I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ot, cukiernia. Bez żadnej zmyślnej nazwy, jednak przyciąga. Czym? A no wyrobami. jedne z lepszych w mieście. Ta sama mieści się w niewielkim budynku przy bramie wyjazdowej z miasta. Nad drzwiami widnieje szyld sygnalizującym, że jest się na miejscu. Budynek pomalowany na kremowo, kilka okien wpuszcza światło do schludnego pomieszczenia które to składało się z jasnej, drewnianej podłogi oraz jasnoniebieskich ścian. Na suficie wisiało oświetlenie, zaś na przeciwko drzwi była lada ze smakołykami. Resztę pomieszczenia zajmowały krzesła i stoliki.
Chwała temu, kto wpadł na pomysł z cukiernią. Normalnie raj dla Nocki. Może tak samo wyglądają zaświaty? Kto tam wie... Drzwi uchyliły się a w środku kto? No Nocka właśnie! Ale nie sama, o nie! Tym razem z kimś! A no wlazła razem ze Scroogiem do środka. Czym prędzej podeszła do lady. Rany zdążyły się po drodze zagoić, więc już z chodzeniem nie miała problemów. Chwała magii za to. - Dwa serniki, do tego filiżanka czerwonej herbaty z dwoma płaskimi łyżkami cukru. A ty coś chcesz do picia? O, jak już zamawia to fajnie by było wiedzieć. Po złożeniu zamówienia kładzie należność na ladzie. Tak! Dzisiaj nie będzie pochłaniać blach ciasta. Wtedy to chyba ze 3 poszły.... Plus ciacha. Do tego Nocka to normalnie jak odkurzacz. No, tak też po otrzymaniu smakołyków chwyciła ucho filiżanki serdecznym prawek ręki, a dwa talerzyki już normalnie. Trochę techniki i jak to życie ułatwia? A resztę, o ile jakaś będzie to i może on wziąć, nie? Tak też następne co robi to kładzie wszystko na jednym ze stolików gdzieś w kącie, jak najdalej okien (policja to jednak policja, a Nocka nie chce walczyć w cukierni....) i... siada. Nie, nie robi przy tym karkołomnych akrobacji. No i liczymy na to, że i Scrooge zrobi to samo, nie? Chyba że woli stać. - No więc... co to ma być za przysługa?
Autor
Wiadomość
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Czw Kwi 20 2017, 00:59
Malinowa wariatka rozdzielała swoją uwagę, na zmianę, pomiędzy Rin i zdobiące stół słodkości. Jej spojrzenie z całych sił ponaglało Bailey do skosztowania przysmaku nawet wówczas, gdy Niya sama już zajęła się swoim deserem. W oczach miała żądzę, pragnienie, dziki wręcz apetyt. Maliny najwidoczniej działały na nią pobudzająco, elektryzująco, zapalnie wręcz. Być może jej ekscytacja i energiczność brały się właśnie z tego. W końcu ta dziewczyna nawet pachniała intensywną wonią malin. Momentami, być może, wręcz duszącą. Dopóki nie doszło do przedawkowania lub znużenia, to rzeczywiście mogło przynosić wiele tego rodzaju niekonwencjonalnych skutków. Kiedy ludzki owocek przeniósł wzrok na Kiarę, Rin odczuła coś niepokojacego. Oczy Malinki nadal błyszczały w podobny do wcześniejszego sposób, jednak przez moment dało sie w nich dostrzec jakiś niezdrowy popęd, pożądanie, chorobliwy, rażący obłęd. Te źrenice płonęły, jednocześnie stawiając w ogniu ciemne, bordowe tęczówki. Być może było to chwilowe, mylne wrażenie, złudny rezultat gry świateł i cieni. Tej prorocznej, złowieszczej myśli zatem, Bailey pospiesznie się pozbyła, nie chcąc zakrzywiać sobie sposobu postrzegania żadnej z przebojowych, pełnych energii i zapału brunetek. Zresztą, jakby na potwierdzenie jej kojącej teorii, Niya na powrót skupiła się na cieście, w całości rozmarzając się w tej czynności, jakby jedynie to się liczyło. Jakby odczuwała właśnie chwilę najdonioślejszej przyjemności. Jakby istniały jednynie ona i malinowa rozkosz, co, na swój makabryczny sposób, było całkiem urocze. A tymczasem, odwlekania momentu konieczności przedstawienia się, nastał kres. Nie miała zamiaru kryć się ze swoją tożsamością. Nie chciała też wyjść na osobę wrogą wobec reszty dziewczyn. Wyprostowała się dumnie. Z jakiegoś powodu, wciąż ten moment potrafił dawać jej sporo satysfakcji. Nawet, jeżeli nie były to jej prawdziwe dane. Takich bowiem nie miała. A przynajmniej nie były jej znane. Jej, ani nikomu z otoczenia. Czy można było zatem uznać, że nadana jej godność była fałszywa? W końcu te wymyślone inicjały, tytuł i nazwisko były wszystkim, co miała. Utożsamiała się z tym. Czy to nie wystarczyło? - Nazywam się Corinne Elizabeth Bailey. - pierwszy raz odkąd minęła próg, jej twarz zdobił szczery, szeroki uśmiech. Być może oznaczało to od teraz większą otwartość na rozmówczynie i ich towarzystwo, nawet na przekór swoim wyimaginowanym, wstrząsającym spostrzeżeniom. Jakby na znak aprobaty wobec towarzystwa, wbiła również widelczyk w swój zamówiony wypiek, po czym kawałek tej malinowej bomby kalorii wzięła do ust. I smakowało jej, o czym świadczyły uniesione lekko w pozytywnym zaskoczeniu brwi i nikły cień uśmiechu. No dobrze, może nie aż tak nikły. Po prostu, z uznaniem dla otrzymanej słodyczy, wykrzywiły jej się lekko kąciki ust. - Nie dosiądzie sie do nas? - zapytała nagle, odwracając twarz w stronę Kiary. Jej towarzysz wciąż siedział na uboczu, choć Corinne nie potrafiła odczytać, czy ta sytuacja mu odpowiadała, czy też wręcz przeciwnie. Pewna była natomiast tego, że, mniej lub bardziej dyskretnie, wymieniali się oni jakimiś skąpymi, niewerbalnymi komunikatami, co powszechnie uważane było za raczej niegrzeczne. Może by tak jednak na spokojnie usiąść wspólnie przy jednym stoliku?
