I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Śniegi topniały, pozwalając na krótki rozkwit kwiatów i uprawnych roślin oraz umożliwiając łatwiejszy dostęp do gór dla wszystkich wędrowców Był to niewątpliwie szczęśliwy okres, po długich mrozach i śniegach. Każda para rąk była wymagana do pracy przy niewielkich zbiorach, ale nie potrzeba było ich tak wiele na stuosobową wioskę. Wędrowni handlarze przyjeżdżali dwa razy w roku, uzupełniając wszelkie brakujące dobra. Tymczasem wokół wioski krążyły legendy o skarbach ukrytych głęboko w jaskiniach za wioską. Zwykle pogoda nie pozwalała na wejście, jednak ostatnimi czasy pojawiło się kilku zuchwalców, którzy postanowili skonfrontować się z jaskiniami i mieszkańcami. Wybrali na to kiepska porę - święto życia było najważniejsze dla mieszkańców Nayashe, a odkrywcy zaburzali spokój tego miejsca. Stąd też prośba i zadanie, którego się podjęliście. Szliście borem, prowadzeni przez małomównego, barczystego mężczyznę. Wokół pachniało igliwiem, które lekko skrzypiało pod naciskiem butów. Było cicho. Nie śpiewały ptaki, nie wiał wiatr. Spokojnym spacerem zmierzaliście do Nayashe.
Czas odpisu: 14 sierpnia
Autor
Wiadomość
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Czw Sie 22 2013, 20:08
Layla na pewno była o wiele mądrzejsza od takiej krowy. Przede wszystkim nie dała się wydoić jakimś idiotom. Za nich bowiem od dawna uważała już Dona i Setha. Słysząc ich rozmowę jeszcze bardziej się w tym przekonaniu pogłębiała. Co więcej, pewna była, że z takim zabraniem się do pracy, jak oni zamierzali, daleko nie zajdą. Wręcz miną się z celem po paraboli, a cała kasa przeleci jej obok nosa. Mogła więc ich zignorować i próbować na własną rękę, ale mogła też… Wyciągnęła dwa kadzidełka, które szybko i sprawnie zapaliła, po czym zaczęła nimi machać w mistyczny sposób machać przed mówiącym głupoty Donem. - My szaman. Zamilknąć i słuchać! Jeżeli by nie zadziałało… to cóż. Więcej razy próbować nie miała zamiaru. Z idiotami zadawać na przymus się nie będzie. Zamiast tego jeżeli zauważy jakiegoś tubylca, zapyta się go swoim łamanym językiem, w którą stronę powinna się udać, by znaleźć obóz przybyszy.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Sie 23 2013, 14:30
MG
Grupa chyba specjalnie się nie dogadywała. Jedni chcieli iść do lasu, drudzy w góry a wszystko po to,by pozbyć się niewinnej niewiasty, która wolała nie zniżać się do poziomu umysłowego dwóch panów. To się nazywa zgrana drużyna. Dookoła było mnóstwo zapracowanych ludzi, jednak Layli udało się porozmawiać z jednym z nich. Tymczasem dwójka Lamijczyów oddalała się w stronę gór. - Przyby... cie? - wyglądał na lekko zdziwionego i skonfundowanego językiem czerwonowłosej. - Jaskinie. A! Chodzi ci o tych łowców przygód tak? - Oblicze mężczyzny natychmiast spochmurniało, ale odpowiedział. - Są w trzeciej jaskini. A przynajmniej ostatnio tam byli. - I poszedł sobie, dalej zajęty swoimi pracami, a Layla wiedziała, gdzie ich mona szukać. Fakt faktem, Don i Seth zniknęli z jej pola widzenia, ale czy był to problem? Dwójka dzielnych ogr... panów po niecałych dziesięciu minutach spokojnego marszu dotarła pod górę. Zobaczyli tam wejścia do jaskiń. Tuz przy ziemi, wysoko w skale, wszędzie. Do tych, do których mieli dostęp, było około dziesięciu, a żadnych śladów obecności innych ludzi tu nie było - obozu czy śmieci, starego ogniska. Czas rozpocząć losowanie.
