HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Cukiernia




 

Share
 

 Cukiernia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Go??

Gość



Cukiernia Empty
PisanieTemat: Cukiernia   Cukiernia EmptySob Gru 08 2012, 15:44

    Ot, cukiernia. Bez żadnej zmyślnej nazwy, jednak przyciąga. Czym? A no wyrobami. jedne z lepszych w mieście. Ta sama mieści się w niewielkim budynku przy bramie wyjazdowej z miasta. Nad drzwiami widnieje szyld sygnalizującym, że jest się na miejscu. Budynek pomalowany na kremowo, kilka okien wpuszcza światło do schludnego pomieszczenia które to składało się z jasnej, drewnianej podłogi oraz jasnoniebieskich ścian. Na suficie wisiało oświetlenie, zaś na przeciwko drzwi była lada ze smakołykami. Resztę pomieszczenia zajmowały krzesła i stoliki.


Chwała temu, kto wpadł na pomysł z cukiernią. Normalnie raj dla Nocki. Może tak samo wyglądają zaświaty? Kto tam wie... Drzwi uchyliły się a w środku kto? No Nocka właśnie! Ale nie sama, o nie! Tym razem z kimś! A no wlazła razem ze Scroogiem do środka. Czym prędzej podeszła do lady. Rany zdążyły się po drodze zagoić, więc już z chodzeniem nie miała problemów. Chwała magii za to.
- Dwa serniki, do tego filiżanka czerwonej herbaty z dwoma płaskimi łyżkami cukru. A ty coś chcesz do picia?
O, jak już zamawia to fajnie by było wiedzieć. Po złożeniu zamówienia kładzie należność na ladzie. Tak! Dzisiaj nie będzie pochłaniać blach ciasta. Wtedy to chyba ze 3 poszły.... Plus ciacha. Do tego Nocka to normalnie jak odkurzacz. No, tak też po otrzymaniu smakołyków chwyciła ucho filiżanki serdecznym prawek ręki, a dwa talerzyki już normalnie. Trochę techniki i jak to życie ułatwia? A resztę, o ile jakaś będzie to i może on wziąć, nie? Tak też następne co robi to kładzie wszystko na jednym ze stolików gdzieś w kącie, jak najdalej okien (policja to jednak policja, a Nocka nie chce walczyć w cukierni....) i... siada. Nie, nie robi przy tym karkołomnych akrobacji. No i liczymy na to, że i Scrooge zrobi to samo, nie? Chyba że woli stać.
- No więc... co to ma być za przysługa?
Powrót do góry Go down
Erlik


Erlik


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyNie Gru 09 2012, 13:47

Miasto było tak tłoczne i tak dziwacznie zaprojektowane, że przez dłuższy czas Hunterowi wydawało się, że zaprojektował je ktoś po pijaku. Chadzając ulicami, natrafiało się na domy, które stały na środku drogi, ta zaś skręcała po ukosie, mijało budynek i skręcała w prawo. Szedł za rudowłosą, patrząc przed siebie i rozglądając się uważnie. Za uważnie. Kilka razy przyciągnął wzrok mieszkańców, ale posyłając im zabójcze spojrzenie swoich czerwonych oczu, skutecznie ich uspokajał. Dopiero po dłuższej chwili zdał sobie sprawę, że to miast ma jednak jakiś schemat! Jeśli przyjrzeć się temu bliżej, to miasto było idealnie przystosowane do.... wojny. Hunter obserwował skrzyżowania, przy których znajdowały się domu z ogromnymi okiennicami, oraz piwnicami, których okna wychodziły na ulicę. Dało by się z nich idealnie strzelać do przechodzącego wojska. Dachy były płaskie, nie spiczaste, a prowadzące do nich drabiny znajdowały się w środku, nie na zewnątrz. W dodatku ściany budynków były wykonane z jakiegoś dziwnego kamienia... Hunter potrząsnął głową, tak mocno, że zrzucił narzucony na głowę kaptur. Zapomnij, wydaje Ci się.-pomyślał. Przechodząc przez targ, porwał ze straganu czerwone jabłko i rzucił sprzedawcy kilka monet. Ten uśmiechnął się grzecznie i wykonał jakiś dziwny gest. Chłopak nie zwrócił jednak na to najmniejszej uwagi. Pogryzając jabłko, szedł za rudowłosą... bacznie się jej przypatrując. Była od niego niższa - chociaż tylko trochę- oraz - na pierwszy rzut oka- młodsza od niego. Teraz jednak, kiedy szli miastem wydała mu się jakoś całkiem inna. Szedł troszkę za nią, więc miał sposobność, do obserwowania jej ruchów. Patrzył uważnie, łapczywie pochłaniając każdy ruch jej bioder, po czym.... trzepnął się twarz, bo zdał sobie sprawę, że się znowu... zapomniał. Westchnął.
Stali teraz przed budynkiem, który w żadnym stopniu nie podobał się Łowcy. Nie dość, że za bardzo rzucał się w oczy, to... był tuż obok głównej bramy! Jezu, daje tydzień tej dziewczynie, zanim znowu ją złapią.-pomyślał, patrząc na kremowe ściany cukierni. Stał tak przez chwilę, po czym wszedł za swoją rudowłosą towarzyszką do środka. Zapachy panujące w środku uderzyły go tak mocno, że przez dłuższy czas nie mógł złapać tchu. Powietrze były ciepłe i słodkie, tak inne że chłopakowi zdawało się, że wszedł do całkiem innego świata. Atmosfera w mieście, a ta panująca tutaj różniła się diametralnie. Ciastka, pączki, mafinki, różne rodzaje tortów, bezy... od wszystkich tych przysmaków biła jakaś niesamowita aura, która przyprawiała go o ból głowy i nudności. Stał tam zapominając o całym świecie. Jakim cudem może istnieć takie miejsce? Tam w mieście dzieje się tyle złych rzeczy, tak nie moralnych, tak.... Ten budynek nie miał prawa istnieć! Przecież... Przez falę zdziwienia, dotarło do niego zupełnie nowe uczucie... Chciał wszystkie te ciastka zjeść! Musiał, któreś.... O, tamta karpatka wyglądała przepysznie! Chciał krzyknąć i zamówić, ale jego ruda włosa towarzyszka go uprzedziła... Sernik też będzie dobry...-pomyślał, potrząsając lekko głową, na znak, że nie chce nic do picia. Usiadł przy stoliku i przez dłuższą chwilę nie wiedział co robić. Po prostu zapomniał po co tu przyszedł!
-Ah,tak... przysługa. To zależy.... Wolisz formę cielesną, że tak to ujmę, czy formę walki?-zapytał, patrząc w jej oczy z nad kawałka sernika.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4307-erlik
Go??

