I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
”Gdy nie było jeszcze niczego od zawsze było coś!No powiedzmy, ze tak było… Nie będę wnikał w takie wyniosłe słowa, ale na pewno wniknę w nadchodzący turniej! Tak panie i panowie! DUUUUUU JUUUUUUU ŁOOOOOOOOOOONAAA FAAAAAAAAAAAJT! Po raz kolejny będziemy świadkiem zmagań! Po raz kolejny przeżyjemy te niezwykłe emocje, które towarzyszą nam i zawodnikom. No i najważniejsze po raz kolejny wyłonimy zwycięzcę! Też na to czekacie prawda?No ale przejdźmy wreszcie do jakiś konkretów. Otóż moi drodzy dzisiejsza arena to legendarny las! Tak to coś naprawdę niezwykłego. Miejsce to jest przesączone magią i widać to już od razu. Dolina tętni życiem, a na górce widzimy martwe tereny, które kiedyś były zamieszkane przez ludzi. Jednak nikt nie wie czemu ci sami mieszkańcy nie przeprowadzili się do doliny? Skoro panują tu takie warunki! Ale spokojnie i po kolei!Zacznijmy najpierw od całej otoczki. Dolina jest piękna i zielona. Przepełniona wielkimi liściastymi drzewami. Porośnięta trawami oraz mchem, gdzie nie gdzie trafią się jakieś kwiatki lub większe trawy, jednak nie ma tam krzaków. No i te małe rzeczki, które wychodzą od wodospadu i idą przez całą dolinkę są urocze, ale podobno tak samo niebezpieczne! No właśnie wodospad! Jest tutaj w północno-zachodniej części areny. Wielki i rwący, dość wysoki, ciągle spływa i nawadnia dolinę, która wcale nie jest jakaś strasznie podmokłą z tego powodu…Ale niestety wyżej mamy górkę, już u jej podnóża występuje obraz rozpaczy. Cała górka wygląda jak jakiś cmentarz moi mili. Wszędzie tylko ziemia i obumarłe drzewa. Zacznijmy od ziemi, która z góry wygląda jak chora skóra wymazana popiołem. Szara z wyschniętymi korytami rzek nie urzeka nikogo. Dalej mamy te drzewa, a raczej to coś co z nich zostało. Też są szaro-czarne i jakiś straszne same w sobie. Nie dość, że bez liści to sam wydają się być jakieś groźne, ale to śmieszne prawda? Bo drzewa nie mogą być groźne, prawda? No ale jeszcze na górce są ruiny po byłych mieszkańcach, więc nic ciekawego. No i jest plotka, że gdzieś na tej ziemi istnieje życie. Podobno jakaś jagoda czy inny krzak wytrzymalszy niż stado karaluchów, które nawet tam nie zaglądają…Ale, ale jeżeli już wszystko wam przedstawiłem, to teraz już w spokoju możecie odczekać parę minutek reklam, aż do ruszenia trunieju. Mam nadzieję, że wytrzymacie tą chwilę lub lepiej. Dobrze ją wykorzystacie i przyniesiecie sobie coś do pochrupania i oczywiście picia~!”
W odnośniku do planszy, jedno pole ma wielkość 10x10m. Więc cała mapa ma wymiary 300m na 500m. W wysokości uwzględniłem podstawowy punkt oraz najwyższe w danym miejscu. Nie brałem pod uwagę drzew na górce bo one są jeszcze wyższe, ale jak to już by ktoś chciał znać wysokość to podam.
Ostatnio zmieniony przez Bane Wakamano dnia Pon Paź 19 2015, 19:40, w całości zmieniany 3 razy
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Nie Sty 11 2015, 16:42
”Moimi mili właśnie nadeszła ta pora! To w tej chwili po kolei nasi zawodnicy będą wchodzili na arenę! Tak, dobrze myślicie należy ich powitać gromkimi brawami. Bo to stanie w poczekalni, tam w takim małym namiociku to chyba wystarczający stres, a gdy tylko usłyszą wasze brawa i wiwaty to na pewno zagrzeje ich do walki! Pierwszym zawodnikiem, który pojawi się na arenie będzie zielona błyskawica Fairy Tail, a dla kolegów i znajomych Kusa, czyli nie kto inny jak Samael Hiro. Mężczyzna władający magią błyskawic, a z plotek słyszeliśmy, że świetnie łączy posługiwanie się magią z walką w bliskim kontakcie. Czy to prawda? Miejmy nadzieję, że przekonamy się właśnie dzisiaj! Drugą zawodniczką! Tak jest zawodniczką! Na naszym turnieju to jest jedyna kobieta, więc kwiatem pośród tego pola kalafiorów będzie nie kto inny jak aktualny mistrz Fairy Tail. Czyli Alezja Gergovia, władająca magią znaków przeszłości! Ciekawe co nam pokaże obecny mistrz tej gildi no i czy dojdzie do sojuszu pomiędzy dwójką wróżek? Co tam ta gildia wymyśliła? Czy możemy się spodziewać czegoś niesamowitego już na samym początku? Trzecim zawodnikiem jest młody książę energii. Tak przynajmniej piszą o nim w gazetach oraz mówią na salonach! Torashiro Byakuton były wróżek, aktualnie pegaz! Czy to oznacza, że wróżki obiorą go sobie za cel jako pierwsi? Czy może jednak to on pokaże im, że odszedł z gildii bo uznał, że jest za słaba? Rō Black i można powiedzieć, że to koniec… Nie oczywiście, że nie! Czwarty zawodnik jak mówią plotki jest członkiem mrocznej gildii Władca owadów, który jest groźny i tak samo jadowity jak jego szerszenie. Jednak nie oceniajmy książki po okładce, bo nikt nigdy nie potwierdził tego, że nim jest! A może to po prostu wielbiciel owadów, a przez ogólną niechęć do owadów ludzie źle go oceniają? Ostatnim, ale nie najgorszym uczestnikiem jest gentelmen naszego pokolenia, rycerz na białym koniu, który nie pozwoli aby jakaś dama wpadła w tarapaty! Czy i tym razem podąży według swojego kodeksu? Przekonamy się o tym na arenie, ale aby nie było niedomówień. Ostatnim zawodnikiem jest Kayle Blackstone! Krzyczący mag!.”
