HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wejście do budynku - Page 3




 

Share
 

 Wejście do budynku

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Go??

Gość



Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptySob Sie 18 2012, 17:40

First topic message reminder :

    Dość sporych rozmiarów plac do którego można dostać się przez złoconą, szeroką bramę. jednak żeby dostać się do bramy, najpierw trzeba wejść dróżką na czubek dość wysokiej góry w centrum miasta Era. Sam plac wyłożony jest marmurem, gdzieniegdzie stoiska z jakimiś pamiątkami, zaś na samym końcu wejście do ogromnego budynku rady. Co więcej, znajduje się też tutaj sporo filarów, a gdzieś za budynkiem nawet stajnia i wejście do ogrodu.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptySro Kwi 24 2013, 20:32

MG

Dzień jak co dzień. Wydawało się że pracy radnych nie przerwie zupełnie nic. Właśnie - Wydawało się. Nagła eksplozja wstrząsnęła jednak fundamentami budynku a nagły zgrzyt zwiastował kolejny huk, tym razem jednak ludzie na placu od razu zorientowali się co jest jego skutkiem. Złota brama upadła. Na plac zaś prócz kłębów dymu wdarł się jeszcze osobnik odziany w zbroję, z tarczą w prawicy, z długimi do ramion włosami. Cztery gwiazdy na jego lewej dłoni lśniły złowieszczo zwiastując jedynie śmierć.
-Nadszedł ten czas. Koniec z wami, magowie...- Wysyczał mężczyzna i zamachnął się tarczą na przebiegającego obok członka rady, ten zaś w ostatnich chwilach życia zrozumiał dlaczego ta osoba nie korzysta z miecza. W następnej chwili ostre krawędzi tarczy oddzieliły jego głowę od reszty ciała...

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptySro Kwi 24 2013, 21:26

Fem biegł. Dowiedział się nie dawno o ataku inkwizycji na Ere i nie miał nawet czasu porządnie się wyspać po poprzedniej misji. Prawdę mówiąc, nie śpieszyłby się tak, gdy nie fakt, że jednym z przeciwników był Toth. Siwowłosy biegł więc tak szybko jak tylko mógł na spotkanie z człowiekiem, którego od wielu tygodni poszukiwał. I znienawidził. Wiedział, że czeka go ciężka walka, ale miał nadzieję, że przez ten cały czas, nie co urósł w siłę. Kiedy dotarł na plac, po prostu już nie wytrzymał.
-TOTH, TY SKURWESYNUUU!-krzyknął na całe gardło, tak, że jego głos echem odbił się od ścian. Zatrzymał się na placu i szybkim krokiem zmierzał w jego stronę. Wyciągnął papierosa i zapalił go. Był pewien, że ów stary, dobry znajomy, za pewne go nie rozpozna.
-Tooooth, znowu się spotykamy.-dorzucił, na tyle głośno, aby mężczyzna go usłyszał. Na razie trzymał się na odległość, nie pewny czy Toth zaatakuje od razu, czy nie. Liczył zresztą, że przybędą posiłki. Bo raczej sam nie da mu rady.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyCzw Kwi 25 2013, 11:07

Biegła sprintem przez las, co by dostać się do Hargeonu... Tylko po co? Nie, na statek nie wsiadała, za to usiadła sobie w pociągu. Tym razem jednak podróż była krótsza niż ostatnio, jednak po odwiedzeniu kilku miejsc nie znalazła, czego szukała. Co nie oznacza, że straciła czas, oj nie! Kiedy tylko dowiedziała się, że jakieś ludziki z gwiazdkami robią rozgardiasz rozgardiasz w Erze, porzuciła plan przeszukania reszty Fiore, a ruszyła właśnie tam. Ma przejebane... stwierdziła w myślach, przypominając sobie ósemkę. Jest duża szansa, ze ją znajdzie. Mniejsza, że zostanie z niej dżem ale zawsze jest. Wleciała do miasta, jednak nie zatrzymywała się. Skoro jest to osiem gwiazdek, to najbardziej prawdopodobne jest to, że siedzi pod budynkiem rady. Zaczęła wdrapywać się po schodach na górę, pokonując to kolejne stopnie.
- Gdzie jest ta kretynka!? - krzyknęła, dochodząc już do złotej bramy, a raczej byłej złotej bramy. Upadła sobie. No nie fajnie. Na placu też nie stała ta jędza, tylko jakaś puszka. Na widok zaś radnego-bez-głowy miała ochotę tak rzucić się na niego i zagryźć jak orzeł kunę. Tyle dobrego, że Fem się znalazł.
- Liczyłam bardziej na to, że znajdę tu tą frajerkę, ale ty też możesz być. - powiedziała, nie spuszczając wzroku z konserwy, idąc sobie w ich stronę, jednak zatrzymując się w odległości jakiś 10m. - Pozwól jednak, że najpierw o coś zapytam. - tak, lepiej teraz, bo martwy nic nie powie, nie? - Co to znowu za dzieciak ma się zrodzić z potęgi dziesiątego i mocy ósmej, a co ważniejsze... Skąd wy kurna macie w Romerum płonące konie?! - Wszystkiego trzeba się dowiedzieć. Szczerze powiedziawszy, to nie wiedziała czy lepiej będzie, jeżeli to będzie chodzić o Inkwizycję czy nie. Z jednej strony są cholernie silni, a z drugiej nie będzie wiadomo, o jaką ósmą i jakiego dziesiątego chodzi. - A jak już przy temacie, to gdzie ta ośmiogwiazdkowa szmata? - głównie to ona ją póki co interesowała, a nie jakiś rycerzyk obłożony blachą. W sumie po tym wszystkim na inne określenie nie zasługiwała. Problem może jednak polegać na tym, że nie odpowie, tylko od razu będzie chciał zrobić z nich drzem. Albo przerwie ciąg pytań Takasi i zaatakuje.
Są dwa wyjścia, albo poleci jakąś obszarówką, albo konkretny atak albo rzuci itemem. Z runą czy bez niej, jak zrobią z mózgu Takasi tapetę to i nawet kamyczek nie pomoże.

Obszarówki nie fajne, bo ciężko przed nimi się ukryć. Nie zmienia to jednak faktu, że nie każda obszarówka sięga aż pod ziemię, więc teoretycznie najlepsze miejsce, by się przed taka schować. Tutaj jednak może pojawi się mały, a nawet bardzo duży problem - czas. Ale jest jedna rzecz, która trochę ten problem neutralizuje - odległość. Odległość odległością, obszarówki z reguły trafiają WE WSZYSTKO wokół! Więc co z tego, że Takasia się schowa, jak potem będzie trza wynosić Fema w częściach? Tak też jak takowy atak nastąpi, pierwsze co robi to strzela Shielda przed Femem, a sama używa Divera kucając przy tym, co by zmniejszyć czas zapadania się pod ziemię. Próbuje się znaleźć z jakieś 4m pod ziemią. Uwaga! Granit to kamień. Koniec ogłoszenia.

Kolejną możliwością jest strzelenie... czymś. Takasia nie wie czym może strzelić, albo nawet i sam polecieć. Ba! Nie wie nawet, jaka to może mieć siłę, a że najlepszą obroną jest atak, to w momencie kiedy będzie chciał zaatakować, to Takasia strzela mu Shielda pod nogami. Biegnie? Próbuje tam wymierzyć, by lecąc po prostej w końcu na niego wpadł i przy odrobinie szczęścia nawet go połamało.

A co z itemem? Niby nie ciachadło, ale w odpowiednich łapkach każdy przedmiot zamienia się w zabójczą broń. Niby wydaje się ciężka, ale równie dobrze może być z aluminium. No i czy Shield Takasi starczy, czy ta przejdzie przez niego jak przez masło? Głupio nie wiedzieć, przed czym pisać obronę ale taki lajf... Tak też rzuca tarczą? Tylko w kogo? Jak we Fema, to idzie po prostu przed tarczę Shield. Jak w Takasię no to tutaj jest już trochę do pisania.
Pierwsza rzecz która jest niezmiernie ważna - czy tarcza lecąc tnie coś, co nie jest na jej drodze jak pandzie ząbki bambus. Jeżeli tnie - jest źle. Jeżeli nie, to jakoś może będzie.
Druga sprawa to trajektoria i szybkość. Jeżeli nie zasuwa z prędkością samolotu:
Celuje w kark? No Takasi się nie widzi podzielić losu radnego, to i szybko kuca. Istnieje możliwość ciachnięcia jej mimo tego? Leci Diver i pod ziemię.
Celuje w żebra/brzuch? Tutaj już się sprawa mocno komplikuje, bo nie dość że ciężko uniknąć Diverem, to jeszcze jak tnie powietrze to ma przejebane. Znaczy miałaby. Strzela Shielda (again...) co by uderzyć nim w lecącą tarczę i zmienić jej trajektorie lotu. Gorzej jak tak zmieni jej trajektorię, że potnie trochę Takasię ale lepsze zadrapania niż egzystowanie w dwóch częściach. Dodatkowo odsuwa się w prawo na bezpieczna odległość (chyba że tam właśnie poleci tarcza, wtedy leci w lewo) i uważa na wszelakie lecące z góry obiekty jak samoloty na przykład. Do tego, jakby jakimś cudem zaczęło się obrywać Takasi (nie ważne czym ani jak), to strzela Divera pod ziemię co by przelecieć kilka metrów (z 5m) w prawo.
No a jak celuje w nóżki? Próbuje przeskoczyć~! Pewnie skończy sie tragicznie noale... Nie da sie przeskoczyć? Powtórka z rozrywki - strzela w niego Shielda i zmienia trajektorię lotu, jedna łapka zasłania kark i jeżeli zacznie jej w niego lecieć to próbuje odskoczyć tak w tył, by upaść na ziemię. Tarcza powinna przelecieć nad nią a w najgorszym wypadku mocno poranić lewą rękę. Tak, zasłania kark lewą, prawą czaszkę. Leci w w klatkę piersiową? Chce zrobić jej ze śledziony panoramę racławicką? Odskakuje w prawo.
Zostaje jeszcze sprawa nagłego pojawienia się ludka przy Takasi. Jeżeli wyczuje, że cos nadchodzi z przodu/tyłu to odskakuje w prawo. Coś ją złapało? Leci Shield w miejscu, gdzie stoi ludź/nieludź/to co ją złapało. Nadchodzi z boku? Krok w tył powinien załatwić sprawę a jeżeli nie, to Shield na tych samych zasadach. Ofc w obu przypadkach Shieldem strzela w nogi przeciwnika.
Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyNie Kwi 28 2013, 19:51