Niya
Liczba postów : 62
Dołączył/a : 02/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Pią Kwi 21 2017, 20:57
Imiona i nawet nazwiska dwójki towarzyszek Niyi przestały być tajemnicą. Kiara i Corinne. Dla czarnowłosej nie miały one większego znaczenia. Były równie ważne, co nazwy przedmiotów. Z całą pewnością przydatne, a także użyteczne, lecz nie przedstawiały żadnej wartości. Malinka nie twierdziła, że jest sobą, bo jest Niyą i nie uważała, że te cztery litery to jej "ja" czy prawdziwa tożsamość. Była sobą, bo... była sobą. Tym ciałem i tym charakterem, który nazwano w ten, a nie inny sposób. Jakby nie przyzwyczajenie i zwyczajne zamiłowanie do swojego imienia oraz nazwiska, to przedstawiałaby się inaczej. Mogłaby nazwać się Kiarą czy Corinne, ale to nie zmieniłoby kim jest. Zatem dwójka dziewczyn została podpisana według tego, co powiedziały. Niczym przedmioty otrzymały swoje określenia. Czy Niya traktowała je rzeczowo? I tak, i nie. Ludzie mieli dla niej większą wartość, ale wciąż pozostawali jedynie narzędziami, które mogła wykorzystać ku swej uciesze. Można rzec, że malinowa dama była dzieckiem, a każdy człowiek jej zabawkami. Które dziecko nie kochało swych zabawek? Zabawa jednak eksploatowała i każda frajda zbliżała je do swego końca. Zabawy Niyi były wyjątkowo wyniszczające. Panna Framboisier zaobserwowała coś ciekawego, gdy każda z nich się przedstawiała. Odpowiedniejszym określeniem byłoby - zwróciła uwagę, bo obserwowała to zachowanie odkąd sięgała pamięcią, lecz nie zwracała na nie uwagi. Chodziło o coś tak prostego, jak oprawa własnego imienia oraz nazwiska. Wszystkie się uśmiechnęły czy to z naturalnego odruchu, czy z wyuczonej grzeczności, ale czemu miało to służyć? Nie było to pierwsze wrażenie, gdyż już chwilę ze sobą spędziły - nie było sensu prezentować się od pozytywnej strony. Dlaczego uśmiech towarzyszył wypowiadaniu własnej godności, a nie przy innych słowach? Opowiadanie o ulubionych rzeczach lub takich, które sprawiają nam przyjemność wywołuje ten grymas na twarzy z powodu wspomnień oraz miłych skojarzeń, lecz czy tak samo mogło być z imieniem i nazwiskiem? Byłoby to dosyć narcystyczną cechą, a przecież nie każdy był narcyzem. Większość jednak lubiła siebie samych, zatem czy to z tego powodu? Wątpię. Musiało chodzić o coś innego. Jedynym logicznym powodem mogła być prosta chęć utrwalenia u innych pozytywnego skojarzenia, gdy będą przypominać sobie naszą godność. Uśmiech łączył się z radością i przyjemnością, więc oprawienie w takie emocje własnego imienia i nazwiska mogło być sprytnym, chociaż nieświadomym zabiegiem. Czy wszystko rozbijało się o próbę lepszego wypadnięcia w oczach innych? Niya na tą dłuższą chwilę zupełnie wyłączyła się. Pochłonęły ją rozmyślania, lecz gdy ocknęła się, to Corinne właśnie wkładała do ust kawałek ciasta. Smakuje jej. Czarnowłosa dumnie uśmiechnęła się na ten widok i przeniosła swój wzrok na Kiarę, która również zdawała się być zadowolona z malinowej słodkości. Każde spojrzenie na tę przytulaśną dziewczynę wywoływało w Niyi chęć skrzywdzenia jej. Była taka urocza zarówno z zachowania, jak i wyglądu, a to w ten sposób Panna Framboisier wyrażała swe uczucia. Im bliższa osoba, tym wspanialszy był sadyzm w jej kierunku. Analogicznie oznaczało to, że większa przyjemność z zadawania bólu przekładała się na poważniejsze uczucia. Miłość Malinki z pewnością niszczyła. Niya oblizała swe wargi nie wiadomo czy bardziej z powodu poprzedniej myśli, czy przez krem z ciasta, który został jej w kąciku ust. Wtedy dopiero oderwała swój wzrok od Kiary i znów wzięła do ust malinową słodkość. Ponownie oczy zmrużyły się, a rozkosz wprowadziła błogi uśmiech na twarz dziewczyny. Wypowiedź Corinne dopiero zwróciła uwagę czarnowłosej na towarzysza przytulaśnej koleżanki. Niya zamrugała oczyma dwukrotnie, jakby ocknęła się z poważnego zamyślenia i spojrzała za siebie, w stronę nieznajomego chłopaka, który zajadał się babeczkami. - Chodź, siadaj z nami. Jak się nazywasz? - od razu go zaprosiła, bo czemu by nie? W sumie nie miała pewności, że rzeczywiście jest kompanem Kiary. Wierzyła na słowa rudowłosej. Uśmiechała się do niego i czekała, aż odpowie. Wtedy będą znać się już wszyscy i będzie można porozmawiać o jakimś konkretniejszym temacie.
Kiara
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 20/02/2017
Temat: Re: Cukiernia Pon Kwi 24 2017, 19:08
Ivashkóvna nigdy nie fascynowała się jedzeniem w sposób jaki to robiła Niya. Dla niej ważne było to, czy jest słodkie, a w jaki sposób, ją już to nie obchodziło. Nie była wybredna, nie miała żadnych alergii, więc mogła sobie dogadzać do woli. Nie była też tak bardzo pochłonięta konsumpcją, więc bez trudu zauważyła uśmiech rudej przy przedstawianiu się. Dziewczyna nie odzywała się nie chcąc przeszkadzać w jedzeniu, przecież to bardzo ważna rzecz! Jednak to w sumie jej towarzyszki zaczęły rozmowę o niezbyt pożądanym temacie. - On? Zdążyła wydusić z siebie, ale malinowa dziewczyna już odezwała się do Alexa, który zadowolony skończył babeczki. Podniósł ten swój elektryczny zadek i przyczłapał do naszego stolika dumnie się kłaniając. - Alex, opiekun owej nadpobudliwej dziewczynki. Z góry przepraszam za zachowanie, ale ona już tak ma. W dzieciństwie nie miała za dużo kontaktu z innymi ludźmi. Tym swoim wzruszającym powitaniem przysiadł się do dziewczyn, koło Corinnie. Teraz będzie miał możliwość i satysfakcję wtrącania się do rozmowy Kiary, a to wręcz uwielbiał. Tymczasem ona czerwona jako burak siedziała i dalej grzebała w cieście nie dając się sprowokować. Dzisiaj zawiśnie na stryczku, oj ona postara się by cierpiał za jego dzisiejsze zachowanie.
