I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wyspa znajduje się niedaleko od znanego portu w Hargeon. Jest to prywatna wyspa należąca do rodu Villerionów od niepamiętnych czasów. Dostać na nią można się tylko drogą morską, a na wyspie znajduje się niewielki port, w którym zacumować mogą co najwyżej mniejsze jachty turystyczne. Na wyspie znajdują się liczne lasy, dość gęsto zalesione. W środku wyspy znajduje się natomiast olbrzymia rezydencja w stylu brytyjskim z dużym ogrodem. Sama średnica wyspy wynosi około 10km, a rezydencja wraz z ogrodem zajmuje około 1km2. Więcej o wyspie niestety nie wiadomo, gdyż tylko nieliczni mieli możliwość odwiedzenia jej. Według plotek nikt nie wrócił z wyspy od ponad 20 lat, a osoby, które tu przybyły jedynie pracowały dla właściciela rezydencji.
---
MG misja bez nazwy.
Przybyliście na wyspę okrętem, który był dla was przygotowany jeszcze w Hargeon. Ładny biały dwumasztowiec zabrał uczestników tej misji i jeszcze ósemkę innych ludzi na wyspę. Poza wami były jeszcze 3 dziewczyny ładnie ubrane w mundurki prestiżowych szkół Fiore w wieku około 17 lat, 2 mężczyzn około 40, kobieta w brunatnych włosach, która wyglądała na smutną, dziewczyna w powiewnej sukni oraz młody chłopak w garniturze. Od razu było widać, że gotówki im nie brakuje. Po około 5h rejsu dopłynęliście na wyspę, na której czekało was zadanie. Wiedzieliście, że nikogo nie było tu przed wami od ponad 20 lat, mogliście więc spodziewać się licznych tajemnic, które do tej pory wyspa skrywała przed światem, a które wy mogliście odkryć i wyjawić światowi. Nie mieliście znaliście powodu, dla którego ktoś was tutaj zaprosił, co się stało, że po tylu latach ktoś wyciągnął rękę do świata z prośbą o pomoc. Kiedy zeszliście z pokładu odebrał was lokaj w wieku około 70 lat i dwie pokojówki , które miały około 16 lat. Były młode i piękne. - Witajcie szanowni magowie - oznajmił lokaj nisko się wam kłaniając- Miło, że zechcieliście odpowiedzieć na nasze wezwanie. Niestety wiele nie mogę wam powiedzieć o waszej misji. Więcej dowiecie się w rezydencji naszego pana. Proszę ruszajmy do jego wnętrza zanim zapadnie zmierzch. W lesie po zmierzchu nie jest zbyt bezpiecznie i lepiej udajmy się do środka jak najszybciej. Faktycznie było już ciemno, około 16:00 kiedy dotarliście. Nie wiedzieliście ile zajmie wam podróż do rezydencji, nie znaliście wyspy. Dlatego zaczęliście zmierzać za lokajem i pokojówkami w stronę rezydencji. Była to najlepsza chwila, abyście mogli się lepiej poznać. Nie znaliście jeszcze celu waszego zadania, ale kto wie czy później znajdziecie okazje. Wyspa pełna tajemnic czekała na was i nie wiedzieliście co takiego może was na niej spotkać.
//kolejność nie ma znaczenia, ale każdy ma 72h na odpis. Liczy się czas od mojego postu, nie czas po ostatniej osobie. Odpisuję w niedzielę późnym wieczorem, albo w poniedziałek rano. Na razie możecie się poznać misja zacznie się niedługo
Autor
Wiadomość
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sro Lip 03 2013, 16:42
MG
//Okej widzę, że coraz wolniej to idzie więc wprowadzam od tej pory terminy odpisów.
Zacznę od Lavetha, który dokończał swoją sprawę z mrocznym magiem, tak jak zrobiłby to każdy przykładny policjant. Shagwell niestety stracił już wolę walki, ponieważ przyjmował każde uderzenie i cios mu zadany. Krew coraz gęściej spływała po ziemi tworząc małą kałużę krwi. Nie minęło wiele czasu jak wykrwawił się. A może to twój sztylet przerwał jego funkcje życiowe. Najważniejsze, że masz zwłoki i możesz już je gwałcić. Czy co tam chcesz Lavciu. Razem z nimi udałeś się do pomieszczenia, z którego przyszedł Shagwell, a to co tam zobaczyłeś wysyłam na PW.
