I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Festiwal Cieni - Karnawał Sro Cze 05 2013, 15:12
A więc nastał czas Karnawału. Czas przebieranek, zabawy, śmiechu i wyzwań. Rozpoczął się również Festiwal Cieni i wokół było mnóstwo roześmianych ludzi. Jednak ciebie interesował jedynie wielki, cyrkowy namiot, nad którym unosił się piękny, zmieniający kolory napis: Karnawał. Podążały do niego tłumy, a więc i ty. Co będzie czekać w środku? Jaki będzie ten labirynt? I o co w ogóle chodzi z walką na wyobraźnię? Już wkrótce miałeś się o tym przekonać. Tymczasem stałeśw długiej kolejce prowadzącej do środka namiotu, która jednak szybko posuwała się do przodu. Jeszcze pięć minut w gwarze, trzy, o! Wnętrze namiotu ukazało się twoim oczom. Było ciemno, jedyny snop światła padał z góry na niewielką arenę pośrodku. Na niej stał elegancko ubrany mężczyzna, który gestem zapraszał cię do siebie. Nikogo więcej tu nie było, choć wiedziałeś, że wchodziły tu tłumy. Magia? Zapewne. Niepewnie ruszyłeś do eleganta, a ten delikatnie chwycił twoją dłoń i z pięknym uśmiechem na ustach powiedział miękkim jak jedwab tonem: - Jakie jest twoje marzenie?
Nadszedł ten dzień - dzień karnawału! Naturalnie Raven tak się cieszyła, że całą drogą do tego miejsca, przemierzyła podskakując...Właściwie skakała nawet 'stojąc' w kolejce, ale co się dziwić skoro miała taki, a nie inny strój? A jakiż to? Strój różowego króliczka ([Only admins are allowed to see this link])! Jak widać naprawdę wczuwała się w swą rolę, skacząc sobie w kolejeczce i obracając się tym samym czasem w okół własnej osi by przyglądać się innym osóbkom. Niestety...nie zauważyła nikogo znajomego. No...przynajmniej nie na początku, albowiem po chwili jej bystry wzrok dostrzegł, gdzieś...Nathiara! Ah! Jednak bóstwa istnieją i chciały by Rena miała z nim dzisiaj ubaw! Ave ci Zeusie! - Oooooooi! Nath! Nath! - zaczęła głośno, oczywiście podskakując i wyciągając rączki do góry...niczym na imprezie! - Tęskniłeś?! Też tu idziesz?! Czy to niewspaniałe?! Spotkamy się w środku i opowiesz mi jak tam łapanie dziewczyn! Nawet się nie przejmowała, że inni ludzie mogli to usłyszeć...Oh, mówiła tak głośno, że pewnie słyszeli, ale cóż...dla niej najważniejsze było to by Nathiar usłyszał! No i oczywiście zobaczył jej super strój! Bo kto nie lubił króliczków? Szkoda, że nie mogła sobie kicać obok chłopaka...Nie chciała stracić miejsca w kolejce, a w środku i tak może się z nim pobawić, prawda? Tak przynajmniej myślała do czasu, aż weszła do środka... Woooooo magia! Przed chwilą była w tłumie innych osóbek, a tutaj nagle została sama! Najwyraźniej nie było co się martwić o przeludnienie skoro organizatorzy posiadali takie umiejętności! Tak czy inaczej, nieprzejmując się za bardzo tym wszystkim - choć pod wrażeniem dalej była - radosnym krokiem podeszła do mężczyzny, znajdującego się...właściwie do jedynej innej persony w namiocie! Oczywiście w ogóle nie protestowała, gdy zabrano jej łapkę, ale nad pytaniem już musiała się chwilkę zastanowić! No co? Trudne było! - Ale takie do spełnienia czy takie co na pewno się nie spełni? - zapytała, aczkolwiek zamiast zaczekać na odpowiedź to...sama zaczęła odpowiadać - Bo jak takie, do którego dążyć będę toooo...zostanie prawą ręką pana Kapitana! Oczywiście niedosłownie! - dodała prędko, a mówiąc 'pan kapitan' miała naturalnie na myśli Lavetha - Chcę być przydatna na tyle by kiedyś mi powiedział, że jest ze mnie dumny! - aż oczka jej się zaświeciły na samą myśl - I wtedy byśmy wykonywali już razem wszystkie mijse jak prawdziwy partnerzy! - przyziemne, co nie? Ale do zrobienia! - A z tych nie do zrealizowania to...chciałabym zostać kucykiem pony! Takim z my little pony! Żyłabym sobie w pięknej krainie Equestria wraz z innymi kucykami i przeżywałybyśmy super przygody! A, to było takie piękne marzenie! Już widziała się w Equestrii jako pięknego kucyka, który hasa sobie z przyjaciółmi! No co? Podczas swojej terapii, gdy...gdy nie była taka jak dzisiaj, psycholog powiedziała, że musi nauczyć się widzieć świat w jasnych kolorach i poleciła jej właśnie takie kolorowe książeczki - a kucyki pony utkwiły w jej główce na dobre! Bo nie ma to jak być człowiekiem, przebranym za królika, który chce zostać kucykiem!
