I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Budynek ten umiejscowiony został gdzieś w głębi miasta, chyba w samym centrum, ale raczej ciężko określić to bez mapy. W okolicy znajduje się cała masa pasaży handlowych co wiąże się z całą masą plusów, jak i minusów. Cóż co do pierwszego, to raczej zawsze można zrobić sobie wypad do restauracji, cukierni, bądź sklepu po jakąś małą przekąskę, bo odległość wynosi w sumie rzut kamieniem. Niekorzystnym jest natomiast to, że te wszystkie jednostki gospodarcze oczekują ciągłej ochrony przed złodziejami, co bywa kłopotliwe. No, ale przejdźmy teraz do samego budynku. Najprawdopodobniej cały został wybudowany z cegły, lecz nie jest to pewne gdyż został otynkowany i pomalowany na biało. Obecnie farba nieco poszarzała, no ale nic z tym nie zrobimy. Budowla ma dobrych kilka pięter. Ozdobiona została ornamentami z kryształami, zapewne lacrymami. Jaką funkcję pełnią? Cóż zapewne bronią budynku w razie ataku, ale w jaki sposób, to wiedzą tylko pracujący tam funkcjonariusze. Z tych wszystkich dodatków największy niepokój budzą dwa spore lwy znajdujące się po obu stronach głównych schodów wejściowych. Po zajrzeniu do środka na parterze można zobaczyć dość przestronny hol z informacją na końcu i szatnią na prawo. Na tym poziomie na lewo znajdują się także pokoje do szybkich zgłoszeń o przestępstwach. Ot by ludzie mogli bez większej biurokracji natychmiast poinformować o zbrodni o wysokim priorytecie lub jakimś wykroczeniu, które nastąpiło przed chwilą i można je rozwiązać w ręcz od ręki. Na pierwszym piętrze natomiast znajdują się biura większości funkcjonariuszy, gdzie spisują swoje raporty, a podczas braku nadzoru przeważnie lenią. No ale to chyba nikomu nie przeszkadza. Przyjmowane są tu też mniej ważne zgłoszenia o przestępstwie. Na drugim znajduje się gabinet szefa (zostanie opisany na końcu) i pozostałych pracowników, którzy nie zmieścili się na poziomie niżej. Trzecie piętro zostało przeznaczone na laboratorium śledcze, którego opis nie został przeznaczony dla oczu zwykłych ludzi, więc go pominę. Na najwyższym poziomie umieszczono sale treningowe i wszelkie wyposażenie przydatne przy ćwiczeniach, ot by nie trzeba było po nie latać. W piwnicy natomiast znajdują się chyba trzy najważniejsze pomieszczenia, a mianowicie areszt, pokoje przesłuchań oraz magazyn z uzbrojeniem. Naturalnie te ostatnie zabezpieczony magią by uciekinierzy nie mogli wykorzystać znajdującego się tam dobra przeciw funkcjonariuszom. No, ale wróćmy do gabinetu szefa tej całej jednostki. Pokój został wykonany na planie kwadratu. Jego ściany pomalowano w przyjemnym beżowym odcieniu. Na trzech z nich umiejscowiono okna, z czego większość prowadziła nie na zewnątrz a do wnętrza budynku by nadzorować pracę podopiecznych. Naturalnie przez szyby można patrzeć w obie strony, więc wyposażono te "otwory" w rolety. Po za tym znajduje się biurko z wiecznie zalegającymi tu jakimiś papierami, dwa krzesła obrotowe, sofa z poduszką, parę szaf, z czego część wypełniona dokumentami po brzegi. Na zewnątrz gabinetu jest natomiast automat do robienia kawy i gorącej czekolady.