Gość



Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyNie Gru 09 2012, 15:32

Czasem jest tak, że żyje sobie człowiek swoim życiem, dzieje się coś, co je odwraca o 180*, żyje dalej a potem to już nie wie czego się spodziewać. No i... mniej więcej gdzieś tutaj można wstawić obecną sytuację. No bo kurde... czemu ludziki wyszły z założenia, że lepiej mówić tak zawile jak zawiły był labirynt Minotaura? Rly, z tego co usłyszała to ma tylko dwie opcje i tyle, zero konkretów. A konkrety to podstawa, umowę jak się spisuje to nie jest pisana ogólnikami, bo to wtedy to by było wypracowanie czwartoklasisty, nie umowa. A przysługa to jej zastępcza forma. Więc kurde...
- A jakieś konkrety? Bo oba mi niewiele mówią. No przynajmniej to pierwsze, bo to drugie to walka, tak? To w sumie wolę tą walkę, tylko mów gdzie i z kim.
Jak ma okazję na bitwę to czemu nie? Ściga ją policja to i trzeba umieć sobie z nimi poradzić. A prawda jest taka, choć smutna, że sernik nie da jej power up'a w walce. A taka walka w wolnym czasie wręcz przeciwnie. Ale sernik też ważny, więc zaczęła go sobie powoli wcinać. Bo jak wcześniej zjadła kilka blach ciasta, tak teraz nie wypadałoby zaniżyć lotów i kawałek serniczka zostawić dla potomnych.
- Chociaż jestem ciekawa jakby miała wyglądać ta forma cielesna. Tak z czystej ciekawości....
Następnie upiła łyk gorącej jeszcze czerwonej herbatki. Najlepsze co może być. Zaraz po serniku oczywiście. Aż ciekawe co miał na myśli, nie? Bo niby na co się zgodziła, a na co nie to też ważne.
- Po za tym przysługa przysługą, czemu mi pomogłeś?
Chyba najważniejsza kwestia, bo równie dobrze mógł pójść w cholerę a Nocka by sobie teraz grała w pasjansa sama ze sobą. Najlepiej to jak się znajdzie na początku z dwa asy, bo jak wszystkie to się kiepsko gra. To taka tam Nockowa reguła ów karcianej gry. No bo można by jeszcze rozważać Pokera i wista, ale raczej Nocka powątpiewa żeby miała kogokolwiek w celi, lub żeby trafił jej się ogarnięty współlokator. Bo Jest dwójka rodzai współlokatorów - ci, którzy są normalni i ci, którym trzeba strzelić w łeb ze snajperki. Najlepiej cały magazynek, tak dla pewności że już głupoty nie zrobi. Na przykład takiej typu wstanie z ziemi po oberwaniu z broni palnej. Choć pewnie i tak by zarąbała łyżeczkę z kuchni i zamiast grać w karty, których by pewnie nie dostała (zawsze może ktoś pomyśleć że chce się nimi pociąć czy coś w ten deseń, lajf...), i kopała tunel w ziemi. Normalnie jak Monte Christo jak wiał z zamku d'If.
Powrót do góry Go down
Erlik


Erlik


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyWto Gru 11 2012, 20:38

Hunter bawił się przez chwilę łyżeczką, patrząc w oczy swojej towarzyszki i zastanawiając się nad odpowiedział. Zamyślił się i sięgnął po kawałek ciastka, który jednym szybkim ruchem wsadził do ust i powoli przeżuł. Smak ów wypieku wypełnił jego usta, przez co przez dłuższy czas nie mógł skupić się na niczym innym, jak na pałaszowaniu. Po chwili odchrząknął i powiedział:
-Konkrety... Hym. Słuchaj, znasz kogoś z Lamii Scale? Znaczy.. Kurde. Źle to ująłem. Potrzebna mi pomoc w sprowadzeniu ich mistrza w jedno miejsce. Najprościej było by chyba porwać jakiegoś ich członka i "poprosić o spotkanie".... Ale nie wiem, czy ten ich mistrz nie zacznie zgrywać bohatera i nie wymyśli jakiejś zasadzki. A potrzebny mi jest tylko na chwilę... Dlatego przydałabyś mi się. Ta... Nie mam narazie innego zadania, w którym mogła byś mi pomóc. Najwyżej przyszedłbym kiedyś i upomniał się o ów przysługę.- powiedział, patrząc na nią i uśmiechając się na kolejne pytanie.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?-zapytał, uśmiechając się perwersyjnie.-Tak? Dobra, no więc Ci to wytłumaczę...-nachylił się przez stół i zaczął szeptać do jej ucha.
-No więc najpierw.... Potem ty mi.... Potem ja wezmę się za..... Ty zaczniesz....-Łowca zaczął tłumaczyć dziewczynie wszystko po kolei, krok po kroku, z najmniejszymi szczegółami, dobierając do tego oczywiście odpowiednie słowa.-Ja... I tak to by to mniej więcej wyglądało.-zakończył i usiadł na swoje miejsce, kończąc swoje ciastko. Przed dłuższą chwilę milczał, wlepiając w nią wzrok, aż w końcu odpowiedział na ostatnie pytanie.
-Dlaczego? Bo nienawidzę magów. Gildii, Rady magicznej, Magicznej policji... A ich było więcej. W dodatku pomyślałem sobie - a nóż ona zrobiła coś dobrego dla społeczeństwa i ścigają ją - dla mnie- bez powodu?
Zaśmiał się krótko.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4307-erlik
Go??

Gość



Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyWto Gru 11 2012, 21:01

Nocka powinna chyba wziąć stertę książek, prześledzić je i sobie zaznaczyć, w którym momencie historii społeczeństwo zaczęła się staczać. Na prawdę, Nocka nie wytrzyma niedługo nerwowo. Ale lecimy od początku, bo zagmatwamy....
- W sumie to.... nie znam. Ale można to inaczej rozegrać, bez porywania nikogo. Kluczowe będzie dostanie się do siedziby Lamii. Tam należałoby spotkać się z ich mistrzem i udawać posłańca. Wiesz... że ktoś z Lamii wysyła cię do mistrza z ważną wiadomościom, że jest to tajne i takie tam i powiedzieć gdzie ów domniemany ludź z Lamii na niego czeka co by mu przekazać informacje. Trzeba jeszcze pomyśleć, jakie wiadomości mogłyby być ważne dla ich mistrza. Może jakiś tajemniczy i w diabelnie niebezpieczny plan jakieś mrocznej gildii? Oczywiście nie trzeba by było podawać jakiś szczegółów. I takim oto sposobem mistrz Lamii przybędzie na wskazane miejsce. Oczywiście jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem...
I nie trzeba się trudzić z porywaniem nikogo. Trzeba sobie życie ułatwiać, nie komplikować na wszelkie sposoby. I dalej już było... niefajnie. I to bardzo. Noale, że to Nocka to nie ewoluowała w buraczka. A blisko było, jednak to bardziej z.... furii? Kurde, cała nadzieja że są normalne samce szlag jasny trafia. A to jest niefajne... A Nocka coraz bliżej jest do zdecydowania sie do wstąpienia do zakonu. Krzyżackiego ofc. Ewentualnie Templariuszy. A jak~! Paradowanie w habicie jej się nie widzi, za to wymachiwanie żelastwem już tak.
- Idiota...
Skwitowała krótko całość. Jedna rzecz ratowała przed katastrofą - cukiernia. Bić się w cukierni nie będzie, nie będzie w niej rzucać krzesłami, łyżkami, filiżankami i broń boże ciastem. I śmierć osobie, która by się ważyła ów miejsce zamienić w pobojowisko.
- A dlaczego nienawidzisz magów...?
Lecimy dalej z tematem, ot co! W sumie ciekawe, na prawdę. Bo za co można nienawidzić tak dość liczne społeczeństwo? Warto się dowiedzieć, w sumie sama jest magiem, a nóż, widelec po kilka minut będzie chciał z niej zrobić przecier i potem w słoiczki zapakować...
Powrót do góry Go down
Erlik


