HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Świątynia Zambali - Page 4




 

Share
 

 Świątynia Zambali

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyWto Gru 12 2017, 15:09

First topic message reminder :

Północne tereny Pergrande zdecydowanie były malownicze i piękne. Ogromne ośnieżone szyty gór, otoczone iglastymi lasami w których zdawałoby się że na wieczność zapanowała wiosna. Rozległe jeziora, gorące źródła i strumienie, nadawały tym terenom uroku. Niektórzy pokusili by się nawet o stwierdzenie że więcej tu letnich dworów szlachty pergrandzkiej i świątyń, niż wiosek ludności biednej. Świątynia Zambali wznosiła  się na jednej z mniejszych gór, z trzech stron otoczona iglastym lasem i innymi górami, frontem zaś skierowana ku polnej drodze która prowadziła w dół, do doliny w której znajdowała się piękne jezioro. Zbocza góry pokrywały liczne nagrobki zmarłych mnichów czy okolicznej ludności która mogła pozwolić sobie na pochówek w tym miejscu. Na szczycie zaś, otoczona kamiennym murem znajdowała się sama świątynia. Środek wypełniał rozległy plac, na którym służba świątynna mogła wspólnie się modlić, ćwiczyć czy organizować różnego rodzaju święta. Pod murem naprzeciw wejścia znajdował się największy budynek, będący główną świątynią z ołtarzem Zambali. Na lewo od wejścia pod murem stała mała kanciapa wypełniona różnego rodzaju sprzętem oraz wychodek. Na prawo zaś wspólny budynek mieszkalny wraz z stołówką i kuchnią. W odróżnieniu od typowego w Pergrande budownictwa drewnianego, budynki w tym miejscu wzniesiono z kamienia.

~~

MG

Co sprowadziło tutaj trójkę wędrowców? Ciężko powiedzieć. Zapewne przeczytane w Pergrandzkim zlecenie. I tak się jakoś złożyło że nadeszli razem. Frederica, Aff-chan, oraz kobieta w złotym kimono. Miała twarz okropnie przypominającą tą, porcelanowej lalki. Biała od pudru, z różowymi policzkami, mocno podkreślonymi oczami i czerwonymi od szminki ustami. Skłoniła się lekko, gdy tylko Aff i Frederica, dotarli do świątyni.-Również by pomóc w zadaniu?-Zapytała w Pergrandzkim, czekając na dwójkę i dopiero potem przekraczając bramę świątyni. Należało spotkać kapłankę.
Jednak nikt nie wiedział o jednym. Ciche, może nieco żałosne Mlem, wydobyło się spod ziemi. Nikt nie mógł go słyszeć. Mlemnięcie bowiem dobywało się z drugiej strony góry. Właśnie trwały tu przygotowania do pochówku pewnego ważnego szlachcica, który miał się odbyć za dwa dni. Dziura w ziemi, dwa metry, już wykopana. Miała być fundamentem dla małej kapliczki w której stanąć miała urna z prochami. Fundamentem, w którym była Mlemya. W połowie zakopana w ziemi. Pieprzone wrota między wymiarowe. Zapewne w tym momencie rozległo się kolejne ciche i nieco żałosne Mlem. I choć pozycja Mlemyi była nieco uwłaczająca i brudna, to jednak Owca wiedziała że nie jest tutaj przypadkiem. Oj nie. Wszystkie komórki jej milenialnego owczego  ciała mówiły jej, że coś się tutaj zaraz odmlemyi i to wcale nie z jej winy!

Frederica: 217MM
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545

AutorWiadomość
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPon Mar 05 2018, 11:16

MG

No sytuacja ogólnie mocno kappa, bo Pergrandcy kapłani nie byli przeszkalani z radzenia sobie w sytuacjach w których na terenie świątyni pojawiały się międzywymiarowe owce, które dodatkowo zyskiwały sobie przychylność szlachty. Na dodatek owca chyba nie pałała sympatią do kapłanki bo zakładając ciemne okulary, schowała się za Fredericą. Magia? Nie magia? Owca była pełna pytań bez odpowiedzi i mogła być zdecydowanie niebezpieczna. Z drugiej, jeśli była wysłanniczkom Zambali... a tak się przypadkowo składało że Zambala była różowa... Kapłanka westchnęła przykładając dłoń to czoła i spojrzała na dwóch pobliskich mnichów-Macie być cieniem tej owcy-Powiedziała cicho i przeniosła wzrok na Fredericę.-Ruszajmy do Pana Lapiza-I pokierowała ich do Affa, który to dalej siedział na podłodze głównego budynku. Ahan, nie była zbyt zadowolona z obecności Mlemyi i patrzyła na owcę z niechęcią.

Frederica: 181MM
Mlemya: 113 M(le)M, Swagkulary 1/2 posty
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Mlemya


Mlemya


Liczba postów : 27
Dołączył/a : 13/06/2017

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyCzw Mar 08 2018, 01:52

Ach, będąc całkowicie szczerym, Mlemya tak bardzo skupiła się na prezentowaniu swojego niezadowolenia poszczególnymi decyzjami i słowami, które były obok niej wypowiadane, ze nawet nie wiedziała do końca o czym było mówione i dlaczego. Na całe szczęście nie miało to dla niej mlemyego znaczenia, bo przecież im mniej wiedziała, tym ciekawiej mało być w przyszłości i tym bardziej zaskakiwana miała być, a o to w tym wszystkim chodziło najbardziej. Owca zastanawiała się tylko czy znajdujący się obok niej ludzie mają już świadomość tego, że jednak jak najbardziej rozumie ich język i można do niej normalnie mówić, a biorąc pod uwagę ciche, aczkolwiek słyszalne słowa kapłanki, Mlemya mogła mniemać, że nie bardzo.

