Sanktuarium Bawoła

First topic message reminder :

MG

Ogromny podziemny parking. Do sufitu bohaterowie mieli około 4 metrów. Naprzeciwko nich znajdował się brązowy Van, zastawiający część znazdu na niższe piętro. Na lewo od wana znajdowała się drewniana skrzynia. Natomiast za Vanem, na końcu zjazdu, znajdowała się metalowa wieża zastawiająca niejako niższe piętra. Na tej wieży która miała 5 metrów(Spadek terenu wynosi tutaj 4 metry), na stalowym krześle siedział odziany w garnitur mężczyzna z maską na twarzy która wyglądała jak głowa bawoła. Na prawo i lewo od Wana, znajdowały się też metalowe zasłony, mające  3 metry długości i 1,5m wysokości. Prócz tego dało się dostrzec również czerwone magi-samochody na niektórych miejscach parkingowych. Na prawo jeden z nich był rozbity o kolumny. Zjazd od reszty parkingu odgradzały dwie ściany po bokach. Część parkingu po lewej stronie, również była przegrodzona ścianą. Przed Vanem, stało dwóch odzianych na czarno drecholi. Jeden bawił się metalowym łańcuchem w dłoni, a drugi nożem. Po jednym drecholu stało też za barierami, ale gdy magowie się pojawili, szybko się za nimi schowali, więc ciężko stwierdzić w co byli uzbrojeni. Magowie stali, od lewej: Karin, Frederica, Hans, Pheam, Never, Kyouma, Torashiro. Vista w pokoju obserwatora, miała to co powinna mieć.

Vista: Guardian of Stars[A], Defender of night[ B], Unstoppable Rider[C], Priestess of white[C]
"Hero"
*W czepku urodzony lvl 1
1. Do końca tury zwiększa siłę postaci
2. Do końca tury zwiększa wytrzymałość postaci
3. Do końca tury zwiększa szybkość postaci
4. Do końca tury zwiększa zwinność postaci

Karin: Podwójna skóra[D], Kopia zaklęcia[ B], Klon[A]
Nieożywione twory magiczne nie posiadają czasu trwania, Nie umiesz biegać, Długość postu nie może przekroczyć długości avatara
Frederica: Hide and Seek[D], Shield[ B], Willforce[ B], Clay formation[C]
Możesz poświęcić 5MM by uzyskać 1% energii, Rzucisz tylko jeden spell na turę, Nie umiesz biegać
Hans: Sopel[D], Sandbox[D], Low temperature protection[C], Syberyjskie ziemie[C]
Wydłuża działanie zaklęć okresowych o 1 post, Boss potrafi czytać ci w myślach, Długość postu nie może przekroczyć dlugości avatara
Pheam: Acero di fumare[C], Difficile[C], Palude[ B], Sabbie Mobili[ B]
Koncentracja lepsza o 60%, Długość postu nie może przekroczyć długości avatara, Raz zaczętej akcji nie przerwiesz, nie ważne co. Nawet jeśli pojawią się przeciwwskazania
Never: Shoukichi[C], Sure Critical[C], Kyou Shougeki[ B], Choukyou[ B]
Koncentracja lepsza o 60%, Boss potrafi czytać ci w myślach, Raz zaczętej akcji nie przerwiesz, nie ważne co. Nawet jeśli pojawią się przeciwwskazania
Kyouma: Przeniesienie[D], Teleportacja[C], Telepatia[C], Strefa rozdarcia[ b]
Możesz poświęcić 5MM by uzyskać 1% energii, Boss potrafi czytać ci w myślach, Długość postu nie może przekroczyć długości avatara
Torashiro: Tarcza Absorpcji[ b], Promień Energii[A], Manus Cancer[C], Animagus[ b]
Koncentracja lepsza o 60%, Nie umiesz biegać, Boss potrafi czytać ci w myślach