Czas odpisu: 25 sierpnia
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Sie 23 2013, 19:15
Zamilkną. To fakt, zresztą kto by nie zamilknął, jakby jakaś dziewucha nie udawała szamana? Przecież to jasne jak świat, że szamani to mężczyźni! Kobiety to wiedźmy lub córki szamana. Może Layla była córką szamana? Ale na pewno nie tutejszego, przecież przyszła z nimi, więc nie mogła być stąd, halo! Boże, czy on zawsze musi myśleć za wszystkich? No nic, nic, jakoś to będzie. Przynajmniej był Seth, a on miał łeb na karku.-A ja jestem człowiekiem.-Zadrwił z Layli, kręcąc powoli głową.-Nie ładnie tak kłamać, święty Mikołaj nie przyniesie ci prezentu!-Odwrócił się i ruszył ku jaskiniom. Notabene to nie tak ze wierzył w świętego Mikołaja, straszył tylko Laylę. Przecież każdy wie, że jest tylko królik Wielkanocny. Tak więc wraz z Sethem, wędrowali by uratować wioskowego szamana aż dotarli do jaskiń, których było kilka. Masz ci babo placek, toż to była pułapka!-Hmm.. może zaczekajmy na nią. Skoro była córką wioskowego szamana, to może zna jakiegoś magiczne-szukające-drogi-zioła.-Powiedział Don drapiąc się po głowie, po czym olśniło go i zaczerpnął powietrza by krzyknąć, szybko je jednak wypuścił z płuc.-Cholercia nie możemy dać im znać o swoim istnieniu, skoro mogą mieć wioskowego szamana jako zakładnika. Jakiś pomysł?-Zwrócił się do Setha, siadając na ziemi.
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Sob Sie 24 2013, 22:36
-Don mądrze prawi, za to mu polać miodowego nektaru bogów!- podkrzyknął Seth, unosząc pięść wysoko w górę, jak gdyby kuflem pełnym wysokoprocentowego trunku wznosił toast za powodzenie misji, a także zdrowie gospodarza. -Ja to już nie wiem, czy ten cały Święty Mikołaj istnieje, ja w niego nie wierzę, bo nie przyniósł mi ostatnio wymarzonego prezentu- nadął policzki jak dziecko, które nie dostało zabawki, którą sobie upatrzyło, lecz po chwili roześmiał się i wrócił do normalnego wyrazu twarzy. Tym tekstem chciał jedynie zasiać dodatkowe ziarno niepewności w sercu Layli. Następnie była dość krótka podróż, która nawet nie zmęczyła nóg dzielnego Lamijczyka. -Proponuję przejść się wzdłuż wejść do jaskiń i popatrzeć wgłąb, jeśli żadna się niczym nie wyróżni, poczekajmy na czerwonowłosą. Plus, udajemy tylko turystów i poszukiwaczy przygód, nie dajmy im powodu do wykorzystania zakładnika- zaproponował, spoglądając na szereg jaskiń, po czym ruszył zgodnie ze swym planem. Jeśli któraś jaskinia wyróżni się czymś niebywałym, lub mag usłyszy z jej głębi jakiś podejrzany dźwięk, zapamiętuje jej "numer" i sprawdza do końca wszystkie. W końcu mógł znaleźć zero śladów, lub kilka.
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Sob Sie 24 2013, 23:04
Och wszelacy bogowie. Naprawdę to była mordęga z nimi przebywać. Za takie coś powinno jej się należeć dodatkowe 15 dziewic w raju. Gdyby była bardziej dociekliwa, zaczęłaby się zastanawiać, kim jest Don jeżeli nie człowiekiem i kim do cholery jest święty mikołaj? Jakiś znany polityk u nich? Który chyba na dodatek rozdawał prezenty, jak można było sądzić z ich dalszego plecenia głupot. Na szczęście nie musiała sobie tym głowy zaprzątać. Na dodatek jeden z tubylców był na tyle miły, że wskazał jej drogę i bardziej dokładne miejsce, gdzie mogła szukać niechcianych gości. Podziękowała mu skinieniem głowy i, biorąc z niego przykład, odbiegła, by zająć się swoją pracą.
