I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wyspa znajduje się niedaleko od znanego portu w Hargeon. Jest to prywatna wyspa należąca do rodu Villerionów od niepamiętnych czasów. Dostać na nią można się tylko drogą morską, a na wyspie znajduje się niewielki port, w którym zacumować mogą co najwyżej mniejsze jachty turystyczne. Na wyspie znajdują się liczne lasy, dość gęsto zalesione. W środku wyspy znajduje się natomiast olbrzymia rezydencja w stylu brytyjskim z dużym ogrodem. Sama średnica wyspy wynosi około 10km, a rezydencja wraz z ogrodem zajmuje około 1km2. Więcej o wyspie niestety nie wiadomo, gdyż tylko nieliczni mieli możliwość odwiedzenia jej. Według plotek nikt nie wrócił z wyspy od ponad 20 lat, a osoby, które tu przybyły jedynie pracowały dla właściciela rezydencji.
---
MG misja bez nazwy.
Przybyliście na wyspę okrętem, który był dla was przygotowany jeszcze w Hargeon. Ładny biały dwumasztowiec zabrał uczestników tej misji i jeszcze ósemkę innych ludzi na wyspę. Poza wami były jeszcze 3 dziewczyny ładnie ubrane w mundurki prestiżowych szkół Fiore w wieku około 17 lat, 2 mężczyzn około 40, kobieta w brunatnych włosach, która wyglądała na smutną, dziewczyna w powiewnej sukni oraz młody chłopak w garniturze. Od razu było widać, że gotówki im nie brakuje. Po około 5h rejsu dopłynęliście na wyspę, na której czekało was zadanie. Wiedzieliście, że nikogo nie było tu przed wami od ponad 20 lat, mogliście więc spodziewać się licznych tajemnic, które do tej pory wyspa skrywała przed światem, a które wy mogliście odkryć i wyjawić światowi. Nie mieliście znaliście powodu, dla którego ktoś was tutaj zaprosił, co się stało, że po tylu latach ktoś wyciągnął rękę do świata z prośbą o pomoc. Kiedy zeszliście z pokładu odebrał was lokaj w wieku około 70 lat i dwie pokojówki , które miały około 16 lat. Były młode i piękne. - Witajcie szanowni magowie - oznajmił lokaj nisko się wam kłaniając- Miło, że zechcieliście odpowiedzieć na nasze wezwanie. Niestety wiele nie mogę wam powiedzieć o waszej misji. Więcej dowiecie się w rezydencji naszego pana. Proszę ruszajmy do jego wnętrza zanim zapadnie zmierzch. W lesie po zmierzchu nie jest zbyt bezpiecznie i lepiej udajmy się do środka jak najszybciej. Faktycznie było już ciemno, około 16:00 kiedy dotarliście. Nie wiedzieliście ile zajmie wam podróż do rezydencji, nie znaliście wyspy. Dlatego zaczęliście zmierzać za lokajem i pokojówkami w stronę rezydencji. Była to najlepsza chwila, abyście mogli się lepiej poznać. Nie znaliście jeszcze celu waszego zadania, ale kto wie czy później znajdziecie okazje. Wyspa pełna tajemnic czekała na was i nie wiedzieliście co takiego może was na niej spotkać.
//kolejność nie ma znaczenia, ale każdy ma 72h na odpis. Liczy się czas od mojego postu, nie czas po ostatniej osobie. Odpisuję w niedzielę późnym wieczorem, albo w poniedziałek rano. Na razie możecie się poznać misja zacznie się niedługo
Autor
Wiadomość
Laveth
Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sob Kwi 27 2013, 00:30
Spokojnie wysłuchał przemówienia staruszka, no bo co innego miał w owej chwili zrobić. Czy w to wierzył? No cóż, za długo przesiadywał w świecie zawładniętym magią, by chociaż w małym stopniu nie wierzyć w takie opowieści. Jak to mówią, w każdym kłamstwie jest ziarno prawdy... czy jakoś tak, kto by zwracał na to jakąkolwiek uwagę, w końcu i tak każdy wie o co chodzi. Trzeba znaleźć mordercę... hm... no to może być nieco trudne przy tak wielu poszlakach, mógłby nim być naprawdę każdy. Może to on? Może to TY?! a może to JA?! Można tak w nieskończoność. Dlatego też, gdy tylko wybiła pełna godzina, odczekał chwilę, czekając na krzyk... czy coś takiego tak jakoś podświadomie... W końcu zwłoki czy też cokolwiek innego, nie pojawią się znikąd na środku sali prawda? Mruknął coś niezrozumiale pod nosem i ruszył za owym kolesiem, by pójść i sprawdzić źródło krzyku, przy okazji dotkną czegoś metalowego by pokryć skórę (tą ukrytą pod gajerkiem) metalem. Dlaczego? Nigdy nic nie wiadomo, czy ktoś Ci nie wbije noża w plecy or something. Miał już swojego podejrzanego... czy też w dwóch w tej sprawie, ale się wstrzyma.