Mucha Libre: -

Mapa

Widząc dresa z skręconym karkiem Dax się uśmiechnął i spojrzał na jego kolegę, który ładnie sobie łańcuszkiem wywijał - Jeb się na morde kutasie - odpowie mu, bo co się Daxy nie może podrzeć? No własnie, a teraz pozostało tylko mu najebać temu typowi. Gdy tylko Tasia ruszy Dax postanowi podejść dresa od drugiej strony, by wywalić mu lewego prostego w ryj i skupić na nim swoją uwagę, by jego koleżanka mogła dać sobie radę z tym pierdolnikiem, a następnie gdyby zobaczył znowu łańcuch, który go uderza to spróbuje złapać za jego koniec jeśli uda się go jakoś zablokować, by następnie pociągnąć i spróbować sprowadzić dresiaka na ziemię, a taki w miarę prosty plan. Ewentualnie Dax spróbuje wywalić mu low kicka w lewą nogę, by go podciąć i potem bić go tak długo aż nie padnie, proste.

MG

No i pora na kolejną rundę. Tym razem para Never-Grey postanowiła się obudzić. Wróżka od razu zaczęła od rzucania swoich wspaniałych buffów oraz debuffów, pokazując wszystkim że to ona jest najlepszym supportem. Tymczasem Never pognał w kierunku drechola. Drechola, którego swoją osobą osaczył Karynoklon. Złapany dres uderzył z główki, ale nie pomogło i zaczął sapać, ściskany. Puścił więc łańcuch i zadał jeszcze dwa szybkie ciosy w głowę Klonkaryny, sprawiając że ta zniknęła. Ale kupiła wystarczająco dużo czasu by drechola dojechała Frederica. No bo Dax był bezużyteczny. Cios z pomocą Willforce'a złożył drechola w pół który zakrztusił się upadajać na kolana, co uniemożliwiało raczej uderzenie go jeszcze w żebra. Ale spokojnie, bo dresa dojechał jeszcze Never, uderzając tarczą raz i raz i raz i raz... aż w pewnym momencie martwe zakrwawione ciało drechola podrygiwało w rytm uderzeń Tarczą, bo Never to chciał chyba go na marmolade przerobić. W każdym razie wyglądało to bardzo obrzydliwie. Przeciwnik Kyoumy nie podołał ciężkiemu zadaniu doturlania się do broni, przywalony kosą olbrzyma. To była raczej szybka eliminacja i pozostał jedynie nowy zawodnik z koktajlem mołotova. Ten, nim jeszcze Kyouma do niego dobiegł, rzucił. Miał jednak pecha i butelka rozbiła się na kotwicy Byakutona. Tym samym Kyouma nieco otoczył się ogniem, ale za to miał płonącą kotwicę! Taki szpan. A co u Tory? Mag postanowił wpierw usunąć się z drogi zmierzającemu ku niemu Tedowi, nie wchodząc tym samym jeszcze w konfrontację z dresem. Ten natomiast też na razie nie planował oklepywać Tory. Kiedy Tedd do niego w końcu dotarł, Tora próbował wykonać unik, lecz nie dał rady i Tedd przewrócił go na ziemię. W samą porę, bo w miejscu gdzie nie dawno znajdowała się głowa Tory, przefrunął właśnie pocisk pistoletu. Ktoś tu miał duże szczęście. Tedd spojrzał teraz na Torę z rozpaczą i zamiast tarzać sie po ziemi, to dalej płonąc, zaczął uciekać od Tory! No a Tora leżał na ziemi. Widział jednak schowanego za samochodem, jeszcze jednego grunta. Niby był teraz dość łatwym celem, ale miał też czas na ewentualną ucieczkę i reakcję. A Boss? Przebrany w biki spojrzał na nie zdziwiony, a potem je z siebie ściągnął.-Wolność. Wolność i swoboda.-Powiedział na tyle głośno, że go nawet walczący usłyszeli.

