I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
”Gdy nie było jeszcze niczego od zawsze było coś!No powiedzmy, ze tak było… Nie będę wnikał w takie wyniosłe słowa, ale na pewno wniknę w nadchodzący turniej! Tak panie i panowie! DUUUUUU JUUUUUUU ŁOOOOOOOOOOONAAA FAAAAAAAAAAAJT! Po raz kolejny będziemy świadkiem zmagań! Po raz kolejny przeżyjemy te niezwykłe emocje, które towarzyszą nam i zawodnikom. No i najważniejsze po raz kolejny wyłonimy zwycięzcę! Też na to czekacie prawda?No ale przejdźmy wreszcie do jakiś konkretów. Otóż moi drodzy dzisiejsza arena to legendarny las! Tak to coś naprawdę niezwykłego. Miejsce to jest przesączone magią i widać to już od razu. Dolina tętni życiem, a na górce widzimy martwe tereny, które kiedyś były zamieszkane przez ludzi. Jednak nikt nie wie czemu ci sami mieszkańcy nie przeprowadzili się do doliny? Skoro panują tu takie warunki! Ale spokojnie i po kolei!Zacznijmy najpierw od całej otoczki. Dolina jest piękna i zielona. Przepełniona wielkimi liściastymi drzewami. Porośnięta trawami oraz mchem, gdzie nie gdzie trafią się jakieś kwiatki lub większe trawy, jednak nie ma tam krzaków. No i te małe rzeczki, które wychodzą od wodospadu i idą przez całą dolinkę są urocze, ale podobno tak samo niebezpieczne! No właśnie wodospad! Jest tutaj w północno-zachodniej części areny. Wielki i rwący, dość wysoki, ciągle spływa i nawadnia dolinę, która wcale nie jest jakaś strasznie podmokłą z tego powodu…Ale niestety wyżej mamy górkę, już u jej podnóża występuje obraz rozpaczy. Cała górka wygląda jak jakiś cmentarz moi mili. Wszędzie tylko ziemia i obumarłe drzewa. Zacznijmy od ziemi, która z góry wygląda jak chora skóra wymazana popiołem. Szara z wyschniętymi korytami rzek nie urzeka nikogo. Dalej mamy te drzewa, a raczej to coś co z nich zostało. Też są szaro-czarne i jakiś straszne same w sobie. Nie dość, że bez liści to sam wydają się być jakieś groźne, ale to śmieszne prawda? Bo drzewa nie mogą być groźne, prawda? No ale jeszcze na górce są ruiny po byłych mieszkańcach, więc nic ciekawego. No i jest plotka, że gdzieś na tej ziemi istnieje życie. Podobno jakaś jagoda czy inny krzak wytrzymalszy niż stado karaluchów, które nawet tam nie zaglądają…Ale, ale jeżeli już wszystko wam przedstawiłem, to teraz już w spokoju możecie odczekać parę minutek reklam, aż do ruszenia trunieju. Mam nadzieję, że wytrzymacie tą chwilę lub lepiej. Dobrze ją wykorzystacie i przyniesiecie sobie coś do pochrupania i oczywiście picia~!”
W odnośniku do planszy, jedno pole ma wielkość 10x10m. Więc cała mapa ma wymiary 300m na 500m. W wysokości uwzględniłem podstawowy punkt oraz najwyższe w danym miejscu. Nie brałem pod uwagę drzew na górce bo one są jeszcze wyższe, ale jak to już by ktoś chciał znać wysokość to podam.
Ostatnio zmieniony przez Bane Wakamano dnia Pon Paź 19 2015, 19:40, w całości zmieniany 3 razy
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sob Sie 15 2015, 11:10
Czasami bywa tak, że wypada zwyczajnie zignorować jakieś większe wydarzenia i zająć się monotonnym nic nie robieniem, albo robieniem rutynowych rzeczy. Nic się nie działo, nie dla niego. Praktycznie mógłby stać w miejscu i chyba w sumie to zrobi. Wszak może poczekać aż reszta się wybije, potknie, czy nie wiadomo jakim cudem zostaną usunięci z egzystencji. Grunt, że mniej rywali do walki i można pozagarniać PDki. Więc plan wtedy byłby może taki, że gdyby oni sobie zostali w jakiejś stazie, to może po prostu pokonać ich, póki nic nie robią, zgarnąć doświadczenie i zdobyć skarb! Tak, brzmi jak piękny, genialny w swej prostocie plan. Czas go wykonać!
