Wioska Domery

First topic message reminder :

~~MG~~

Dotarliście jakoś na skraj wioski, gdzie mieliście prawo ze sobą pierwej porozmawiać. Ścieżka, która prowadziła przez te majestatyczną okolicę nie należała do najprzyjemniejszych, gdyż to była cała piaskowa, a co za tym idzie? Prawie z każdym krokiem pył wzbijał się do góry. Ponadto już tutaj mogliście wyczuć jakże piękne zapachy krowiej polany, a dokładniej zaserwowane krowie placki tuż obok, ale... Spokojnie! To nie był cel waszej podróży! Ten był nieco dalej! Jak popatrzyło się obok krowiej polanki, można było dostrzec pierwszy z domków, a tuż przy nim stojącą przy drodze zagrodę świnek, o równie majestatycznym zapaszku co krowia polana! I wiecie co? To nadal nie cel waszej podróży! Ten był o wiele wiele dalej, bo było przed wami jeszcze jakieś 5 kilometrów marszu z północnej części wioski, do południowo-zachodniej, a po drodze... Zakręt! Nawet tutaj wymyślili takie coś jak zakręt! Jednak co do waszego spacerku, to można stwierdzić, iż mieliście szczęście, że dopiero nadchodzi wiosna, bo inaczej upał by mógł wam doskwierać, a tak spędzicie sobie tan czas na przyjemnej, bądź też nie... Pogawędce?

Uwagi MG:
Tak na wszelki wypadek przypominam o uzupełnieniu profili, odnośnikach do kp, etc. etc. Póki co nie macie granicy czasowej, jednak takowa się pojawi w przypadku lenistwa, co poniektórych osób lub po prostu, jak najdzie mnie ochota na nią. Kolejność dowolna... Zdecydujcie jak się pojawiliście w wiosce sami. Tj. Jak i kiedy?! Bo znikąd chyba nie puffneliście się tam...

Drako ciągle stał spokojnie patrząc przed siebie. Pierwszą wypowiedz rozmówczyni zignorował nie miał ochoty jakoś specjalnie jej tłumaczyć o co mu chodziło ... Zainteresował go jednak informacja o kobiecie, wiedział że musi się więcej o niej dowiedzieć puki jeszcze ma okazję.
-Gdzie mogę znaleźć tą kobietę?? Możesz mi więcej o niej powiedzieć?? Drako zamierzał kuć żelazo puki gorące jak to się mówi....
-Co jest takiego wyjątkowego w tym miejscu?? Możesz mi powiedzieć?? Chłopak opuścił dłonie które ciągle miał podniesione, w końcu ciągłe trzymanie ich w górze na dłuższą metę jest męczące...

Snow:
Materiał, materiałem, a taki zwykle łatwo przepuszcza ogień, to też mimo dość szybkich ruchów chłopak, reszta ubrań zajęła się ogniem, a ten... Ten usłyszał prychnięcie w chwili, które przerodziło się w śmiech, gdy chłopak zaczął się tarzać. Przynajmniej się ugasił, acz niekoniecznie jego zapał! - Dlatego nie ignoruje się innych~! - rozbawione, acz tym razem brzmiące raczej na kobiece prychnięcie od małej istotki, unoszącej się z metr nad ziemią. Wyminięcie materiału rzucanego przez płonącą osobę wcale trudnym nie było, to też przelewitowała po prostu nieco w bok i do tyłu. Aby... uspokoić reakcje i wbić spojrzenie w ugaszonego już blondyna. - Po co tu jesteście? - dość poważny ton, jak na ludka z 3, jeśli nie 4 razy mniejszego od mężczyzny, ale cóż poradzić. Najwyraźniej to ona zadawała pytania!

Drako:
Drako zaś dalej zachowując pokerową twarz, a może po prostu skupiając się na misji pytał. Stał. Ignorował niepotrzebne bodźce!
- Nie ma jej... Powiedziała, że ufa... nam. - ostatnie słowo chibiś rzucił zatrzymując się na dźwięk kolejnego pytania, aby ostatecznie w odpowiedzi na nie zamilknąć i tylko pokiwać przecząco głową. Nie mogła mówić? Nie wiedziała? A może... To chodziło o coś innego?

