Wybrzeże

Nawet ciemnowłosy miał swoje limity. Być może jego organizm się zmienił, jednak w dalszym ciągu był tylko człowiekiem. Jego spojrzenie zdawało się lustrować słońce, które powoli zatapiało się w wodzie. Sam zaś nastolatek siedział na piasku, posilając się przy tym morskim powietrzem. To z pewnością dorównywało leśnemu i wielokrotnie przebijało wszelkie zanieczyszczenia miast. Sporo czasu minęło, od kiedy znajdował się tak blisko cywilizacji, jednak nie czuł potrzeby zbliżania się do tego harmidru. Wiele się zmieniło, jednak nie potrafił powiedzieć, czy tylko w nim samym, czy także w jego otoczeniu. Nie oznaczało to jednak, że dalej ślepo podążał za sercem. Owszem - szukał go. Chciał je odnaleźć, jednak każdy kolejny dzień zdawał się podkreślać fakt, że te było poza jego zasięgiem. Być może był na to za słaby. Być może to znajdywało się gdzieś daleko. Może nawet za oceanem, a może... przestało już istnieć. Dlatego też musiał teraz odpocząć i zastanowić się, co dalej zamierzał zrobić. Gdzie dalej ruszyć...

MG

Są dni, w których nie chce się nic. Nic do tego stopnia że nawet myślenie, życie, siedzenie, zdają się być dość upierdliwymi funkcjami. No i nie chce się ich wykonywać. To był jeden z tych dni. Chociaż może Shou nie dopadło to tak mocno, jak dopadało innych w całym kraju, ale zdecydowanie czuł że ten dzień, jest bardzo leniwy. I właśnie ten pieprzony dzień, jego prywatne czerwone serce, nie to mniej prywatne(ale równie czerwone) wybrało sobie na to by zaboleć. O tak, przeszywający ból wypełnił klatkę Shou, zmuszając go do skulenia się i łykania większych ilości powietrza, by uspokoić tętno, nerwy i własne demony. Czyżby życie tak go nienawidziło, że prócz problemów które miał, doszedł mu taki z sercem? Z zamyślenia, otępienia, może nawet lekkiego przestrachu, wyrwało go odchrząknięcie. Dopiero po chwili w polu jego widzenia pojawiła się zielonowłosa kobieta.-Nie wyglądasz zbyt zdrowo-Powiedziała, przyglądając się Shou. Wydawała się taka trochę nierealna. Pojawiła się tak nagle. W tym leniwym, pustym świecie. Wypełniło jego pole widzenia całą sobą. A była ładna. Zwłaszcza w tej zwiewnej białej sukience, z bosymi stopami brudynymi od piasku. Normalnie anioł.-Idealny dzień na umieranie prawda?-Zapytała nagle i przewróciła się na piasek. Umarła?

Najwyraźniej nie mógł sobie pozwolić na najmniejszą chwilę spokoju. Dziwne ukłucie zdawało się zaniepokoić ciemnowłosego. Ten z początku nie zwrócił uwagę na słowa innej osoby, chwytając się prawą dłonią w okolicy piersi. Logicznym tego następstwem było uszkodzenie materiału swojej bluzki, która nie przetrwała za dobrze kontaktu ze szponami. Ten odkaszlnął z dwa razy, aby to spróbować złapać jakiś stabilniejszy oddech. Jakoś unormować swój organizm, a następnie przenieść spojrzenie na nieznajomą, przy czym jego źrenice, a zwłaszcza ta gadzia zdawały się zwęzić. Z pewnością wydawała się inna, a zarazem taka jak każdy człowiek. Wewnętrzna niechęć kazała chłopakowi jakoś zareagować mimo swojego stanu, jednak nim to zrobił, ta... upadła? Nie oznaczało to jednak, że nastolatek podejdzie do niej, pomoże, a może jeszcze do tego poda jej frytki i przeprowadzi RKO. Zachował jedynie taki dystans, jaki pomiędzy nimi się znajdował, aby to uaktywnić zdolności swojego prawego oka. Chciał przy użyciu zielonego serca sprawdzić 'żywotną aurę' dziewczyny. Jeśli to rzeczywiście coś poważnego, to może odstawiłby ją do miasta, jeśli jednak wyglądało na to, że ta przeżyje lub ma się świetnie, nie bawiłby się w jakieś specjalne podchody, a wydusił z siebie proste: - Umieranie - nie planuje jeszcze... Czego chcesz?


Tak skrótowo, bo jeszcze OD nie przerobiłem:
Moc widzenia życia skryta w lewym oku. Im bardziej zielona aura tym bardziej żywotny jest obiekt, im bledsza, tym bliżej do śmierci osobnika. Można używać 2 posty na misję/walkę. Potem następuje krwawienie i ślepota (3-4 posty), a następnie stała utrata wzroku w lewym oku i mocy Green (5 post).