I w sumie nic z tego - to też niespecjalnie obchodziło w tym momencie zadowoloną z siebie owcę, usatysfakcjonowaną tym, że stanęło na jej i będzie mogła sobie podróżować z nowo poznaną istotą, która ją wcześniej dotknęła. Ciekawa była tego kim istota była i właściwie czym się zajmowała życiowo, bo owce najczęściej o tego typu rzeczach myślą, kiedy widzą osobę nieznajomą.

Na widok Affa, Mlemya momentalnie podniosła kopytko do góry, w geście powitania, jakby zapominając o tym do czego wcześniej doszło. W tym momencie Aff był dla niej jak każda inna istota, a każdą istotę należało pozdrowić. A ta osoba, która średnio zadowolonym wzrokiem patrzyła na Mlemyę, również otrzymała w powitaniu kopytko w górę, a dodatkowo jeszcze głębokie, przewiercające się wręcz w duszę spojrzenie płynące z oczu nad okularami, które zsunęły się trochę niżej, tak by oczy były odsłonięte, a zakończone ostatecznie cichym "mlem!", po czym owca potruchtała nieco na bok, ale nieopodal Frederici, by przyglądnąć się temu co się tu wydarzy. Z dość neutralnie nieobecnym spojrzeniem, przy okazji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4312-mlemy#88285 https://ftpm.forumpolish.com/t4237-owca-przeznaczenia
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPią Mar 09 2018, 04:58

Pragnienie krwi było sporym problemem, Afuro w dalszym ciągu nie rozumiał jakim cudem wziął on go z takiego zaskoczenia. Z obecnych tu osób jedynie udawana siostrzyczka znała prawdziwy stan wampira, spotkała się już z jego głodem, więc może będzie mogła mu jakoś pomóc? Udostępnić nieco swojej krwi? Nawet jeśli miała by się zgodzić w co jednak wątpił, to i tak musieli by dokonać tego w ukryciu. Dalej siedząc na podłodze, niezadowolony smyknął językiem, po czym przejechał nim po swych zębach. Oddychał głośno i głęboko, próbując uspokoić własne pragnienie przynajmniej na jakiś czas. Krwiopijca cały czas starał się wymyślić jak załatwić ten problem - może powinien zagrać w otwarte karty? Ryzykowne, niezwykle ryzykowne, kto wie jak ci zeloci zareagowali by na istotę stojącą ponad ludźmi? Ah... właśnie, propo istot boskich. Zbliżali się, słyszał płynący w nich płyn, kapłanka, zelotka, siostrzyczka i owieczka, której natura była całkowicie nieznana. Przerażające. Ludzie z natury nie lubili tego co nieznane, Afuro zwykle miał do głęboko w czterech literach, teraz jednak czuł pewnego rodzaju złość na tajemnicze stworzenie. Ocean, to właśnie on kojarzył mu się teraz z tym różowym stworem - świadomość niczym rozległe głębiny oceanu. Że też taka istota miała czelność istnieć. Długowłosy młodzieniec nie przywitał przybyłych swym tradycyjnym głupkowatym uśmiechem, zamiast tego jego twarz przypominała bardziej tą z jego przydługawego monologu z tym, że tym razem za stoickim spokojem krył się dziki i agresywny instynkt.
-...Pozwoliliście tej istocie tu zostać? Jest zbyt niebezpieczna, nie wiemy nic o jej naturze ...choć... nie - nie do końca. Odkryłem coś nim mnie zaatakowała.

Nagle Afciu wpadł na pewien pomysł, uśmiechnął się w duchu, myśląc, że może uda mu się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu.
- To jakiś demon. Obezwładnił mnie gdy spróbowałem odkryć jego pochodzenie. Coś ukrywa, dodatkowo... rzucił na mnie jakąś klątwę. Coś próbuje przejąć władze nad mym ciałem, opieram się jak mogę, jednak... to coś jest silne.

Rzucił w zupełności poważnie, nieco desperackim głosem, swój wzrok skupiając na kapłance, która już wcześniej wykazała się sporą rozwagą i ostrożnością. W między czasie, do głowy siostrzyczki przesłał tylko prostą wiadomość. "...Krew."
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPią Mar 09 2018, 11:04