Podążając za wskazówką, udała się do trzeciej jaskini. Nawet jeśli po drodze minęła dwóch ex-towarzyszy, postanowiła ich tymczasowo ignorować. W końcu ją wyśmieli, a taka zniewaga krwi wymaga. Teraz niestety nie miała czasu, żeby ich torturować zmyślnymi metodami jak depilacja ciepłym woskiem czy regulacja brwi. Teraz trzeba było się zająć nieproszonymi gośćmi. Dlatego jeżeli w jaskini faktycznie znalazła poszukiwaną ekipę, na pewno była zadowolona. Na pewno dałaby im werbalny znak i ostrzeżenie, żeby sami opuścili jaskinię. Coś w stylu „Odejść” lub „won” byłoby najbardziej na miejscu. Co jeśli jednak ich tam nie będzie? Layla na pewno nie będzie zadowolona i zacznie ładnie wyklinać w swoim rodzimym narzeczu i opuści jaskinię, po czym zacznie przeszukiwać kolejna, aż nie natrafi na jakiś ślad.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Pon Sie 26 2013, 21:17
MG
Zanim Layla dotarła pod jaskinie, Don i Seth zdążyli przejść wszystkie pobieżnie, nic szczególnego jednak nie zauważyli - ani pozostałości po obozowisku, ani ludzi. Mogli co prawda wejść w którąś z jaskiń na chybił trafił, ale woleli poczekać na dziewczynę, albo licząc na szczęście, albo na przejaw szamańskich mocy. Tak więc wyczekiwana przez nic dziewczyna bez najmniejszego zawahania weszła w trzecią jaskinię, nie racząc dwójki panów nawet spojrzeniem. W jaskini, jak to w jaskini było ciemno i nieprzyjemnie, wilgotno i ślisko. Ostrożnie stawiając stopy i szukając oparcia w ścianach można było mieć nadzieję, że przez przypadek nie wyląduje się na czterech literach, ale należało też uważać na strop, który w najmniej oczekiwanych momentach mocno się obniżał. Layla szła jako pierwsza.
Czas na odpis: 29 sierpnia, przepraszam za tak późny odpis
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Wto Sie 27 2013, 22:15
Przybyła córka szamana a co za tym szło, mogli w końcu ruszać dalej. Chodź jedno Donowi bardzo się nie podobało, dlaczego dziewczyna szła z przodu? Dlaczego narażała się na niebezpieczeństwo? Głupia dziewucha, co jak coś się jej stanie? No nic, Donowi na razie zostało uważać na otoczenie, patrzeć pod nogi i takie tam. W międzyczasie jednak szepcząc prowadził rozmowę z Sethorem-Seth jaką właściwie dysponujesz magią? Gdyby już doszło do walki?-Ciekawiło go co potrafił inteligentny i utalentowany mag Lamii. Może mogliby nawet walczyć ramię w ramię i stworzyć coś cudownego? Jak Megazorda, czy coś. W sumie chłopak był dość wysoki, gdyby mu Don wskoczył na plecy i się jakoś przyczepił, byliby jeszcze więksi! Jak jakiś potężny robot bojowy! Aczkolwiek to był dopiero zalążek planu w niesamowicie inteligentnej głowie Dona.
