HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wioska Dethew




 

Share
 

 Wioska Dethew

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptySob Kwi 13 2013, 22:16

Jeśli ktoś zapytał by mieszkańców Clover o wioskę Dethew, zapewne żaden z nich nie potrafiłby na to pytanie odpowiedzieć. Wbrew pozorom, nie dlatego, że jest mała. Jest po prostu zapomniana. Z powodu tego, że znajduje się ona w pobliżu lasu Twain, prawie nikt jej nie odwiedza. Gościniec, który kiedyś przebiegał przez sam środek owego gąszczu i łączył Clover z Onibus, dawno już nie funkcjonuje, więc wioska, która utrzymywała się z handlu, podupadła. W dodatku z niewiadomych przyczyn, puszcza zaczęła powoli pochłaniać okoliczne budynki. W tej chwili wioska, która kiedyś była większa niż okoliczne miast składa się z: karczmy "pod Czerwoną Flagą", małej kuźni, siedmiu domów i sporego rynku, na który powoli zaczęły wkraczać drzewa. Znajduje się ona na północny wschód od samej aglomeracji miejskiej. Oprócz lasu, otaczają je liczne pola uprawne, bo mieszkańcy utrzymują się wyłącznie z rolnictwa. Nie mieszka tutaj wiele osób. Większość wyprowadziła się, kiedy gąszcz zaczął się rozprzestrzeniać, uciekając przede wszystkim od wszelkich niebezpieczeństw. Bowiem, im bliżej znajdowały się drzewa, tym więcej dziwnych rzeczy zaczęło się dziać. Ludzie ginęli, znikali w tajemniczych okolicznościach, a większość, po prostu weszła do środka i już nie wróciła. Z tego powodu garstka, która pozostała panicznie boi się lasu Twain. Nikt jeszcze stamtąd nie wrócił. Do wioski można dostać się wąską ścieżką, która otacza mały pagórek, a potem leci już prosto do niej. Już z daleka można ujrzeć majestatyczne konary drzew, które sięgają tak wysoko, że zakrywają większość krajobrazu. Nie ma bramy wjazdowej, a jedynie mała drewniana budka, w której śpi stróż. Karczma posiada sporej wielkości szyld, dlatego nie łatwo jej nie zauważyć.

MG:

Koń prychnął cicho, kiedy Derfel przejeżdżał obok drewnianej chaty stróża. Był zdziwiony. Nie spodziewał się, że przez te wszystkie lata, wioska Dethew tak bardzo podupadnie. Z daleka widział brzeg lasu, który znajdował się zaskakująco blisko domów. Tego się nie spodziewał. Zbierał informacje o tym miejscu przez tyle lat, ale o tym nie słyszał.Wady siedzenia w wieży.-pomyślał i smętnie pokręcił głową.-Ale, przynajmniej teraz będę mógł poprawić ten punkt.-pocieszył sam siebie. Z budki, o które najwidoczniej nikt nie dbał, bo telepała się za każdym razem, kiedy zawiał silniejszy wiatr, a deski, z której była zbudowana, dawno już odpadły, wyszedł zgarbiony mężczyzna w długi - za długim- czarnym płaszczu przeciw deszczowym. Po drodze potknął się, kaptur spadł mu z głowy.
-Witamy w Dethew, panie...?-powiedział w końcu, podchodząc bliżej i klepiąc konia.
-Derfel, po prostu Derfel.-odpowiedział, uspokajając konia.-Mógłbym mi pan wskazać drogę do karczmy?
Stróż wyszczerzył swoje czarne zęby w czymś, co chyba miało być uśmiechem. Derfel skrzywił się nie znacznie. Mężczyzna, który stał tuż obok jego konia, był od niego młodszy, a mimo to w jego włosach dało zauważyć się pasma siwych włosów, a zębów prawie nie miał.
-Karczma? A, tak... -popatrzył na niego zdziwiony i odwrócił głowę na prawo. Tam, wśród świateł latarni, widać było ogromny szyld.-Pojedzie pan prosto, na pewno pan trafi... Czy mogę spytać o cel podróży?-dodał po chwili.
Derfel spiął konia i ruszył we skazaną stronę.
-Przyjechałem, aby odwiedzić las Twain.
Stróż mimowolnie odsunął się od swojego rozmówcy i z szeroko otwartymi ustami, przez dłuższą chwilę się na niego gapił. Czy on był szalony? Tylko samobójcy idą tam z własnej woli! Znał on już takie osoby! Miał dopiero 40 lat, ale za jego kadencji przewinęło się już kilku takich rzezimieszków. Żaden z nich nie wrócił... Ale od ostatniego minęło jakieś... 5? Nie, siedem lat. Tak, to było dokładnie siedem lat temu. Wtedy też wiał taki silny wiatr, też była pełnia księżyca... Ale było ciepło. Stróż pokręcił głową i oderwał oczy od przybysza.
-Zdurniał, no zdurniał.-powiedział sam do siebie i przeżegnał się szybko. Jeszcze raz pokręcił głową, modląc się w duchu, aby nie musiał więcej oglądać twarzy tych szaleńców i wrócił do swojej budki.