MG
Dobra to ruszamy z zabawą! Zacznę jednak od wyjaśnienia całej sytuacji. Po pierwsze cała wasza ekipa siedzi w namiocie który jest niedaleko areny. Z namiotu widzicie całą arenę, a w samym namiocie jest mapka areny. Więc nawet sporo już wiecie na start. W samym namiocie możecie porozumiewać się między sobą i ustalać plany, jednak jeżeli coś takiego wystąpi proszę o informację na PW. Dobra po tym nadchodzi pora wychodzenia na arenę. Wygląda ona dość prosto, bo każdy z was podchodzi o wybiera któryś z krańców areny, z którego zaczyna i tam go teleportują. Krawędzie są 4 i przypadają im wszystkie strony świata. To wy wybieracie gdzie zaczynacie. Od tego momentu każdy z was jest na arenie i jest widoczny. Jednak każdy z graczy wchodzi co 3 minuty. Więc pierwsza osoba ma nawet i 15 minut kolejki, ale wchodzi pierwsza, a ostatnia tylko 3 minuty, ale wchodzi jako ostatnia i na dobrą sprawę jak dobrze trafi to może znaleźć ślady innych. Prawdopodobnie to tyle z tych wszystkich ważnych informacji, w razie pytań proszę wysłać mi je na PW. Co do ukrytych ruchów, je również proszę na PW (więc wejścia będą ukryte), ale jeżeli ktoś będzie widoczny przez kogoś to wtedy ta osoba dostanie informacje i na odwrót. Tak samo jak wszystko na arenie co ma skutek globalny. Jednak jeżeli wam ten system nie odpowiada to możemy go zmienić i możecie w poście pisać wszystkie informacje, a po prostu ja będę oceniał co jest ukryte a co nie i to oznaczał gdzieś jakoś. Wybór zależy od was. Przepraszam, że takie pomieszane, ale system na forum jest taki a nie inny i jakoś trzeba to przeboleć. A sam też bardzo nie chcę go naginać, aby nie było jakiś niedomówień. Ale ukryte ruchy są ciężkie do prowadzenia. Jednak też z drugiej strony DJŁF to nie zwykłe mordobcie :3 No to chyba tyle co miałem do przekazania na start. W takim razie życzę wam wszystkim powodzenia i oby to ładnie nam wyszło i przyniosło sporo zabawy. Jedyny mankament to czas. A mianowicie każdy z was ma dobę na odpis. Nie mniej nie więcej, bo tym jak minie doba, kolejka przechodzi na drugą osobą. A te osoby, które się nie wyrobią wylatują z turnieju a na jej miejsce wchodzą gracze, którzy się nie dostali.
Wstrzymany: Stan, w którym postać niby zapada w sen. Jednak ważniejsze jest to, że po prostu sobie wegetuje. Nic nie słyszy, nic nie widzi, nic nie czuje. Taka jest oto cena za nie napisanie posta, nawet maluczkiego.