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Sro Sie 28 2013, 22:26
Sethor bardzo się uradował na widok czerwonowłosej, ponieważ wcześniejsze poszukiwania czegokolwiek w jaskiniach okazało się fiaskiem. Na szczęście, dziewczyna wiedziała, lub zgrywała że wie dokąd idzie i weszła do jaskini numer trzy. Sethowi bardzo się spodobało jej zdecydowanie, nawet nie zamieniła z nimi słowa o ich świetnych znaleziskach w innych grotach. -Jam jest magiem, który tworzyć i rzeźbić potrafi w substancji, której topnienie wyznacza zero stopni Celsjusza na termometrach. Tak, w tej stałej "wersji"- odpowiedział zagadką nie z tej Ziemi, śmiejąc się w głos i masując się po bokach. -A Ty, Donie?- spytał po dobrej chwili, dając czas kompanowi na przemyślenie słów chłopaka o kruczoczarnych włosach. W sumie fajnie by było znać ewentualne kompetencje towarzysza z gildii. Czasem zdarza się tak, że magie mogą do siebie pasować niczym dwa trybiki w wielkiej maszynie. A czasem nawzajem się blokują, niwelują, lub po prostu nie współgrają...
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Czw Sie 29 2013, 19:49
No proszę. Nawet dorobiła się ogonka z dwóch idiotów. Jeszcze jej tylko kocich uszu brakowało, a mogłaby się zatrudnić w jakiejś kawiarni z dziewczynami ubranymi w skąpe sukienki. Widziała raz taką jedną i z wielkim zdziwieniem przyglądała się jak młode pracownice uwijały się przy klientach. Zaprawdę dziwny kraj. Niemniej miała teraz poważniejszy problem. Istne Ciemności Egipskie panowały w jaskini. Takie należało by światłem rozproszyć, jednak ona jakoś nie posiadała zdolności świecenia niczym napromieniowana dziewczynka z Czarnobyla. Miast tego wyciągnęła ponownie swoją zapalniczkę i na chwilę rozświetliła teren wokół siebie. Jeżeli znalazłaby na nim przypadkiem coś, nadającego się do podpalenia, nie wahałaby się i by to podpaliła. Jeżeli jednak nie… - Wy idiota! Szukać drewna!- odezwałaby się władczym głosem w kierunku pozostałej dwójki magów.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Sie 30 2013, 12:49
MG
Layla zapaliła zapaliczkę i oświetliła sobie najbliższa przestrzeń. Tymczasem Sethor, który był dość wysoki, zarył głową o kamienne sklepienie, przewracając się na plecy. Jego śliczną buźkę znaczyła teraz czerwona szrama, bolały go plecy, tyłek oraz głowa i raczej nie nadawał się do czegokolwiek w chwili obecnej. Tak się kończył brak obserwacji otoczenia i dziwne pozy w niskich jaskiniach. Don, który rozmawiał z Sethem i miał trochę więcej oleju w głowie, widział, co się z kolegą stało. A całe to przewrócenie narobiło hałasu.
Czas odpisu: 1 września, stan postaci w poście
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Sie 30 2013, 13:22
Don spojrzał na leżącego Setha z lekkim przerażeniem w oczach. Nie był medykiem. Co teraz!? Co teraz!? Rzucił się do przyjaciela, przy który przyklęknął.-Nie umieraj Seth, słyszysz? Nie umieraj!-Wyszeptał, sprawdzając stan znajomego.-Dasz radę magu Śniegu!-Ha, rozgryzł jego zagadkę.-Ja jestem magiem który z jednego zrobi dwa, rozumiesz Seth?-Wyszeptał by zająć czymś kolegę, kiedy rozglądał się za pomocą, najlepiej, Laylą.-Zajmij się nim, ja zdejmę tych, którzy za to odpowiadają.-To powiedziawszy zostawił zwłoki z Laurą, lub nie, ale tak czy siak, jeszcze bardziej uważając na przeszkody terenowe, ruszył wgłąb jaskini, by dorwać oprawców Setha.