Koń jeszcze raz prychnął, tym razem głośniej, a Derfel zeskoczył na ziemię i otrzepał swoje czarne spodnie. Strasznie mu się wymięły. Poprawił mankiet koszuli, zdjął kapelusz, przeczesał swoje gęste blond włosy srebrnych grzebykiem i złapał ze wodzy konia, prowadząc go w stronę karczmy. Plac był spory, jednak tak pusty, że Derfowi wydawało się przez chwilę, że wioska jest opuszczona. Po chwil usłyszał pierwsze odgłosy dochodzące z karczmy. Nie były to głośne krzyki, czy też muzyka, a jedynie fragmenty jakiejś żywej rozmowy, która odbywała dwójka mężczyzn w podeszłym wieku. Stali oni na werandzie i patrzyli na przybysza. Derfel wbił w nich swoje zielone oczy i uśmiechnął się uprzejmie, ukazując tym samym rządek białych jak perła zębów. Pierwszy z nich zdjął z głowy kapelusz i ukłonił się uprzejmie, drugi natomiast, który miał na sobie brudny biały fartuch pomachał radośnie do gościa. Był on drobnym jegomościem w podeszłym wieku i jak pewnie się już domyślacie, był karczmarzem.
-Gość, gość! Jakże dawno nie miałem żadnego!-krzyknął na jego widok i wybiegł mu na spotkanie.-Pozwól, że pomogę panie.
Derfel posłusznie oddał mu wodze konia, a sam odpiął od juk mała walizeczkę, która chyba był jego całym bagażem.
-Ależ proszę... Potrzebuje miejsca w stajni na 4 konie, oraz cztery pokoje, na jedno, dwie noce... Czy znajdę u was miejsca?-powiedział, patrząc na karczmarza.
-Jasne! Jużci panie, zaraz zaprowadzę konia do stajni i powiem żonie, coby przygotowała posłania... Ale jest pan sam, jak widzę... dlaczego dla 4 osób?-zapytał, drapiąc się po garbatym nosie.
-Niech się pan nie martwi. Moi goście nie długo przybędą...-odpowiedział Derfel, klepiąc mężczyznę po ramieniu i patrząc na księżyc, który w całej swojej okazałości rzucał jasną poświatę na konary drzew.
-Nie długo przybędą... mam nadzieje.-mruknął po czym minął mężczyznę, stojącego na werandzie i wszedł do środka.

Powóz jechał powoli po wyboistej dróżce, która raz po raz opadała i znosiła się. Księżyc za oknem poruszał się leniwie, jak gdyby starał się dotrzymać wam towarzystwa. W środku panował pół mrok. Widzieliście swoje twarze w jasnym blasku księżycowego światła, które wpadało przez szyby do środka. Droga była długa i nużąca, było już późno, a wszystko wskazywało na to, że miejsce, do którego zmierzacie nie jest bezpieczne. I bardzo możliwe, że była to wasza ostatnia podróż w tym życiu. Koń rżał cicho za każdym razem, kiedy woźnica uderzał go batem, powóz drżał, księżyc świecił, a chrząszcze, które przesiadywały w trawie, grały swoją smętną melodię i dziwiły się, na widok kolejnych osób. Rzadko kiedy był tutaj taki ruch. Po kilku godzinach powóz zatrzymał się, a wy usłyszeliście gruby głos kogoś - za pewne strażnika-, który wypytywał woźnicę o cel podróży. Ten mruknął coś nie zrozumiale, powóz zatelepał się znowu, a wy po chwili staliście na pustym placu, przed karczmą, której ogromny szyld, przedstawiał napis "pod Czerwoną Flagą". Chyba trafiliście.
-W czym mogę pomóc?-usłyszeliście głos tuż obok siebie i ujrzeliście mężczyznę w brudnym białym fartuchu. Patrzył na was ze spokojem na twarzy, ale widać było, że cieszy się na wasz widok. Zatarł dłonie. Chyba szykował mu się dobry utarg.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptySob Kwi 13 2013, 23:25

Tak więc Hocia ruszyła ze swoim nowym nabytkiem. Misje czas zacząć, a potem czas dopaść Inkwizycję, ot co!~ Tak więc dziewczynka miała zamiar zrobić.. Em.. No pokazać, że Fairy Tail ma klase! W sumie to troche dziwne, ale dziewczyna od jakiegoś czasu chodzi tylko i wyłącznie na misje średnie, lub trudne? Ale taki jej los. Czasami trzeba się ruszyć ze swoim zacnym tyłkiem by zyskać chociaż trochę doświadczenia. W sumie nie znała w powozie, tylko jednej osóbki, czyli chłopczyka.
- Em.. Jestem Hotaru chłopczyku, a to moja towarzyszka Anemone, a ty jak masz na imię?- spytała ciepłym głosem różowowłosa. W sumie, tylko tyle chciała powiedzieć. Więcej nie potrzeba, więc całą drogę jechała milcząc. Trochę dziwne. Nie w zwyczaju Hotarci, ale dziewczyna zbierała energie!
- My do pana Derfela.. Tutaj podobno się zatrzymał!~ - powiedziała energicznie Hotarcia i wyszła szybciutko z powozu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptySob Kwi 13 2013, 23:45

