HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Karczma "Pod Zawieją" - Page 4




 

Share
 

 Karczma "Pod Zawieją"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptySob Kwi 13 2013, 21:22

First topic message reminder :

Niewielka, jakby się zdawało, karczma, przycupnięta na parterze błękitnej kamienicy, często nazywanej "Zawieją", ze względu na liczne zdobienia przypominające porywy wiatru i śnieżyce. Stąd też "Pod Zawieją". Niezbyt oryginalne, ale przynajmniej wpadające w ucho i powodujące zainteresowanie u potencjalnych klientów. Do tego szyld przedstawiający zimowy krajobraz...
Wnętrze urządzono w jasnych, ale nie szpitalnych kolorach. Dominowały szarości i błękity, stoliki zrobione były z jasnego drewna, a w powietrzu unosiła się cicha muzyka i zapach chleba. Ogólnie wnętrze przypominało bardziej przytulną kawiarnię czy cukiernię niż karczmę, ale co odróżniało "Pod Zamiecią" od nich? Otóż kominek, w którym najczęściej wesoło trzaskał magiczny ogień, w lato chłodzący, w zimę grzejący oraz schody na pięterko. Tak, można było wynająć tu pokoik, by odpocząć, za całkiem rozsądną cenę. Jedynie ceny w menu pozostawiały wiele do życzenia, ale z czegoś karczmarz musi się utrzymywać, prawda?


MG
Wskazano wam adres, nawet dostaliście mapkę oraz opis, kogo macie szukać. Rudowłosa kobieta, metr siedemdziesiąt, oczy seledynowe, ubrana w błękitną, prostą suknię przewiązaną w biodrach fioletową chustą. Na szyi miała mieć wisiorek przypominający piórka. Zleceniodawca. Relia. To ona szukała smoczych łusek.
Weszliście do środka, cichy dzwoneczek oznajmił wasze przybycie. Rozejrzeliście się i po waszej prawej, w kąciku dostrzegliście opisaną osobę, wyraźnie czekającą na kogoś przy stoliczku z odpowiednią ilością miejsc. Spokojnie piła coś z porcelanowej filiżanki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki

AutorWiadomość
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyNie Lip 02 2017, 16:51

MG

Dzień jak co dzień. A raczej wieczór. Albo może noc? Chociaż nie, późny wieczór powinno być dobrym określeniem. Karczma żyła swoim życiem, ciężko zaś było się doszukać jakiś niesamowitości czy wynaturzeń. Teoretycznie King mógł do takiego należeć i z pewnością przyciągał wzrok, jednak z drugiej strony w świecie magii ciężko było powiedzieć, by był bardzo dużym odchyleniem od normy. Terrenco dostał swoją szklankę wody, King zaś jadł we względnym spokoju. Względnym, bowiem dość szybko został przerwany. Ktoś go lekko dźgnął palcem w ramię. - Przepraszam pana bardzo. - osoba, która zaczepiła Kinga była dziewczyna, całkiem młoda, miała może 18 lat, góra 20. Jasna cera, jasne włosy. Do tego w różowej sukience, pantofelkach... Nie zdawała się być zbyt przestraszona tajemniczym wyglądem demona. W dłoniach dzierżyła pancerną walizkę. - Mogłabym mieć małą prośbę? Szukam kogoś, kto zaniósł by tę walizkę w jedno miejsce. To bardzo ważne. Ale walizka jest dość ciężka i obawiam się, że ktoś może próbować ją zabrać. Nie mogę jednak zdradzić, co to jest, przepraszam. Ah, oczywiście wiem, że nie ma nic za darmo! Jeśli zgodziłby się pan, sowicie bym to panu wynagrodziła. - mówiła w miarę głośno, jako ze tłum nieco ją przekrzykiwał. Z tego wszystkiego nawet Terrenco usłyszał propozycję młodej niewiasty, chociaż nie była ona właściwie skierowana do niego.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Puszek


Puszek


Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyNie Lip 02 2017, 18:08

King jadł we względnym spokoju starając się jak najszybciej napełnić żołądek zanim bywalcy karczmy poczuliby się na tyle pewnie siebie i odważni, aby podejść do niego i przerwać mu posiłek prowokując do walki. Zdarzało się to już nie raz w przeszłości, a sam demon Zerefa nie mógł winić ich za to, w końcu nie należał do tego świata był demonem, a gdzieś na świecie istniała księga, która w zasadzie była opisem jego życia stworzona przez Zerefa. Księga Zero lub bezimienną księgą, tak nazywał się ten przedmiot stworzony przez Czarnego Maga, nienazwany przez niego, gdyż stworzony jako pierwszy. Nie było po prostu sensu nazywać księgi, która jako pierwsza mogła być nazywana po prostu Księgą Zerefa. Oczywiście Mag Sprzeczności mógł potem nazwać tą księgę, ale miał on naturę osoby niedbałej, która nie wróciła już do tej księgi. Wracając jednak do obecnych wydarzeń, gdyż tok myślenia narratora nieco odbił od tematu, teraz King pochłaniał jeden kawałek po drugim chcąc opuścić to miejsce i spodziewając się, że zaraz zostanie wyrzucony przez gości w gospodzie. Chociaż jedzenie samo w sobie smaczne nie było, widać było, że przygotowane na odwal się, to było sycące i zdrowe, na tyle, aby uznać ten posiłek za pełnoprawną kolację.

Wyraz zaskoczenia pojawił się na twarzy Kinga, gdy zobaczył młodą, może 18letnią dziewczynę. Spodziewał się rosłego osiłka, który, aby zwrócić na siebie uwagę i rozśmieszyć swoich kompanów będzie próbował włożyć mu brutalnie głowę w talerz, za co ten odpowiedziałby życiem, King nie miał dzisiaj dobrego humoru. Ten los jednak nie miał spotkać dziewczynki, która bez okazywania wielkiego strachu, pokazując więcej zawstydzenia i niepewności podeszła do Demona Zerefa. King początkowo nie wierzył w to, dlatego był zaskoczony na tyle, że przerwał jedzenie, chociaż nie czuł się jeszcze wystarczająco najedzony. Na początku nie zauważył walizki, a zlustrował ludzkie dziecię od głowy do stóp. Nie wyglądała na poszukiwacza przygód, raczej na panienkę z dość zamożnej rodziny, która rzadko miała okazję wychodzić na światło dzienne. A może brak rumieńców spowodowany był zmęczenie dziewczyny. Demon spojrzał starając się to ocenić po jej zachowaniu i ruchach, ocenił również jej wzrost i budowę ciała starając się jak najlepiej wiedzieć, kto miał na tyle odwagi, aby podejść do demona Zerefa.

Demon spojrzał dziewczynie w oczy, gdy zaczęła do niego mówić próbując go nająć na misję. Chciał pokazać jej swoją twarz, może wcześniej nie zauważyła jego ogona oraz łap, musiała wiedzieć do kogo mówi, że stoi przed czymś nieludzkim, może domyśliła się, że jest demonem Zerefa. Nawet w świecie magii King Asthor miał dość nietypowy wygląd, w końcu nawet Gwiezdne duchy oraz znane demony Zerefa posiadały bardziej ludzki wygląd od niego. Po skończonych przez dziewczynę słowach King nie przerywając spojrzenia w jej powiedział do niej.
- Wiesz czym jestem? Nie boisz się mnie? - zapytał King, a jego mina nie przypominała w niczym słodkiego psiaka, raczej psa, który szczerze posesję przed wtargnięciem na nią. - powiedział biorąc od dziewczyny walizkę - Nie wyglądasz mi jednak na osobę majętną, która mogłaby mi wynagrodzić mój trud - dodał demon Zerefa lustrując młode dziewczę - Nie interesują mnie również kobiety więc inne formy zapłaty też są zbędne. Zrobię to za darmo, jako nagroda za twoją odwagę oraz za to, że nie oceniłaś mnie po wyglądzie, co już dawno zrobili wszyscy inni zebrani w tej karczmie goście. W ramach zapłaty będę wdzięczny jeśli znajdziesz mi przytulne miejsce na nocleg oraz przygotujesz smaczną kolację. Będziemy wtedy kwita. Magiczne przedmioty i informacje o nich jeśli takowe posiadasz tez będą dla mnie bardzo cenne i będą wystarczającą zapłatą. Przechodząc do ważniejszych rzeczy: Nie obchodzi mnie co jest w środku, ale gdzie chciałabyś, abym to dostarczył i komu mam ją wręczyć? Możesz zdradzić z kim przyjdzie mi się zmierzyć, aby ochronić tą walizkę, abym był przygotowany?