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Nie Sty 11 2015, 20:05
Zielonowłosy siedział w namiocie z czterema innymi osobami, z których dwójkę znał lepiej lub gorzej. Alezja, obecny Mistrz gildii do której należy obecnie mag jak i Torashiro, ktoś kto kiedyś sam nosił znak FT na ciele. Dlaczego opuścił on tą grupę niezbyt spokojnych i prawie zawsze demolujących coś ludzi, to niezbyt interesowało go. Każdy ma swoje życie, każdy ma swoje plany na przyszłość i każdy może znaleźć się w takiej sytuacji, która sprawia, że trzeba zrobić coś ze swoim dotychczasowym życiem. Tak w ogóle to Sam znalazł się tutaj z powodu turnieju, który zapowiadał się co najmniej interesująco. Znalezienie się w lesie, który podobno jest przesiąknięty magią jak i w którym znajduje się tereny kiedyś zamieszkałe przez ludzi. Może tej Wróżek znajdzie tutaj coś interesującego, jakiś przedmiot bądź coś zupełnie innego, co sprawi, że on sam stanie się silniejszy. Tego Samael nie wiedział i nie dowie się dopóki nie wyruszy na poszukiwania do tego lasu w którym znając życie może spodziewać się dosłownie wszystkiego. W swoim życiu spotkał wampiry, wilkołaki, gigantyczne ośmiornice, więc w miejscu które jest praktycznie przesiąknięte magią może spotkać coś niesamowitego. Więc gdy tylko mag błyskawic spotkał się z pozostałą czwórką uczestników, przedstawił tym, których jeszcze nie miał okazji poznać z imienia i nazwiska jak i życzył im powodzenia. Gdy już to zrobił, spojrzał mapę, która oprócz piątki ludzi znajdowała się w tym miejscu, taka która pokazywała im miejsce w którym niedługo każdy z nich się znajdzie. Teren wyglądał interesująco, mnóstwo drzew, duży teren, jak i wiele miejsc, gdzie coś może na któregoś z nich czekać. Jak i dość do starcia między nimi, dlatego zielonowłosy stara się jak najlepiej zapamiętać mapę, choć zdaje sobie sprawę, że może coś źle zapamiętać. Skupienie przy tym jest ważne, dlatego próbuje nie zwracać uwagi na to co się dzieje w tym miejscu w którym znalazł się z innymi. Gdy uznaje, że dłuższe spoglądanie na mapie nie da żadnego efektu, wie już co zrobi jak pojawi się na tej arenie. Wyruszy z miejsca swojego startu w kierunku wschodnim, tempem nieco szybszym niż marsz patrząc pod nogi jak i rozglądając się co się wokół niego dzieje. Czuje, że ten kierunek będzie na początek dobry, może wcześnie uda mu się znaleźć coś interesującego, kto wie.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Pon Sty 12 2015, 04:32
Zakapturzona postać w długim, szarym, obszernym płaszczu stała z "założonymi rękami", lekko oparta o jeden ze słupków podtrzymujących wewnątrz namiot. Oczywiście nie całym ciężarem, co by namiot nie złożył się nieproszony. Głowa, łącznie z psimi uszami, ukryta była w głębokim kapturze. Płaszcz był na tyle obszerny, że ogon, w trakcie poruszania się osoby był niewidoczny. Co było widoczne poza płaszczem? Że owa osoba nosiła luźną tunikę, uniemożliwiającą identyfikację płci na podstawie obserwacji klatki piersiowej. Tunika była opasana pasem, do którego przymocowana była pochwa z jakąś bronią białą o rękojeści w postaci końskiego łba. Do tego sajdak, strzały, łuk. Do tego długie spodnie i buty taktyczne. Do jednego z butów przymocowana od zewnętrznej strony składana saperka. Płaszcz szary, tunika zielona, spodnie brązowe, buty czarne. Płaszcz spinała brosza łącząca znak Fairy Tail z liściem dębu, srebrno-zielona. Na prawej ręce - rękawiczka. Na przedramionach karwasze łucznicze z ornamentem dębowych kwiatów. Dłonie, choć smukłe i o jasnej cerze, również nie były w stanie wskazać płci... Osobnik postał, posłuchał, po czym - kiedy Samael wyszedł - ruszył do stołu. Z "drobną" pomocą Kartografa [PWM] "ogarnął" leżącą na blacie mapę, po czym żołnierskim krokiem udał się w stronę wyjścia z namiotu. Tylko na jego granicy stanął i nie odwracając się, rzucił: - Niech wygra lepszy z nas... - a głos mógł brzmieć jak nie nawykły do kobiecej delikatności. Jak i po prostu głos młodzieńca. Za to zdanie padło tonem podprogowo sugerującym, że jego posiadać liczy na dobrą zabawę godną podwórkowego łobuzerstwa. W stylu wojen na proce, kamienie i drewniane miecze, kiedy to dzieciak wraca do domu zalany własną krwią ale szczęśliwy. Po tych słowach postać "zniknęła" puszczając się biegiem w sobie znanym kierunku, starając się przeskakiwać nad fragmentami odkrytej ziemi, by zostawiać jak najmniej śladów w podłożu...
