I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Karczma "Pod Zawieją" Sob Kwi 13 2013, 21:22
First topic message reminder :
Niewielka, jakby się zdawało, karczma, przycupnięta na parterze błękitnej kamienicy, często nazywanej "Zawieją", ze względu na liczne zdobienia przypominające porywy wiatru i śnieżyce. Stąd też "Pod Zawieją". Niezbyt oryginalne, ale przynajmniej wpadające w ucho i powodujące zainteresowanie u potencjalnych klientów. Do tego szyld przedstawiający zimowy krajobraz... Wnętrze urządzono w jasnych, ale nie szpitalnych kolorach. Dominowały szarości i błękity, stoliki zrobione były z jasnego drewna, a w powietrzu unosiła się cicha muzyka i zapach chleba. Ogólnie wnętrze przypominało bardziej przytulną kawiarnię czy cukiernię niż karczmę, ale co odróżniało "Pod Zamiecią" od nich? Otóż kominek, w którym najczęściej wesoło trzaskał magiczny ogień, w lato chłodzący, w zimę grzejący oraz schody na pięterko. Tak, można było wynająć tu pokoik, by odpocząć, za całkiem rozsądną cenę. Jedynie ceny w menu pozostawiały wiele do życzenia, ale z czegoś karczmarz musi się utrzymywać, prawda?
MG Wskazano wam adres, nawet dostaliście mapkę oraz opis, kogo macie szukać. Rudowłosa kobieta, metr siedemdziesiąt, oczy seledynowe, ubrana w błękitną, prostą suknię przewiązaną w biodrach fioletową chustą. Na szyi miała mieć wisiorek przypominający piórka. Zleceniodawca. Relia. To ona szukała smoczych łusek. Weszliście do środka, cichy dzwoneczek oznajmił wasze przybycie. Rozejrzeliście się i po waszej prawej, w kąciku dostrzegliście opisaną osobę, wyraźnie czekającą na kogoś przy stoliczku z odpowiednią ilością miejsc. Spokojnie piła coś z porcelanowej filiżanki.
Cicha noc, święta noc... a nie, źle. To jeszcze nie pora, choć wiele rzeczy mogło na to wskazywać. Cisza, noc, cisza, nocny mrok, cisza... Argh! Chciałby jakoś zagadać po tym jak dopalił papierosa i resztkę wrzucił do studzienki, ale nijak pomysłu mu brakowało. A jak pewnie znalazłby jakiś odpowiedni temat, to nieznajomy z pewnością odpowiedziałby w taki sposób, że raz dwa zakończyłby rozmowę. W końcu gdzieś doszli. To teraz pojawił się nie lada orzech do zgryzienia, nie wspominając już, że od samego początku mieli pod górkę. Dosłownie. - Ehehehe, hej! Tak po prostu na ślepo chcesz iść wyliczanką?! - no bo sposób w jakim wybrał drogę, lekko powiedziawszy, był dziecinny. Nawet on nie połasiłby się na taki rodzaj wyboru ścieżki. Już prędzej poszedł tam gdzie okolica wygląda na przyzwoitą, w razie czego zawsze mogą się cofnąć przy pomocą magii. "Użyteczność portali w życiu codziennym" świetnie brzmi jako nazwa przewodnika. Mógłby być nawet autorem jakby miał chęci do jego napisania. A tego brak! - Przecież można o wiele łatwiej! Chyba. - no i przeszedł do mężczyzny z walizką. Tak trudno byłoby się zapytać o drogę? - Erm... Dobry wieczór. Dziewczyna o takich, takich i takich wymiarach, z wypukłościami tu i tam przechodziła tędy? - uprzejmie zapytał pokazując w powietrzu przed sobą wpierw wymiary, a potem na sobie gdzie i jakie wypukłości miała. Wiadomo o co chodzi i nie musiał takiemu dorosłemu mężczyźnie tłumaczyć tego dokładniej.
Dziecinny? Jego sposób idnajdowania drogi był dziecinny? Nie spodziewał się takiej odpowiedzi zwłaszcza, że wydawał mu się teraz jedyny sensowny. Spojrzał zdziwiony na Terrenco. -- Jak masz lepszy... - rzucił cicho otwarty na propozycje, zaś ten od razu zaczął działać. Męźczyzna z walizką zdawał się początkowo kompletnie nie czaić, o co chodzi, jednak w końcu skojarzył fakty. - Mówisz o tej dziewczynie, która dała mi walizkę? Poszła w prawo. - odpowiedział wskazujac drogę. Tylko jesli Nel mu dała walizke, to dlaczego nie szedł jej zanieść tak jak kazała im? Może to inna walizka?