Erlik


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptySro Gru 12 2012, 21:40

Hunter uśmiechnął się pod nosem, chociaż fakt faktem, zmartwiła go reakcja dziewczyny. Nie miała uczuć? Wstydu? Właściwie... To nawet lepiej. Nie miałaby po tym wszystkim wyrzutów sumienia.
-Widzisz, dobrze że Cię uratowałem. Masz łeb na karku. Szkoda by było stracić takiego cennego członka społeczeństwa, nie? Problem w tym, jak bardzo ważna musiałaby być ta informacja, żeby sam mistrz gildii ruszył po nią dupę... Bardzo ważna. Może posłaniec od rady magicznej? Eja, a dałabyś radę kogoś takiego udać?-zainteresował się naglę.-Bo wiesz, mam pewną sprawę do załatwienia... Dobra, Noc-chan, dawaj odpowiedź. Wolisz formę cielesną, czy chcesz pomóc mi w tej sprawie? Oczywiście, musiałbym Cię wtedy wtajemniczyć do mojego planu i dlaczego to robię... Ale nie martw się, jeśli uciekłabyś i rozgadała te informację, zginiesz wcześniej, niż zdołasz pomyśleć o tym co zrobiłaś. A tak jak mówię - szkoda tak młodej i pięknej damy, prawda? Eh. Z drugiej strony, nie mam podstaw, żeby Ci zaufać...
Spojrzał na swój pusty już talerzyk i oblizał warki. Ciastko było smaczne, ale jakoś naszła go ochota, na co innego, niż na kolejny jego kawałek... Uśmiechnął się do rudowłosej tak ładnie jak tylko potrafił, z nadzieją, że jednak wybierze tą pierwszą opcję.
-A dlaczego nienawidzę magów, hym... Spróbuj użyć na mnie jakiegoś swojego czaru. Więcej Ci nie powiem, bo sama jesteś magiem, i tak jak mówiłem... Nie mam podstaw, żeby Ci ufać, Noc-chan.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4307-erlik
Go??

Gość



Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyCzw Gru 13 2012, 11:31

I po serniku~! Ostatni kawałek zniknął z talerza, zaś filiżanka z herbatką została opróżniona.
- Wiesz, sytuacja jest taka. Ty oczekujesz ode mnie pomocy, ja de facto nie muszę ci jej udzielać. Równie dobrze mogę cię z tym wszystkim zostawić. Raczej to w twoim interesie jest, żeby się udało. Nie musisz tak ryzykować, równie dobrze możesz wziąć jakąś zaufana osobę. Groźba śmierci też jakoś wrażenia na mnie nie robi. - tak też nie ma jakieś dużej gwarancji, ze jej się nie zachce w połowie tego zostawić. Chociaż... czy musi to tak zostawić? No właśnie... - ...po za tym już mówiłam na wstępie, że pierwsza opcja odpada. Wybacz, takie propozycje są dla mnie nie na miejscu i obrazą. Chcesz, żebym sprowadziła mistrza Lamii? Zrobię to, podaj tylko miejsce. Resztą się zajmę. Chyba że jednak nie chcesz, to i nalegać nie będę. Mam dużo lepsze rzeczy do roboty.
Kurde. Przyłazi taki z prośbą o pomoc, a potem wyskakuje, że jej nie ufa. Nocka nie musi pomagać, robi to ze swojej dobrej woli. Pomijając fakt, ze nie prosi o mało, bo w obecnej sytuacji wejście na teren Lamii może się skończyć dla niej tragicznie. Już za nią poszedł list gończy, więc jak nikt jej nie zaatakuje, to się policja zbierze. Mimo wszystko odmówiła? Nie. Ma jakiś plan? Ma. Przedstawiła go? Tak. I na tym równie dobrze mogłaby skończyć... Tym bardziej, że nie koniecznie poczuwa się do obowiązku wyświadczania przysługi. Inni może tak, ona nie koniecznie. Tym bardziej, że jest z DHC. Samo to mogłoby być wspaniałym powodem żeby pójść w cholerę. Ale nie! Nie zrobiła tego... Może się to zdawać błahostką, ale dla niej to wyjątkowo irytujące. Albo się chce pomocy i się ufa takiej osobie, albo paszoł won, znajdę kogoś innego. I jeszcze grozi... Tak to każdy umie, żadna sztuka powiedzieć ,,zrobisz to i to to zginiesz...". Strasznie wkurzające.
- Używać magii? Na tobie? Twierdzisz, że powinnam trwonić moc magiczną? I jeszcze czego... Ale proszę, możesz powiedzieć co się stanie, jak użyję na tobie magii.
...a tu nagle włazi policja a Nocka jest z mocą do tyłu. No, takie domniemane przypuszczenie typu ,,co by było gdyby....". Okej, załóżmy ze chciałaby wiedzieć, ale przecie sam może powiedzieć co będzie, nie?
Powrót do góry Go down
Erlik