Stacjonująca: Ayano
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Nie Lis 18 2012, 18:21
Cóż Melior dostawszy nowe wytyczne ruszył na miejsce swej nowej pracy. Mógł odnieść wrażenie że chodził w kółko, bo wrócił niemal do punktu wyjścia, no ale kto przejmowałby się takimi detalami. Czemu nie poszedł do Magnoli? Niby miłe miasto, jednakże stwierdził, że ci z Fairy Tail za dużo demolują i miałby tylko dodatkową robotę, a on przecie leniuchem jest. Przebrany w nowy mundur i swą czapeczką na głowie minął główne drzwi. Spytawszy w informacji gdzie znajduje się gabinet szefa poinformował, iż obecnie on będzie zajmował tamtejsze pomieszczenie, jako nowy przełożony. Uzyskawszy wszystkie potrzebne informacje udał się ze swymi kluczykami do swego nowego biura. Ilość zebranej pracy papierkowej na biurku średnio mu się uśmiechała, no ale uznał że nie koniecznie będzie źle. Zostawszy samemu wyszedł na moment by nalać sobie gorącej czekolady, po czym spróbował nieco ogarnąć księgo rachunkowe, gdyż najwyraźniej i one spoczywały na jego głowie. Siadłszy na swym krześle oparł nogi na biurku i począł przeglądać rachunki, wynagrodzenia i premie należne funkcjonariuszom, których spis zapewne miał niedługo trafić do głównej komendy. Czemu akurat najpierw za to się wziął? Bo miało związek z liczbami i ogólnie te dokumenty krócej sięczytało.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Nie Lis 18 2012, 19:30
Szesnastoletni blondyn przeciągał się właśnie na stacji w Shirotsume. Podróż była dość długa i męcząca. Jeszcze może miało mu się podobać, że miał przyjechać tu z Magnolii. Nic dziwnego więc, że nastolatkowi trochę zajęło ogarnięcie się. No! Jednak, gdy już to zrobił, przełożył przez ramię swoją czarną torbę i ruszył w kierunku miejsca pracy. Trzeba jakoś ten komisariat znaleźć. Chociaż według opisu, który został mu wręczony, to powinien udać się do centrum tego miasteczka. Kierując się bez przerwy zastanawiał się jak to będzie wyglądało nowe miejsce pracy. Przy okazji starał się zapamiętać każdy szczegół, każde miejsce. Wypada chyba poznać nowe miasto, nie? Miał na sobie swój zwykły, codzienny strój, tak więc raczej nie wyróżniał się z tłumu. Może jako policjant powinien ubrać się bardziej poważnie i pokazać się tak szefowi, ale co tam. Nie mógł sobie pozwolić na spóźnienie. Albo może jednak... Już był prawie u celu, gdy zauważył cukiernie. No! Jego szef trochę poczeka... Wszedł tylko na chwilę, która oczywiście wydłużyła się do jakichś 15, no góra 30 minut. Prowiant do pracy trzeba kupić, nie? - pomyślał sobie. Spojrzał na swój złoty zegarek i momentalnie oprzytomniał. Miał być na miejscu już 10 minut temu. Pognał w kierunku komisariatu. Na szczęście dużo mu nie zostało, bo tylko jeden zakręt. Wpadł do holu i od razu przypadł do informacji, ukrywając zmęczenie pod maską formalności. - Przepraszam... Którędy do gabinetu oficera? - zapytał, łapiąc oddech po krótkiej przebieżce. Otrzymał po chwili odpowiedz i ruszył na drugie piętro. Po prostu świetnie! Jeszcze schody! Trudno... Wdrapał się po tych nieszczęsnych schodach i przystanął przed gabinetem nowego szefa. Nie wypada robić takiego pierwszego wrażenia..? Gdy poprawił w miarę swój wygląd, przekroczył progi nowego pomieszczenia. - Przepraszam za spóźnienie. Miałem kłopoty ze znalezieniem miejsca. - powiedział, dostrzegając szaro mężczyznę. - Posterunkowy Finnian Jerome. - przedstawił się, po czym dodał jeszcze. - Zostałem przydzielony do tej jednostki. Moje akta powinny już dojść. Odetchnął, rozglądając się po pomieszczeniu. Patrząc tak dookoła myślał czy niczego nie zapomniał. Właśnie! - Mam jedno pytanie... - dodał po chwili. - Czy zakwaterowanie jest jakoś przygotowane przez komisariat, czy muszę poszukać go na własną rękę? - zakończył, licząc , że nie będzie musiał łazić po mieście w poszukiwaniu lokum.