Popatrzył w kierunku który wskazał mu mężczyzna z walizką. Ogarnęło go niedowierzanie w to! Facet miał warta z tą wyliczanką... - Szczęście Cie chyba nie opuszcza, nie? - zapytał nieco z popsutym humorem. Gdyby wiedział uniknąłby tego, a tak to pewnie teraz on cicho śmieje się z niego. No nic, poszedł w tamtym kierunku, jednak ciągle coś mu nie dawało spokoju. Jakby o zapomniał o czymś ważnym... - Mam! - szepnął głośno do siebie. Zapomniał zapytać o tak ważną rzecz! Od razu wrócił do faceta z walizką, choć był od niego może oddalony o kilkanaście metrów. - Kiedy dała ci walizkę?! - zapytał poważnie, jakby była to sprawa życia i śmierci. No a tak na poważnie, od przebiegnięcie drogi wstecz zmęczyło go odrobinę.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Karczma "Pod Zawieją" Sob Wrz 30 2017, 15:17
MG
Towarzysz Terrenco uśmiechnął się delikatnie po czym podrapał w głowę, nic jednak nie powiedział czekając, aż ten ruszy razem z nim bowiem tak - poczekał, aż Terrenco zapyta mężczyznę. Zaraz jednak znowu się zatrzymali, kiedy chłopak wpadł na kolejne pytanie, na które typek z walizką zastanowił się moment. - Z 15 minut temu? W każdym razie nie jakoś dawno... - stwierdził, zaś dwójka ruszyła dalej uliczką. Mężczyzna jednak zatrzymał się nagle przy jednej odnodze w bok, mało rzucającej się w oczy ale rzucającej się, jakby się dobrze skupić, w uszy. Dobiegał z niej hałas, zaś ten spojrzał na maga teleportacji pytająco. Chyba od niego zależało, czy ruszą za "tropem" czy ruszą dalej, szukając Nel dotychczasowymi metodami
A więc jest jakaś nadzieja! Może jeszcze zdąży ją dogonić... tam gdzieś. Ale to nieważne! Miłość go poprowadzi. No a przynajmniej miał taką nadzieję. W końcu potrafi ona pokonać wiele rzeczy i wcale nie jest taka słaba. A wielu to bagatelizuje! Na szczęście on do nich nie należy. Czym prędzej wrócił i ruszył dalej z dziwnym typkiem. Przeszli kawałek drogi, może więcej zanim znowu stanęli. Szli obok siebie, jednak Terrenco nie zatrzymał się tylko obrócił na pięcie i postawił kilka kroków idąc tyłem. Odwróciłby się i szedł dalej gdyby mężczyzna również ruszył, ale nie. Znowu pewnie nad czymś się zastanawiał albo myślał na wyliczanką. Aż maga zainteresowało co to go tak zatrzymało. Postawił więc te kilka kroków w stronę wąskiej uliczki. Tak wpatrując się w jej ciemności, usłyszał coś. W sumie nie wiedział co to. Bite szkło, krzyk, rozwalenie kosza na śmieci... trudno było to zidentyfikować. Z pewnością pochodziło to z głębiny odnogi. Westchnął na to wszystko, spuszczając głowę i ręce niczym zawiedziony człowiek. - No dobra, sprawdźmy to. - odparł zmęczonym tonem. Mogło to być wszystko, również Nel jak i szczur buszujący w odpadkach. Wkroczył mimo to wszystko odważnie jako pierwszy! Niech wiedzą kogo zainteresowały te dziwne dźwięki!