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Sro Kwi 26 2017, 01:44
Znów ten błysk w oczach. Ta drapieżna, złowieszcza iskra. To chyba nie było przywidzenie, jeżeli znów wyglądało identycznie i objawiło się w tych samych okolicznościach. Podczas kontaktu wzrokowego z Kiarą. Rin przekrzywiła lekko głowę, przyglądając się Malince. Dla otoczenia, spojrzenie to wyrażało najwyżej uprzejme zainteresowanie. Trudno byłoby wyłapać okruchy obaw, domysłów, czujności, dociekliwości. Choć niewątpliwie tam były, gdyby poświęcić poszukiwaniom więcej czasu. Szczęśliwie, w tym towarzystwie, to nie na niej skupiała się cała uwaga. - Coś Ci chodzi po głowie? - wykorzystała moment dłuższego zamyślenia Niyi, aby podjąć próbę wyciągnięcia z niej jakiejkolwiek myśli. Jakiejś cząstki tego, co rzeczywiście w tej chwili krążyło po jej umyśle. Jej ton był spokojny, dodatkowo jakby zmiękczony przez ujmującą słodycz malinowego ciasta. Dość jasnym było, że Bailey nie pyta o spacerujące jej po włosach karaluchy, albo pająka opuszczającego się na jej ucho z sufitu. Niczego takiego przecież nie było. Choć mowa wspólna, jak zresztą każdy inny znany język, mogła wprowadzać takie zamieszaniie i nieporozumienia. Pannie Ivashkov chyba nieszczególnie odpowiadało towarzystwo Alexa, który właśnie dosiadał się z uśmiechem do ich stolika, zajmując miejsce u boku Cori. Jego przedstawienie i wyjaśnienia wprowadziły więcej zamieszania i znaków zapytania do głowy rudowłosej, niż tych wątpliwości udało im się rozwiać. Choć nie zapytała, o co chodziło w jego roli opiekuna, samo spojrzenie Corinne wyrażało tyle niepewności i zagubienia, że niełatwo byłoby komukolwiek zostawić ją w tym stanie. Rozwinięcie tematu byłoby zatem mocno wskazane. Niezależnie od tego, jak by było zagmatwane. - Nie każde dzieciństwo może być idealne. - skwitowała słowa Alexa na temat wczesnych lat Kiary, a na twarzy rudowłosej pojawił się słaby, nieco zamyślony uśmiech, prawie zupełnie pozbawiony emocjonalnego zabarwienia. W oczach pobłyskiwała jej radość na zmianę z bliżej nieokreśloną pustką. Miała najlepsze rodzeństwo na świecie. Od czwartego roku życia. A wcześniej? Przed pojawieniem się w górach, jako błysk światła?
Niya
Liczba postów : 62
Dołączył/a : 02/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Czw Kwi 27 2017, 00:42
Biedna Corinne. Zadała pytanie, na które nie chciałaby słyszeć odpowiedzi. Zaglądnięcie do umysłu Niyi było niczym wejście do domu strachów. Niby nic nie mogło Ci się stać, aczkolwiek obrazy prezentowane tam z pewnością nie należały do przyjemnych. Jej pokoik lęków był naprawdę najwyższej jakości. Wszelkie obrazy morderstw, których się dopuściła Malinka mogły bez problemu wywołać stałe zmiany psychiczne u zdrowych, niewinnych ludzi. Każde z zabójstw dokonanych przez Pannę Framboisier było wyjątkowo brutalne. Gdyby chodziło tylko o śmierć, to skala szoku osiągałaby zdecydowanie niższe pułapy. Niestety, chodziło o ból. Czarnowłosa wyciskała ze swych ofiar tyle cierpienia, ile tylko się dało. Wykorzystywała ich do sucha. Można byłoby to porównać do robienia soku z pomarańczy. Niya kończyła dopiero w momencie, w którym została sama skórka. Znała tysiące sposobów, aby bolało bardziej. Wiedziała na co może sobie pozwolić, a na co nie, żeby ofiara przeżyła jak najdłużej. Jeszcze nigdy nie dobiła zwyczajnie swojej zabaweczki. Zawsze to one umierały mimo jej woli, gdyż wyeksploatowała je do cna. Może niekoniecznie o to pytała rudowłosa, bo Malinka w tamtej chwili myślała o czym innym, jednak po jej głowie zawsze, ale to zawsze chodził temat sadyzmu oraz masochizmu. - Rozmyślałam nad naturą ludzką i celowością niektórych naszych podświadomych zachowań. - odparła zgodnie z prawdą i uśmiechnęła się przyjaźnie. Corinne wyglądała na bardzo niewinną dziewczynę, która jest nieco zagubiona w świecie. Albo swoim, albo ogólnym. Niya przyglądała jej się chwilę, zastanawiając się jakie spustoszenie w jej umyśle wywołałaby informacja o wszystkich zbrodniach jakich dokonała czarnowłosa. Mogłaby ją przywiązać do zimnego, metalowego kołka, usiąść naprzeciwko niej - wygodnie na fotelu i opowiadać z najdrobniejszymi szczegółami każde morderstwo. Oczywiście wraz z procesem tortur oraz z dodaniem własnego komentarza na temat odczuć. Jeszcze ciekawszym byłoby zwyczajne przelanie tego wszystkiego z jednego umysłu do drugiego. Zwariowałaby? Wytrzymałaby? Zrozumiała? Ciekawe! Ciekawe! Cholernie ciekawe! Chciała to przetestować. Przygryzła wargę w podnieceniu godnym tego erotycznego. Jeszcze bardziej interesujące byłoby sprawienie, że Corinne mogłaby poczuć to samo, co Niya podczas zadawania bólu. Tą przyjemność, a raczej rozkosz na poziomie, zapewne, wyższym niż najlepszy orgazm. I nagle, całe szczęście, wyszła sprawa z towarzyszem Kiary. Całe rozmarzenie na temat zadawania psychicznych urazów rudowłosej odeszło. Wychodziło na to, że przytulaśna istotka miała ciężkie dzieciństwo. Nie wyglądała w ten sposób, chociaż zarumieniła się dosyć poważnie, jakby na potwierdzenie słów Alexa. Malinka przysunęła swoje krzesło pod samą Kiarę i chwyciła ją od boku, by wtulić ją w siebie i pogłaskać po główce. - Nie masz za co przepraszać. Jest kochana. - powiedziała rozczulonym tonem, chociaż nie było to reakcją na przykrą przeszłość dziewczynki. Mówiła w ten