Kyle
Liczba postów : 268
Dołączył/a : 28/08/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sob Sie 15 2015, 12:03
Whoa, sytuacja była dziwna. Jakby od dobrych kilku sekund(miesięcy) nie robił nic oprócz stania i czucia obolałego ciała. Otrząsnął się z tej stazy, próbując zorientować co się dzieje. Spojrzał na swojego przeciwnika, który stał nieruchomo blisko niego. Postanowił zdjąć, w końcu był przeciwnikiem. - Jol! - Krzyknął w twarz Samaela, powodując zapłonięcie jego gałek ocznych. Następnie wyskoczyłby, kopiąc go w twarz z pół obrotu, potem dobiegając do niego i wykonując serie kopnięć w czułe miejsca, tak by się nie poparzyć, a by spowodować spory ból, lub śmierć od spalenia mózgu ofiary, przez oczy.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sob Sie 15 2015, 12:20
Nic nie robisz, stoisz jak kołek, płonie ci ubranie, masz poparzenia pierwszego stopnia, a ty nadal stoisz i nic nie robisz. Zielonowłosy postanowił otrząsnąć się z tego zamyślenia, szoku, czy co tam tak naprawdę z nim było, aby powstrzymać dalsze palenie się jak i nie pozwolić przeciwnikowi do kolejnego ataku. Bo ten widocznie szykował się do zrobienia czegoś, co dla Sama prawdopodobnie nie miało być czymś przyjemnym. Jego plan jest prosty, odpalić ja najszybciej tylko się da Raimei, robiąc jednocześnie unik w bok przed atakiem i zrzucając z siebie płonący płaszcz, blokować ciosy kończynami przeciwnika, jeśli wyprowadzi jakiś. Oczywiście unik nie będzie polegał tylko i wyłącznie na przemieszczeniu się w bok, mag błyskawic korzystając z obecnie posiadanej prędkości zamierza przy pomocy kilku prostych jednak bardzo szybkich okrążyć przeciwnika. Chcą znaleźć się za jego plecami i złapać go od tej strony za górną część ubioru, prawa ręka u góry, lewa natomiast na dole. Dzięki trzymaniu go w tym miejscu i byciu gotowym zatrzymania przeciwnika ewentualnego obracania się, ma szansę nie pozwolić mu zaatakować siebie.
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Runda 8 Nie Sie 16 2015, 10:26
”Kyle krzyknął w kierunku swojego przeciwnika, jednak jego krzyk nie przyniósł zamierzonego efektu! Niestety, ale poparzony Samael nie był takim łatwym celem, jak poparzona świnka! Ojj nie! Ten facet nawet poparzony da sobie radę! Czy wy to widzicie? Bo ja też nie? Gdzie się podziała ta zielona błyskawica, nawet chyba Kyle nie wie co się dzieje… Ohh, pojawił się tuż za jego plecami! Moi państwo Samael trzyma swojego przeciwnika, za jego ubranie, stojąc za jego plecami. Czyżby Kyle był teraz unieruchomiony? Czy może jakoś się z tego wykaraska? Co się stanie za chwilę!?”
