I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Śniegi topniały, pozwalając na krótki rozkwit kwiatów i uprawnych roślin oraz umożliwiając łatwiejszy dostęp do gór dla wszystkich wędrowców Był to niewątpliwie szczęśliwy okres, po długich mrozach i śniegach. Każda para rąk była wymagana do pracy przy niewielkich zbiorach, ale nie potrzeba było ich tak wiele na stuosobową wioskę. Wędrowni handlarze przyjeżdżali dwa razy w roku, uzupełniając wszelkie brakujące dobra. Tymczasem wokół wioski krążyły legendy o skarbach ukrytych głęboko w jaskiniach za wioską. Zwykle pogoda nie pozwalała na wejście, jednak ostatnimi czasy pojawiło się kilku zuchwalców, którzy postanowili skonfrontować się z jaskiniami i mieszkańcami. Wybrali na to kiepska porę - święto życia było najważniejsze dla mieszkańców Nayashe, a odkrywcy zaburzali spokój tego miejsca. Stąd też prośba i zadanie, którego się podjęliście. Szliście borem, prowadzeni przez małomównego, barczystego mężczyznę. Wokół pachniało igliwiem, które lekko skrzypiało pod naciskiem butów. Było cicho. Nie śpiewały ptaki, nie wiał wiatr. Spokojnym spacerem zmierzaliście do Nayashe.
Czas odpisu: 14 sierpnia
Autor
Wiadomość
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Sro Paź 30 2013, 18:26
No proszę, cóż za udogodnienie. Sethor roześmiał się na głos jak opętany. Mniej więcej tak. Jego ciało było w pełni zdrowe, nie miał żadnych uszczerbków na zdrowiu fizycznym, co sprawiło, że uśmiech wykwitł na jego twarzy, niczym kwiat dzikiej róży. Po chwili nawet był wolny, nieskrępowany. Czuł się jak ptak. Kwitnący ptak. Na szczęście jednak, nie czuł się jak jeden specyficzny gatunek ptaka, mianowicie bąk. Wtedy mógłby się czuć jak ptak, lub owad. To by z jednej strony rozszerzało znaczenie metafory, jednak Sethor nie lubił bzyczących owadów na tyle, by chcieć być do nich porównywanym. -Hmm... czuję się jak po mocnej herbatce z igliwia... Może mi ktoś powiedzieć co się stało? Przez cały czas czułem się, jakby mnie ktoś zahipnotyzował, może to oni są za ten stan odpowiedzialni?- wskazał oskarżycielsko na starszyznę, która ich broniła, kłamiąc bez namysłu. Nikt z nich nie był szamanem wioskowym, może byli zdrajcami? A zresztą, lepiej, żeby oni zostali zlinczowani, niż gdyby Sethor, Don i Layla mieli zostać zgładzeni. Niby miał uspokoić tę tłuszczę a on ich podburzał... może jednak nie było zbyt dobrze z jego głową?
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Czw Paź 31 2013, 18:28
Czy Layla się uczyła na swoich błędach? To chyba było podstawowe pytanie, by odpowiedzieć, co też księżniczka mogła zrobić wobec rozwścieczonego tłumu. Można by stwierdzić, że chyba tak, bo nie próbowała ich na razie zabić. Co więcej nawet zgodziła się z Donem, że to Sethor powinien wyjść na zewnątrz. Ona miała pewne problemy z komunikacją, wnikające z dość oczywistego faktu. Raczej nie potrafiłaby zrozumieć, o co też może im chodzić. Przecież to tylko kilku ludzi… Mieszkańcy tego kraju naprawdę byli głupi. Nie mając nic więcej do roboty, schowała się więc za superbohaterskim ogrem… znaczy Donem, by się uchronić przed ewentualnymi kamieniami. To nie tak, że się bała, iż jednym z nich oberwie. Po prostu nie czuła na razie potrzeby ratowania im tyłków. Haha…
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Sob Lis 02 2013, 22:50
MG
Trójka magów znalazła się w sytuacji, w której specjalnie nie wiedzieli, co zrobić. Siedzieć i czekać na tyłku? Rozmawiać z szalonym tłumem na zewnątrz? Próbować uciec? Zadecydowali się na opcje drugą, wysyłając Setha jako swojego mówcę dyplomatycznego. Ten jednak wrócił bardziej poobijany, niż był. Tak, teraz wyjątkowo wszystko go bolało, choć jeszcze przed chwilą czuł się rześki jak ptaszek. We włosach miał rozbite stare jajka. Nie pachniało zbyt pięknie. I tyle było z rozmów.