MG

Widząc dwie nieco bardziej narwane od reszty, mrówki, Toth odwrócił się w stronę hałasującej hałastry. Od razu też rozpoznał Fema, chodź przez chwilę widać było że się zastanawia.
-Ah pamiętam cię płotko... Ciągle żyjesz? Powiedziałbym że to dość zaskakujące. Widać chowałeś się gdzieś z podkulonym ogonem.- Zadrwił z chłopaka, po czym przerzucił spojrzenie na Takarę.-Mogę wiedzieć, o czym ty pierdolisz?- Wydawał się prawdziwie skonfundowany słowami dziewczyny, zupełnie nie wiedząc o czym mowa, dopiero kiedy spytała o ośmiogwiezdną, coś mu chyba zaświtało w głowie.-W odpowiednim miejscu. Nie martw się, już wkrótce trójka najsilniejszych inkwizytorów uderzy na Fiore. Ale wpierw my... pozbędziemy się brudu.- Mówiąc to zlustrował magów od stóp do głów, dając im jasno do zrozumienia że to o nich. Widocznie nie kwapił się też do walki, chyba czekał aż brudu zbierze się więcej, co by go efektywniej wyczyścić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyNie Kwi 28 2013, 20:23

-Miło Cie widzieć, Takaro.
Fem uśmiechnął się szeroko, widząc, że na plac wbiegła Takara. Liczył, że pojawi się jakieś wsparcie, a widząc dziewczynę, która była jego towarzyszka od czasu misji w Krug, poczuł się trochę lepiej. O niej przynajmniej coś wiedział. Znał jej styl walki, możliwości zaklęcia... Na przykład, łamanie karków zleceniodawców.-pomyślał i od razu pokręcił głową. Teraz się to raczej nie przyda. Chociaż... Uśmiech nie zniknął mu z twarzy, nawet wtedy, kiedy usłyszał odpowiedź Totha. Co prawda, zdziwił się nie co, że mężczyzna go poznał. Jednak jego drwiny nie zrobiły na nim wrażenia. Nie wiedział czemu, ale od kiedy przeżył spotkanie z 10 gwiazdkowym inkwizytorem, nabrał pewności siebie i takie drwiny nie robiły na nim wrażenia. Czuł się silniejszy.
-Ciągle żyje.-odpowiedział.-Zaskakujące jest to, że mnie poznałeś. Przez twojego szefa, trochę się zmieniłem. Mówiąc szczerze...-tutaj urwał i zaczął szarpać brodę, udając, że się zastanawia.-W Krug przez dłuższą chwile się chowałem. O, ty też tam byłeś, przypominam sobie.
Fem zrobił kilka kroków do przodu, głośno przełykając ślinę. Trójka najsilniejszych pojawi się we Fiore? To znaczy, że będzie okazja pokonać ósemkę.
-Toth, a może zrobimy mały zakład. Jeśli ów brud Cie pokona, to może powiesz nam, gdzie szukać 8-ki? Zalazła nam trochę za skórę.-powiedział.-Oczywiście, jeśli przeżyjesz...
Fem uśmiechnął się drwiąco. Wiedział, że Toth gardzi wszystkimi magami, a szczególnie nimi. na Siwowłosy wyjął z kieszeni papierosa i zapalił go. Jemu też się nie śpieszyło. Wiedział też, że przeciwnik nic sobie z jego słów nie zrobi, ba, tylko go wyśmieje. Chociaż w głębi duszy zastanawiał się, czy to co robi, jest mądre.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyPon Kwi 29 2013, 10:47

W tym momencie powinno runąć kilka budynków, plac płonąć, niebo zaś przecinać śliczna, jasna błyskawica... Co więcej~! GDZIE SĄ KOMANDOSI?! Chociaż wait, ci ostatni są. W trochę umagicznionej formie, bez shotgunów, ale równie skuteczni~! Co prawda nie cały batalion, ale dwójka wróżek skutecznie zastępuje ich kilka szwadronów. Co więcej, w owej gromadce jest Takarcia~! Sam ten fakt wystarczy, by odpowiednio podnieść morale, co było widoczne już przy samym jej wparowaniu pod radę. Tylko, czy radni powinni zacząć ewakuować swoje miejsca pracy? Wkrótce się tego dowiemy... lub i nie. Słysząc Fema, jedynie skinęła głową na powitanie. Po wygłoszeniu zaś swej zacnej mowy, a raczej ciągu pytań, czekała na odpowiedź gwiazdki. O, chyba się znają... skomentowała w myślach krótko wymianę zdań pomiędzy nimi. Słysząc zaś, że puszka zupełnie nic nie wie o domniemanym planie zrobienia ze świata grilla, zdziwiła się, parząc na niego przez chwile z pewnym niedowierzaniem. - Więc Atlas się mylił... albo mówił o kimś innym... - tylko o kim? Możliwe, że druga Takara ma coś z tym wspólnego, albo... - ...albo ci z niższego szczebla o niczym nie wiedzą... Ehh... Mniejsza... - trzeba będzie się więcej dowiedzieć o tym atlasie, Renie i strażnikach... Co oznacza, że trzeba będzie szybko dorwać Alezję.. Nie! Najlepiej innych z Tenrou. Alezja raczej jej wszystko powiedziała, a reszta by uzupełniła posiadane przez Takasię info. Początkowa odpowiedź co do ósemeczki niezbyt ją zadowoliła. Jak to "tam gdzie trzeba"? Czyli gdzie kurna? W kosmosie? Co innego dalsza część. Trzech najsilniejszych. Jest ich 10. Więc przyjdzie dziesiątka, dziewiątka i... - ósemka...- powiedziała sama do siebie pod nosem, słysząc dość optymistyczne info o jej przybyciu. Milusio... sama przyjdzie i oszczędzi jej fatygi. Epicko... - Swoją drogą... Nie wiem, jakim trzeba być śmieciem, żeby zabijać innych... na przykład RADNYCH? - dodała tylko, cały czas obserwując wrogo "czwórkę". - Jednak zanim przerobimy cię na konserwę... Czym do jasnej cholery jest Golden Heart i po kiego grzyba jest wam ono potrzebne? No, chyba że bez powodu rozwalacie place gildyjne i podkładacie bomby pod miasta... - w sumie najważniejsze pytanie. Golden nie tylko oni ścigają, ale możliwe, że więcej osób na nie poluje. Czym to jest? Na co to? Jedno jest pewne... to nic, co w niepowołanych łapkach będzie siać tęczę.