sposób, bo ta zwyczajnie wyglądała niezmiernie uroczo taka zawstydzona i czerwoniutka. W końcu puściła ją ze swojego uścisku, by móc znów delikatnie odsunąć się od niej - chociaż nie tak bardzo jak wcześniej. Zbliżyła do siebie talerzyk ze swoim malinowym ciastem oraz filiżankę z herbatką po czym spojrzała na rzekomego opiekuna. - Nazywam się Niya, miło mi Ciebie poznać, Alex. - po tych słowach znów chwyciła za widelczyk i ukroiła kawałek malinowej słodkości. Pochyliła się przez stolik w stronę chłopaka, by zwyczajnie nakarmić go wypiekiem. - Powiedz "aaa". - dodała z radosnym uśmiechem, gdy już słodycz była blisko jego ust. Musiał skosztować. Jeżeli mu posmakuje, to jemu też zamówi, a co! Mogła poszastać trochę pieniędzmi, chociaż to by znaczyło, że niedługo znów będzie musiała wybrać się na jakieś zlecenie. W sumie... niezbyt jej to przeszkadzało. Zbliżałaby cały czas widelczyk, aż Alex w końcu zmuszony byłby zjeść ciasto. Nie było odwrotu. - I jak? Tylko szczerze! - zapytałaby z powagą, ale również jednocześnie ekscytacją. Jeżeli jemu też posmakuje, to ten dzień uzna za niesamowity, niewiarygodny wręcz sukces. Udowodniłaby trójce ludzi, że malinowe ciasta są przepyszne. Wszystko co malinowe było wspaniałe, a świat musiał się o tym dowiedzieć.
Kiara
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 20/02/2017
Temat: Re: Cukiernia Sro Maj 03 2017, 12:06
Zaczęły się rzeczy, które Kiara zdecydowanie ogarnąć nie chciała. Może byłaby w stanie, ale ona tutaj od bycia słodką, a tego rzucić za szybko nie może. Całe szczęście był to już też Alex i na wypadek wszelkich niezbyt fortunnych działań mógł odpowiednio zareagować. Z uwagą słuchał wymiany zdań dziewczyn, gdy Kia po prostu była, nie chciała przeszkadzać Nii i Corii. Nieco zainteresowała go kwestia wypowiedziana przez Malinkę... Przecież aktualnie siedzą w cukierni, więc z jakiego powodu miała takie filozoficzno-egzystencjalne rozmyślania? Gdyby nie był kulturalny jego brew wyfrunęła by do góry, ale były to znajome jego pani, więc nic nie zrobił utrzymując pełną kulturę bez wtrącania się do konwersacji. Czarnowłosa odwzajemniła przytulasek zwalczając chęć kolejnego wypięcia języka w stronę Ala, ale teraz była tam też rudzia, która mogłaby się za to obrazić... A tego nie chcemy. Za to błękitny demon na ten akt zamyślił się chwilkę. Chyba będzie przyznać jej rację, kurczę. Później stała się rzecz, której on by się nie spodziewał... I jego chciała nakarmić? Z grzecznością przyjął ciasto, ale pierwszy i ostatni raz w taki sposób, no chyba że byłaby to Kiarcia, która teraz rzucała zazdrosne spojrzenia nie wiadomo czy o Niyę, czy o Alexia. - Bardzo dobre, dziękuję. Powiedział nie znając zamiarów zamówienia... Przecież on wcześniej zjadł aż dwie babeczki... Jeżeli będzie tak dalej to przytyje! Później złapał wzrok Rinnie. - Jestem połączony z nią paktem. Ogólnie muszę o nią dbać, bo sama za długo rady sobie nie da. Skwitował. Chyba nie ma sensu mówić, halo jestem jej demonem, a ona może mnie przymuszać do różnych rzeczy, bo inaczej będzie mnie bolało. Dlatego nieco ocenzurowana i okrojona wersja.
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Sob Maj 06 2017, 02:03
Gdyby ten błysk obłędu zobaczyła teraz po raz pierwszy, najpewniej dreszcze przebiegłyby jej wzdłuż kręgosłupa. Zdążyła jednak najwyraźniej odrobinę się uodpornić, nawet, jeżeli wciąż pozostawiało to u niej wyraźny dyskomfort. Niestety, sam fakt pojawienia się w spojrzeniu Niyi tego niepokojącego elementu po raz wtóry wcale nie pocieszał. Dziewczyna miała w oczach coś złego. Coś, co nawet nie miało szczególnego zamiaru zbyt długo i zbyt skrupulatnie się ukrywać. Rin potrafiła rozpoznać w tym jakiś niezdrowy głód, łaknienie, żądzę. Źrenice Framboisier kryły coś drapieżnego. Coś, co kazało Bailey kończyć ciacho, pospiesznie pić kawkę i zmykać byle dalej, aby nigdy więcej ponownie nie doświadczyć kontaktu wzrokowego z Malinką. I pewnie doradzało słusznie, ale dla zaglądającej w każdy kąt i pchającej łapki nie tam, gdzie trzeba, Cori, taka ucieczka byłaby sprzeczna z jej naturą. Tylko czy rzeczywiście była to natura ludzka? A propos. Z tego wszystkiego miała ochotę powtórzyć wypowiedziane przez Niyę słowa. Ludzka natura. Celowość. Podświadomość. Skąd w jej głowie nagle takie poważne tematy? Czyżby jej świat wcale nie kończył się na malinach, słodkościach i ślicznościach? I na ile myśli dotyczące ludzkiej natury miały związek z krwiożerczym spojrzeniem brunetki? Tę ciekawość, Corinne była w stanie w sobie chwilowo zdusić, aby przypadkiem nie dowiedzieć się zbyt wiele naraz. Zresztą jej rozważania wstrzymał nagły akt ataku na Alexa kawałkiem owocowego ciasta, jakby przekreślając wcześniejsze wnioski i jasno dając do zrozumienia, że jednak maliny to jest to, co kieruje życiem nakręconej wypiekiem wariatki. - Pakt. - tym razem nie powstrzymała się przed powtórzeniem na głos słów rozmówcy. Powiedziała to jakby sama do siebie, choć, rzecz jasna, nie miała nic przeciwko kilku ewentualnym słowom wyjaśnienia, dotyczącym akurat takiego doboru słów. Zamrugała nerwowo i posłała badawcze spojrzenie w stronę panny Ivashkov. W końcu to określenie dość konkretnie wskazywało na nic-dobrego. Połączenie. Pakt. Nie umowa, nie przyjaźń, nic ze zdrowo brzmiących związków i relacji. Pakt. No pięknie.