Stan:
Snow - 64%MM, ból nadgarstka, wypalony materiał na plecach, lekko poparzona ta okolica, piecze.
Drako - 88%MM.
Czas do 15.12.2013 - godzina 16:00

Drako zaczynał powoli rozumieć że więcej informacji nie wydobędzie z rozmówcy. Jednak mag był zadowolony że coś udało mu się dowiedzieć samą rozmową, a nie rękoczynem... Najwidoczniej chłopak się zmieniał nie był już maszynką do zabijania jak dawniej. Na jego twarzy zawitał lekki uśmiech po czym westchnął cicho.
-Gdzie perszy raz się z nią widzieliście, oraz gdzie przeważnie się z wami spotykała?? Chłopak postanowił spróbować dowiedzieć się jeszcze tego, może gdy przeszuka te miejsca to dowie się czegoś więcej o tych istotach oraz co najważniejsze dowie się więcej o osobie kontrolującej te istoty. W końcu nic innego mu nie pozostało, walka z nimi mogła by być bezsensowna gdyż zawsze istnieje możliwość że te dziwne istoty mogą się regenerować. Na razie było za dużo nie wiadomych by wszczynać bezsensowną walkę i tracić cenną energie

Snow:
I ludzik sobie unosił się w powietrzu, unosił, a najwyraźniej irytacja pewnym faktem zdawała się przejmować nad nią kontrolę. - Nie ignoruje się tak innych! - prychnęła oburzona istotka, zbliżając się nieznacznie w stronę mężczyzny, a koło niej pojawiły się kolejne dwa ogniste języczki, lewitujące dookoła jej... torsu? Mniej więcej na takiej wysokości.

Drako:
Chłopak kontynuował wymianę zdań z duszkiem, który najwyraźniej zainteresowany, a raczej zaciekawiona - znieruchomiała, spoglądając tylko na chłopaka i czekając na inne jego słowa... Kolejne pytania. - Różnie... Młyn, krzyż, polanka... Wszędzie. - rzuciła po chwili namysłu, acz nie było pewne, czy wskazała w odpowiedniej kolejności. A może o tym pomyślała? Kto mógł to wiedzieć, nie? - Obudziła nas... - rzuciła tylko cicho, wpatrując się dalej w bliżej nieokreślony powietrzny niebyt.

Stan:
Snow - 64%MM, ból nadgarstka, wypalony materiał na plecach, lekko poparzona ta okolica, piecze.
Drako - 88%MM.
Czas do 18.12.2013 - godzina 16:00

Drako znów westchnął głośno gdyż nie koniecznie takiej odpowiedzi oczekiwał... "Szlak nie mam czasu przejrzeć wszystkich miejsc, mogła by byś bardziej dokładna... Hmm jednak już coś mam... Skoro obudziła to zapewne jakaś magia przyzwania, podobna do mojej więc musi być jakieś przekaźnik który jeśli się zniszczy przezwanie zostanie zniszczone, coś jak moje karty. Jednak pewności nie mam..." Chłopak myślał chwilę musiał zdobyć bardziej szczegółowe informacje zanim podejmie kolejne kroki.
-Obudziła mówisz...Gdzie to miało miejsce?? Oraz gdzie najczęściej się spotykaliście??Mag mówił powoli a jego ton głosu świadczył że nad czymś myśli... Tylko nad czym??