Na drugim końcu rezydencji dwójka magów zaczęła zwiedzać willę. W sumie w samej willi nic nowego nie zobaczyli. Poza ogólnym rozmieszczeniem pokoi. Piętro, które Lee i Ayano już zwiedzali oraz piwnica. Na parterze była kuchnia, w której wcześniej co nieco już widzieliście no i oczywiście salon. Ciekawszy widok widzieliście jednak przez okno. Po wejściu na piętro zobaczyliście przez okno mały stateczek odwrócony pokładem w stronę morza. Ktoś widocznie próbował odpłynąć z wyspy. Obok łódki było kilka ciał. Pozostaje wam tylko zgadywać, kto mógł okazać się być ofiarą. Czyżby to one okazały się ofiarami godziny 21? Być może. Wydawało się, że ciała, które były w wodzie przepadły na zawsze. Nie mogliście ich również zidentyfikować ciężko więc wam było stwierdzić, kto dokładnie umarł w ten sposób.
Była 23:30
Odpis do 5.07 godz 17:00
Shagwell -> Na razie nie piszesz, teoretycznie zginąłeś, ale nie usuwaj jeszcze postaci. Jak coś wytłumaczę na gg.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Czw Lip 04 2013, 16:48
Lee widząc ciała, tylko westchnął i złapał się za głowę. Ta misja była po prostu coraz bardziej popaprana a wskazówki zbyt liche by cokolwiek wywnioskować. Mógł tylko jak wioskowy głupiec latać od zdarzenia do zdarzenia. Tak więc i tym razem tak zrobił biegnąc po prostu w kierunku plaży by dowiedzieć się co tam się u licha wydarzyło i kto próbuje spierdzielić łódką. Wiec gdy tylko dobiegnie na plażę z początku będzie obserwował by dostrzec uciekiniera i jego potencjalną broń. Jest oczywiście gotowy na wszelakie uniki i uważa czy przypadkiem uciekinier nie ma jakichś sojuszników gdzieś ukrytych, prościej mówiąc nie da się zajść i powalić z zaskoczenia.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pią Lip 05 2013, 14:35
Kolejne ciała.. Dziewczyna zadrżała. Mimo wszystko tyle śmierci w tak krótkim czasie.. Nie było to zbyt normalne. Szybko zerwała się do biegu na pomost, a raczej truchciku. Chciała wiedzieć, kto chciał zwiać, kto zginął. Czuła się z tym po prostu źle. Nie że jej zależało na tych ludziach, ale zaczynało czuć strach. Może to ona pożegna się z życiem? Może ona będzie następną, która tu zginie. Niezbyt jej się ta myśl podobała. Mimo to biegła w stronę kolejnej zbrodni, morderstwa. Szczerze, mówiąc już miała tego wszystkiego dość i po dziurki w nosie. Kto niby mógł zabijać? Tyle ludzi już zginęło, a poszlak prawie żadnych...
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sob Lip 06 2013, 21:03
MG
To chyba była najtragiczniejsza śmierć do tej pory. Liczba ofiar była wręcz masakryczna. Kiedy przez deszcz i burzę dobiegliście do zatoki waszym oczom ukazał się prawdopodobnie najbardziej potworny widok w waszym życiu. Łódką nikt nie uciekał. Była przewrócona do góry dnem, odwiązana od pomostu, dryfująca bezładnie kilkadziesiąt metrów dalej. Natomiast w morzu... pływało wiele ciał. Mimo, że niektórych nie było widać ze względu na fatalną pogodą, innych ze względu na to, że ciała poszły na dno. Jednak mogliście się domyślać, że zginęli wszyscy, którzy w panice wybiegli z kuchni. Zapewne uznali, że legenda jest prawdziwa i trzeba stąd jak najszybciej uciec. A jedyną drogą był rejs statkiem. Nikt jednak nie pomyślał o oczywistym fakcie. W tą pogodę nie mógł popłynąć żaden statek. Nie myśląc o tak oczywistej rzeczy, pogrążeni w panice, stracili życia. Do ofiar prawdopodobnie należała dwójka dzieciaków rodziny oraz trójka dorosłych. Razem piątka. Na wyspie pozostawało coraz mniej osób. Powoli jednak zbliżał się koniec przepowiedni. Za to Lee rozglądając się nie dostrzegł sprawcy, ale zauważył ślady stóp w ściółce leśnej koło miejsca zbrodni. Niestety urywały się w lesie.
Wybiła północ.