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Nie Kwi 28 2013, 11:32
// O Lav odpisał nawet o.o
MG
Tak więc Shagwell postanowił zostać z resztą członków rodziny i tutaj ich wypytać o kolejne informacje. W końcu w tej chwili bawiliście się w detektywów, a każda zdobyta informacja mogła okazać się kluczem do rozwiązania zagadki i namierzenia zabójcy. Podszedł więc do rodziny, a na pytanie odpowiedział mu jeden z mężczyzn. - My też jesteśmy tutaj pierwszy raz od 20 lat. - oznajmił - 20 lat temu Ojciec zwariował i odciął się od społeczeństwa. Tak naprawdę nie wiemy więc co robił przez ten czas, na wyspę nie wpuszczał nawet nas, swojej rodziny. A legendę słyszymy pierwszy raz tak samo jak wy. I nie wiemy co takiego wymyślił ten staruch. Taką właśnie odpowiedź uzyskał Shagwell na pytanie, które zadał. W tym czasie Senka postanowiła czekać, czekać na informację reszty magów dotyczących temu co stało się w innej części rezydencji. W międzyczasie oddaliła się dwójka magów Baltazar i Sebastian. Zapewne poszli w miejsce zbrodni lekko opóźnieni. Natomiast ostatni z zebranych magów udał się w celu sprawdzenia miejsca zbrodni. I bardzo dobrze, ponieważ w innym wypadku stracilibyście naprawdę wiele informacji, które mogły być znalezione tylko w miejscu pierwszej zbrodni. W końcu dzięki temu mogliście się dowiedzieć jak morderca dokonuje swoich zabójstw, kto zginął, czy nie zostawił jakiś śladów, które pomogą w jego zidentyfikowaniu. Tak, z pewnością informacje, które mógł zdobyć teraz mag metalu mogły być niezastąpione w rozwiązaniu tej misji. Odgłos krzyku dochodził z pomieszczenia na piętrze, zwykłego pokoju gościnnego. Drzwi były otwarte na oścież więc nie trzeba było ich otwierać. Jego wnętrze zawierało zwykłe łóżko, stolik i kilka szaf. Dosyć prosto urządzony, przygotowany dla gości nie zdradzał tego co zobaczyli zebrani w środku. W jego wnętrzu znajdowały się trzy ciała. Były to dziewczyny, które razem z wami przebyły na wyspę. Trójka koleżanek-magów leżała na zimnej posadce, a z ich ciał powoli wypływała krew, tworząc pod nimi małą kałużę. Wszystkie miały mętne spojrzenie utkwione w dal. Ich ubrania były pozdzierane, a ciała zmasakrowane. Stroje porozcinane jakby biczem, oraz liczne rany zadane podobnym narzędziem. Jednak widać było, że nie był to do końca zwykły skórzany bicz. Rany były bardziej nieregularne, linie cięć nie były idealnymi kreskami. Wśród ciał wyróżniało się ciało jednej z dziewczyn. Z ubrań tamtej nie pozostało praktycznie nic. Znajdowała się tylko w staniku, a reszta ubrań była niewidoczna, nie dojrzeliście nawet strzępów ubrań. W przeciwieństwie do innych dziewczyn była prawie cała naga, ale również zginęła przez tą samą broń co uśmierciła jej koleżanki. Również miała liczne rany tego samego pochodzenia. Poza dziewczynami w pokoju znajdował się chłopak, który udał się razem z dziewczynami, a wcześniej zasłynął tym, że podarował wszystkim kobietom róże. Widać było, że przybył wcześniej niż wy. Był blady i wyglądał na przerażonego. - J-ja byłem z dziewczynami... - oznajmił jąkając się - Tylko na chwilkę wyszedłem do łazienki na przeciwko. Kiedy usłyszałem krzyk zaraz przybiegłem... i tak już je zastałem. J-ja nie mam pojęcia co się stało. Nie mogłem im pomóc Zauważyliście również lekki bałagan w pomieszczeniu. Dywanik był z sunięty, nierówno ułożony, Biurko było lekko przesunięte. Od razu wiedzieliście, że pokój mógł być miejscem bitwy. Dziewczyny były magami więc widocznie próbowały się bronić. Jak jednak widać bezskutecznie. Przegrały, a teraz leżały martwe jako pierwsze ofiary.