Sprawa owcy robiła się co najmniej kłopotliwa. No i generalnie to nie chyba owcą mieli się zajmować, a bronieniem świątyni. A może jedno łączyło się w drugi w jakiś magiczny sposób? Nie miała pojęcia, czy niespodziewanego gościa winna traktować jako zagrożenie czy jednak nieco mniej. To, co bowiem mówił Aff, niejako dawało nowe światło na całą sprawę. Demoniczny byt? Coś ukrywa? Spojrzała na owieczkę. Różową, puchatą owieczkę, a później znowu wróciła wzrok na wampira. - To nie tak, że jej pozwoliliśmy i jest to absolutnie w porządku... Chyba? Znaczy nawet jeśli nie, to nie wygląda na to, by chciała odejść. -wzruszyła ramionami nie mogąc nic w tym temacie specjalnie zrobić. Chociaż nie - mogła. Zwyczajnie nie sądziła, by była jej ingerencja w jakikolwiek sposób potrzebna. Przynajmniej co do zwierzątka, bo im więcej Lapiz mówił, tym bardziej nie wiedziała, co o tym sądzić. Dopiero to jedno słowo, które rozbrzmiało w jej głowie niejako wyjaśniła kwestię "opętania". Guzik prawda, głodny był. No i w sumie TO mogło być faktycznie problemem, a nie owca. Jeśli go tam zostawi, w końcu może zrobić komuś krzywdę, a to mogłoby być najgorszym, co mogłoby się wydarzyć. Musiała szybko coś wymyślić. Dać mu swoją? Wykluczone. Wiedziała o przypadłości Affa stosunkowo niewiele. Nie miała pojęcia, jak to mogłoby się samej dla niej skończyć, a z dobrej woli krwiopijcą przez przypadek zostawać nie miała zamiaru. Zwłaszcza teraz... Nie, potrzebowała czegoś innego.
Na północ stąd jest las. Gdybyś był w stanie dostać się tam może podwinąłby ci się pod kły jakiś zając...
Przekazała szybko, zastanawiając się, czy w obecnej kondycji dałby radę przejść się tam, ale raczej potrzebowałby eskorty. Bez sensu. Czy dałaby radę gdziekolwiek pójść bez ściągania na siebie tym ruchem uwagi? W końcu różnie mogliby patrzeć na kogoś takiego jak ona idącą do lasu sama z jakimś obcokrajowcem... Mnicha też nie powinna żadnego z nim wysyłać. To było zbyt niebezpieczne. - Skoro pan Lapiz jest opętany, sądzę, że lepiej byłoby nie trzymać go w świątyni. Mógłby komuś zrobić krzywdę. Ale jakby tak odprowadzić go w jakieś bezludne miejsce i zostawić go tam na kilka godzin, na przykład w lesie... Może opętanie ustąpi, jeśli będzie z dala od owcy? - tak, to brzmiało jak plan. Plan, za którym podąży reszta, zostawi Affowi czas na załatwienie własnych spraw, a później można by uznać, że wszystko wróciło do normy. Tylko dalej - co z różową kulką słodkości? Nie wiedziała. Ale jeśli kapłanka nie zmieni zdania i będzie gdzieś w pobliżu to wypadałoby ją obserwować. Co jak co, ale powód, dla którego Aff zemdlał po użyciu swoich zdolności dalej był nieznany.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPią Mar 09 2018, 21:45

MG

No i sytuacja się ostro pokomplikowała, przez oskarżenie Affa, na krótką chwilę na twarzy Ahan zagościł uśmiech, kapłanka zaś wyglądała na przerażoną.-Skoro pan Lapiz i Owca są niebezpieczni, powinniśmy ich gdzieś zamknąć. Pan Lapiz to potężny łowca przygód, powinien poradzić sobie z jednym demonem-Zasugerowała Ahan, wskazując na Affa i Owcę. Słuchając też pomysłu Frederici, pokiwała lekko głową.-Otoczcie ją-Odparła kapłanka do mnichów, którzy z lekkim wahaniem, stanęli przed i za Mlemyą. W końcu było ich tylko dwóch, oboje przybrali też bojowe pozy.-Cokolwiek zrobimy z tym... tym czymś-Powiedziała kapłanka o Mlemyi, wbrew pozorom nie o Affie-Warto wiedzieć co o tym myśli sam pan Lapiz. I wpierw uzdrowię jego duszę z wpływu tej demonicznej owcy. W końcu dla naszego dobra ryzykował własne życie. Ku chwale Zambali, użyję moich mantr by wyleczyć pana Lapiza-Odpowiedziała kapłanka, kierując się do pomieszczenie z którego wyszli.-Proszę za mną panie Lapiz. Drogie panie, jeśli możecie-Wskazała na Mlemyę. Łatwiej się otaczało w czwórkę niż w dwie osoby.

Frederica: 178MM
Mlemya: 113M(le)M


Ostatnio zmieniony przez Goomoonryong dnia Wto Mar 13 2018, 15:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Mlemya


Mlemya


Liczba postów : 27
Dołączył/a : 13/06/2017

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPon Mar 12 2018, 02:28

Gdyby tylko Mlemya mogła również skontaktować myślami z dwójką rozmawiających w ten sposób ludzi to zdecydowanie by to zrobiła. Przekazałaby im wtedy prosta, lecz jasną informację, zawartą w słowie "mlem", niestety jednak w tym konkretnym momencie takiej mocy nie posiadała, a nawet nie zadała sobie tyle trudu by dowiedzieć się czy w ogóle dziewczyna i mężczyzna tak się ze sobą komunikują. Zamiast tego słuchając Affuro powoli z jej pyszczka język wysuwał się coraz bardziej i bardziej, lecz prędkość jego wysuwania się była niesamowicie powolna, w momencie zaś w którym Affuro skończył mówić język odwinął się i wrócił z cichym plaskiem z powrotem wprost w głębiny jej pyszczka. Jednocześnie owca wydała z siebie dziwne pisknięcie, jakby nieco zawstydzone, a potem spojrzała pustym wzrokiem na kłamiącego Affuro. Dlaczego kłamał? Tego nie wiedziała. Nie miał powodu kłamać. Kłamanie było tutaj bez sensu. Owca patrzyła na niego, a pustka jej oczu wypełniała się powoli uczuciem. Ciepłym, gorejącym uczuciem, pragnieniem czynienia dobra i pomocy. W jej oczach płonął płomień miłosierdzia i chęci wspomagania. Aż w końcu...