Po dłuższym, bądź też nie aż tak, pobycie w szpitalu, zielonooki postanowił ruszyć się... Gdzieś... Jednak co to za wycieczka, bez jakiegoś celu, zwłaszcza, że można zarobić na rzecz gildii, a i podreperować jej reputacje! Chyba... Różnie to bywa... W końcu ostatnio po jego misji góra zrobiła bum!, a go i policjanta znaleziono w wodzie. Dziwne, ale pozostawało tylko wierzyć w wyjaśnienia mężczyzny. Temu też teraz... Po dość bezcelowej tułaczce w tę i wew tę, Aki znalazł się wraz z kartką, będącą ogłoszeniem, przed powozem, którym mieli dotrzeć na miejsce. Wyboiste drogi do najlepszych nie należały, ale przeżyć się dało. To jeden podskok mniejszy, to większy, a to nawet kawałek prostszy się i pewnie znalazł, ale podróż mijała... Cicho... Noc... Powóz mknący w blasku księżyca przez... Las? Możliwe, ale niepewne! Ciężko było to stwierdzić przez niemalże egipskie ciemności, które otaczały ich zewsząd. Zresztą podróż spędził w czymś na wzór półsnu. Niby nadal na straży, ale jednak świadomością odpływający hen daleko tam za chmury do krain Morfeusza. O tym, iż kontaktował jeszcze ze światem, chociaż tę odrobinę, świadczyć mogło to, że ciemnowłosy słyszał rżenie koła, a także czuł przemieszczanie się powozu, wpatrując się niczym ślepa człeczyna przed siebie, w kierunku twarzy nieznajomych, a właściwie jednej nieznajomej dziewczyny, bo druga była z jego gildii.
- Aki... - wyszeptał tylko cicho, aczkolwiek na tyle głośno, by nie zostać zagłuszonym przez cudowny koncert nocy, a raczej ich otoczenia. Podróż tak pewnie by mijała i mijała, powolutku zanudzając chłopaczka, jednak ten postanowił pozostawić chociaż odrobinkę, te resztki czujności! Zapewne i tak by w końcu zasnął, jednak z letargu przebudziła go rozmowa woźnicy z jakimś mężczyzną, a chwilę później powóz zakołysał się jeden z ostatnich razów, a oni... Oni znaleźli się na placu... Dość pustym i całe w tym szczęście!
- Yhym... - rzucił tylko nikły pomruk, przytakując na słowa dziewczyny, czyt. Hotaru, by skierować się tam gdzie reszta ekipy. Może i pustka go radowała, jednak zarazem też ciekawiła. Czemu wioska była pusta?! Może będzie dane im się dowiedzieć tego szybciej niż się spodziewają?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Anemone


Anemone


Liczba postów : 42
Dołączył/a : 17/03/2013
Skąd : Piąty Wymiar

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyNie Kwi 14 2013, 20:33

Anemone będąc w pełni sił była tylko lekko senna. Wszystkie fizyczne uszkodzenia zniknęły, ale co do jej psychiki... Z tym było już gorzej, mianowicie dziewczynka co chwile przypominała sobie walkę z Inkwizytorem. Będąc obok jej nowej narzeczonej, której nadal nie do końca traktowała poważnie. Czuła się bezpiecznie, co raz bardziej lubiła jej towarzystwo, a samo siedzenie obok sprawiało jej przyjemność. Lecz nadal myślała o złu, jakie czai się na każdym kroku. Niebieskie oczy, pełne szczerości i zaufania zostały przekierowane na jedną osobę. Był to chłopak był niższy od Ane, szczupły i piękne oczy. Które od razu spodobały się dziewczynie.
-Aki.. Szepnęła, gdy usłyszała jego imię. Uśmiechnęła się ciepło.
-Miło Cie poznać. Powiedziała z szczerością w głosie.
Gdy wysiedli i udali się do karczmy, uśmiech białowłosej nie schodził z jej bladej twarzyczki.
Aniołek na słowa Hotaru grzecznie przytaknęła, jak to miała w zwyczaju. Rozejrzała się po lokalu a w myślach przeszło jej parę słów.
~Ciekawe kim jest zleceniodawca..
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t743-anemone
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyNie Kwi 14 2013, 21:35

MG:


Zacznę od tego, że jeśli będziecie tak uważnie czytać moje posty, jak już będziecie w lesie, to najpewniej zginiecie... Karczmarz wyszczerzył się jeszcze bardziej, słysząc słowa Hotaru.
-Do pana Derfra, tak? A proszę, proszę, czeka na was w środku. Zapraszam. Nie martwcie się o bagaże, wezmę je.-powiedział karczmarz i zaprosił was gestem do środka. Powoli dostaliście się na werandę, a woźnica odjechał. Słysząc oddalający się powóz, przekroczyliście drzwi. Znaleźli Cie się w małej, podłużnej izbie, gdzie za drewniana ladą stała brązowo włosa kobieta, która na wasz widok uśmiechnęła się ciepło.
-Witamy "pod Czerwoną Flagą".-powiedziała i gestem wskazała wam duże drewniane drzwi, gdzieś po swojej prawej. Karczmarz zniknął na schodach, które znajdowały się na końcu korytarza, natomiast wy przeszliście przez szeroko otwarte wroga i znaleźliście się w obszernej, jasno oświetlonej sali. Po bokach znajdowały się liczne krzesła i stoły, za którymi nikt nie siedział.
-Panie Derfel, goście przybyli.-usłyszeliście za sobą głos kobiety, która wcześniej was przywitała. Niosła ona tacę z różnymi przysmakami i wielkim dzbanem piwa. Mężczyzna siedział w kącie sali, na drewnianej ławce i opierając plecy o ścianę, czytał jakąś ogromną książkę, którą opierał na kolanach. Nie miał już swojego kapelusza, zdjął też marynarkę i rozluźnił krawat. Na wasz widok wstał i powoli podszedł.
-Witam, witam! A więc przybyliście, aby mi towarzyszyć w podróży, tak?-zawołał wesoło i potrząsnął dłonią Akiego na przywitanie.-Jestem Derfel Cobain, ale mówcie do mnie po prostu Derfel. Miło wam poznać, moje panie.-dorzucił, ukłonił się lekko i po kolei ucałował po dżentelmeńsku dłoń Hotaru i Anemone.
-Pewnie jesteście głodni, zapraszam.-powiedział i wskazał na stół, przy którym siedział.

//Tyle ode mnie, jak coś chcecie wiedzieć, to po prostu pytajcie. To znaczy, sam z siebie nie będę gadał, musicie to ze mnie wyciągnąć o:


Ostatnio zmieniony przez Pheam dnia Nie Kwi 14 2013, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Anemone


Anemone


Liczba postów : 42
Dołączył/a : 17/03/2013
Skąd : Piąty Wymiar

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyNie Kwi 14 2013, 21:45

Anemone rozejrzała się po pomieszczeniu, zmrużyła ciekawsko oczy. Gdy ujrzała ciepły uśmiech brązowowłosej, odpowiedziała tym samym, również się witając. Nagle ujrzała blondyna, na którego widok lekko się zarumieniła. Gdy do nich podszedł, uśmeichnęła się naturalnie i szczerze.
-Anemone. Czysty i krystaliczny głos anioła przemówił, a na twarzy pojawiły się wypieki, gdy mężczyzna ucałował ją w dłoń.. Od razu przypomniał jej się Uriel, lecz szybko zamknęła oczy aby zgubić tą myśl. Na propozycję jedzenia, spojrzała na Hotaru, jakby nigdy nic podeszła do stołu i usiadła. Zmachała nóżkami w powietrzu opierając głowę o rękę, która była oparta łokciem o stół. Czekała cierpliwie na dalszy ciąg misji, myślała prawie o wszystkim, a szczególnie o tym. Co może siedzieć w mrocznym lesie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t743-anemone
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyPon Kwi 15 2013, 09:13

- Tak właśnie do pana Derfa i dziękujemy za pańską uprzejmość - powiedziała z uśmiechem i weszła do karczmy. Zlustrowała najpierw werandę, a po chwili odwróciła się, słysząc, że woźnica odjechał. W sumie karczma nie za brzydka, nie za ładna, jak na oko Hotarci.. Była tutaj razem z Anemone i Akim i niedługo będą musieli wyruszyć przez ten las.. Ciekawe, co ich tam czeka.
- Dzień dobry - odpowiedziała jeszcze kobietce. No i Hotarcia przekroczyła kolejne drzwi. W sumie w tej karczmie jest naprawdę dużo tych drzwi, ale no nie wnikajmy. No i pokazał się zleceniodawca! Z nim Hotarcia wyruszy w podróż pod las i to jego będzie musiała chronić, no i go przecież ochroni!
- Tak przybyliśmy panu towarzyszyć, jesteśmy - spojrzała przez chwilę na Anemone - Jesteśmy magami z Fairy Tail. Ja jestem Hotaru i miło mi pana poznać. - piękna kulturka no przedstawić się wypada! Dziewczyna w sumie szczęśliwa, bo co? Bo wyszła ze szpitala, ma broń i do tego no jest na misji z Anemone, co przynosi jej niemałą radość! Dziewczynką, co ją uratowała.. Chciałaby tu mimo wszystko Kurosia, Takarcie, lub kogos innego kogo lepiej znała.. Nawet różową deskę!~
Hotarcia z pocałunku w dłoń nic sobie nie zrobiła wszak kultura tego nakazuję no więc..~
- Opowie nam pan trochę.. O tym lesie podczas posiłku?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyPon Kwi 15 2013, 19:34