Keiko Hikari nie była osobą, która w zwyczaju miała powtarzać tego zdania zbyt często. Szczerze mówiąc, jeśliby ją zapytać, prawdopodobnie zaprzeczyłaby temu, że kiedykolwiek uznała coś za niemożliwe do wykonania. Jeżeli ktoś mógł coś zrobić, de facto było to możliwe, to nie było czemu się dziwić, a jedynie warto było zastanowić jak powtórzyć zaobserwowany wyczyn. Dziewczynka czerpała ze swojego przekonania dużą pewność siebie, również dzięki niemu nie obawiała się jakichkolwiek przeciwności losu. Jej życie wypełnione było nieskończonymi możliwościami, miliardem sposobów osiągnięcia trylionów celów. Wystarczyło tylko po nie sięgnąć, spróbować je zagarnąć dla siebie, nauczyć się, opanować. Dlatego "niemożliwe" było dla niej pustym słowem. I teraz właśnie puste słowo z siebie wyrzuciła. A to dlaczego? Wybierając się na festiwal, znowu raczej z poczucia jakiejś wewnętrznej odpowiedzialności za prostych, głupich ludzi bawiących się tutaj, nawet nie spodziewała się, że spotka kogokolwiek, kogo mogłaby znać. Daleko była od swojego posterunku, daleko też od domu rodzinnego i tej zabawnej szkoły, do której uczęszczała. A tymczasem... Przed oczami, gdzieś w tłumie mignął jej królik. Duży królik, a na pewno większy niż króliki, które ona znała. Dodatkowo pod kostiumem królika (przecież Keiko nie była na tyle niemądra by uznać, że to prawdziwy królik) zdawało się jej zobaczyć znajomą twarz... Ważną twarz!
- Eeee...!? - wykrztusiła z siebie dziewczynka tym razem znowu łamiąc swój charakter i wizerunek, zdziwienie jednak było nadnaturalnie duże i nie mogła na to nic poradzić. Zabawne, ale w takich chwilach ludzie wykonują różne głupie czynności. Np., całkiem rozsądnym byłoby po prostu podejść do Reny i zagadnąć ją, o ile to była faktycznie ona, Keiko jednak musiała się do tego wcześniej przygotować mentalnie, więc tak jak kiedyś, dawno temu, zaczęła skradać się za policjantką, obserwować co ona robi, gdzie idzie, dokąd wchodzi. Tłum ludzi będący na festiwalu wybitnie pomagał w zachowaniu niskiego profilu, ale też przeszkadzał w swobodnym poruszaniu się. Keiko jakoś sobie jednak radziła, aż do momentu, gdy "śledzona" dziewczyna weszła do jednego z namiotów. Blondynka chwilę biła się z myślami, potem jednak na jej twarzy zagościł wyraz determinacji i wbiegła do namiotu za Reną. Najwyżej... Najwyżej... Sama nie wiedziała co najwyżej.
W środku jednak nie było Reny. Uciekła jej?! Wiedziała, że ktoś ją śledzi i postanowiła zgubić ogon? A niech to! No tak, znając Renę (de facto nie znając jej za dobrze) wszystko było możliwe. Na pewno posiadała odpowiedni zasób umiejętności pozwalający jej na wyjście z każdej opresji. Keiko zlekceważyła dziewczynę, a teraz kto wie czy jej jedyna szansa na rozmowę nie przepadła na zawsze?! W porywie irytacji dziewczynka podeszła do jakiegoś człowieka wewnątrz namiotu, lecz zanim zdążyła wygłosić swoją tyradę na temat tego, jak bardzo bezsensowny jest cały pomysł z festiwalem ten zadał jej proste pytanie. Zabawne, że dopiero teraz policjantka zauważyła, że jest tu sama - nikogo wokół nie było. Podejrzanie. A co jeśli Renę ktoś porwał?! Nie wydawało się to specjalnie możliwe, ale jeśli?! Co wtedy?!
- Moje marzenie...? - powiedziała dziewczyna starając się kupić sobie trochę czasu na zastanowienie, wciąż nie wiedząc czy powinna mężczyznę trzasnąć w łeb i zapytać gdzie jest Rena, czy zachować spokój i pozwolić wydarzeniom nabrać rozpędu. Nie była w gorącej wodzie kąpana. - Pomijając fakt, że zapewne nigdy nie zrozumiesz prawdziwego sensu, tego co chcę osiągnąć i moich powodów... Pewnie, dlaczego nie, wyjawię ci je. Chcę zostać szefem policji. Dowodzić, rozdzielać zadania, przewodzić. Chcę by moje zdanie liczyło się wszędzie i zawsze. By ludzie nauczyli się, że jeśli mnie posłuchają, to wyjdą na tym na dobrze. Chcę... w ogromnym skrócie, chcę dobrze. Pewnie i tak nie wiesz co naprawdę mam na myśli, ale cóż, to nie moja wina... - krótko zaśmiała się z wyniosłością dziewczyną. Nie chodziło jej o zaszczyty, sławę, szacunek czy honory, nie, to była kompletnie inna para kaloszy.
A, Keiko miała na sobie festiwalowe nakrycie głowy, a przynajmniej za takie je uważała - czapkę w kształcie kapelusza wiedźmy, z domalowanym czerwoną farbą złowieszczym uśmiechem. Uznała, że należy chociaż trochę wmieszać się w tłum, a lubiła nakrycia głowy, więc to było idealne.
Sethor Fiberos postanowił się wybrać na karnawał... Dziwne, zazwyczaj nie lubił się obijać w takich miejscach. W sumie przerażały go te wszystkie cyrki i inne podobne rzeczy. Ale jak już się wybrać, to i się wpasować. Przebraniem Setha był strój wampira. Miał wybieloną twarz i białe, przekrwione soczewki, wydłużone kły i designerską czarną pelerynę (bordową od wewnątrz).