Partrick długo zastanawiał się jak odpowiedzieć na zadane pytanie. nawet zbyt długo. Dlatego, gdy strażniczka zirytowała się lekko i podfrunęła w jego stronę, ten tylko delikatnie się uśmiechnął. Nie ignoruje się innych? Tak samo jak się ich nie podpala. Snow miał ochotę parsknąć śmiechem słysząc to stwierdzenie, jednak byłoby to wielce niewskazane, biorąc pod uwagę fakt iż iskierka była skłonna do rozmowy, czego nie było można powiedzieć o jej poprzedniczce.
-Po co tu jesteśmy? Ponoć jakieś trolle zadomowiły się w okolicy i uprzykrzają życie okolicznym mieszkańcom, mamy za zadanie się ich pozbyć, może jakiegoś widziałaś?-zapytał tonem tak poważnym, iż chyba bardziej poważniej to stwierdzenie brzmieć nie mogło, ale dla Śniega była to jedna z mniej wyrafinowanych kpin, których użył ostatnimi czasy, lecz na swoją obronę mógłby rzec, iż nie robi tego często.
-A co ty tu robisz?-zapytał, a nóż widelec, wykałaczka uzyska jakąś ciekawą odpowiedź. Po pojawieniu się ognia Śniegu zachował stoicki spokój nie mniej, gdyby ogień zaczął się zbliżać, to Pat nie omieszka użyć czarów by zmieść chibisia z powierzchni ziemi...

Drako:
Rozmowa się ciągnęła i ciągnęła, a czas najwyraźniej mijał nieubłaganie, co dało się zauważyć po słonku, które przesunęło się w międzyczasie ciut dalej! - Gdzie? - rzucił tylko duszek, jakby się zastanawiając nad tym faktem i rozglądając dookoła. - No tutaj, a dokładniej to taaaam... - mówiąc to pokazała bliżej nieokreślony kierunek, a dokładniej południowy-zachód. Czyżby to jakaś lokacja o może zwykłe nieznaczące nic gesty?

Snow:
Ten też jednak przeszedł do dyskusji, a co za tym idzie... Zadawał pytania, acz w jego przypadku miały one ciut hym... inny wydźwięk, bo po pierwszym stworek chyba się podirytował, a jej ogniki zaiskrzyły się tylko bardziej przybierając na silę, by sama istotka rzuciła oburzonym tonem, a raczej prychnęła: - Phy... Sam jesteś trollem.
Rzeczywiście rozmowna, bo potem zdała się być ciut nadęta, jakby strzeliła tak zwanego focha. Oj... Śnieżek chyba nie potrafi wysłowić się przy kobiecie w formacie koło półmetrowym! - Jestem nie widać? - dodała zaś podobnym tonem po dłuższej ciszy... litując się nad chłopakiem? Możliwe, acz pewnie raczej chodziło o nudę, czy coś.

Stan:
Snow - 64%MM, ból nadgarstka, wypalony materiał na plecach, lekko poparzona ta okolica, piecze.
Drako - 88%MM.
Czas do 21.12.2013 - godzina 16:00

Snow uśmiechnął się pod nosem słysząc ripostę ognika, widać była bardziej domyślna niż przypuszczał, kto wie czego jeszcze można się spodziewać po miniaturowych ludkach? Może nawet potrafią gotować? Tak, czy inaczej Śniegu nie zamierzał tego sprawdzać. Odpowiedź jaką uzyskał na zadanie pytanie, należała raczej do tych mało zadowalających, ale trzeba było ciągnąć temat dalej, może w końcu się czegoś dowiemy.
-Jesteś, jak wiele innych stworzeń, czy też rzeczy. To raczej normalne. Pytanie tylko dlaczego tutaj jesteś i z czyjego polecenia - Pat nie miał ochoty na gierki, pieczenie pleców dawało się we znaki, dlatego walnął prosto z mostu. Jeśli nie uzyska zadowalającej odpowiedzi to zapewne będzie pytał dalej, no ale nawet cierpliwość Patricka ma swoje granice i odechce mu sie jałowej gadki?

Snow:
Pytań ciąg dalszy, a ich efekt końcowy - pomijając prychnięcie, jedno czy drugie, raczej nie zadowolił Śnieżka. Czemu? Łatwo się domyślić, iż odpowiedzi, jakie otrzymywał, nie były wystarczające, a teraz jeszcze: - Bo tak? Bo nie tam? - mówiąc to od jej włosów oderwały się dwa pojedyncze ogniki, które możliwe, że na szczęście, rozproszyły się w powietrzu, nie robiąc żadnych szkód, ale... czyżby była podirytowana wywiadem?