MG
OK. Wstęp za mną, co do zaistniałej sytuacji. Kyle napisałeś ruch w dokonanym. A to jak wiemy nie jest zgodne z regulaminem i ogólnie regulamin pozwala jakoś mocniej karać za takie przewinienia, ale ja jedynie nie uznałem ci trafienia. Po drugie nawet jeżeli byś dał normalnie posta, to nie oślepiłbym Samaela. Z uwagi, że jest to czar rangi D, który może łatwo podpalić rzeczy suche, a nie mokre jak gałki oczne (ja jakimś biologiem nie jestem, ale skoro ciało człowieka składa się w tych około 70% z wody to takie oko może być nawet i w 90% z wody). Jednak uznałbym, że możesz oślepić na krótki okres swojego przeciwnika. Na pewno by to trwało z dwa posty. No ale skoro mamy to już za sobą to przejdę do aktualnej sytuacji. Ogólnie to Samael trzyma Kyle’a za ubranie i stoi za jego plecami. Dokładnie tak jak opisał w poście. Teraz jest kolejka ataku Samaela i obrona Kyle’a. Czas na odpisy wynosi 4 dni. Jeżeli Samael nie da po 2 dniach ataku. Kyle możesz pisać atak.
Wstrzymany: Stan, w którym postać niby zapada w sen. Jednak ważniejsze jest to, że po prostu sobie wegetuje. Nic nie słyszy, nic nie widzi, nic nie czuje. Taka jest oto cena za nie napisanie posta, nawet maluczkiego.
Samael
MM 74 | Stan Cała prawa ręka poparzona (pierwszy stopień), jesteś lekko zmęczony. -33MM Raimei aktywowane, trwa jeszcze rundę (nowego bonusu nie liczę, bo na starcie djłf go nie było) .
Alezja
MM 100 | Stan bez zmian
Torashiro
MM 200 | Stan bez zmian
Rō Black
MM 130 | Stan Wstrzymany..
Kyle
MM 73 | Stan Siniaki na klatce dają o sobie znać boląc, ale bez przesady. Opuchnięta głowa utrudnia mówienie. Ograniczone możliwości poruszania. -7MM Yol .
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Pon Sie 17 2015, 21:29
Ogień, który pojawił się wcześniej na jego ciele został powstrzymany, chociaż nie udało się doprowadzić do braku obrażeń spowodowanych przez ten żywioł. Podczas trwania do tej pory tego pojedynku dwóch osób o nadzwyczajnych zdolnościach, Liściastowłosy zdążył co nieco dowiedzieć się o drugiej osobie. Jego stylu walki, tego na czym może polegać jego magia, jak i to jakie są słabe strony, które udało mu się do tej pory dostrzec. A słabe strony ma podobno każda magia, tak przynajmniej dawno temu podczas nauki opanowania własnej mówiła mu jego mistrzyni w sierocińcu. Nie miał na sobie swojego ciemnego płaszcza, miał całą rękę poparzoną, jednak na szczęśnie nie było ono poważne, mógł nią poruszać jak i zrewanżować przeciwnikowi za to co zrobił. A miał w obecnej sytuacji w jakiej znalazł się Zielonowłosy sporo możliwości, aby tego dokonać. Udało mu się przy pomocy własnego zaklęcia uniknąć kolejnego ataku jak i znalazł się w bardzo krótkim czasie za nim, co postanowił od razu wykorzystać. Miał ręce już odpowiednio ułożone, dlatego odpala Kaminari Hebi, potężny piorun w plecy przeciwnika w najkrótszym czasie w jakim mógł to zrobić. Widział, że przez to jak i wcześniej użyte zaklęcia jego magiczna moc zostanie mocno uszczuplona, jednak chciał dzięki temu spróbować jak najszybciej wyeliminować jednego przeciwnika, aby móc skupić się na ewentualnym następnym. Jeśli samo "ugryzienie węża" nie wystarczy, wtedy Sam zamierza podbiec do niego, oczywiście gdyby zaszła taka potrzeba. W tak bliskim dystansie do jakiego zamierzał doprowadzić jak i z potężnym przyśpieszeniem każdego wyprowadzanego przez niego ciosu, zamierzał zakończy ten pojedynek magów. Na start zostanie wyprowadzone silne uderzenie zdrową lewą ręką w tors przeciwnika, po którym od razu wystartuje prawy sierpowy w szczękę. W potrzeby dalszego okładania oponenta, zostanie wyprowadzone cios lewym kolanem w bok, ponownie wyruszy lewy prosty, tym razem w twarz, a na samym końcu kopnięcie z półobrotu z wyskoku dodatkowo, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sro Sie 19 2015, 22:09
Wyszło? Wyszło. Jeszcze żył, nawet był w jednym kawałku i było ładnie. Było pięknie. Więc czemu miałby nie kontynuować wspaniałości swojej egzystencji na tychże zawodach? Nic mu nie groziło (chyba), więc pozostało być uważnym i dalej w radości egzystować na tym turnieju. A w końcu jeszcze nikt nie odpadł. Więc... trzeba było uważać, by ktoś nagle nie pieprznął w niego jakimś pociskiem. On tu był od mordowania laserem. A nie od bycia mordowanym jakimś postrzałem, prawda?
