I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Stara, opuszczona kopalnia, której wejście zostało zaplombowane. Jaka była tego przyczyna? Ostatnimi czasy zaczęli znikać tam górnicy, a ponadto doszło do zawalenia się jednej z odnóg, więc ryzyko okazywało się niepotrzebne. Sama lokacja znajduje się u podnóża gór na północ od wioski, aczkolwiek otoczona jest liczną roślinnością.
Autor
Wiadomość
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Pią Mar 17 2017, 11:48
Drap, Drap. Budząc się, Jo nie omieszkał mlasnąć i podrapać się po głowie. Sen był dziwny, ale w sumie wywalone bo nie dotyczył Karuny, a jak coś nie dotyczyło Karuny, to wiadomo - było nieważne. Znaczy jasna dostrzegł podobieństwo między tym całym kultem ludzi bez oczu a dziwnymi storami przed nim ale... czy to miało jakiekolwiek znaczenie? W końcu - nie dotyczyło to Karuny. Dlatego też Jo wzruszył ramionami otwierając oczy i dostrzegł przeciwników. KURWA.-Później panienka ukarze mnie za moją niekompetencje. Najmocniej przepraszam za tą sytuację.-Powiedział szybko do Karuny, wstając. Następnie sprawdzi czy jego Chepesz, przechodzi przez barierę od tej strony czy działa też od wewnątrz. Jeśli bariera działała z obu stron, to osłaniając swoją panią postąpi za jej planem i będzie się wycofywał wraz z Heposem, jeśli rzecz jasna robot wykona polecenie. Jeśli jednak jego broń penetrowała barierę bez większych problemów to prosta taktyka. Cięcie Chepeszem od góry, a kiedy stworzenie zablokuje atak, to trzymany w lewej ręce Tomahawk pójdzie w ruch na wysokości gardła stworzenia, od lewej do prawej. I tak po kolei. Z każdym z nich. Niech zdechną.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Nie Mar 19 2017, 13:02
MG:
Z bariera kinetyczną był ten problem, że oryginalnie stworzona została z myślą o górnikach, którym na głowę zawala się tunel. Hepos miał użyć jej wtedy i zapewnić ochronę w postaci stałej, nie przepuszczającej niczego bariery do czasu, aż przyjdzie pomoc, lub sam wyteleportuje ludzi na zewnątrz. Dlatego robot nie mógł poruszyć barierą, tak samo jak Joseph nie mógł zaatakować zza niej. Na pytanie o wioskę, wypikał "brak danych". No i znaleźli się w chwilowym patosie, nie mogli zaatakować, ale też nie mogli zostać zaatakowani. Musieli zdecydować, co zrobić teraz. Czyżby Jo znowu przyjdzie walczyć? -Jestem.-odpowiedział głos, chociaż Karuna wyczuła w nim gniew.
Stan: H2PO5 - 99 MM, Aktywny ; Bariera kinetyczna 3/5 Jo - 100 MM; Karuna - ;
Karuna
Liczba postów : 134
Dołączył/a : 06/02/2017
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Pon Mar 20 2017, 12:49
Same problemy. Brak informacji, brak możliwości przemieszczenia się bez ściągnięcia bariery - nie dobrze. Nie chciała znowu wysyłać Jo do walki, ale póki co zdawało się być to jedynym wyjściem. Musiała temu szybko zaradzić. Jakoś. Tyle dobrego, że tamten głos dalej był obecny. Spojrzała na Josepha po czym machnęła ręką. I tak robił wystarczająco dużo. Spodziewała się, że będzie ich więcej. Nie mniej nie podobało jej się to. Jeżeli będzie ich co raz więcej, w końcu mogą zostać przytłoczeni. Ta wizja zaś kompletnie jej się nie podobała. Póki co mogła próbować temu zaradzić po swojemu. Przyszliśmy porozmawiać, a przywitano nas rzuconą włócznią. Chronicie kapłanki, chwała wam za to. Nas ani ona, a nie jej potencjalna śmierć nie interesuje. Nie przyszliśmy zabijać. Proszę, każ swoim ludziom schować broń i pozwól nam wyjaśnić nasze wtargnięcie. powiedziała spokojnie w ich języku mając nadzieję, że da to jakikolwiek efekt. Pozytywny, rzecz jasna. Ściągnięcie tutaj więcej tych demonów to nie koniecznie to, co chciałaby osiągnąć.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Wto Mar 21 2017, 12:11
W zasadzie to była ta sytuacja w której Jo nie wiele mógł zrobić. Panienka chyba była na niego zła bo się do niego nie odzywała, atakować nie mogli, iść nie mogli... ogólnie było tragicznie i gdyby nie życie panienki to Jo ukarał by się odcinając sobie dłoń czy coś w ten deseń, a tak to musiał znieść wstyd i hańbę. Nie żeby były to dla niego uczucia obce. W każdym razie stał gotowy do działania, by jak tylko bariera pęknie pod uderzeniami stworzeń, automatycznie przejść do bronienia Karuny własnym ciałem. Rzecz jasna jednocześnie atakując stworzenia. Ale obrona Karuny była ważniejsza. A to oznaczało że chyba powinni porzucić misję a on powinien wynieść stąd panienkę.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Pią Mar 24 2017, 16:55