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Pon Sty 12 2015, 22:09
Chłopak spokojnie czekał na rozpoczęcie zawodów oraz na swoją kolei. W międzyczasie jednak, udało mu się przedstawić każdemu ze swoich konkurentów. Nawet dwójkę z nich kojarzył: Alezję Gergovię i Samaela. Dwójkę magów Fairy Tail, których kojarzył za czasów, gdy sam należał do wróżek, ale później... później sprawy się pokomplikowały. Tak czy inaczej... Tora nie mógł się wprost doczekać konkurencji, uważnie przyglądając się mapie. Musiał obmyślić jakiś plan, co nie było trudne, więc z lekkim uśmiechem, patrzył jak najpierw czarodziej zielonej błyskawicy, a potem strażniczka znaków przeszłości opuszczają namiot, by udać się na swoje miejsca... zaraz nastąpi jego kolej. Jak wcześniej opuszczającym życzył powodzenia i dobrej zabawy... tak teraz musiał to zrobić dla ludzi, którzy opuszczą namiot po nim.
-Powodzenia... i niech wygra najlepszy! - rzucił tylko, po czym z uśmiechem udał się na swoje miejsce startu. Musiał zacząć działać od samego początku. Ostrożnie, uważając by nie nie zostawić śladów na ziemi, zaczął wprowadzać swój plan w życie... w końcu nawet przed walką, nawet przed szarżą, odrobina strategii się przyda.
Rõ Black
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 29/06/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Wto Sty 13 2015, 13:23
Black przed wyjściem z namiotu nie miał zbyt wiele do powiedzenia, czy do roboty. Zajął się więc obserwacją pozostałej czwórki, z której wyłaniały się głównie magowie z Fairy Tail. I choć sroga polityka jego własnej gildii surowo przykazywała eliminować każdą taką napotkaną jednostkę, Rō nie było śpieszno do stawania na przeciw dwójce na raz, wolał poczekać i wyeliminować pojedynczo. Siedział na przeciw mapy, która przedstawiała całą arenę, słuchając tego, co mieli do powiedzenia na jego temat. Pomimo używania słowa "plotki" ich informacje były zaskakująco prawidłowe, co trochę trapiło maga. Oczywiście plotki nie były potwierdzone, jednak te informacje wystarczą, by nastawić pozostałą czwórkę przeciw maga Grimore. Taka polityka, choć w ostatnim czasie nie słyszało się o nich zupełnie nic. Z jednej strony to dobrze, bo wścibskie oczy szpiegów innych gildii nie miały czego oglądać i donosić całemu państwu o tym, że ktoś z GH puścił bąka w knajpie, nie stawiając tym samym pół Fiore w stan alarmu. Z drugiej strony, nie taka była polityka GH, siedzenie cicho i czekanie na śmierć nie było w ich stylu, a durne dziewczyneczki szukające po mrocznej gildii swojego zaginionego rodzeństwa nie działały na jej korzyść. Miejmy nadzieję, ze sama góra coś wymyśli, a nie tylko skupi się na czubku swojego nosa i nie siądzie na wielkich dupskach gapiąc się tępo w jeden punkt i zastanawiając się nad sensem istnienia i rozmnażania się jedwabników. Kiedy nadeszła jego kolej na pokazanie się światu, zwyczajnie opuścił namiot, kierując się swoim tempem w obranym już podczas spoglądania na mapę kierunku. Nie było potrzeby sprawdzania sprzętu. Ostatnim razem działał, teraz też zadziała.
Kyle
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 28/08/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sro Sty 14 2015, 11:42
Hmm...wszyscy wyglądają na zdolnych magów. Wiedzą co tu robią i wiedzą co robić. A on? Pierwszy raz dołączył do tego typu przedsięwzięcia. Co nie oznaczało, że jest gorszy, o nie. Będzie się on starał z całych sił by nie wypaść źle przed wszystkimi. Musi pokazać, że potęga Thu'um nie ma sobie równych! Spojrzał na swoich przeciwników. Dwójka członków Fairy Tail, jeden z bodajże farbowanymi zielonymi włosami, choć kto wie, może to jakaś zmienna jego magii? Drugi był to dziwny młodzieniec, chcący jakby mocno coś ukryć. Wyglądał prawdę mówiąc na szczyla, ale jak to się mówi pozory mylą. Dalej mamy członka Violet Pegasusa. Ten wyglądał prawdę mówiąc...groźnie? Niby nic groźnego na niego wskazywało i właśnie w tym był problem. Wydawał się bezbronny. Jakby był dość słabym magiem. I to właśnie niepokoiło go. Musiał ukrywać coś, być może był to spory potencjał, albo coś w rodzaju tajnej broni, kto wie... Ostatnim zawodnikiem był dość mroczny jegomość, który najwyraźniej nie przepadał za swoimi przeciwnikami. Wydawał się dość podłym facetem, który dociera do celu po trupach. Heh...zobaczymy. Kyle podszedł do mapy, przyglądając się jej przez chwilę. Kiedy już wiedział gdzie się udać uśmiechnął się, a następnie ruszył w stronę wyjścia, zapalając sobie papierosa po drodze(tak! To zapałka!). Zatrzymał się jeszcze przy wejściu i obejrzał się za siebie. W namiocie już nikogo nie było. Był ostatni, ale nie oznacza to że był gorszy. No trudno...czas przeżyć kolejną, niezapomnianą przygodę!