//Ofc cała ściana obrony post wyżej dalej OBOWIĄZUJE, szczególnie teraz... Jak wola papcia będzie taka, żeby przekleić ją tutaj - noł problem, a pisać drugi raz mi się tego nie chce.... Właściwie to trzeci, szczegóły... No i ofc cały czas obserwuje czwórkę, co by nie skończyli jak świniaki w rzeźni...
Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptySro Maj 01 2013, 16:42

MG

Pełen pogardy wzrok przeskakiwał to na Fema to na Takare, w końcu Toth odgarnął kosmyk włosów z czoła. I spojrzał na was pogardliwie.
-Więc chcesz się targować tak...? Świetnie. W zamian ja, nie będę się hamował nawet przez chwilę w tej walce. Co do ciebie dziewko, golden heart to tak zwany wybraniec bogów. Istota jedna na pokolenie, której przeznaczeniem jest stać się przekleństwem lub błogosławieństwem świata. Szczerze to nas nie interesuje, ale w waszych rękach to dość niebezpieczna broń. A że chcieliśmy was sprawdzić, warto było spróbować ją porwać.- Powiedział po czym wbił tarczę w ziemię klękając na jedno kolano.
-Ekorcism, Quetzalcoatl. Full exorcism.-Wybuch mocy był oszałamiający, małe drzewka na placu zostały wyrwane z korzeniami, Fem i Takara pchnięci mocą, upadli i potoczyli się aż do ruin bramy, ziemia wokół Totha popękała, szyby w okach rady pękły i rozbiły się na miriady drobinek. Po chwili oślepiający blask mocy opadł, w miejscu zaś w którym jeszcze przed chwilą stał człowiek teraz znajdował się około 8m wąż, grubości pnia drzewa, przystrojony w błękitne łuski. Spomiędzy łusek, wyrastały zaś białe pióra. Takie same białe pióra miał mniej więcej na 1 metrze ciała, wyrastały z "Pleców". Ogółem na ziemi leżał 5m ogon, 3m ciała zaś to to uniesione w górę. Pysk wyposażony w ostre kły jadowe patrzył na przeciwników. Wąż był specyficzny bo prócz skrzydeł na 1.5m cielska posiadał dwie pary 1 metrowych rąk, też odzianych w łuski i pióra, zakończonych 3 palcami. Dwoma zwykłymi i jednym przeciwstawnym, wszystkie wyposażone w ostre szpony. W Lewej dłoni znajdowała się czerwona tarcza z namalowanym okiem, w prawej zaś zwykły platynowy Gladius, chodź dostosowany do wielkości przeciwnika, tak więc ostrze miało jakieś 90cm.

Mapa
Biała kropka Fem, Zielone kreseczki powywalane drzewka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptySro Maj 01 2013, 20:33

Chyba jednak pogaduszek przy filiżance herbatki nie będzie. Tak, puszka już miała w planach zabicie ich, ale z tych dobrych info dowiedziała się mniej więcej, co to Golden Heart. Mało bo mało, ale zawsze to coś. Skoro zaś chcieli wykraść Golden by ich sprawdzić, to znaczy że już od dawna zamierzali napaść na radę i mogą być nawet ładnie przygotowani. I jeszcze ma im nie dawać forów... Po takim oświadczeniu aż trudno nie wziąć na poważnie przeciwnika. Takasia jednak nie myślała, że od razu odpali sobie tego op skilla, który już miała okazję zobaczyć u ósemki. U niej jednak wyglądał dość niepozornie w porównaniu z gadziną, która wyrosła im na placu. Nie obyło się bez efektów specjalnych, jak zdmuchnięcie Takasi. Ta sobie upadła i przeturlała się z powrotem pod bramę. Początkowo pilnie obserwowała inkwizytora, by potem odbyć sobie lot nad placykiem. Zaraz potem znowu zwróciła wzrok ku czwórce, ale tego nie było. Widząc węża, na twarzy wymalowało jej się zaskoczenie, nie tego w sumie się spodziewała. Fakt, był to wąż. To był duży wąż. I bardzo niebezpieczny. I miał łapki. Co prawda wyglądał o dużo groźniej niż gazowe "coś" niebieskowłosej, ale... - ...to tylko wąż. - powiedziała spokojnie, jakby chciała sama siebie się upewnić, że wcale nie jest źle. I w sumie nie było głównie przez fakt, że był wężem. Co prawda możliwe że skrzydlatym, ale dalej gad. Mimo tego niewątpliwym faktem było to, że się bała. Może nie jakoś strasznie, ale znalezienie się w paszczy mięsożercy niezbyt jej się podobało. Położyła dłoń na granitowym placu, co by podnieść się na nogi. Ale ofc cholerstwo może być szybkie i zjeść Takasię zanim ta sobie wstanie, więc od razu w momencie położenia ręki na podłożu, używa Softeningu na.... wait.
Budowa węża jest bardziej walcowata, jednak jest to najmniej ważne. Ważna jest grubość (1m) i długość (Takasia bierze 7m). Pole sobie wyliczamy z pola prostokąta, czyli 1*7=7[m2]. Suuuper. Wąż może trochę ważyć. A nawet dużo. Tak też zapadać się nie powinien jakoś epicko długo, pomijając fakt, że raczej nie będzie czekał aż wyląduje ten 1m pod ziemią. Co więcej, Softeningiem nie rozwala podłoża pod samym wężem, ale też przy łapskach. Łapy mają 1m długości, są ich 4. P = pi*r^2*2. Dlaczego *2? Przy każdej łapie nie robi pola koła, tylko pół koła na obszarze gdzie łapa może sięgnąć. Jedno półkole na łapę. Po podstawieniu cyferek:
P=pi*1^2*2
P=1pi*2
P=2pi
Mamy już pola wszystkich półkół. Po wymnożeniu będzie gdzieś ok 7m2, a nawet może i mniej, bo mogą się na siebie nałożyć. Takasia jednak zakłada, że bardziej się wężyk skupi na tym, ze tonie w błotku, niż na tym, ze za bardzo twardego gruntu przy łapkach nie ma. Od razu po rozwaleniu granitowego placyku wyciąga dwa granaty błyskowe, podchodzi kawałeczek, a następnie wyciąga obie zawleczki i rzuca nimi w oczy potworka. Całość próbuje wykonać szybko i sprawnie, nie dając czasu przeciwnikowi na snucie przemyśleń nad sensem życia. Błyskowy ma to to siebie, że jak ktoś ma lepszy wzrok to nawet jak będzie dalej to może ładnie oberwać. Szczególnie dobry wzrok mają węże nadrzewne, a co dopiero taki op wężuś jak Thot? Tak też o wszelakie dziwne podmuchy wiatru niezbyt się martwiła. Od razu po rzuceniu granatów, biegnie na prawo po łuku wężyka, podczas którego używa Hardeningu (B) na wcześniej zmiękczonej ziemi.. Tutaj Takasia zakłada trzy opcje.

W swej epickości odepchnie granaty siłą woli/wiaterkiem. Gdziekolwiek nie poleci, Takasia odwraca głowę po czym zaczyna śmigać po łuku na prawo. Ruchomy cel w razie czego trudniej trafić, tym bardziej że w międzyczasie może posłać coś niefajnego w jej stronę. Nie skupia się tylko na śmiganiu, bowiem w czasie biegu używa Hardeninga (B) używając go na wcześniej zmiękczonym terenie. Jeżeli jej się poszczęści, złapie i łapki stworka.

Jest też druga opcja - uzna granat za bojowy, stwierdzi, że ma op łuski i zajmie się wyłażeniem z błotka. A żeby wyjść, najprawdopodobniej użyje łapek. Położy je na błotku? No super, od razu leci Hardening (B) i używa go na całym zmiękczonym wcześnie terenie

Ale wyjść, może i inaczej. Ma pióra, ale czy ma skrzydła? Takasia niezbyt zajmuje się oglądaniem zwierzątek o niecodziennej budowie, więc jeżeli ten zacznie coś się rzucać/frunąć/latać ku górze/w bok/whatever to od razu używa Hardeningu (B), możliwe nawet, ze rezygnując z rzucania granatem na rzecz zatrzymania wężyka na dole.

Ale wait. Co, jak Takasia rzuci granatem, a ten się skuli by zasłonić ślepia? A no Takasia nie terminator i nie bardzo pewnie będzie wiedzieć, co robić, więc ogranicza się do samego Hardeningu (B) i niech robi za ozdobę placu.

Trzeba wziąć jeszcze jedną rzecz pod uwagę - miał nie dawać forów. No, nie fajnie. Może to oznaczać, że najnormalniej w świecie nie da zaatakować, a nawet wstać. Nie zmienia to jednak faktu, że mają takie fajne coś jak przewaga liczebna. Dla niego to pewnie nic, ale ciężko dorwać na raz dwie osoby.
Leci do niej i nie zdążyła nawet zrobić mu z litego kamienia budyniu? No źle. Co się będziemy oszukiwać. Jest źle. Widząc jednak nadciągający w jej stronę pysk węża tudzież inne cudo chcące zrobić jej/jemu/im obu krzywdę, odruchowo stawia przed sobą i Femem ścianę Shieldem. Wąż to kręgowiec, a nóż widelec się połamie. Albo połamie ścianę. Wszak plac za dobrze teraz nie wygląda, to i szybko przesuwa się w prawo.

Shielda strzela przed sobą także później, jeżeli atakuje "magią", wiatrem, wykałaczką czy czymkolwiek, czego nie da się uniknąć w inny sposób niż odskok etc...