Erlik


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyCzw Gru 13 2012, 20:24

Hunter ziewną szeroko na słowa rudowłosej:
-Hah,widzisz, mogę, jednak... ty jesteś magiem gildii. Nie wiem jakiej, ale jak sama powiedziałaś - nie z Grimoire Heart. Pozostaje Fairy Tail, Lamia Scale, Death's Head Caucus... Lamia Scale odpada, bo sama powiedziałaś, że nikogo nie znasz... Fairy Tail...-zmrużył oczy i bacznie się jej przyjrzał.-Jakbyś była z Fairy Tail, na moje słowa zareagowałabyś bardziej... niewinnie. Więc pozostała gildia najemników. Hah... Widzisz, na nikim groźba śmierci nie robi wrażenia, dopóki nie przyjdę i ich nie zabije. A wtedy są tacy zdziwieni... A ja przecież ostrzegałem i mówiłem... Ale oni zawsze są zdziwieni! Zawsze! Rozumiesz?-Hunter zaśmiał się krótko.-Dobra Noc-chan, chociaż sam wolałbym przysługę w formie cielesnej, jak ja to ująłem, ale... Kuźwa, kochana, zaczynasz mnie irytować. Myślisz, że jesteś taka dobra? Przed chwilą prawie rozwaliła Cię policja magiczna...-urwał i przyjrzał się jej uważnie.Kurwa, od kiedy ty jesteś taki dobry i wspaniałomyślny? Dajesz jej wybór? Złap ją i zgwałć... z mistrzem LS poradzisz sobie jakoś sam.-pomyślał i na chwile zamknął oczy.
-Wiesz co... opisze Ci jeszcze raz formę cielesną, bo chyba o czymś zapomniałem wspomnieć...-mrukną łapiąc stół oburącz, tak aby kciuki znajdowały się na górze bladu, a reszta palców pod stołem i nachylił się do Nocki, wstając krzesła. Powiedział do niej kilka zboczonych słów i cofnął się naglę. Jednak nie po to, aby usiąść, a po to aby... Szarpnąć z całej siły za stół, pchając go w górę i przechylając go tak, aby poleciał on w kierunku rudowłosej dziewczyny. Po tym wszystkim - jeśli tylko uda mu się tak akcja - kopie z całej siły butem w blat, aby przygnieść go do rudowłosej i zrzucić ją z krzesła. Jeśli tylko to zrobił, odskakuje w bok, i-oczywiście cały czas starając się robić to wszystko szybko- biegnie w kierunku Nocki, która powinna w ten czas uwolnić się od stołu. Kiedy tylko się do niej dostaje, stara się uderzyć ją w splot słoneczny- oczywiście na tyle mocno, aby ją znokautować, ale nie na tyle, żeby połamać jej żebra. Jeśli jednak ów cios jednak nie da oczekiwanego efekt, Hunter drugą wolną ręką łapie dziewczynę za gardło i zaczyna ją dusić, drugą [tą która uderzał] łapiąc ją w pół i przyciskając do siebie, aby nie wykonywała zbędnych ruchów. Jeśli natomiast dziewczyna w formie obrony, kopnie w jego stronę krzesłem, próbuje zatrzymać je nogą, przeskoczyć i dalej atakować Nockę. Jeśli natomiast, nie uda mu się akcja ze stołem, odskakuje w bok i dalej próbuje dotrzeć do dziewczyny, próbując ją znokautować.

///Kurde, nie mam pomysłów więcej akcji w takim miejscu.... Najwyżej nadgonię w następnym poście..
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4307-erlik
Go??

Gość



Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyCzw Gru 13 2012, 21:16

Krótko, zwięźle i na temat - Nocka musi złamać zasadę zawieszenia broni na terenie cukierni i iść na bój. Oj, potępią ją za to, ale może samoobronę uznają za okoliczności łagodzące.
Mimo wszystko zapowiadało się ciekawie. Wydawałoby się, że będzie to zwykły wypad do cukierni a tu niespodziewany obrót akcji. Jak się skończy> Nie wiadomo...
No i.... coś zaczął mówić, a Nocka tego czegoś słuchała. Kultura i te sprawy...
- Jaka spostrzegawczość.... - powiedziała, kiedy ten po jakże ciekawych rozważaniach doszedł do tego, w czyich szeregach sobie egzystuje. Dziwne tylko, że nie rozważył tego, że może nie być w gildii... Taki tam bezpański kundel, bo możliwe, nie? I dalej kolejny wywód o śmierci, gdzie już siedziała cicho. Co nie znaczyło, że miał rację. Walczyć, zabijać i mordować powinni tylko ci, którzy są gotowi na śmierć. Jeśli nie jest, niech siedzi przy kominku i ogląda Złotopolskich... A dalej to już słuchała tyle co każdego innego randoma - bez większego zainteresowania, które wróciło gdy ten zaczął coś kombinować ze stołem. Co było... w cholerę głupim pomysłem! Po ostatniej burdzie zwaliły się psy, a teraz dopiero co się do nich uwolnić. Soł... stół się przechylił a gdy ten chciał go kopnąć to po prostu zaczął ja przygniatać... Ofc Nocka chwyciła za stół i go odepchnęła z całej siły od siebie, przy czym jeśli spadnie z krzesła to robi najbardziej banalną rzecz na świecie, czyli próbuje kucnąć. Atak z zaskoczenia to zło... Niah, to Nocka atakuje z zaskoczenia! A tu co? A tu to Nockę atakują... Znowu... Nie ma co, nie nudzi się. Jednak ile by dała żeby mieć przez ten jeden dzień spokój? Odpocząć od tego wszystkiego? Ale nie! Nocka nie może, a jak! Toż to by byłby skandal... No więc kolejny atak w splot słoneczny już nie miała zamiaru przyjąć na siebie niczym spartański wojownik pod wodzą Leonidasa! Nie, wtedy Nocka musiałaby być co najmniej z poliwęglanu... I nie, to że ludź składa się w dużej mierze z węgla nie oznacza, że będzie się bawiła w tarczę. Tak też zakładając że kucnęła, widząc (chyba że atak nie uwzględnił kucającej Nocki, ale co tam...) to łapki do przodu na krzyż (nie, to nie jest aluzja to ostatniej modlitwy przed śmiercią....) i robią za blok, przy czym próbuje odepchnąć się do tyłu by zmniejszyć siłę ataku. Nie odpycha się, jeśli coś za nią stoi, wtedy ma wielką nadzieję że kości wytrzymają atak. I wtedy będzie to mało ciekawa wizja takie przypierdolenie w łapki, ale co tam, liczmy na to że większej tragedii nie będzie (co ja wgl piszę...). Tak też jeśli nie zaprzestanie i będzie chciał udusić Nockę - nie, nie będzie powtórki z rozrywki. Bez względu na to czy łapki bolą czy nie, łapie za nadgarstek przeciwnika obiema nadgarstkami. Wspomnienie o topieniu w porcie powinna być dla niej wystarczającą motywacją. A łapkom się nic nie stanie... maybe. A co, jeśli nie spadnie z krzesła (lub... schodów)? Wtedy, kiedy będzie atakować to jeśli będzie możliwość odbija się z lewej gdzieś na jakąś nie zagraconą przestrzeń i wieje prosto do kuchni. Bo trzeba się uzbroić, nawet kosztem cukierni. Jest jeszcze możliwość, że nie zdąży kucnąć przed atakiem, wtedy to próbuje się przeturlać w bok i szybko wstać, po czym sprintem do kuchni próbując uniknąć części z duszeniem, jeśli jednak do niej dojdzie obrona jak wyżej, czyli łapiemy za nadgarstki i do tyłu, co by się ratować.