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sro Sty 14 2015, 18:38
”Moi drodzy za wiele się nie dzieje! Ale tak już bywa na początku. Zawodnicy zawsze zjawiają się i jedynie patrzą na to co się dzieje. Nikt na początku nie wykonuje gwałtowniejszych ruchów. Ale czy to na pewno dobrze? Bo co by było gdyby kiedyś jednak pojawił się ktoś, kto już na początku przejdzie do działania i tym samym zyska już na początku przewagę? Czy może jednak ludzie boją się tego, że na samym końcu zabraknie im sił i na razie wolą się bawić w podchody? Ohh, moi mili nie wiem co się dalej wydarzy, ale na razie za wiele się nie dzieje. Może najbliższe chwilę to zmienią?”
MG
No to już ruszyliśmy! W pierwszym poście za wiele się nie dzieje, przeważnie. Bo bywało czasami inaczej, ale tutaj standard. Co do waszych akcji odpowiem wam na pw co i jak. A na razie to tyle. No prawie tyle, przypomniałem sobie parę rzeczy. Zasada z odpisem jest taka sama jak poprzednio. Czyli po kimś następuje doba czasu na odpis. Jeżeli przykładowo czwórka ludzi odda odpisy w dwa dni, to ostatnia osoba nie musi przestrzegać zasady doby i daję jej czas na odpis do niedzieli. Czyli niby jest doba, na każdego gracza, ale jak coś to spokojnie jest czas do niedzieli. Podjąłem taką decyzję, ponieważ nie ma aktualnie kolejki. Wszyscy poruszacie się już w takim samym czasie no i nikt z nikim nie walczy, więc kolejki nie ma. Ważne co do walki. Gdy jakieś postacie zaczną ze sobą walczyć, zostają odkryte na mapie i pozostają widoczne aż do końca pojedynku. Ponownie mogą się ukryć po zakończeniu walki, jednak jeżeli jakaś postać je widzi to wiadomo nie ukryją się. No chyba to wszystko, wiem, że lekko nie logicznie, ale jakoś tak wyszło~
Wstrzymany: Stan, w którym postać niby zapada w sen. Jednak ważniejsze jest to, że po prostu sobie wegetuje. Nic nie słyszy, nic nie widzi, nic nie czuje. Taka jest oto cena za nie napisanie posta, nawet maluczkiego.
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Czw Sty 15 2015, 17:24
Spacery po lesie są miłe, pozwalają odpocząć jak i dają możliwość w spokoju rozmyślać nad wieloma rożnymi sprawami. Nie zwraca się wtedy zbytnio uwagi na otaczające nas rzeczy, nasze reakcje bywają opóźnione, gdyż często myślami jesteśmy gdzieś indziej. Tak jest zazwyczaj, gdy jest się w zwykłym lesie, a nie w takim w jakim znalazł się mag błyskawic. Była to arena podczas której mogło dość do starcia z czterema różnymi osobami, którym sztuka magiczna nie jest obca. Dlatego Sam już na wstępie porzucił myśli o relaksacyjnym spacerze, a o skupieniu jak i wykorzystaniu swoich zmysłów na 100%, a może nawet na więcej, jeśli w jakiś sposób jest to możliwe. Przeszedł już kawałek jak i zaobserwował wokół siebie niemało, postanowił jednak ruszyć dalej w danym przez siebie kierunku. Również podczas tego marszu zielonowłosy obserwuje okolice jak i próbuje wychwycić jakieś nietypowe dźwięki, co będzie miało szansę uznać za coś ciekawego lub zagrażającego jemu samemu, które wymuszą na nim zrobienie uniki w bok. Członek FT stara się przejść w ten sposób wyznaczoną wcześniej sobie samemu odległość, aby dość do miejsca i tam się zatrzymać.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Czw Sty 15 2015, 19:33
Tora był zadowolony. W chwili obecnej nie mógł za wiele zrobić, ale jednocześnie... miał też wiele możliwości. Wytrawny strateg czeka na odpowiedni moment, by ukazać swój kunszt, wytrawny łowca, wyszukuje wpierw najsłabszej zwierzyny lub czeka, aż ta zmęczy się jakimś zadaniem. Tak obecnie działał też Byakuton. Ostrożnie, bez pośpiechu, doglądając odpowiedniej okazji do działania. Mógł tylko... pozwolić wydarzeniom trwać swoim torem, tak długo, aż nie będzie miał odpowiedniej okazji do wkroczenia na scenę. Ostatecznie... miał jeszcze czwórkę konkurentów. Tajemniczego maga, rzekomo oskarżanego o bycie w nielegalnej gildii, którego ciało pokryte było wieloma ranami, zielonowłosego wróżka, którego kojarzył jeszcze, gdy był członkiem Fairy Tail, acz nigdy nie udało im się jakoś wcześniej nawiązać jakiegoś kontaktu, elegancko odzianego blondyna, o którym za wiele nie wiedział oraz... Alezję Gergovię, kobietę, która zastąpiła Takano Aio na stanowisku mistrzyni Fairy Tail. Zdecydowanie... zapowiadały się ciekawe zawody i Tora nie mógł aż się doczekać, gdy wreszcie zacznie się coś dziać. Mimo wszystko... miał jeszcze trochę do zrobienia.