Vista: 150MM
Karin: 97MM
Frederica: 194MM. Willfoce 1/3, Shoukichi 1/6
Cezar: -
Hans: Ból lewego ramienia. Unstoppable Rider. Shoukichi 1/6
Pheam: -
Never: Shoukichi 1/6, 100MM
Kyouma: Delikatna rana na lewym policzku. 93MM
Torashiro: Shoukichi 1/6
Ted: Płonie  
Mor: Wyeliminowany

Mucha Libre: -
Grunt D: Brak broni, Choukyou 1/10
Grunt E: Brak broni, Choukyou 1/10
Grunt F: Pistolet

Mapa - Ogólnie dużo się nie zmieniło więc powinniście wiedzieć kto jest kto. Doszedł tylko Cezar(Zielone obok Karin) no i trzy niebieskie kropki pod Femem to od lewej Dax, Frederica, Never.

Cholerny Tedd. Ofiara jedna (hehe). Przynajmniej nie jest tak nudno. Trochę szkoda Mora, ale za jego zue zachowanie trochę mu się należało. Coś jednak Tora czuł, że będą nawroty Mora na domek Byakutona. No trudno, lajfu, mimo wszystko polubił stworka. A Tedd mimo wszystko był przydatny. Ocalił wróżka przed strzałem z pistoletu. Czyli było ryzyko. Tora próbował więc szybko wstać, a widząc dodatkowego wrogiego minionka (którego z automatu posądził o strzelanie do niego, niekoniecznie sensownie) postanowił tak zawalczyć z tamtym drugim minionkiem, by zasłonić się nim przed nowym przeciwnikiem. Ogólny plan ataku podobny jak wcześniej, z tym, że gdyby mógł pozycjonować i "targać" jego przeciwnika, to ustawiłby go pomiędzy sobą, a nowym minionkiem. I wtedy też balansowałby bardziej ciałem, by było w ciągłbym ruchu. Cel na teraz - sklepać drechola.

W razie czego umki i Energetyczne Ciało (PWM). W razie czego, może coś pomogą.

Ok, no to podpalił mu kotwicę. Super przynajmniej teraz fajniej wyglądała. Kontynuując swój atak młynkiem zaatakował dresa który rzucił mołotovem tak by przywalić mu kotwicą raz, a porządnie. Jeżeli to nie wystarczy, ponieważ uniknie tego lub zastosuje inną tego typu sztuczkę to użyje on wtedy Teleportacji by przenieść się wygodne miejsce, najlepiej za jego plecy i wtedy wykończyć go uderzeniem kotwicy tym samym go Zakotwiczając.
Kiedy już pozbyłby się przeciwnika upuści swoją broń na ziemię i będzie ją ciągnął za sobą łańcuchem, kierując się w stronę kolejnego przeciwnika. Kiedy się już znacznie zbliży do takiego ponownie zacznie wprowadzać swoją broń w młynek, jednocześnie uważając na bronie przeciwnika(wtedy użyje Przeniesienia) a w przypadku ataków na niego użyje albo Teleportu albo Szybkości(PWM) by przenieść się w bardziej dogodne miejsce do ataku i jednocześnie unikając zagrożenia.

Niech żyje wolność, wolność i swoboda, Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda - mniej więcej te słowa śpiewała Vista pod nosem, podzielając entuzjazm przeciwnika. Z pewnością liczyło się to, że ten potrafił się wczuć w sytuację, czy zabawić, nie to co niektóre osoby. Ech, eh. Dlatego też musiała pracować, coby potem nie wszyscy narzekali na nią. Dlatego też przebrałaby Takarę w zbroję Unstopable Rider(C), aby udostępnić jej sztuczki teleportacji. Do tego nałożyłaby na nią zdolność obserwatora zwiększającą siłę wybranego celu. Miała nadzieje, że dziewczyna coś zdziała, kiedy to Vista zajęła się... przebraniem Tedda w niepłonące ubrania. Niech biedaczysko nie cierpi. Jakiś beżowy sweterek i różowa spódniczka. Idealna dla nieumarłego żołnierza, czy czym on był.