Teraz to King słuchał odpowiedzi dziewczyny na zadane przez siebie pytania kładąc wcześniej walizkę przy swojej nodze i trzymając ją jedną ręką, drugą natomiast kończąc posiłek. Nie wiedział, kiedy znowu będzie miał okazję zjeść kolejny porządny posiłek i nie zamierzał stracić tej okazji dla jakiejś walizki, w której nawet nie wiedział, co jest. Demon musiał przyznać, że dziewczyna trafiła prawdopodobnie na najgorszego najemnika na jakiego mogła, a gdyby wiedziała, że ma do czynienia z pierwszym z Demonów Zerefa oraz członkiem mrocznej gildii Grimoire Heart nigdy nie zbliżałaby się do niego tak blisko. Dla Kinga dziwnym było to, że w ogóle miała odwagę podejść w końcu był potworem, zwierzęciem, które mogło rozszarpać jej drobne ciało jednym ruchem. Demon mógł bez problemu zabić ją miażdżąc jej czaszkę, zabierając pieniądze oraz gwałcąc w dowolnej kolejności, a mimo to zaryzykowała widocznie naprawdę mocno zależało jej na ochronie tego ładunku. Dziewczę potraktowało go w zasadzie tak jak zwykłego najemnika, nie wynaturzenie, pokazując tym samym swoją wartość w oczach Kinga. Coś wyróżniało ją od tego motłochu w karczmie, który gapił się na niego, obgadując i nie wiedząc z kim siedzą w karczmie. Możliwe też, że Demonowi z Księgi Zerefa po prostu brakowało towarzystwa, w końcu od zawsze odkąd pamiętał był sam jak palec, mając na swojej drodze tylko sojuszników i przeciwników, na pewno nie kompanów, którzy nie patrzyli na niego dziwnym wzrokiem. Jedynie Zeref i Acnologia byli inni. Pierwszy z nich patrzył na niego jak na coś, co ma szanse go zabić, spełnić jego marzenie, a Acnologia patrzyła na niego jak na rywala. W końcu to właśnie King był pierwszym demonem z Księgi Zero, a nie Acnologia z nazwanej już Księgi Apokalipsy. Koniec końców to jednak Asthor przegrał, a Czarny Smok siał zniszczenie na całym kontynencie.

To pewnie przez wyjątkowo ludzkie traktowanie dziewczyny King zgodził się jej bezinteresownie pomóc. Wiedział, że dziewczyna w tym wieku potrzebuje dużo pieniędzy, ale nie ma skąd je zdobyć, domyślał się tylko, że chciała zapłacić, albo jakimiś nędznymi pieniędzmi, przez co głodowałaby do końca miesiąca, albo zaproponowałaby własne ciało, co King uznał za niegodne i nie chciałby stawiać dziewczyny w takiej sytuacji. Mógł oczywiście odmówić, wtedy pewnie dziewczyna podeszłaby do najemników w rogu sali, którzy gdy usłyszeliby tylko o wynagrodzeniu na pewno zaczepiliby dziewczynę. Pewnie chcieliby jej pomóc za pieniądze nie patrząc na to ile posiada, albo zapragnęliby ją wykorzystać dzisiejszej nocy, nie bacząc na jej prośbę. Ktoś, kto zwrócił się właśnie do niego o pomoc, nie patrząc na wygląd i traktując normalnie nie zasługiwał na ten los, chciał ochronić przed nim ludzkie dziecię. Był pewnym, że jeśliby jej odmówił właśnie to uczyniłaby nie patrząc na zagrożenie. Nie było to typowe zachowanie członka Grimoire Heart, ale nikt nie zabraniał mu tak właśnie się zachować, w tej chwili był poza wykonywaniem gildyjnych obowiązków, które powierzyła mu mistrzyni.

Chociaż demon zajmował się jedzeniem i słuchaniem słów dziewczyny pilnował również walizki już od samego początku. Na samym początku rozmowy zanim ktokolwiek w pomieszczeniu zdążyłby zareagować słuchając słów dziewczyny chwycił on walizkę swoją lewą ręką mocno zaciskając na niej chwyt (najlepiej na rączce od niej), aby nikt mu jej nie wyrwał. Gdy spożywał posiłek również ja trzymał będąc czujnym. Posiadał rozwinięty zmysł walki [lv.1] więc potrafiłby wyczuć dość szybko kogoś, kto próbowałby mu zabrać ową walizkę oraz podjąć odpowiednie środki ochrony tej walizki zaciskając chwyt na niej.  Gdyby tylko poczuł, że ktoś inny niż dziewczyna próbowałby mu ją ukraść siedząc kopie go prosto w twarz zwykłym, nieprzemyślanym automatycznym kopnięciem, które miało odepchnąć przeciwnika od jego walizki, którą trzymałby z całej swojej siły. Uważa oczywiście, aby nie spaść z krzesła przy tym ruchu, gdyż nie byłoby to zbytni potrzebne w tej misji. W razie konieczności, gdyby przeciwnik był silniejszy gotów on jest użyć swojej jedynej posiadanej w tej chwili ewolucji, aby zamienić swoją lewą kończynę we wstęgę i owinąć ją mocno wokół rączki walizki lub całej walizki (lepiej to pierwsze). W tej formie kończyna miała znacznie większą siłą, a wyrwanie jej z ręki byłoby praktycznie niemożliwe.

Na inne formy próby kradzieży walizki fajnie, aby King miał możliwość reakcji skoro posiadał rozwinięty zmysł walki [lv1] do przyzwoitego poziomu, który potrafił podpowiedzieć mu o nadchodzącym zagrożeniu również próbie wyrwania czegoś zapewne. Równie dobrze mogłoby zostać potraktowane to w końcu za atak. King nie chciał dać wyrwać sobie walizki, albo komuś przekazać do czasu wykonania misji. Skoro dziewczę poprosiło go o pomoc zamierzał dać z siebie wszystko i nie rozstawać się z tym przedmiotem nawet na krok, aż do czasu zakończenia misji, nawet gdyby zyskał sojusznika, który zaoferowałby się pomóc mu w tym zadaniu. Członek Grimoire Heart czuł jakby musiał dostarczyć osobiście tą walizkę, nie zamierzał więc rozstawać się z nią nawet na krok. W tej chwili to on był obrońcą tej walizki, wynajętym najemnikiem i znając swoją powinność nie zamierzał iść na żadne kompromisy. Po zjedzeniu jeszcze kilku kęsów czyli upływie około trzydziestu sekund, gdzie dziewczyna powinna wytłumaczyć mu cel misji oraz opisać przeciwników King będzie gotowy na to, aby wyruszyć w drogę. Wolał jak najszybciej dostarczyć tą przesyłkę, skoro dziewczyna poprosiła kogoś o pomoc musiała dojść do wniosku, że jest śledzona i sama nie da sobie rady. Musiała mieć za sobą bardzo blisko ogon, który wkrótce mógł wparować do tej karczmy, a lepiej było go ominąć. Demon Zerefa w miarę możliwości wolałby uniknąć walki. Ciekawiło go jednak, co stanie się z dziewczyną.
- Zwą mnie Asthor, a ty jak masz na imię? Co będzie z tobą, Nie jesteś w zagrożeniu? Może bezpieczniej dla Ciebie będzie udać się razem ze mną do celu misji? Nie chciałbym, żeby coś Ci się stało... o ile oczywiście nie boisz się mnie
Były to ostatnie pytania, które demon Zerefa chciał zadać dziewczynie będąc już gotowym do wyruszenia z karczmy. Wcześniej zapłacił za posiłek więc teraz nic go już tutaj nie trzymało. Ciekawiło go kogo spotka na swojej drodze w trakcie tej przygody.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3975-demoniczny-skarbiec-strzezony-przez-cerbera#78658 https://ftpm.forumpolish.com/t3877-king-asthor https://ftpm.forumpolish.com/t4089-ewolucje-kinga-asthora#81669
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyWto Lip 04 2017, 15:07