<Jak co skończmy do wtorku... mam misje xD>
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Lis 19 2012, 00:46
Cóż w między czasie Melior kończył aktualizować księgi rachunkowe, no chyba że gdzieś po drodze zgubił kilka dokumentów związanych z finansami tej szanownej jednostki. Raczej nie spodziewał się gości, no chyba, że podwładni zamierzali przywitać nowego szefa małą imprezką. Tym z pewnością by nie pogardził. Jednakże zawitał ktoś stwierdzając, że zostali umówieni na jakąś godzinę. Cóż wielka szkoda tylko, że siwowłosy nie miał o tym pojęcia. Niestety poprzednik nie raczył poinformować przybysza o reorganizacji jednostki, ani swego następcy, że będzie mieć wizyty. Szkoda, gdyby wiedział, to przegotowałby przekąski i jakieś napoje. Jako, że chłopak nie zapukał zastał przełożonego siedzącego w swym obrotowym krześle z butami na biurku, kubkiem gorącego kakao w prawej ręce i jakimś papierem w lewej. Na widok przybysza naturalnie ściągnął nogi z blatu. Wysłuchawszy wyjaśnień poprzeglądać stertę dokumentów szukając teczki, bo zapewne w jakiejś z nich miał dane o nowym pracowniku. - Hmm, Finnian Jerome, tak? - Rzucił retorycznie zaglądając do akt. - Tak, wszystkie dane mam. Widzę że całkiem ciekawą magią dysponujesz. - Odparł wesoło z delikatnym uśmiechem czytając w notkę o umiejętnościach i mocach. Słysząc o zakwaterowaniu moment się zamyślił, cóż nie pamiętałby komendant cokolwiek mu o tym wspominał, wiec miał w tej kwestii pewne wątpliwości. - Heh, przykro mi ale niedawno obiłem te stanowisko i nie udzielono mi wszystkich informacji. Tak właściwie ja nie dostałem żadnego zakwaterowania, więc mam pewne wątpliwości co do tej sprawy. - Odrzekł odrobinę zamyślony. - Jednakże jeśli to dla ciebie problem, to zlecę komuś poszukanie jakiegoś lokum taniego w wynajmie. Tak pozatym dostarczono ci mundur i wspomniano o honorarium? - Dodał trochę energiczniej z zwyczajowym uśmiechem. Podczas tej całej pogawędki Melior dość szybko opróżnił kubek z gorącej czekolady oraz wyjął kilka batonów. Sam osobiście zajął się jakimś waflem w karmelu i czekoladzie. - Jak chcesz jakiegoś to bierz śmiało. - Rzucił w stronę podkomendnego stwierdzając, że samotne wcinanie przy kimś nie wypada.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Lis 19 2012, 06:50
Finny postanowił dosiąść się po drugiej stronie biurka. Nie chciał zabierać przełożonemu zbyt wiele czasu. Tym bardziej, że jego szef zajmował się chyba teraz pracą papierkową. - Rozumiem... - odpowiedział lekko przybitym głosem. Czyli czeka go jeszcze poszukiwanie lokum... Przynajmniej pozna to miasteczko. - W takim razie postaram się poszukać czegoś na własną rękę. Nie ma sensu zawracać komuś głowę taką błahostką... - już będzie lepiej jak sam odnajdzie sobie zakwaterowanie. Przynajmniej zdecyduje o jego wielkości i innych istotnych aspektach. - Tak... Zostałem poinformowany o mundurze... - dodał po chwili odpowiedz na część pytania. - Niestety nie poinformowano mnie za to dokładnie odnośnie mojego honorarium... Jeśli to nie problem, to pan mógłby to zrobić. - powiedział, uśmiechając się lekko. Lepiej mieć wszystko wyjaśnione od razu! - Podziękuję. Sam kupiłem sobie drobny prowiant po drodze. - powiedział, po czym wyciągnął sobie kawałek ciasta kupionego w sklepie. Najpewniej był to sernik, ale Finn głowy dać nie mógł. - Jeśli nie miałby pan nic przeciwko, skorzystałbym z miejscowego magazynu z uzbrojeniem. - blondyn zaczął jakby nowy temat. - Oczywiście jeśli trzeba to zostawiłbym należność za sprzęt! - dodał, by wszystko pozostało jasne i przejrzyste. - Można powiedzieć, że zlecono mi misję jeszcze w poprzedniej placówce i nie mam pojęcia. gdzie dałoby radę się zaopatrzyć, panie... - kontynuował wyjaśnienia, zajadając się ciastem, gdy nagle zdał sobie sprawę, że nie zna imienia swojego przełożonego. - Właśnie! Przepraszam, ale ciągle nie znam pana imienia... - powiedział lekko zażenowany. Wypadałoby o to chyba spytać na początku. Głupek ze mnie! - pomyślał denerwując się swoim błędem.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Lis 19 2012, 18:06
Cóż podopieczny odmówił pomocy w poszukiwaniach lokum, co raczej niezbytnio przejęło siwowłosego, gdyż ten stwierdził, że najwyraźniej ma zaradnych ludzi. - Cóż w takim razie w porządku. - Rzucił wesoło z lekkim uśmiechem. Kolejnych słów chłopaka słuchał spokojnie przegryzając batona, do czasu, aż doszli do kwestii honorarium. Wyszło jednak, że Finniemu nic w tej gestii nie wspomniano i ten obowiązek przypadł siwowłosemu. - No więc... - Odparł przeszukując szuflady biurka i po chwili wyciągnąwszy jakąś kartkę. - A, tak! Przysługuje ci co miesięczna wypłata w wysokości 1500 klejnotów (dodawaj sobie w baknu) oraz wszelakie premie za wykonane zadania. - Odrzekł przeglądając pismo. Jak się okazało podwładny najwyraźniej nie miał ochoty na przekąskę, a przynajmniej na tą od przełożonego, gdyż wyciągnął ciasto. Heh, najwyraźniej nie tylko ja lubię mieć przy sobie jakieś słodkości. - Skomentował w myślach zadowolony. Słysząc wzmiankę o uzbrojeniu zamyślił się moment. Nie przypuszczał, że będzie się musiał zagłębiać w takie szczegóły. No, ale z takimi drobnostkami to nie problem sobie jeszcze poradzić. - No, więc za używanie sprzęty nie trzeba płacić, no przynajmniej do czasu aż się czegoś nie zniszczy lub zgubi. - Rzucił luźno szukając znowu jakiegoś papierka. - Nim jednak cokolwiek weźmiesz trzeba uzupełnić ten formularz, a skoro już tu jesteś to podpisz akt o przyjęciu na stanowisko. - Dodał podając podopiecznemu dwa dokumenty. - A tak, ten drugi oddaj bo potrzebny do twych akt,a tej pierwszy złóż w pokoju na przeciw zbrojowni, tylko nie bierz więcej niż 2-3 bronie bo wyposażenie innym funkcjonariuszom też jest potrzebne. - Odrzekł pod koniec żartobliwie.