Była godzina 19:25
Odpis będzie w środę koło 12:00
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Nie Kwi 28 2013, 17:01
Mimo że wytężał wzrok, okazało się że męczenie gałek ocznych nie przyniosło żadnego rezultatu a on tylko zwastował czas. A to niedobrze, to znaczyło że musi zrobić coś, tylko co? Postanowił zaufać tym razem innemu ze swoich zmysłów który alarmował go o zbliżającym się zadaniu najwy... no dobra, po prostu chyba będzie miał co robić. A przynajmniej coś pożyteczniejszego niż dotychczas.
Senka
Liczba postów : 168
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sro Maj 01 2013, 11:09
Więc bezimienny wyszedł, by sprawdzić, co tak naprawdę się tam zdarzyło. W sumie to dobrze, bo takie poszlaki były kluczowe. Senka może i sama by to sprawdziła, lecz jakoś nie miała ochoty oglądać zwłok. Przynajmniej w najbliższych miesiącach. Koniec końców wyszło na to, że się jednak rozdzielili. Została sama z Shagwellem, co wcale jej się nie podobało, choć wolała zachować pozory, że wszystko jest w porządku. Zresztą były ważniejsze rzeczy do zrobienia. W obecnej sytuacji, już po ataku, było duże prawdopodobieństwo, że reszta rodziny w końcu uwierzy w całą historię. Odczekawszy więc chwilę, zabrała głos. - Nie wiem, czy dany krzyk was przekonał. Mnie tak, dlatego chciałabym poruszyć dość delikatną kwestię. Możecie mnie nie słuchać, lecz to dla waszego dobra, rzekłabym. Prosiłabym, by nikt teraz nie opuszczał tego pomieszczenia. Czemu?- ktoś zapyta. Przede wszystkim łatwiej będzie nam o przepływ informacji. Poza tym nie widzi mi się bieganie po rezydencji i szukanie ciał. Może być tez taka ewentualność, że umrzecie w ciszy… Nikt się o waszej śmierci nie dowie. Dla mnie oznaczałoby to zagubione części puzzli. Bez nich nie da się ułożyć całego obrazka. Jeżeli ktoś ma jakieś obiekcje- nie trzymam. Niedługo nasi koledzy powinni wrócić z wieściami...