- Mlem! - wypowiedziała owca, a potem rozpoczęto na niej manewr otaczania. Co wtedy zrobiła Mlemya?

To proste. Klapnęła sobie na tyłku i z uśmiechem, totalnie widocznym na jej pyszczku uśmiechem obserwowała manewr otaczania przyglądając się temu co dalej zamierzają ludzie. Ostatecznie choć słyszała co mówili i rozumiała ich słowa, to wcale nie sądziła, że stanie się zaraz coś złego, dlatego nie zamierzała ani z nimi walczyć, ani ich w żaden sposób odstraszać od zamierzonych czynności. Może jej magiczny wpływ faktycznie jakoś przypadkowo mlemyowo zadziałał na tę drugą istotę, a ona jednak nie kłamała. Tak czy siak, Mlemya pacnęła się kopytkiem w serce, a następnie pisnęła jeszcze raz, uśmiechając się też zarówno do Affuro, jak i Frederici i reszty tutaj ludzi. Nie wierzyła w to, by mogło się jej stać tutaj coś złego. Ostatecznie istoty na świecie w głębi swoich dusz były tak naprawdę dobre. Musiały tylko czasem to dobro wyciągnąć z nieco głębszych kieszeni niż inni.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4312-mlemy#88285 https://ftpm.forumpolish.com/t4237-owca-przeznaczenia
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyWto Mar 13 2018, 11:52

Nie była pewna, czy powinna oczekiwać odpowiedzi od Lapiza czy też nie, to też kiedy tylko Ahan rzuciła swoją propozycją Frederica uśmiechnęła się niepewnie. Z jednej strony... To nie był taki zły pomysł. Rozwiązałoby też jeden problem, jednak  pozostawić owieczkę na pastwę głodnego Affa? To było dość... okrutne. Zwłaszcza, że im dłużej obserwowała owcę tym ciężej było jej postrzegać jej ją jako zwyczajne zwierzę, może nieco mniej zwyczajne od innych. Wyglądała na owcę, która rozumie sytuację. Miała wrażenie, że w takim wypadku nie różniłoby się to wiele od, dajmy na to, zamknięcia z Affem chociażby Ahan. Nie zmieniało to jednak faktu, że czym różowa owca była, to Fretka nie wiedziała. Może faktycznie Aff niewiele się mylił, może nawet wcale, i nazwanie jej demonem byłoby słuszne? Z drugiej strony może jej gdybania na temat domniemanej boskości owcy były bliżej stanu faktycznego? Prawdę mówiąc, jak tak o tym myślała, to przestała być pewna, gdzie leży granica pomiędzy jednym a drugim. Przestała być pewna, czym różniłaby się demoniczna owca od boskiej owcy.

Skoro nie była pewna, jak postrzegać owcę, przestałą być pewna, w jakich kategoriach powinno rozważać się wampiryzm Affa. Bliżej mu było do jakiegoś demonicznego pomiotu czy właśnie działało to w drugą stronę? Jakkolwiek było, miała złe przeczucia co do odmawiania nad nim jakichkolwiek modlitw i żadnego logicznego powodu, by zatrzymać kapłankę. Skinęła więc tylko głową zajmując miejsce obok owcy. Ścisnęła też nieco mocniej kij nie spuszczając wzroku początkowo ani z Affa, ani z kapłanki, a jeśli wyjdą - z wejścia do pomieszczenia, do którego ruszyli. Czymkolwiek była owca, wydawała się być mniej niebezpieczna niż Aff w swoim obecnym stanie. Jeżeli usłyszy, że coś jest nie tak - od razu ruszy biegiem za źródłem, w którym dochodzą dźwięki. Wiadomo, ze na dźwięk mantr nagle nie ruszy ratować kobiety (z resztą nawet nie sądziła, by je usłyszała), jednak wszelaki krzyk czy inne niepokojące odgłosy byłyby wystarczające. Nie specjalnie przez sytuację miała jak skorzystać z faktu, że jest mniej więcej sama z Ahan, jednak była to niewielka strata w porównaniu z tym, co mogło się wydarzyć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptySro Mar 14 2018, 11:39