(Co do zbrojowni to mamy tylko podstawowe wyposażenie)
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Lis 19 2012, 19:36
Dokończył spokojnie ciasto, uważnie słuchając tego, co jego przełożony miał do powiedzenia. Pensja wcale nie najgorsza... No i oczywiście możliwości premii! Czego chcieć więcej?! Czyli ma prawo zaczerpnięcia sprzętu na czas bliżej nieokreślony z komendy... No może nie taki nieokreślony, bo przecież zażądają od niego zwrotu rzeczonego mienia lub równowartości... - Czyli nie będzie przeszkadzało jeśli wypożyczę sobie nóż i tak z 2 sztylety do rzucania? - wolał się upewnić. Przy okazji postanowił wypełnić papiery. Postanowił się skupić na tym. Nie chciał w końcu już pierwszego dnia popełniać jakiś błąd. Zagryzł wargę przybierając jak najbardziej skupiony wyraz twarzy. No! Tak więc w pocie czoła, albo i nie... Aż tak chyba się nie namęczył... Skończył wypełniać papierki, po czym przekazał je szefowi. - Chyba niczego nie pomyliłem, prawda? - wolał usłyszeć potwierdzenie od kogoś innego. W końcu wzrok nieraz płata różne figle. - Teraz chyba udam się do tego magazynu. - rzekł, wstając. - Mam nadzieję, że nasza współpraca będzie przebiegała bez żadnych problemów. A teraz za pozwoleniem oddalę się. - powiedziawszy to, skinął głową swojemu szefowi i ruszył w kierunku drzwi, dzierżąc w ręku formularz, dotyczący wypożyczenia broni. Skierował swoje kroki na najniższe piętro, gdzie według spisu pomieszczeń znajdował się magazyn. Trochę to niedorzeczne trzymać broń w pobliżu cel... - pomyślał i znalazł się wtedy już w pokoju naprzeciw zbrojowni. - Ja w sprawie wypożyczenia sprzętu... - powiedział, wręczając kartkę osobie odpowiedzialnej za pilnowanie magazynu. Gdy tylko otrzyma sprzęt, skierował się ku drzwiom wejściowym. No! To teraz tylko mieszkanko do znalezienia! - z tą właśnie myślą ruszył na poszukiwanie nowego lokum.
[z/t - chyba... no tu raczej mieszkania mieć nie będę x.x]
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Pią Lis 23 2012, 22:58
Słysząc, rezerwację podkomendnego nieznacznie bardziej się uśmiechnął. - Hmm, całkiem ciekawy asortyment. No raczej nie powinno być problemu. - Rzucił luźno z uprzejmym uśmiechem. Gdy dostał papiery, to naturalnie przejrzał je pokrótce. Niestety nie miał pewności czy wszystko jest w porządku, gdyż dopiero przejął ten stołek, no ale starał się robić to co należy. Jak skończył, to akt przyjęcia na stanowisko wrzucił do teczki chłopaka, a formularz oddał Finnow by go zaniósł gdzie trzeba. - Jest w porządku. - Odparł wesoło. - Dobrze, w takim razie do zobaczenia. Także liczę, że będzie nam się dobrze pracować. - Dodał entuzjastycznie słysząc słowa chłopaka i gestem go żegnając. Następnie odprowadził podkomendnego wzrokiem samemu zostając jeszcze parę minut w gabinecie. Zaraz potem dokończył wszystkie wpisy w księgach rachunkowych i odstawił akta Finna na właściwą półkę. Na resztę dokumentów jakoś nie miał ochoty, a że nikt się nie zjawił, to uznał że może se zrobić przerwę i później resztę dokończyć. W razie problemów miał zamiar wyjaśnić się patrolem. Tak więc opuścił biuro oraz moment później budynek.