No cóż... Zostali zaproszeni do środka, to i Aki nie mając raczej zbytniego wyboru skierował się właśnie w daną stronę, bo i czemu nie. Prawda? Gdzie się znaleźli... Ano w niewielkim pomieszczeniu z drewnianą ladą, a za ladą... Za ladą znajdowała się jakaś kobieta.
- Dobry... - przywitał się cicho, przy okazji skinął głową w kierunku ów osoby, by kroczyć następnie ku sporym drzwiom, za którymi... Chłopaczek przymknął oczy z powodu dość dobrego oświetlenia, by następnie dostrzec różnorodne meble, które nie były użytkowane. O dziwo pustka... Nikogo nie dało się dostrzec przy żadnym stole, a tutaj... Tutaj nagle słychać głos, oznajmiający ich przybycie. Zielonooki nieco się spiął, ale przecież nie będzie wymagał tego, ażeby to zleceniodawca przybył pierwszy na spotkanie. Dopiero gdy ten wstał, Aki dostrzegł, iż jednak nie byli tutaj sami! Prawie jakby ten pokazał się znikąd! Ale nie wińmy tutaj ciemnowłosego, bo ten też człek i omylić się może, nie? Jak tylko znalazł się już przy chłopaczku, ten nieco odsunął się mimowolnie do tyłu, by po przełamaniu się, wyciągnąć dłoń w kierunku pana Derfela.
- Aki... - wydukał tylko cicho między jednym, a drugim potrząśnięciem dłoni. Na propozycje posilenia się zielonowłosy tylko skinął głową, po czym udał się do wskazanego stołu, by... W sumie nie wiedział czy jest głodny... Raczej nie czuł potrzeby zjedzenia czegoś, ale lepiej teraz, aniżeli miałoby się okazać, że nie będą mieli co jeść jak wyruszą, prawda? Poza tym przyjemniej zazwyczaj rozmawia się przy posiłku! - Przydałoby się parę informacji... - zawtórował cicho różowowłosej z drobnym opóźnieniem, jakby chciał się upewnić, że mężczyzna opowie im to, co wie o lesie, do którego mają się udać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyPon Kwi 15 2013, 20:50

MG:

-Opowiedzieć o lesie? Oczywiście!-powiedział wesoło.
Derfel wrócił do stolika przy którym wcześniej siedział i znowu zaczął przeglądać ów opasła książkę, tym razem jednak, co jakiś czas przerywał i przyglądał się uważnie każdemu z was. Wlepił swoje zielone oczy w Akiego, potem w Hotaru, na końcu Anemone i uśmiechnął się szeroko.
-No to od czego by tu zacząć... Może od tego, że wszystko co wiem, to tylko legendy. Wyobraźcie sobie, że nikt od kilkuset lat nie wyszedł żywy z tego lasu. Krąży jednak o nich wiele legend, a ja, spisałem wszystkie i obmyśliłem jedną, najbardziej prawdopodobną historię. Otóż las ten jest bardzo stary, pamięta jeszcze czasy, kiedy prawie nikt nie znał magii. Właściwie, pierwotnie znajdował się on, nie w granicach Fiore, a zajmował sporą część dawnego państwa, które zwało się Cartref, co na nasz dzisiejszy język znaczy... Kolebka. Istotnie, nią właśnie było. Nie było to wielkie państwo ale silne i bardzo długo utrzymywało swoją pozycje, gdyby nie pewna wojna domowa... Ale nie o tym, nie o tym. Las Twain znajdował się właśnie tam. Jednak, jakimś magicznym sposobem Las powoli się przemieszcza. Cały czas zajmuje co raz to większy teren. Las cały czas żyje. A nikt nie był wstanie wejść do środka i opisać dlatego on jest taki nie zwykły. Nikt nie wrócił. Oprócz niego. Legenda głosi o dwóch osobach, które weszły do środka, z czego jedna wróciła. Zwali się Hyrwyddwr i Disgybl. Spędzili tam chyba tydzień po czym jeden z nich wrócił. Był to Disgybl. Opisał las w swojej książce, jednak umarł zanim ją dokończył... Większość informacji przepadło. Jeśli wierzyć tej legendzie, w ów Lesie mieszka jakaś rasa. Jest też wiele innych, wiarygodniejszych teorii. Otóż jedna również dotyczy państwa Cartref. Podobno w lesie grasuje duch jednego z siedmiu sławnych czempionów. I chroni on dostępu do niesamowitych skarbów. Dlatego ludzie nigdy nie wracają. Inne teorie opowiadają o smokach, które od wielu lat kryją się w tym lesie. Jeszcze inne, po prostu podkreślają fakt, że w takich warunkach - czyli daleko od cywilizacji i tym podobne - rozwinęły się gatunku zwierząt, o których nikt nie słyszał. To samo z roślinami... i tak dalej. Nikt nic nie wie... Ah, jest jeszcze teoria o Łowcy, który poluje na wszystkich, którzy tam wejdą. Podobno Las otacza bariera, której przekroczenie jednoznaczne jest ze śmiercią... I tak dalej i tak dalej... Ciekawe, nie?-zakończył swój wywód Derfel, opierając się o stół i zajadając pieczeń.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Anemone