- Ach! Takiego orzeźwienia trzeba mi było! - odparł facetowi po drugiej stronie blatu, czując jak nowa fala energii łagodzi jego suche gardło, a resztę ciała przeszywa przyjemny dreszczyk. Wziął jeszcze jeden porządny łyk i resztę wody pozostawił sobie na potem. No, czyli pewnie za chwile weźmie kolejny łyk.
I tak by w sumie było, gdyby nie kobiecy, zawsze będący miodem na uszy młodzieńca. Rozglądnął się kolejny raz po lokalu. Tym razem dokładniej, bo wyszło na to, że przegapił przedstawicielkę płci piękniejszej podczas pierwszych oględzin na wejściu. O, jest. Siedzi z... ciekawe pytanie. Niby wygląda trochę jak pies, ale... no właśnie. A, nieważne dla niego to było teraz. Dosłyszał resztę prośby młodej damy i przysłowiowo uderzył do niej, wpychając się temu czemuś w zdanie:
- ...Nie interesują mnie również kobiety więc... Więc ja z chęcią Ci pomogę! Twoje towarzystwo będzie dla mnie wystarczająco nagrodą. - wepchnął się z głośniejszym tonem w zdanie poprzedniego mówcy, chcąc skupić na sobie uwagę kobiety. Przy okazji usiadł jak było gdzie, jak nie, to nie. Stał sobie ze szklanką gdzie pozostało wody tak w sam raz na mały łyk.
- To jak, młoda damo w potrzebie? Magia teleportacji będzie w tej sytuacji o wiele bardziej przydatna niżby jego przejęcia. Przecież on nadal tkwi w przemienionej postaci... -
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyWto Lip 04 2017, 15:31

To tu? Wyglądało jak tu. Brzmiało jak tu. Ale... było tu zbyt spokojnie. W jej wizji widziała jak odbywała się tu bijatyka, a ona... siedziała z kimś kogo istnienia zbytnio nie rozumiała. Nie rozumiała z tego nic, a nic i zwykle olałaby tą wizję jak zawsze to robi.
Ale tym razem czuła, że to coś ważnego. Coś czego nie może zignorować.
Weszła do środka po cichu zamykając za sobą drzwi i rozglądnęła się po sali. Musiała przyznać, że pod względem wyszykowania, karczma wyglądała na naprawdę zadbaną i na poziomie. To dobrze o niej świadczyło, jednakże Mikoto preferowała mniej "ekskluzywne" miejsca, gdzie mogła porządnie się napić i za niewielką cenę. A coś czuła, że tutaj zbytnio nie będzie mogła poszaleć.
Podeszła do baru i usiadła, zawieszając swoją torbę na krześle. Wzrokiem przeczesała ofertę napitków, zastanawiając się co wybrać.
- Piwo "Rychły Jeleń" proszę. Albo najlepiej dwa. - Zawołała do szynkarza, wyciągając przy okazji ze swojej torby fajkę oraz woreczek z pokrojonym już i przyszykowanym Kisame. Wzięła nieco tytoniu w dłoń i sprawnie załadowała ją do urządzenia. Gdy tylko ją zapaliła wzięła głęboki wdech wpuszczając w płuca przyjemną i delikatną woń, a następnie zaczęła ją nieśpiesznie wydychać. Od razu lepiej.
Gdy tylko dotrą do niej zamówione trunki podziękuje z lekkim uśmiechem. Początkowo wypije łyka na spróbowanie, skupiając się intensywnie na smaku, sposobie przyrządzenia, czasu w którym został uwarzony oraz innymi istotnymi dla niej szczegółami. Co jak co, ale na alkoholu znała się nad wyraz dobrze, a jej wyostrzone zmysły smaku pozwalały jej na odkrywaniu wielu rzeczy już przy jednym łyku dowolnego trunku. W końcu to była jej pasja. Kiedy zakończy swoją degustację opróżni kielich w rekordowym tempie i postawi konkretnie pusty kielich na blacie. Dobra rzecz.
Teraz kiedy już się czegoś napiła, mogła się bardziej uspokoić i skupić się na tym, po co tu przyszła.
...
Tylko, że właśnie nie wiedziała dlaczego tu przyszła. Dostała wizję. I czuła, że to coś bardzo ważnego. Wiedziała, że ta wizja odbywała się tu... więc dlatego tu zaszła.
Cholera by to z takim darem, nic nie można z nim zrobić porządnie, zawsze pokazuje wszystko tak, że trzeba się domyślać. Chyba jeszcze nigdy nie ujrzała dokładnie tego co chciała, a jedynie jakieś pierdoły, które mogły znaczyć milion rzeczy. I dopiero gdy już się stało co miało się stać, to ta wizja zaczynała mieć sens. Głupie to i tyle, bez alkoholu nie można tego normalnie znieść.
No ale skoro już tu była i miała coś do popicia... to mogłaby spróbować. W końcu warto byłoby wiedzieć, czemu los kazał jej się tu znaleźć. Zaciągnęła się z fajki i westchnęła głośno. Nienawidziła tego robić. Skupiła się sięgając w głąb siebie, szybko odnajdując te uczucie. Ten dryg, który pozwalał jej na to wszystko. Zupełnie tak jakby łapała w swoje dłoni los i rzucała nimi niczym kośćmi, by ujrzeć co się stanie. No zobaczmy co wypadnie.


PS: Używa Prekognicji w razie niepewności.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptySro Lip 05 2017, 12:40

//Terrenco, masz za szeroką sygnaturę, popraw albo pogryzę :I
// Asthor nie musisz mi pisać co post "jakby ktoś chciał ukraść walizkę". Jak ktoś będzie chciał to zrobić to dam znać i jak najbardziej wraz z tym czas na reakcję Cool

MG
Bać się? Nie bała się. Pokręciła więc głową. Pies pilnujący posesji? - Właściwie to nawet na to liczyłam. - zaśmiała się. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko zdecydowanie zadowolona z odpowiedzi Kinga. Zwłaszcza z części z zapłatą. Skoro chciał pomóc bezinteresownie - bardzo dobrze. Sama zaś kwestia magicznych przedmiotów nie zdawała się dla niej samej problemem. - Mój wujek ma sklep z magicznymi przedmiotami w Bosco. Myślę, że byłabym w stanie w ramach rekompensaty zapłacić nim zamiast pieniędzmi. - po tym zaś spojrzała na Terrenco dalej się uśmiechając, jednak widać było, że czuła się nieco nieswojo. - Skoro tak... Jeśli wasza dwójka zaniesie walizkę w pewne miejsce, z chęcią spędzę z panem w ramach rekompensaty trochę czasu. - drobny rumieniec oblał jej poliki, jednak przy obecnym oświetleniu karczmy było to nieco gorzej widoczne. - Potrzebuję, by ta walizka znalazła się w Clover. Osoba, która ma ją odebrać będzie ubrana w czarny garnitur oraz posiadała szablę przy pasie. Obiecałam mu ją dostarczyć pod budynkiem Regularnych Spotkań Mistrzów Gildii. To dość charakterystyczne miejsce. Co do zaś noclegu... - tutaj wyjęła kartkę i długopis. Szybko napisała coś w jakimś dziwnym języku, którego ani King ani Terrenco nie skojarzyli. Wyglądał jednak dość podobnie do tych północnych. Podpisała się jako Nel. - Trzy ulice dalej znajduje się karczma "Pod Zdechłą Kuropatwą", trzeba jednak przejść przez bramę i nieco pokluczyć wąskimi uliczkami, to nie jest zbyt często odwiedzana część Oshibany. Jej gospodarz to mój przyjaciel. Jeśli pokażesz mu tą kartkę z pewnością da ci nocleg. Panu też, jeśli jest pan zainteresowany.

Tymczasem Mikoto piła. Dostała swoje zamówienie i chociaż jej wizja mówiła, że będzie bójka, tej nie było. Jeszcze. Ale kiedy będzie nie była w stanie stwierdzić. Tymczasem pojawiła się kolejna wizja, która przemknęła dość szybko przez jej głowę. Walizka. Jeśli by się rozejrzała, identyczna jak w wizji znajdowała się obecnie w dłoniach Kinga. Miała również świadomość, że była ważna i w jakiś sposób związana z samym faktem przybycia do tej karczmy. Może miała ruszyć wraz z Terrenco i Kingiem?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Puszek


Puszek


Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyCzw Lip 06 2017, 11:21

// okej nie będę pisał tego w każdym poście, ale proszę właśnie o możliwość obrony ; 3 Walizka oficjalnie została uznana za moją kość, a pies łatwo kości nie odda.