[zt]
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Mar 04 2013, 20:35
Po parokrotnym "przypadkowym" wydłużeniu trasy w końcu Meliorowi i jego nowej pracowniczce udało się dotrzeć na miejsce. Nawiasem mówiąc po drodze w padli do fotografa by dziewczynie zrobić zdjęcia potrzebne do dokumentów. W samym budynku obyło się bez zbędnych dodatków, więc dość szybko trafili do gabinetu siwowłosego. Gdy siadł na swym krześle obrotowym poprosił by i dziewczyna spoczęła. Następnie zaczął w biurku szukać jakiś dokumentów. - Proszę uzupełnij ten formularz. - Rzucił uprzejmie podając dziewczynie jakieś świstki. Znajdowały się tam raczej tradycyjne pola, jak imię, nazwisko, pleć, stan cywilny, adres zamieszkami, wzrost, waga i parę innych drobiazgów. Było tam również miejsce na przyklejenie fotki z czym nie powinno być problemu, gdyż na biurku były wszystkie potrzebne materiały. - Gdy skończysz ja będę musiał jeszcze jakieś rzeczy podpisać i już. Tak, więc będziesz już wolna chyba, że masz jeszcze jakieś pytania. - Odparł wesoło z delikatnym uśmiechem. - Co do opiekuna, to nie ma go póki co na komisariacie, więc nie mogę ci go przedstawić, a co najwyżej pokazać fotkę. - Dodał po chwili sięgając do jednej z teczek na półce.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Mar 04 2013, 22:49
A więc wyruszyli, jeszcze nocą. Jakoś udało się znaleźć pociąg jadący przez Shirotsume, choć podróż wlokła się niemiłosiernie. Choć, z pewnością były plusy takiej sytuacji - ona mogła naładować kryształy tak jak zaplanowała i odpowiedzieć na jego nieco ciekawskie pytania, a Finny mógł się przespać, bo wyglądał ja siódme nieszczęście. Ona też się trochę zdrzemnęła, jeszcze zanim dojechali do miasta. Zaskakujące, Finny tu mieszkał? Góry... lubiła góry. Choć ostatnimi czasy nieco mniej... Przeciągnęła się mocno i powędrowała za chłopaczkiem. W końcu to on wiedział co i jak w tym miejscu. Ona niezbyt się orientowała, rzadko tu bywała. Chyba tylko raz czy dwa przejazdem.Także rozglądała się wokoło, dopytując się o sklepy, uliczki, miejsca. W każdym razie szli przez uliczki Shirostume, aż doszli do miejsca "przeznaczenia". Dosłownie i w przenośni, mogłoby się zdawać. Przekrzywiła głowę, patrząc na budynek przed sobą. Cóż, na jej bardziej wyglądał na miejsce pracy niż budynek mieszkalny, ale zapytać zawsze warto. - A więc to tu mieszka ten twój znajomy? - zapytała przyglądając się chłopakowi. Cóż, dość dziwne miejsce do mieszkania, ale o gustach się nie dyskutuje, ona mimo wszystko wolała jakieś cichsze miejsca niż praktycznie centrum miasta.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Mar 04 2013, 23:38
No! I całe szczęście udało im się złapać jakiś pociąg! A blondasek myślał już, że będą skazani na niewygodny powóz lub coś w tym stylu... Na szczęście tak nie było, a i Finny zdołał się zdrzemnąć... Tak... Sen to była teraz jedna z najbardziej potrzebnych rzeczy. Regeneracja sił po tych okropnych przeżyciach! No ale ostatecznie dotarli... Nie ma to jak po misji w górach trafić do swojego górzysto, pagórkowatego miasteczka. - W sumie to mieszkam tutaj od niedawna... Wiadomo... Łatwiej się przeprowadzić, niż dojeżdżać non stop, nie? Ale z takich ważniejszych budynków to mogę ci pokazać taką dobrą cukiernię.... Mają tam niezłe ciastka! W sumie to musimy tam zajść! Em... - zaciął się na chwilę przystając w miejscu, by po chwili kontynuować. - Wiesz... Na pewno mój znajomy ucieszy się jak coś przyniesiemy! - zakrzyknął po chwili uświadamiając sobie bądź brak pewnych informacji lub starczą utratę pamięci. Powoli i pozapomina wiązać buty czy inne rzeczy. - W sumie musiałbym sprawdzić czy kwiatki w mieszkaniu nie pousychały... Może ta pijaw... To jest może ta miła pani wynajmująca mi mieszkanko się nimi zajęła... - powiedział, zmieniając całkiem temat, bo i właściwie nie wiedział o czym miałby jeszcze opowiadać. Jego twarz w tym momencie wyrażała coś w stylu: "Moje biedne roślinki... Nawet