Anemone


Liczba postów : 42
Dołączył/a : 17/03/2013
Skąd : Piąty Wymiar

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyPon Kwi 15 2013, 20:59

Anemone na uśmiech Mężczyzny, spuściła wzrok gdzieś w bok i machinalnie się zarumieniła... Ahh wstydliwa dziewczynka z niej. No ale mimo wszystko, wysłuchała blondyna z uwagą..
-Przepraszam że się wtrącę, nie chce za dużo mówić.. Jeden z siedmiu... Masz na myśli gryfa, bazyliszka itp ? Zapytała. Dziewczyna jako że ukrywała wszystko, bo tak naprawdę była dorosła, a ukrywając się pod postacią dziecka czuła się bezpieczniejsza. Wiedziała o wiele wiele więcej niż mogło się wydawać... W wymiarze z którego pochodzi, widziała nie jedno. Najwyraźniej znała się na stworach i mitach.
-Skoro w lesie jest niebezpiecznie.. To na co czekać, nie warto sprawdzić te mity? Nie warto... Dowiedzieć się prawy ? Zapytała i sięgnęła bułkę, biorąc kęs przeleciała (*bez skojarzeń) wszystkich spojrzeniem, zatrzymując się na zleceniodawcy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t743-anemone
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptySro Kwi 17 2013, 08:46

Hotaru wsłuchała się w opowieść starca. Wiedziała, że idzie na śmierć i że ta misja jest niebezpieczna, ale drygnęła jak usłyszała o tych wszystkich wiadomościach. Kilka razy mrugnęła. Może to był sen?! Nie, bo Hosia postanowiła się wywrócić razem z krzesłem.
-Ajajaj - powiedziała cichutko i zaraz się z krzesłem podniosła. Bała się. Czasami musiała swoją frustrację jakoś pokazać światu. Z początku wbiła wzrok w stół. Idzie na pewną śmieć.
HA, HA, HA, HA....
Ona i pewna śmierć nie chodzą ze sobą w parze. Musi coś zrobić przed swoją śmiercią i byle jaki tam Łowca, czy ktoś inny jej nie powstrzyma.
- My nie idziemy na pewną śmierć, bo jesteśmy magami Fairy Tail, ne? Rzadko się poddajemy, a poza tym ja z Anemone.. Musimy jeszcze kogoś zabić, co przysporzył nam, ale też pewnie innym wiele problemów. - w sumie była ciekawa, co może być w tym lesie, ale to jej na pewno nie zabije. Jak już to Hosia go zabiję. Dopóki Hotarcia nie odzyska swojej części nie ma zamiaru się w żadnym momencie poddawać.
- Muszę odzyskać to, co kocham - wymruczała jeszcze pod nosem. Właściwie miała tyle spraw na głowie, które musiałaby zrobić, ale co tam.. Czasami trzeba pomyśleć. Dlatego Hocia po misji odwiedzi swojego kociaka i Kuro. Zostawiła ich samych w domu, a sama poszła na misję trochę to niemiłe, ale no jednak.. Kiedy przypomina sobie scenę ze szpitala jak się dowiedział o Takaś.. Czasami łzy same napływają. Tak samo jeżeli przypomni sobie tą niebieskowłosą dziewczynkę i ten moment. Lepiej w ogóle o tym nie myśleć. Inkwizycja to potwory.. Te co spotka w lesie mogą być do nich podobne, ale i tak nie są tak strasznie jak Inkwizycosie. Nie zabierają miłości, dlatego dziewczyna przeżyje.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptySro Kwi 17 2013, 18:05