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sro Maj 01 2013, 19:35
MG
No więc Senka jako jedyna osoba postanowiła zabrać głos w głównej komnacie. Uspokoiła wszystkich zebranych i zaproponowała pozostanie razem w celu ułatwienia przepływu informacji. Zapomniała jednak o drobnym szczególe związanym właśnie z przepływem informacji - Ja tam dalej nie wierzę w tą banialukę - oznajmił jeden z członków rodziny - Ktoś krzyczał to prawda, ale skąd od razu przypuszczenie, że ktoś umarł zgodnie z legendą? Może jeden z was magów po prostu zobaczył karalucha i się wystraszył - tutaj zaśmiał się pokazując raczej pogardę faktem, że zaproszono was tutaj - Z resztą i tak nie ma wszystkich osób... Co zrobisz z tymi, którzy już się rozeszli? Ja jednak nie zamierzam nigdzie się wybierać nie ma to większego sensu i tak... Bo gdzie mielibyśmy iść? ----------------------------------------------------------------------------------------------- W tym samym czasie na piętrze powoli robiło się gorąco. Cóż tu dużo mówić, trzy trupy i to magów nie mogły obejść się bez żadnych reakcji. Jeden z członków rodziny, który miał opiekować się dziećmi szybko podbiegł do chłopaka i chwycił go za kołnierz. - Ty gówniarzu, to Ciebie wynajął nasz ojciec, żebyś nas pozabijał? Ile Ci zapłacił? - To właśnie ten mężczyzna pokazał zapewne to co myślała większość zebranych w sali osób - To ty je zamordowałeś na zlecenie starego mam rację? Wszyscy widzieli jak oddalasz się razem z nimi, a na miejscu zbrodni zastaliśmy właśnie Ciebie. Mężczyzna już chciał uderzyć w twarz chłopaka, gdy jego rękę powstrzymała Misha swoim krzykiem - PRZESTAŃ!! Nie mamy żadnych dowodów, że to ten chłopak zabił dziewczyny - powiedziała przytomnie - Jeżeli ten zabójca faktycznie ma magiczną moc bez problemu mógł wrobić Ukyo. Faktycznie może on być niewinny... Nie powinnyśmy go karać za to... z resztą wydaje mi się, że mówi szczerze. Faktycznie wyglądał na zaskoczonego. Po słowach dziewczyny mężczyzna prychnął tylko w stronę podejrzanego maga i na razie darował sobie wymierzanie sprawiedliwości. Po całej akcji wszyscy zebrani zaczęli szukać jakiś poszlak w pokoju, które mógł zostawić zabójca. Niestety NPCe nic nie znaleźli. Może gdyby gracze np. Laveth pomógł NPCtom znaleźliby coś ciekawego, ale ponieważ pomocy, a nawet posta nie było to również pozostałym członkom balu nie udało się nic odnaleźć. Zgodnie więc uznano, aby udać się do sali balowej. Wszyscy udali się tam razem z Lavethem [poprowadzę Cię skoro sam siebie nie prowadzisz omijając posty]. ------------------------------------------------------------------------------------------- W tej samej chwili Lee i Ayano się spotkali więc odkrywam ich akcje przerywając to co odbywało się na pw. Na głos Ayano mag alkoholu wyszedł z jakiegoś pomieszczenia i spotkał się z dziewczyną, która wyraźnie go szukała. Na razie nie odezwali się do siebie nawet słowem. Ale w końcu się znaleźli. Od teraz piszecie normalnie. -------------------------------------------------------------------------------------------- Trochę później do głównej sali wrócił Laveth, Ukyo, Misha, Nagisa, dzieci rodziny i ich opiekun. Była może 19:45? Czyli wszystkie osoby, które zebrały się wcześniej w pokoju, gdzie zginęła trójka dziewcząt. Opowiedzieli oni o wszystkim zebranym tutaj osobom, a potem odpowiedzieli na kilka pytań. Tak, że w zasadzie mieliście taką samą wiedzę o zbrodni jak oni. W tym momencie nawet niewierzący do tej pory w legendę członkowie rodziny nieco się zaniepokoili. Dalej jednak nie wierzyli w istnienie tak potężnej siły. - Nie możliwe, żeby taka magia istniała. - oznajmił nerwowy nieco mężczyzna - Nie ma takiej mocy, być może to czysty przypadek, albo coś. Albo ten stary piernik wynajął jakiegoś zabójcę nie wiem... Ale powinniśmy w takim wypadku trzymać się razem i nie opuszczać sali balowej. Tak mamy większą szansę - powtórzył prośbę Senki mężczyzna, który początkowo był przeciwny pomysłowi - W ten sposób uchronimy się od podejrzeń i być może utrudnimy zabójcy dokonywanie swoich zbrodni. Tak więc wszyscy usiedli przy stole i czekali na dalsze wydarzenia. Około godziny 19:50 do sali dołączyli Baltazar i Sebastian. Im również wyjaśniono co miało miejsce w rezydencji. W sumie byli w sali kiedy owy krzyk rozległ się po budynku więc nikt ich nie podejrzewał. Również postanowili zostać w sali. Około godziny 19:55 do sali dołączyła również służba wnosząc nowe przekąski i napoje. W tej chwili w sali znajdowali się już wszyscy. No prawie wszyscy. Za 5 min prawdopodobnie miało dojść do kolejnej zbrodni. O ile wierzyć legendzie. Cóż teraz pozostaje wam tylko czekać. Ewentualnie podjąć ostatnie przygotowania.