MG

Mlemya jako odjazdowa chill owca, nie mogła zareagować w sposób bardziej luźny niż ten w który zareagowała. Po prostu sobie klapnęła na owczym zadku i czekała na rozwój sytuacji. Aff był zbyt osłabiony by odpowiedzieć kapłance, więc jeden z mnichów pomógł mu zawlec się do pomieszczenia, potem szybko wracając do otaczania Mlemyi. Czas powolutku mijał i być może wszyscy poza Mlemyą umarli by z nudów gdyby nie...-Muu-Dobyło się zza Frederici. Kiedy dziewczyna się odwróciła, a Mlemya nieco wychyliła by spojrzeć za dziewczynę, dostrzegli niewielkiego - może 80 centymetrowego, różowego słonia, który miał na sobie spodnie na szelkach a w łapce trzymał papierowy parasol(ban-gasa). Słonik patrzył na zgromadzonych, zgromadzeni patrzyli na słonika. Prócz różowej owcy, teraz jeszcze różowy słoń? Mnisi nie wiedzieli, czy paść na kolana i oddawać modły czy nie. Sytuacja robiła się zwyczajnie, coraz bardziej absurdalna.
A i sytuacja Affa nie była kolorowa. Leżał na poduszkach na których wcześniej w trójkę siedzieli, a Kapłanka modliła się nad nim. Spoko, mantra nie wyglądała na coś co mu zaszkodzi. Gorzej że kadzidła które wybrała kapłanka, zawierały w sobie czosnek. Wampirowi było niedobrze, chciało mu się wymiotować i jeść, a bezbronny kawałek krwistego steku, siedział na wyciągnięcie ręki od niego.

Frederica: 175 MM
Mlemya: 113 M(le)M
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptySro Mar 14 2018, 14:11

Było spokojnie. Bardzo spokojnie, może nawet za spokojnie i zaczęła się powoli zastanawiać, czy to właśnie nie wróży czegoś złego. Nie mniej dalej stała z bronią w dłoniach wyczekując najgorszego, aż w końcu z całkowitego skupienia wyrwał mą dźwięk, którego nie potrafiła przypisać do nikogo ani niczego w danym pomieszczeniu. Odwróciła się więc szybko, a to, co zobaczyła, kompletnie zbiło ją z tropu. Nie miała pojęcia, co się stało, ani co z tym fantem zrobić. W każdym razie nie spodziewała się kolejnej różowej istoty, do tego w szelkach i z parasolem. I do tego wydającej dźwięk jak krowa, chociaż to zdecydowanie krowa nie była. Stała jak ten słup soli patrząc na słoniątko i dopiero po chwili jej mózg zaczął cokolwiek kojarzyć. Sogom! Znaczy nie, to nie był Sogom. Sogom był martwy. Ale jeżeli niczego nie pomyliła, to Sogom właściwie też wyglądał jak słonik. Znaczy... Jak taka krzyżówka słonika z czymś jeszcze. Może Pergrande wierzyło w mistyczne moce słoników i stąd taki wygląd ich bożków? Ale jeśli faktycznie sprawy mają się tak, jak jej się wydaje, to czy to nie oznaczałoby, że ten słonik w szelkach to właśnie Zambala? A jeżeli tak... To co robić? Czułaby się nieco pewniej, gdyby Zambala była człowiekiem i wydawała bardziej ludzkie odgłosy, a tymczasem nie miała pojęcia, jak się zachować. Może też powinna podejść i ją pogłaskać? Tylko tutaj już nie miała zapewnienia Kapłanki, że to może nie być boska istota, która pokarałaby ją jakimiś gromami z nieba. Nie miała też futerka. Ale miała broń pod postacią parasola. Nie mniej skoro powiedziała A, wypadałoby powiedzieć i B, to też odłożyła kij na ziemi co by nie spłoszyć słonika, a następnie przyklęknęła przy nim. Uśmiechnęła się do bożka pogodnie, po czym raz jeszcze spojrzała na to, co trzymał w łapkach. - Bardzo śliczny parasol, stylowy. - stwierdziła z uznaniem, po czym skłoniła się delikatnie. I w sumie czekała czy to na jakiś ruch ze strony chyba-Zambali, czy jakikolwiek niepokojący dźwięk z dalszych pomieszczeń. W każdym razie gdyby słonik miał złe zamiary, próbowałaby się zasłonić ręką jednocześnie odsuwając się bliżej kija. Grunt to wybadać nastawienie nowego, różowego zwierzątka. Tym razem jednak z nieco większą ostrożnością na wypadek, gdyby to faktycznie był bożek czczony w świątyni. No i nie oszukujmy się - była zaciekawiona. Nie mniej niż początkowo różową kulką dobra.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Mlemya


Mlemya


Liczba postów : 27
Dołączył/a : 13/06/2017

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptySob Mar 17 2018, 01:09

To. Coś. Było. ABSOLUTNIE CUTE~!