Gdy tylko mężczyzna spojrzał w jego kierunku, spiął się niemalże momentalnie, jednak ostatecznie spróbował się nieco rozluźnić, by wysłuchać historii ów miejsca. Dość nietypowego lasu, owianego mrokiem i tajemnicami, jak można było wywnioskować z opowieści. Legendy mówiły same za siebie, ale... Czy można ufać samym legendą, które dość często bywają przesądzone?
- Interesujące... - odrzekł cicho, gdy tylko uświadomił sobie, iż padło pytanie co do opowieści, a on na nie nie odpowiedział. Zresztą... Lepiej odezwać się w takiej sytuacji ciut później, aniżeli przerywać mówcy, nie? - Nic więcej niestety nie wiadomo, prawda? - spytał się, łudząc się jeszcze, iż może były znane jakieś inne fakty, bo w końcu wędrówka w nieznane... Do nazbyt bezpiecznych nie należała! - To, że nikt nie wrócił... Nie musi oznaczać, że zmarli... Może znaleźli coś w lesie, co ich zatrzymuje... - dorzucił cicho zielonooki, jakby zastanawiał się ciut na głos, a zarazem jakby chciał pokrzepić tym nieco siebie, jak i osóbki, które wątpią w powodzenie misji, jeśli takowe są. Kiedy różowowłosa wypowiedziała się odnośnie Fairy Tail, ciemnowłosy tylko przytaknął milcząco głową, by następnie zadać jeszcze jedno pytanie. - Wiadomo coś więcej o tym czempionie? W końcu był sławny... - skierował te słowa do Derfela nieco niepewnym tonem, ale już jakby ciut głośniej, czyli prawie że typową mową~! Poza tym... Zaczął zastanawiać się, o co chodzi dziewczynie, odnośnie odzyskania tego, co kochała. Nie wiedział zbytnio, o co chodzi, ale postanowił raczej nie naciskać i nie zadawać pytań typu, co?, kto?, jak?, gdzie?, kiedy?. Bo w końcu każdy ma prawo do swojego własnego życia, nie? Poza tym ciekawiły go nowe, nie znane im jeszcze gatunki zwierząt i roślin. Jakieś dziwne krzyżówki, a może całkiem nowe, jeszcze nigdy nie widziane przez człowieka? Można by parę zebrać i sprawdzić, czy da się z nich zrobić coś pożytecznego. Of course z roślinek~!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptySro Kwi 17 2013, 23:19

MG:

Derfel włożył jeszcze jeden kawałek pieczeni do ust, przegryzł, otarł usta chusteczką i zmarszczył brwi. Słuchał ich uważnie, szczególnie Hotaru, która zaczęła gadać od rzeczy. Mimo to, jakoś polubił cała trójkę. Chociaż Aki... był jakiś małomówny i skryty. Mężczyzna rozlał wino do szklanek i podsunął im pod nos.
-Wypijcie, po alkoholu zawsze lepiej się myśli i rozmawia. Nie, żebym was namawiał czy coś... Jesteście pełnoletni?-powiedział w końcu, uśmiechając się szeroko i podnosząc swój puchar do góry.-Za pomyślność naszej misji! Hey!- zakrzyknął wesoło i upił trochę wina. Odstawił naczynie i oparł się łokciami o stół. Patrzył na was, milcząc i zastanawiając się, od czego zacząć. W końcu westchnął lekko i zaczął opowiadać.
-Nikt nie powiedział, że idziemy na pewną śmierć, prawda? Gdybym był pewny, że zginiemy, nie ciągnąłbym ze sobą tylu ludzi, a wybrałbym się tam sam. No, może z jedną osobą. Otóż to Aki, otóż to. Nikt nie powiedział, że Ci ludzie zginęli. Może po prostu nie wrócili. Albo nie wrócili do tego świata. Albo ... jest pełno innych możliwość. Ale ja uważam, że nie jest tam aż tak niebezpiecznie... Co do siedmiu czempionów... Hym, abyście mogli w pełno to zrozumieć, będę musiał opowiedzieć wam Legende o Siedmiu Talentach. Niby byli sławni i w ogóle, ale zgaduje, że o nich nie słyszeliście... Sławni tylko dla nie licznych... Smutne, uh...-urwał i wypił jeszcze łyk wina.-Mniejsza. Otóż dawno temu, kiedy na świecie magia nie była tak po popularna, a ludzie walczyli za pomocą mieczy i łuków, istniało małe, ale potężne królestwo - Cartref. Ich przywódcą był człowiek, którego imię zostało wymazane z kart historii. Był to człowiek bezwzględny i surowy, jak wielu mówiło... po prostu zły. Potrafił posługiwać się... powiedźmy, że magią. Nie była to jednak magia, która znamy teraz. Nie miała ona określonej form, mag mógł korzystać z potężnej energii do układania zaklęć... Mało kto potrafił zapanować nad tą ogromną mocą... Ale on potrafił. Rządził twardą ręką i pewnie teraz nie było by Fiore, gdyby nie jeden mały fakt. Otóż królestwo to słynęło jeszcze z czegoś. Stamtąd właśnie pochodziło siedmiu, sławnych ów czas czempionów... Nie byli oni magami, ale każdy z nich potrafił posługiwać się unikatowymi zdolnościami, które nazywano Talentami. Nie wiele o nich wiemy, właśnie nie zachowały się żadne księgi z tamtych czasów... Ale, wróćmy. Otóż pewnego dnia sprzeciwili się oni rozkazom samego wodza i wywołali wojnę domową, która spustoszyła cały kraj... Nie mniej jednak, zostali pokonani. Byli jednak tak silni, że ich Wódz musiał zabijać każdego z nich osobiście. W końcu wojna się skończyła. Jednak ich przywódca pożałował swoich podopiecznych. Użył swojej magii, aby zmienić ich ciała w małe, kryształowe kulki, które nazwał Thrylith - Talentami. Podobno talenty zachował część osobowości swoich właścicieli... ale przede wszystkim, zachowały ich unikatowe zdolności. Podobno używać ich może każdy, kto jest nie magiczny... Dają ogromną siłę. Nie mniej, nikt nie wie gdzie się znajdują. I nikt nie wie czy istnieją. Co prawda, pojawiają się zapiski o nich, ale... mniejsza. Nie wiem, który z czempionów może to być... Ale powiadają, że w lesie zamknięty jest Czerwony Thrylith, Talent Baudwin'a... Więcej nie wiem, na prawdę... -przerwał, dopił wino i przymknął oczy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Anemone