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Karczma "Pod Zawieją" Nie Paź 08 2017, 11:37
MG
Mogło to być wszystko. Nie mniej wszystko wskazywało na współczynnik ludzki ulokowany w obskurnej spelunie. Szyld leżał gdzieś obok drogi wymęczony przez czas i wyblakły. Mężczyzna szedł spokojnie przechodząc jak gdyby nigdy nic przez lekko uchylone drzwi. Szybko też uchylił się pociągając za sobą Terrenco umykając latającemu krzesłu, które wyleciało z hukiem na bruk. Burda trwała w najlepsze, jednak kawałek sukienki gdzieś rzucił im się w oczy na schodach szybko znikając z pola widzenia. Może to Nel? Może jakaś inna niewiasta? Ale w sumie wyglądała jak ta Nel. Mężczyzna sam wskazał ręką na schody patrząc na Terrenco i czekając na decyzję maga.
Doszedł... do pubu. Zabitej dziurami dziury która nawet szyld miała gdzieś wywalony obok. Wywalił oczami kółka i głowę wygiął do tyłu z niezadowolenia czy czegoś innego widząc gdzie dotarł. Z karczmy do karczmy, z bijatyki do bijatyki. Miał jakieś dziwne wrażenie, że być może zauważy kilka twarzy co siedziały wcześniej w tym samym lokalu co Nel. Aż z tego wszystkiego jego towarzysz wszedł pierwszy. Może i dobrze. Nie wiadomo czy sam zdołałby wykonać unik przed takim "atakiem". No ale wkroczył w końcu i popatrzył na to jak się wszyscy, albo prawie wszyscy, leją po mordach z nieznanej jemu przyczyny. Oparł ręce na biodrach przeglądając lokal z lewej na prawo i z prawej na lewo. - Ciekawe o co poszł... Tam! - zawołał widząc przez ułamek sekundy sukienkę. Kobieta w takim miejscu i już nie trzeba mówić Terrenco nic więcej! Od razu zareagował tak jak trzeba. A przynajmniej tak sądził... Śmigu migu, hop tralala, światła błysk i otworzył portal się! Ale nie od razu. Tak jeszcze nie umie, ale tworzenie ich idzie mu całkiem sprawnie. Postawił dwa szybkie kroki do przodu i pobiegł tropem kobiety. Oby była to Nel, a jak nie... to przynajmniej ładna.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Karczma "Pod Zawieją" Nie Paź 22 2017, 12:45
MG
Terrenco sprytny chłop - po co przedzierać się przez tłum walczących z bóg wie jakiego powodu, skoro można użyć portalu? I tak też zrobił. Wszedł, znalazł się na górze. Zaraz za nim przeszedł jego towarzysz. W tym samym czasie z resztą jakiś chłop uzbrojony w maczetę zamachnął się na biednego Terrenco, bron jednak została pochwycona w locie przez rękę zakapturzonego typka. Tyle, że ten dalej stał w przejściu, a kawałek sukienki znowu gdzieś ginął im za zakrętem. Same problemy, a wąski korytarz wcale nie ułatwiał, zwłaszcza, że towarzysz Terrenco więcej nie specjalnie mógł zrobić mając jedną rękę zajętą i na drodze do leszczyka postawionego maga teleportacji. Czyżby to był czas, by ten jakoś wyratował tę dziwną sytuację?
Zaiste coś dziwnego i trudnego do opisania zaszło w tym momencie. A, że korytarz nie był specjalnie wielki, utrudniał manewrowanie ciałem. Patrzył tak przez chwilę na to wszystko Terrenco i zdawało mu się, że ciągnie się to wszystko nieskończenie długo, kiedy przyszedł mu na myśl portal. Myk, kolejne przejście otwarte w ścianie! Nie wiedząc jednak czy jego towarzysz, który o dziwo nie zawahał chwycić maczetę gołą ręką w obronie kogoś o kim prawie nic nie wie, kiwnął głową w stronę nowego portalu. Dodatkowo jeszcze oczami na niego wskazał, a gdyby ten nadal nie załapał o co chodzi, w końcu powiedziały: - Wepchnij go tam! - bo i tak w lokalu panuje głośniejsza atmosfera, więc głos trzeba podwyższyć nieco aby mógł coś usłyszeć. A i sam mag pomógł mu w tym jeszcze nieco wręczając facetowi z maczetą kopniaka niczym spartan z 300. A gdzie było wyjście? Na zewnątrz, nieco dalej od karczmy by szybko tutaj nie wrócił, choć 50 metrów to również nie jest wiele. I nie marnując więcej czasu pobiegł tam gdzie ostatni raz widział sukienkę. Gdzieś mu nawet zauważył gotową dynię na Halloween, ale kto wie czy aby na pewno? Nie ma czasu by się wracać i sprawdzić to.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Karczma "Pod Zawieją" Sob Paź 28 2017, 13:10
MG
Kooperacja to coś, czego z pewnością w tej sytuacji nie brakowało. Terrenco szybko stworzył portal wpychając mężczyznę za niego, do czego również rękę przyłożył mężczyzna w płaszczu. Towarzysz zaś puścił ostrze, rzucił okiem na krwawiącą rękę, po czym wytarł ją o płaszcz jak gdyby nigdy nic. Po tym ruszyli szybko za sukienką korytarzem, na którym końcu był tylko jeden pokój. Drzwi niedomknięte. Pod przeciwległą ścianą łóżko starannie pościelone bez jakichkolwiek fałd prócz tych z boku. Zaraz nad łóżkiem dość nisko było otwarte na oścież okno. Prócz tego w pokoju była komoda i szafa, a po przeciwległej stronie biurko i biblioteczka. Na środku zaś kwadratowy dywan. Skoro już wiemy, co jest, warto wspomnieć o tym, czego w środku nie było. Nel nie było. Przynajmniej nigdzie na widoku.