Wyglądając na kompletnie zachwyconą widokiem nowego różowego towarzysza, Mlemya nie była w stanie usiedzieć już w miejscu. Wpierw poderwała się tyłeczkiem do góry, następnie spokojnie ale stanowczo wyszła spomiędzy mnisich zastępów, a potem kompletnie już szybciutko ruszyła w kierunku słonika. Gdy była tuż obok z ogromnym namaszczeniem wpatrzyła się w parasolkę, którą miał słonik, jednocześnie wywieszając język z pyszczka, by w ten sposób okazać mu kompletny szacunek. Następnie ponownie, bez zastanowienia, przywołała na twarz swoje ciemne okulary, by dać do zrozumienia drugiej różowej istocie, że ona też potrafi, tez może i w ogóle jest mlemyastycznie i totalnie rozumiała po co on tu jest, nawet jeśli nie miała pojęcia. To rozwinięcie akcji było kompletnie niesamowite i podekscytowało Mlemyę do tego stopnia, że szybko zaczęła mówić.
- Mlemlemlemlemlemlemlemlemlemlemlemlem! - a w wypowiedzi tej zawarte były wszystkie jej emocje do tej pory i możliwe przyszłościowe. Następnie Mlemya zwróciła się do Frederici, podbiegła do niej, pyszczkiem pomacała ją po ramieniu, ręce, dłoni i uśmiechnęła się do niej wydając z siebie cichy pisk, jak gdyby chciała podzielić się z drugą istotą radością na widok tak fantastycznego stworzenia, tak dumnego i tak wspaniałego. Mlemya była totalnie nabuzowana i gdy stała obok Frederici podskakiwała sobie delikatnie co chwilka, podnosząc się o kilka centymetrów nad ziemie przy każdym podskoku a potem lądując z powrotem na ziemi z cichym puff. I z cichym Mlem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4312-mlemy#88285 https://ftpm.forumpolish.com/t4237-owca-przeznaczenia
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptySob Mar 17 2018, 03:59

U Affcia nie działo się zbyt dobrze, kapłanka zdecydowanie testowała jego cierpliwość i samozaparcie. Z krzywą miną, otworzył usta, spora część jego jestestwa chciała rzucić się na kobietę będącą głową świątyni. Ugh... gdyby tylko wiedziała jak wszystko utrudnia, no i jak blisko jest od pożegnania się z tym światem. I to wszystko z powodu jakiejś magicznej owcy! Czas uciekał, wampir wiedział, że nie jak długo da radę powstrzymywać swój głód, minutę? Godzinę? Dzień? Nie... nie było sensu dłużej cierpieć w powodu jakiś ludzi. Najwyżej go znienawidzą, też mi nowość. Jednak wciąż, poddać się instynktom... godne pożałowania.
"On cierpi. Potrzebuje cię. Wytrzymaj, nie zrobi ci prawdziwej krzywdy. Obiecuje."
Taka oto wiadomość została przesłana do głowy kapłanki? Dlaczego? Może tylko po to by się jakoś usprawiedliwić, może aby zasiać ziarno zamieszania, kto wie... W tym samym czasie ciało potwora podniosło się niezwykle energicznie, jego prawa ręką otuliła plecy kobiety, lewa zasłoniła jej usta - nie pozwolił jej na żaden ruch bądź krzyk, trzymając ją z całych swych wampirzych sił po czym zanurzył kły w jej szyi. Nie planował wyssać jej całej, potrzebował jedynie energii by zatrzymać swój głód, by mieć pełnią władzy nad swym ciałem. Może kapłanka zasłabnie, może utrzyma przytomność, kto wie. Gdy tylko zakończył posiłek, pilnując samego siebie aby nie wyssać jej do cna, wziął kobietę w swe dłonie, wstał i trzymał ją niczym rycerz księżniczkę, blisko swojego ciała z wyraźnie zmartwionym wzrokiem
- Demon... wyrwał się z pod kontroli, już dobrze - nie pozwolę mu więcej cię skrzywdzić. Przepraszam... obronię cię.

Wyszeptał do kapłanki dość cicho, smutnym głosikiem, nie wiedząc nawet czy ta będzie w stanie go usłyszeć, ale i tak postanowił trzymać się swego kłamstwa, kto wie - może te pomoże mu uciec z tej sytuacji. Czasem mogło by się zdawać, że świat jej po prostu przeciwko mu. Kto wie - może bogowie po prostu zazdroszczą mu majestatyczne piękna?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPon Mar 19 2018, 13:53

MG

Sytuacja na zewnątrz była bardzo dziwna. Zainteresowanie słonikiem było na tyle wielkie, że nawet mnisi nie specjalnie zwrócili uwagę na to, że Mlemya uciekła z ich "Okrążenia". Ahan wraz z mnichami stali nieco z tyłu, a przy słoniku kucała Frederica no i Mlemya, obie całkiem podekscytowane przybyciem zwierzątka. Słonik spojrzał na Fredericę, a potem na Mlemyę, by następnie unieść trąbę i zatrąbić z dużą siłą. Jego mądre oczy przyglądały się tej dwójce przed nim. gdy nagle w oczach słonika magowie dostrzegli strach, słonik zaś spojrzał na budynek i znów na magów, wskazując na budynek trąbą i wydając z niej tym razem cichy i smutny dźwięk.
Aff bawił się wyśmienicie. Zaskoczona telepatycznym przekazem kapłanka, spuściła gardę, pozwalając zatopić wampirowi swe zęby w jej szyi. Ciepła krew spłynęła gardłem wampira. Były wiedźmak pierwszy raz czuł się tak dobrze. Ludzka krew, to było coś zupełnie innego niż ta zwierząt. Była dużo, dużo smaczniejsza. Ekstaza która ogarnęła Affa była na tyle duża że z trudem, oderwał się od ciała kapłanki, które nieprzytomne upadło na ziemię. Choć tego nie widział, oczy Affa błyszczały, a twarz rozszerzał upiorny ale błogi uśmiech. I oh, tak, Aff nie był już głody, ale wciąż był spragniony. Chciał więcej ludzkiej krwi, dlaczego więc miał się ograniczać? Tyle pożywienia, było na terenie świątyni...