Zdążyła strzelić Softeninga a ten chce z któregoś z nich zrobić obiadek? Chrzanić granaty, najpierw trza ratować tyły, potem się pobawi w zamachowca. Używa Hardeningu (B) na wcześniej zmiękczonym kamieniu, co by dalej nie poleciał. Ale może nie starczyć, więc automatycznie próbuje się odturlać/przeczołgać/odskoczyć/odejść etc w prawo na tyle szybko by nie skończyć jako jedno z dań w gadzim menu. Spuszczenie mu wpierdolu to jedno, nadzianie się na kły przyjemnym nie będzie. Jezeli zdążyła już wyciągnąć zawleczkę, to nie skacze (tudzież inaczej się przemieszcza) z granatem tylko rzuca go w miejscu, gdzie stoi wężuś i biegnie bez niego.
Rzuciła już granatami? No cud, miód i fistaszki. Nadchodzi? Hmm... ok~! Odskakuje w prawy bok i niech ślepnie. Jak to miło, że węże nie maja powiek... Albo ten jest tak niezwykły i ma. Jeszcze tak Takasia głupia nie jest żeby gadzinie na oczy patrzeć. A cholera wie, czy nie bazyliszek.
Leci na nią w momencie, kiedy granaty poszły w ruch a ta śmiga po łuku? W sumie to po to biegnie, by nie oberwać, ale jeżeliby wyczuła/zobaczy, że zaraz uderzy gdzieś przed nią, to nie leci jak ta głupia w paszczę lw..węża, tylko się zatrzymuje
Jest tylko jeden mały szczegół. Co, jak wąż atakuje Fema? Niby nie atakuje Takasi, ale cholera wie, czy ten nie będzie stał jak słup soli i podziwiał chmurki na niebie. Niebieski leci, a ten stoi? JEŻELI JEST TAKA MOŻLIWOŚĆ to po prostu nie skacze w prawo, tylko w lewo, łapie po drodze Fema i ciągnie go w bok. Ofc skacze przed nim, nie za nim ani w niego, łapie i w bok. W przypadku pierwszym raczej i tak w trakcie ataku Shield ochroni ich obu, ale co w ostatnim? A no wszystko może się zdarzyć, rly.

Jak biegnie skacze czy co tam robi i sie wywróci - wstaje. Już nawet przy takiej ilości akcji aż dziwne byłoby pisać, że i pilnuje, by nie zaliczyć z podłożem ponownie spotkania. Niech się skupi na przeżyciu, i co najważniejsze, unieruchomieniu przeciwnika.
Jeżeli podczas któreś z akcji zaatakuje - nie kończy jej. Kij z tym, wykona plan później. Najpierw to to "później" musi jeszcze nadejść, tak też przerywa go na rzecz jednego z wariantów obrony i dopiero jeżeli będzie możliwość, kończy go.
Jeżeli biegnie po łuku, to zatrzymuje sie gdzieś w połowie długości węża z jakieś 12m od niego.
Jak rzuca granatem, to nie patrzy się jak jakiś cielak w granaty, tylko leci z planem dalej, zasłaniając chociaż minimalnie oczy ręką, co by nie oberwać od granatów, ale żeby gdzieś tam łeb (...i ogon?) przeciwnika dalej widzieć.
Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyCzw Maj 09 2013, 16:46

MG

Takara nie zamierzała się opierdalać, w odróżnieniu od Fema, zmiękczyła ziemię pod cielskiem węża, tak że ten się zapadł, problemem był jednak fakt że to nie były ŁAPKI a RĘCE więc nie dotykały one ziemi, na dodatek, całe błoto pod wężem, zostało odepchnięte na boki, ochlapując wszystko dookoła łącznie z samą Takarą. Ta jednak już rzuciła w węża granatami, te zaś upadły pod nim i rozbłysły światłem, Toth jednak schronił twarz za tarczą, co jako tako zminimalizowało efekt. Takaś zaś ruszyła do węża po łuku, aż znalazła się jakieś 12m od niego, po jego boku, ten powoli sycząc, zwrócił cielsko w jej stronę i rzucił się na nią, dosłownie wzbił w powietrze i bardzo szybko poleciał na Takarę, chcąc uderzyć w nią tarczą, ta wyczarowała sobie Shielda, ale wąż się przez niego przebił i uderzył w dziewczynę, na szczęście siła ciosu nieco zmalała a wąż wylądował na gruzach po shieldzie, znajdując się nad Takarą, która leżała półtora metra od niego.

Stan postaci:

Pheam: Lekkie oślepienie
Takara: Poobijana, 74%MM

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyPią Maj 10 2013, 15:42

Nie było czasu na oglądanie chmurek na niebie. Po wykonaniu swojego planu, który szczerze powiedziawszy, wielki jeden guzik mu zrobił, oberwała z ogona i ponownie posłało ją na ziemię z nie małym zdziwieniem na twarzy. Przebił się przez jej ścianę. W sumie jeszcze nigdy nie było jej dane oglądać jej bloku skalnego w kawałkach. Jaka niespodzianka... Cóż, wyglądało na to, że starymi sztuczkami przeciwnika może nie pokonać. Wiedziała, że łatwo nie będzie, wchodząc jednak na plac nie sądziła, że czeka ją (być może chwilowa) walka 1 vs 1. No cóż... Lajf. Ale pozornie nierówna walka ani trochę nie zniechęciła Takasi, wręcz przeciwnie! Po początkowym, szybkim rozeznaniu w umiejętnościach przeciwnika uznała, że wąż pozostanie wężem, nawet z mniej wężowymi mocami. Węże z kolei się zabija i robi z nich zupę. Bez wątpienia, Takasia stała wyżej w łańcuchu pokarmowym, to też wstydem byłoby zostać pokonaną przez żarcie, nawet, jeżeli jest ono jednym wielkim mutantem któremu bóg sprzyja. W sumie... oni zawsze trzymają nie tą stronę, co trzeba, to i fakt, że nad łuskowatym pieczę sprawował wyższy byt, niezbyt ją martwił. Problemem, i to w sumie znacznym, był fakt, że magia Takasi w starciu z niebieskołuską gadziną nie przewyższała tanich sztuczek przydrożnych magików, co też sprawiło, że zagościł u niej cień niezadowolenia na licu, z którym to raczyła powstać na nogi.
- Tak tak tak, widzę, dobry jesteś. - rzuciła dość obojętnie do węża, próbując strzepać trochę z siebie błoto. - Ale ja to jest "poważna walka" to ja jestem kurna cesarzową Seven.... - obserwowała gadzinę lekko mrużąc oczy. To tutaj myśli, że będą kratery, ogólna apokalipsa, a ten ją traktuje po macoszemu. Co prawda, nie uważała się za nie wiadomo jakiego terminatora, ale za byle robaczka, co każdy go może zdeptać, też nie. Swoje umiejętności znała i co prawda wiedziała, że obecne starcie może być piekielnie ciężkie, ale w momencie przybycia pod radę podniosła sobie poprzeczkę. - To jak? Zaczynamy prawdziwą walkę czy dalej będziemy się bawić w kotka i myszkę? - dodała, zaś niezadowolenie zastąpił uśmiech. Tak, miała plan. Jest tylko jeden kłopot - czy sama nadąży? A no się zobaczy. Póki co była dobrej myśli. Czekała na jego atak, a mianowicie na jeden, odsuwając się do tyłu na ok. 5m do tyłu. NORMALNY wąż potrafi połknąć słonia. Zawsze istnieje możliwość, że będzie chciał schrupać sobie Takasię na podwieczorek i wrócić do rozpieprzania okolicy w drobny mak. Ale do tego jeszcze dojdziemy...

a) ma do czynienia z bardzo niewychowaną gadziną i raczej wygłoszenie mowy (pożegnalnej...?) będzie niemożliwe. Atakuje, kiedy ta sobie leży na placu? No cóż, raczej nic oprócz odturlania się w bok na 3m jej nie pozostaje. Obiera ofc ten do środka placu i wstaje.
Atakuje, jak już zdążyła usiąść? No raczej znowu się kłaść nie będzie, bo to za dużo czasu zajmie. Zależy też, jak atakuje. Chce machnąć ogonem i posłać Takasię na orbitę. Może to, co zrobi będzie strasznie głupie, ale mając kilka sekund do zderzenia nie każdy myśli. Po prostu łapie ogon gadziny i się go trzyma do momentu, aż nie będzie chciał się pozbyć tego naszego pasożyta i uderzyć nią o coś tudzież wszamać jako danie na szybko. Próbuje złapać za pióro (o ile takie będzie) tudzież za łuskę. Jeżeli przyjdzie jej się zmierzyć ze ścianą/drzewem/innym żyjątkiem, po prostu wystarczająco wcześniej puszcza Totha i próbuje wylądować na palcach na ziemi. NIE SKACZE jeżeli znajdzie się nad jakaś przepaścią. Rola ciapai w ten walce niezbyt ją interesuje. A co, jak faktycznie chce ją zjeść? Łapie za ogon, zaś drugą ręką szybko wyciąga granat bojowy. Jak już będzie chciał ją strzepnąć do żołądka z ogona, to odbezpiecza granat i rzuca mu nim w otwartą paszczę. Jeżeli to go nie przekona, że Takasi lepiej nie jeść, to cokolwiek by się nie działo - trzyma się ogona. Będzie chciał ją sobie na siłę wepchnąć do gardła? Good luck. Jakimś cudem zacznie spadać? No way~! Takasia za młoda, by umierać, to też korzystając z tego, że przełyk ma więcej niż od domu do warzywniaka dwa metry dalej, wyciąga scyzoryk i wbija go w ścianę, a potem się zobaczy.
Ale ma RĘCE i może chcieć ją z tego ogona ściągnąć, albo dziabnąć ząbkami. Nie fajnie... W pierwszym przypadku, jeżeli będzie chciał ją chwycić łapką to puszcza ogon i leci sobie w dół na ziemię z gracją lądującego Tupolewa. Chce ją dziabnąć kłem? Skoro trzyma się ogona, to prędzej dziabnie ogon, bowiem Takasia ma zamiar bo puścić. Gryzieniu jej mówi stanowcze NIE. Tylko jest problem, gdzie spadnie. Jeżeli na ziemię, to próbuje wylądować na palcach, a jeżeli przyjdzie jej wylądować na trasie do wątroby to wprowadza akcje ze scyzorykiem i granatem, który rzuca w tym przypadku PO wbiciu się w ścianę.
Atakuje z góry? No wtedy już się sprawy komplikują, bo czy złapie ogon czy nie, ten i tak ją przytwierdzi do ziemi tudzież wbije w nią jak młotek gwóźdź, przy okazji łamiąc kark. Odruchowo zasłania łapkami głowę, zaś sama używa Divera, by wylądować, siedząc z jakieś 1,20m pod ziemią. Jak zabierze ogon, to wychodzi. Cholerstwo chce powtórzyć atak? Rzuca się w bok. Ofc ten w stronę środka pola.