MG

Kyouma bez większego problemu powalił swojego przeciwnika i ruszył w kierunku "Ojca" by dopomóc mu w walce z jego przeciwnikami. Ten radził sobie jako tako i kiedy doszło do walki z drecholem, pozycjonował się tak, by ten zasłaniał linię strzału temu drugiemu. Koniec końców znokautował swojego przeciwnika a wtedy rozległ się strzał. Na szczęście, bo szczęście Tory było dzisiaj wielkie, pocisk go nie trafił. Jednak kto wie czy drechol nie strzeli znowu. Nowe ubranka dostała Frederica i Tedd. Niestety te Tedda zaraz znowu zaczęły się palić a całkiem zwęglony już zombiak, płakał jeszcze bardziej. Bo zaraz mu się pewnie znów umrzy. A co robiła reszta? A opierdalała się.

Vista: 140MM
Karin: 97MM
Frederica: 191MM. Willfoce 2/3, Shoukichi 2/6, Unstoppable Rider
Cezar: -
Hans: Ból lewego ramienia. Unstoppable Rider. Shoukichi 2/6
Pheam: -
Never: Shoukichi 2/6, 100MM
Kyouma: Delikatna rana na lewym policzku. 93MM
Torashiro: Shoukichi 2/6
Ted: Płonie

Mucha Libre: -
Grunt F: Pistolet
Grunt G: Koktajl Mołotova

Mapka

Musiał pomóc swoim ludziom, chociaż nie bardzo wiedział jak. Z jakiegoś powodu poprzenim razem przez cały czas szedł. Dlatego teraz musiał uważać. Wybrał najbliższego przeciwnika i do niego podszedł. Po tej czynności aktywował Palude. Po czym zaatakował przeciwnika przy pomocy miecza, tnąć go cięciem od góry, celując krańcem miecza w jego głowę. Jeśli przeciwnik zaatakuje go od razu po aktywacji Palude, wtedy stara się uniknąć jego ataku, dopiero kiedy skończy, wtedy stara się go zaatakować.

Fretka myślała. Myślała bardzo długo, co zrobić z prezentem od Visty i w końcu po tej dłuższej chwili wiedziała, co czynić. Znaczy nie do końca, więc postanowiła zrobić najbardziej oczywistą rzecz. Tego z zamiarem minięcia minionków i dostania się do bossa ruszyła dalej, chcąc podejść jak najbliżej platformy i użyć teleportacji od zbroi Visty by znaleźć się przed bossem i wpakować mu pięść prosto w twarz. Zero jakiejś większej taktyki. Stawiała na zaskoczenie i jakąś względną szybkość wykonania. Po tym zaś korzystając z ewentualnego zamroczenia przeciwnika wykonałaby kopnięcie z półobrotu w klatkę piersiową przeciwnika. Nie sądziła, żeby to starczyło na jego zdjęcie. Jeżeli coś poszłoby nie tak i miałaby nadejść kontra (czy w trakcie jej ataku czy już po) stara się szybko usunąć w bok. Tak samo, jakby chciał ją pochwycić za kończynę, jednak w tym wypadku stara się również nie stracić równowagi. Oraz, oczywiście, nie spaść z filaru.

Izi. Kolejny padł, mógł śmiało ruszyć do następnego. Zbliżył się do Tory i widząc jego walkę z przeciwnikiem postanowił działać. Ruszył na wroga, usuwając bronie jakie posiadał za pomocą Przeniesienia(D), tak by znalazły się poza jego zasięgiem, najlepiej za plecy olbrzyma. Następnie zamachnie się swoją kotwicą prosto w niego, chyba że ciągle płonie. Wtedy zakręci nią ponownie młynkiem na łańcuchu i wtedy zaatakuje. Jeżeli w jakiś sposób by go zaatakował użyje on Szybkości(PWM) lub Teleportacji(C) by uniknąć ataku i jednocześnie by ustawić się w dogodnej do ataku pozycji i wykończyć kolejnego wrogiego miniona. Jeżeli mu się to uda, ruszy na kolejnego, a jeśli nie zostanie już żaden minon na polu walki, skieruje się na bossa. Z tego co widział był na jakimś podwyższeniu, ala metalowej wieży. Cóż... warto sprawdzić czy nie była to solidna konstrukcja. Dlatego zacznie naparzać kotwicą prosto w nogi konstrukcji by spróbować ją zniszczyć, albo uszkodzić do tego stopnia by się zawaliła. Pozostawał czujny i w razie ataku na niego uniknie jednym z zaklęć wspomnianych wyżej i spróbuje skontratakować.