Jest godzina 19:55
//Czas na odpis. Sobota godz 20:00. Jak odpiszecie wcześniej spamić na gg. To ja również wcześniej machnę postka.
Laveth
Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Czw Maj 02 2013, 18:56
Jak bardzo... martwo. Potrójne zabójstwo i to za jednym razem, a szkoda. Po cichu miał nadzieje, że co godzinę zginie jedna osoba, a nie trzy. No cóż, nie można mieć wszystkiego w życiu. Te dziewczyny miały pecha, to wszystko. Nie trzeba było oddzielać się od grupy. Co do podejrzeń to owszem, nasz kwiatuszek znalazł się na liście podejrzeń, ale czy byłby zdolny na taką rzecz? Wątpliwe, ale nie wykluczone. Dlatego też, nie postanowił ani bronić, ani oskarżać chłopaka, przyjrzał się ciałom z zimną obojętnością, obejrzał pomieszczenie zwracając uwagę na wszelakie ślady krwi, okna i tak dalej. Wrócił do sali, ale nie odzywał się, po co? Skoro inni świetnie... czy też nie, rozrysowali sytuacje. - Za długo znajduje się w świecie przepełnionym magią, by sądzić, że nie istnieje taka magia, która nie byłaby w stanie zabić człowieka. Wynająć zabójcę? Naprawdę uważasz, że zabójca mógłby od tak zabić sobie trzy osoby? W przeciągu kilku sekund? czy też sekund, a zaraz po tym rozpłynąć się w powietrzu? Co jak co, ale mówimy tu o trzech magach. Nawet jeśli były młode, to były magami... - długa mowa padła z jego ust, co nawet zadziwiło smoka, ale cóż czasami tak trzeba. Po tym, ruszył w kierunku drzwi, chciał wyjść na korytarz i zacząć obchód. Brakowało kilka osób, na pewno. Zresztą musiał zacząć węszyć, postanowił znaleźć jakieś zejście na dół by dostać się do piwnic czy coś takiego....
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pią Maj 03 2013, 15:54
Ha, pójście w kierunku nawołującego go głosu, było epic przemyślanym posunięciem, w drodze bowiem natknął się na panią policjant, Ayano. Przeczesał włosy i podszedł do niej spokojnym krokiem. -Pani wołała...?- Zaczął jak typowy kamerdyner po czym parsknął śmiechem. Cóż wiedział że dzieje się coś niedobrego ale nie miał jeszcze danych, co dokładnie. -Słuchaj, nasz pracodawca to jakiś świr, ma dziwne księgi magiczne, nie zdziwiłbym się gdyby chciał nas wszystkich pozabijać... a co na dole się dzieje?- Spytał dziewczynę, wyczarowując dwie butelki zimnego piwa i jedną podając dziewczynie, sam po chwili zaczął osuszać swoją butelkę, a jak dziewczyna nie weźmie swojego piwka to nic, Lee opróżni dwie butelki~!