Co, jeśli jednak dojdzie do tego, że da radę pobiec do kuchni? Omija wszystko, o co mogłaby sie wywalić omijając slalomem krzesła i stoły po czym jeśli ktoś zechce ją zatrzymać - łapka w przód i przepychamy się. Kiedy znajdzie się w kuchni zaczyna szukać tasaków tudzież innej broni (tak, przyprawy też się liczą... i słoiki z miodem tudzież innymi substancjami tym bardziej).
- Pożyczam na chwilę...
Co by nie było, że kradnie.
Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptySob Gru 15 2012, 18:35

MG

Kolejną walkę o ciasteczka i torty czas zacząć. Ostatnią walkę wygrali dobrzy bohaterowie, teraz mamy złych... więc czyżby double KO? A może jednak zło też czasem wygrywa? Zaraz się dowiemy. Zaczęło się mejnstrimowo, akcja jak w każdych filmach aczkolwiek, nader skuteczna, zwłaszcza jak przeciwniczka nie do końca wie co zrobić. Rzut stołem, zaskoczył Nockę, ta więc postanowiła go odepchnąć, ale w tym momencie w stół uderzyła stopa Hunta a ten siłę w nogach miał, zaś napierający na Nockę stół sprawił, że krzesło przechyliło się do tyłu a Nocka upadła, na szczęście nic sobie nie zrobiła. Zaraz po tek akcji, Hunt zamiast po stole, poleciał do Nocki bokiem, przeciwnik jednak wciąż leżał, nogi mając w górze, dlatego obrona, poprzez skrzyżowanie łapek była prostsza a trafienie już nie, bo trzeba było się schylić. Cios nie trafił w splot słoneczny a w dłonie Nocki, właściwie nie czyniąc jej krzywdy, ale wtedy też Hunt lewą łapką chwycił ją za szyję i zaczął w szybkim tempie pozbawiać ją tlenu~!

Kwestia techniczna, Nocka leży jakieś 40cm od ściany bocznej i 15cm od ściany na przeciw drzwi, czyli praktycznie w samym rogu. Klienci już zauważyli co się dzieje i patrzą na was dziwnie, jeden staruszek nawet się podniósł, widząc napastowaną dziewoję.

Kolejka:
Nocka - atak
Hunter - obrona
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Go??

Gość



Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptySob Gru 15 2012, 19:36

Szlag by to... Niby obrona poszła dobrze, ale jednak uwaga~! Nocka sie dusi... A raczej ktoś ją dusi. A Nocka wie, że dobre to to nie jest. Ni ma tlenu, to mózg gorzej pracuje, albo wgl przestaje pracować. Wtedy się urywa film albo dochodzi już kompletnie do zgonu. Żadne z powyższych jednak jej się nie uśmiechało, tak też musiała podjąć jakieś działania. No, może nie jakieś, a skuteczne dzięki któremu nie zakończy żywotu jak karp na święta. Choć zakładamy że Nocka nie będzie usmażona i podana z jarzynami na talerzu, chude to i niesmaczne, a cukru ma pewnie więcej w organizmie niż Morze Martwe soli...
Tak też było trzeba wykonać w miarę szybka akcję, zadającą w cholerę bólu. Nie żeby była sadystką, ale powinien go zmusić do puszczenia Nocki. Powinien....
No więc Nocka od razu podejmuje dwie akcje. Prawą ręką chwyta go za jego lewą łapkę i wbija paznokcie. Aby do krwi, co by puścił. Prawą zaś, wykonuje kluczową akcję, bowiem prawą łapkę formuje w pięść i posyła prawy prosty w jego krtań. Ale co, jeśli nie trafi? Ogólnie są dwie opcje: Nocka spudłuje. Najgorszy z możliwych scenariuszy, ale trza sobie radzić, nie? Jakiekolwiek przesunięcie się spowoduje trafienie albo w inny punkt witalny, albo trafienie w powietrze. O ile pierwsza opcja jest jeszcze w miarę okej, a tyle w drugiej trzeba kombinować i uderzyć gdzie indziej. Na cel bierzemy kant żuchwy tudzież, jeśli będzie to możliwe, staw skroniowo-żuchwowy. Zawsze to coś, nie? Jest jeszcze możliwość, że złapie jej łapkę. I wtedy jakby nie było, nici z ataku. Ale mamy jeszcze prawą łapkę, którą to nie dość że próbujemy mu porobić rany na łapkach to jeszcze próbujemy choć na trochę odsunąć jego rękę od jej gardła. Cholera... jak znowu przegram to nie będzie wesoło... co po części było prawdą. Od tego w dużej mierze zależało jej być, albo nie być. I nagle oświecenie~! Jeśli wszystkie powyżej opcje zawiodą, to jest jeszcze jedna opcja. Skoro tykał stół, to jest możliwość że spadły talerzyki. Jest też możliwość, że się potłukły, prawda? Więc jeśli coś takiego jest koło niej, to odpuszcza sobie odciągnie jego łapki, bierze jakiś duży kawałek (lub jakikolwiek inny, byle żeby cięło i było w miarę duże... jak też nie będzie to może być i tępe, whatever.... każda broń dobra) i wbija mu w łapkę. Jeśli Nocka będzie miała taką możliwość, to próbuje wbić go gdzieś obok tętnicy, a jak będzie mieć rzeczywiście mało tlenu to nawet nie zaniecha ją wbić gdzieś w tętnicę. O ile będzie mieć jeszcze siły po tym wszystkim to mu zaczyna dźgać znalezionym kawałkiem łapę, a jak nie znajdzie potłuczonych talerzyków i filiżanek a taką łyżkę, to też bierze i go próbuje dźgnąć taką w oko. Jeśli jednak nie znajdzie kawałków talerzyków a będą całe, to Nocka łapie pierwszy lepszy, rozbija go na jego głowie i kawałkiem jaki jej zostanie dźga go w łapę. Ewentualnie, jeśli tego nie znajdzie, chwyta inny randomowy przedmiot z podłogi w stanie stałym będący ostry i wbija mu w łapkę. Jeśli takowy się nie znajdzie ale np. jakieś ciasto (tyczy się tylko ciast z kremem) to bierze resztki i rzuca mu ja w twarz. Bitwa na śnieżki ver nockowa... Przynajmniej go zdezorientuje/oślepi na chwilę i może zwolni z tego wszystkiego uścisk. A wtedy co? A wtedy Nocka, jeśli będzie mieć taką możliwość, wstaje. Jeśli spadła razem z krzesłem i tak trochę jakby dalej na nim siedziała (wiem, dziwnie brzmi, ale whatever) to próbuje robić zamach w przód tułowiem, nabrać pędu i wstać, chyba że będzie tam coś stało albo stół uniemożliwi, to sobie ten sposób odpuszcza. Najwyżej będzie walczyć z poziomu podłogi...
Powrót do góry Go down
Erlik