Czas na odpis 8-07 godz 23:59
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pon Lip 08 2013, 21:15
Pierwsze, co blondyneczka robi stara się oszacować liczbę ofiar.. Wszystkich, którzy tutaj zginęli. Sama rozgląda się za tym za czym przed chwilą rozglądał się Lee.. Jak już zauważy idzie w stronę lasu. Z Lee, a może bez niego. W każdym razie w lesie dalej mogli zostawać sprawcy. W sumie zostali, tylko tutaj magowie. Służba zginęła, rodzina tak samo.. Ale jeszcze został ojciec całej rodziny, którego widziała raz tego wieczoru.. Więc to może była jego sprawka? W każdym razie pójdzie w las, a jeżeli tam nic nie znajdzie to cofa się do domu i idzie poszukać zleceniodawcy.. Ktoś w końcu zabijać musi.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sob Lip 13 2013, 10:06
MG
Na wyspie pozostawało coraz mniej osób. Jak widać wcześniejsze słowa, że zabójca musi być z rodziny, bo ich nie zabija szybko okazało się fałszem widząc obecną sytuację, kiedy magów pozostało na wyspie więcej niż członków rodziny. Ayano udała się w poszukiwaniu osoby, która zabijała w stronę lasu. Niestety.. jak mówiłem trop urywał się w lesie. Nie dało się niczego znaleźć w gąszczu drzew, osoby, która była odpowiedzialna za owe ślady. Potem więc ruszyliście z powrotem do rezydencji. Jednak trochę to trwało. Zanim więc znalazłaś pracodawcę udałaś się do hallu wejściowego. Tak spotkałaś Miguela z ojcem oraz Lavetha. Tak policjant jak widać również zszedł na dół do reszty. Ofc wcześniej pomyślnie robiąc to co chciał zrobić. Poza tym po chwili doszedł do was wygadany członek rodziny, który wcześniej został ogłuszony przez Lee'ego
Godzina: 00:30
czas na odpis 72h
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Nie Lip 14 2013, 17:13
No cóż, wszyscy umierali, wszystko zaczynało być chore, a Lee chyba wariował. Musiał się uspokoić przyzwał więc wódkę i pił, pił, pił. Zachlał się. Miał być naebany, a kiedy już się naebał to usiadł na ziemi i czekał. Czekał aż zabójca przyjdzie po niego, a wtedy pokaże mu, jak łatwo może umrzeć, bo Lee nie będzie ofiarą, będzie łowcą, który zabije łowcę, nie da się tak łatwo itd. Ogółem w skrócie to siedzi na ziemi i czeka, bo przez brak wskazówek było to najlepszą rzeczą jaką mógł uczynić.
Laveth
Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pon Lip 15 2013, 13:00
Właśnie co tu zrobić jak nie można robić nic?... Deszcz, burza.. i tak dalej. Nie możesz szukać na morzu... Las noc... nie możesz szukać w lesie. Dom niemalże w całości przeszukany, wyścielony ciałami magów i nie-magów. Spojrzał po zebranych, dużo nas nie zostało. Cóż, naturalna selekcja? Prawdopodobnie. Teraz stojąc na holu z pozostałymi, nie zostało mu nic innego jak tylko wyciągnąć zdjęcie osoby która była w aktach "szefa", a nie było jej widać wśród obecnych. Podstawił te zdjęcie pod nos ojcu dzieciaka i tego gadatliwego. - Znacie tą osobę? Widzieliście ją gdzieś? Cokolwiek? - żelazny ton i zimne spojrzenie nie opuszczały maga ani na chwilę. Ani jeden mięsień na twarzy mu nie drgnął. Następnie pokazał zdjęcie dziecku. No cóż, tacy zawsze gdzieś latają, albo zwracają na wszystko inne uwagę. Więc może gdzieś mu mignął. Dopiero później pokazał je Ayano i zabrał ją kilka kroków od reszty. Mówił szeptem. - Nie sądzę szeregowa byś była zabójcą... a nawet jeśli, to wiedz że mogę Cie z łatwością zabić, a później kazać Ci spisać z tego raport i wysłać do kwatery głównej.... Nasz pracodawca nie żyje, koleś z GH lub też nasz "morderca" go zabił. Jakieś pytania? Nie? Doskonale... przechodzisz pod moje rozkazy. Chyba, że poradzisz sobie sama to proszę. - rozejrzał się po zebranych - to wszyscy którzy przeżyli? Był tu też taki wysoki... zawsze z flaszką... też zginął? Chyba, że wiesz gdzie on jest... wtedy zaprowadzisz mnie do niego... Cóż innego mógł zrobić? Ta dwójka magów może okazać się jedyną deską ratunku... może ten pijak widział gdzieś kolesia ze zdjęcia... trza to sprawdzić. Jeśli Ayano jest nieobecna, wyjdzie na zewnątrz go poszukać, prawdopodobnie byli gdzieś razem, a ona jest mokra.. czyli była na zewnątrz.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pon Lip 15 2013, 13:47