Wbiegł, otworzył drzwi na oścież i spojrzał! Pusto! Jak makiem zasiał, nikogo w środku nie widział. Pierwsze co mu się rzuciło w oczy to oczywiście łóżko. Po chwili jednak jego wzrok pognał po pokoju w przyśpieszonym tempie. Okno wydawało się najprostszym tropem pozostawionym przez kobietę, jednak kto wie? Kto wie czy to nie podpucha? Podszedł do niego żwawym krokiem i wychylił za nie aby sprawdzić okolicę. W lewo, prawo, pod jak i nad siebie. Może jeszcze przed siebie, ale tam zapewne byłaby ściana lub kolejne okno. Jeżeli nie zauważył niczego co wyglądałoby na ślad pozostawiony przez kogoś uciekającego, ciekawe przed czym tak apropo, cofnąłby się do środka. Za oknem interesowały go takie ślad jak jakieś odciski błota na ulicy, wzburzone kałuże od wdepnięcia w nie albo rozwalone rzeczy. Poza tym, po cofnięciu się, zajrzał pod łóżko, a następnie otworzył szafę. Jak i tam nie trafił na żadne ślady i nie wiedząc co dalej ze sobą zrobić, chwyciłby za pościel i ją odrzucił do połowy. Tak jakby chciał wejść pod nią a następnie przykryć się, aczkolwiek nie to chciał zrobić. Po prostu usiadłby na boku łóżka i spojrzy na towarzysza zrezygnowanym wzrokiem: - Co dalej? - zapyta smutnawym tonem. A jeszcze przed chwilą tryskała z niego energia, bowiem liczył na to, że to Nel wbiegła tutaj. Ale, ale! To wszystko tylko i wyłącznie w przypadku jak się urwie trop! A tak, to nadziei nie wolno porzucać! Bowiem to ona umiera ostatnia.
Za oknem nic - co prawda faktycznie, po wyjrzeniu było olejne okno, ale po miedzy nimi znajdowała się przerwa i wąska ulica. Na niej jednak brak jakichkolwiek śladów, a wyglądanie za Nel we wszystkich kierunkach nie przyniosło skutków. Pod łóżkiem również nic, ale w szafie.. W szafie to co innego! Otworzone drzwi od razu pokazały szereg wiszących na wieszakach ubrań, które ruszały się delikatnie. Jakby zaś spojrzeć w dół - jak nic ludzie, człowiecze i dziewczęce nogi. Towarzysz Terrenco spojrzał kątem oka na zawartość szafy przybierając zamyśloną minę z równie strapionym - O cholera, znowu mi uciekła... - delikatny uśmiech jednak zakwitł mu pod nosem, a z samej szafy wydobyło się ciche westchnięcie ulgi. Chyba nie była świadoma bardzo wielu rzeczy.
