg Sob Gru 03 2016, 02:22
MG
I tak oto Pace ruszył na miasto, być może nieco zaskoczony tym, że nadal żył. W mieście jak to w mieście, byli ludzie. Różni ludzie, robiące różne rzeczy i tak jak Pace nie miał wpływu na ich życia, tak oni nie mieli wpływu na jego. Ten jednak łańcuch braku wzajemnej zależności, przerwała jakaś babcinka zachodząc Paceowi drogę, potrząsając puszką wypełnioną miedziakami.-Pan da, pan da.-Zaskrzeczała jak to typowa staruszka.-Na leki. Pan da-Pokiwała głową, pełna nadzieji że właśnie trafiła na kogoś, kto sypnie nieco więcej grosza.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Morski Brzeg Wto Gru 06 2016, 12:00
Szło zaskakująco gładko. Chociaż raz już zdążyłem wyjść z checkpointu i zajść trochę dalej od brzegu. Teraz jednak jestem w teoretycznie w najbardziej letalnym miejscu w okolicy. A sądząc po poprzednich wydarzeniach, fortepian na głowie wcale by mnie nie zdziwił. Moje rozmyślania przerwała jakże urodziwa niewiasta odziana niesprawiedliwie w jakieś szmaty. Gdy się uśmiechała, prezentowała uzębienie imitujące wykaz studentów na zajęciach... No wiecie, co drugie miejsce puste. Ale o tym, że kobieta nie była Miss Fiore chyba wszyscy wiedzieli... -Jasne, trzym tu pięćdziesiątaka- Wrzuciłem kobiecie 50 klejnotów do kubeczka i ruszyłem dalej, po czym odwróciłem się jeszcze na sekundkę. -Emmm, w zasadzie mam pytanie. Nie dzieje się w tym mieście czasem nic dziwnego? Nie przybyli ostatnio jacyś dziwni podróżnicy? Może jacyś magowie? Pani na pewno zna się na ludziach i na pewno wie pani dużo o tym co się tutaj dzieje- W razie jakiś ciekawych informacji, dorzucę jeszcze 50 klejnotów do kubeczka, a co, niech ma.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Morski Brzeg Wto Gru 06 2016, 23:48
MG
Tylko 50 klejnotów? Sknera, cieć i palant. I pewnie więcej epitetów, ale staruszka nagłos nie powiedziała, tylko spojrzała na Pacea z niechęcią.-Nie-Odpowiedziała mu krótko i odkuśtykała, a Pace został z pustymi rękoma. Zupełnie nic nie zyskał na tej krótkiej wymianie słów i był tak naprawdę w ślepym zaułku, bo co dalej? Do końca życia bać się wszystkie? A może do już koniec i tak naprawdę był bezpieczny? Przecież nadal nie umarł, a to chyba jakiś rekord był.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Morski Brzeg Sob Gru 10 2016, 01:24
A chuj Ci w oko - pomyślałem i odwróciłem się, ruszając we własną stronę i podrzucając pięćdziesięcioma klejnotami, które zamierzałem dać grubej prukwie, kiedy powiedziałaby coś przydatnego... No i... w sumie co mogłem dalej począć. Szedłem i szedłem, rozmyślając o tym, czy jeszcze kiedykolwiek wrócę do rzeczywistości. A może już wróciłem? W końcu... czym różni się ta rzeczywistość od prawdziwej rzeczywistości? To całe zapętlenie czasu chyba nie wpływa na pojawianie się różnych rzeczywistości... Meh, diabeł tam wie... W końcu znalazłem się w ciemnej uliczce, na której końcu, u wylotu, słychać było gwar i zgiełk. Nie było nad czym się zastanawiać, tylko ruszyć przed siebie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.