Alezja
Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Czw Sie 20 2015, 16:27
Nie do końca dzień układał się po jej myśli. Znaczy, w momencie pierwszego pojedynku żałowała, że to nie ona trafiła na przeciwnika. W dalszej części... hmmm... Powiedzmy, że nie do końca było tak, jakby sobie tego chciała. Czuła potrzebę rozmowy, wypytania o okolicę, artefakt, przeciwników, ale, psia kość, nie było kogo...
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Czw Sie 20 2015, 18:43
”Proszę państwa co tutaj się dzieje! Jeden z zawodników się poddał! Tak dokładnie Ro Black stwierdził, że to nie jest zabawa dla niego. Ale czy to z powodu jego ogromnej siły czy też braku? Ojj tego chyba się nigdy nie dowiemy. Jednak to nie koniec. Bo właśnie dobiegł koniec walki pomiędzy Samaelem a Kyle’m! Walka zakończyła się w przepiękny sposób. Otóż Samael wykorzystując swoją szybkość znalazł się za plecami swojego przeciwnika i wypuścił ze swoich dłoni, pięknego zielonego węża. Gad pokmnął w kierunku pleców jego przeciwnika, a chwilę po nim jego stwórca, który zaraz po uderzeniu Kyle’a posłał go na deski gradem błyskawicznych ciosów. Na arenie znów zapanowała cisza i spokój...”
MG
Pierwszą walkę mamy za sobą. Zwycięzcą jest Samael i zdobywa 4PD, Kyle odpada z 1PD. Odpada też Ro, z powodu nieodpisywania. Poza tym to chyba wszystko. Czas na odpis z uwagi na ten cały zlot przeniesiony jest na 31 sierpnia do 20.
Wstrzymany: Stan, w którym postać niby zapada w sen. Jednak ważniejsze jest to, że po prostu sobie wegetuje. Nic nie słyszy, nic nie widzi, nic nie czuje. Taka jest oto cena za nie napisanie posta, nawet maluczkiego.
Samael
MM 54 | Stan Cała prawa ręka poparzona (pierwszy stopień), jesteś lekko zmęczony. -20MM za Kaminari Hebi Raimei dezaktywowane (nowego bonusu nie liczę, bo na starcie djłf go nie było) 4PD.
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Wto Sie 25 2015, 21:43
- Heh. Wygląda na to, że na arenie zostały same Wróżki... - powiedziała Alezja tonem osoby pogodzonej z losem - Trudno, rozwiążemy to między sobą... - spojrzała na Torę - Może cofnijmy się do drzewa i tam spotkamy się z Samem, co?... - po czym wydarła się w eter - SAAAAAAAAAAAAAAAAM! SZUKAJ GADAJĄCEGO DRZEWA Z NIEBIESKIMI PATRZAŁKAMI! TORA I JA TAM BĘDZIEMY!... Po czym odwróciła się plecami do Tory. Po cichu liczyła, że nie dostanie "brutusa" w plery. No i wróciła się do drzewa, o ile to było jej dane. Gdy była już na miejscu, odwróciła się twarzą do kompana... - Zapewne rozwiązanie sprawy przez "papier-kamień-nożyce" odpada... - zaśmiała się - W razie jakbym przegrała, nie rozpowiadajcie jaką techniką mnie załatwiliście. Po co ułatwiać innym... - mrugnęła w stronę Tory...