MG

Odpalając moc swojego oka, Shou dostrzegł że dziewczyna leżąca przed nim ma się całkiem dobrze i nic specjalnego jej nie dolegało. Dlatego nie było najmniejszej potrzeby by ruszać dziewczynie na ratunek.-Poznęcać się nad samotnymi chłopcami?-Bardziej zapytała niż stwierdziła podwijając nieco sukienkę i pokazując Shou kawałek uda.-A tak naprawdę to mam ochotę umrzeć, tak bardzo mi się nic nie chce. A piasek jest całkiem wygodny...-Stwierdziła, nawet może trochę zachęcająco. No bo na pewno było wygodniej położyć się na piasku, niż tak sobie siedzieć. W każdym razie zielonowłosa chyba go kokietowała.

Możliwe, że zielonooki miał wychwycić w tym wszystkim jakiś ukryty przekaz, a może zwyczajnie nie rozumiał tego, co dziewczyna mówiła. Wydawało się to trochę nietypowe dla kogoś, kto sporą część życia spędził jako ktoś, kto zajmuje się obroną życia, a nie sprowadzaniem śmierci. Przynajmniej tak było dawniej, kiedy jeszcze nie spotkał na swojej drodze serca. - Poznęcać? - powtórzył jedynie za dziewczyną, przesłaniając dłonią oko z Green Heart, aby to jakoś je dezaktywować. Skoro już dowiedział się, jak wyglądały sprawy względem nieznajomej, to mógł oszczędzić mu nadużywania ów mocy. Do tego wszystkiego, jego ludzka część jakoś kazała mu odwrócić wzrok, coby nie naruszać nadmiernie prywatności dziewczyny. W ten sposób ciemnowłosy spoglądając w morze dopowiedział jeszcze: - Droga wolna, chociaż to bezsensowne. Nie mam jeszcze czasu na umieranie...
Zupełnie tak, jakby to od niego zależało, kiedy ten czas nadejdzie.

MG

Green westchnęła słysząc odpowiedzi Shou, które ciężko ukryć, nudziły ją. Uniosła się więc nieco by przyjrzeć się chłopakowi nieco krytyczniej, odkładając swoją raczej śmieszkową naturę gdzieś na bok.-Nie bardzo znasz się na przenośniach co?-Zapytała spokojnie, a potem przeszła z leżenia, w siad.-Więc, co cię trapi na tyle że nawet odpoczynek na piasku to za wiele?-Ale nie, w sumie wolała być śmieszkiem. Tak więc podniosła nieco piasku i rzuciła w chłopaka. Sprawi że się w coś zaangażuje, choćby miał spróbować ją pobić. No bo przecież z jednym chłoptasiem i tak sobie poradzi.

Żaden specjalista nie zmieniłby zaistniałego stanu. Rozmowa się nie kleiła, a każdy potrafił stwierdzić ten fakt. Nawet ciemnowłosy mógł wyczuć, że coś z pewnością szło nie po myśli zielonowłosej, a przynajmniej przypuszczać właśnie w ten sposób. Nie, żeby obchodziły go problemy ludzi. Westchnął zrezygnowany, przenosząc wzrok na kobietę. - Nie potrzebuję. Żałosny, ludzki sposób rozmowy... - powiedział spokojnie, chociaż w jego spojrzeniu coś zdawało się zmienić. Zupełnie tak, jakby ostatecznie zaczął postrzegać przybyłą osobę, jak każdego, zwykłego człowieczka. Niższego, słabszego i gorszego, aniżeli cokolwiek, co miało styczność ze smoczą energią. - Szukałem Red... - zaczął jedynie odpowiedź na kolejne pytanie, nie mając zamiaru jakoś kryć tego, co stanowiło jego nadrzędny cel, jednak dalszą wypowiedź przerwał piasek, który to dostał się po części do oczu, czy ust. - Nie rób tak - rzucił dość proste słowa, którym zdawało się ciut bliżej do zdenerwowanego syknięcia, kiedy to przecierał oczy. Nie do końca świadomy, a może chcąc się zabezpieczyć przed potencjalnym atakiem, aktywował na ręce zielonowłosej Fetter(B), coby unieruchomić jej rękę i... może tak przy okazji nieco nadwyrężyć lub ewentualnie złamać, jako efekt uboczny. Co zaś jeśli ta nadal by próbowała jakoś ingerować piaskiem w egzystencje Shou? Ten najpewniej aktywowałby jeszcze Dragon's Roar(D), coby zwiać cały piasek na nią i może nieco ją odepchnąć, wstając przy tym.