cienia szansy na ich przetrwanie", czyli w skrócie coś w rodzaju rodzącej się rozpaczy... Nawet nie zwiedził większej ilości sklepów i sklepików, czy innych budynków. Na szczęście lub nieszczęście blondyna, dotarli wkrótce do celu. Co się dziwić skoro mieścina do wielkich nie należała. Może i się ostatnio nieco zabudowała, ale czego wymagać od niegdyś większej wioski, a teraz małego, skrajnego miasteczka, nie? - Em... Raczej bym powiedział, że pracuje... Przynajmniej mam pewność, że go zastaniemy, chyba, że poszedł na jakąś misje... Wtedy będziemy mieć drobny problem... - odpowiedział na pytanie dziewczyny, by przekroczyć progi komisariatu. - Ym... To było chyba na górze... - dorzucił prowadząc dziewczynę i jakby dla pewności ciągnąc ją za rękę. Może nieskomplikowany budynek, ale chyba każdy normalny policjant nie pozwoliłby na włóczenie się cywilom samopas po komendzie, nie? Akta, złodziejaszkowie w podziemiach... Nie wiadomo do czego mogło by dojść... Ich magazyn... Takie zaopatrzenie się przez dziewczynę by nie wróżyło niczym dobrym... - Dzień dobry~ - rzucił tylko mijając informację i uśmiechając się, by następnie ruszyć do góry. Po co miał czekać, czy się legitymować, nie? Oczywiście nie pamiętając zbytnio gdzie był gabinet szefa, przystawał sobie kolejno na piętrach, by ostatecznie przypomnieć sobie charakterystyczne drzwi na drugim piętrze. Od razu do nich podszedł i po zastukaniu, nie czekał raczej na przyzwolenie na wizytę czy coś, a otworzył sobie drzwiczki. Of corse, jeśli nie były zakluczone etc. - Doberek~ Chyba nie przeszkadzam, panie... Em... Yyyyy... - rzucił przekraczając te jakże majestatyczne odrzwienie gabinetu szefa, by uświadomić sobie, iż kompletnie nie ma pojęcia jak ten się nazywa. Oczywiście wciągnął swojego gościa za sobą, bo nie zostawi na korytarzu. - Jak pan właściwie ma na imię? - powiedział nieco zażenowany faktem tej niewiedzy, zaczerwieniając się ze wstydu, gdy uświadomił sobie, iż w pokoju jest jeszcze kolejna osoba. - W sumie to teraz nie jest takie ważne... Musi pan poznać Nanaye... Była ze mną na misji i w sumie przyprowadziłem ją, bo ma sporo cennych informacji... Coś o jakimś Arenie... Wampirach... Klasztor i takie tam... Jeszcze jakiś Delos, Rikkudo i Janos... Kimkolwiek oni są~! - powiedział jak zazwyczaj rozentuzjazmowanym głosem, by spróbować ukryć zażenowanie. Na szczęście twarzyczka była tylko lekko zarumieniona, a nie jakoś czerwona jak buraczek.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Komisariat Wto Mar 05 2013, 08:44
- Dobrzeee! - krzyknęła ochoczo Ayanoś i zabrała się za papierki, które jakoś nie były specjalne trudne. No cóż dokumenty jak dokumenty nieraz już musiała takowe wypełniać.. Przy niektórych pytaniach jeszcze się wahała.. To ona miała dom? Nie miała.. Jej domem był świat, ale przecież tego nie napisze, ot co!~ Musi myśleć poważnie jak policjantka, którą zaraz stanie się, a co ze znakiem gildyjnym? Rozmarzę go przy najbliższej okazji. Nie była zła nigdy! Po prostu obrała złą ścieżkę nic poza tym, ale teraz jest na tej dobrej, no nie? Za nim jeszcze nowy towarzysz wszedł do środka ona już uzupełniła wszystkie papierki i to co było potrzebne podała Meliorowi. - To... - i wtedy wpadł nowy młodzieniec do pokoju .. - Dzień dobry.. - powiedziała cichutko - To gdzie mam podpisać? Jakoś dziwnie się czuła więc spuściła główkę i machała rączkami, a swój znak? Starała zakryć swoją bluzą.. Co jak co.. Ale kolejny policjant nie musi być taki miły dla niej o ile zauważy jej znak gildii. Mimo, że ona jest milutką istotką. - To co z moim opiekunem? - spytała cichutko, spoglądając na chłopaka.. Nie wiadomo czemu ale wydawało jej się, że to on - Ten opiekun ma mnie pilnować i inne takie? Mam chodzić z nim na misję i macie patrzeć, czy się dobrze sprawuje? Nie wiedziała, co ma mówić.. Nowy policjant też płci męskiej, ale cóż.. Ayanoś nie zaatakuje go nożem, bo jak będzie starszy może być zboczeńcem, no nie?
