HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wioska Dethew - Page 3




 

Share
 

 Wioska Dethew

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3
AutorWiadomość
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Dethew - Page 3 Empty
PisanieTemat: Wioska Dethew   Wioska Dethew - Page 3 EmptySob Kwi 13 2013, 22:16

First topic message reminder :

Jeśli ktoś zapytał by mieszkańców Clover o wioskę Dethew, zapewne żaden z nich nie potrafiłby na to pytanie odpowiedzieć. Wbrew pozorom, nie dlatego, że jest mała. Jest po prostu zapomniana. Z powodu tego, że znajduje się ona w pobliżu lasu Twain, prawie nikt jej nie odwiedza. Gościniec, który kiedyś przebiegał przez sam środek owego gąszczu i łączył Clover z Onibus, dawno już nie funkcjonuje, więc wioska, która utrzymywała się z handlu, podupadła. W dodatku z niewiadomych przyczyn, puszcza zaczęła powoli pochłaniać okoliczne budynki. W tej chwili wioska, która kiedyś była większa niż okoliczne miast składa się z: karczmy "pod Czerwoną Flagą", małej kuźni, siedmiu domów i sporego rynku, na który powoli zaczęły wkraczać drzewa. Znajduje się ona na północny wschód od samej aglomeracji miejskiej. Oprócz lasu, otaczają je liczne pola uprawne, bo mieszkańcy utrzymują się wyłącznie z rolnictwa. Nie mieszka tutaj wiele osób. Większość wyprowadziła się, kiedy gąszcz zaczął się rozprzestrzeniać, uciekając przede wszystkim od wszelkich niebezpieczeństw. Bowiem, im bliżej znajdowały się drzewa, tym więcej dziwnych rzeczy zaczęło się dziać. Ludzie ginęli, znikali w tajemniczych okolicznościach, a większość, po prostu weszła do środka i już nie wróciła. Z tego powodu garstka, która pozostała panicznie boi się lasu Twain. Nikt jeszcze stamtąd nie wrócił. Do wioski można dostać się wąską ścieżką, która otacza mały pagórek, a potem leci już prosto do niej. Już z daleka można ujrzeć majestatyczne konary drzew, które sięgają tak wysoko, że zakrywają większość krajobrazu. Nie ma bramy wjazdowej, a jedynie mała drewniana budka, w której śpi stróż. Karczma posiada sporej wielkości szyld, dlatego nie łatwo jej nie zauważyć.

MG:

Koń prychnął cicho, kiedy Derfel przejeżdżał obok drewnianej chaty stróża. Był zdziwiony. Nie spodziewał się, że przez te wszystkie lata, wioska Dethew tak bardzo podupadnie. Z daleka widział brzeg lasu, który znajdował się zaskakująco blisko domów. Tego się nie spodziewał. Zbierał informacje o tym miejscu przez tyle lat, ale o tym nie słyszał.Wady siedzenia w wieży.-pomyślał i smętnie pokręcił głową.-Ale, przynajmniej teraz będę mógł poprawić ten punkt.-pocieszył sam siebie. Z budki, o które najwidoczniej nikt nie dbał, bo telepała się za każdym razem, kiedy zawiał silniejszy wiatr, a deski, z której była zbudowana, dawno już odpadły, wyszedł zgarbiony mężczyzna w długi - za długim- czarnym płaszczu przeciw deszczowym. Po drodze potknął się, kaptur spadł mu z głowy.
-Witamy w Dethew, panie...?-powiedział w końcu, podchodząc bliżej i klepiąc konia.
-Derfel, po prostu Derfel.-odpowiedział, uspokajając konia.-Mógłbym mi pan wskazać drogę do karczmy?
Stróż wyszczerzył swoje czarne zęby w czymś, co chyba miało być uśmiechem. Derfel skrzywił się nie znacznie. Mężczyzna, który stał tuż obok jego konia, był od niego młodszy, a mimo to w jego włosach dało zauważyć się pasma siwych włosów, a zębów prawie nie miał.
-Karczma? A, tak... -popatrzył na niego zdziwiony i odwrócił głowę na prawo. Tam, wśród świateł latarni, widać było ogromny szyld.-Pojedzie pan prosto, na pewno pan trafi... Czy mogę spytać o cel podróży?-dodał po chwili.
Derfel spiął konia i ruszył we skazaną stronę.
-Przyjechałem, aby odwiedzić las Twain.
Stróż mimowolnie odsunął się od swojego rozmówcy i z szeroko otwartymi ustami, przez dłuższą chwilę się na niego gapił. Czy on był szalony? Tylko samobójcy idą tam z własnej woli! Znał on już takie osoby! Miał dopiero 40 lat, ale za jego kadencji przewinęło się już kilku takich rzezimieszków. Żaden z nich nie wrócił... Ale od ostatniego minęło jakieś... 5? Nie, siedem lat. Tak, to było dokładnie siedem lat temu. Wtedy też wiał taki silny wiatr, też była pełnia księżyca... Ale było ciepło. Stróż pokręcił głową i oderwał oczy od przybysza.
-Zdurniał, no zdurniał.-powiedział sam do siebie i przeżegnał się szybko. Jeszcze raz pokręcił głową, modląc się w duchu, aby nie musiał więcej oglądać twarzy tych szaleńców i wrócił do swojej budki.