Stanęła sobie rozluźniona, lewą nogę lekko wyprowadzając do przodu. Zapewne Sam jeszcze nie dotarł, więc póki co taktyka tylko na Torę. Miała kilka pomysłów, jak go zgarnąć prawdopodobnie na "1 hit" ale nie chciała tego. Co to by był za fun. Żaden... - Dobra, to lecim na Szczecin, jak to w jednej książce fantasy było. RADŁO... - ostatnie słowo brzmiało niczym szczeknięcie rozkazu. Nie potrzebowała mówić zaklęć na głos ale i tak miała problem z nieuzasadnionym podniesieniem ręki na chłopaków. Tak czy inaczej, Radło powinno zostać przywołane, a wokół Tory powinno wyrosnąć niewielkie pole pszenicy. Jeśli tak się stało, Alezja naciera na "Tygryska", by po dotarciu podciąć mu nogi, przycisnąć kolanem do ziemi i przyłożyć do gardła ostrze falkaty. Tępym końcem...
/Jakby co, to (przynajmniej) jeden z mych oponentów ma nieobecność, a mi się z odpisem nie spieszy ;) ...
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Czw Sie 27 2015, 22:34
Wygrał ten pojedynek, pokonał jednego z konkurentów jednak nie było to proste, stracił większość swojej mocy, a jego prawa ręka odniosła obrażenia. Dlatego postanowił właśnie z nią coś zrobić niezależnie od tego tego czy usłyszy głos Mistrzyni gildii do której należał. Pamiętając mniej więcej mapkę terenu na której trwały te zawody, w których została tylko trójka z jednej gildii, ruszył w kierunku najbliższej znajdującej się niego małej rzeczki. Dochodząc do niej zdjął z siebie tą jeszcze swoją biała koszulę, którą następnie włożył do wody zdrową ręką, aby po tym obwiązać tym kawałkiem ubrania swoją poparzoną górną kończynę. Może zimna woda płynąca w tym lesie przyniesie ulgę, na co Zielonowłosy liczył, zmniejszając ból po poparzeniu. Nad takim strumieniem zamierza przez pewien czas Sam odpocząć, niech zmęczenie go opuści, może nawet w tym miejscu siedząc na ziemi zregeneruje część swoich sił, kto wie. Takie siedzenie pozwoli mu na przemyślenie w spokoju następnego ruchu, jaki powinien wykonać, aby wszystko od teraz potoczyło się po jego myśli.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Czw Wrz 03 2015, 20:22
Tora, gdy tylko dowiedział się, że zostały same wróżki odskoczył od Alezji, następnie się odwracając, chcąc widzieć obecną mistrzynię wróżek. Szczęśliwie, jeszcze nie planowała walczyć, więc z lekkim uśmiechem ruszył do przodu, a na propozycję Alezji postał... pomyślał i z szczerym uśmiechem uderzył prawą pięścią w otwartą, lewą dłoń. -W sumie... czemu nie? Papier... kamień... nożyce... - rzekł z uśmiechem, na koniec delikatnie uderzając pięścią w dłoń, by na samym końcu... pokazać swój symbol do Alv, pod warunkiem, że ona także by dołączyła do decydowania o losach DJŁF tylko i wyłącznie na podstawie prostej, dziecinnej gry. Gdyby jednak po tym zaatakowała go Radłem, to Tora... stawia przed sobą Ścianę (C) i biegnie do tyłu przywołując Miecz (D), by przy jego pomocy ścinać zboże, cały czas starając się opuścić pole pszenicy, jednocześnie starając się, by ściana sama nie wychodziła ponad pole zboża, a ewentualny nadmiar (bo więcej niż 2 metry sięgać nie musi, a co dopiero jeśli chodzi o grubość) poszłoby w szerokość, ograniczając grubość o połowę.. Może i on nic w tym nie widział, może Alv w tym widziała, ale jego ściana to nie on. Chyba. Nieważne. Gdyby dostrzegł Alv za sobą, stworzyłby Twór (D), jako niewielki blok przed jej nogami, by się o niego potknęła, ewentualnie użyłby Nici (D), by tak samo, unieruchomić jej nogi. Gdyby ją unieruchomił, to w sumie... mógłby czekać na swoją turę ataku, gdyby nie uruchomił, spieprzałby dalej, ewentualnie próbując ją unieruchomić lub stawiając kolejną ścianę za sobą, byle tylko opuścić pole zboża.