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Wto Mar 05 2013, 15:39
Heh, nie ma to jak zjazdy w gabinecie. Cóż wystarczyła by jeszcze muza i można by rozkręcać imprezkę, no ale wszystko po kolei. Gdy Ayano uzupełniła papierek odebrał go i przejrzał sprawdzając, czy wszystko jest tam jak należy. Nie zauważywszy żadnych nieprawidłowości przybił na dokumencie parę pieczątek. Uzupełniwszy jeszcze parę panierów wsadził je do odpowiednio podpisanej teczki i odłożył ją na półkę. Gdy natomiast miał już wyciągnąć zdjęcie opiekuna pojawił się Finn. - O, fotka nie będzie potrzebna bo przyszedł. - Rzucił wesoło do dziewczyny. - Dobry. - Odparł entuzjastycznie w stronę nowo przybyłej dwójki. Widząc, że chłopak nie kojarzy jego imienia uśmiechnął się nieco bardziej rozbawiony. Cóż jak można nie znać/nie pamiętać imienia szefa, to z pewnością była ciekawa sprawa. Można by się zastanowić czy blondyn cierpi na sklerozę, no bo Melior z pewnością się przedstawił, a przynajmniej tak mu się zdawało. - Spokojnie nie przeszkadzasz, w sumie jesteś w samą porę. Od dziś będziesz w pracy opiekunem Ayano. - Odparł wskazując dziewczynę. - Tak więc, od czasu do czasu pomagaj jej i sprawdzaj, czy robi postępy. - Dodał luźno z uprzejmym uśmiechem. - Ayano, to jest Finny. W razie problemów proś go o pomoc. - Rzucił leniwie do dziewczyny, trzeba przyznać, że informowanie z nagła wszystkich było dość męczące. Zauważył również, że podstawy prawie wszystkie zostały już ustalone, więc mógł puścić władczynię cukierków, a przynajmniej narazie. - A, tak jakby co narazie jesteś już wolna. Weź też to, to będziesz mogła na parterze odebrać swój mundur, o ile mają twój rozmiar. Kolorystyka jak mój. - Odparł podając jakiś uzupełniony formularz. - Porozmawiamy jakby co jeszcze później, bo teraz najwyraźniej muszę wysłuchać raportu. - Dodał wesoło z uprzejmym uśmiechem. Trzeba przyznać,że to co miał usłyszeć brzmiało dość dziwnie. Pierwsze raz słyszał by ktoś mówił poważnie o wampirach. Trafiły się też imiona z czego dwa skądś kojarzył. Zastanawiał się czy to nie z jakiejś cukierni, czy pokazu, dopiero później przypomniał sobie o misji w hotelu i parę rzeczy zaczęło się ciekawie układać. - Cóż w takim razie mówcie, z chęcią posłucham. - Odparł uprzejmym tonem z miłym wyrazem twarzy. - A, tak pozatym zwę się Melior von Terks, miło mi. - Po chwili dodał mówiąc w ten sam sposób co poprzednio, kłaniając się z gracją przy tym. Ostatnie zdanie oczywiście było kierowane do nieznajomej, która przybyła z Finnem.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Komisariat Wto Mar 05 2013, 19:03
- Hej, miło Cię poznać jestem Ayano.. I w sumie pójdę już do cukierni, a potem porozmawiamy dobrze? Do zobaczenia panie Terks, Finnie - powiedziała z wielgaśnym jak na panią od cukierków przystało i poszła w stronę wyjścia.. Wzięła formularz.. Pomachała jeszcze towarzyszom? W sumie tak towarzyszom na pożegnanie i zeszła na dół.. Odebrała swój mundurek.. Takich samych kolorków, jak jej przełożonego Meliora i wyleciała z komisariatu skocznym krokiem. Przynajmniej coś miała za sobą, ale niaah.. Jej gildia.. Nieważne o tym pomyśli trochę później.