Anemone


Liczba postów : 42
Dołączył/a : 17/03/2013
Skąd : Piąty Wymiar

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyCzw Kwi 18 2013, 15:27

Anemone na chwilę była jakby wyłączona z rozmowy ale mimo to uważnie słuchała mężczyzny. Była zwieszona nad czerwonym kolorem wina... Jej oczy na dosłownie sekundę przybrały czerwony kolor, w głowie zaś pojawił się dziwny szept...
~Las, musisz tam iść.. Prędko, tam jest dużo ciekawych rzeczy!
Po paru sekundach słuchania głosu, chwyciła szklankę wina i wypiła je duszkiem,a stróżka czerwonej mazi spłynęła po jej lewym kąciku ust. Chwyciła chusteczkę i przytknęła ją do twarzy..
~Co jest do cholery... Pomyślała, słuchając ostatnich słów blond włosego. Spojrzała na niego ale nic się nie odzywała, najwyraźniej wszystko było dla niej jasne.
-Przepraszam, ale jestem senna... Tutaj znajduję się również hotel, co nie ? Ile trzeba zapłacić za pokój ? Spytała i spojrzała na Hotaru odsuwając chusteczkę.. Na swojej bladej cerze zostawiła lekko czerwoną smugę, jakby wino przebarwiło jej bialutką twarzyczkę. Uśmiechnęła się lekko, tak jakby.. Nie swojo, szczery uśmiech zastąpił inny, pełny zakłopotania.
~To pewnie dlatego że jestem śpiąca... Kolejna złota myśl Anemone.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t743-anemone
Shou


Shou


Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012

Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew EmptyNie Kwi 21 2013, 14:39

- Ja podziękuje... Wolę nie... - odparł szczerze, zgodnie ze swoimi przekonaniami ciemnowłosy, odsuwając nieznacznie szklankę z trunkiem od siebie. - Po prostu nie przepadam... - dodał po chwili milczenia, jakby chcąc się usprawiedliwić, by nie wyjść na gbura, czy coś. W końcu samo odsunięcie napoju mogłoby zostać potraktowane jako nietaktowne, prawda? Niedługo potem... No zaczęły się pokazywać odpowiedzi, a jak to zwykle bywa, wraz z nimi... Legenda... Siedem talentów... - przemknęło przez myśli zielonookiego, który spróbował ogarnąć jakoś, czy wcześniej nie słyszał owego zwrotu, jednak nic mu nie przychodziło do głowy. Mimo usilnych prób i starań, nic, a nic nie wymyślił! Niestety... Czyli pozostało wsłuchać się w wycinek, może historii, która okazała się być dość interesującą i wciągającą na tyle, że chłopaczek nie wiedział kiedy jakby w sumie odpłynął, wyobrażając sobie na własne oczy ową historię, a także przedmioty. W końcu może jego pomysły się sprawdzą i łatwiej coś odnajdą, nie? Poza tym... Nie spostrzegł też, iż opowieść się skończyła, a Aki jeszcze jakiś okres układał sobie wszystko w łepetynie, bo przyznać trzeba... Informacji sporo, jednak pytania nadal się rodziły. Tak zwykle bywało i bywać będzie, prawda?
- Nie wie pan nic o specjalności tego... Baudwin'a? - spytał się, pod koniec jakby załamując nieco swój głos w geście zwątpienia, niepewności, czy dobrze zapamiętał fragmenty opowieści. Poza tym... Zastanawiało go jeszcze coś... - Wyruszamy niedługo, czy może pierw przenocujemy? - dorzucił po chwili, patrząc między innymi na zapewne zmęczoną członkinie ich przyszłego teamu, bo co... Chyba nie pytała się w eter sama siebie o pokój, nie? Jeśli mieliby czas na rzeczony nocleg, to oczywiście chłopaczek woli udać się do pokoju i wypocząć przed podróżą, bo zmęczony na nic się nie przyda. Przy okazji uchyla też okno, ażeby przyjemniej mu się drzemało w nowym miejscu, bo chyba świeże powietrze może pomóc na sen!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4679-smoczy-skarbiec https://ftpm.forumpolish.com/t4656-shou https://ftpm.forumpolish.com/t4678-smocze-dodatki https://ftpm.forumpolish.com/t326-aki#4622
Sponsored content





Wioska Dethew Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew Empty

Powrót do góry Go down
 
Wioska Dethew
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Wioska
» Wioska Nes
» Wioska Shryhis
» Wioska Krug
» Wioska Depr

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Clover
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.