W lesie nic nie było, nic a nic. No cóż, mówi się trudno i idzie się dalej, dlatego też dziewczyna udała się do domu. Może zginąć. Dobrze, o tym wiedziała. Jakoś ta myśl jej nie pocieszała. Czuła się okropnie z tą myślą. Ale przeżyję! Miała przynajmniej taką nadzieję, że będzie dalej żyła, mimo tych wszystkich okropności na tej wyspie, które już widziała. Nawet spotkała.. Właściwie to kogo ona spotkała? Sama nie wiedziała. Chłopak pytał o osobę, ale sama nie wiedziała. Wydawało się jej, że o ile rodzina ją zna to ona też powinna,a jeżeli nie zna to tak samo jak rodzinka. Więc swoją odpowiedź utożsamia z odpowiedzią rodzinki. Szeregowa? A kim on jest by tak na dziewczynkę mówić? Może i przyszła w mundurku, ale nie będzie się słuchała gostka w garniturze. - Ej, chwilunia kim ty do cholery jesteś by mi rozkazywać kolesiu w garniturze? - nie no spoko niech sobie jej rozkazuję, ale wcześniej niech powie kim jest. Ayaś nie jest łatwowierną owieczką, która pobiegnie za każdym kto jej będzie kazał to zrobić. Jednak słowa o zabiciu jej.. Trochę sparaliżowały dziewczynę. Ale jakby mógł ją zabić, a potem pisać raport do kwatery głównej to już blondwłosa nie wiedziała. - Jaki koleś z GH? - widocznie trochę ją ominęło. Zawsze może trochę ją minąć. Tak po prostu jest, ale żadnego kolesia z GH nie widziała, więc chciała otrzymać trochę więcej informacji o sytuacji w jakiej się znaleźli. Wszyscy, którzy byli w domu przeżyli oprócz Lee.. Tak samo nie miała pojęcia, gdzie w tej chwili jest Senka, ale zaprowadzić do maga alkoholu powinna dać radę. - Tak jest sir? - w każdym razie pociągnęła Laventa za rękę i ruszyła w stronę, gdzie ostatnim razem widziała Lee. Skoro to jedyne wyjście, na które na razie wpadli musiało być dobrym pomysłem.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sro Lip 17 2013, 15:43
MG
Coraz mniej osób, coraz mniej czasu, za to poszlak nieproporcjonalnie wcale nie przybywało. Być może zdjęcie, które posiadał Lee i przedstawiało osobę, która do tej pory się nie pokazała było kluczem do rozwiązania zagadki. W końcu również Ayano odkryła, że na wyspie poza wami był ktoś jeszcze. Być może znała go trójka członków rodziny, która do tej pory przeżyła. Bo w tej chwili w sali była tylko ta trójka, Ayano i Laveth. Ten ostatni dalej szukając dowodów pokazał zdjęcie osobom z rodziny, aby zidentyfikowali nieznajomego. - Pierwszy raz go na oczy widzę - powiedział najbardziej gadatliwy członek rodziny, a reszta przytaknęła potwierdzając słowa krewniaka - Nie mam zielonego pojęcia, kto to jest... Wy może wiecie? W końcu... Coraz mniej nas... Może warto zacząć działać wspólnie? Niepewny uśmiech wyraźnie pokazywał, że wasze życia średnio go obchodziły, ale jeżeli dzięki współpracy z wami ocali swoją skórę to byłby gotów zrobić dużo więcej. Może jednak to początek dialogu? Tak czy inaczej nieznajomy ze zdjęcia nadal pozostał nieznajomym ze zdjęcia.
Potem dwójka policjantów udała się na plażę w poszukiwaniu pijaczynki, który powoli zaczął się spijać. Oczywiście nic nowego nie znaleźliście po drodze. Laveth w miejscach wcześniej wydreptanych śladów wyczuł obcy zapach, ten sam, który był wyczuwalny w piwnicy, ale tutaj również się urywał. Ulewa wyraźnie nie pomagała w poszukiwaniach smoczemu zabójcy.
W sumie wybiła 1:00 ja go znaleźliście... Pewnie znowu ktoś umarł, ale na plaży... Cóż tutaj wiele wskazówek nie znajdziecie.
Była godzina 1:01
Czas na odpis 72h edit: czas wydłużony do końca tygodnia.