(wypraszam sobie. To że raz Never-kun z desperacji zaczął bić tarczą, to wcale nie znaczy, że dosłownie w każdej sytuacji trzeba zrobić z niego rzeźnika. Ty potworze! - przyp. Grey)

PERSPEKTYWA GREY

Pięciu załatwionych, dwóch zostało... nie licząc oczywiście bossa, ale jego zostawiłam sobie na deser. Mimo to, należało kolejny raz kontrolować pole walki. A obecne warunki były akurat sprzyjające. Ciekawe jak boss był odporny... można było się tego przekonać, rzucając Choukyou na niego i na resztę jego minionów. Jednocześnie użyłam Shoukichi, aby wzmocnić resztę drużyny, która nie została wzmocniona. No... I czaić się z Kyou Shougeki, gdyby imć boss zdecydował się w jakiś sposób zaatakować.

PERSPEKTYWA NEVERA
- MWHAHAHHAHA! JAK ZWYKLE DOBRO ZATRIUMFOWAŁO!
Zaśmiałem się, podnosząc tarczę (kompletnie nieświadomy faktu że zrobił z głowy przeciwnika schabowego. Piszący nie da ci tej satysfakcji, Doner - przyp. Grey). Pozostało... no, już niewiele przeciwników! Dwóch! Ale było niebezpieczeństwo! Bo mieli... coś w rękach. Ale ja miałem tarczę! Dlatego pognałem do tego którego widziałem (z pistoletem - przyp. Grey), zasłaniając się nią, aby wpaść i pokazać temu draniowi że byłem prawdziwym bohaterem!
(czyli powtórka z rozrywki - pierwsze pchnięcie tarczą, a potem nawalanie raz i dwa - przyp. Grey)

Po raz kolejny Viscotte nie miała zbyt wiele do zrobienia. Poza podziwianiem bestialskich skłonności rodem mordercy z horrorów w wykonaniu jednego z zawodników, dziewczyna mogła skupić się na batalii. Czym prędzej zwiększyłaby siłę Takaryki, aby jej uderzenia jeszcze bardziej wpłynęły na oponenta. Ta wiedziała co robi, a przynajmniej radna ufała jej na tyle, aby tak uznać. Co więcej, sama Viscotte ubrałaby mężczyźnie przyduży beret, który często opadał jej na oczy, czy przysłaniał jej widok świata. A nuż chwilowa dezorientacja pozwoliłaby dawnej wróżce zadziałać i pozbyć się pozbawionego zbroi zapaśnika. Goły i wesoły. Ach, szkoda że we wrogiej drużynie. Wracając jednak do pozostałych. Dziewczyna czuwała, czy aby na pewno nikt nie był zagrożonym. Wszystko po to, aby aktywować na nim Defender of Night(B), jakby ów osóbka była zagrożona. Nie mogła pozwolić, aby to któryś z jej sojuszników borykał się z nadmiarem ran, dlatego w ten sposób zapewniłaby im zbroje, tarczę oraz lepszą wytrzymałość. Ot co! Wspaniałomyślna Viscotte! Gdyby zaś jej się nudziło, ubrałaby jakiegoś z dresów w różowy szaliczek z wzorkiem białych owieczek. Bo wydawał się uroczy. A jak.

No cóż, co zrobi teraz Hans? W sumie nie wiele, bo spróbuje zająć się jakimś z gruntów jeśli się pojawią lub będą blisko i nikt ich nie tknie, wtedy wykorzystać zaklęcie teleportu z zbroi, by się gwałtowanie do nich zbliżyć i walnąć jakiemuś od razu w pysk, bezpośrednio w nos z prawej ręki, co by się chuj zdziwił że mu wyskoczył jak Filip z Konopii i dał w ryj, a następnie ewentualnie kopnąć prawną nogą w kostkę low kickiem, co by go bolała a potem złapać za włosy ewentualnie i rozbić twarz o lewe kolano, co w sumie co innego miał na razie robić? Na razie to trzeba będzie coś wykombinować co jeszcze z Bossem zrobić.