W trakcie rozmowy Kinga z dziewczyną, która stała się szybko jego pracodawcą pojawił się kolejny gość, mężczyzna, który jak na człowieka miał dość nietypowy, dość ekscentryczny wygląd. Źle użyty makijaż, który sprawiał, że mężczyzna wyglądał jak klaun to jedno, ale bursztynowe oczy były rzadkością wśród ludzkiej rasy. Sam mężczyzna wydawał się na pierwszy rzut oka dość przystojny, gdyby zadbał o swój wygląd jednak przez nieudolne próby jego poprawy zdawał się sam siebie oszpecić. Takie było zdanie demona Zerefa, ale to była tylko jego własna opinia, która tak naprawdę nie było nikomu potrzebna do szczęścia. Mężczyzna widocznie usłyszał wcześniejszą rozmowę dziewczyny z Kingiem, bo również chciał włączyć się do misji, proponując swoje usługi zamiast tych demona, w dość niegrzeczny dla członka Grimoire Heart sposób. Gdyby miał do czynienia z bardziej narwanym kompanem z jego gildii zapewne umierałby właśnie kąpiąc się w swojej krwi. King jednak nie zamierzał nikomu oddawać walizki bez walki, chciał wypełnić swoje zadanie, a obietnica porządnego noclegu wydawała się wyjątkowo kusząca po kilku nocach spędzonych w stajniach. Teraz to on trzymał walizkę i nie zamierzał wypuszczać ją bez walki nawet jeśli musiałby rozkroić mężczyznę na kawałeczki.

Nie miał jednak nic przeciwko współpracy z nim. Pierwszą myślą, na którą wpadł King było przebycie drogi do Clover pociągiem, w końcu była to tylko jedna stacja, a sama podróż powinna zająć około dwóch godzin. Poza tym ta metoda transportu kolejami poza tym, że była szybka to wydawała się stosunkowo bezpieczna, chociaż jeśli przeciwnicy byli naprawdę pomysłowi mogliby łatwo zastawić pułapkę w takim miejscu. Pomimo tego Asthor i tak zapewne zdecydowałby się na ten właśnie środek transportu. Musiał jednak szczerze przyznać, że teleportacja byłaby w tej sytuacji znacznie lepszy rozwiązaniem. Znacznie szybszym i bezpieczniejszym, czy jednak mężczyzna na pewno potrafiłby stworzyć coś takiego? A może to pierwsza pułapka. Demon Zerefa wiedział jaka jest odległość między miastami i zdawał sobie sprawę z tego ile magicznej mocy potrzeba było, aby teleportować tam dwie osoby i walizkę. Być może celem mężczyzny byłoby teleportowanie Kinga i walizki do szajki zabójców w mieście, nie mógł tego ryzykować, misja byłaby wtedy skazana na porażkę. Z drugiej strony przyśpieszona podróż. Kingiem szargały skrajne emocje, z jednej strony taka podróż faktycznie była użyteczna, z drugiej strony jednak szansa na oszustwo była bardzo dużo.
- Stworzenie teleportu do Clover wymagałoby olbrzymich pokładów mocy oraz maga specjalizującego się w tym, sam nie znam kogoś takiego - oznajmił King - Bardziej prawdopodobna wydawałaby się pułapka. Potrafię sobie wyobrazić teleport do pustego magazynu kilometr z stąd, gdzie będzie na mnie czekało dziesięciu uzbrojonych mężczyzn chcących zabrać walizkę, ale znacznie trudniej wyobrazić mi sobie teleport do miasta oddalonego 100km od nas. Nie chcę ryzykować utraty tej walizki, chociaż przyznaję, że taka magiczna sztuczka bardzo, by nam pomogła. Dlatego nie oddam Ci jej, ale jeśli stworzysz portal jestem gotowy zaryzykować i wejść w niego.

King wierzył w swoją siłę, którą wielokrotnie już udowadniał, w przeszłości stoczył bitwę z Acknologią i chociaż teraz był o wiele słabszy, to jako członek mrocznej gildii magów z pewnością poradziłby sobie z bandytami nawet, gdyby mieli przewagę liczebną. Miał również swoją pierwszą ewolucję, co dodatkowo dodawało mu pewności siebie i pchało do przekonania, że jest w stanie zaryzykować podróż z chłopakiem.

King nie skupiał się jednak tylko na Torrenco, ale również na dziewczynie, która została jego tymczasowym pracodawcą. Nie czuł do niej, co prawda, żadnej więzi, a odpowiedź w swoim kierunku całkowicie zignorował nie wiedząc, o co dziewczynie chodzi oraz nie chcąc się do tego przyznać. Na myśl o magicznych przedmiotach, które mógł otrzymać za wykonanie tego zadania demon Zerefa wewnętrznie oblizał się. Chciał być overpowered, a zdobycie kolejnego magicznego przedmiotu lub zniżki w sklepie magicznym zbliżało go do tego celu. Nie wiedział, co stało się z Acnologią, Zerefem, ale musiał być przygotowany na spotkanie z nimi, a z obecną mocą byłby tylko nic nie znaczącym pionkiem. Ta odpowiedź podobała się Kingowi, ale kolejna, że spędzi czas z Torrenco już mniej - czyżby przejaw zazdrości, że skupia uwagę na kimś innym? King przypominał zwierzę więc być może odczuwał podobne uczucie, co pies, gdy jego Pan zajmuje się kimś innym, pomijając jego, domagając się pieszczot. Z drugiej strony zazdrość może była bardziej ludzkim uczuciem, nie był to zwykły zwierzęcy instynkt, niemożliwe było to stwierdzić. Nie odpowiedział jednak w żaden sposób na te słowa, a tylko zacisnął zęby ze złości, nie mogąc nic na to poradzić, w końcu nie zależało mu w żaden sposób na dziewczynie, nie troszczył się o nią, chciał tylko wykonać zadanie. Co go obchodziło to, co zrobi ze swoim ciałem po misji, kompletnie nic, jeśli podoba jej się ten klaun, to trudno, byleby tylko on dostał jedzenie do miski. Znaczy PD i magiczne przedmioty miałem na myśli.

Dalej King wysłuchał celu misji i zadania, które się podejmują określając, że faktycznie cele są dość sprecyzowane, a kolejne pytania nie miały sensu. Budynek był dość charakterystyczny, dobrze znany, a osoba, która miała tam czekać miała dość charakterystyczny wygląd. Poza tym wątpliwym było, by wiele osób czekało w takim miejscu o tak późnej porze, co zawężało ewentualne poszukiwania. W zasadzie pewnym wydawało się, że odnajdą oni osobę, której mieli przekazać przesyłkę chroniąc ją przed bandytami.
- Po obiecane magiczne przedmioty mam się zgłosić do Ciebie, tamtej osoby czy bezpośrednio do twojego wuja? Zdradziłabyś nam o ile możesz nieco więcej szczegółów odnośnie tej osoby byśmy jej nie pomylili? Może chociaż płeć tej osoby? - a biorąc rekomendacje od dziewczyny skinął głową i podziękował - Dziękuję, nawet nie wiesz jak ciężko znaleźć mi nocleg.
King naprawdę był wdzięczny dziewczynie, która spełniła wiele z jego skrytych marzeń. Załatwiła mu porządny nocleg, którego brakowało mu od kilku dni, gdzie będzie mógł wypocząć w przyzwoitych warunkach, dostał pracę czyli zajęcie, coś co najemnik potrzebuje do egzystencji jak tleny oraz obietnicę, że w ramach zapłaty dostanie jakiś magiczny przedmiot, który po części odbuduje jego dawną siłę spełniając jego marzenie do bycia najsilniejszą jednostką na świecie, która tym razem wygra z Czarnym Smokiem.

- Okej pokaż więc, co potrafisz magu i otwórz portal do siedziby Regularnych Spotkań Mistrzów Gildii, tam gdzie znajduje się cel, któremu mamy dostarczyć walizkę. Masz mnie teleportować, nie puszczę tej walizki, a jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić to idziemy pieszo na pociąg.
Cóż King jak było widać podobnie jak jego autor retorykę miał na poziomie -1, mógł przecież być znacznie milszy, ufny, ale nie było to w jego stylu niestety i nie zamierzał tego robić, aby przypodobać się jakiemuś randomowemu magowi, który nawet nie przedstawił się pracodawcy. Tak więc czeka, aż towarzysz misji teleportujego go, a jeśli przypadkiem otworzyłby np. portal to przeszedłby przez niego pewnym krokiem jeszcze mocniej ściskając w dłoni walizkę. Kiedy wyjdzie z portalu od razu obejrzałby się i był gotowy do walki, w końcu nie wiedział gdzie się przeniesie i co zobaczy po opuszczeniu portalu. Gdyby kogoś zobaczył był przygotowany na to, aby wykorzystując swoje sztuki walki od razu przyjąć pozycję obrony i zasłonić twarz lewą ręką. Prawej nie mógł wykorzystywać, gdyż miał w niej walizkę.

Jeśli jednak cos pójdzie nie tak i teleport nie zostanie wykonany King podnosi się z krzesła i udaje w stronę dworca w Oshibanie. Liczył na to, że nawet w nocy będą kursować pociągi do sąsiedniego miasta, a gdyby miało okazać się inaczej najwyżej powie się taki pojazd w końcu demon Zerefa był członkiem mrocznej organizacji pomimo tego, że starannie to ukrywał.