Laveth
Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Nie Lip 21 2013, 13:15
No! Dzięki pomocy policjantki znalazł na plaży podejrzanego! Tak tak... nie. Był w martwym punkcie jednak wyglądało na to, że nie był w nim sam. Przykucnął przed Lee i pokazał mu zdjęcie. - Widziałeś tą osobę? Prawdopodobnie to ona jest odpowiedzialna za to całe bagno... - powiedział spokojnie - Pracodawca nie żyje, a my utknęliśmy tutaj w jakiejś dziwnej grze. Jesteś chyba jedną z niewielu osób które przeżyły i jako tako wydajesz się nie przejmować tą całą sytuacją... więc może zejdziemy z tego deszczu i albo jeszcze raz poszukamy w posiadłości, albo przeczeszemy ten nieszczęsny las? Co ty na to? - poczekał na odpowiedź po czym wstał i spojrzał na Ayano. - Ogólnie daje wam wolną rękę szeregowa. Możecie zostać tutaj, możecie iść za mną lub też wrócić do posiadłości. Decyzja należy do Ciebie. Teraz to wszystko zależy od odpowiedzi towarzyszy. Może wyruszyć w las... nie nie boi się niedźwiedzi. Może wrócić jeszcze raz przeczesać posiadłość... lub cokolwiek.
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Nie Lip 21 2013, 14:40
Dziewczyna właściwie nie wiedziała, o co tutaj tak właściwie chodziło. Raz na plazę, raz z plaży. Raz ktoś ginie, a raz nie. Dobra, widziała takie sytuacje już kilkadziesiąt razy. Sceny mordów norma. W końcu ona była Ayano, mag DHC. Ścisnęła mocniej się za lewą dłoń, na której miała rękawiczkę, na której był znak jej gildii. Będzie musiała chyba się przejść do mistrza i opowiedzieć mu o tej zabawnej sytuacji. - Ja pójdę z tobą, nie chcę być sama na tej wyspie.. - lekko przesłodziła jej smutny głosik. Szczerze, ona malutka i dwóch wielkich facetów, albo jeden. Cóż wybierała opcję, która akurat była dla niej wygodna. Tak samo było z policją wygodne to bierze. Zresztą, znaku gildii nikt jej kazać nie zmazał, więc się z tego niezmiernie cieszyła, bo to była jej jedyna pamiątka po gildii. Jednak teraz tkwiła na wyspie i jedyne czego chciała to wydostać się stąd.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pon Lip 22 2013, 15:07
Znowu czegoś od niego chcieli? Rany, on wie że był gwiazdą na tym balu ale bez przesady~! Rozdał dziś już tyle autografów że więcej nie da rady.-Dupa, nigdzie nie idę. Zostaję TUTAJ.-Wskazał palcem miejsce w którym siedział i spojrzał podpitym wzrokiem na Ayano.-Pilnuj tej o! Bo to małe jest a się do facetów dobiera, do ciebie też się dobiera, no i do mnie się dobiera. I do mojej flaszki też się dobiera!-Pociągnął potężnego łyka z butelki, swoją drogą jak on potrafił normalnie mówić mimo upojenia alkoholowego, pozostawało tajemnicą.-Chcą się bić? To sami przyjdą.-Wzruszył ramionami-Te całe ścierwo nie chciało pomocy? To nie ma. Nie będę marnował sił na poszukiwania, niech zabójca przyjdzie do mnie, a pokażę mu to i owo. Zostańcie ze mną, napijemy się, pogadamy, w końcu po nas przyjdzie a to łatwiejsze niż gonienie za nim po całej wyspie.-Wyczarował kolejną flaszkę i podał Lavowi.-Dla nieletnich cip, nie ma.-Pokazał Ayano język przy okazji tracąc równowagę i kładąc się na chwilę na piasku by po chwili znów usiąść w pozycji wyprostowanej.-Za Narnie!-Uniósł butelkę w geście toastu i pociągnął kolejnego łyka.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pon Lip 22 2013, 17:19
MG
No więc Lee strzelił focha. Uznał, że pier**** obecną sytuację, ochronę rodziny i w ogóle wszystko ma bardzo głęboko w swoim poważaniu. Lekko już spity, prawdopodobnie, uznał, że nic nie będzie robił, kiedy jego towarzysze starali się zmusić do ostatniego zrywu, który być może rozwiązałby tą zagadkę i tajemnicę. Czym tak naprawdę to było. Tak więc rozmawialiście, co zrobić w zaistniałej sytuacji, ale niestety na słowach się skończyło. Na razie trzymaliście się stwierdzenia Lee i po prostu... czekaliście.
Godzina 1;30
Na odpis 72h
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pią Lip 26 2013, 15:24
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.