Dworzec kolejowy

~MG~

Cóż Kei Był ewidentnie zbyt młody, aby zrozumieć wyszukany kawał o związkach homoseksualnych, którym uraczył pozostałych Strzała. Dzieciak nie miał pojęcia zapewne na czym polega rozmnażanie, ciężko byłoby mu wytłumaczyć, że dzieci wcale nie są wyjmowane z kapusty, a tym bardziej, że otwór w jego popie może też posłużyć do innych rzeczy niż wydalanie niestrawionych resztek pokarmowych. Strzała nie wiedział, co odpowiedzieć na pytanie dzieciaka, ale policjant szybko go uraczył, ewidentnie rudy miał lepsze podejście do dzieci niż najemnik Raven Wings.

Powoli wszyscy wracali do swoich wozów Kei i Qilin zajęli się wartą razem ze Strzałą, a Kiirobara miał chwilę, aby odpocząć. Czuł, że rana faktycznie strasznie go wyczerpała i w zasadzie momentalnie zasnął na wozie nie przejmując się tym, że wozy obijały się na kamiennej drodze był po prostu wykończony, a jego organizm domagał się snu. Obudził się kilka godzin później, gdy został obudzony przez Strzałę. Byli już za murami miejskimi miejsca, do którego zmierzali. Kei i reszta nie mieli problemów z przebyciem dalszej drogi.
- Dobra robota, tego się po was spodziewałem - powiedział Strzała - Jakbyście jeszcze kiedyś chcieli zarobić to zapraszam na misję sygnowaną naszym znakiem, z chęcią zapłacimy komuś, kto należycie wywiązuje się z powierzonych mu zadań. Proszę to zapłata dla was. - tutaj wręczył wam wasze wynagrodzenie - Panie Kiirobara, szefa bandytów powierzam w Pana ręce, niech pan robi z nim, co tam powinien zrobić.
Po tych słowach wręczył funkcjonariuszowi przestępcę, a sam odszedł przed siebie - misja w końcu była zakończona.
----
Misja zakończona sukcesem!
----
Nagrody:
Kei: +26PD, +16.000 klejnotów, +23 Krucze pióra.
Kiirobara: +26PD, +16.000 klejnotów (+3.000 jeśli oddasz bandytę - nie musisz tego pisać, możesz dodać jako wynagrodzenie z misji), +23 Krucze pióra, -4 dni w szpitalu.

Chłopak wysłuchał wytłumaczenia jednak fakt, iż pochodził z Joyi, chociaż urodził się we Fiore, nie pozwolił mu zapewne zrozumieć żartu.
- Spytam mamę o co chodzi, może wytłumaczy mi...
Powiedział cicho po czym przez resztę podróży zachował podobną postawę dodatkowo rozglądając się tak często jak tylko mógł. Gdy tylko dotarli na miejsce rozprostował się i ruszył po zapłatę. Odebrał ją.
- Dziękuję. Polecam się na przyszłość. W sumie moglibyśmy stworzyć drużyne. Ja i wy. Ale tutaj pojawia się problem kto by był liderem. Uważam, że najlepiej sprawdziłbym się ja, co wy na to?
Powiedział zarówno do Strzały jak i Kirobary.
- W każdym razie do zobaczenia!
Dodał wkrótce i ruszył w swoim kierunku.
z/t
dzieki!

Jak to miło by było, móc zarabiać po prostu śpiąc... I poniekąd trochę tak jest, biorąc pod uwagę, że resztę podróży można było przespać. Szkoda tylko, że wcześniej ciągle się czymś obrywało, ciągle coś przeszkadzało, ale w końcu jednak można było spokojnie zasnąć! Miło zgarnąć pieniążki i móc w końcu udać się na w pełni zasłużony odpoczynek. Dobrze byłoby tak jeszcze poleżeć z godzinkę... Albo ze dwie... Może nawet dziesięć? Ale wpierw obowiązki. Zgarnąć zapłatę, pożegnać się i jeszcze tego zbira na posterunek odprowadzić. Lecz po kolei...
- Łatwo poszło - oznajmiam, zgrywając twardego, pomimo ran, bólu i cierpienia.
- Rawr! - warczy pretensjonalnie Qilin na Keia, kiedy ten mianuje się dowódcą, naszego zespołu.
- Obawiam się, że możesz mieć konkurenta, co do tego stanowiska - mówię z uśmiechem do chłopca, drapiąc Qilina pod bródką na złagodzenie. Co jak co, ale ta ruda bestia jest doprawdy ambitna.
- Było miło z wami pracować. To do kiedyś! - mówię na pożegnanie, biorąc za fraki zbira, bandziora, herszta złowrogiego, aby odstawić go na posterunek, a tam już się nim odpowiedni ludzie zajmą. Ale to już raczej nie moja sprawa...

z/t