Hahaha... wiedział co się święciło. Sam też chciał zrobić dziewczynie psikusa. Trochę jednak zaniepokoiły go słowa towarzysza. Jak to uciekła? I to znowu? A skoro uciekała to musiała mieć również powód. Ale nie myślał nad tym. Pomysł na psikus zajął całe miejsce w głowie. No i postanowił do tego zagrać, skoro facet tego chciał. - A niech to! - głośno powiedział zamykając połowę szafki. Przez drugą otwartą chciał nadal widzieć czy stopy się nie przemieszczają by przypadkiem przejścia źle nie otworzyć. Sam również się uśmiechnął podczas tego i po wypowiedzi pstryknął palcami. Tym samym otworzył portal pod stopami, którego wyjście było nad łóżkiem. - Coś jednak tutaj mamy! - radośnie poinformował towarzysza stojąc plecami do łóżka i powoli odwracając się z zamiarem sprawdzenia cóż to złowił. Liczył na Nel, w końcu skończyłby szukać i nie musiałby wyłazić na ulicę z powrotem i podążać w nieznane. Ładna buźka jednak zadowoli go. Jak zwykle.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Karczma "Pod Zawieją" Sob Lis 18 2017, 17:41
MG
Z perspektywy Nel wszystko potoczyło się bardzo szybko. Za szybko. W jednej chwili jest w szafie, w innej spada na łóżko i widzi ludzi, przed którymi w zasadzie chciała uciekać. Szok i cień strachu był w tym wypadku zrozumiały, zaś mężczyzna wyciągnął rękę w stronę dziewczyny wypuszczając lepką sieć, która to przytwierdziła ją do ściany. - Cel przechwycony. - mruknął cicho patrząc, jak Nel początkowo jeszcze próbuje się szarpać. Bezskutecznie. - Dlaczego!? - wyrzuciła z siebie nagle, patrząc na Terrenco i jego towarzysza, który w końcu zdjął kaptur pokazując młodą twarz, coś koło 25 lat i nieco dłuższe, blond włosy. - Funkcjonariusz Gregoris... Nie przedstawiałem ci się wtedy, prawda? Czy przedstawiałem... ?- zamyślił się nieco wyciągając dokumenty. Ah, glina. - Chyba mamy sporo do pogadania... Ale widzę, ze chyba masz napięty grafik. Randka, tak? Jakże śmiałbym przeszkodzić... - rzucił bardzo poważnie, na co ta się zaczerwieniła ze złości.
Terrenco
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016
Temat: Re: Karczma "Pod Zawieją" Nie Lis 26 2017, 12:46
- No, no, no. Ładnie to tak uciekać jak coś się obiecało? - skomentował całą sytuację Nel kiedy ta jeszcze nie wiedziała co i jak, gdzie i czemu. Jeszcze pokłonił się nisko niczym lokaj zakładając jedną rękę na plecy a drugą podobnie z przodu na klatce. Ocknął się dopiero jak mężczyzna powiedział jakiś dziwny komunikat. Jakby do krótkofalówki się odzywał. Brakowało tylko tego charakterystycznego "Tsz! Tsz! Odbiór!". Od razu powrócił do normalnej pozy i uśmiech znikł mu ze twarzy co nie znaczyło, że nie cieszył się z odnalezienia dziewczyny. - Jakie cel przechwycony?? - zapytał z niezrozumieniem podnosząc lekko, ale tylko lekko, głos. - I po co to? - wskazał otwartą dłonią na Nel przytwierdzoną do ściany za pomocą czegoś co przypominało pajęczą sieć albo faktycznie nią było. Dokumenty chwycił natomiast obydwoma rękoma i błyskawicznie przeleciał przez nie wzrokiem. To, że ktoś jest funkcjonariuszem każdy może powiedzieć, ale eh, on ma dowody na to. Oddał mu je patrząc na niego odrobinę wkurzonym wzrokiem i zagryzioną dolną wargą z tego powodu. Nie był akurat zdenerwowany z tego powodu, że przytwierdził dziewczynę do ściany, a z tego, że jest z policji i migał się od powiedzenia kim jest. Tak bawić to on się nie lubi! On jest od wykorzystywania innych ludzi a dopiero teraz zdał sobie sprawę, że to on został wykorzystany! - Cały czas się migałeś! - skomentował jego pytanie oddając mu papiery. - Randka - nie randka, wisisz mi wytłumaczenie tej całej sytuacji oraz kasę za moje usługi! Mogłeś się na niektórych posterunkach spotkać z moim cennikiem usług. - no i też lekko się zaczerwienił z tego powodu co Nel, aczkolwiek nie wstydził się samego faktu bycia umówionym na randkę.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.