Erlik


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyNie Gru 16 2012, 20:39

No więc sytuacja wyglądała jak wyglądała. Noc-chan leżała, Hunter kucał obok niej, po jej prawej stronie. I traf chciał, że nasza rudowłosa bohaterka, opisała wszystkie akcje... na właśnie prawą rękę. Nic na lewą. Być może wynika to tylko z błędu piszącego, ale tak czy siak, w walce trzeba wykorzystywać takie drobne błędy. Tak więc - Łowca głupi nie był. Wiedział, że dziewczyna nie da za wygraną i będzie próbować się bronić, więc prędzej czy później, musiałby unieruchomić jej ręce czy nogi. Tak więc chłopak swoją lewą dłonią kontynuował duszenie dziewczyny, wzmacniając lekko swój chwyt. Ściskał jednak na tyle "lekko", aby nie z miażdżyć jej przy tym krtani. Przynajmniej próbował. Tak więc, kucając obok niej i patrząc uważnie na nią, bardzo możliwe jest, że zauważył, iż dziewczyna próbuje zrobić coś prawą ręką. A co wtedy? Otóż Hunter nie chce dać jej szansy na uwolnienie się z jego zabójczego uścisku, więc prawą, wolną ręką, łapię za jej rękę na wysokości nadgarstka i przyciska do ziemi. Znaczy się, stara się to robić. Jeśli złapał ją i udaremnił jakaś akcje, przysuwa ją [rękę] bliżej siebie i przygniata prawym kolanem, tak, aby dziewczyna nie mogła tą ręka ruszyć. Jeśli udało mu się i to, próbuje zrobić to samo z jej lewą ręką, tak więc... musiał usiąść na nią okrakiem. Prawym kolanem przyciskając jej prawą rękę, a lewym.. lewą. Ale robi to tylko i wyłącznie, jeśli uda mu się zablokować jej wcześniejsze akcje. Jeśli natomiast dziewczyna zdąży złapać jakiś kawałek szkła, próbuje zatrzymać jej atak, łapiąc za jej rękę... w nadgarstku i ściskając mocno. Jeśli dostanie jej atakiem [pięścią] w twarz, próbuje nie zwracać uwagi na ból, a jeśli uda mu się to, kontynuuje swoje akcje tak jak wcześniej napisałem. Jeśli natomiast dziewczyna zdąży złapać ostry kawałek, i spróbuje się na niego zamachnąć, stara się odchylić nie co twarz/szyję do tyłu, jednocześnie nie odrywając lewej dłoni od jej krtani. Tak samo próbuje uniknąć ciosu. Jeśli uda mu się uniknąć któregoś z ataku, próbuje obezwładnić jej ręce tak jak to opisałem wcześniej. Jeśli dziewczynie jednak uda się zranić go za pomocą szkła, stara się tak czy siak nie puszczać jej krtani.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4307-erlik
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyWto Gru 18 2012, 17:30

MG

Nocka złapała Huntera prawą dłonią za jego lewą, wbijając paznokcie na tyle głęboko, że po dłoni zaczęła ściekać krew, niestety Hunt wziął złapał jej dłoń i przygniótł kolanem, co zaraz też zrobił z drugą łapką... cóż, w tej chwili wasza pozycja wyglądała niesamowicie dziwnie. Chłopak dusił dziewczynę, jednocześnie swoim prawym kolanem, przygniatając jej prawą dłoń no i swoim lewym kolanem, przygniatając lewą dłoń, tak więc dziewczyna miała jego jaja, za swoją głową, a chwyt chłopaka w tej pozycji był... niewygodny! Całe szczęście siedząc zwrócony twarzą w tę stronę, dał radę zaobserwować jak w kierunku jego twarzy mnie kij, uderzając z bolesnym łoskotem, w jego twarz. oczywiście chłopak dziewczyny nie puścił, ale głowa bolała. Na dodatek, staruszek znów unosił swą zabójczą laskę do ciosu.
-Zostaw ją gówniarzu, nie widzi że nie chce iść z nim do łóżka!- Wykrzyczał emeryt, opluwając zarówno Nockę jak i Huntera, przeżutym jedzeniem. Na dodatek, zmotywowani postawą staruszka, pozostali klienci się nieco ożywili, kto wie, co zrobią jak ta sytuacja dalej będzie tak wyglądać...

Stan postaci:
Nocturne: Zaczyna brakować ci powietrza!
Hunter: Po lewej dłoni ścieka krew, z ran zadanych przez Noc. No i będziesz miał guza...

Hunt - Atak
Noc - Obrona
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Erlik


Erlik


Liczba postów : 97
Dołączył/a : 27/08/2012

Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptyPią Gru 21 2012, 15:28

Hunter nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Przede wszystkim w całym amoku walki, ustawił się w jakiejś dziwnej pozycji. W dodatku do walki wtrącił się jakiś dziadek.
-Ty suko...-wycedził, zaciskając mocno szczęki ze wściekłości.-A ty kurwa,dziadek, nie wiesz co się dzieję, to się nie wtrącaj!-krzyknął na niego, próbując ignorować ból twarzy. Był teraz w bardzo zlej sytuacji. Mógł dalej dusić Noc-chan, tym samym pozbawiając ją przytomności, i próbować nie zwracać uwagi na pozostałych gości, jednak prędzej czy później, dziadek czy ktoś inny, spróbuje zrobić coś nie wygodnego. Nie mógł wstać i pozbyć się ich, gdyż musiałby wtedy puścić Noc-chan, a ta prawdopodobnie by mu uciekła. A nawet jeśli nie, to cały dotychczasowy wysiłek poszedł by na marne. I potem musiałby pozbawiać ją przytomności od nowa...
-Nie wtrącaj się do pracy magicznej policji! Polujemy na nią od paru dni..!- skłamał krzycząc to na tyle głośno, aby wszyscy słyszeli. Postanowił więc kontynuować duszenie dziewczyny. Fakt faktem, znajdował się w niezbyt dogodnej pozycji, a cała sytuacja również mu nie sprzyjała, no ale.. cóż zrobić! Trzeba było zabić Noc-chan najszybciej jak tylko mógł i zając się resztą.
-Jeszcze jedno uderzenie i wrzucę Cię do najciemniejszego z lochów, idioto! Staram się tylko pozbawić ją przytomności...-dorzucił jeszcze, chociaż zdawało mu się, że jego gra tak czy siak zostanie odkryta, albo ludzie będą na tyle mądrzy, że mu nie uwierzą. Tak między bogiem a prawdą, nawet nie myślał, że ktoś mu uwierzy. Po prostu, teraz dziadek zastanowi się teraz dwa razy, zanim uderzy go znowu. Robiąc to wszystko nie tracił jednak czasu. Kiedy krzyczał na dziadka, starał się położyć prawą dłoń na gardle Noc-chan, i - jeśli tylko to zrobił- ściska mocno jej szyje, obiema rękami. Robi to tak mocno, jak tylko potrafi, nie dbając już o to, czy ta umrze czy nie. Musiał to szybko zakończyć. Jednocześnie, przechyla się lekko do przodu, tak aby przenieść ciężar ciała do przodu i tym samym zwiększyć nacisk na gardło dziewczyny. Tak więc kontynuuje duszenie, jednak z użyciem drugiej dłoni i ze zwiększoną siła nacisku na krtań dziewczyny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4307-erlik
Go??

Gość



Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia EmptySob Gru 22 2012, 11:06

//Zgińcie ._____.