Czas do 24.12.2013 - godzina 9:00

Z każdą chwilą mała strażniczka była coraz to mniej rozmowna, dzięki czemu cała rozmowa zmierzała do nieuchronnego końca. Może to i dobrze? Nie ma to jak rozwiązywanie problemów za pomocą pięści, szkoda tylko, że Snow stracił czas na próbę rozmowy. SPodziewał się że od rozmówczyni raczej niczego ciekawego się nie dowie, ale żeby nie dowiedzieć się niczego? Lekka przesada. Pat, wbrew wszelakim opinią należał do ludzi spokojnych, może właśnie dlatego, mimo bezcelowości dalszej gadki postanowił brnąc dalej.
- Nie masz zamiaru rozmawiać, to nie mów.- chłopak wzruszył bezradnie ramionami uśmiechając się pod nosem i robiąc parę kroków w stronę chibisia.
-Tylko być może przyświeca nam ten sam cel, szkoda by było gdyby doszło do niepotrzebnej walki prawda?- blondasek starał się podejść jak najbliżej, mniej lub więcej na wyciągnięcie ręki, oczywiście jeśli zauważy jakieś oznaki wrogości typu lecące w jego stronę fajerbole i inne takie to nie będzie stał bezczynnie! Przerwie swą wędrówkę i albo użyje magi albo zrobi unik, niemniej tanio skóry nie sprzeda.

Snow... kontynuował rozmowę? Możliwe, a przynajmniej podszedł w kierunku chibisi, której twarzyczka przybrała dość hardy wyraz, a ta nawet nie drgnęła do tyłu, tylko wzniosła się tak, aby móc spojrzeć prosto w oczy Patricka. Stanąć z nim twarzą w twarz, a włosy jej zaczęły płonąć, gdy ta tylko... prychnęła lekceważąco? Czyżby taka postawa odzwierciedlała jej podejście do "niepotrzebnej walki"? Najwyraźniej, bo nawet nie kwapiła się by zwerbalizować swą wypowiedź, tylko mierzyła wróżka spojrzeniem, podpierając się za boki, kilkanaście centymetrów od twarzy chłopaka.

Rzucała mu wyzwanie? Ta płonąca mucha? Nie ma co miała tupet, a Pat zmitrężył wystarczająco dużo czasu, według wszelkich norm unijnych i nie tylko. Pozostało tylko rozprawić się z bestyjką, a to mogło być dość ciekawe. Całe szczęście iż strażniczka była niewiele większa, od wcześniej wspomnianej muchy, ponieważ owady tego pokroju łatwo zgnieść, a Pat, to właśnie zamierzał zrobić. By tego dokonać odchylił się nieco do tyłu, jednocześnie robiąc zamach prawą ręką, by odgonić się od owada, zbijając go niczym piłkę w kierunku ziemi. Całość podrasuje zaklęciem Gong [C] o ile trafi, by efekt wbicia w podłogę chibisia był wystarczająco efektowny. Jeśli mu się uda wbić ognistego przeciwnika w podłogę, to blondasek zrobi szybki krok, bądź kroki do przody by niby "przypadkowo" nań nadepnąć. Następnie przeniesie ciężar ciała na tą nogę i wykona ruch podobny do gaszenia papierosa. Biorąc pod uwagę wagę Śniega, to zabieg ten będzie dość skuteczny, przynajmniej w mojej ocenie. Gdyby jednak coś poszło nie tak, to Snow będzie grzecznie czekał na rozwój sytuacji, w miarę możliwości robiąc uniki przed fajerbolami i innymi efektami wywołanymi przez ognika.

Wyzwanie? A może nie... By się tego dowiedzieć, chyba robiło się powoli za późno, acz atak... Czy owe zjawisko okazało się czymś dobrym? W momencie trafienia, a może sekundę, czy nawet mniej po uderzeniu "powietrze" stanęło w płomieniach i chibisia... spłonęła? Najwyraźniej, acz spora fala ciepła pojawiła się za plecami Snowa, a jeśli by się obrócił to zapewne zauważyłby, iż istotka zmieniła się ciut... Ciut... Jakby jej ciało przeradzało się w żywy ogień. Istne ogniki i zaledwie kilka centymetrów dzieliło ją właśnie od dotknięcia Snowa i podzielenia się z nim swoim ciepłem.