Kolejka do wnętrza namiotu, mimo swej długości, posuwała się żwawo. Ludzie wesoło gaworzyli dookoła, a Seth stał sam jak palec. Rozejrzał się dookoła. Jedynym znajomym w tej zgrai ludzi był Fin. Mag kiwnął mu głową na powitanie, lecz nie wyszedł z kolejki. W sumie nawet nie wiedział, po co tu stał, ale skoro stał- musiał mieć ważny powód, jak ratowanie świata, albo coś w ten deseń. Tuż przed wejściem do wnętrza, Seth przełknął ślinę. -Oby nie było to coś w stylu "Dom strachów- magicznie wywabimy Twoje lęki i przestraszymy Cię na smierć"- pomyślał, wzdrygając się na samą myśl. Myśl i wspomnienie... Gdy jednak mag już wkraczał do namiotu, wsłuchał się. Z wnętrza nie dobiegały odgłosy, jakby siedziały, lub po prostu przebywały w nim tłumy, które stały przed wejściem do niego. I rzeczywiście, namiot był pusty. Może z wyjątkiem jednego mężczyzny-eleganta na środku. Sethor podszedł do niego, z czystej ciekawości, kim jest i w jaki sposób tak zaczarował (bo to pewnie jego sprawka) ten namiot, że ktokolwiek by do niego nie wszedł, ma własny namiot i własnego elegancika. Ten jednak zapytał Setha o jego marzenie. -Hmm, trudne pytanie. Moim marzeniem jest... by nikt z mojego otoczenia, ze mną włącznie... By nikt, kogo znam, nigdy nie był samotny. Taak, to by mi wystarczyło...- mag wpatrywał się świdrującym spojrzeniem w mężczyznę. Po co mu to było? Po co mu taka wiedza o gościach Karnawału? Może odpowie, może nie.
- Fe~ sti~ wal~! - nucił sobie blondasek w ostatnich chwilach krzątania się w chałupce w Shirotsume. Trochę przy okazji narobił bałaganu, porozwalał kubki, kubeczki, czy inne przedmioty znajdujące się w łazience, a nawet o mało nie zbił lustra, ale... Przecież wszystko... Wszystko, a zwłaszcza ogonek, czy uszy, musiało być na swoim miejscu, bo przecież taka okazja! Taka szansa! Nic dziwnego, iż nastolatek, wyglądając mniej więcej [Only admins are allowed to see this link], wybiegł z domku, kierując się na pociąg! Pociąg do Hosenki, ot co! Shsh, że ludki się patrzyli niezbyt przychylnie... Finnek nie zwracał na nich uwagi, rozmyślając jak to będzie... Co go czeka? Jakie będą atrakcje? I najważniejsze... Kiedy w końcu będzie na miejscu?! Dlatego nie trudno się domyślić, jak czuł się gdy dostrzegł to... zUo! I to przez wielkie U! - Kooleejkaaaa?! - jęknął przeciągle, a w jego głosie dało się słyszeć zawód, aż jego merdający w magiczny sposób ogonek nagle oklapł i... I po prostu był, by być... Ale... W miarę dobry nastrój przywróciły barwne literki, jak i widok skaczącego... Wielkiego... A co chyba najważniejsze - RÓŻOWEGO królika! To było dość zabawne, zwłaszcza, iż dało się słyszeć, jak owy króliczek, a raczej pani królikowa zwraca się do kogoś. Aż Finncio uśmiechnął się pod nosem na myśl o tym, jakie zabawne osóbki przyjdzie mu poznać... Jak to będzie się milutko spędzało czas w tym gronie, a tu nagle ni stąd ni zowąd... Ciemność... - G-gdzie wszyscy? - wydukał, obracając się parę razy wokół własnej osi, jakby szukając ludzików, którzy jakby nie patrzeć, byli tutaj jeszcze sekundę czy dwie, a może to w obrotach, temu... Aż dostrzegł... Tak! Zielonooki policjancik czujnym okiem sokolego detektywa dostrzegł snop światła, a w nim! Podejrzany o zamieszanie, a raczej wyparowanie! I gdzie teraz króliczek, który go zaciekawił?! Zerwał się momentalnie w kierunku osobnika, by równie szybko stanąć w miejscu, bo... Co jeśli to jakiś potężny mag? - pomyślał blond móżdżek, alertując właściciela i paraliżując go na pewien okres. Okres, w którym ten kontynuował oględziny mrocznej okolicy, by ostatecznie spojrzeć się na człowieka, który za tym wszystkim mógł stać! No ale... Ledwo wdech i wydech, a potem kolejny wdech i wydech i tak jeszcze z dziesięć razy, wpatrując się w nieznajomego, aż w końcu... Przełknął ślinę, stawiając pierwszy, ostrożny krok, jakby bał się, iż kogoś nadepnie, a może, że są gdzieś tutaj zastawione pułapki. ALE! Gdy był już niedaleko... Jego dłoń została pochwycona przez owego eleganta, a ten mógł poczuć mimowolne spięcie się mięśni w niej, które rozluźniło się pod wpływem delikatnego tonu. - Marzenie..? - wyszeptał tylko posiadacz zielonych tęczówek, korzystając z nich, by obserwować zachowanie mężczyzny. - Pewnie mieć dużo przyjaciół i słodyczy i... I... - zająknął się, ale to dlatego, że po chwili zaczął rzucać jak z magazynka... - ALBO NIE! To można mieć i tak... Może... Siłę! Chociaż ta jest nie potrzebna... W sumie... Nie wiem chyba... - dukał dalej Finnek, próbując zagłębić się w świat swoich najskrytszych marzeń... Miejsce, gdzie nikt wglądu nie ma ot tak, bo... Bo dlaczego?! - Właśnie! Po co to panu?! Nie powie pan nikomu? - rzucił, by upewnić się odnośnie... Tajemnicy zawodowej? Tak chyba można to nazwać, nawet jeśli to namiot cyrkowy, czy pokazowy, czy ogólnie to nie lekarz! - Może by tak... Ale niech pan się nie wygada dobrze?! - zaczął, odwracając wzrok lekko w bok, by spojrzeć w cokolwiek innego przez krótki moment i by po wdechu kontynuować. - Chciałbym, by pewna osoba mnie polubiła, ale tak... Bardziej polubiła, a nie tak zwykle... Póki co głównie robi się przeze mnie zła... Chciałbym ją jakoś uszczęśliwić, albo pomóc, ale... Nie wiem jak... Mogłaby się jakoś otworzyć, ale za bardzo ją lubię by ją do tego zmusić... Sam pan chyba rozumie, nie? - wywodził się, spoglądając to tu to tam, a ostatecznie kończąc ze spuszczonym wzrokiem i oplatając ogonek wzdłuż nogi, odnośnie czegoś... Czegoś, czego pewnie nie umiałby zdefiniować, chyba że... Nieee... Tak na pewno nie było, prawda? Znacie pewnie takie historyjki, więc mówić "jak" nie trzeba~! Zresztą to absurd by był chyba, ne? Bo przecież to księżniczki są ratowane przez księcia z kłopotów, a nie na odwrót, prawda?! A Finnek dziewczynką nie jest! Przynajmniej nic mu o tym od ostatniej wizyty w łazience, która była jeszcze dziś, nie wiadomo! Nie! To na pewno nie jakieś bajkowe historyjki o takich postaciach! - Można powiedzieć, że lubię ją tak bardziej niż innych, ale... Niech pan nikomu nie mówi dobrze? - dodał jeszcze zielonooki, wlepiając tym razem swoje ślepia w osobnika, jakby czekał na potwierdzenie, iż nie zostanie to rozgadane, ale w sumie... Nie powiedział mu kogo, więc tak źle chyba nie jest, bo... Tylko Finnek wie, kto ratował mu tyłek już parę razy, ne?