King dalej nikomu nie ufa i pilnuje walizki, ale nad tym nie będę się rozdrabniał. Uważa też na ewentualne ataki towarzysza (nie tylko na walizkę, ale również na Kinga) oraz innych osób, które w każdej chwili mogły go zaatakować z różnego powodu: jego wygląd, walizka, pieniądze, powodów była naprawdę olbrzymia ilość i niebezpiecznym byłoby na chwilę opuszczenia swojej gardy.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3975-demoniczny-skarbiec-strzezony-przez-cerbera#78658 https://ftpm.forumpolish.com/t3877-king-asthor https://ftpm.forumpolish.com/t4089-ewolucje-kinga-asthora#81669
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyCzw Lip 06 2017, 19:37

//PS nie chce mi usunąć niewidzialnego pola, a pomniejszona jest brzydka :(

Ach, wspaniale! Drugą przepiękną piękność spotyka go tego samego dnia, i jeszcze się zgadza! Czy... czy lepiej tego dnia zakończyć by nie mógł? Zaraz, możliwe że tak. Jeszcze jedna siedziała przy blacie! Kiedy weszła, nie miał bladego pojęcia, choć możliwe, że wtedy kiedy zachwycał się dziewczyną z walizką do dostarczenia. Może nie ucieknie, w końcu nie zniknie na długo.
Rozmyślał ciągle gdzie by tutaj zabrać nową dziewczy... khykhhhym! Znajomą. Kino, spacer, plaża, wycieczka w góry, a może, a może, a może! A może tam o! W nieznane przez portal! Aż się zbytnio podjarał tym, że ot tak się zgodziła. Rzeczy by się chciało "łatwa sztuka", jednak w jego słowniku te słowa zostały skreślone dawno temu. Ołówkiem, na wypadek jakby trzeba było z powrotem je wprowadzić do słownictwa...
- C-co?! Jakie od razu teleportować?! Myślisz że tak na pstryknięcie *pstryka*, otworzę ci portal do innego miasta?! - urażony wyrzucił mu co myśli, jednocześnie odruchowo otwierając portal pstryknięcie na ladę przy której wcześniej siedział. Oczywiście od razu się przejście nie otworzyło, choć była malutkie więc długo też nie zeszło. Tak w sam raz aby dokończyć wypowiedź. Wziął oddech, odłożył przez mini portal pustą szklankę, jednocześnie dalej nawijając:
- Do s-samej siedziby nie otworzę przejścia, bo nie mam tak szczegółowej mapy. A więc będziemy musieli się przejść przez kawałek miasta. - no i tutaj już na spokojnie rozpiął kilka guzików koszuli od góry. Dla niego niby nic dziwnego, w końcu miał pod nią swoją starą mapę, choć innych mogłoby trochę to zdziwić. Wyciągnął ją, rozłożył i poszukał Clover:
- Żeby nie ryzykować zbytnio, wpadnięcia na jakiś dach, wóz i bogowie wiedzą co jeszcze, jakieś dwa kilometry od miasta powinny być okej. Wolę się już przejść niż płacić za kolejne zniszczenia. Chyba, że macie szczegółową mapę abym pobrał z niej współrzędne, choć w to wątpię. -
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyPią Lip 07 2017, 11:56

Toż to nowość! Zwykle jej wizje są długie, powalone, niezrozumiałe i po stokroć załamujące jej biedny dziewczęcy umysł, a tu proszę. Walizka. I tyle. Nic więcej. Widziała w wizji walizkę.
Tego się kompletnie nie spodziewała. Ale to było miłe zaskoczenie. Choć raz ten dar przydał się na coś.
Aż się napiła z zadowolenia. Hmm... smak miodu, pszenicy, duża zawartość chmielu dodającego goryczy. Charakterystyczny, długo utrzymujący się posmak dobrze komponujący się przy jedzeniu mięsa. Świetny trunek do posiłku oraz na wieczory po pracy. Gdyby miała ocenić to piwo w skali od 1 do 10, dałaby 6.
Wróćmy jednak do meridium.
Teraz jak już ma wskazówkę dotyczącą jej "zadania" wystarczyło znaleźć tą walizkę.
Przerzucając sobie nogę na nogę odwróciła się o 180 stopni by mieć na widoku wszystkich obecnych w karczmie. Wzrokiem przeczesała całą salę, by dość szybko zauważyć dość nietypową gromadkę. Psiego humanoida, dość przystojnego faceta z zabawnym makijażem oraz skrytą dziewczynę. Ciężko było ich nie zauważyć, zwracali na siebie uwagę wszystkich obecnych w pomieszczeniu. Na dodatek blondyn stworzył coś w powietrzu co przypominało pomału powiększającą się owalną dziurę. Czyżby był magiem?! Jednak to co najbardziej zwróciło jej uwagę, to przedmiot trzymany w dłoniach humanoida. Oczy Mikoto rozszerzyły się od razu rozpoznając go.
Identyczny co w wizji...
Dziewczyna dopiła zawartość kielicha dwoma haustami, wzięła głęboki wdech wykwintnego dymu tytoniowego z fajki i poprosiła o 4 porcję tego samego co wcześniej na wskazany stolik z jegomościami.
Musiała do nich zagadać, a jaki był lepszy sposób niż wspólne napicie się z nieznajomymi?
Gdy tylko karczmarz zaniósł na stolik napitki, Mikoto uśmiechnęła się sympatycznie i podeszła do stolika, kładąc swoje dłonie na przeponie pod biustem, by wyglądać bardziej neutralnie.
- Dobry wieczór. Stanowicie bardzo ciekawą grupę ludzi, co skłoniło mnie do dołączeniu do was. Oczywiście nie z pustymi rękami, dla każdego z was mam świetne piwo, które tu podają. Oczywiście na mój koszt. Moje imię Mikoto, bardzo miło mi was poznać. - Powiedziała uprzejmie, nie szczędząc szczerego uśmiechu. W między czasie zdążyła dosiąść się do stołu, siadając na krześle, który przysunęła z pustego stolika obok i unieść kufel przyniesionego piwa na znak przywitania i toastu. Jeżeli także uniosą kufle, wówczas uśmiechnie się szerzej i wypije połowę trunku w rekordowym tempie, zadowolona z nawiązanej konwersacji. Jeśli zaś nie uniosą... wtedy tylko wzruszy ramionami i tak się napiję.
Z przejęciem jednak i zainteresowaniem będzie obserwować reakcję obecnych przy stole. Szczególnie blondyna, któremu by się dyskretnie przyglądała kątem oka...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyPią Lip 07 2017, 15:30

//Bo PS to dzieło szatana. Ale spoko, mój gimp umie w takie rzeczy .w.

MG

I dalsze pytania! Nie zdawało się jednak, żeby Nel te przeszkadzały. Wręcz przeciwnie - cieszyła się aż takim zainteresowaniem, byleby jej pomóc. - Mężczyzna. Dość wysoki. Często też nosi taki srebrny zegarek na lewej ręce, ale nie obiecuję, że tym razem też go założy. Hmm... Co jeszcze... Blondyn. Prócz zegarka nosi też dość często ciemne okulary. W sprawie przedmiotu szukaj mnie w karczmie mojego przyjaciela. Będę tam czekać. - stwierdziła uśmiechnięta. Co do mapy - nie posiadała nic takiego. Portal zaś użyty przez Terrenco powoli rósł i rósł w swoim tempie. Na pewno niebawem będzie gotowy do wyruszenia. Tymczasem barman przyniósł cztery piwa, chociaż byli pewni, że nic takiego nie zamawiali. Zaraz za nim podeszła również Mikoto, na której widok Nel uśmiechnęła się jeszcze szerzej, jakby przewidując, że może być to kolejna osoba do pomocy. - Bardzo dziękuję! - rzuciła, po czym wzniosła toast i sama upiła kilka łyków. Mikoto zaś w tym czasie dostała kolejną wizję, akurat pijąc - krater, pożar, dużo dymu. Gdzie? Nie wiedziała. Kiedy? Nie wiedziała. Czy była to kompletnie losowa wizja czy jednak miała jakieś przełożenie na to, co robi teraz? Nie wiedziała. Czy w ogóle jej dotyczyła? Nie wiedziała. Pojawiła się, potrwała i zniknęła, jak jedna z wielu. - Szukam ludzi, którzy doręczyliby walizkę w jedno miejsce. Owa dwójka zadeklarowała się pomóc, chociaż sądzę, że każda para rąk się przyda. Wiec jeśli byłaby pani zainteresowana...Oczywiście zapłacę. - tak, zdecydowanie nie było wiadomo, jakie zagrożenia ich czekają, a im więcej, tym lepiej.