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Sie 30 2013, 15:42
Impet uderzenia w strop jaskini powalił maga lodu. Jego nieostrożność musiała się na nim zemścić, ale dlaczego już tak szybko? -Ja... widze jakieś światełko...- mamrotał pod nosem, chwytając się rękoma za źródła największego bólu. Mimowolnie z oczu wyciekły dwie samotne łzy. Seth zacisnął zęby i cały czas pocierał bolące miejsce. Zdał sobie sprawę że jego głupota może go w najbliższym czasie zabić i zaśmiał się cicho pod nosem. -Oni... nadchodzą- szepnął dramatycznie, szarpiąc klęczącego przy nim Dona za ubranie. Po chwili oparł głowę o ziemię, przymykając na chwilę oczy. Ból go przytłaczał, jednak mag musiał być silny. Wystarczy mu dłuższa chwila odpoczynku i już będzie mógł kontynuować, tym razem już dużo uważniej, podróż wgłąb jaskini. Gdy tylko ból ustąpi na tyle, by mag mógł myśleć, a poruszanie się nie będzie grozić zachwianiem i utratą równowagi, Seth wstanie i kontrolując wysokość stropu, kontynuuje marsz.
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Sie 30 2013, 17:15
Layla, usłyszawszy jakieś podejrzane odgłosy za swoimi plecami, odwróciła się… i o mało nie umarła ze śmiechu. Jeden z tych idiotów chyba właśnie próbował popełnić samobójstwo o kawałek skały. Czasami warto było być małym i zwinnym, niż wielkim. Jej raczej nie groziło rozwalenie sobie głowy o strop. Cały czas się zaśmiewając, podeszła do Dona i Setha. Nie mogła pozwolić, żeby jeden tu umarł, a drugi poszedł dalej by też umrzeć. Jakoś żaden nie wyglądał, by miał w oczach noktowizor, choć tego nie mogła być pewna. Wyciągnęła wolną rękę w kierunku Sethora. - Wstać! A ty ić szukać drewno, wypierdek wielbłąda… Jaskinia mogła być większa, a z samą zapalniczką raczej nie da rady się przedrzeć. Drewno też raczej dużego płomienia nie da, ale miała już zarysy jakiegoś planu. Brakowało jej jedynie jakiejś benzyny czy innego łatwopalnego płynu...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Wioska Nayashe Pią Sie 30 2013, 19:02
MG
Zasadniczo... nie stało się nic więcej. Seth powoli dochodził do siebie, choć wykonywanie ruchów sprawiało mu jeszcze problem, nie mówiąc o swobodnym wstaniu i chodzeniu. Don z kolei miał gdzieś Layli i postanowił pomścić kolegę z gildii, powoli zagłębiając się w mrok jaskiń, z dala od wyjścia i słabego światełka, które dawała zapalniczka Layli. A dziewczyna mogła albo zostać i pilnować wielkoluda i wyklinać na czym świat stoi, albo ruszyć dalej. Don szedł i szedł, unikając wszelkich naturalnych pułapek i choć było ciemno wiedział, że doszedł do jakieś większej przestrzeni. Tylko że było ciemno jak w dupie wielbłąda.
Czas na odpis: 1 września
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Wioska Nayashe Sob Sie 31 2013, 04:14
No i wyszło tak, że znalazł się w jaskini. Swoją drogą, była to bardzo ciemna jaskinia. Można powiedzieć że już wcześniej był, ale on uznawał tamtą jaskinię, raczej za tunel. To za to było jaskinia, przed duże J. Dlatego technicznie rzecz biorąc nie mógł się nawet za bardzo ruszyć. Wcześniej mógł badać strop i ściany za pomocą dłoni, teraz te, ginęły gdzieś, poza zasięgiem jego rąk, a błądzenie po omacku mijało się właściwie z celem, bo jaki by to miało sens? Dlatego zamiast tego przysiadł na ziemi i postanowił chwilę zaczekać na Laurę z ogniem. Gdyby jednak długo nie wracała, to po prostu się cofnie, tak będzie prościej, dużo prościej. A w gruncie rzeczy wpadł na tak genialny plan że jego genialność aż go powalała... że też nie wpadł na to od razu! Widać olśnienie przychodzi dopiero w ciemności.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.