Niya
Liczba postów : 62
Dołączył/a : 02/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Pon Maj 08 2017, 05:46
Uczucie obserwacji było czymś, co dało się wyczuć nawet jakby podświadomie. Niektórzy bez wiedzy o innej osobie w otoczeniu stwierdzali słusznie, że ktoś lub coś przyglądało im się. Tym razem sprawa nie była tak skomplikowana. Niya zwyczajnie dostrzegła, że Corinne bada ją wzrokiem dosyć uważnie, a z pewnością poświęca jej więcej czasu, niż Kiarze. Malinka oczywiście od razu zrozumiała, że może chodzić o jej uzewnętrzniane nieco myśli o sadyzmie czy masochizmie, bo o to zazwyczaj się rozbijało. Słabo się kontrolowała i była tego zupełnie świadoma, więc niewątpliwie bystra rudowłosa zaczęła wychwytywać sygnały. Czy to przeszkadzało Pannie Framboisier? W żadnym wypadku. Nie wstydziła się swojej pasji i gdyby nie jej ostracyzm oraz związanie z nielegalnymi czynami, to chwaliłaby się nią na lewo i prawo. W tym momencie Corinne nie miała żadnych dowodów oprócz domysłów, więc nie trzeba było się niczym martwić. Nawet jakby doszła do wniosku, że czarnowłosa chce robić złe rzeczy i jednej, i drugiej, to o niczym to jeszcze nie świadczyło. Chcieć, móc, a robić to różne sprawy. Wyjątkowo szeroki i dumny uśmiech pojawił się na twarzy Niyi, gdy Alex stwierdził, że ciasto jest smaczne. W takim razie nie było żadnych przeciwwskazań, aby zamówić mu słodki wypiek na koszt Malinki. Od razu podniosła się z krzesełka i ruszyła w stronę lady. Mimo wszystko zdążyła usłyszeć wypowiedź chłopaka i na słowo "pakt" zatrzymała się na sekundę w półkroku, jednak szybko ruszyła jak gdyby nigdy nic. To słowo nie brzmiało naturalnie ani pospolicie. Nie było z pewnością wykorzystywane przez opiekunów, do których rzekomo należał Alex. Tylko czy rzeczywiście tak było? Skojarzenie od paktu było zbyt banalne tylko czy tak wyglądają demony? Czy cyrograf może zakładać to, że istota piekielna opiekuje się kimś i jest, na pierwszy rzut oka, zupełnie kulturalną oraz... człowieczą jednostką? A może słowo "pakt" zostało tylko niefortunnie użyte przez chłopaka i miał na myśli coś jak obietnicę z dzieciństwa lub umowę? Malinka skłamałaby twierdząc, że temat ten nie zainteresował jej, ale nie chciała popełnić błędu skoro to Alex był tutaj tym rozsądnym. Mógł wyłapać, o ile jej skojarzenie byłoby trafne, że Niya zrozumiała kim jest. Jakie było prawdopodobieństwo, że ta urocza dziewczynka ma pakt z diabłem? Każdy nieświadomy świata odpowiedziałby - praktycznie zerowe, ale patrząc z innej perspektywy - jakie szanse miała Kiara, że w cukierni spotka fanatyczkę wszystkiego co malinowe, która tak naprawdę jest jedną z najokrutniejszych morderczyń jakie ten świat nosił? I że ten potwór zamówi jej ciasto, aby zarazić ją pasją do malin? I tutaj tkwiła magia tego wszechświata - mimo nikłych szans wciąż działy się rzeczy nieprawdopodobne. Panna Framboisier wróciła do stolika z talerzykiem, na którym leżał malinowy wypiek oraz widelczyk. Położyła go naprzeciw Alexa i mrużąc oczy wyszczerzyła się, zupełnie zadowolona z siebie. Tak, była dumna, że tego dnia pokazała trzem nieświadomym duszyczkom, iż ciasto malinowe to naprawdę przepyszna sprawa. - Proszę, to dla Ciebie. Smacznego. - dodała przyjaźnie, gdy już usadawiała się z powrotem na swoim miejscu. Jej malinowy słodycz już praktycznie się skończył, więc trzeba było delektować się nim do granic możliwości. Chociaż to nie tak, że nie mogła zamówić sobie kolejnego - zwyczajnie porcjowała przyjemność. Ponownie każdy kęs wiązał się z mrużeniem oczu, a nawet ledwo słyszalnym pomrukiwaniem zadowolenia. W końcu talerzyk był pusty. Oblizała widelczyk na sam koniec i chwyciła za filiżankę z herbatą - oczywiście malinową, której aromat cały czas roznosił się wokół stolika, przy którym siedziała czwórka. Upiła kilka łyków i odsunęła naczynie kawałek od ust. - Co Was tu sprowadza? Osobiście jestem tutaj tylko chwilowo i jutro pewnie wyruszę gdzieś indziej. - postanowiła podtrzymać rozmowę i jednocześnie może coś wyciągnąć od Alexa, by móc od tego zahaczyć kolejne pytania, aby zrozumieć dlaczego akurat użył słowa "pakt" i czy był to tylko przypadek.
Kiara
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 20/02/2017
Temat: Re: Cukiernia Wto Maj 09 2017, 14:01
Alex westchnął tylko. Nie dość, że zostało mu zakupione więcej ciasta mimo iż osiągał sytość, to jeszcze najwidoczniej musieli wytłumaczyć, że dziewczynka ma takie zdolności. Skinął głową w podziękowaniu, w końcu trzeba dalej trzymać kultury. Wziął trochę ciasta, a resztę podsunął Kiarze. - Masz zjedz, ale najpierw ty wytłumacz. Zrzucił na nią trochę obowiązku, ale i atencji, by smutna nie siedziała odosobniona. Te małe gesty zadowoliły dziewczynę, gdyż swoją porcję zdążyła już wszamać. Zrezygnowała więc z bycia złej na swojego przyjaciela. - No to, jestem magiem, a moja magia polega na przywoływaniu demonów, z którymi mogę zawrzeć pakt. Alex to mój pierwszy przyjaciel, a zarazem demon, którego udało mi się przyzwać. Wytłumaczyła pokrótce i wyciągnęła łapkę przed sobą, by utworzyć niewielkiego rozmiaru pentagram za pomocą PWM Przyzwanie - Wrota z Piekieł i przyzwać jakiegoś demonka, by zademonstrować swoje umiejętności.