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sob Wrz 05 2015, 11:28
”Z jednej zakończonej walki przechodzimy od razu do kolejnej, która na dobrą sprawę dopiero się zaczyna. Panie i panowie, czy wy to widzicie? CZY WY TO WIDZICIE! TAK TO JEST NA PEWNO MISTRZYNI FAIRY TAIL. ALE ZARAZ TORASHIRO SIĘ ZGODZIŁ! TAK TO JEST WŁAŚNIE TEN DUCH, DUCH WRÓŻEK, KTÓRY SPOCZYWA NA ICH BARKACH! TAKIE ROZWIĄZANIE MOGŁO WPAŚĆ TYLKO WRÓŻKOM DO GŁÓW. NIKT INNY NA TO BY NIE WPADŁ! Tak więc zaczęli, odliczyli do trzech i ruszyli. Pierwsza runda okazała się remisem. Nożyce po oby stronach. Ponowna próba przyniosła znów remis w postaci kamienia! Trzecia rudna ponownie dała kamień po obu stronach. CZY ABY WRÓŻKI SOBIE Z NAS NIE ŻARTOWAŁY!? No ale nie mamy czasu na przemyślenia po nadchodzi czwarta runda iiiiiiiiiiiiiiii znowu nożyce po obu stronach. Naprawdę to zaczyna być podejrzane bo niby jak? Ale jest już piąta rudna, piąta runda, która być może teraz rozstrzygnie to spotkanie!? Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii tak jest, JEST, JEST, JEST, MAMY ZWYCIĘZCĘ!!! Torashiro pociął mistrzynię swojej gildii, która próbowała otoczyć go papierem! I tak moi drodzy widzowie kończy się drugi pojedynek, a zarazem pierwszy pojedynek w papier-kamień-nożyce, jaki mieli państwo okazję widzieć!”
MG
No i druga walka za nami. Alezja i Tora dostają po 3PD za “walkę”. Wynik uznałem jako remis, bo to się bardziej opierało na szczęściu a nie na umiejętnościach. Ale jako, że pomysł dała Alezja w poście, to po pierwsze, po drugie było mega klimatyczne (djłf to nie tylko tępa napierdzielanka) to mistrzyni FT dostaje ode mnie bonus 1PD za genialną akcję! Smael zaś sobie odpoczywa powoli się regenerując, ale nadal będzie zmęczony. Co do odpisu. Zostaje was 2 i czas na odpis macie do środy. Ja daję post blokujący w środę o 21 i kończymy to powoli~
Wstrzymany: Stan, w którym postać niby zapada w sen. Jednak ważniejsze jest to, że po prostu sobie wegetuje. Nic nie słyszy, nic nie widzi, nic nie czuje. Taka jest oto cena za nie napisanie posta, nawet maluczkiego.
Samael
MM 54 | Stan Cała prawa ręka poparzona (pierwszy stopień), jesteś lekko zmęczony (½ posty odpoczynku). .