Udało jej się znowu wstać? No po prostu żyć, nie umierać~! Wygłosiła mowę? NIE?! Przerwał jej? W sumie... Co się dziwić. Chce ją machnąć ogonem? Przywalić jej "z główki"? ZJEŚĆ?! Oh, I'm sorry... Not today. Przyzywa sobie Shielda, ale tym razem nie ma zamiaru dać mu runąć. Nie na Takasinej warcie! Tym razem ustawia ją... jak? Grubość - 2m. Szerokość - a dajmy z 25cm. Wysokość? 1,80m, chyba, że gadzinie zachce się uderzać z góry, wtedy to 2m. Ale ofc to NIE koniec, bowiem w momencie, kiedy już uderzy w Shielda i pęd gadziny zostanie zmniejszony do 0, używa na Shieldzie kolejno Softeningu i Hardeningu (B) przytwierdzając do placu. Jak kurwa nie tak, to inaczej i nie ma prawa polecieć tudzież bardziej się ruszyć. Dodatkowo odsuwa się trochę do tyłu. A cholera wie, czy nie przyjdzie jej walczyć z kamiennymi, latającymi blokami, przed którymi, ofc zasłania rączkami główkę a sama próbuje kucnąć.

b) a co jeżeli jednak mamy do czynienia z bardzo kulturalnym przedstawicielem wężowatych?
A no taki to pozwoli Takasi powiedzieć, co ma do powiedzenia i może nawet sam odpowie! No po prostu nowe święto narodowe... Powiedziała? Super. W sumie... jeżeli się później wybroni to też wraca do ponowienia próby nawiązania rozmowy z łuskowatym, o ile okoliczności nie zabronią. I tutaj dwie opcje - albo będzie czekał, aż Takasia zaatakuje, albo sam przystąpi do ataku.
Zacznijmy od tego drugiego. U owego węża można wyszczególnić takie ataki jak magiczne i fizyczne. Skupmy się na początek na fizycznych. Nie, Takasia nie zaczyna popijać sobie soczku z palemką ale czeka. Kiedy atak będzie na tyle blisko, że już wężuś nie będzie w stanie wycofać ataku, ląduje Shield przed Takasią. Szerokość 30cm, grubość 2m. ie ważne, czy atakuje samym sobą, mieczem, tarczą czy czymkolwiek. Jeżeli atakuje z góry obowiązuje ściana 2m. Dodatkowo w przypadku ataku cały czas rękę trzyma na granacie błyskowym, a widząc nadciągającego przeciwnika, odbezpiecza go. Kiedy tylko zacznie uderzać, wyrzuca go w stronę jego oczu czyli w sumie zaraz po postawieniu ściany. Atakując, skupi się na... ATAKU~! Jednocześnie spuści gardę. Dwie pary rąk swoją drogą...
A teraz można skupić się na magicznych. Stety niestety, bryzy raczej się Takasia nie spodziewa, a raczej czegoś na pograniczu halnego i huraganu. Wywalanie mocy za dobre nie jest, jednak walcząc z czymś takim raczej większego wyboru nie ma. Jednak trzeba szukać alternatywy. Jeżeli to coś a'la "zaraz cię zdmuchnę" to tylko rzuca się na ziemię i czeka, aż przeleci. A jak chce ją pociachać? Ostrza z wiatru sprawa nie fajna, ale jeżeli jest jedno, to też zniża się do parteru. A jak pionowo? Wtedy to już trza zrobić mniej epicką rzecz, a mianowicie przesunąć się w lewo. Ewentualnie w prawo, jeżeli lewa strona będzie mało korzystnym polem na schronieniem się. JEST ICH WIĘCEJ?! Ajajaj.... No to wtedy co by nie było mainstreamowo, nie pójdzie Shield tylko Diver pod ziemię na jakieś 2m w dół.

A co jak kurna znowu daje jej fory i pozwala jej atakować? A nie ma! Nie atakuje, bunt kurna... Czeka, aż pierwszy zacznie, obserwując przy tym węża.

Ale spoko! Takasia nie zapomina o tym, że mimo wszystko nie jest na placu boju sama! Tak, Pheam też jest. Jeżeli myślał, że udając drzewko Takasia zapomni - błąd! Jeżeli wąż się obrazi na Takasię i zacznie na niego w którymś momencie lecieć/pędzić/pełzać/atakować, to Takasia ofc nie zaczyna rozwiązywać sudoku, tylko jeżeli nie stoi za jakąś prowizoryczną tarczą, to strzela przed nim Shielda w zależności od rodzaju ataków opisanych... Wyżej. Czyli jak to nic magicznego - 2m grubości, 30 szerokości. Atak magiczny - inwersja.
Powrót do góry Go down
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyPon Maj 13 2013, 16:41

I na to chuj mi to było?-pomyślał siwowłosy patrząc to na 8 metrowego węża, to na miecze przy swoim boku. Westchnął ciężko. Dlaczego rzucił się na przeciwnika, któremu akurat on najmniej może zrobić? Przecież przez te łuski raczej się nie przebije... Co prawda, w miejscach gdzie "wyrastały" pióra, łuski zapewne odstawały, więc może tam trzeba atakować? W dodatku, pióra pewnie są łatwo palne. Fem przyjrzał się dokładnie przeciwnikowi. O ile sam wąż nie był aż taki problemem, to w połączeniu z jego mocami owszem. Bo jeśli znowu użyje tego odpychania, to nawet nie uda mu się do niego podejść. W dodatku te ręce, tarcza i miecz... Fem pokręcił głową, wyjmując Kumokiri z pochwy. Przynieś mi szczęście, proszę.-pomyślał i ruszył biegem, a raczej truchtem w stronę węża. Stara się iść tak, aby wąż na razie go nie widział, bowiem w tej chwili bardziej zajęty był Takara. W dodatku w głowie zaświtał mu pewien pomysł. Co prawda, mógł się nie udać, ale zawsze warto próbować, prawda? Otóż używa czaru Spada di Fumare, aby wytworzyć dymne ostrze. Co prawda, jest ono małe i raczej nie przebije się ono przez łuski... Więc po co? Otóż cel różni się w zależności od tego, co zauważył Fem. Jeśli skrzydła węża są takie jak smoka, czyli stworzone są z słabej błony, która łatwo przebić, posyła ostrze w tamtym kierunku, aby jak najbardziej uszkodziło skrzydła węża. Jeśli to zrobi, może uda mu się jakoś ograniczyć pole manewru przeciwnika. Bo wtedy nie będzie mógł latać. Oczywiście stara się zrobić to tak, aby przeciwnik nie zauważył. Zresztą 8 metrowy wąż przejmie się 15 centymetrowym ostrzem? Nie powinien. Chyba, że znowu popisze się "jasnowidzeniem" i przewidzi ów posunięcie. Ostrze najpierw stara się trzymać nisku, dopiero gdy będzie przy wężu, wyskakuje w górę i robi co powinno. Drugą opcja, jest zaatakowanie oczu przeciwnika. Jeśli Fem zdecyduję, że skrzydła są zbyt solidne na ów zabieg, wtedy posyła ostrze właśnie z takim zadaniem. Jeśli to nastąpi, wtedy ostrze stara się trzymać blisko ciała węża, cały czas wędrując w górę, tak aby nie zostało zauważone. Jeśli dotrze do głowy, stara się wbić w jego oko. Jeśli uda się, a ostrze się nie rozpadnie, wtedy posyła je jeszcze w drugie. Jeśli jednak wonsz użyje owej mocy odpychania i ostrze nie zrobi nic, no to wtedy trudno. Wtedy odwołuje zaklęcie, ponieważ bez niego nie może używać innych. Ofc, Fem przez cały ten czas biegnie w stronę wonsza, starając się iść półkolem, trochę od tyłu, tak, aby go nie dostrzegł. Oczywiście, 8 metrowy wonsz ma trochę większe pole widzenia, no, ale zawsze jest cień szansy. Fem kieruje się w jego stronę, ściskając mocniej rękojeść miecza. Właściwie nie mógł za dużo zrobić, no ale... Kierował się w stronę ogona. Tam bowiem jego ciało powinno być najcieńsze, przez co dużo łatwiej było by go zranić. Jeśli dotrze i nadarzy się okazja, Fem stara się pchnąć między łuski, a nawet ciąć. Może uda mu się porządnie zranić przeciwnika. Jeśli nadejdzie jakiś atak, Fem stara się go uniknąć, a jeśli nie da rady, a Spada będzie już zniszczona/odwołana, wtedy stara się użyć Teletrasporto, aby teleportować się w bezpieczne miejsce. Również, może spróbować użyć owego czaru, aby przetransportować się do ciała przeciwnika i zaatakować. Jeśli będzie miał okazję zaatakować tułów, to stara się wbić miecz między łuski przeciwnika. Jeśli nadejdzie jakiś atak, stara się go uniknąć odskakując/robiąc unik. Słowem, desperacjo próbuje zranić przeciwnika. Jeśli przeciwnik rzuci się na niego frontalnie, tak jak na Takarę, wtedy sięga po noże do rzucania i stara się trafić nimi w oczy przeciwnika lub do środka paszczy. Stara się robić uniki/ odskoki, jeśli się nadarzy okazja.