Po pewnym czasie do trójki magów weszła starszyzna w składzie trzech leciwych mężczyzn. - Rada magii została poinformowana o waszym haniebnym czynie. Oni już zajmą się takimi, jak wami - mordercami. Nie próbujcie żadnych sztuczek, pilnujemy was jak oka w głowie. Splugawiliście nasze ziemie - mówił twardo i stanowczo przewodniczący starszyzny, zupełnie niepodobny do tego miłego staruszka, z którym omawialiście szczegóły misji. Nie miał już nic więcej do powiedzenia, wiec zaczął się wycofywać, gdy Layla usłyszała czyjeś słowa. Jeśli chcesz, mogę się ich pozbyć. Nie będą problemem dla ciebie, ani dla nich. Wystarczy, że poprosisz. Głos tamtej kobiety, ciepły i spokojny, niemalże troskliwy, przebrzmiewał w głowie dziewczyny.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Nie Lis 03 2013, 00:51
Biedny Sethor, chciałoby się powiedzieć, ale jego mało dyplomatyczna mowa, była mało dyplomatyczna. A co za tym idzie, konsekwencje były bardzo niedyplomatyczne. Tak więc wszystko było jak należy. Czekanie, umiliło im pojawienie się staruszków wioskowych którzy chyba oskarżyli ich o przestępstwo. O nie~! Ale jak tak można!? No jak!? Don spojrzał z niedowierzaniem na nich, a potem na resztę swojej drużyny i złapał się za głowę. Czy był złym Ogrmanem? Złym Donem? Zszedł na drogę mroku a teraz nic nie pamiętał!? Jeśli tak... to... to.. zasłużyli na karę. Dlatego musieli zaczekać na radę, po prostu musieli. -Rolą superbohatera jest pomaganie ludziom. Nie możemy przysporzyć im więcej problemów, a jeżeli faktycznie zrobiliśmy coś złego, musimy ponieść konsekwencje.-Pokiwał mądrze główką i usiadł na ziemi.-Poczekajmy na radę.-Powiedział spokojnie, mając nadzieję że ani Layla ani Sethor nie zrobią nic głupiego, wtedy on, Don, będzie musiał stanąć przeciwko nim. By odpokutować własne grzechy.
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Nie Lis 03 2013, 22:53
Znowu posłuchała Dona. Normalnie było z nią coś nie tak. Nie zamierzała się mieszać, niech oni się teraz tym zajmą. Się znają, będą wiedzieć, co robić, gdy ta cała rada przyjdzie. Ona lepiej niech się nie odzywa, bo można naprawdę coś głupiego walnąć. Choć nie miała zamiaru się mieszać ani tym bardziej prosić, zaciekawiła ją oferta dana przez ten natrętny głos w głowie. - Jak się niby pozbyć? I kto to ta Drai? Może ona będzie w stanie jej odpowiedzieć, bo Don i Seth chyba nie za wiele pamiętali z ich wyprawy, a wieśniacy nie byli obecnie skorzy do współpracy. Ciekawość jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziła. A jeżeli to prawda możliwe, że Layla będzie pierwsza.