Koń jeszcze raz prychnął, tym razem głośniej, a Derfel zeskoczył na ziemię i otrzepał swoje czarne spodnie. Strasznie mu się wymięły. Poprawił mankiet koszuli, zdjął kapelusz, przeczesał swoje gęste blond włosy srebrnych grzebykiem i złapał ze wodzy konia, prowadząc go w stronę karczmy. Plac był spory, jednak tak pusty, że Derfowi wydawało się przez chwilę, że wioska jest opuszczona. Po chwil usłyszał pierwsze odgłosy dochodzące z karczmy. Nie były to głośne krzyki, czy też muzyka, a jedynie fragmenty jakiejś żywej rozmowy, która odbywała dwójka mężczyzn w podeszłym wieku. Stali oni na werandzie i patrzyli na przybysza. Derfel wbił w nich swoje zielone oczy i uśmiechnął się uprzejmie, ukazując tym samym rządek białych jak perła zębów. Pierwszy z nich zdjął z głowy kapelusz i ukłonił się uprzejmie, drugi natomiast, który miał na sobie brudny biały fartuch pomachał radośnie do gościa. Był on drobnym jegomościem w podeszłym wieku i jak pewnie się już domyślacie, był karczmarzem.
-Gość, gość! Jakże dawno nie miałem żadnego!-krzyknął na jego widok i wybiegł mu na spotkanie.-Pozwól, że pomogę panie.
Derfel posłusznie oddał mu wodze konia, a sam odpiął od juk mała walizeczkę, która chyba był jego całym bagażem.
-Ależ proszę... Potrzebuje miejsca w stajni na 4 konie, oraz cztery pokoje, na jedno, dwie noce... Czy znajdę u was miejsca?-powiedział, patrząc na karczmarza.
-Jasne! Jużci panie, zaraz zaprowadzę konia do stajni i powiem żonie, coby przygotowała posłania... Ale jest pan sam, jak widzę... dlaczego dla 4 osób?-zapytał, drapiąc się po garbatym nosie.
-Niech się pan nie martwi. Moi goście nie długo przybędą...-odpowiedział Derfel, klepiąc mężczyznę po ramieniu i patrząc na księżyc, który w całej swojej okazałości rzucał jasną poświatę na konary drzew.
-Nie długo przybędą... mam nadzieje.-mruknął po czym minął mężczyznę, stojącego na werandzie i wszedł do środka.

Powóz jechał powoli po wyboistej dróżce, która raz po raz opadała i znosiła się. Księżyc za oknem poruszał się leniwie, jak gdyby starał się dotrzymać wam towarzystwa. W środku panował pół mrok. Widzieliście swoje twarze w jasnym blasku księżycowego światła, które wpadało przez szyby do środka. Droga była długa i nużąca, było już późno, a wszystko wskazywało na to, że miejsce, do którego zmierzacie nie jest bezpieczne. I bardzo możliwe, że była to wasza ostatnia podróż w tym życiu. Koń rżał cicho za każdym razem, kiedy woźnica uderzał go batem, powóz drżał, księżyc świecił, a chrząszcze, które przesiadywały w trawie, grały swoją smętną melodię i dziwiły się, na widok kolejnych osób. Rzadko kiedy był tutaj taki ruch. Po kilku godzinach powóz zatrzymał się, a wy usłyszeliście gruby głos kogoś - za pewne strażnika-, który wypytywał woźnicę o cel podróży. Ten mruknął coś nie zrozumiale, powóz zatelepał się znowu, a wy po chwili staliście na pustym placu, przed karczmą, której ogromny szyld, przedstawiał napis "pod Czerwoną Flagą". Chyba trafiliście.
-W czym mogę pomóc?-usłyszeliście głos tuż obok siebie i ujrzeliście mężczyznę w brudnym białym fartuchu. Patrzył na was ze spokojem na twarzy, ale widać było, że cieszy się na wasz widok. Zatarł dłonie. Chyba szykował mu się dobry utarg.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth

AutorWiadomość
Mr. Spring


Mr. Spring


Liczba postów : 32
Dołączył/a : 16/03/2014

Wioska Dethew - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew - Page 3 EmptyPon Maj 12 2014, 10:11

- Ten barbarzyński sposób rozwiązywania problemów wprost poruszył moje czułe serce. Smutne ale jakże prawdziwe, widzieć taki upadek cywilizacji - stwierdził Wiosen, podnosząc łeb znad piasku.

Cóż, przynajmniej teraz miał mniej do kalkulowania, rozpoczął więc poszukiwania najlepszego towarzysza. W międzyczasie wziął papier i poszedł za tłumem, tzn, podpisał go bez czytania zaraz po tym, gdy inni członkowie drużyny złożyli swoje podpisy. Wiedział, że dokument może zawierać różne przekręty, jednak w tej chwili postanowił zaufać inteligencji pozostałych członków drużyny, samemu zaś powrócił do wypisywania swych kalkulacji na piasku.

- Cóż to za ciekawą mocą dysponuje ten, który nie wahał się walki z obcym? Jakaś interesująca magia iluzji, czy też może zwykłe wprawione oko w ocenie siły przeciwnika? [mowa o posiadaniu umiejętności]. - dorzucił z ciekawości, gdyż ta informacja mogła mu się przydać podczas opracowywania strategii.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2297-palac-ze-zlota#39630 https://ftpm.forumpolish.com/t2073-wiosna-wiosna-wiosna-ah-to-ty https://ftpm.forumpolish.com/t2342-wiosenne-porzadki#40289
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Wioska Dethew - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew - Page 3 EmptyWto Maj 13 2014, 14:31

MG:

El'Tarke był zszokowany. Nie tym, że właśnie był świadkiem śmierci jakiegoś mężczyzny - co było jak by nie patrzeć przestępstwem i powinien to chyba zgłosić-, ale tym, że... właśnie był świadkiem tego, jak jeden z nich zaczyna konsumować ludzkie ciało. Nie wytrzymał, odwrócił się i zwymiotował. To było wprost obrzydliwe... serio? Jak on mógł coś takiego... Dalsze przemyślenia zostały przerwane przez naglą falę mdłości. Zwymiotował jeszcze raz.

Derfel stał i przyglądał się im wszystkich z zaciekawieniem, w szczególności Garvanowi, który właśnie zjadał człowieka. Spojrzał na Wiosnę.
-Nie, nie, to nie iluzja. To lata treningu.-odpowiedział krótko i wytarł miecz w chustkę. Potem schował go do pochwy i podpisał swój papier.

El'Tarke nie był w stanie odpowiedzieć Garvanowi, bo tak bardzo zajęty był rzyganie, że El'Femek musiał zaprowadzić go do środka do jego pokoju. Tym samym on zajął się resztą. Odebrał od wszystkich kartki z podpisami, lub bez nich (nawet nie patrzył kto podpisał a kto nie), po czym wydał im ekwipunek.
Frania dostała swój długi płaszcz i dwa sztylety, Ro plecak i śpiwór oraz racje żywnościowe, Derfel nie wziął nic, gdyż miał ze sobą mała walizkę, Garvan i Wiosna też nic nie wybrali. Więc... pora ruszać. Dodatkowo dostaliście konia, który niósł na swoich plecach tobołki... najwidoczniej z innym wyposażeniem.

Następny posty w Lesie Twain, zaraz dam.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Sponsored content





Wioska Dethew - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wioska Dethew   Wioska Dethew - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wioska Dethew
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3
 Similar topics
-
» Wioska
» Wioska Nes
» Wioska Shryhis
» Wioska Krug
» Wioska Depr

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Clover
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.