MG

No i Green się trochę przeliczyła, bo Shou okazał się nie być po prostu chłopcem, a całkiem silnym i dodatkowo nieco agresywnym magiem. Tak więc czując powietrze zaciskające się wokół jej ręki, Green się nieco przestraszyła no i jęknęła z bólu.-Przestań, to boli.-Powiedziała krzywiąc się.-Czym jest Red, którego szukasz?-Zapytała zainteresowana, mimo bólu. Zresztą może zejście na temat jego pragnie zmusi go do zaprzestania krzywdzenia dziewczyny? Gorzej jak nie, lub jeśli szukali tej samej Red.

Shou: 80MM, Fetter 1/2 posty

Spojrzał na nią zaskoczony. Pytający wzrok przez pewien okres lustrował postawę dziewczyny, jakby ten nie dowierzał w jej reakcje na ból. Nie chodziło tutaj o jakiś brak wiary, czy niechęć do niego. Wydawało się, że dzięki temu jedna z kwestii nieco się rozjaśniła i to ciut mimowolnie.
- Umieranie potrafi zaboleć bardziej - poważne zgłoski padły ze strony nastolatka, kiedy ten westchnął dość ciężko. Czasami wolałby zapomnieć o tym, co wydarzyło się wtedy w lesie, jednak to idealnie pokazywało, że ludziom nie należy ufać. Dla siły potrafili wbić nóż w plecy swoich przyjaciół. Zwyczajny wyścig szczurów, które pragnęły więcej i więcej, nie dając nic w zamian. Przez pewien moment dziewczyna mogła poczuć, jakby ucisk powietrza się wzmocnił. Może to pod wpływem niezbyt wygodnych wspominków. Nie liczyło się to teraz. Ostatecznie spróbował jednak rozluźnić nieco ten powietrzny prąd, coby nie zmiażdżyć jej ręki, ale by ta pozostała w bezruchu. - Serce pierwszego smoka - kolejne zgłoski dopowiedział, nie spoglądając już na dziewczynę, a w kierunku ciemnego horyzontu. Czy było możliwym, że serce zniknęło z kraju? Że zniknęło ono kompletnie? Może dlatego nie potrafił go wyczuć, a może ono zwyczajnie go nie potrzebowało. Ostatecznie jego wzrok spoczął na szponach dłoni, którymi przeczesał piasek, mówiąc dość proste słowa: - To dzięki niemu... zrozumiałem parę rzeczy?
Końcówka zdawała się być bardziej pytaniem, aniżeli stwierdzeniem, a mimowolny uśmiech pojawił się na jego twarzy. Nie mógł jednak zaprzeczyć. To właśnie za sprawą Red mógł w końcu poznać się na ludziach, czy spokojnie się od nich odciąć. Zrezygnować z tego, co zdawało się go ciągnąć na dno. Skupić się na czymś zupełnie innym, aniżeli rozwrzeszczana ferajna wróżek, czy udawanie przyjaźni wszem i wobec.

MG

Dwie rzeczy. A nawet trzy. Osobnik przed Green, był niezrównoważony psychicznie. Bywa, w wielu standardach ona też za taką uchodziła, więc w sumie można powiedzieć że to na plus. W zasadzie przebywanie z psychopatą mogło być bezpieczne. Tym bardziej że punkt drugi - był silny. Oh, zapewne silniejszy niż ten poprzedni, który stracił oko. Bane, bodajże. No i punkt trzeci... zapomniała. Nie ważne. Więc jednak dwa punkty. Dwa punkty według których trzymanie się Shou mogło nie być głupim pomysłem.-Może zacznijmy od nowa. Nazywam się Green a ty?-Ogólnie całkiem śmieszna sprawa, bo szukał Red. Tylko innego Red, niż jej Red. Może gdzieś tam było też inne Green? Serce pierwszego żółwia?-Pomogę ci odnaleźć twoje Red-Powiedziała, z wciąż unieruchomioną ręką. W sumie gdyby nie ból i gdyby działało na całe ciało, to mogło by być nawet całkiem wygodne. Chociaż nie. Cieżko się podrapać, przewrócić na drugi bok i zjeść śniadanie.