MG:
Karuna próbowała pertraktować z Głosem, Jo mógł w tym czasie conajwyżej stać i czekać, aż bariera zniknie. Ale wcale się na to nie szykowało. Kopuła wydawała się być niezruszona uderzeniami stworów. -W takim razie po co tu przyszliście? Czyż nie mieliście pomóc swoim ludziom? Czyż to nie jest równoznaczne ze śmiercią Kapłanki?-zapytał głos, niewzruszony wpływem magii dziewczyny. Jednak nagle nastała cisza. Gobliny wycofały się i zniknęły wam z oczu. Cisza. Była tak niepokojąca, że przeszły was ciarko. Głos już się nie odezwał. Posłuchał się? Kazał swoim ludziom się wycofać? A może była to pułapka? Cokolwiek to było, musieli coś wymyślić, zanim bariera zniknie i będą narażeni na atak przeciwnika.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Pią Mar 24 2017, 17:44
No i Karuna chyba zamarła, zmroziło ją z wrażenia, no w każdym razie ani nie odpowiadała Jo ani nie robiła nic ważnego, a z barierą też było coraz gorzej i coś było trzeba zrobić, bo kto wie ile taka bariera wytrzyma. A jak Karuna dalej będzie taka nieprzystępna? To łaps za talie i będzie trzeba ją wynieść. No ale na razie było trzeba jakoś sobie z problemem poradzić. Niby mógłby tam przywołać Deynonycha, ale Deynonych mógł zrobić krzywdę też im. No ale było stworzenie które już raz przyzwał i o dziwo odniosło oszałamiające skutki. Tylko czy przywołanie krowy na pewno będzie dobrą decyzją? Jako że nie mógł się zdecydować to ją przywołał. I niech się dzieje wola nieba. Przynajmniej odciągnie uwagę. Następnie jak tylko zniknie bariera, złapie w pasie Karune i odciągnie do drzwi. Które zamknie.
Karuna
Liczba postów : 134
Dołączył/a : 06/02/2017
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Sob Mar 25 2017, 09:09
Demony zdecydowanie bywały problematyczne. Tak jak na przykład teraz. Chociaż możliwość rozmowy jak najbardziej ją zadowalała, tak nie wiedziała co sądzić o tym, co dzieje się za barierą. To jednak musiała pozostawić Jo, chociaż osobiście teraz wolałaby, żeby ten najlepiej nic nie robił i pozostawił wszystko Karunie. Ta zaś jak najbardziej zajęta jednak była rozmową, którą prowadziła gdzieś we własnej głowie z... czymś. Porozmawiać. Jak mówiłam - nie przyszliśmy tu zabijać. Nie chcemy też zabijać kapłanki. Pozbawienie kogokolwiek życia nie jest rozwiązaniem problemu. Ciężko jednak szukać jakiegokolwiek rozwiązania będąc co chwilę celem do zabicia przez twych podwładnych. odpowiedziała spokojnie. Od początku chciała wszystko załatwić polubownie, a nie za pomocą czystej siły. Bo po co? po co zabijać i się wysilać, skoro może znajdą rozwiązanie całego problemu i wszystko będzie jak należy? Definitywnie mierzenie się z całą armią jej nie leżało.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Nie Kwi 02 2017, 14:45
MG:
Każdy miał swoje problemy. Karuna próbowała przekonać Głos do swojej prawdy, Joseph zastanawiał się, czy jest sens przywoływać kolejne zwierzę. -Nie okłamiesz mnie dziewczyno. Widzę Prawdę. Twoje słowa nimi nie są. Raz już mnie okłamano i zdradzono. Nie dotrzecie tutaj. Poświecę życia wszystkich swoich wiernych, jeśli będzie trzeba. Nie dotrzecie do mnie.-odpowiedział głos, w którym było czuć ogromną irytacja i gniew. Do tego stopnia, że nawet na Jo wywarło to wrażenie i chociaż nie rozumiał szumu, mógł domyśleć się sensu słów. Ten jednak przywołał deinonycha, aby rozprawił się z przeciwnikami za barierą. Dinozaur po przywołaniu wyglądał na oszołomionego i nie bardzo wiedział co ze sobą zrobić, zrobił kilka kroków do przodu, zatrzymał się i rozejrzał spokojnie... W tej jednak chwili z różnych stron poleciały w niego kamienie. Ten uniknął ich jednak i rzucił się biegiem w lewą stronę, znikając wam z oczu. Cokolwiek tam się działo, dinozaur wydawał z siebie głośne dźwięki, które rozchodziły się echem po tunelach.