Karnawał, jak cudownie to brzmi. Na samo usłyszenie tego słowa chce się żyć, kiedy tylko do uszu Miyu dotarło to słowo od razu musiała się dowiedzieć co i jak. W końcu jest to szansa na zabawę, która dziewczynie się przyda. W końcu będzie mogła się poczuć jak najbardziej wolna i nie myśleć o świecie dookoła niej. Nie wiedziała czy wśród znanych jej osób kogoś spotka w Hosence, ale nie przejmowała się tym bo jest to również okazja do poznania nowych ludzi. Miyu nie mogła się tego doczekać i będzie mogła być jak typowa dziewiętnastolatka. Dobra powiedzmy piętnastolatka bo na dziewiętnaście to nie wygląda. W sumie widzi w tym prawie same pozytywy. Nie musi się bać kiedy zrobi coś głupiego co do jej wieku raczej nie pasuje. Dlatego pozwoliła sobie na wybranie dość nietopowego stroju, który powinna nienawidzić od ostatniej misji, ale w końcu to zabawa! Był to strój pokojówki ([Only admins are allowed to see this link]) nie mogła uwierzyć, że coś takiego przyszło jej do głowy. Na szczęście ten nie był tak wyuzdany jak wcześniejszy i nie bała się, że z jednej strony będzie coś za bardzo odkryte i takie tam. Oczywiście nie mogła zapomnieć o laleczce, z którą nigdy się nie rozstaje. Miała ją oczywiście przywiązaną czarną kokardą, tak by pasowała do stroju na biodrze. Dokładniej miała wpierw mocny supełek, a potem kokardę. Gdy była już na miejscu... czyli na końcu kolejki do ogromnego namiotu cyrkowego zaczęła się bawić nerwowo paluszkami czekając na to co ją czeka w środku. Gdy się obracała widziała jak dochodziły kolejne osoby i równocześnie ona była coraz bliżej wejścia. Tak właśnie nadeszła jej kolej. Gdy była już w środku nie mogła oczom uwierzyć. Było dość... ciemno i pusto. No tak, to miejsce jest zapewne przepełnione magią dlatego nie przejmowała się tym co widzą czy gdzie są inni. Tak czy siak, podeszła do pana, który stał w snopie światła. Gdy była już na przeciwko chwycił jej dłoń i uśmiechnął się szarmancko. czy dziewczyny wspominała, że lubi takich panów? Zresztą... nie ważne. -Em... marzenie? - spojrzała na niego zdziwiona. Nigdy się nad tym nie zastanawiała. W sumie bardziej żyła chwilą niż tym co może się wydarzyć za kilka lat. Oczywiście jako dziecko pragnęła najbardziej zdrowia, które już ma. Magiem również jest, rodzinę posiada dlatego jest szczęśliwa. Czego jej jeszcze można brakować? Będąc magiem pieniądze może zarabiać, dlatego też nie narzeka. Lepszego miejsca do spania? To jest jej całkowicie obojętne. Po tych przemyśleniach stwierdziła, że jednak część jej serduszka jest pusta i chciałaby ją jakoś wypełnić. -Zapewne miłość - odpowiedziała, krótko na jego pytanie. Co prawda nie była pewna czy to jest właśnie to, ale jednak nie chciała za bardzo kombinować by potem nie wiedzieć co w ogóle powiedzieć. Teraz tylko pytanie co się stanie za chwilę?