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: Cukiernia Sro Maj 10 2017, 00:57
MG
Pentagram rozjaśnił się czerwonym światłem, a następnie wokół niego zaczęło toczyć się czarna smuga, tworząc coś na wzór kurtyny. Po chwili smuga rozproszyła się, a w samym środku kręgu, jakieś 1,5 metra nad ziemią, zwisała kulisto-podobna postać o jednym czerwonym oku, parze małych rączek i szerokim uśmiechu.
Postać rozglądnęła się po pomieszczeniu z dużą dozą ciekawości. Szczególnie mocno lustrował swoim wzrokiem wszystkie obecne osoby, gdzie widząc Alexa zmrużył oko na chwilę. Ciężko było stwierdzić co to mogło znaczyć. Ostatecznie skupił swój wzrok na dziewczynie, która go przyzwała. Uśmiechnął się szerzej, patrząc na nią z zainteresowaniem, a w między czasie jego rączki objęły się wokół jego ciała, wyglądając jakby chciał się sam przytulić. - Wiesz, że to niezbyt bezpieczne otwierać wrota dla losowego mieszkańca Otchłani? To może się dla ciebie źle skończyć. - Odezwał się używając swojego ojczystego języka. Jego głos był cieńki i zachrypiały i gdyby nie ta chrypa brzmiałby pewnie dość komicznie. Przekręcił głowę w bok, choć w jego wypadku poskutkowało to przekręceniem się całego jego ciała na lewą stronę. - Założę się, że nawet nie wiesz jak mam na imię.
PS: Demon rangi D, a przynajmniej tak Ci się wydaje.
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Pią Maj 12 2017, 11:46
Malinowy fanatyzm ukazywał się na jej oczach w coraz potężniejszej formie. Zamawianie ludziom [?] ciast na siłę, gdy tylko zgodzili się, że im smakowało, nie mogłoby zostać nazwane w żaden inny sposób. Zwłaszcza, że Alex chwilę wcześniej wciągnął cały talerz jakichś babeczek. Ale to akurat mogło umknąć pannie Framboisier. No i nie można było jej odmówić, że miała gest. I, że, koniec końców, chciała dobrze. Jeżeli rozsiewanie miłości do malinowych bomb kalorii rzeczywiście było dobrodusznym i korzystnym dla ludzkości działaniem. - Przybyłam tutaj, trochę turystycznie, z siostrą, a teraz ona ruszyła na misję. Po cukierni sama chciałam się rozejrzeć za zleceniami. - przyznała w odpowiedzi na pytanie Malinki. Jane obiecywała, że wróci, kiedy tylko zakończy swoje zadanie, zostawiając młodszej siostrze cel w postaci znalezienia czegoś, na co mogłyby śmiało pójść razem. Co wcale nie było łatwym poleceniem, bo częściej trafiały się ogłoszenia wymagające dysponowania magią od wszystkich zainteresowanych. Zleceniodawcy, być może nie chcąc narażać się na gniew gildii, lubili to sprawdzać. A potem stała się obraza majestatu, świat Niyi runął, jakby na domku z kart postawił nogę jakiś nieuważny kilkulatek, całkowicie nieświadomy swoich destrukcyjnych działań. Rin wyprostowała się, trochę wyczuwając, że za moment stanie się coś złego. Być może opacznie oceniła zagrożenie i zareagowała zbyt pospiesznie i niepotrzebnie, ale swojej intuicji zwykle wolała ufać. Ta naprawdę rzadko ją zwodziła, czy zawodziła. Z pewnością spodziewała się ujrzeć na twarzy Malinki totalne zbicie z tropu, dezorientację, osłupienie, być może również gniew. A przy takich mieszankach dalsze ruchy wykonywały się same. Niejednokrotnie paniczne, desperackie, rozpaczliwe, bądź pełne furii. A nawet wszystkie naraz. Ivashkov jednak zdawała się totalnie nie przejąć słowami Alexa. Zamiast tego, jak gdyby była to zaledwie niewinna zabawa, przywołała sobie demona w ramach popisów i pokazu swoich zdolności. - Zwariowałaś? Jesteśmy w cukierni, wyrzucą nas, chowaj tego dymka tam, gdzie jego miejsce. - Rin mówiła dość spokojnie, daleko jej było do oburzenia, ale cała ta sytuacja wywołała u niej dość duże zakłopotanie. Może i summon wyglądał całkiem pociesznie i mogłoby z nim być jeszcze ciekawiej, jednak całe to przedstawienie było po prostu nie na miejscu. Nie zrozumiała zupełnie nic z demonicznej mowy przywołanej kulki. Ale trzeba było przyznać mu parę rzeczy. On lata. On gada. Chociaż lepiej, żeby już się stąd jednak zabierał. Przynajmniej tymczasowo.