//48h. Z czego to 48h jest bardzo ruchome. Po prostu drugiego dnia po moim poście odpisuję. Może być to rano, może być to wieczorem. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy zdąży - niech da znać. Każdy ma prawo raz w danej turze przedłużyć sobie czas o 24h.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Puszek


Puszek


Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptySob Lip 08 2017, 07:15

Jak szybko miało się okazać mężczyzna pomimo swoich słów bardzo szybko potrafił otworzyć magiczny portal prowadzący według jego słów niedaleko Clover z skąd mogliby szybko i sprawnie dotrzeć na miejsce i przekazać walizkę. King westchnął, gdyż wiedział, że będzie musiał zaufać nieznajomemu i pomóc mu w tej misji, aby wspólnymi siłami obronić przesyłkę i dostarczyć ją opisanemu przez dziewczynę mężczyźnie.
- Nie posiadam żadnej mapy tamtego miejsca niestety, nie byłem tam tez od wielu lat
Odpowiedź była zgodna z prawdą, co prawda żył dużo czasu, ale dopiero kilka miesięcy był w obecnych czasach po przebudzeniu się po wydarzeniach w Magnolii. Pewnie był na tamtych terenach, ale to w czasach swojego pierwszego życia, gdy smoki rządziły światem, a na świecie nie było jeszcze miast, a w miejscu Clover znajdowała się zwykła polana. Teraz był pewny poznając już nieco współczesną kulturę, że miejsce to zmieniło się nie do poznania i niczego tam nie rozpozna po tylu latach nieobecności. Dowiedział się jednak, że cel ich podróży był dość blisko budynku spotkań mistrzów legalnych gildii. Co prawda nie miał nic na swoim sumieniu jeszcze, nie popełnił żadnej zbrodni w tych czasach, ale obawiał się, że ukryty obecnie znak mrocznej gildii może w tamtym miejscu przysporzyć mu sporo problemów. Cżłonkowi Grimoire Heart niezależnie od czynów zawsze mieli problemy z policją magiczną oraz z legalnymi gildiami więc King wiedział, że w razie zdemaskowania prawdopodobnie dojdzie do walki.
- Nie mam nic przeciwko krótkiej podróży i tak zyskamy zapewne dużo czasu. Mam nadzieję, że ten portal to nie pułapka, jeśli okaże się, że mnie oszukałeś - zginiesz.
King nie miał jeszcze powodów do zaufania towarzyszowi, dlatego wolał mu zagrozić, aby może strach wpłynął na niego, przestraszył go, aby ten nie próbował zastawić na niego i walizkę pułapkę. Zaufanie Demona Zerefa ciężko było zdobyć, ale zdawał on sobie sprawę, że jeśli chcieli wykonać szybko, sprawnie i bezpiecznie misję będzie musiał zawierzyć magowi teleportacji. Nie było wielu osób, którym King zdążył zaufać, ale należał on do osób, które jeśli raz komuś zaufały potem robią to ciągle, bez zastanowienia licząc na to, że kolejne razy też nie zostaną oszukani.

Po chwili pojawiła się też kolejna niegodna zaufania postać kobiety po trzydziestce, która też chciała walizkę członka Grimoire Heart. King nie zamierzał jej jednak oddawać nikomu niezależnie od wieku, płci czy rasy, zamierzał osobiście oddać ją dopiero celowi, których miał czekać na nich pod Budynkiem Regularnych Spotkań Mistrzów Gildii w Clover. Wracając do kobiety pewnie większość osób mogłaby uznać ją za starą, ale nie było to coś imponująca przy wieczności Kinga, gdzie wydawała się naprawdę młoda. Blondynka, która widocznie już nieco napita pachniała alkoholem, zapachem, którego King nie lubił, ale tolerował i mu nie przeszkadzał. Był osobom dążąco do perfekcyjnej formy, idealnego ciała ciągle się rozwijając, a picie alkoholu wydawało mu się celowym dążeniem w przeciwnym kierunku, gdyż specyfik ten osłabiał oraz wyniszczał Ciało. Osoby, które lubiły się w trunkach, których we współczesnych czasach było sporo uważał za głupie, chociaż oczywiście im tego nie wypominał mając ich rozwój i zdrowie gdzieś. Sam jednak nie zamierzał się staczać i próbować alkoholu. Już kiedyś istniał alkohol w jego czasach, sam Zeref czasami degustował się w Sake, ale demon pozostawał abstynentem przez te wszystkie lata nigdy nie próbując tego zwodniczego napoju. Tym razem też nie zamierzał zrobić wyjątku, nawet jeśli piwo miał już postawione i opłacone przed sobą.
- Czy ja wyglądam Ci na człowieka - zapytał bez jakiegokolwiek wyrazu twarzy kobietę nawiązując do jej wcześniejszej wypowiedzi, że stanowią ciekawą grupę ludzi - Doceniam gest postawienia alkoholu, ale jestem abstynentem, nie pijam napojów, które otępią mój umysł oraz zniszczą organizm, nie jestem na tyle głupi, aby dążyć do samodestrukcji własnego ciała, wolę je rozwijać
Może nie była to miła odpowiedź, ale nie taka miała być. King nie należał do osób, które łatwo się zaprzyjaźniały, była uroczym pieskiem, który okazywał dużo uczuć wszystkim wokół. Był raczej zamkniętą w sobie istotą, która wykształciła swoim zachowaniem system, który miał odstraszać inne osoby wzbudzając w nich do siebie automatyczną niechęć. Ciekawiło Kinga czy Zeref go takim stworzył czy sam się taki stał przez te wszystkie lata. Wiedział jednak, że nie wzniesienie z kimś toastu jest swojego rodzaju obrazę i zapewne kobieta odebrałaby to bardzo negatywnie. Nie chcąc pić alkoholu wzniósł więc kompot, który otrzymał przy obiedzie, podnosząc dość niechlujnie, czemu on to musiał robić, pijąc chwilę później dość potężny łyk ze szklanki, z której do ust Kinga wyleciała wisienka, która była w środku napoju, a którą King rozgryzł i przełknął. Nie podobało mu się specjalnie to, że toast wzniosła też pracodawczyni, która nie wyglądała na osobę doświadczoną w piciu, miał wątpliwości czy jej wiek pozwalał jej na spożywanie tego typu napojów. W sumie nie wiedział jednak od jakiego wieku można spożywać napoje alkoholowe w Fiore oraz dość ciężko było mu oceniać wiek ludzkich dzieci więc nie zareagował w żaden sposób na tą czynność. Potem dziewczyna zaproponowała dziewczynie dołączenie do tej drużyny sugerując się zapewne stwierdzeniem, że im więcej tym lepiej oraz bezpieczniej. Z jednej strony miała rację, raz że w przypadku walki mieli większą siłę, to również samo bezpieczeństwo walizki wzrastało. Jeśli jedna misja wyruszyłaby na misji i zdradziła przekazując komuś innemu walizkę zadanie skończyłoby się niepowodzeniem, a przecież dziewczę brało przypadkowych ludzi z karczmy, których wcześniej nie widziała na oczy, nie powinna im ufać. Idąc w trójkę na misje nawet jeśli jedna osoba zdradzi będą nadal dwie zdolne ją powstrzymać. Co prawda nie niwelowałoby to całkowicie zagrożenie wynikłego z poproszenia o pomoc przypadkowe osoby, ale znacznie je ograniczało, a w przypadku dziewczyny lepsze zabezpieczenie przesyłki było warte swojej ceny. Było to roztropne zachowanie w z jej strony, chociaż King nadal uważał, że sam całkowicie, by sobie poradził z misją i nie potrzebował więcej ludzi do pomocy, którym trzeba będzie zaufać oraz mogą Cię zdradzić. Nie było jednak wyjścia pozostało liczyć, że nie będą oni specjalnie męczyć członka nielegalnej organizacji.

Po chwili zainteresowania otoczeniem King przeniósł swoją uwagę ponownie na dziewczynę, która była pracodawcą w tej misji, a która właśnie odpowiadała na kolejne pytania.
- Gwarantuję Ci, że na pewno dostarczę walizkę osobie, którą tak szczegółowo opisałaś - oznajmił słuchając dokładniejszego opisu osoby, która miała czekać na przesyłkę. - Po zakończeniu misji odwiedzę więc karczmę twojego przyjaciela, skoro znajdę tam nocleg będę tam wypatrywał również Ciebie.
Mówiąc te słowa King patrzał również na portal czekając na moment kiedy rozrośnie się on do wystarczających rozmiarów, aby można było przez niego przejść. Chwila, w której będzie mógł wyruszyć do Clover przez teleport była coraz bliżej i zbliżała się nieuniknione.
- Nie przedstawiłem się wam. Nazywam się Asthor
Dość późne przedstawienie się, ale King uznał, że warto będzie znać swoje imiona, aby w trakcie misji łatwiej można było się do siebie zwracać. Czasami może być konieczność krzyknięcia do kogoś warto więc byłoby zrobić to po imieniu, a nie używać zwrotów typu "Ty, przebrany za klauna blondynie". W trakcie walki i ochrony walizki nie byłoby na to czasu.