///Kuźwa, serio, za dużo zrobić nie mogę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptySro Maj 15 2013, 13:04

MG

Takara zaczęła swój monolog, bynajmniej jej przeciwnik miał za grosz kultury i w kierunku dziewczyny... pomknęła tarcza! Szybko więc się odturlała i wstała na równe nogi, był to błąd bowiem w tym momencie w jej prawy bok uderzył kant tarczy, którym to zamachnął się Toth w pogoni za ofiarą. W tym momencie jednak zaświeciła się też runa w kieszeni Takary i zniknęła, chronią dziewczynę przed większymi obrażeniami. jedynie pęd uderzenia sprawił że ta upadła uderzając głową o bruk, co chwilowo ją zamroczyło. Na szczęście wenszem w tej chwili zajął się Fem, posłał Spade na skrzydła wensza i zaczął je dotkliwie ranić, wonsz od razu odwrócił się i dostrzegł Fema w którego starał się trafić ogonem, ten jednak teleportował się w bezpieczne miejsce, dokładniej rzecz po prostu przeskoczył ogon wensza, przemieszczając się o metr w lewo i mając teraz ogon Totha po swojej prawej. To jednak nie był koniec niespodzianek. Wszyscy usłyszeliście lekki huk i oduczliście nie wielki wstrząs, na dodatek wędrując za wzrokiem Totha dostrzegliście w dole, zapewne w szpitalu, olbrzymiego faceta...

Stan postaci:
Pheam: 80%MM
Takara: Poobijana, 74%MM, straciłaś runę

Mapka
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Alezja


Alezja


Liczba postów : 1210
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : świat Pomiędzy

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptySro Maj 15 2013, 14:02

Na krótko przed wejściem do miasta Kuro i Alv znów się rozdzielili, każde w swoich sprawach. Plan był taki, że spotkają się pod bramą Rady, już na szczycie. Alv chciała się dostać do tamtejszego zbioru ksiąg a że kiedyś poznała kogoś, kto zna kogoś, kto zna kogoś pracującego w budynku Rady i mooooże jakby nie miał zbyt smutnego dnia, to moooooże by ją dopuścił do aktów nekrodendrofilii z lokalnymi zbiorami...

Ledwo Inu zeszła z ulicy na pomost, rozpoczynający wędrówkę po stoku góry ku gmachowi Rady Magii, uderzyła ją cisza. Nie była to cisza normalnego dnia. To cisza jaka zapada w lesie, kiedy przemierza go wyjątkowo groźny drapieżnik. Dziwne... Może tu jest tak normalnie? Co prawda nie przypominam sobie ale może po prostu ostatnim razem nie zwróciłam uwagi?... Kontemplowała nastrój okolicy. Może na porządku dziennym wszelkie żywe organizmy trzymają się z dala od tego "tartaku"? Przecież tam do góry są prawie sami ludzie... i nie-ludzie też... z palami zamiast kręgosłupów. Więc w sumie nie powinno mnie dziwić, czemu zwierzaki, obdarzone przecież instynktami przetrwania, trzymają się od tego miejsca z daleka... Gdzieś pod skórą czuła jednak, że pociesza samą siebie, tak naprawdę podejrzewając, że powód ciszy jest inny - więcej nawet - Inu wcale nie ma ochoty go poznać. No dobra, Alv, obie wiemy, o co chodzi, prawda? Nie lubisz biurokratów i po prostu przeraża cię sama instytucja Rady. Przestań wydziwiać a zacznij przebierać żwawiej kopytami, chyba że chcesz nocować na tym stoku...
Podświadome obawy zaczęły rosnąć w siłę: im bliżej była szczytu, tym głośniej i wyraźniej słyszała odgłosy... budowy? Remontu? Bardzo chaotycznego wyburzania? Może urzędnicy już całkiem poszaleli i teraz grają w kłidicza armatnimi kulami?... Instynkt przetrwania nakazywał jej siłą, by im bliżej będąc szczytu, tym bardziej normalny chód zamieniać na skradanie, do tego coraz niżej przy ziemi. Nie ważne, czy osobiście uważała to za logiczne w zaistniałej sytuacji czy nie. Z instynktem przetrwania się nie dyskutuje. Pierwsze co ujrzała, nim dotarła na miejsce, to wężowy, opierzony łeb kolebiący się na niezdrowej wysokości. Przywarła plackiem do ziemi...
Okej. Bądźmy szczerzy. Dobrze wiedziałaś, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Zwariowałaś. Zwariowałaś do reszty. Zamkną cię w ślicznym, śnieżnobiałym pokoju, z którego ktoś - z tylko sobie znanych powodów - pozabierał wszystkie klamki... Quetzalcoatl. No jasne. Oczywiście. A świstak siedzi, bo wiewiórka była kradziona... Westchnęła. Zdjęła plecak, który jeszcze chwila a byłby kolebiącym się jej na plecach wabikiem i odważyła się na kolejne spojrzenie, czołgając się ostatnie metry ścieżki. Plecak ciągnęła za sobą. Ostrożnie wystawiła głowę niczym peryskop, tylko do dolnej linii oczu...
Tak. To ewidentnie Quetzalcoatl. Albo raczej, sądząc po zachowaniu, zły brat bliźniak. Ale... yyy... Miecz? I to jeszcze gladius! FUJ! I tarcza?... I... co on tu robi? Dawny i odległy bóg dokonujący zamachu stanu na Fiore? Dajcie spokój. Trochę samokrytyki! Nie twierdzę, że Fiore to państwo trzeciego świata ale nie przesadzajmy w drugą stronę! Do tego wąż z rękoma. Historia tak absurdalna, że ktoś powinien wystawić o tym sztukę. Komedię polityczną pod tytułem "Wściekłe pięści węża"... Znów dyskretnie westchnęła. Przyjrzała się bardziej i... Ale zaraz zaraz... Ja znam tę dziewczynę! PRZECIEŻ TO TAKARA!!! A ten chłopak? Ogólnie wygląda znajomo ale nie znam nikogo w takich włosach... Moment... Dym? Magia dymu?... Czyli... to... Pheam?! Co mu się stało w głowę?... Huh. Spróbuję trochę im pomóc i przy okazji nie zaszkodzić. Hmm... Słabymi punktami powinny być pióra, oczy, brzuch... Nie, brzuch raczej nie. Dobrze by było też pozbawić go broni. Na ostatnie chwilowo brak pomysłu...
A później zrobiło się "gorąco". Alv nie widziała, co się dzieje z Takarą i nie podobało jej się to. Za to Pheam poranił gada. Spróbujmy to wykorzystać...