Nathiar
Liczba postów : 172
Dołączył/a : 24/02/2013
Temat: Re: Festiwal Cieni - Karnawał Nie Cze 09 2013, 13:26
Festiwal... W sumie sam szatyn nie wiedział, co też za siły nieczyste zaciągnęły go na to wydarzenie, ale skoro już stał w tej kolejce do tego namiotu... W sumie wolał także nie tłumaczyć się - nawet przed sobą, w myślach - dlaczego był przebrany w tradycyjny mundur wojskowy ( [Only admins are allowed to see this link] ), a po prostu... tak, tak, po prostu to zignorujmy, takie czegoś nie ma... Gdyby rozdawali tostorożce za największego ignoranta, to z pewnością Nathiar zgarnąłby ją, niszcząc wszelką konkurencje. Choć oczywiście zignorowałby tą nominacje, on sie w takie rzeczy nie bawił. Więc czemu stał w tej kolejce i..? Nie, nie miał o tym myśleć. W głowie zaczyna mu sie mieszać, czemu słyszy, że ktoś go woła? I dlaczego zna ten głos, a podświadomość podpowiada mu, że za tym glosem nie kryje sie nic dobrego..? W jedym momencie w jego głowie zaświeciła żaróweczka, a gdy kątem ujrzał rudą przebraną za królika, bliski załamania nerwowego szatyn szybko spojrzał w bok, absolutnie robiąc wszystko, aby inni nie pomyśleli, że to właśnie jego dziewczyna woła. (Co za zdanie @_@). To nie on, lalalala~! Mogła sobie odpuścić to zdanie o dziewczynach, uhhgr... Następnym razem pozwoli jej sie połamać, a jeszcze dodatkowo ją dobije... Jak sie cieszył, jaka ulga, jak ruda zniknęła w namiocie... Teraz mógł sie wyluzować, odechnąć... W pewnym momencie jego spojrzenie uchwyciło długowłosą, niską dziewczynie w stroju pokojówki, a jego oko zgodnie z maturą zatrzymało się na udach i dekoldzie jasnowłosej. Nanosekudnę później patrzył w zupełnie w innym kierunku, karcąc sie w duchu za taką bezczelność i chamstwo z jego strony. Jednakże, miło by było ów pokojówkę w środku spotkać... Kolejka powoli posuwała się naprzód i w końcu sam Nathiar przekroczył próg namiotu, modląc sie w duchu do wszelkich bóstw, aby nie był skazany na towarzystwo rudej. Jednak w środku było pusto, no prawie, stała tylko jedna osoba, która ośmieliła sie go chwycić za rękę. Z przyjemnością wyrwałby ją z uścisku, ale coś kazało mu po prostu tak zostać. Marzenie? Nie miał marzeń, nie darzył do niczego, po prostu był... Chciał jakoś wygodnie usadowić się w społeczeństwie i doczekać końca. Czy czegoś chciał? Nagle w jego jego marynarce zaszeleścił papier, który zawsze ze sobą nosił. Rysunek. Gdzieś w głębi jego zgrzoszkniałego serca wierzył, że Elieen wcale nie zginęła w pożarze, że wciąż żyje. Jeśli tak było, to jego piorytetem było odnalezienie siostry. A więc, jego marzeniem jest to, aby ona jednak żyła? - Nie mam marzeń. - Odpowiedział sucho patrząc w przestrzeń przed sobą.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Festiwal Cieni - Karnawał Nie Cze 09 2013, 19:47
MG
Mężczyzna uśmiechnął się lekko na twoje słowa. Co to mogło znaczyć? Rozumiał? Będzie trzymał w sekrecie? Zamierzał wykorzystać przeciwko tobie? Jednak zanim zdążyłeś zareagować coś otuliło cię przyjemnie. Było ciepłe, miękkie, delikatnie kołysało cie do snu, w który niedługo zapadłeś. W twojej pamięci pozostał jedynie uśmiech eleganta i wypowiedziane przez niego słowa:
Niech więc twoje marzenie się spełni.
Obudziłeś się w kwadratowym pokoiku, dwa na dwa, bez okien ani drzwi, wykonanym z betonu. Sufitu nie było, a ty leżałeś, skulony, na zimnej podłodze. Gdzie byłeś? Złapałeś się za głowę, bo przeszył ją nagły ból. Ostatnio przecież byleś na Festiwalu... Więc? Długa kolejka do Karnawału oraz uśmiech mężczyzny w środku to wszystko, co pamiętałeś. A teraz znajdowałeś się w pomieszczeniu bez wyjścia.
Czas odpisu: 12 czerwca, godzina 14:00
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Festiwal Cieni - Karnawał Nie Cze 09 2013, 20:13
- Ale... jaaaa... - nawet nie zdążył wypowiedzieć pytanie, które jakby nie spojrzeć zaczął mówić już po przebudzeniu, ale... Tutaj pojawił się szkodnik, czyli potworny ból głowy, który zapewne zmusił chłopaczka do skulenia, a może... Może już był skulony? Nieważne! - Aauu! - jęk bólu towarzyszący owemu wrażeniu w głowie... To było istotne i... Ważne było, że pod wpływem owego napływu nieprzyjemnych doznań w główce zielonookiego, sztuczne uszka aż opadły, przylegając do główki, a ogonek imieniem Orcio owinął się wokół pasa. Tak! Ogonek miał imię! Po prostu zdążył go polubić na tyle, by już mu imię nadać, a jak widać owy dodatek zapewne polubił też policjanta, aczkolwiek teraz raczej szeryfa, bo chciał w chwili bólu najwyraźniej dodać otuchy blondaskowi. Dopiero gdy ból ustał, jeśli ustał, a przynajmniej zelżał, to wtedy Finnek rozgląda się po pomieszczeniu, by... Dostrzec pustkę?! Ale... Przecież był na festiwalu! Tłumy ludzi! Namiot?! Aż normalnie w miarę możliwości wstanie, rozglądając się dookoła i... - Jest tu kto?! Halo! - nawołuje, jakby chciał znaleźć jakąś żywą duszę, by potem... Rozejrzeć się dookoła... Klucze?! Ekwipunek?! Słodycze z plecaka?!!!! Te ostatnie to chyba najgorsze co mógł utracić... Chociaż nie! Jeszcze klucze! Jak je stracił... Kyrie eleison! Tyle pieniędzy w błoto, a jeszcze niespłacony dług z nimi związany! Oby je miał... Gdzieś! Bo... Bo... Jak nie ma to chyba się rozpłacze! Ale... Mimo wszystko po oględzinach próbuje... Próbuje podejść do ściany po swojej prawej, dotykając jej i stukając raz po raz. Nic się nie okazało? Spojrzy wtedy w niebo, opierając się o owy betonowy element, by rozważyć parę opcji. - Spełni marzenie... - mówi sobie sam do siebie zielonooki, zastanawiając się nad znaczeniem ostatniego słyszanego zdania, wpatrując się w miejsce, gdzie powinien być sufit, ale go nie było. Może powinienem wejść do góry?! - przemknęło mu przez myśli i spróbował ocenić ile na oko ma, by się tam dostać, bo na próżno 100, czy 200 metrów nie będzie próbował wspinać się po pionowej ścianie! - Ale jak ma się spełnić...? - pyta się sam siebie ostatecznie póki co rezygnując ze wspinaczki i postanawiając dokonać obchodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Ot co~! Bo czasu nie powinno się cofać, nie? Dokonuje w ścianach inspekcji, mniej więcej w połowie każdej przystając i próbując wyłapać jakieś dźwięki... Jakieś szczególne nieprawidłowości... Ewentualnie... Szczegóły wizualne w jego otoczeniu! To nic nie da? To wtedy może być problem... Ale póki co w takiej sytuacji wraca na środek i siada... Siada spoglądając się to w górą to w dół~!