Psychicznie niezrównoważony. Niektóre osoby mogły uznać go za taką osóbkę, jednak sam ciemnowłosy niezbyt by się tym przejął. Z jego punktu widzenia, to dziewczyna wydawała się dziwna. Nietypowa i z pewnością niezbyt codzienna. Nie wnikał w jej upodobania. Niezbyt obchodziły go te wszystkie kwestie. Zaistniały jednak inne warunki, które mogły mu sprzyjać. Mogło wydawać się to dość nietypowe, ale ten spojrzał na nią z dozą zainteresowania, pomijając na razie kwestie imienia. - Naprawdę? - spytał się, jednak nie wymagał tutaj żadnej odpowiedzi. Nie potrzebował jakiegoś dziecinnego przytaknięcia, bo to nijak by wpłynęło na jego decyzję. Bardziej liczył się fakt, że znalazł sposobność, aby je odzyskać. Aby odnaleźć Red. Nie sądził jednak, aby ludzie mogli być bezinteresowni. Dlatego też musiał zadać inne, bardziej sensowne pytanie. - Co chcesz w zamian?
Nie chodziło tutaj, że wątpił w jej bezinteresowność. Zwyczajnie - takie coś nie istniało. W końcu każdy dążył do swoich własnych celów. Te najpewniej pozostałyby zielonookiemu obojętne, gdyby ten nie miał być potencjalnie w nie wmieszany. Wypadało więc wiedzieć, na co dokładniej się pisze i z czym takim będzie miał do czynienia. Pozostała jeszcze jedna, niewyjaśniona sprawa. Drobnostka, która już dawno przestała cokolwiek znaczyć dla ciemnowłosego. Ten przeniósł znowu spojrzenie na morze, aby to westchnąć cicho. Już dawno porzucił swoje poprzednie imię, jednak ludzie - ci musieli go jakoś nazywać. Dlatego też musiał skorzystać z jakiegoś określenia. Wybór ostateczny był dość prosty, toteż padło zwyczajne, spóźnione i cichsze słówko: - Shou.

MG

A więc Shou, co? Więc Shou zostanie jej nowym kontrahentem. Widać było że dzieciakowi zależy na tym jego Red, ale niekoniecznie oznaczało to że będzie chciał ryzykować dla Green życie. Musiała więc to dobrze rozegrać, tak, żeby ugrać na tym jak najwięcej, wyjaśniając jak najmniej. Bo tacy byli właśnie ludzie. I w końcu w jej głowie zrodziła się pewna myśl.-Jestem nieco znudzona samotnością. Zostań ze mną i pozwól mi zostać z tobą. Tylko tyle i aż tyle.-Bo chyba nie wyglądał na osobę która lubi towarzystwo.-Jednak tam skąd pochodzę, ludzie na znak zgody dają sobie całusa. Więc jeszcze taki jest mój warunek.-Oh, niech to kupi. No co to jeden buziak z taką pięknością jak ona? Kto by nie chciał? Coś jej niestety mówiło że jej wdzieki i krągłości mogły nie poruszać Shou. Czymkolwiek było to jego "Red" musiała uważać. I wpaść na to jak je znaleźć, chociaż biorąc pod uwagę problemy socjalne Shou, każdy poradziłby sobie z tym lepiej od niego.

Nie ufał jej. Wątpił w jej szczere intencje, jednak nie potrafił teraz postąpić inaczej. Przez krótką chwilę mogło się wydawać, jakby nastolatek miał się przegrzać. Siedział w bezruchu, rozważając jej słowa, aż w pewnym momencie podniósł się i ruszył w jej kierunku. Możliwe, że to wszystko przez nikły cień nadziei, jaki niosła za sobą dziewczyna, a może też z jakiejś innej przyczyny, której ten nie potrafił uzasadnić. Nie interesowała go zbytnio jako osoba, a jedynie zwyczajne źródło informacji. Dlatego też podszedł do niej i niezbyt skrępowany tym wszystkim, przyłożył swoje usta do jej. Nie miało to większego znaczenia, czy głębi dla jego osoby, a skoro ona miała taki zwyczaj, to mógł na niego przystać. Owszem, nie pasowało mu to zbytnio, aby jakkolwiek ingerować, czy integrować się z ludźmi, ale... jeśli taki był niemalże jedyny warunek znalezienia Red. Zupełny brak rozrywki z ciemnowłosym. Wszystko po to, aby ostatecznie dopowiedzieć jeszcze jedno, proste słówko: - Wystarczy?

MG

W momencie pocałunku, Shou poczuł bardzo nieprzyjemny ból ciała, w tym serca. Powtórka z rana? Kobieta coś mu zrobiła? Ból jednak dość szybko minął i wszystko było w porządku. Nie poczuł się specjalnie inaczej, więc jak zielonowłosa coś mu zrobiła, to nie było tego widać.-Wystarczy. Opowiedz mi o tym twoim czerwonym sercu, jeśli mamy je odnaleźć, to muszę wiedzieć czego dokładnie szukamy.-Powiedziała spokojnie i dość szybko, żeby przypadkiem chłopak nie wpadł na pomysł zaatakowania jej. Na szczęście bardzo mu zależało na tym sercu i była szansa że ten temat odsunie kwestię bólu gdzieś daleko na bok.