Stan:
Snow - 54%MM, ból nadgarstka, wypalony materiał na plecach, lekko poparzona ta okolica, piecze. Wrażenie ogromnego gorąca za plecami, można ująć, iż pocisz się przez to dość mocno.
Drako - 88%MM.
Czas do 31.12.2013 - godzina 23:59

Reakcja Snieżki była dość mechaniczna, odruch bezwarunkowy, to się chyba nazywa? Chłopak odskoczył w tył, niczym ten zajączek na bezpieczną odległość.
-Za dotykanie płaci się parę klejnotów ekstra.--rzucił bez namysłu i zmierzył żywiołaka ognia spojrzeniem. Ze też ze wszystkich cholerstw tego świata musiał trafić na ogień. Woda? Spoko, Powietrze? Jeszcze lepiej, ale nie ogień. Jako mag, który bardzo dobrze zna swoje możliwości, dobrze wiedział że nie posiada zaklęć, które pozwolą mu się bezproblemowo rozprawić z ogniem. Jako mag powietrza nie powinien mieć z tym problemów prawda? Odciąć dopływ tlenu, czy coś i już po ptakach, niestety, Snow nie przewidywał tego typu zaklęć w swoim repertuarze w najbliższym czasie, trza się radzić z tym co się ma. Zastanawiał się, jak radzi sobie jego partner, przez chwilę miał ochotę rzucić melancholijne spojrzenie w tamtą stronę, aczkolwiek powstrzymał się. Spuszczanie przeciwnika z oczu w takiej sytuacji byłoby nierozważne i dość głupie. Pat postanowił skupić się na ewentualnych unikach i planie ataku, który zakończy tą farsę

Biednemu Snowowi wiatr wiał w oczy, bo nawet jakby spodziewał się ataku... Czy odskakiwanie do tyłu, mając w tamtym miejscu przeciwnika to dobry pomysł? Z żywą pochodnią za plecami właściwie Śniegu mógł poczuć przeszywający gorąc, gdy tak upadał i miażdżył małą istotkę, a potem nastąpił... wybuch? I chłopaka odrzuciło podpalając okolicę, jak i jego ubrania oraz... pozbawiając go przytomności. Co się potem działo? To raczej było niewyjaśnione do końca, bo...

Drako zaś stał wraz z małą powietrzną Chibisią, aż nagle ta zdawała się znikać, a za to pojawiły się powoli problemy z oddychaniem u chłopaka, jakby powietrza zaczynało brakować. Ot pewien problem, bo ostatecznie zemdlał, a ocknął się razem z towarzyszem z misji w...

Szpitalu w Shirotsume. Dwójka ochotników dość poturbowana wylądowała właśnie w tym miejscu, acz Patrick miał się ciut gorzej. Piekły go plecy i spokojnie mógł wyczuć, że pozostaną tam blizny. Co więcej jakby spojrzał w lustro, pomiędzy łopatkami spoczywał symbol.


Drako - bo prościej. 3pd i 10.000 ; przynajmniej 1 post w szpitalu w Shirostume, 3 dni przerwy od misji.
Snow - 8pd, 10.000 . Poza tym na plecach, większa powierzchnia klatki piersiowej pokryta bliznami po oparzeniowymi poza samym centrum, gdzie spoczywa symbol czarnego słońca. Jakie ma właściwości? Jak Śniegu znajdzie się w pobliżu jakiegoś maga ognia - typowo ognia - ten zaczyna nieprzyjemnie piec i dawać o sobie znak. A i w szpitalu raczej znajdujesz się w szpitalnej piżamce. Ubrania w raczej kiepskim, strzępowym stanie. 2 dni w szpitalu w Shirotsume, potem 3 dni przerwy od misji.