Miyu
Liczba postów : 396
Dołączył/a : 04/10/2012
Temat: Re: Festiwal Cieni - Karnawał Nie Cze 09 2013, 21:07
Nagle nie wiedząc czemu Miyu czuła jakby coś ją otuliło, to było takie... ciepłe i przyjemne. Jednak zaczęła się robić śpiąca. Co się tutaj w ogóle dzieje? To na pewno jest prawdziwy karnawał? Przecież spodziewała się klaunów, kolorowych strojów, śmiechu, zwierząt. To miejsce jest dziwne, myślała, że ta ciemność nagle minie i pokaże to wszystko co sobie wyobrażała. Jednak nie... za nim zasnęła całkowicie usłyszała tylko słowa "Niech więc twoje marzenie się spełni" Chwila... to jakiś żart prawda? Kiedy się obudziła znalazła się w bardzo małym pomieszczeniu, które nie miało sufitu. Siedziała skulona i nagle przeszył ją ból. Przez to skuliła się jeszcze bardziej. To na pewno może być karnawałem? To jest dziwne, ale to dopiero początek to co się zdarzy za chwilę? Do głowy wróciły słowa, które wypowiedział pan w kapeluszu. Jej marzenie ma się spełnić? To.. chyba nie mówił na poważnie. Bo jeśli tak.. to jej twarz stanie się momentalnie czerwona na samą myśl o tym jak to sobie wyobraziła. Musiała się powstrzymać, potrząsnęła głową -Nie...to nie możliwe - mówiła do siebie i postanowiła posprawdzać wszystkie ściany dookoła czy na pewno nie będzie mogła stąd wyjść? Jednak sufit... nic tam nie było. Zostało tam jej wyjrzeć o ile da radę, jeśli tak to nawet chętnie by wyszła.
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Festiwal Cieni - Karnawał Nie Cze 09 2013, 22:13
Keiko nie przeszkadzało, że ktoś znał jej marzenie. Dlaczego miałoby przeszkadzać? Ot, było ono całkiem racjonalne, możliwe do spełnienia, nikogo nie raniło, nikomu nie przeszkadzało, ba, wręcz odwrotnie, spełnienie tegoż marzenia oznaczałoby, że świat stałby się wreszcie cudownym i miłym do życia miejscem. Być może gdyby wszyscy ludzie na świecie wiedzieli jakie marzenie posiada dziewczynka, gdyby zechcieli jej pomóc w jej realizacji, być może wtedy raj na ziemi byłby czymś do osiągnięcia? Keiko jednak nie miała złudzeń - ludzie i tak nie zrozumieliby jej motywacji. Już widziała jak nieznane twarze krzyczą, że szuka tylko sławy i pieniędzy, jak ludzie, których nigdy nie widziała zarzucają jej najbardziej zmyślne rzeczy. Cóż, nie byłaby tym zdziwiona. W takich czasach przyszło im wszystkim żyć, że człowiek nie mógł drugiemu człowiekowi zaufać i między innymi to Keiko bardzo chciała zmienić. Powolutku jednak wszystko mogło stać się bliższe jej ideałowi, trzeba było jednak na to czasu i cierpliwości, wszystko miało swój moment. A teraz?
...teraz był czas idealny na ból głowy, przeszywający czaszkę dziewczynki i powodujący, że ta odruchowo skuliła się w sobie i przycisnęła swój kapelusz mocno do czoła. To co się przed chwilą stało, to że teraz bolała ją głowa - to wszystko miało swoje proste wytłumaczenie. Już wcześniej blondynka zauważyła, że tamten cyrkowy namiot może być napełniony magią, a teraz to właśnie magia wprawiła ją w ten bolesny stan, który należało jak najszybciej zwalczyć i stanąć na równe nogi. Co też dziewczyna, przeklinając po cichu na uśmiechniętego frajera z namiotu, zrobiła. Policjantka pamiętając poprzedni namiot nie była aż tak bardzo zaskoczona tym gdzie się znajdowała, a przynajmniej nie aż tak jak można by się tego spodziewać. Oczywiście, to nie tak, że nie zrobiło to na niej kompletnie wrażenia, w pierwszej chwili faktycznie dziewczynka zrobiła dziwną minę, bo teleportacja z jednego miejsca w drugie, czy też nagłe obudzenie się gdzie indziej zawsze było czymś niezwyczajnym i niepojętym, ale... Po prostu już wcześniejszy namiot był całkiem zaskakujący. Gorzej, że miejsce, w którym się pojawiła kompletnie się jej nie podobało. Raz, że nie było za dużo miejsca, dwa, że nie było tu niczego, kompletnie niczego, trzy, że nie było drzwi i okien.