Karuna
Liczba postów : 134
Dołączył/a : 06/02/2017
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Nie Kwi 02 2017, 21:51
Rozmawianie z kimś, kogo się nie widzi jest całkiem problematyczne. Nie przywykła do takich konwersacji, a tym razem musiała jej starczyć. Rozmowa jednak brnęła w niebezpiecznym kierunku, przez co sama Karuna co raz bardziej się obawiała. Co jeśli pójdzie nie tak?Jeśli zawali, mogą tu umrzeć, a to zdecydowanie było czymś, co chciała uniknąc. - Jo, jeżeli zaraz przestaną atakować, skup się tylko na ewentualnym bronieniu mnie. Jeśli się uda to, co zrobię, może i obrona będzie zbędna... - rzuciła do swojego niewolnika, po czym nie poddając się, znowu przemówiła do Głosu.
Gdybyś widziała Prawdę wiedziałabyś, że jest ona i w moich słowach. Rozumiem jednak twoje obawy, dlatego by udowodnić nasze zamiary proponuję pewne rozwiązanie - zostaniemy tutaj, gdzie jesteśmy. Nie ruszymy dalej wgłąb kopalni, ale dopóki nie nie uznam tego za stosowne - nie opuścimy jej. W zamian za to liczę na spokojną rozmowę tą drogą, co teraz. Z dala od proc i włóczni twych ludzi. Obie strony dostaną tego, czego chcą: my możliwość rozwiązania problemu drogą dyplomacji, a ty bezpieczeństwo i nietykalność z naszej strony.
...no i w najgorszym wypadku oboje stracą co najwyżej czas. Było to jednak dużo lepsze niż wepchnięcie Jo prosto w armię fanatyków religijnych.
Jo patrzył jak przyzwany przez niego dinozaur odbiega sobie w dal, kompletnie ignorując "Smakowite" kąski w najbliższej okolicy. Twarz Jo nie wyrażała żadnych emocji, ale umysł nie był lepszy bo jedyna reakcja na tą sytuację jaką mógł z siebie Jo wykrzesać było "Aha". No tak. Tak to jest jak liczysz na niewdzięczne zwierzęta. Spojrzał po chwili na swoją panią, która chyba miała jakiś genialny plan. Najchętniej już by ją stąd zabrał, ale skoro wymyśliła jakieś rozwiązanie i wyjście z tej sytuacji to nie było co Karunie przeszkadzać. Wzruszył spokojnie ramionami i podszedł do niej, gotów bronić ją za cenę własnego życia. Cokolwiek się teraz działo, leżało w rękach najsilniejszej czarodziejki na świecie. Bo w to że Karuna zostanie kiedyś władcą świata to Jo nie wątpił. Musiał ją tylko ochronić...
Bariera zniknęła, pozostawiając dwójkę bez obrony. Chociaż wyglądało na to, że dinozaur zajął się goblinami. Jednak Karuna miała w planie pokonać przeciwnika za pomocą Słowa, więc nie dawała spokoju. -Jest w twoich słowach Prawda, jednak wcale jej nie potrzebuje. Nie chce też bezpieczeństwa. Nie da się tego załatwić przy pomocy dyplomacji. Chce zemsty. Chce śmierci ludzi, którzy mnie zdradzili i zabili moich wiernych. I nie obchodzi mnie to, że nimi nie jesteście. I nie są nimi ludzie na górze. Chce zemsty.-powiedział Głos.-W końcu zmęczycie się i padniecie. Ja, dopóki mam swoich wiernych, jestem niezwyciężona. Dam wam jednak szansę. Dam wam wolną drogę do mojej komnaty. Przyjdźcie tam. Skoro chcesz porozmawiać, zróbmy to twarzą w twarz. Chce zobaczyć, jak chcesz to rozwiązać.-powiedziała. Z powodu gniewu, który odczuwała, sens jej słów dotarł też do Jo. Dinozaur bawił się jeszcze z goblinami, ale jeśli je zabije, to czy czasem nie odwróci się przeciwko nim? Nie mogli zostać w miejscu.