King ciągle trzymał walizkę pilnując jej jak przykładny pies obronny bez żadnych uwag pijąc swój kompot, o którym wcześniej wspomniałem drugą ręką nie puszczając przesyłki. Niech, no ktoś spróbuje mu ją podwalić to pogryzie, ale na reakcję będzie czas w lepszym momencie, gdyż ktoś faktycznie spróbowałby dokonać takiej głupoty. Gdy tylko portal będzie na tyle duży, aby przez niego przejść, a mag teleportacji potwierdzi, że można już przejść przez niego Demon Zerefa wstanie ze swojego miejsca i zaciskając dłoń na walizce przejdzie przez portal. Nie miał nic przeciwko temu, aby wejść pierwszemu do portalu. To była pierwsza taka podróż demona od dawna nie wiedział więc o ewentualnych zagrożeniach tego, gdzie mogła pojawić się druga strona wrót. Dlatego wszedł dość pewnie razem z przesyłki wychodząc z założenia, że portal otworzy się akurat w miejscu, które będzie płaskie, a podróż do siedziby Regularnych Spotkań Mistrzów Gildii będzie już niedaleko. Wtedy nie znabiłby sobie żadnych ran. Po przejściu przez twór sojusznika rozgląda się dookoła starając domyśleć się gdzie jest oraz w którą stronę należałoby podążyć, aby spotkać się z celem misji. Rozgląda się on po otoczeniu, aby upewnić się, że ni znalazł się w pułapce, którą ustawił na niego mężczyzna szukał wiec ludzi, którzy mogli mieć złe zamiary w stosunku do niego. King miał dość dobrze rozwinięty zmysł walki [lv.1] więc mógł wyczuć atak z zaskoczenia. W razie ewentualnych ataków o podobnym charakterze co pocisk King odskoczy w kierunku prostopadłym do kierunku ataku. Ataki, które byłyby pchnięciami, hakami, rąbnięciami, ciosami prostymi, młotami King spróbuje uniknąć odskakując prostopadle do trajektorii ataku, a do tyłu King odskoczy jeśli atak będzie maił charakter cięcia, cięcia na odlew, sierpowego, albo uderzenia na odlew, aby ominąć zagrożenia. Odskakując King uważa na przeszkody terenowe, aby w nic nie uderzyć odskakując wtedy w drugą stronę, albo zasłania twarz i korpus, aby zmniejszyć ewentualnie zadane obrażenia. Misja już się zaczęła i trzeba było być ostrożnym.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3975-demoniczny-skarbiec-strzezony-przez-cerbera#78658 https://ftpm.forumpolish.com/t3877-king-asthor https://ftpm.forumpolish.com/t4089-ewolucje-kinga-asthora#81669
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptySob Lip 08 2017, 16:27

//Dziękować :)
//ps. Jeszcze nie otworzyłem portalu do Clover. Tym tylko odłożyłem szklankę xd

No. Teraz kiedy ani już go nie suszyło, znalazł sobie panią do towarzystwa, co i tak go zaskoczyło że tak łatwo poszło, pasowałoby wziąć się do roboty. Ot strzelił z palców zaciskając je w pięść, potem z szyi kołysząc nią na boki i odpowiedział współpracownikowi:
- Coś ty taki ostrożny? Zachowujesz się jakby za twoja głowę była pokaźna suma i wszyscy wiedzieli kim jesteś, kiedy tutaj nikt nie wie kim jesteś. Z góry powiem - Terrenco. Miło mi. - w szczególności nacisnął na "miło mi" chcąc po tych słowach wziąć kobiece rączki we swoje i ucałować. Następnie, nieważne czy pozwoliła mu czy nie, płynnym krokiem opuścił lokal z mapą w ręce. Jeno w drzwiach rzucił tak jakby na pożegnanie:
- Kiedy przejście będzie gotowe, zawołam. Potrzebuję... spokoju. - no i wyszedł zostawiając za sobą uchylone, czy też jak kto woli, niedomknięte drzwi.
Pora do roboty! Jeszcze raz spojrzał na mapę, palcem jeżdżąc po południkach, równoleżnikach i innych kreskach na mapce które miały przypisane jakąś koordynację. W końcu tak na oko miał już współrzędne, więc zabrał się za otwieranie teleportu nawigacyjnego. Rączki do przodu, lekki rozkrok i czarujemy! Samo stworzenie zajmie jeno dłuższą chwilę, jednak przeskalowanie przejścia już trudno było mu ustalić. Ale i tak takie towarzystwo, nie ten mag, mile umilą mu czekanie... Jak zawsze.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyPon Lip 10 2017, 12:07

//A, ok xDDD

Szklanka jak najbardziej znalazła się na swoim miejscu zamykając portal, który jednak portalem do Clover nie był. Ale co tam, grunt, że szklanka na miejscu. Gest jednak maga sprawił, że dziewczę się nieco wzdrygnęło, jednak dalej uśmiech nie schodził jej z twarzy. Uśmiech przepleciony z... czymś, czego sam King nie potrafił właściwie nazwać. Jakiś dziwny grymas. - N-nel... - Przedstawiła się krótko w ślad za pozostałymi, zaś Terrenco zaczął czynić swój teleport. Mikoto zaś nic się nie odzywała z jakiegoś powodu, co z kolei zmartwiło dziewczynę na tyle by podeszła do niej i dźgnęła ją delikatnie palcem. - Proszę pani, czy wszystko w porządku? - zapytała grzecznie. No bo jeśli coś jest nie okej, to może winni wezwać lekarza? Może za dużo wypiła? Kto tam wie. W międzyczasie znowu zerknęła na Kinga - Bardzo się cieszę! Ta walizka jest na prawdę bardzo ważna. Jeśli jest tak, jak pan mówi, będę niesamowicie wdzięczna. - cokolwiek musiało być w tej walizce, musiało być niesamowicie cenne. Przynajmniej dla niej.

teleport nawigacyjny 1/2
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Mikoto


Mikoto


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 12/11/2016

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyWto Lip 11 2017, 00:27

Zawiesiła się, a jakże. No ale każdemu się zdarza, a już w szczególności jej. W końcu wizje przychodzą znienacka. Potrząsnęła głową wychodząc ze swojego zamyślenia i spojrzała się z wdzięcznością na dziewczynę.
- Nic mi nie jest, zamyśliłam się. Z przyjemnością pomogę z walizką. Jestem przekonana, że będę w stanie pomóc z moimi... zdolnościami. - Odpowiedziała zadowolona z możliwości zarobku jaki zaproponowała Nel. No nareszcie będzie co do gara włożyć. Już się obawiała, że za niedługo zostanie z niczym i będzie musiała zacząć żebrać... albo gorzej. Choć zawsze mogła spróbować wróżyć. I coś czuła, że przyjdzie jej widzieć przez ten zasrany dar wiele wizji dzisiaj.
Zaciągnęła się porządnie fajką starannie zapamiętując imiona obecnych.
Ten co wyszedł na dwór tworzyć jakieś magiczne przejście to Terrenco. Wydawał się sympatycznym i ciekawym człowiekiem. Można by było wraz z nim dobrze spędzić czas przy lampce wina lub czegoś mocniejszego. Oczywiście jeśli podoła z tempem picia Mikoto.
Nel wydawała się zaś jej dość... dziecinna. Nieporadna. A jednocześnie było w niej coś takiego co dawało odczucie wyższości i tajemniczości. Nie wiedziała co miała o tym myśleć, ale cóż... skoro płaciła nie miała co mieć pretensji i wyrzutów w jej kwestii.
Asthor zaś był... dziwny. Dawał wszystkim do zrozumienia, że był inny od reszty podkreślając to dość konkretnie. Tak jakby miał z tym problem. Poza tym wzgardził trunkiem od Wróżbitki. I gdyby nie fakt iż ostatecznie wzniósł powitalny toast, to zrobiłaby mu z tego problem. Skoro jednak to zrobił to mu daruje. A nuż się przekona na coś innego, może coś z jej wyrobów.
Ponownie zaciągnęła się swoim Kisame z fajki zaraz po tym opróżniając do dna zawartość swojego kufla. Póki co postanowiła się nie odzywać i zobaczyć co z tego wszystkiego wyniknie.
Ta wizja ze wcześniej... o co chodziło z tymi zniszczeniami i kraterem? Czyżby spotkają nas komplikacje? Powinna o tym zawiadomić? Ciężka sprawa...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3999-mikoto#79325 https://ftpm.forumpolish.com/t3946-wrozbitka?nid=6#79319
Puszek


Puszek


Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyWto Lip 11 2017, 09:14

Jak się szybko miało okazać teleport, który tworzył Terrenco jak przedstawił się mężczyzna był tylko przejściem dla szklanki, nie był wystarczająco duży, aby przeszedł przez niego King oraz z pewnością nie prowadził do Clover celu ich misji oddalonego o kilka kilometrów od karczmy. Jak się okazało była to zwykła próbka zdolności maga, który chciał udowodnić swoje zdolności i chociaż ciągle nie ufałem w to, ze będzie potrafił stworzyć w tym miejscu bezpośredni teleport do Clover to przynajmniej miałem potwierdzenie odnośnie tego, że może być magiem teleportacji, który posada jakieś tam zdolności w swojej magii.