Takie tam... na umilenie postka~

Za dużo. Za dużo jak na Nockę. Sama kontra cała cywilizacja, i tak cały czas. Nocka przeciw wszystkim. A przecież nie chciała, nie? Z góry było jej to wszystko pisane. Fatum się za nią ciągnęło, odkąd tylko pojawiła się na tym cholernym świecie. Człek stał nad nią w tak dziwnej pozycji, że sam tybetański kot w okularach strzeliłby facepalma. Noale... do tego nie zginie. Ma za to zginąć od czego innego. Dr Hous raz rzekł ,, Ludzie mówią, że bez miłości nie da się żyć. Osobiście uważam, że tlen jest ważniejszy.” Nocka twierdzi tak samo. Ba! Ma właśnie idealną okazję żeby sprawdzić służność stwierdzenia. Jaka ironia... Mogła zginąć na tyle sposobów. Miała tyle okazji żeby opuścić świat w inny sposób, niż ten. Ale udawało jej się uratować. A teraz, kiedy od śmierci dzielą ją już sekundy, nie wie. Nie wie zupełnie, co zrobić, a nadzieja z każdą chwilą gasła coraz bardziej. Tylko dlaczego? Dlaczego do tego wszystkiego doszło? Gdzie zrobiła błąd? Nie, błąd nie był popełniony teraz. Nie był popełniony kilka minut temu. Błąd został popełniony dawno temu, on jest wszystkiemu winny. Coś, czego nie powinna nigdy robić. Coś, od czego wszystko się zaczęło. Całe to nieszczęście...

Wieczór, deszcz, do tego wszystkiego burza. Miasto spowite w egipskich ciemnościach jednak dalej opierało się sile wyładowań. Nie było możliwości, by runęło, mając jeszcze w asortymencie piorunochrony. Budynki stały niewzruszone w miejscach, w których zostały wybudowane. Ludzie jednak nie byli świadomi tego, jak wielką bitwę toczyły z siłami natury budynki w których się znajdowali. Nie zastanawiali się nad tym nawet mieszkańcy jednego z większych domów... ale nie byle jakiego domu. Nieoficjalny sierociniec zbudowany z cegły i pomalowany na biało, pokryty czarnymi dachówkami również przyłączył się do bitwy z pogodą. Jednak w żaden sposób nieprzygotowana kupa cegieł oberwała zeusowym piorunem. Nie, nic się nie zawaliło, jednak kable zostały popalone w skutek czego wszystkie światła pogasły, nawet w niewielkim saloniku z grupką dzieci. Praktycznie wszystkie siedziały w tym czasie na dywaniku bawiąc się, jednak nie jedno z nich. Dziewczynka niewiele większa od krasnala siedziała w tym czasie skulona w kącie pomieszczenia. Nie wyglądała jednak na przygnębiona czy smutną, a raczej znudzoną. Nic jednak nie zapowiadało, by podeszła do grupki rówieśników. Światło zgasło, jednak początkowo zdezorientowane dzieci szybko zrozumiały, że to nie apokalipsa się zbliża, tylko prądu zabrakło. Przy takich warunkach dalsza zabawa nie miała prawa bytu, trzeba było kogoś wysłać po świeczkę. Jedna z dziewczynek ubrana w kremową sukienkę szybko jednaj zajęła się sprawą. Może nie tak jakby się każdy spodziewał, noale...
- Ej, Rudzielcu, idź po świeczki.
- Sama idź...
Odpowiedziała blondynie. Nie miała imienia. Nigdy nikt jej żadnego nie nadał, a że jako jedyna wyróżniała się czerwonymi włosami, to było wiadomo że dwie osoby na jedno słowo nie zareagują. Potem było już słychać głos jednego z chłopców.
- Jak pójdziesz, to będziemy się z tobą bawić~!
- Jakby mi na tym zależało...
Nie zmieniła dość ponurego tonu głosu. Wstała jednak i ruszyła do kuchni. Jednak nie dlatego, że wzięła do siebie słowa dzieciaka naiwnie mu wierząc. Nic nie widziała, a jak nic nie widać to niedobrze. Jej ciemności przeszkadzały, więc miała w tym też i swój interes, noale wiadomo, szlachta się nie ruszy z dywanika więc na bachory nie ma co liczyć. Ruszyła do kuchni uważając po drodze na krawężniki i inne niebezpieczne obiekty krocząc blisko ściany. W jednym kawałku udało jej się dostać do celu, po czym po szukaniu po ciemku zapałek i świeczki ruszyła w drogę powrotną przyświecając sobie drogę. Jedna rzecz jednak sprawiła, że nie trafiła prosto do celu. Drzwi, które zawsze były przed nimi zamknięte, tego wieczora były uchylone. Dziecko ciekawskie stworzonko, postanowiło skorzystać z okazji. Niech pomrą w ciemnościach jak się tyłka nie chciało ruszyć. Wkroczyła na teren zakazany oglądając książki które to były zwrócone do niej na półkach grzbietami. Może nie wyglądała na taką, ale umiała czytać i to nawet lepiej od reszty dzieciarni. Jednak ile to znaczyło w jej gromadce? Odpowiedzcie sobie samo... Szła pomiędzy regałami w towarzystwie kilku pająków na pajęczynach. Jedna rzecz jednak przerwała jej przemarsz. Zahaczyła o jeden z regał, przez co jakaś książka runęła na ziemię. Początkowo spanikowała, jednak szybko otrząsnęła się, kucnęła, odstawiła świeczkę na ziemię i zajrzała na stronice znaleziska. Medycyna... Temat mało ciekawy, ale im bardziej zagłębiała się w treść, tym bardziej zaczęło ją to interesować... oraz wątek magii. Tak, opis zaklęć też był. A co, jeśli by to wszystko opanować? Zdobyć sobie tym szacunek innych? Póki co była bardziej traktowana jako chłopiec na posyłki, który z resztą nie wywiązywał się z obowiązku usługiwania innym. Wzięła książkę ze sobą i zgarnęła z kuchni jeszcze jedną świeczkę, którą zaniosła reszcie a sama ze swym źródłem światła jak i wiedzy, usiadła w kącie.