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Pią Maj 03 2013, 20:13
Ayanoś obrzuciła chłopaków chłodnym spojrzeniem, jak znikali jej z oczku. Nie polubiła ich za bardzo. Wydali jej się trochę podejrzani, ale poczekała chwilę i popatrzcie!~ Lee się znalazł. Uśmiechnęła się radośnie i chwyciła go za łapkę. Skoro już się znalazł to teraz pójdzie za dziewczynką. Ayanoś pociągnęła go z nadzieją, że pójdzie za nią. - Tak jak wołałam, a teraz posłuchaj - powiedziała chłodnym, ostrym tonem - Niah, chciałam śledzić tych ludzi..Czekałam na ciebie, więc nie mogłam pójść ich śledzić. Daleko nie odeszli.. Poza tym już są chyba pierwsze ofiary. Słyszałam krzyk. Oni się odłączyli od grupy. Większość powinna pobiec w inną stronę nie tą, ale wróćmy do sali.. Dla bezpieczeństwa - zamyśliła się przez chwilę. Właściwie jeżeli to była prawda to powinien być jeden zabójca, a jak nie? Jakoś Ayaś stwierdziła, że w końcu są magami. Nietrudno zrobić sobie klona, no nie? - Domyślam się, że jest szurnięty i że chcę nas zabić. Słyszałam co gadał w sali balowej.. Słyszałeś o legendzie tego miejsca? Zresztą co wiesz.. Mów.. Ty też możesz być zabójcą, ale .. Musimy sobie ufać jeżeli chcemy przeżyć, no nie? Chodź już lepiej do sali - uśmiechnęła się promienie. Właściwie Lee to współpracownik, piwa nie weźmie. Jest za młoda. Za to wyczarowuje sobie ciacho i je zje. - Mam nadzieję, że zobaczę tam tych gburów.- burknęła pod nosem. Pociągnęła Lee i szlakiem żelków skierowała się do sali!~
Senka
Liczba postów : 168
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sob Maj 04 2013, 10:49
Zaśmiała się nieznacznie, gdy tamten mężczyzna zmienił jednak zdanie. To wcale nie było zabawne, lecz jakoś nie mogła się powstrzymać. Jego logika chyba runęła po tym zdarzeniu. Ale nie było czasu na wyśmiewanie myślenia innych, bo ponownie zbliżała się godzina osądu. Tym razem prawie wszyscy byli zjednoczeni w jednym miejscu. Poza pokojem, z tego co pamiętała, byli już tylko Lee i Ayano. Och i jeszcze ten bezimienny, ale jednak nie niemy pan. - W starciu z potężną magią nie mamy szans. Trzeba zabawić się w kotka i myszkę pomiędzy pełną godziną. Pomoglibyście bardzo, gdybyście dokładnie się przedstawili i opowiedzieli trochę o stosunkach panujących w rodzinie. Wiem, że to wasze prywatne sprawy, ale wasze jakże prywatne życie jest teraz właśnie zagrożone, a nie wydaje mi się, by któreś z was rozwiązało zagadkę. Westchnęła, bo pewnie większość i tak nie będzie chciała nic o sobie powiedzieć. Głupi ludzie z dużą ilością pieniędzy. Bogactwo degraduje często człowieka…
Shag
Liczba postów : 97
Dołączył/a : 22/12/2012
Skąd : Z serca piekieł
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sob Maj 04 2013, 14:55
[Przepraszam za kratkowaną nieobecność ale tak bardzo nie ogarniałem kiedy były odpisy >.<]
Ech... Ta historia zaczyna być coraz bardziej prawdziwa... W świecie magii nie ma rzeczy niemożliwych, dlatego od samego początku postanowiłem zachować dystans do tej legendy i rozważyć ją na spokojnie... Magia tak ciemna jak ta... do tego z pewnością jest stara, być może nawet pradawna... Jestem ciekaw czy ta magia może być pochodną od magii Zerefa... Pozostawało jednak czekać na to co stanie się zaraz... Niedługo 20:00... Podszedłem szybko do Senki i zanim ktokolwiek coś powiedział w odpowiedzi na "apel" dziewczyny, powiedziałem co słyszałem, a niestety nie słyszałem za dużo... Po prostu chciałem pokazać, że też coś robię... -Nikt w rodzinie nic nie wie... Podobno staruszek oszalał i od 20 lat nie wpuszczał na wyspę nikogo, nawet swojej rodziny. Odciął się zupełnie od świata zewnętrznego... No a jak już wiemy, także nikogo nie wypuszczał...- Pozostałem niedaleko Senki, by w razie czego, móc szybko podjąć racjonalne i wspólnie przemyślane działania...