Wyjęła z łubii łuk, przeturlała się na plecy i - robiąc dźwignię z własnego ciała - w pozycji leżącej naciągnęła cięciwę na drugie ramię broni i położyła gotową do walki obok siebie. Przeturlała się z powrotem na brzuch. Wyjęła z kołczanu 3 strzały z zadziorami i położyła obok siebie. Następnie wyjęła z plecaka bandaż, krzesiwo, krzemień, oraz z pochewki nożyk, również kładąc to wszystko w wygodnym do użycia położeniu. Kilkanaście centymetrów bandaża owinęła wokół strzały zaraz za grotem, wiążąc na klasyczny "bandażowy" supełek. Zgarnęła wszystkie rzeczy i podbiegła do bramy. Wszystko położyła na ziemi. Szybko przy pomocy krzesiwa i krzemienia (i hubki, jeśli bez niej bandaż nie chce się zapalić), podpala bandaż na strzale i błyskawicznie sięga po łuk, posyłając płonącą strzałę w najbardziej upierzone widoczne miejsce, najchętniej między skrzydła, by stwór miał problem ze zgaszeniem poprzez machnięcia skrzydeł a wręcz raczej rozprowadzał by ogień przez co chwila zasysane przez skrzydła powietrze. Biorąc pod uwagę, że tę przestrzeń miał już poranioną, ból powinien być tym dotkliwszy. Nawet nie chodzi o to, by strzała wbiła się w stwora (choć fakt, byłoby to pożądane) - powinno wystarczyć muśnięcie ognia o pióra, by się zajęły. Przy strzale Alezja bierze pod uwagę prędkość wiatru, zmienioną wagę i środek ciężkości strzały, no i oczywiście nie strzela w miejsce, które może być zasłonięte przez Takarę lub Pheama (lub ich zaklęcia), czy jakąkolwiek inną przeszkodę. Jeśli po tym strzale będzie okazja a stwór będzie zwrócony do niej przynajmniej profilem pyska, puszcza drugą strzałę w widoczne oko. Strzała ma zadzior, więc stwór albo ją złamie, albo wyrwie z mięsną zawartością. Jeśli Toth ruszył w jej stronę, strzela trzecią strzałą, celując tym razem w drugie oko, otwarty pysk lub miękkie miejsce pod brodą węża (w zależności, co jest w tej chwili bardziej dostępne). Jeśli i to nic nie dało a stwór dalej na nią szarżuje, dobywa falkaty prawą ręką (jednocześnie łuk trzymany w lewej ręce wsadza do łubii, co razem z dobyciem miecza jest jednym płynnym zgranym ruchem "na krzyż"), by w razie czego ciąć w pysk z bardzo bliskiej odległości, unikając przy tym jak może kontaktów z kłami jadowymi. W razie podmuchu chowa się wśród gruzów lub za murem...
Na "tąpnięcie" w dole póki co nie zwróciła uwagi...
Jeśli po akcjach z tej tury Takara lub Pheam będą w dużym niebezpieczeństwie, Alv przyzywa Urnę twarzową, która hojnie sypie popiołem wokół pyska Totha, by bardziej był zajęty duszeniem się, niż eksterminacją Wróżek. Jako, że popiół działa tylko na przeciwników, Wróżki nie są nim zagrożone. Jak tylko urna spełni swoje zadanie, szybko oddala się, by nie ulec zniszczeniu przez Pierzastego Węża, pozostaje jednak w pogotowiu do ponownego użycia, jeno poza zasięgiem wroga...
Co do strzału: odległość do 100m nie powinna być problemem w kwestii trafienia w stwora. Natomiast trafienie w oko ma spore szanse powodzenia jednak wystarczy detal by chybić...

Jeśli Alv ma chwilę czasu, bandaż, krzesiwo, krzemień (oraz hubkę, jeśli była potrzebna) chowa do wewnętrznej kieszeni bluzy a nożyk z powrotem do pochewki...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t91-konto-alezji https://ftpm.forumpolish.com/t90-gergovia-alezja https://ftpm.forumpolish.com/t907-kabaczek#13270
Welt


Welt


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyCzw Maj 16 2013, 14:53

Nyo... I co ma zrobić mały Exceed w wielkim mieście i to sam! Czemu sam? Ano... Nye wiedział zbytnio dlaczego, ale z jakiś powodów musiał rozdzielić się z Alezją w drodze tutaj, a czemuż to? Kociak chciał ogarnąć ciut miasto i co się tutaj dzieje, a dziewczyna... Miała bodajże coś załatwić w radzie i mieli się potem przed tym budynkiem spotkać, nya~! Jednak... Co to za wolna chwilka przed spotkanyem z stertą ksiąg, czy innych cosi, skoro nyawet nye może się swobodnie przemieszczać?! Wszędzie panika, nyah... - przemknęło przez myśli kociaka, gdy dane mu było na chwilę przydusić się do ściany jakiegoś spożywczaka koło którego walały się porozrzucane produkty. Jakie marnotrawstwo! - pomyślał, widząc, iż gdzie nye gdzie leży karton mleka, czy też kawał szynki, ale... Kuroś to Kuroś, a z ziemi się nye je i tyle, o! Zresztą z tej odległości... Z tego punktu... Miał nyemalże idealny widok na... Nya... Wielkie... Ogromne... Zapewne mięsne coś! Może i wydawało się człowiekiem, ale ludzie tak duzi nye rosną, prawda? A nyo! Tylko... Co teraz?! Nye ma co się dziwić Czarnulkowi, iż ten... Ten postanyowił pognać w kierunku rady, ażeby to...
- Alezja, nyaaa~! Widziałaś tą górę mięska! - zakrzyknął kociak, nawet nye widząc jeszcze bramy rady, ale liczył, iż dziewczyna już jest na miejscu i to ona czeka na niego, a zarazem usłyszy go, ot co! - Starczyło by na tydzień, jeśli nye dwa! Takasia by się ucie... szyła... nye? - jak jeszcze początek zaczął z werwą, tak dalsza część już zaczynała nyeco jakby przygasać, bo... Nyo nyetypowe dźwięki dochodzące z okolicy, wyłapywane przez jego koci słuch, a i jeszcze widok w oddali zniszczonej bramy, nyah... Co tu się dzieje, nya? - przemknęło przez kocią główkę, gdy owy koci wróżek znalazł się przy zdezelowanej bramie, a i wtedy dostrzegł spore zamieszanie, jak i Alezję strzelającą strzałami. Pewnye dlatego powstrzymał się od wypowiadanya dalej jakichkolwiek słów, bo tylko by jeszcze przeszkodził, nyah, i zdekoncentrował łucznika, ale... - Wąż, nya... Taka... Takasia... - wyszeptał, próbując ogarnąć jakoś w miarę dobrze otoczenye, jak także zaistniałą sytuację. Nyormalnie dzisiaj jakaś wyprzedaż mięska nya~! - przeszło niczym mimowolny impuls w głowie Czarnulka. Pierw gigant, teraz mega gad! Co innego można pomyśleć?! Ale... Póki co ostatecznye pozostawał przy bramie, ale... Jeśli widziałby atak na Alezję, a ta miałaby kłopoty z ucieczką, czy unikiem, to Kuroś aktywuje Aerę, by pomóc dziewczynye i łapiąc ją wzbija się w powietrze za potencjalny zasięg długiego gada. 5 metrów? 10? Możliwe... Zresztą ma jeszcze rękę i miecz... Co może być zgubne! Ale... Jeśli nye nastąpi atak lub Wróżka uniknie w miarę, to po prostu dalej stosuje pozostałości z bramy jako swój "fort" do obrony, nya~! Czyli jeśli nye musi, nye aktywuje póki co skrzydełek, nya~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3239-paradoks-paradoksu#60083 https://ftpm.forumpolish.com/t506-kuro https://ftpm.forumpolish.com/t857-miejsce#12283
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 EmptyCzw Maj 16 2013, 17:06

Jak zwykle pod górkę. Jakoś ciężko w przypadku maga ziemi o jakiekolwiek ulgi od życia. No nic, zawsze mogło być gorzej... Mimo wszystko, trud Takasi aż tak bardzo na marnę nie poszedł. Skrzydełka zranione? No ofc że tak. Co prawda nie Takasia miała okazję je poszatkować, ale liczy się fakt, że już bez większych ran nie jest. Nijak pocieszającym było jednak to, że znowu leżała. Po jakże genialnym uniknięciu tarczy, chciała wstać. Nie spodziewała się jednak, że wężyk uwziął się na nią AŻ TAK, by robić z niej sałatkę. Niestety chyba wziął sobie "do serca" (nie wnikamy, czy je faktycznie ma...) słowa dziewczęcia. Nim zdążyła wykonać jakikolwiek unik przed dalszym natarciem, tarcza przejechała sobie po niej jak nie po człowieku, a co najmniej parafina czy inne masło lub budyń. Whatever, może być i kisiel albo inna galaretka, nie ma co się nad tym rozwodzić. Już Takasi życie przelatywało przed oczyma (w sumie wyszłoby z tego ciekawe CV...) aż tu nagle czary mary i może zapomnieć o wyprawie na druga stronę. Tak, runa którą to posiadała Takasia rozbłysła, ratując dziewoję przed dość nie ładnymi ranami. Chwała ci, Przewodniku... jak go spotka, to się mu podziękuje za prezent. Widać, może i durne znaczki na kamyczku, ale swoją moc mają. Chyba nie powinna przeceniać mocy piktogramów... Musiał jednak osioł uderzyć się w głowę. Masz ci los... Jak nie wpadnie się na gadzi ogon, to na coś twardego. Przynajmniej nie nadziała się na jakieś ostre coś, co by mogło z niej zrobić serek szwajcarski. Skoro już mrożąca krew w żyłach akcja węża minęła, to już i Takasia postanowiła się odpłacić. Kij z tym, że następnym razem tak kolorowo moze nie być. Łuskowaty chciał ją ukatrupić - najlepszy powód, by uznać go za osobę, która faktycznie chce ją posłać do grobu. Oznacza to... że weżuś musi dostać wpierdziel. W sumie... nic nowego, bo miał już oberwać kilka minut/sekund/milisekund temu i teraz sobie umierać. Teraz jest jednak taka różnica, że... że teraz jest już środek walki. Co z tego wynika? Można by rzec, że nic, ale po przyjrzeniu się uważniej całości można dojść do wniosku, i to bez skomplikowanych obliczeń, że teraz Takasi jeszcze bardziej zależy na tym, by wygrać. Komu nie zależy? Jednak teraz doszło do tego więcej negatywnych emocji, które to biły od wróżki. Tak, była zła. W tym miejscu przydałoby się postawić jakiś znak ostrzegawczy. Nie wiadomo, jakie skutki działania Takasiątka przyniosą Takasi oraz osobą w jej otoczeniu. Ale obicie gadziny byłoby mile widziane....