- Lepiej być ostrożnym niż martwym z poderżniętym gardłem, bo nie zachowało się tej ostrożności - powiedział King na słowa Torrenco - Nie jest istotne kim dokładnie jestem.
Demon Zerefa nie chciał pytań, które mogły go dotyczyć, ryzykownie byłoby się przyznać, że jest się magicznym tworem stworzonym przez najpotężniejszego maga w historii, który nie ma dobrej opinii w świecie ludzi, którego przygarnęło Grimoire Heart, najpotężniejsza z mrocznych gildii, której sama nazwa mogłaby wzbudzić w tym miejscu panikę. Terrenco wydał się Kingowi jednak na tyle głupi, że pewnie jego instynkt samozachowawczy nie istniał i pewnie nie przejąłby się tym faktem. Pomimo to wzbudzanie paniki, ujawnianie się nie było raczej odpowiednie dla tej misji i dla samego Asthora, dlatego King w miarę możliwości wolał pozostać anonimowym. Nie bez powodu, gdy udawał zwykłego najemnika używał imienia "Asthor" chcąc być znanym pod tym imieniem w świecie, natomiast w gildii i półświatku znany był jako "King". Używanie dwóch różnych imion od zawsze pozwalało mu w pewien sposób pozostać po części anonimowym i zataić nieco swoich faktów.
Kiedy sam Terrenco wyszedł zostawił go, nie widział powodu, aby była konieczność wychodzenia na zewnątrz karczmy razem z magiem, szczególnie, że ten poprosił o spokój.

Uwadze Kinga nie unikało nic, co działo się w pomieszczeniu, to dzięki wysuwaniu logicznych wniosków udało mu się przetrwać tyle lat. Jedną z zauważonych rzeczy był grymas na twarzy dziewczyny, którego demon Zerefa nie potrafił dokładnie określić. Czyżby misja była na tyle niebezpieczna, że raczej nie przewidywała ich powrotu, czyżby czuła się winna, że wysyła nas na to zadanie? Może to oznaczał ten grymas, czy tak wyglądałaby taka mina? Demon wystarczająco zapewnił już dziewczynę o bezpieczeństwie walizki i nie było prawdopodobnie sensu powtarzać wcześniej wypowiedzianych słów. Teraz musiał pokazać tylko, że wszystkie te słowa nie były rzucone na wiatr i faktycznie jest w stanie perfekcyjnie wykonać to zadanie. Ktoś liczył na Kinga, a to dodatkowo motywowało go do działania ponad swoje limity. Rzadko zdarzało się, aby ktoś naprawdę zaufał takiej bestii jakiej był demon, zwykle nawet na misjach magów, patrzono na niego jako kogoś niekompetentnego, porównywano do psów i zwierząt, uważając, że nie jest zdolny do wykonania poprawnie jakiegoś zadania. Tutaj wydawało się, że dziewczyna naprawdę liczy na swojego najemnika, a demon nie mógł zawieść swojego pracodawcy, musiał perfekcyjnie wykonać zadania, aby udowodnić jej swoją wartość.

W międzyczasie, gdy King przeprowadzał swoją wewnętrzną rozmowę usłyszał, że kobieta imieniem Mikoto ostatecznie zgodziła się dołączyć do zadania, aby wesprzeć w jego wykonaniu magów. Nie wiedział kim była, ani w jaki sposób się tutaj znalazła więc King po prostu westchnął zdając sobie sprawę z tego, że i tak będzie uczestniczką tego zadania. Miał nadzieję, że nie będzie patrzyła na niego z góry i nie okaże się jakoś specjalnie namolna. Obserwując ją można było zauważyć, że w pewnym momencie wzięła bucha z fajki zamyślając się przy tym nad czymś, a może było to tylko złudzenie i każdy palący fajkę wygląda tak jakby nad czymś rozmyślał.
- Myślałaś nad czymś istotnym dla misji - zapytał King Asthor świdrując dziewczynę swoimi żółtymi oczami
Nie wiedział czy ma rację, ale postanowił zapytać kobietę, wiedział już, że będzie zmuszony współpracować z nią, warto więc było przełamać te pierwsze lody rozmową, która dotyczyła misji. Po pierwsze była to konstruktywna rozmowa dotycząca misji, którą miała ułatwić, a na końcu to toczenie dyskusji zawsze w jakiś sposób związywało ludzi i potem ułatwiało im współpracę. Chociaż sam King człowiek, co prawda nie był liczył, że zadziała to może podobnie. Szczególnie, że specjalnej wyższości w stosunku do demona Zerefa King raczej nie zauważył.

Tocząc rozmowy i obserwując otoczenie King nadal ściska w prawej ręce walizkę nie dając jej w żaden sposób nikomu podpieprzyć będąc gotowy do walki o nią jeśli takowa zaczęłaby się. Zerka on na otoczenie, wiedział, że goście karczmy w każdej chwili mogliby zaatakować Kinga za sam wygląd jest on gotowy do wykonania prawidłowych uników, gdy swoim zmysłem walki [lv.1] wyczułby konieczność takiej akcji. Poza tym demon Zerefa pamiętał o niebezpieczeństwie, które mogła przynieść walizka i która mogła w każdej chwili stać się celem razem z trzymającą ją osobą. Chociaż sam Asthor nie bał się takiego ryzyka to wolał wystarczająco wcześnie wyczuć je i zaradzić na nie, zanim otrzymałby obrażenia. Jeśli wróg chcący odebrać walizkę pojawiłby się zapewne wszedłby przez drzwi frontowe, dość wątpliwe było, że przeciwnicy już znajdują się w karczmie, dziewczyna już by to zauważyła oraz tacy ludzie na pewno nie pozwoliliby na najęcie przez nią najemników na swoich oczach. Zapewne Terrenco pierwszy ich zauważy jeśli się pojawią. Ciekawe za ile teleport przez niego przygotowywany będzie gotów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3975-demoniczny-skarbiec-strzezony-przez-cerbera#78658 https://ftpm.forumpolish.com/t3877-king-asthor https://ftpm.forumpolish.com/t4089-ewolucje-kinga-asthora#81669
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 EmptyCzw Lip 13 2017, 18:31

Jak się dało słyszeć chłopakowi, atmosfera wewnątrz karczmy była jeszcze na normalnym poziomie. Jeszcze. Ciekawy był jeno tego, czy podpici najemnicy czegoś nie odwalą. Wiadomo - facet, alkohol, randomowa sytuacja. Zawsze śmieszne, zdaniem Terrenco, wychodziły z tego wydarzenia. Szkoda tylko, że musiał w większości ratować się teleportem by nie zostać pociągniętym do płacenia kosztów napraw... Tak już bywa. Lepiej żeby coś kogoś ominęło, na przykład taki prawy sierpowy zawodowego pięściarza, i potem żałować, niż mieć rozwaloną twarz i może coś jeszcze i mniej/więcej kasy na koncie.
A co on na to? Nic. Dalej pilnował teleportu, przy okazji myśląc gdzie by tu wyskoczyć z nowo poznaną panienką. Oby nie miała takiego ojca, jak córka młynarza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Sponsored content





Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Karczma "Pod Zawieją"   Karczma "Pod Zawieją" - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Karczma "Pod Zawieją"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Karczma u Hassana
» Karczma "U Hildy"
» Karczma pod "Krzykaczką"
» Karczma "U Mamuta"
» ::..WYMIANA..::

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Oshibana
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.