- Tak wygląda według ciebie spełnienie mojego marzenia? - zapytała pod nosem z ironicznym uśmieszkiem Keiko, przyglądając się ścianom pomieszczenia, szukając jakichś wyrw, przerw czy dziur w ścianie. Być może ten kto ją tu umieścił ją teraz podsłuchiwał albo podglądał? Zabawnie, ktoś postanowił bawić się w Wielkiego Brata? - Wiedziałam, że mnie nie zrozumiesz - powiedziała z satysfakcją dziewczynka. Cóż, gdyby faktycznie spełnił jej życzenie... To by było coś. Wtedy nawet Keiko musiałaby skłonić swoją głowę i p... p... podziękować! Na szczęście (lub nieszczęście) dla jej dumy nic takiego się nie stało. Dziewczynka zapukała jeszcze w ścianę chcąc ocenić jej grubość. Może udałoby się przebić przez nią w razie potrzeby? A może ktoś ma jeszcze inne plany względem niej niż tylko obserwacja? Dziewczyna wpatrzyła się w górę, nie wiedzieć czemu podejrzewając, że może ktoś gdzieś tam wysoko umieścił jakąś kamerę. Kto wie? Nawet pomachała w tamtym kierunku z lekceważącym uśmieszkiem.
Co za nierozmowny facet! Raven sądziła, że będą tutaj tłumy, usiądzie sobie koło Natha i będą razem współpracować. Potem widząc tylko jedną nieznajomą osóbkę, miała nadzieję na super rozmowę o marzeniach i o tym jaki dostałaby znaczek zostając kucykiem! A tutaj co? Nie tylko nie dowiedziała się żadnych szczegółów, ale i nie miała pojęcia jaki to marzenie może mieć sam 'konferansjer'! Toż to straszne! W dodatku nie miała nawet sposobności zapytać, gdyż po chwili coś miło ją opatuliło - aż się spać zachciało! Co właściwie się stało...dobrze, że miała strój, który i za piżamkę mógł służyć! Tak czy inaczej, obudziła się po...kto wie jak długo spała? Przynajmniej sama Rena niespecjalnie się nad tym zastanawiała. Ważniejsze bowiem było to, gdzie się znalazła! W nudnym pomieszczeniu...Złapała się za bolącą głowę, zaczynając ją masować i podnosząc się do pozycji siedzącej. - Buuuuuuuuu. Taki pokoik nie jest moim marzeniem... Załkała zawiedziona, z powrotem się kładąc i zaczynając turlać...Za wiele miejsca na to nie miała, ale cóż - z jednego boku na drugi i jakoś to było! No co? Turlanie jak skrzywdzone dziecko to odruch wychodzący sam z siebie! Swoją drogą kto maluje pokój na biało? Na pewno nie młoda funkcjonariuszka, która aż chciała namalować coś na tych pustych ścianach! Tęcze, jednorożce, komisariat policji, smoczego zabójcę na smoku jednorożców i kto wie co jeszcze? Przynajmniej nudno by nie było! Niestety farb też nie było... W każdym razie, gdy tak sobie myślała, turlając się z boku na bok, dotarło do niej, że to nudne pomieszczenie...nie ma sufitu! Czyżby to taki sprawdzian? Jak wyjść z sali bez drzwi, okien i sufitu? No to chyba oczywiste, że sufitem? Tak więc po kilku chwilkach wstała na równe nogi, rozciągnęła się, stanęła przy ścianie i z rozbiegu miała zamiar 'pobiec' - zważywszy na rozmiary to biegiem trudno to nazwać, ale cóż... - i wskoczyć na ścianę, tak by się chwycić owej ścianki i podciągnąć do góry! Wtedy mogła by sobie tam usiąść i się rozglądnąć! Nie trzeba chyba podkreślać, że swoje wysportowanie posiadała - tak to jest jak się łazi po drzewach - więc z podciąganiem nie powinno być problemu. Jeśli z jakiś powodów się nie uda, to Raven zmienia strategię - po pierwsze używa swego pwm Nici Ariadny by się dowiedzieć czy aby nie ma tutaj ukrytego wyjścia. Dzięki temu miałaby pewność czy da się wyjść tylko przez sufit czy może faktycznie są tutaj jakieś drzwi? Po drugie...właściwie to się okaże wtedy czy wyjdzie czy nie.
Finny Nic nie straciłeś, ani nic nie zyskałeś. Wszystko było na swoim miejscu. Spojrzałeś w górę, ale tam zobaczyłeś tylko ciemność. Żadnego końca czy krawędzi, na którą można by było się wspiąć. Stąd też usiadłeś na środku, nie wiedząc, co dalej zrobić. Ból głowy mijał.
Miyu Twoje marzenie było jeszcze dalekie od realizacji. Ale nawet próby wyjrzenia poza krawędź nieistniejącego sufitu spełzły na niczym. Były tylko ściany. I ty. Oraz przemijający ból głowy.
Keiko Ściany były grube, ciężko było coś zza nich usłyszeć. Była tam inna przestrzeń, a może nie było jej tam w cale? Tak samo jak kamery, której nie dostrzegłaś, nawet wytężając słuch. Byłaś sama jak palec w swoich czterech ścianach.
Rena Głowa już mniej bolała. To dobrze. Turlałaś się, myśląc o pokoju, na którego ścianach zaczęły pojawiać się te same obrazy, o których pomyślałaś. Tęcza. Jednorożce. Komisariat. Smoczy zabójca i smok jednorożców. Wszyscy namalowane w żywych barwach, wyrazistą kreską. Ale następne próby przedostania się poza sufit skończyły się tylko tym, że wpadłaś na ścianę. Następne próby też niczego nie wykazały. Nić Ariadny mówiła, że nie ma tu żadnych wyjść. Co dalej?
Coś zaszeleściło tuż przy twoim uchu. Karteczka, na której ktoś coś napisał. Dotknąłeś jej, a ta natychmiast się zmięła i przed twoimi oczami ukazał się jasny napis:
Witamy w Labiryncie! Tutaj siła Wyobraźni jest większa, niż możecie sobie wymarzyć. Świat stoi u waszych stóp. Spotkajmy się tam, gdzie zbiegają się wszystkie drogi. Tam, gdzie spełniają się wasze marzenia.