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Pon Lis 04 2013, 17:05
Hmm... Nigdy nie licz w kwestiach dyplomatycznych na człowieka z serem szwajcarskim zamiast mózgu. Tak winna brzmieć dewiza magów z Fiore, należących do organizacji względnie praworządnych. Seth pokręcił z niedowierzaniem głową. -Prędzej powinni ukarać te jaskinie, niż nas. One są większymi mordercami- szepnął do towarzyszy, siedząc sobie w spokoju. Syknął z bólu. Nie chciał robić już nic głupiego, wolał sobie poodpoczywać, albowiem jego ciało było znów w fatalnej kondycji. Potrząsnął gwałtownie głową i dłonią począł strącać jajka z głowy i wycierając brudną rękę w podłogę, lub cokolwiek, co mogłoby służyć za chusteczkę. Jednak uśmiechał się cały czas. Był to uśmiech kogoś, kto traci nadzieję, ale kto jeszcze cieszy się z życia. Teraz bowiem powątpiewał w to, że misja skończy się pogrożeniem paluszkiem. Tylko.. dlaczego taki obrót spraw? Wytężył słuch. Słyszał odgłosy palonego drewna, wielkiego pożaru. Jednak nie widział żadnego dymu, ani nie słyszał paniki tłumu wieśniaków. To dziwne, może chcą ich spalić? -Oni chyba chcą nas tu spalić jak jakieś czarownice... Słyszycie jakby odgłosy pożaru?- zapytał dwójkę towarzyszy, po chwili jednak potrząsnął głową, jakby w maniakalnym transie i zwrócił się już indywidualnie w stronę Dona. -Don, co się stało tam, w głębi jaskini?- spytał dramatycznym półszeptem. On zapewne wiedział i będzie w stanie odpowiedzieć jakimś logicznym zdaniem.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Sro Lis 06 2013, 17:15
MG
Don postanowił czekać zamknięty w czterech, drewnianych ścianach, a jego towarzysze z braku lepszego pomysłu siedzieli razem z nim. Starszyzna opuściła stodołę, a trójka magów pogrążyła się w nieprzyjemnych rozmyślaniach. Nikt poza Sethem nie słyszał żadnego pożaru. Tak samo jak nikt poza Laylą nie słyszał kobiety. Kto wie, kim była... Nie jestem wszechwiedząca. A co do nich... umrą. Przecież niczego innego nie miałam na myśli. Ich czas się zbliża.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Czw Lis 07 2013, 19:39
Don bujał się w przód i w tył z lekko drgającą powieką. Oh tak, powoli do niego docierało. Był złym chłopcem, złym ogrem, zgrzeszył. Jego szaleńcza natura dała o sobie znów znać, kto wie, może odgryzł komuś głowę!? A Sethor i Layla? Czy oni też byli tylko podłymi, bezdusznymi bestiami? Ale niech się nie martwią! Don obroni ich czystość do końca, a potem zbierze na siebie ich karę. Pozostanie grzecznym superbohaterem do końca, tak długo, jak starcza mu sił.-Na pewno?-Oczywiście że na pewno!-Zabij ich, zabij ich wszystkich. Czy tak nie będzie łatwiej?-Hahahha, oczywiście że byłoby łatwiej, dużo łatwiej, ale nie z nim takie numery! Jest superbohaterem a nie superzłoczyńcą! Potrząsnął głową odganiając od siebie te dziwne i złe myśli, po czym zamrugał kilka razy i spojrzał na Sethora i Laylę, dopiero po chwili dotarło do niego że został o coś zapytany.-Nie wiem Seth... nie wiem. Czekajmy na sprawiedliwość.-Odpowiedział tylko, w dalszym ciągu bujając się w przód i w tył i w przód i w tył...
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Czw Lis 07 2013, 20:06
Rozmawianie z głosem w głowie nadal jej się zbytnio nie podobało, ale chciała jeszcze poruszyć jedną dość ważną kwestię, która wyszła na wierzch, gdy… No właśnie. Jak ona właściwie miała na imię? O to też trzeba zapytać. - Co masz na myśli, że ich czas się zbliża? I jak mam się do ciebie zwracać? Dziwne zachowanie Dona na razie zignorowała. Niech się buja i ginie w poczuciu winy. Potem się wszystko tej całej radzie wytłumaczy. W głowie już układała piękną historię, która była całkiem prawdopodobna. Fakt, że chłopacy nie za wiele pamiętali działał na jej korzyść. Jeszcze jakby starszyzna wioski z niczym nie wyskoczyła, to Layla miałaby wolność zagwarantowaną.