Czy błędem było iście do kuchni? A może wejście do biblioteki? A może tą główną przyczyną było chwycenie książki? Tego Nocka nie wiedziała. Nie miała pojęcia. A może Nocka zawiniła tym, że nie zdechła wtedy na tej ulicy? Nie umarła jako dziecko nie będąc przywiązaną do życia, jak teraz? Tak, mimowolnie pojawiły jej się przed oczyma scena, jak to siedziała na bruku marznąc. Gorzej niż pies, pies ma sierść... Nocka nie była jednak tak przystosowana do temperatury siedem na plusie. Małe, niedożywione, wyczerpane... a jednak przeżyła. Tylko dlaczego do jasnej cholery, za każdym razem jak udało jej się jakoś uwolnić z objęć śmierci, to ktoś jej musiał w tym pomóc? Historia za każdym razem zataczała koło. A przecież nie po to tyle lat treningów, by sama nie umiała ochronić własnego życia. Bo to JEJ życie, więc nikt nie musi go jej ratować. Czy nie powinna więc, zginąć już na samym początku? Dlaczego zawsze musi liczyć na czyjąś litość? Teraz to samo. Z policją nie dała sobie sama rady, teraz musi liczyć na emeryta... Straciła tyle lat na coś, co jej teraz się na nic nie przyda. Egzystuje w świecie w którym niemal każda osoba chce ja posłać do piachu. Takim oto sposobem Nocka bez większych problemów dochodzi do wniosku, że jest aspołecznym dzieckiem które nie umie o siebie zadbać. Tylko dlaczego wychodzi do wszystko dopiero teraz, kiedy jest jedną nogą w grobie? Prawie po drugiej stronie, skąd wyciągała ostatnimi siłami innych ludzi? Ją też wyciągali... Czyli jej się zwróciło wszystko jak była potrzeba, tak? Przynajmniej tyle dobrego... Jednak teraz nie ma to w sumie większego znaczenia. Na chwile obecną, jakby nie patrzeć, nic się nie zmieniło. Nocka żyje, prawie zginęła, ale żyje. Wszystko zmieni się jednak za te kilka chwil jak jej nie będzie. Bo wtedy już nie będzie odwrotu. Nic jej nie wróci życia, ale teraz jeszcze wszystko można uratować. I Nocka nie zaniecha prób. Nigdy tego nie zrobiła. Nawet jak sytuacja była beznadziejna, nawet już jak traciła wiarę, dalej było coś, co jej nie pozwalało zrobić kroku w tył. Powrót tych lat, kiedy była brana za coś gorszego. Była inna. Była i jest inna, tak jak każdy inny człowiek. Była jednak na tyle inna, że albo nikt do niej nie podchodził, albo zaczęła wkurwiać ludzi swą obecnością. Tak, ten frajer nad nią przykładem. Płaci za to jaka jest, jak została wychowana... Nice~! Lepiej być nie mogło. Ale Nocka nie może~! Nie może łatwo się poddać, Nocka musi walczyć. Nawet jeśli to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobi w życiu. Co prawda liczyła, że zginie jako bohaterka z uśmiechem na twarzy żegnając się z życiem, ewentualnie ze starości. Jednak jak nie masz, co lubisz, to trzeba polubić, co masz. Co nie zmienia faktu, że od tak, bez niczego pozwoli się posłać do diabła, bo nigdzie indziej raczej nie trafi. Ten ostatni raz, zawalczy. Zawalczy i da z siebie więcej niż to 100%. Jeśli będzie za mało – trudno, zginie. Ale zginie wiedząc, że tak miało być, że w ostatnich chwilach niczego nie zaniedbała, wykorzystała wszystko i nie zginęła z własnej głupoty. Dam radę... Na pewno motywowała się w myślach Nocka. Tak, ten ostatni raz spróbuje. Skoro ma marzenie, ma cel, to czemu miałaby się poddać nie chroniąc tego celu? Sprawdza coś, więc chce to dokończyć. W sumie... To nie musi być cel, może być to jakaś bzdura – jeśli uważa się, że coś zasługuje na to, by tego chronić, to wystarczy zebrać się w sobie, sięgnąć po bron i tego chronić. A Nocka ma takie coś, co chce ochronić. Chroniąc swoje życie, zachowa i marzenie. Zmienić przeznaczenie... tak, prosi o dużo. Chce zmienić cały swój los. To coś, co wymaga dużej siły i determinacji, a Nocka chce to osiągnąć. Jeśli zginie, nie dość że jej marzenie zgaśnie jak świeczka, to i będzie to oznaczać, że nie miała tyle sił, by to osiągnąć. A to by było nawet gorsze od wszystkiego innego na świecie. Tak, nawet od wymarcia kakaowców. Nocka musi żyć. Musi żyć dla tego jednego, cholernego marzenia. Dla marzenia jak każde inne, a jednak uniwersalne, bo dotyczy akurat jej. Decyzja podjęta. Nocka nie może teraz zrezygnować. Nigdy nie może zrezygnować. Ochroni to, dla czego żyje od lat, albo zginie razem z tym. Jeśli ktoś nie rozumie jak można kłaść na szali swoje życie i walczyć z całych sił o prawdopodobnie coś, co nigdy nie będzie miało miejsca, niech nawet nie próbuje postawić się w sytuacji Nocki, bo byłaby to obraza wedle niej samej. A teraz nie zostaje nic innego jak w tym marzeniu znaleźć siłę, by je spełnić. Soł.. Nocka idzie na prawdopodobnie ostatni bój, ale póki jest nadzieja, Nocka będzie walczyć (Aż do ostatniej kropli z żył, bronić będziemy ducha, aż się rozpadnie w proch i w pył krzyżacka zawierucha~). Tak też koniec z pierdzieleniem o zamiarze walki i obrony życia, przejdźmy ze słów do czynów...

[TAK DON! Możesz odtąd zacząć czytać...]Tak też początkowy brak pomysłów zmusił ją do wymyślania jakiegokolwiek planu na szybko. Jednak po usłyszeniu słów chłopaka miała ochotę zrobić z niego sieczkę. Kłamca... Kłamie, nie słuchajcie go... Kurde... jak on jest z policji, to ja jestem albańską księżną, niah... Jedyny minus taki, ze jak spróbuje krzyczeć to jej reszta tlenu ucieknie. Więc zmuszona była do szybkiego działania, by w tych kilku sekundach jakoś się uwolnić... Więc pierwsze co miała zamiar zrobić, to przy pomocy adrenaliny, siły oraz wykorzystując totalne wkurwienie Nocki szarpnąć porządnie( nawet kilka razy) łapkami w bok mając w poważaniu siłę tarcia. Najwyżej skóra się cała zedrze, może i jej się coś jeszcze z nimi stanie ale kurde, kto dba o cos takiego, jeśli stawką jest życie. Własne życie! Nie życie kota, nie życie szympansa, dziadka spod trójki tylko własne istnienie. Co więcej, skoro cały ciężar ciała przeniósł w przód, to może faktycznie ciężko będzie, jednak liczymy na to że jak się łapki rozjadą w bok to straci równowagę. Jak nie to grunt by mieć łapki wolne. Więc jeśli już mamy łapki wolne, to nie zostaje nic innego jak obiema złapać go za łapki. Z czym, jako ze Nocka mu wcześniej zaczęła w jednej drążyć Rów Mariański, to właśnie łapka jedna spoczywa na tej ranie. Tak też jak Nocka zaciśnie już łapki na jego łapkach to raczej rana powinna o sobie dać znać. Jak nie – Nocka próbowała. I dalej korzystając z adrenaliny i innych czynników próbuje odciągnąć jego obie łapki wykorzystując całą siłę, jaką ma. Wysila się na tyle, by móc złapać choć trochę powietrza w płuca, a nawet więcej niż trochę. Wszystko, byle ten zwolnił ucisk a ona mogła względnie oddychać, co jest w sumie głównym celem. Niech się wali, niech się pali, niech co przypierdzieli w ziemię – nie przerywa. Za nic. W sumie... wiedziała że tak będzie. Wiedziała, odkąd zaczęła się bawić magią. Wiedziała, że zginie. Ale... healer nie umiejący się uratować? Żenada... Wstyd i hańba. Ale co zrobić? Mimo wszystko – bądźmy dobrej myśli, że jednak Nocce się uda, ot co! Optymiści żyją dłużej~!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Cukiernia Empty
PisanieTemat: Re: Cukiernia   Cukiernia Empty

Powrót do góry Go down
 
Cukiernia
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 7Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Cukiernia ,,Mag"
» Cukiernia "Słodka Kraina Snów"

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Oshibana
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.