Pierwsze co, to próbuje się mniej więcej otrząsnąć po spotkaniu z brukiem. Oszałamiające przeżycie, rly.

Udało się? Dobre i to na dobry początek. Biorąc pod uwagę fakt, że Fem mu podziurawił skrzydła, można założyć, że to właśnie na nim skupi się zwierzaczek. Tym lepiej dla Takasi, aczkolwiek miała zamiar znowu zmienić sytuację na wcześniejszą, pomijając wszelakie obrażenia i odrzucanie Takasi. Tak, to boli. Może nie samo wyrzucenie Takasi w bok, ale już upadek - owszem. Kolejne co robi, to wstaje. Po raz kolejny. Znowu staje na nóżkach, ani jej przez myśl nie przeszło, by się rozłożyć na placu i poddać. Nie. Jest uparta. Będzie wstawać tyle razy, ile będzie trzeba.

Wstała? Zakładamy, że tak. Nie ma czasu na jakieś efekty specjalne jak slowtime przy wstawaniu, bo na to nie ma czasu. Od razu namierza łeb węża i co robi? A no czy stoi/atakuje/siedzi/modli się etc. to strzela mu Shieldem w pysk. Ściana powinna wbić mu się z impetem w szczękę i COŚ TAM zrobić. Chociażby wbić mu ząbek w podniebienie. Ściana rośnie z ziemi, a runęła przez szybkość węża. Może i teraz pęknie? W sumie mając z 5m wysokości, 50cm szerokości w obie strony nie powinno do czegoś takiego dojść... chyba. Takasia tam się nie zna.
Jeżeli Toth siedzi w jednym miejscu, to trafienie nie powinno sprawić większych trudności. Inna sprawa, jeżeli jest w ruchu. Tutaj Takasia skupia się na tyle, by wypuścić ścianę w odpowiednim momencie. Nie może być wypuszczona za wcześnie, by ten nie mógł jej uniknąć. Trzeba ją strzelić jak ten będzie śmigał przez chwilę w jednym kierunku, by nie spudłować. Wypuszczenie ściany za późno też dobre nie będzie, bo albo ten zdąży przelecieć, albo trafi nie tak, gdzie chce. W sumie jakiekolwiek trafienie go nie będzie złe, aczkolwiek Takasia stawia na żuchwę, o ile wąż coś takiego posiada.

Jeżeli nie trafi to wtedy przechodzi już tylko i wyłącznie do defensywy, ale o obronie później. Póki co przejdźmy do bardziej optymistycznej części

Jeżeli trafiła, to najbardziej prawdopodobne jest to, że łebek Totha będzie odrzucony do tyłu, a co za tym idzie Takasia będzie mogła ślicznie strzelić Stone Missile w to miejsce łączące głowę gada z resztą ciała, bo szyja to to ciężko nazwać. Shield wyrasta z placu - plac jest z granitu. Analogicznie, Shield też będzie z granitu, a zatem strzały również. Tak, strzały zostają wystrzelone nie z placu, nie ze strony Takasi, ale używa do tego stworzonej już ściany. To właśnie od jej strony powinno nadejść 5 strzał wycelowanych we wcześniej wspomniane miejsce. Z wystrzałem nie czeka, aż mu łeb opadnie, tylko oddaje salwę od razu, jak mu głowa odskoczy w górę.

Ofc jeżeli Takasia wyczuje, że będzie mogła robić aż dwie rzeczy na raz, czyli o wiele więcej niż typowy niedorozwój, to używa w między czasie sprzączki stąpania po wietrze i wbija się w górę w stronę węża. Zależy jej na tym. by zajść go z boku i znaleźć się na poziomie jego oczek, a raczej oczka (prawego...lewego... do którego będzie bliżej). Powinna być w górze w momencie, jak pierwsze strzały trafią (lub nie) we wcześniej wymienione miejsce. Wyskakując w górę, jedną ręką sięga po bazaltowe kamyczki w kieszeni, a druga (lewa) spoczywa na granacie błyskowym, jednak trzymając rękę blisko bojowego by w razie czego móc rzucić i tym drugim. Wyciąga kamyczki, a następnie poprzez Stone Missile tworzy z nich strzały (niewielkie, wielkości gwoździ) i strzela nimi w oczy węża. Jeżeli zauważy, że te mają chybić (ale nie zasłania się) to wysadza ten najbliżej niego Destroyem, co by bazaltowy pył wpadł mu do oczu. Następnie od razu po tym chwyta granat błyskowy, wyciąga zawleczkę i rzuca mu nim przed oczy (zapewne zacznie wtedy już powoli opadać), a następnie próbuje z gracją opaść na ziemię.

Ta prosta (chyba) akcja zostaje przemodyfikowana w momencie, kiedy wąż otworzy paszczę lub spróbuje znowu ciąć Takasię.
Jeżeli otworzy paszczę na tyle, by Takasia dała radę mu do niej wrzucić bez większych przeszkód granata, to wyciąga granat bojowy, wyciąga zawleczkę i wrzuca mu go pomiędzy zęby. Wtedy też daje sobie spokój z granatem błyskowym, zostawi się go na potem.
A co, jeżeli próbuje ciąć Takasię? No w powietrzu za wiele nie może, co nie oznacza, że nasz czołg jest bezbronny! Widząc nadlatującą tarczę od razu wyciąga odbezpieczony granat BŁYSKOWY, a następnie to właśnie nim próbuje parować atak (granat jest w lewej ręce). Swój item - tarczę próbuje trzymać tak, by nie oberwać owym ostrym czymś po palcach, tak też po prostu uderza sama granatem w ostrze, a palce trzyma jak najdalej. W sumie czy rozetnie granat czy nie, oberwać nim po oczach musi. No albo ma Takasia tak cholernego pecha, że ni ma, nie wybuchnie. Sama też (o ile taką ma) wolną ręką zasłania oczy. To samo tyczy się też, jeżeli atakuje mieczykiem. Jeżeli wąż spodziewał się, że Takasia będzie się bronić granatem to nic tylko bić pokłony. Takasia tam by nie wiedziała, że będzie się bronić czymś, co służy głównie do ataku. W momencie parowania ataku, ponownie przyzywa Shielda który to ma za zadanie uderzyć Totha w rękę na tyle mocno, by wypuścił tarczę. Celuje w nadgarstek.

Ale.. ale... Co, jak ją potraktuje jak małą, upierdliwą muchę? Może ją strzelić łapką~! I posłać z prędkością meteoru w dół~! Co nie oznacza, że od tak się da~! Widać nadlatującą rękę, nie ważne czy chce ją posłać z powrotem w dół czy złapać, Takara korzysta ze spuszczonej gardy przeciwnika i wedle zasady "najlepszą obroną jest atak", próbuje strzelić Shieldem o wcześniejszych wymiarach w łokieć gadziny. Powinno to dać Takasi czas, by wylądować i się ewentualnie sunąć gdzieś w bok

Ale kurde... Takasia będzie też przez chwilę w powietrzu. Nie wykluczone, ze będąc na szczycie większej góry będzie chciał ją po prostu zdmuchnąć. Aj, nie fajnie. Sprzączka jednak jest na tyle op, że nie tyle co pozwala latać, a zmniejsza masę ciała. Oh... suprise~! A im mniejsza masa, tym mniejsze przyciąganie. To oznacza, że wolniej będzie spadać a i uderzenie o ziemię nie powinno być bolesne. Tylko... dlaczego Takara ma właściwie pozwolić się zdmuchnąć...? Jeżeli jest taka możliwość, to próbuje złapać się jakiegoś nieruchomego elementu by nie zlecieć. A jak się nie znajdzie no to... cóż... Trzeba liczyć na itema. Jednocześnie w locie stara się tak ustawić, by nie wpaść na coś ostrego i wylądować na nóżkach. Omija też drzewa, szczególnie brzozy.

Ofc po wszelakich obronach kontynuuje swój misterny plan (chyba, że jest napisane inaczej)

Co do olbrzyma... Ma go gdzieś. Bardziej ją interesuje ośmiometrowy gad.

//Don, znasz 5. przykazanie, nie? Nie zabijaj! Q.Q
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Wejście do budynku - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wejście do budynku   Wejście do budynku - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wejście do budynku
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Wejście do groty
» Wejście Keity!
» Wejście główne
» Północne wejście do slumsów
» Wejście przy głównej ulicy

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: Budynek Rady Magii
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.