Faito! Jeden z głowy, pozbądźmy się minionków i ruszmy na bossa. Brzmi jak piękny plan. Cudowny plan. Dlatego Tora ruszył na kolejnego minionka. Jeśli "synek" pozbawił go broni, to spoko.
-Zacznij się tarzać to ogień powinien zgasnąć! - krzyknął jeszcze do Tedda. Ach te minionki. Tak naprawdę Tora się o nich martwił i przejmował, a to, że gracz tak naprawdę potraktował minionki jak istoty do pozbycia się koktajlu mołotowa to inna kwestia. Teraz plan był prosty ruszyć na kolejnego i go sklepać. I uważać na Kyoumę. Plan ataku jak przy wcześniejszym typku.

Teraz tak - uniki to odskoki i bloki, zależnie od ataku. I liczenie na Energetyczne Ciało (PWM).

Ale dochodzi pewna zmienna. Jak ten by w niego z pistoletu celował to tak lekko dupa wówczas. Bo jak Kyouma mu go nie zniknie, to tak niefajnie dostać. A co wtedy Tora robi? WOLOLO! Znaczy chciałby. Ale nie umi. Więc peszeq. Dlatego zamiast tego zrobiłby im z Sanktuarium Berdakę i zamienił się w oreła. Gwałtownie mniejsza powierzchnia ciała i lot. Ale nad bossa. A pomoże Tasi. Planował zaatakować od tyłu, tuż przed wrogiem zmieniając się w swoje normal ciało i uderzając, wykorzystując pęd nabrany przez lot wraz z Pchnięciem (D). Gdyby dostrzegł, że Boss jakoś chce go zaatakować, to próbowałby ograniczyć jego ruchy Łańcuchem (C) i liczyć, że w razie czego zdąży zablokować choć trochę ataku, gdyby jego nie doszedł do skutku lub że takowy przejdzie przez niego poprzez Energetyczne ciało (PWM). Ale to tylko, jakby nadal do niego z broni palnej celowali.

MG

No i grupy się podzieliły. Na tą idącą do bossa lub grunta G, oraz na tą idącą do grunta F. Ale po kolei o każdej z grup będzie za chwile bo jeszcze wspaniała jej ekscelencja wróżka rzucała buffy. W każdym razie zacznijmy od kontaktu z grunterm F, który rozpoczął się nieco szybciej. W tamtą stronę pognali Kyouma, Tora oraz Never. Niestety jednak Kyouma był za daleko przeciwnika by użyć przeniesienia tak o. Musiał podejść nieco bliżej, a że minion zaczął celować w Torę to lekko przypał i ten postanowił przemienić się w orła, lecąc na przeciwnika. Tym samym cel z niego, został zmieniony na Kyoumę. Grunt zdołał wystrzelić raz, nie trafiając Kyoumy, nim wpadł w niego Never i zaatakował dwa razy tarczą, pierwszym ciosem pozbawiając broni, a drugim przewracając. Jednak przeciwnik wciąż był przytomny, a przez Nevera, Kyouma który już się zbliżył, nie mógł go zaatakować.

Wziął i pofrunął! Jak pięknie, jak oreł, jak majestatycznie! Tora zaleciał bossa od tyłu w celu zrobienia mu kuku. Jednakże! Boss potrafił czytać w myślach. I było to dość niesłychanie upierdliwe, bo ciężko walczyć z kimś kto czyta ci w myślach. Tak się więc skończyło że gdy Tora odmieniony miał trafić Bossa, ten "zsunął" sie po krześle, złapał dłonią krawędzi wieży a następnie drugą dłonią łapiąc przelatującego Torę za ubranie pociągnął, nadając dodatkowy pęd w drodze na dół. Vista zareagowała błyskawicznie zwiększając wytrzymałość Tory swoją "Zbroją", ten jednak miał szczęście i tak czy inaczej obroniło go energetyczne ciało. Boss zaś zajął na powrót swoje miejsce, całując bica.-Eeeeeekszelento~!-Wykrzyczał i spojrzał na berecik przy Torze, który przy tym manewrze mu spadł.-Hej złoczyńco, to moje~!-Zakrzyknął, stając, napinając mięśnie niczym Bóg fitnesu.