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Czw Lis 07 2013, 20:06
Widząc totalny brak reakcji ze strony Layli, czy Dona, Sethor zaprzestał wsłuchiwania się w jakiekolwiek odgłosy i po prostu zrelaksował się na tyle, na ile pozwalała mu obecna sytuacja, gdy po prostu siedział i czekał na wyrok. Don nic nie wiedział o tym, co stało się w jaskini, czyli w sumie tak samo jak Sethor, pustka w głowie. Trochę to zasmuciło maga lodu, jednak ten nie chciał dać po sobie tego poznać, więc roześmiał się na głos. -Jesteśmy głównymi bohaterami tej powieści, nie może się nam stać nic złego- powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy, wspominając bohaterów literackich, którzy tak właśnie mówili. Podrapał się po poliku, bo coś go zaswędziało. Ot, taki ludzki odruch. Nic jednak więcej nie miał do powiedzenia i postanowił, zgodnie z zaleceniami, czekać na to, co wydarzy się niedługo. -Ciekawe, czy ich sprawiedliwość to będzie ta obiektywna sprawiedliwość, czy ich własna- spytał sam siebie w myślach, łypiąc na drzwi swymi oczyma, które były już dość mocno skrywane pomiędzy włosami maga.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Nie Lis 10 2013, 02:58
MG
Grupa była w nieciekawych nastrojach, a podburzone morale wyraźnie wpływało na każdego z nich. Co mieli zrobić? Jak się zachować? Co w ogóle się stało? Zero odpowiedzi na naglące pytania nie działały najlepiej. Layla również nie otrzymała już żadnej odpowiedzi od tajemniczego głosu. Tymczasem odgłosy na zewnątrz cichły, jednak kiedy tylko wychylali głowy z drewnianego budyneczku, od razu widzieli ochronę - nieprzyjemnie patrzących na nich mężczyzn, pilnujących, byle tylko nie uciekli. Zapadła pierwsza noc w tym dziwnym miejscu. Magowie, pogrążeni w niespokojnym śnie, zostali z niego wybudzeni przez krzyki ludzi na zewnątrz stodoły. Słychać było trzask ognia, wrzaski, płacz i błagania o pomoc. Nikt jednak nie zakłócał ich obecności.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Nie Lis 10 2013, 20:37
Don dalej bujał się jak w amoku, czekając właściwie na co? Na zbawienie w sumie. O tak, cała pozytywna energia ulatywała z Dona w procesie bardzo szybkim. Z minuty na minutę, z godziny na godzinę, coraz bardziej było widać jak duży wpływ ma na niego to, że został posądzony o czyny złe. Nastała noc, rozpętało się piekło. Ogień, wrzaski, krzyki. To też była jego wina? Otoczył głowę ramionami i przymknął oczy. Co robić? Co powinien zrobić? Zazwyczaj to wyszedłby i ich uratował, ale czy teraz miał prawo ich uratować? Nie.. to nie była kwestia tego czy miał do tego prawo. Musiał to zrobić! Ku chwale Ogrmana, by upamiętnić to, jakim ogrem był kiedyś, nawet jeśli teraz był zwykłym ścierwem. Wstał na równe nogi.-Trzeba ich uratować- Rzucił bardziej w eter niż do kogokolwiek, bo przestał już zwracać uwagę na istnienie Setha czy Layli. Po pierwsze spróbował użyć klona, by przekonać się czy odzyskał już utraconą wcześniej moc magiczną. Czy się udało, czy nie, Don wychodzi na zewnątrz, gotów do potencjalnego uniku. Od razu jednak stara się ogarnąć wszystko dookoła siebie.