Niya
Liczba postów : 62
Dołączył/a : 02/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Sro Maj 17 2017, 14:33
Niya na chwilę zamarła. Jej usta rozchyliły się, twarz zastygła, jednak dłoń, która trzymała filiżankę z herbatą, drżała. Była to oczywiście reakcja na odmowę ciasta ze strony Alexa. Wpatrywała się w niego nieprzerwanie, a w myślach? Nie tak źle jak można było zakładać. Smakowało mu ciasto, ale nie chciał więcej. Gdyby obraził maliny, to z pewnością z cukierni mogłoby niewiele zostać, ale w takim przypadku? Zasmucił i zirytował dziewczynę, gdyż nie rozumiała dlaczego oddał swój kawałek Kiarze. Nie widziała wcześniej jak jadł babeczki. Panna Framboisier odłożyła herbatkę, zamknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki oddech. Nie tutaj, nie tutaj, nie tutaj, nie tutaj. Pamiętaj o rozsądku. Zawsze była wyjątkowo marna w opanowywaniu własnych emocji i żądz. Teraz chciała skrzywdzić Alexa, ale niewiele bardziej, niż wcześniej. Wciąż jakoś nie przemawiał do niej pod tym względem. Znacznie ciekawszymi obiektami była Kiara i Corinne. Obie niesamowicie interesujące pod różnymi względami. Wypowiedź czarnowłosej wywołała u Niyi delikatne zaskoczenie. Odsetek magów w społeczeństwie był niski, więc to nietypowe spotkać osobę o zdolnościach magicznych ot tak przypadkiem w cukierni. Jeszcze większe zdziwienie wywołała informacja o tym, że Alex jest demonem. Przyjacielem i demonem. Już pomijając fakt rasy chłopaka - nie wyglądał jak jeden z nich, chociaż Malinka nie miała żadnej wiedzy na ten temat. Oprócz oczywiście opowieści, książek, religii i własnych wyobrażeń. No i z pewnością niemałym zaskoczeniem było to, że z usposobienia również nie prezentował się jak istota z piekieł. Był nawet normalniejszy i bardziej "dopasowany" do społeczeństwa, niż Kiara, która była, raczej, człowiekiem. Powiększające się zdziwienie Niyi osiągnęło swój szczyt, gdy ujrzała jak dziewczynka korzysta z magii i rzeczywiście przywołuje demona, który się pojawia i zaczyna coś gadać w swoim demonicznym języku. Albo bełkocze, kto wie. Panna Framboisier patrzyła szeroko otwartymi oczyma to na czarną kulkę, to na jej... właścicielkę? Kontraktorkę? Mniejsza z tym. Nie dość, że używała swych zdolności publicznie w drobnej cukierni, to jeszcze przyzywała demony. Sytuacja była naprawdę nietypowa, a nawet dziwaczna. Cała ta akcja zupełnie zbiła Niyę z tropu, który chciała podjąć, a odnosił się on do Corinne i wzmiance o zleceniach oraz siostrze na misji. Czyżby ona też była magiem? Trójka magów w jednym miejscu? Rudowłosa chciała się szybko pozbyć tej mrocznej kulki, jednak Malinka zmieniła swoją minę ze zdziwienia, na pewne zafascynowanie. Sporo myliła się co do demonów, ale nie mogło być fałszem to, że są to istoty wyjątkowo wytrzymałe oraz odporne, a może nawet nieśmiertelne. W takim razie... gdyby tak, oczywiście zupełnie hipotetycznie, wywołać w Alexie cierpienie zdolne zabić człowieka, to czy on przeżyłby? Czy dałoby się wykorzystać na nim takie tortury, jakich zwyczajny śmiertelnik nie byłby w stanie przetrwać? Aż zadrżała z podniecenia! Przygryzła wargę i rzuciła wzrokiem wyrażającym pragnienie (oczywiście tylko sadyzmu) na chłopaka. Jest demonem. Jest z pewnością bardziej wytrzymały! Nie popsuje się tak szybko! Szybko spojrzenie wróciło do Kiary, aby nie niepokoić niepotrzebne potencjalnej ofiary. Jeszcze nie teraz. - To fascynujące! - podniosła głos, lecz szybko zakryła dłoniami swoje usta. Zrozumiała, że nieco zbyt głośno się odezwała. - Jesteś magiem i wzywasz demony, a one są prawdziwe! Mam tak wiele pytań... - teraz już mówiła rozemocjonowanym szeptem, gdyż nie potrafiła powstrzymać tych uczuć jakie w niej zostały rozpalone. - Może lepiej zapytać Ciebie, Alex. - ponownie przeniosła wzrok na chłopaka. - Ile jest prawdy w opowieściach o Was? Rzeczywiście jesteście nieśmiertelni i znacznie bardziej wytrzymali niż ludzie? Myślałam, że bardziej wyglądacie jak... potwory! I to takie z rogami, kopytami i wieloma oczami. No i że jesteście nie do okiełznania oraz tacy... żądni zniszczenia. - nie potrafiła się zatrzymać, ale w końcu zrozumiała, iż trzeba dać Alexowi chwilę na odpowiedź. Samo potwierdzenie istnienia demonów wywoływało w Niyi ogrom przemyśleń. Czy rzeczywiście pochodziły z jakiegoś piekła czy otchłani albo pustki? Czy tam trafiają źli ludzie po śmierci? Jeżeli tak, to w sumie dobrze byłoby zaprzyjaźnić się z demonem, bo Malinka doskonale rozumiała, że jej czyny nie są ogólnie uważane za właściwe. Rodziło się też pytanie, czy taka istota miałaby sadomasochistce za złe, że ta znęcała się nad nią? Brzmiało to dosyć absurdalnie - człowiek torturuje demona, a ten pragnie śmierci, chociaż to nieosiągalne dla niego. Albo i osiągalne, ale ciężkie. Czy rzeczywiście chciałby ukarać Niyę za jej czyny? W końcu demony były raczej złe, a jej zachowanie do dobrych nie należało, więc... jak to z tym jest? Nauczyciel nie powinien karać ucznia za nauczanie innych. Panna Framboisier ledwo powstrzymywała się, by nie wybuchnąć emocjami oraz pytaniami. Chciała już wszystko przetestować, przywołać do rączki swoje ukochane narzędzie i porwać demona. Najpierw oczywiście miażdżąc Kiarę. Szkoda psuć taką zabaweczkę na szybko. Corinne też żal, chociaż jakby zabrać ją na świadka...? Oczy Malinki błyszczały od podekscytowania. Była w tym momencie wyjątkowo niestabilna. Jeżeli rzeczywiście okaże się, że Alexa zabić się nie da, to może dojść do tragedii.