Stan: H2PO5 - 97 MM, Aktywny ; Jo - 80 MM; Karuna - ;
To z pewnością będzie kłopotliwe. Bardzo kłopotliwe. Nie dość, ze niebezpieczna, to sama do końca nie wiedziała, czego chce. To z kolei składało się na fakt, że nie specjalnie byli w zbyt dobrym położeniu. Nie mniej nic ich na chwile obecną nie chciało zabić, chociaż zdecydowanie to nie był powód, dla którego mogłaby w końcu odetchnąć z ulgą. - Jo, zatrzymaj tego... tego.. tą przerośniętą jaszczurkę. Chyba utorowałam nam drogę do kapłanki. - rzuciła cicho nie do końca przekonana. Jeny, przecież to pułapka. Na pewno pułapka. Wejdą i nie wyjdą, a jednak prawdopodobnie była to jedyna droga, jeśli nie licząc tej powrotnej. - Nie wiem, w co się wpakujemy, więc po prostu idź blisko mnie. Na wszelki wypadek... - dodała, po czym jeśli tylko Joseph jakoś upora się z diniusiem, żeby czasem za dużych strat niepotrzebnie nie robił, chwyci go za dłoń i zacznie prowadzić w stronę kapłanki. Czyli chyba schodami w dół.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Opuszczona kopalnia Nie Kwi 16 2017, 14:55
Cała ta sytuacja okropnie mu się nie podobała. I mimo że bardzo się o Karunę martwił, tak też jej okropnie ufał. I jeśli ktokolwiek mógł przemówić potworom do rozumu, to tylko jego pani. Dlatego mimo że chciał złapać ją i uciec stąd, to tego nie zrobił. Zamiast tego zasłonił ją i ruszył wraz z nią, uważając na Deynonycha. Jeśli dinozaur spróbuje zaatakować, to dostanie mieczem w pysk. W każdym razie Jo szedł w taki sposób, żeby zawsze stać między dinozaurem a Karuną. Bo niestety odsyłać swoich przywołańców nie potrafił. Zostawało więc liczyć na własne umiejętności i nieco szczęścia.
Dinozaur zbyt zajęty był walką z goblinami, żeby zwrócić uwagę na Karunę i Jo. Ci udali się schodami na dół. I mieli szczęście, ponieważ faktycznie nic ich nie atakowało. Szli i szli... i szli... aż w końcu dostrzegli w oddali światło. Znaleźli się w korytarzu, który prowadził do komnaty kapłanki. Widać było, że ta część tuneli była o wiele starsza od tamtych na górze, ponieważ ściany pokryte były licznymi runami, zaś belki stropowe, które podtrzymywały ziemię i chroniły przed zawaleniem, były porządnie nadgryzione zębem czasu. Ale jakoś się trzymały. Im bliżej byli komnaty, tym bardziej czuli na sobie presje. Powietrze było ciężkie i trudniej się tu oddychało. W dodatku ogarnęło ich wszechobecne zimno. Tuż przy drzwiach natknęli się na ciało jakiegoś człowieka. Głowa i klatka piersiowa była rozerwana, nie miał jednej ręki... Słowem - było strasznie zmasakrowane. W końcu weszli do środka. Światło na chwilę ich oślepiło, jednak po chwili ich wzrok przyzwyczaił się i mogli rozejrzeć się po pomieszczeniu. Było bardzo długie i na samym jego końcu stał kamienny tron, na którym siedziała Kapłanka. Ubrana w szaro-niebieską szatę, w ręku trzymała długi drewniany kostur. Co było dziwne, nie miała na twarzy maski, jej oczy były całkowicie sprawne. Jej twarz wydawała się być jedna martwi i zimna. Skóra przybrała barwę szarej, oczy pokryły się bielmem. Włosy ukryte miała pod kapturem. Droga do tronu prowadziła przez tłum wiernych. Było ich tutaj conajmniej dwudziestu. Skupieni byli na modlitwie w swoim języku, jednak rozstąpili się, pozwalając dwójce magów podejść bliżej. Kapłanka uśmiechała się tajemniczo. W pomieszczeniu paliło się sporo pochodni, jednak ich płomień był koloru zielonego.
Rzecz jasna między kapłanką a Karuną pojawił się Jo. W prawej ręce trzymając miecz, w lewej tomahawk. Ze dwudziestu... i sama kapłanka. Był pewien że rzuci szybciej, niż któryś z nich ją zastąpi. Ale wyglądała na nieumarłą. Czy nieumarli dali się zabijać Tomahawkom? W sumie Jo skłamałby mówiąc że się nie boi. Pot spływał mu po dłoniach utrudniając nieco trzymanie broni. Pewnie trzęsłyby mu się nawet nogi, bo ONA BYŁA NA PEWNO MARTWA. Martwi powinni wszak pozostawać martwymi. Ale jednak była tutaj ona. Karuna. I Karuna mogła bać się bardziej. A on miał być jej tarczą, jej opoką. I tylko dlatego że była tutaj Karuna, Jo nie bał się aż tak. Nie mógł, bać się aż tak. Zacisnął więc pewniej dłonie na broniach, ale nie patrzył w oczy maszkarze. Bał się że zje mu mózg i wyrwie dusze. Obserwował jej ręce, szyję, sługi, ale nie patrzył jej w oczy. By nie zabrała mu duszy i umysłu.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.