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Pią Sty 16 2015, 04:01
Inu miała problem. A nawet dwa. Które znała. Samael. Torashiro. Dwóch Wróżków. Tora niby już nie był w gildii. I co z tego? Nie znała powodów, ale gdyby to było coś podłego, raczej wiadomość do niej by dotarła. Tak więc obaj należeli do jednego "stada". Niestety, nie ułatwiało to walki. W tym wypadku wręcz przeciwnie. Prędzej czy później będzie musiała na któregoś trafić. No, chyba, że sama wcześniej odpadnie. Ale jeśli nie, oznacza to bratobójczą walkę. No nic. Grunt, żeby cała trójka przetrwała jak najdłużej. Przegranej z nimi nie będzie mieć sobie za złe. Jak mawiał Mistrz Alv-Gon Jinn: "Zawsze znajdzie się większa ryba", co nie?... Wciąż znajdowała się w środowisku, które wybrała. Teraz trzeba było ruszyć z miejsca i... no właśnie. Rozpocząć polowanie. Mózg sam z siebie załączył jej soundtracka, czy tego chciała, czy nie...
Spoiler:
Sound the horn loudly, call the hounds! We will ride proudly through hunting grounds Who shall win? Blessed stag, or mortal kin?
Fast through the winding woods we go Flash of a tail within the wood For the stag is swift and the stag is fleet And he hears the sound of thundering feet
Here then gone, clansmen cry, "The hunt is on!"
It is more than sport 'tween beast and man, For the stag is sacred to our clan And we dare not risk the forest's ire For if we can't kill then We'd best not fire
Here then gone, clansmen cry, "The hunt is on!"
Sound the horn loudly, call the hounds! We will ride proudly through hunting grounds Who shall win? Blessed stag, or mortal kin?
Let the death be clean as life's released So we show our honor to the beast For your own death you will understand, When you hold life's blood within your hand
Here then gone, clansmen cry, "The hunt is on!"
Though we draw a bow and we wield a blade We respect the code that nature made For we know not when the shadows fall And the huntsmen comes to take us all
Here then gone, clansmen cry, "The hunt is on!"
Sound the horn loudly, call the hounds! We will ride proudly through hunting grounds Who shall win? Blessed stag, or mortal kin?
We are born, then gone Clansmen cry, "The hunt is on! The hunt is on! The hunt is on!"
Różnica była tylko taka, że sposób jej przemieszczania od teraz miał być mało proudly. Przynajmniej na razie. Stwierdziła, że nie będzie zmieniać środowiska, jeśli to nie będzie konieczne. Stopę na suchym, stabilnym gruncie będzie stawiać tylko wtedy, kiedy obecny obszar środowiska będzie się kończył, a do następnego będzie miała przerwę i nie będzie miała wyboru innego jak wynurzenie się na chwilę ze swojej kryjówki, ostrożne przetuptanie kawałek i ponowne danie nura w zieloną toń. Ta zmiana oraz potrzeba wychylenia się raz na jakiś czas chyba były najbardziej krytycznymi momentami. W razie spowodowania nadmiaru dźwięków, zamiera na chwilę i skupia się na otoczeniu, czy odczuwa obce bodźce (um. sokolooctwo, pół psiego węchu i pół kociego słuchu). Jeśli jest chwilę cisza i spokój, przemieszcza się dalej. Co poza tym? Kiedy tylko może i ma możliwość, patrzy na suchy, stabilny grunt, czy są ślady stóp (czy w ogóle wędrówki). Jeśli trawa jest powyżej najwyższego punktu, w którym znajduje się stopa w momencie robienia kroku, Inu będzie widzieć tylko wytorowaną drogę źdźbeł trawy. Może iść wówczas w jednym, bądź drugim kierunku (50% szans, że pójdzie tropem "ofiary" a nie w przeciwną). Natomiast jeśli trawa jest niższa, dzięki dynamice ludzkiego chodu będzie widziała, z której strony i w którą ów osobnik poszedł. "Podróżuje" oczywiście za osobą, której trop znalazła. Oczywiście to samo, jeśli znajdzie odciski stóp na zwykłym piasku, czy innym plastycznym podłożu. Non stop też skanuje teren Traseologią [PWM], w poszukiwaniu śladów, jakie mogła zostawić konkurencja. Jeśli odkryje obecność Tory lub Samaela, zmienia kierunek, starając się jednocześnie pozostać dla nich niezauważona. Poruszać się woli powoli, metodycznie, sprawdzając bezpieczeństwo okolicy, niż lecenie "na łeb na szyję"...