Frederica: 172 MM
Mlemya: 113 M(le)M
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Frederica

Wytrwała Pierepałka

Frederica


Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPon Mar 19 2018, 18:14

Słonik nie miał złych zamiarów. Uśmiech nie schodził z jej twarzy, a zamiast tego zrobił się jeszcze większy, zaś jej ręka, ta bliżej Mlemii  zaczęła powoli gładzić owcę po łebku, kiedy ta trącała ją rozentuzjazmowana. To, że ich reakcje były kompletnie inne niż całej reszty pojęła dość szybko. Może wszystko to było winą uduchowienia? Może doświadczenia? Nie była pewna, co kierowało różową owcą, jednak patrząc wystarczająco długo na boskiego, różowego słonika, zaczynała widzieć już tylko różowego słonika. Może z jakimiś umiejętnościami, ale generalnie pojęcie "boskości" było czymś dziwnym. Nie rozumiała, co ludzie mają konkretnie przez nie na myśli, zaś to niezrozumienie rosło z każdym jednym dniem w Pergrande. Z tego wszystkiego ostatecznie gubiła się w tym, jak się zachować, jednak ostatecznie pewne mechanizmy brały górę. Przymknęła nieco oczy zaskoczona nagłym i głośnym trąbnięciem patrząc przy tym nie tylko z zaciekawieniem, ale i dozą zachwytu na jednocześnie uroczą i w pewnym stopniu majestatyczne istotę. Czy wszystkie tutejsze bóstwa wyglądają w ten sposób?

Cały zachwyt jednak minął. Zastąpiło je niezrozumienie i zagubienie białowłosej. Zambala, bo tak - przyjęła, że to ona z braku lepszego określenia, zrobiła się... smutna? Wystraszona? W pierwszym odruchu pomyślała, ze może zrobiła coś nieodpowiedniego. Spłoszyła ją czy coś w tej deseń. Albo może owca była zbyt energiczna jak na słoniątkowe standardy? Patrzyła na nią z jeszcze większą uwagą. Patrzyła, jak wskazuje na świątynie i jak ponownie trąbi, chociaż już ciszej. Miała złe przeczucia. Uśmiech zastąpiła kompletna powaga. Działo się coś złego. Albo miało się stać. Frederica z kolei znała tylko dwa powody, przez które Zambala mogła być wystraszona: pierwszą z nich był sen kapłanki, a drugą - osoba, z którą obecnie przebywała. Aff był niebezpieczny i prawdą było, że już kiedy pojawił się pomysł odprawiania nad nim jakiś modłów miała pewne obawy. To, co jednak najbardziej zaniepokoiło Fretkę to fakt, że wyraz słoniątka zmienił się nagle. Nie był wystraszony od samego początku. Dlaczego póki co nie natyka się na zwierzęta mówiące ludzkim głosem? Byłoby o tyle prościej! Jakakolwiek jednak nie byłaby metoda komunikacji, co raz silniejsza była myśl, że powinna się upewnić co do pewnej rzeczy. Przestała głaskać Mlemyę chwilę wcześniej, teraz zaś spróbowała delikatnie i ostrożnie pogładzić słoniątko po łebku. - Nie bój się. Wszystko będzie dobrze, zadbamy o to. - powiedziała ściszonym głosem do słonika, po czym szybko wstała chwytając na powrót kij w rękę. - Mam złe przeczucia. Chcę coś sprawdzić. Ahan - bezpieczeństwo tu obecnych zostawiam tobie. - rzuciła prędko do kobiety ruszając do środka. Dłonie zacisnęła na broni mocniej niż zamierzała, zaś w klatce czuła, jak serce wybija szybszy niż do tej pory rytm. Prawdę mówiąc, bała się niewiele mniej niż Zambala, chociaż sama nie wiedziała, czy to strach o Affa, kapłankę czy o oboje. Postara się znaleźć pomieszczenie. Jeśli będzie miała z tym kłopot - zapyta kogokolwiek o drogę, kto nawinie się na korytarzu. Dopóki wskaże kierunek, to będzie zadowolona. Musiał być jakiś powód, dla którego różowy słonik wskazał nagle z przestrachem na świątynię, a jeśli powodem nie był wampir, to będzie znaczyło tylko tyle, że na rzeczy jest jeszcze coś innego. Póki co nie przychodziło jej jednak nic innego jak sprawdzenie, czy u tej dwójki jest na pewno wszystko w porządku. W tych poszukiwaniach jednak uważa - trzymając broń oburącz przed sobą nie zawaha się dźgnąć jednym końcem w brzuch wszystko, co będzie miało wobec niej wrogie zamiary. Do pomieszczenia, jeśli już je znajdzie, mimo wszystko jednak zwyczajnie zerknie, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Tak na wypadek, gdyby rzecz nie dotyczyła mimo wszystko jej towarzysza.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4675-tobolek-fretki#97655 https://ftpm.forumpolish.com/t4652-frederica-kikuta https://ftpm.forumpolish.com/t4677-there-s-something-odd-about-that-place#97660
Aff-chan