Kiara
Liczba postów : 113
Dołączył/a : 20/02/2017
Temat: Re: Cukiernia Sob Maj 20 2017, 10:21
Kiara najpierw nieco się wystraszyła. Jednak czarne kurtyny są w stanie przestraszyć niejednego, a malutka raczej do tych strachliwszych osób należała. Później... Pokazał się mały demonek, który w sumie wydał się jej uroczy! Dlatego otworzyła ślepka uważnie patrząc na to co przyzwała. Nawet okazał jej zainteresowanie! - Znaczy takim małym pentagramem nie mogę przyzwać powyżej moich umiejętności do odsyłania. Stwierdziła do demona i chwilę się zamyśliła. Powinna znać jego imię? Trochę nieładnie, ale nie pamięta skąd by miała wiedzieć. Jeżeli był gdzieś zapisany to najwyraźniej nie zwróciła na to uwagi. PWM Znawczynią demonów skupiła się na nim, by wiedzieć jak bardzo potężny i zły jest. - Ano nie wiem, przepraszam. I zaczęło się ochrzanianie biednej Kiary. Ta smutna odezwała się do Corrie delikatnie wystraszonym wystraszonym głosem. - Ale, on chyba nie narobi problemów! Prawda? Pytanie był zwrócone do stworka. Jeżeli będzie strasznie rozrabiał, albo powodował wszystkim problemy użyje PWM Egzorcyzm by odesłać niesfornego summona. W tym czasie Alex patrzył na to wszystko co się działo, zauważył też reakcje na swój widok. Nie pamiętał czy mu coś kiedyś nie podpadł, ale zdecydował się tym nie przejmować. Niya jednak pragnęła informacji i to jemu przypadło udzielenie jej trochę. Pytań było dużo, więc nieco wydął wargi i zaczął od początku. - Znaczy to zależy od osobnika. Każdy z nas jest różny, niektórzy mają te rogi i są nieokiełznani, ale nasze ciała są nieco wytrzymalsze od ludzi, przynajmniej moje. Inni są dużo wytrzymalsi ode mnie. Co do nieśmiertelności, w tym świecie nie grozi mi śmierć, bo dzięki Kiarzę mogę wrócić, a tam moja regeneracja jest zwiększona. Chyba tyle. Powiedział przenosząc całą swoją uwagę na Malinkę, wyciągając się i zakładając ręce pod głowę jakby sobie teraz odpoczywał. Nie zdzwał sobie sprawy, do czego może doprowadzić... Jego oczy były bez jakichś większych uczuć, jednak z zaciekawieniem przyglądały się tej małej mieszance emocjonalnej.
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: Cukiernia Sob Maj 20 2017, 16:58
MG
Stworzonko widząc skruchę Kiary zamrugało parę razy. Widać było, że go to zaskoczyło. Przez chwilę aż nie wiedział co ma powiedzieć, po czym jego uśmiech z powrotem zawitał na jego buzi. - Nigdy nie przepraszaj demona. - Rzekł do niej ponownie w swojej ojczystej mowie, bardzo mocno akcentując swoje słowa by dobrze zrozumiała jego przestrogę. - Jesteś jeszcze dzieckiem, musisz się wiele nauczyć. Demony nie są tak miłe jak ja czy też... on. Potrzebujesz dobrego przewodnika, a ja nim mogę być za niewielką przysługę. - Zaproponował dziewczynie, rozkładając na boki rączki w przyjacielskim geście. Nie wyglądało na to, żeby miał jakieś złe intencję, a Pasywna Właściwość Kiary dała jej do zrozumienia, że jest to nisko poziomowy demon(Ranga D jak już mówiłem), jednakże nie mogła wyczuć czy jest bardzo zły czy nie. Wiedziała jedynie, że nie kłamie. Oko istoty zwróci się po pewnym czasie w kierunku Niyi, obserwując z jakim zaangażowaniem i pewnego rodzaju niewytłumaczalną fascynacją rozmawiała z Alexem. Rozszerzył nieco "powiekę" do góry i uśmiechnął się szerzej. - Może Ci jakoś pomoc? Z pewnością możemy się porozumieć. Odezwał się do Malinki po Fioryjsku wyciągając w jej stronę łapkę, w ludzkim geście przywitania. Jego oko wpatrywało się bezpośrednio na nią i wyłapywało jej wzrok.
W między czasie Corinne miała dziwne przeczucia. Patrząc się na kuliste stworzenie, doznała szybkiej i nietypowej wizji w której widziała 3 węże połączone ze sobą ogonami. Miały zygzakowate ślady na skórze w kolorze żółtym, sama skóra była zaś zielona. Próbowały popełznąć do przodu, jednakże każdy z nich chciał pójść w innym kierunku, dlatego ostatecznie nie poruszały się. W ich oczach widać było desperację i pożądanie czegoś, czego dziewczyna nie rozumiała. Wizja rozpłynęła się niedługo po tym jak się pojawiła i naturalnie nikt inny poza nią tego nie widział. Tak bywa.
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Cukiernia Pon Maj 22 2017, 16:36
Przez jakiś czas dane jej było podziwiać widok roztrzęsionej po traumatycznym przeżyciu Malinki. Nie zapowiadało się jednak na to, aby miała ona jakoś gwałtownie zareagować na prowokatorski gest Alexa, jakim bez wątpienia było obdarowanie malinowym ciastem swojej... przyjaciółki. Rin miała ochotę zapytać demona, czy relacja z Kiarą mu odpowiada, jednak chłopak został zasypany takim deszczem pytań ze strony Niyi, że Bailey odpuściła sobie tę myśl, pozostawiając wszystko dla domysłów. Oczywiście nadal ciekawiła ją więź łącząca Ivashkov oraz niebieskowłosego, ale stwierdziła, że, jako złączony paktem 'niewolnik' brunetki, nie miał tutaj zbyt wiele do gadania. O ile w ogóle mógł posiadać własne zdanie co do czegokolwiek. Czy tylko własne, ale jednocześnie w pełni zgodne ze zdaniem swojej pani. Znów ten niepokojący głód, to drapieżne spojrzenie. Znów złowroga mowa przywołanego obłoczka. Krzyki, ekscytacja, pobudzenie. Wyjaśnienia Alexa. Przymilanie się czarnego kłębka. No i ta wizja na koniec... Mimo rejestrowania wielu bodźców, Rin wyglądała, jakby przestała przysłuchiwać się swoim rozmówcom, bo zajęła się przyglądaniem otoczeniu. Reakcjom na czarowanie. Dość groźne zresztą czarowanie. Posłała przepraszające spojrzenie ku jednej z kelnerek, jakby czuła na sobie odpowiedzialność za resztę grupy i gestem wskazała, że postara się zrobić z towarzystwem porządek. - Odeślij go. To się źle skończy. - potrząsnęła gniewnie głową, a w burzy rudych włosów jakby zagrzmiało, gdy w malowniczy nieład po raz wtóry wdał się chaos. Spojrzała z mieszaniną niecierpliwości i strachu to na chmurkę, to na Kiarę. Reakcja Framboisier, którą najprośniej byłoby opisać wybuchem demonicznej fascynacji, wcale nie pomagała w uspokojeniu ekipy. Złe przeczucia wcale zatem nie słabły w głowie Rin. Wciąż nabierały rozmachu. Mnożyły się. Panoszyły. Widziała to. Miała świadomość, że nic dobrego nie miało się z tego wywiązać.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.