Rõ Black
Liczba postów : 147
Dołączył/a : 29/06/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Pią Sty 16 2015, 22:01
Wszystko wydawało się takie spokojne, że aż za bardzo. Rō na chwilę przystanął, po czym zaczął rozglądać się dookoła. Mógł zostać już zauważonym przez innych, choć jedyne "realne" zagrożenie stanowiła mistrzyni Fairy Tail. Takiej pozycji nie otrzymuje się od tak i chociaż w tych legalnych gildiach dokonuje się wyboru na podstawach zgoła innych, niż chociażby w jego gildii. Knowaniami i układami oraz zajebanym krwią statkiem, jeżeli ktoś odważy się sprzeciwić ogólnie panującemu porządkowi. W gildiach typu Fairy Tail siła liczyła się w mniejszym stopniu, a bardziej w grę wchodziły emocje. I właśnie dlatego Black nie przypasowałby do gildii, w której pierwszoplanową rolę grają uczucia, a dopiero później przychodzi siła i chłodna kalkulacja. No nic, trzeba było jakoś zacząć. Albo jesteś drapieżnikiem, albo zwierzyną.
Kyle
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 28/08/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sob Sty 17 2015, 01:44
No i w końcu dotarł. Ostatni, no ale w końcu się mówi, że ostatni będą pierwszymi. A Kyle chciałby być pierwszy czyż nie? Tak więc...co teraz? Na pewno szybkie rozglądanie się za jakimiś śladami. Jeżeli znalazł jakiekolwiek to próbuje zapamiętać je. Szuka także jakiejś stosownej kryjówki. Tak...w razie czego. Ma dość mocnych przeciwników do pokonania, więc musi znaleźć jakiś sposób, by zwiększyć swoje szanse, coś co pozwoli mu na zdobyciu minimalnej przewagi. Po chwili zastanowienia uśmiechnął się. Już wiedział co robić. Wspiął się na jedno z drzew, na tyle ile potrafił do góry, po czym spojrzał w stronę gdzie był wodospad. Następnie skupił się na głosie Torashiro, wziął głęboki wdech i cisnął jego głosem jak najdalej przed siebie, krzycząc najgłośniej jak potrafił(PWM- Powtarzanie głosów, Ciśnięcie głosem, i głośność krzyczenia 2x). - CI KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ PORAŻKI NIECH ZMIERZĄ SIĘ ZE MNĄ PRZY WODOSPADZIE! Zaraz po tym zszedł z drzewa i ruszył ostrożnym, choć nie wolnym krokiem w swoją stronę, skupiając się na żądzy walki i krwi przeciwników(Zmysł Walki).
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sob Sty 17 2015, 17:26
”Krzyk, który zatrząsł arena! No może nie aż tak bardzo, ale na pewno ci, którzy zrozumieli przesłanie i odebrali wiadomość będą wiedzieli o co chodzi! Ale co z resztą? No nie za wiele. Chociaż nie, czyżby jednak za chwilę coś się miało wydarzyć? Czy ja dobrze widzę to co się właśnie teraz dzieje na arenie?”
MG
Pierwsza kolejka za nami i powiem, że nie jest źle. Dynamika utrzymuje się naprawdę na wysokim poziomie i nawet rozważam możliwość dawania bonusów za świetne akcje. Bonus nie będzie duży bo tylko 1 PD, ale jak dla mnie to tylko taki miły dodatek do suchej pochwały. W sumie możemy to nazwać najlepsza akcją w rundzie, taki mvp danej kolejki, który nie zawsze musi być wylosowany! Aby nie było jakiś szaleństw, ale aby motywacja pozostała. Ale dlaczego o tym piszę? Bo ruch Kayla byłby genialny… No właśnie byłby, gdyby Kayle wysłał mi go na pw to taka akcja na pewno była by wartościowa. Ten element zaskoczenia i możliwości taktyczne jednego zagrania mogły by odmienić losy walki. No ale wyszło jak wyszło… Ahh i “genialnej akcji” nie można użyć dwa razy, znaczy można ale nie będzie drugi raz bonusowana, bo to taki unikat, smaczek danej rudny o najwyższej wadze znaczenia. Choicaż to dziwnie brzmi… Co do całej rozgrywki na mapie nie za wiele się dzieje, ale ci co mają wiedzieć dostaną na pw opis, a ci co nie będą żyli w niewiedzy~
Wstrzymany: Stan, w którym postać niby zapada w sen. Jednak ważniejsze jest to, że po prostu sobie wegetuje. Nic nie słyszy, nic nie widzi, nic nie czuje. Taka jest oto cena za nie napisanie posta, nawet maluczkiego.
Samael
MM 140 | Stan usłyszał krzyk, jednak nie na tyle wyraźne aby zrozumieć dokładnie o co chodzi, jednak słyszał słowo wodospad.
Alezja
MM 100 | Stan usłyszała krzyk i to na tyle wyraźnie, że słowa “zmierzą przy wodospadzie” były dość wyraźne i nawet mogła poznać głos osoby.