Aff-chan


Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPią Mar 23 2018, 11:52

Ekstaza. Prawdopodobnie właśnie tym słowem można było określić stan emocjonalny Affcia, gdy zasmakował krwi kapłanki. Zdecydowanie było to coś od czego można by się uzależnić. Zaspokoił głód, jednak samo pragnienie nie znikło, ah... niebezpiecznie. Wampir wziął kobietę na ręce, trzymał ją jak rycerz z obrazka księżniczkę, nawet nie orientując się jak potwornie może w tym momencie wyglądać jego twarz. W głowie krwiopijcy pojawiło się wiele myśli, w tym taka by pożywić się resztą ludzi znajdujących się w świątyni. Oczywiście ...nie traktował ów pomysłu zbyt poważnie, niemniej pojawiło się pytanie - w jaki sposób jego wampirzy tatuś kontrolował swą chęć na ludzką krew? Mimo wszystko trzymał i paru w swym zamczysku, więc jakoś musiał się poskramiać. Czyżby chodziło o samą siłę woli? Ciężko stwierdzić. Stojąc tak, cały czas trzymając kapłankę, czym świeżo poślubioną żonę, usłyszał zbliżającą się osobę, siostrzyczkę. Ah... no i niby jak on miał się teraz przed nią usprawiedliwić? Starając się odrzucić myśli o podwieczorku, kolacji i drugim obiedzie na bok, zwrócił się w kierunku z którego miała nadejść Takara.
-...Przepraszam.
Rzucił prawdopodobnie szczerze patrząc wprost w oczy siorki, po czym nie upuszczając kapłanki zaczął powolnym krokiem zbliżać się do przybyłej białogłowej.
- Modły osłabiły demona, nim jednak to się stało, ten zdołał zaatakować. Zaprawdę, dzielna z niej kobieta.

Dodał, tym razem zdecydowanie już kłamiąc, ale i przybliżając ciało kapłanki do swej piersi, próbując udać pewne uczucie, zaraz... jak ono się zwało? Ah, tak - współczucie.
- Musimy powiadomić resztę o bohaterstwie wielkiej ...w sumie, to poznaliśmy jej imię?
Dorzucił, ruszając w kierunku z którego przyszła Takara cały czas czule trzymając kobietę. Ah, nie dość, że musiał sobie poradzić z nowym rodzajem pragnienia to jeszcze trzeba było jakoś wybrnąć z tej nieciekawej sytuacji. Cóż... pozostaje kłamać, czy też raczej ograniczać się do półprawd.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4733-wiedzmakowy-painpal#98364 https://ftpm.forumpolish.com/t4672-true-passion-never-dies
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 EmptyPią Mar 23 2018, 12:27

MG

Frederica postanowiła pozostawić wszystkich pod opieką Ahan - ciężko było ich wszak zostawić pod opieką owcy - no i sama ruszyła powstrzymać Affa. Rzecz jasna to co zobaczyła, nie było specjalnie pocieszające. Dzikie i zezwierzęcone oczy Affa wpatrywały się w Fredericę jak w chodzącą przekąskę, na rękach zaś, trzymał blade ciało kapłanki. Żyła? Nie żyła? Ciężko było powiedzieć. Aff natomiast faktycznie, w Frederice widział jedynie posiłek. Chciało mu się wymiotować od czosnku, chciało mu się pić krew durnych ludzi i te wszystkie uczucia, łącznie ze słońcem świecącym gdzieś nad budynkiem, naprawdę mentalnie wykańczały Affa. Nim jednak wyszli ze świątyni, usłyszeli kolejny, cichy lecz smutny dźwięk trąby.

-Ona wygląda jak Zambala, prawda?-Dopytała Ahan podchodząc do słonika i klękając przy nim. Jeden z kapłanów skinął głową, bo faktycznie słonik Zambale przypominał. W odróżnieniu od Melmyi. Wtedy też, co widziala tylko Mlemya, na ustach Ahan pojawił się niespecjalnie miły uśmiech. Jej dłoń uderzyła w miękkie futerko owcy, odpychając ją na bok.-Owca atakuje, uważajcie-Krzyknęła do mnichów i w tym samym momencie z ziemi wynurzył się ostry drewniany pal, który przebił tors słonika.-Ty demonie-Wysyczała Ahan podnosząc się i patrząc na Mlemye-To stworzenie, zraniło naszą boginię, zwołajcie resztę, ja ją tu zatrzymam-Mnisi nie bardzo wiedzieli co robić, ale skoro Mlemya była na tyle potężna by Boga nadziać na drewniany pal, to w dwójkę wiele nie zrobią, pobiegli więc szybko po resztę mnichów. Zambala zatrąbiła cicho, nabita na kawałek drewna.

Frederica: 169 MM
Mlemya: 106 M(le)M(za okulary zapomniałem w poprzednim poście odjąć)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Sponsored content





Świątynia Zambali - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Świątynia Zambali   Świątynia Zambali - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Świątynia Zambali
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Światynia
» Świątynia
» Główna świątynia
» Kamienna Świątynia
» Świątynia Sherl

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Pozostałe kraje :: Pergrande Kingdom :: Barat Umbal
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.