Ale, ale! Dlaczego bossa nie zaatakowała jeszcze Frederica? Albowiem Frederica natknęła się na problem, ale o tym problemie za chwilę, bo jeszcze przerwa na magiczne przygody raiderki Dax. Otóż Daxówna rozmyślając nad tym którego z przeciwników zaatakować, nie mogła się zdecydować! Ponieważ do obu przeciwników ktoś szedł, nim się chłopaczyna obejrzał, obie grupy walczyły. I której pomóc? Tak więc do grunta G dotarł Fem wraz z Fredericą. A raczej - prawie dotarli. Otóż bowiem jak się okazuje koktajlami mołotova można rzucać. Tak proszę państwa, rzucać! I kiedy to Frederica ruszyła za Femem w kierunku Grunta, to w stronę jej kolegi poleciał koktajl mołotova, rozbijając się obok Fema, ale podpalajac chłopaka a nawet prawą nogę Frederici! Płońcie kurczaki.

A co z Karin? Podszedł do niej Cezar i spojrzał na nią TYMI oczami. Oczami które mówiły jedn - Pogłaskaj mnie, już, teraz, zaraz, natychmiast. Ted natomiast kompletnie ignorując zalecnia Tory dalej płonął, aż w końcu ogień sam zgasł, bo zrobiło się mu szkoda zombiaka i postanowił nie zabijać.-Nie czuje nerek-Chlipnął zombiak, zapominając o fakcie że nie żyje, więc nie czuł ich od dość dawna.

Vista: 120MM
Karin: 97MM Shoukichi 1/6
Frederica: 188MM. Shoukichi 3/6, Unstoppable Rider. Pali ci się prawa noga
Cezar: Shoukichi 1/6
Hans: Ból lewego ramienia. Unstoppable Rider. Shoukichi 3/6
Pheam: Shoukichi 1/6. Palisz się. A raczej twoje ubranie na razie.
Never: Shoukichi 3/6, 70MM
Kyouma: Delikatna rana na lewym policzku. 93MM. Shoukichi 1/6
Torashiro: Shoukichi 3/6 Defender of night. 222MM
Ted: Unieruchomiony, ale może sobie pogadać 

Mucha Libre: 280MM
Grunt F: Pistolet, Choukyou 1/11
Grunt G: Koktajl Mołotova. Choukyou 1/11
Grunt H: Łańcuch

Mapka

No i dupa. Nie wyjszło. Dostałby i to dość solidnie, gdyby nagle go wzięli i nie ocaliło jego ciało połączone ze zbroją od ich obserwatora. Cudownie. Spojrzał na przeciwnika głęboko oddychając. Solówka z bossem? Najwidoczniej. Lekko się uśmiechnął pod nosem na tę myśl, po czym wyprostował się. Chciał beret?
-To go sobie weź. - odpowiedział do mężczyzny. Musiał się przygotować. Liczył wciąż w razie czego, że energetyczne ciało i nowo otrzymana zbroja od obserwatorki mu pomogą. Obserwował uważnie bossa oceniając dystans między nimi. Plan był prosty. Czekać. Gdyby ten planował jakoś ruszyć na niego, to Tora planował użyć Łańcucha (C), by go unieruchomić, a przynajmniej ograniczyć mu ruchy, a potem Promień Energii (A) z łapki w stronę przeciwnika o najmniejszym promieniu (spell, nie przeciwnik), tak by w razie czego trafić przeciwnika, gdyby ten próbował uniknąć. Zresztą unieruchamiałby go także wtedy, gdyby ten się chciał jakoś przemieścić. Sam wróżek też podchodzi bliżej mężczyzny, by być w zasięgu korzystania z Łańcucha.