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sro Maj 08 2013, 08:25
MG
Laveth w ostatniej chwili delikatnie zlustrował miejsce zbrodni, a potem udał się w inne sobie tylko znane miejsce. Od tej chwili to on ma przywilej pisania do mnie na PW swoich akcji i być może zyskania kilku ciekawych wskazówek ----- W tym czasie Ayano i Lee porozmawiali o różnych, znaczących sprawach i udali się na dół do sali balowej. Tam czekali już prawie wszyscy oczekując na wybicie kolejnej godziny. Co prawda niektórzy nie wierzyli jeszcze w pradawną moc panującą na wyspie, ale dało się zauważyć, że nawet oni co pewien czas zerkali na zegar i odliczali sekundy do wybicia 20:00. 19:59 była to prawdopodobnie najdłuższa minuta dla wielu zebranych tam osób. - DING DONG, DING DONG W pewnym momencie rozległ się hałas sygnalizujący wybicie równej godziny. Czyli w tej chwili powinien ktoś zginąć. Przynajmniej teoretycznie, bo praktycznie wszyscy, przynajmniej Ci zebrani w sali balowej czuli się dobrze. A przebywali w niej prawie wszyscy. Ukyo, Baltazar, Sebastian, Nagisa, Misha, rodzina pracodawcy oraz służba. Mijały kolejne chwile, a wy czekaliście.
W końcu była godzina 20:15.
Czyli jeżeli ktoś miał teraz zginąć to oznaczałoby to, że zabójca ma rozregulowany timing niczym spóźniający się okres. - A nie mówiłem, że taka magia nie istnieje? Wiedziałem, że to był tylko i wyłącznie przypadek. Ktoś sam musiał zabić własnoręcznie dziewczyny. Chyba niemożliwe jest, aby pradawna przestała nagle działać i miała powrócić. W końcu w sali są prawie wszyscy. Tak więc o 20:00 nie dane bam było dowiedzieć się o żadnej śmierci.
Była godzina 20:30
//czas na odpis do soboty 9:00
Shag
Liczba postów : 97
Dołączył/a : 22/12/2012
Skąd : Z serca piekieł
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Czw Maj 09 2013, 22:14
No nie... powoli zaczynałem wierzyć, że coś się tu dzieje... Czas zacząć się rozglądać na poważnie... Ruszyłem w kierunku pierwszych lepszych drzwi, prowadzących na piętra, ale najpierw postanowiłem powiadomić kogokolwiek z towarzyszy, że wychodzę, by czasem nie być podejrzanym o śmierć kogokolwiek, kto jeszcze raczy zemrzeć. Powiedziałem do najbliższego maga z naszej pięcioosobowej grupki. -Idę rozejrzeć się po budynku. Być może ktoś jednak sobie umarł...- No to postanowiłem zrobić co do mnie należy. Na górę!
Senka
Liczba postów : 168
Dołączył/a : 24/09/2012
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Sob Maj 11 2013, 13:00
No tak. Sytuacja robiła się co raz gorsza. Nikt nie chciał współpracować, a ona też nie miała takich ambicji, by wycisnąć z nich siłą potrzebne informacje. Zostali bez poszlak. Znowu. Na dodatek nikt nie zginął, choć nie byłaby tego taka pewna. - PRAWIE wszyscy. Prawie…- odrzekła ciągle niedowierzającemu mężczyźnie. Choć istniało światełko nadziei, bo na sali znowu pojawiła się Ayano z Lee. - Znaleźliście coś ciekawego? A może kogoś spotkaliście?- zapytała z nadzieją w głosie. Z godziny na godziny było gorzej. Lepiej by się poczuła, gdyby nagle ktoś zaczął się przed nią wykrwawiać. Wtedy by miała wskazówki tuż pod nosem.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Nie Maj 12 2013, 17:59