[z/t]
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Komisariat Wto Mar 05 2013, 21:11
Słuchała tych wszystkich wykrzykiwań Finna. Cukiernia, domek, znajomy~ Nawet jeżeli mieszkał w Shirotsume od niedawna to zdawał się już całkowicie zaaklimatyzować do otoczenia. Choć, możliwe że już taki był. W klasztorze też szybko przyzwyczaił się do surowego klimatu i zasad... No dobra, do tych już nieco mniej, ale z pewnością traktował go jak własne podwórko, zbyt lekko. Choć z drugiej strony lepiej dla niego, mieć taką łatwość w przystosowywaniu się do nowego otoczenia. Prawie że kosmopolita! Śmiała się, chicho i głośno, słuchając jego propozycji o cukierni czy o kwiatkach, które zostawił pod tak wątpliwą opieką. Cieszyła się też, że był w takim dobrym humorze, nawet po tym, co przeszli. Ona czuła, że troszkę się zmieniła, a Finn... on był odporny na wszystko, jak jej się wydawało. No i budynek. Jego znajomy tu pracuje... Niewątpliwie był magiem, sądząc po tym, co też mówił Finny. Czasami zaskakujące było, jak wiele informacji potrafi dać ten mały chłopaczek, nie była do końca pewna, czy robił do świadomie, czy dalej paplał co też ślina na język mu przyniesie. - Hej, hej, mogę iść sama! - odparła, delikatnie uwalniając się z jego uścisku i idąc za nim. Nie potrzebowała, żeby trzymał ją za rączkę. To on wydawał się być bardziej zdezorientowany od niej. A to ona rozglądała się z ciekawością po holu, do którego weszła. To była jakaś większa placówka? Tak przynajmniej się wydawało. I chyba nie powinna wchodzić do środka z bronią... No cóż... Na to nic nie poradzi, że przytarabaniła ją ze sobą, przecież byli w pośpiechu. Uśmiechnęła się przepraszająco do recepcjonistki, od razu mówiąc, że nie zamierza korzystać z broni, tylko tak jakoś wyszło... No i dotarli. Jak, to faktycznie wyglądało jak miejsce pracy, a Finny cały czas nawijał, nawet kiedy przekroczyli prób pokoiku. Emm... Nieco się zmieszała. Przedstawił ja tak bezceremonialnie, na szybko, zaczął nawijać o wampirach, nawet jeśli w pomieszczeniu był ktoś poza jego znajomym. Dziewczyna, jego współpracownica? Mundur... Tak, jak się przyjrzeć to faktycznie mundur. Raport... Czyli... Poczuła przemożną chęć opuszczenia budynku, ale przecież nie w tej sprawie tu przyszła, a blondasek na pewno nic nie wiedział. Choć, nieco się spięła... "Będzie dobrze, Nanayo, będzie dobrze, tylko się uspokój. Mierzyłaś się z wampirem, więc co to tam komisariat policji dla ciebie..." Odetchnęła głośno i zasłoniła usta Finnowi, nachylając się nad jego uchem. - Niczego się nie nauczyłeś z klasztoru? Nie miel tak językiem, bo możesz go stracić~ - powiedziała do niego cichutko, niewątpliwie podrażniając oddechem płatek jego ucha. No cóż. Jak się nie zawstydzi czy nie zmiesza, to przynajmniej przez chwilę przestanie wygadywać głupoty. Wyprostowała się i uśmiechnęła do wychodzącej Ayano, a następnie przerzuciła spojrzenie na "znajomego" Finna. - Dodajmy do tego, że nie ładnie jest kłamać~! Nic mi nie mówiłeś, że pracujesz w policji~ - dodała już głośniej w stronę Finna, na ustach mając uroczy uśmiech. Taki nie wróżący niczego dobrego. - W każdym razie, nazywam się Nanaya Byakushitsune, mi również miło... panie Meliorze von Terks... - przedstawiła się, a oczy jej błysnęły na dźwięk znajomego, oj, bardzo znajomego nazwiska. Wyciągnęła dłoń w jego kierunku by ją uścisnąć. Bo nie miała złych zamiarów. Jak wcześniej bardzo chciała wyjść z budynku, tek teraz dwa słowa przykuły ją do tego miejsca i raczej szybko stąd nie wyjdzie. - Przepraszam za łuk, ale Finny wyciągnął mnie w środku treningu na małą przejażdżkę do Shirotsume, byśmy mogli opowiedzieć, co się stało podczas misji... jak przypuszczam... - Spojrzała znacząco na blondaska. A wystarczyło jej wcześniej powiedzieć, a nie owijać w bawełnę! Tak, była na niego zła! Odetchnęła. - To dość skomplikowana historia, ale może zaciekawi pana fakt, że łączy się z niejakimi Janosem i Rikkudo von Terks - powiedziała zagadkowo, usiadła na kanapie i położyła broń na swoich kolanach. - Więc, od czego mam zacząć? - zapytała, przekrzywiając leciutko głowę w wyczekiwaniu na pytania. Opowiadanie tego w jednej całości zajęłoby za długo. Ponadto pewne informacje wolała zachować tylko dla siebie. Jeszcze.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.