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Pon Lis 11 2013, 11:27
Mag lodu westchnął ciężko. Noc, którą przyszło mu spędzić w tym obskurnym miejscu była okropna. Nie dość, że nie mógł się wyspać, to jeszcze, gdy już udało mu się zasnąć, dosłownie po chwili- ach ta względność czasu we śnie- obudziły go krzyki, wrzaski, błagania ludzi i odgłosy pożaru. W pierwszej chwili pomyślał, że to znowu tylko w jego głowie, lecz gdy zobaczył Dona wstającego i ruszającego w stronę wyjścia, zwątpił, a raczej zaczął wierzyć, że to prawda. Seth wstał, wierząc, iż Don nie próbuje iść na zewnątrz załatwić swych potrzeb, tylko idzie tam, gdzie poszedł by każdy hiroł jak oni, gdy ludzie są w potrzebie. Bo w sumie to nie usłyszał żadnych wyraźnych słów z ust Lamijczyka, jedynie jakiś cichy bełkot do samego siebie. Ruszył za kolegą z gildii, również uważając na potencjalne zagrożenia za drzwiami tegoż budynku. Nigdy nie wiadomo, czy nie są już otoczeni przez najeźdźców, którzy czekają na zewnątrz, w obawie przed nie wiadomo czym.
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Wto Lis 12 2013, 20:54
No i nic nie zdziałali. Mieli na razie siedzieć na tyłkach czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Nawet się poszli spać na słomie, czy czymś innym. Layla wolała nie wnikać, bo pewnie bardzo by się na tym zawiodła. Nie chciała też rozmyślać, że musi spać w jednym pomieszczeniu z tymi.. ludźmi. Zdecydowanie ta misja nie należała do najszczęśliwszych, choć ogólnie patrząc to dużo szczęścia jej w życiu nie spotkało. Może wypadałoby nieco zaniżyć progi? Ale to jutro o tym się pomyśli… Oczywiście spać im długo nie dane było, bo z objęć Morfeusza, bo na zewnątrz chyba rozgorzała jakaś walka. Nim Layla zdążyła w pełni się ocknąć i zrozumieć, co się właśnie dzieje, w środku nie było już jej dwóch towarzyszy niewoli. Niechętnie przetarła oczy, by szybciej się rozbudzić i wtedy właśnie przypomniała sobie słowa Lodowej Zdziry. Ich czas się zbliża.
Samo wspomnienie już ją sparaliżowało. Skąd wiedziała? Skąd? Choć Layla nie wiedziała, co na zewnątrz się dzieje, po odgłosach mogła się jedynie domyślać. W jej głowie nagle zapanowała niepokojąca pustka. Nie była w stanie ruszyć się z miejsca, w którym siedziała. Nie mogła nic zrobić. Nic.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Lis 15 2013, 01:57
MG
Don i Seth Dwójka magów, kierując się własnymi, jakże różnymi pobudkami, wyszła z budynku, by sprawdzić, co takiego się dzieje w wiosce. Od razu uderzyła w nich fala ciepła, bijąca od pobliskich, palących się domów. Wioska płonęła. Ludzie biegali, krzycząc i błagając o pomoc. Odór krwi unosił się w powietrzu i niemal odurzał. Wśród ogólnego chaosu nikt nie zwrócił uwagi na dwóch mężczyzn, natomiast oni zwrócili uwagę na jedyną spokojną postać, stojącą niemal na środku wioski. Z daleka był to wysoki mężczyzna, posługujący się dwoma mieczami. Jeden z nich, dłuższy, właśnie zatopił się w cele kolejnej osoby.
Layla Dziewczyna była jak sparaliżowana. To się nie mogło dziać, prawda? ... Prawda? A mimo to, gdy jej towarzysze otworzyli drzwi zobaczyła czerwona poświatę ognia. Ich czas nadszedł. Ciche słowa rozbrzmiały w głowie Layli.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.