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Nie Wrz 06 2015, 10:47
Co tu mówić. Rozegrał się tu dość interesujący, a co najważniejsze zaciekły, pięcioturowy pojedynek. Każda kolejna runda była rundą pełną stresu i zwiększającego się zdenerwowania. Myśleli podobnie, więc tak naprawdę... trzeba było przechytrzyć samego siebie. I tylko pytania. Kto kogo bardziej przechytrzył. Tora Alv, czy może... Alv samą siebie? A może to Tora, przechytrzając sam siebie, jednocześnie przechytrzył Alv? W sumie, nie było to istotne. Na pożegnanie z Alezją tylko delikatnie się uśmiechnął, skinieniem głowy wyrażając szacunek do niedawno odbytego pojedynku. -Gratuluję. Bawcie się dobrze, chłopaki... - rzuciła mistrzyni FT zanim zniknęła z areny. -Będziemy. - odpowiedział już samemu powietrzu Tora, wciąż z uśmiechem na ustach, po czym obrócił się w stronę, w którą zmierzali. Na wschód. Wziął głęboki oddech, ale zanim to zrobił podszedł do drzewa, pod którym jeszcze powiedział, po krótkim namyśle -Walka jedna była, gdy szumiał cicho las. Czy pokazałem ci, żem as? - odczekując chwilkę, po czym udał się na wschód, starając się zachować w miarę cicho, bardziej przemykając się między krzewami i drzewami, wypatrując ostatniego pozostałego na polu bitwy wróżka. Ostatnia walka zbliżała się wielkimi krokami.
Samael
Liczba postów : 992
Dołączył/a : 28/01/2013
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Sro Wrz 09 2015, 20:15
Zielonowłosy szybko się dowiedział, że na arenie pozostała już tylko dwójka Wróżków, on i Torashiro. Alv, znaczy się Mistrz został pokonany przez tego drugiego, jak wyglądał ich pojedynek tego nie wiedział przeczuwał jednak, że odbył się na nietypowych zasadach. Tak był, jest i będzie w tej zgrai magów, co pewnie nic i nikt nie zmieni. Teraz zbliżała się finałowa walka dwóch facetów, a skoro miała być ona ostatnią, trzeba było się do niej odpowiednio przygotować. Sam postanowił dalej odpocząć w miejscu w którym obecnie się znajdował, licząc na to, że zmęczenie po poprzedniej potyczce zniknie jak i poparzona ręka będzie mniej dokuczała. Siedzenie na ziemi przy wolno przy wolno płynącym strumyku w lesie, ciekawa forma wypoczynku. Chyba nawet gdzieś czytał w jakieś gazecie, czy słyszał coś o niby uzdrawiających możliwościach takich miejsc, czy to była prawda, tego nie wiedział. Jednak nic nie stało na przeszkodzie, aby sprawdzić tą informacje. Co pewien czas przyglądał się swojemu zrobionemu na szybko z koszuli opatrunku na poparzenie, czy dobrze leży jak i czy nie przeszkadza w poruszaniu tą kończyną. Nie wiedział w jakim stanie znajdował się drugi Wróżek, dlatego sam chciał doprowadzić się do najlepszego w jakim po tym wszystkim co przeszedł na tym turnieju doprowadzić. Również co pewien czas rozglądał się jak i nasłuchiwał przy pomocy swoich zmysłów, nie chciał wyjść na zaskoczonego Liściastowłosy, że nie spodziewał się spotkania.
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: DU JU ŁONA FAJT!? Pią Wrz 11 2015, 10:59
”I po kolejnej walce! Czas jak zwykle mija wolno i nudno! Niestety ale nic, się nie dzieje, dlatego musimy czekać aż zawodnicy przejdą do walki!”
MG
Post przerwy i w sumie tyle. Znaczy to był post przerwy. Teraz do konkretów. Tora sobie chodzi niczym kot, własnymi ścieżkami. A Samael powoli się regeneruje. Nie jest już zmęczony jednak poparzenie cały czas boli, woda ze strumienia nie jest tak lodowata, a i poparzenie nie jest takie błahe. Opatrunek daje ulgę tylko na chwilę, po czym szybko się ogrzewa. Skóra na prawie całej prawej ręce jest poparzona, przez co jest bardzo delikatna, więc uderzenia nawet pięścią mogą ją uszkodzić. Jako, że Tora ma ogłoszony urlop, daję wam czas na odpis do 18 Września. Do godziny 18.
Wstrzymany: Stan, w którym postać niby zapada w sen. Jednak ważniejsze jest to, że po prostu sobie wegetuje. Nic nie słyszy, nic nie widzi, nic nie czuje. Taka jest oto cena za nie napisanie posta, nawet maluczkiego.
Samael
MM 54 | Stan Cała prawa ręka poparzona (pierwszy stopień) .
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.