Torashiro
MM 200 | Stan usłyszał dźwięk, ale bez szczegółów.
Rō Black
MM 130 | Stan usłyszał krzyk, jednak nie na tyle wyraźne aby zrozumieć dokładnie o co chodzi, jednak słyszał słowo wodospad.
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sob Sty 24 2015, 19:32
Samael usłyszał krzyk, jednak nie na tyle wyraźne aby zrozumieć dokładnie o co chodzi, jednak słyszał słowo "wodospad". Może ktoś z pozostałej czwórki zawodników liczył na uczciwi pojedynek jeden na jednego, bądź postanowił sprawdzić, czy ktoś oprócz niego nie chciał się bawić w te podchody. Istniała także szansa, że to wszystko był jakąś pułapką mającą na celu wyciągnięcie kogoś z ukrycia, wyciągnięciu na otwarty teren, a następnie zaatakowanie z zaskoczenia. Możliwości było jeszcze więcej, jednak te trzy jako pierwsze przyszły Wróżkowi do głowy, jak było na prawdę, mógł jedynie zgadywać. Albo iść samemu i przekonać się na własnej skórze co tak naprawdę chce osoba z której ust padło takie, a nie inne słowo. Mag błyskawic zauważył przy tych przemyśleniach, że teren w którym obecnie znajdował się zaczął się różnić od tego w którym był nie tak dawno. No może nie sam teren na tej arenie, nadal znajdował się obiema nogami twardo na ziemi jak i jak dla niego miała takie same właściwości. Zmieniała się za to roślinność, chociaż w tym nie jest w sumie nic dziwnego, w lesie nie znajdziesz raczej dwóch tak samo wyglądających drzew. A to będą miały inny kolor, a to różna wysokość gałęzi jak i ich liczba, jak i również one same podobnie jak ludzie różnią się rozmiarem, czy to wysokością, czy to grubością. Teraz na dodatek zielonowłosemu zaczęło się wydawać, że ich samych jak i rosnących gdzieniegdzie krzewów jest jakby trochę więcej, jednak to oczywiście może się wydawać. Czy tak było czy nie, taką odpowiedź mag mógłby uzyskać, gdyby liczył każdą napotkaną czy miniętą roślinę, a tak nie było. W sumie to nawet niecodzienny kolor jego włosów w takim terenie jakim był ten las jak i sama arena może okazać się przydatny. Pewny kamuflaż głowy, może nie z każdej odległości, za to prawdopodobnie z sporej istniała szansa na zlanie się z okolicą. Teraz nie miał raczej zbytnio czasu na jakieś większe rozmyślania na temat usłyszanego dźwięku czy w sprawie swoich włosów. Wyciągną ręce z kieszeni, na których miał założone metalowe rękawice z ćwiekami i które teraz miały szansę po raz pierwszy od znalezienia się tutaj okazać pomocne. Widział obecnie swojego przeciwnika, zapewne i on widział jego, choć mógł się mylić to i tak zabawa w chowanego dla Samaela zakończyła się, może po wszystkim zostanie wznowiona. Tego nikt nie wiedział, więc mag błyskawic śmiałym krokiem ruszył w stronę postaci, która znajdowała się w pewnej odległości od niego. Inny uczestnik na tej arenie ruszy w jakiś kierunku ? Członek FT rusza za nim przyśpieszając znacznie tempo swojego przemieszczania się. Gdy odległość między nim, a tą osobą zmniejszy się tak do ok. 1/4 początkowego dystansu, wtedy do głosu dochodzi magia, a dokładnie zaklęcie A Raimei. Gdy jednak, jego przeciwnik szybciej ruszy i będzie starał się zwiększyć odległość lub zgubić Sama wśród znajdującej się wszędzie roślinności, wtedy aktywuje je znacznie szybciej to zaklęcie niż początkowo zakładał. Zmniejszyć dystans pozwalając na walkę na wręcz, nie zgubić celu jak i nie trafić w jakieś po drodze drzewo, a jeśli nawet jakieś znajdzie się po drodze, użyć je do ewentualnej zmiany kierunku czy odbicia się. Plan prosty pozwalający na zadanie uderzeń przy pomocy dłoni zaciśniętych w pięści jak i łokci, czyli ogólnie przy pomocy górnych kończyn. Na sam początek w stronę innego zawodnika poleci uderzenie prawą ręką, a następnie tuż po niej lewy sierpowy. Szybko zostanie do tego dodane uderzenie prawym łokciem oraz dwukrotnie prawą pięścią, a jak tylko ta ręka cofnie się, w ruch pójdzie lewy prosty. Jeśli będzie jeszcze taka możliwość Samael dodaje lewy łokieć w głowę, po czym naprzemiennie kilkukrotnie atakuje pięściami zaczynając od tej po której leży jego serce.
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Wto Sty 27 2015, 21:45, w całości zmieniany 1 raz
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.