- Haaa? - zdziwiła się głośno dziewczyna, przypatrując się literom, które pokazały się tuż przed jej oczami. Labirynt? Siła wyobraźni? Świat u stóp? Wszystko to brzmiało niewiarygodnie pięknie i bajkowo, ale szczerze jaki pożytek miała mieć dziewczynka z takiego wyobrażonego świata? To realny świat chciała dostosować do swojego ideału, a nie nowy kreować. Oczywiście, wizja stworzenia własnego, idealnego podwórka, na którym każdy działałby jak w zegarku, w którym każdy wiedziałby co należy do ich obowiązków była zachęcająca, ale to nie o tym marzyła sobie Keiko. Jeśli chciałaby coś takiego osiągnąć równie dobrze mogłaby nauczyć się świadomego śnienia i tworzyć swoje własne światy podczas snów, nie potrzebowała do tego nawet magii, świadome śnienie było bowiem możliwe do opanowania nawet dla zwykłych śmiertelników. Keiko chciała zmieniać, chciała mieć wpływ, chciała obserwować jak ludzie zmieniają się z prymitywnych istot w inteligentne osobniki, które dzięki niej wreszcie były w stanie wykorzystać swój prawdziwy potencjał. Jeśli to coś, co jej właśnie oferowano miało być tylko formą jakiegoś narkotycznego wyobrażenia... Cóż, nastawienie blondynki do obecnej sytuacji wcale nie było jakieś specjalnie pozytywnie. Sceptycznie zapatrując się na szansę daną jej przez los, dziewczynka postanowiła jednak działać i zobaczyć gdzie ją ten "labirynt" doprowadzi. Zawsze mogła też wykorzystać tę okazję jako pewnego rodzaju trening przed faktycznym procesem zmieniania świata. - Niech ci będzie~ - powiedziała, nie adresując swojego rozmówcy w żaden konkretny sposób, z resztą nie wiedziała do końca kto kieruje jej poczynaniami i kto ją tu umieścił. Pewnie tamten facet z namiotu. Pewnie tak. - Zagram w tę grę, czemu nie? - powiedziała z hardym wyrazem twarzy, kompletnie nie przejmując się tym, że przecież nikt nie wiedział jej dumnie strojonych min.
Według karteczki siła wyobraźni w tym miejscu miała być zdecydowanie większa niż w normalnym świecie. Ciekawe. Blondynkę interesowało to, do jakiego stopnia ta "siła" tutaj działa. I czy jest to siła jej wyobraźni czy może cudzej wyobraźni? Czy jest bezpieczna, czy może wymknąć się spod kontroli? Dziewczynka postanowiła spróbować dwóch, skrajnie różnych zabiegów. Najpierw wyobraziła sobie... udomowionego gryfa, takiego na którym można było latać bez obawy, że nagle mu coś odbije i zechce zrzucić swojego jeźdźca z grzbietu. Gryfa, który ukochał panienkę Keiko i był gotów służyć jej za wszelką cenę, zgadzając się z każdym jej rozkazem. Keiko była ciekawa, czy "siła wyobraźni" zadziała tak, jak się jej wydawało - czy gryf faktycznie pojawi się przed nią w całej swojej okazałości czy nie.
Drugi zabieg, w przypadku gdyby pierwszy w jakiś sposób nie wypalił był dużo prostszy. Dziewczyna wyobraziła sobie ścieżkę, zwykłą żwirową ścieżkę, która prowadziła od pokoju, w którym znajdowała się policjantka... gdzieś. Na razie nie liczył się cel drogi, liczyło się raczej sprawdzenie własnych możliwości oddziaływania tej dziwnej mocy, o której się dopiero co dowiedziała. Zobaczmy więc co takiego zgotowała jej... wyobraźnia.
Miyu
Liczba postów : 396
Dołączył/a : 04/10/2012
Temat: Re: Festiwal Cieni - Karnawał Sob Cze 15 2013, 08:28
Nawet przez sufit nie mogła się wydostać? Kompletnie tego nie rozumie. Przynajmniej głowa przestawała ją boleć, to był jedyny plus w tym momencie. Tylko co mogła robić dalej? Chyba tylko siedzieć bezczynnie i czekać na jakiś cud. Usiadła sobie zginając nogi by mogła oprzeć głowę na kolankach. -Eh... takiego karnawału jeszcze nigdy nie wiedziałam. Powinnam zażądać reklamacji - mówiła sama do siebie i siedziała tak nieruchomo. Liczyła na to, że prędzej czy później jakoś stąd wyjdzie. Gdyby tylko wiedziała kiedy będzie to później. Nie ma zegarka nawet! Teraz będzie jej się wydawało, że pięć minut to cała godzina. Ciekawiło ją czy inni uczestnicy też wylądowali w takim czymś. Już jej było wszystko jedno czy jej marzenie się spełni czy nie, takie pudełko raczej nie kojarzy się z bardzo w miłością. Poza tym dostała jakiś sygnał, jeśli można było go tak nazwać. Karteczka tuż przy niej pojawiła się dosłownie znikąd. Dotknęła jej i przemieniła się w błyszczący napis. Magia. -Siła wyobraźni? Czyli co.. mam sobie wyobrazić drzwi? - pierwszy lepszy pomysł, nie wiedziała czy to będzie miało jakikolwiek sens. Raz się żyje i jak nie spróbuje może coś zyska? Jeśli tak to wspaniale. Dlatego zaczęła sobie wyobrażać drzwi umiejscowione na przeciwległej ścianie. Poza tym na końcu labiryntu marzenie się spełni. Czyżby tylko jedna osóbka mogła wygrać? Dla niej to brzmi jak wyścig.
Ostatnio zmieniony przez Miyu dnia Sob Cze 15 2013, 10:00, w całości zmieniany 1 raz
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.