Podróże podróżami ale pracować trzeba. Swoją drogą jak by na to spojrzeć od tej strony to się nam chłopaczyna już nachodził. Od pokoju do pokoju latał jak pies za potrzebą a teraz go jeszcze sweet 15 ciąga. No cóż był po dwóch piwkach i jak na razie było mu z tym dobrze i jakoś nie widział potrzeby anulowania działania substancji wyskokowych, bo powiedzmy sobie szczerze, że jemu to nie przeszkadzało,a po dwóch piwach to on jeszcze w szczytowej formie był. A nie, zaraz, anuluje "Brzydki zapach" jaki mógłby roztaczać otwierając usta czy coś. Na kulturalnym bankiecie nie wypada. Tak czy siak po chwili zarówno Ayano jak i Senka stały sobie obok niego, tylko tamtych dwóch pozostałych nie było. Szlag, to by znaczyło że został sam z dzieckiem i jakąś laską... prawie jak scena z melodramatu. Dziecko ćpun, matka w rozsypce i konkubent alkoholik, so sweet. Lee się tak nie bawi, Lee woli jednak spokój i ciszę, ławeczkę w parku i te klimaty. Tak czy sika teraz misja a nie dziwne, alkoholowe dywagacje na nieistniejące tematy. -Niestety u mnie nic ciekawego, dowiedziałem się tego co i wy i nic więcej.- Rzucił bezradnie przy tym wzruszając ramionami, jednak naszła go dziwna myśl...-Zastanawiam się jednak nad jednym. Ów zabójca ma zabić określoną liczbę osób. Co więc, jeżeli na wyspie nie będzie takiej liczby? Albo inaczej jeśli nie będzie tylu żywych. Dajmy nar to gdybym zabił o 1 osobę więcej, niż minimalny próg dolny jaki mógłby umrzeć? Wtedy zabójca byłby chyba w kropce... chociaż raczej to nam się nie przyda.- Wzruszył ramionami i wyczarował sobie kieliszek wódki, który szybko osuszył. Oczywiście zaproponował też Sence, zaraz jednak potem zaklaskał i zwrócił się do tłumu.-Dobra bando nierobów, która myśli że zabójca sam się złapie. Powiedzcie mi czy jest tu ktoś, ktokolwiek, kto posiada uprawnienia lekarskie? I nie pytam o zasranych magów medycyny bo ci zazwyczaj o medycynie wiedzą tyle ile krowa o zawartości hamburgerów. No chyba że mamy kogoś z magią medycyny kto się jednak na medycynie zna?-Rzucił spokojnie do tłumu rozglądając się uważnie, czy ktoś aby się zgłosił.-Tak czy siak, chciałbym żebyście pomogli mi znaleźć jakąś zapalniczkę, zapałki czy coś, a także substancje łatwopalne. Sprawa jest prosta, nie czytaliście kryminałów? Jeśli chcesz schować kamień, wrzucisz go do kamieniołomu. Jeśli więc morderca chce się ukryć... będzie udawał ofiarę! Stąd musi ktoś sprawdzić czy martwi na pewno nie żyją... a potem dla pewności zaczniemy ich palić. Tak wiem, nie humanitarne, ale pozorna śmierć ma to do siebie że niestety ciężką ją wykryć samym szczypaniem, biciem, czy sprawdzaniem pulsu.-Zakończył swój wykład, westchnął, wyczarował kolejnego kielicha i zdrowo z niego pociągnął, zaraz potem niwelując efekty spożytych alkoholi. W ten sposób będzie mógł wypić jeszcze więcej!
Leticia
Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~
Temat: Re: Wyspa Toramw Els Nie Maj 12 2013, 18:38
No cóż dziewczynka wyciągnęła Lee do sali. To mamy już jeden mały sukces. Chociaż coś no nie? W każdym razie był już jakiś mały plusik, bowiem cała ich trójeczka była razem - ona, Sencia i Lee. Może to dobrze, może nie. Pierwszy się odezwał Pan co nie stronił od alkoholu. - Wiesz.. - spojrzała na Sencie - według mnie ten.. Spotkałam dwóch mężczyzn i nie wydawali się jakoś bardzo niemili.. W sumie stwierdzili, że jestem podejrzana, a tak to nic nie było.. Właściwie ot tak powiedziała to Sence. Więcej nie chciała, bo po co nie? W każdym razie dalej mówił Alkoholik. Blondyneczka nastawiła uszka i słuchała dzielnie. Pierwsze jego wypowiedzi zniknęły w głowie młodej mimochodem ot tak. Czemu? Jakoś tak po prostu. Za drugie za to.. Spotkały u dziewczynki małe ,,ale" tak po prostu nie to, że humanitarnie.. Ale to niekoniecznie mogą być prawdziwe ciała. - Lee zgodzę się z tobą, ale.. Nawet jeżeli są to ciała to ów ciała mogą być fałszywe. Więc no.. Może nam to nic nie dać nawet jeżeli je spalimy.. Ale cóż.. Jestem za..
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.