I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Witaj. Jestem narratorem tego świata, a ty jesteś kopią osoby, która cię tu zesłała. Tak, dobrze mnie słyszysz. Nie jesteś tym za kogo się uważasz, a zaledwie klonem, idealną imitacją tej osoby. Jednakże nie ma to teraz znaczenia. Ważne jest to, że tutaj jesteś. Za niedługo obudzisz się wraz z trzema innymi osobami. Każdy z nich został tu zesłany tak samo jak ty. Waszym zadaniem będzie ucieczka z podziemi, w których się znajdziecie i jeżeli tego chcecie, to możecie też odnaleźć powód dla którego się tu znaleźliście, musicie jednak uważać. Wspierajcie się nawzajem, a może przetrwacie. Nie ufajcie nikomu prócz siebie nawzajem. Powodzenia i pamiętajcie, że magia jest tu niestabilna.
Kiedy tylko przestaliście słyszeć głos który rozbrzmiewał w waszych umysłach, obudziliście się. Znajdowaliście się w ogromnym pomieszczeniu, prawdopodobnie w pieczarze. Swój ogrom zawdzięczał wysokości, strop pomieszczenia znajdował się tak wysoko, że nie dało się dostrzec jej wzrokiem. Widać jednak było promienie słońca, które wpadały z góry do pomieszczenia oświetlając ich ostrym światłem. Przebudziliście się wśród czerwonych kwiatów, przypominające duże stokrotki, jednakże posiadały kolce. Były połamane i wyglądały jak by ktoś na nie upadł. Niewykluczone, że byliście to wy, co mogliście stwierdzić po tym, że parę kolców wbiło się wam w ciało. Mogliście dostrzec, że niedaleko znajdował się korytarz, który nie wyglądał na naturalny. Tak jakby ktoś starał się wyrzeźbić go w skale, ale wyszło mu krzywo i niestarannie. W głębi niego ujrzeliście wrota, zza których biła poświata czerwonego światła. Nie wiedzieliście czemu tu jesteście. Nie wiedzieliście co to za miejsce. Rozumieliście Cechy które posiadacie. Wasza nowa przygoda właśnie się zaczęła.
PS: W przypadku kiedy ktoś chce się rozpisać w poście, proszę by na końcu napisał mi "streszczenie' swojego posta. Ułatwi mi to odpisywanie.
Eileen
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 01/12/2012
Skąd : Z Varszavy
Temat: Re: AU 2 Sob Lut 18 2017, 13:45
Eileen podniosła się powoli z ziemi i otrzepała ubranie z kurzu. Stęknęła, gdy poczuła drobne ukłucia bólu w miejscach, gdzie ciernie wbiły jej się w ciało. Nie zrobiło to na niej jednak takiego wrażenia jak to gdzie się właśnie znajdowała. A znajdowała się w obszernej i niesamowicie wysokiej jaskini. Promienie słoneczne, wpadające przez najwyraźniej otwarte sklepienie, oświetlały całą grotę, której dno porośnięte było czerwonymi kwiatami. Dziewczyna nigdy wcześniej nie widziała takich kwiatów i choć nie można zaprzeczyć, że były bardzo ładne, na Eileen nie zrobiły większego wrażenia. Bądź co bądź, ale najważniejsze było teraz ustalenie w jakiej znajduje się sytuacji, a nie podziwianie widoków. Popatrzyła po pozostałych, którzy jeszcze smacznie spali i pokręciła głową z politowaniem. Przypomniały jej się słowa, które zaledwie kilka chwil temu słyszała wewnątrz swojej głowy i uśmiechnęła się szeroko, ponieważ wyglądało na to, że ma do rozwiązania zagadkę - coś, co tricksterzy wręcz uwielbiają. Jeszcze raz rozejrzała się dookoła, zapamiętując gdzie co jest. Nigdy nie wiadomo kiedy taka wiedza może jej się przydać.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: AU 2 Nie Lut 19 2017, 20:01
Powoli wstała z ziemi. Rozejrzała się spokojnie po pomieszczeniu, a po chwili zaczęła poprawiać sobie ubrania. Dlaczego właściwie znalazła się tutaj? Nie wiedziała, strasznie krążyło jej to po głowie. - Czy ktoś z Was wie dlaczego my tu jesteśmy? - spytała Hotaru, spoglądając na towarzyszy niedoli - Jestem Hotaru, mam nadzieję, że wyjdziemy stąd. Gordwig była niepoprawną optymistką. Dobrze wiedziała, że żadna osoba nie wiedziała, dlaczego konkretnie się tu znaleźli. Czekała na reakcję pozostałych. Bała się tego, co będzie przed nimi. Wolała dowiedzieć się kim są, albo przynajmniej wiedzieć jak konkretnie się do nich zwracać. Stanowią zespół nieważne, że żadne z nich się nie znało. Może było inaczej? Nie, przynajmniej dla różowowłosej. Pierwszy raz widziała zgromadzone tutaj osoby. Do dziewczyny która zdążyła już wstać uśmiechnęła się. Sprawdziła, czy ma swój łuk, strzały. Bez nich czułaby się bezbronna.
Aurvin
Liczba postów : 108
Dołączył/a : 05/05/2016
Skąd : Kraków
Temat: Re: AU 2 Wto Lut 21 2017, 16:48
Obudził się tuż po tym, jak dziwny głos opuścił jego głowę. Padającym słowom ciężko było uwierzyć. Brzmiały abstrakcyjnie i sztucznie, nie ufał im. A wszechwiedzącemu narratorowi to już w ogóle. - Sam jesteś, kurwa, imitacją. - mruknął pod nosem, zanim jeszcze otworzył oczy, usiłując wyrzucić z pamięci durny sen. Po chwili skrzywił się, czując kolce wbite w tyłek i inne części ciała. Gdy starał się je pojedynczo usuwać, postanowił rozejrzeć się wokół. Z góry świeciło słońce, więc potencjalnie pewnie dałoby się wydostać stąd górą. Inną drogą było udanie się korytarzem, wyglądającym na stworzony sztucznie. Westchnął. Decyzje, decyzje. - Wszyscy cali? Powyjmować komuś kolce? - rzucił głośno, uśmiechając się gorzko, gdy spostrzegł, że oprócz niego rzeczywiście są tutaj też inne osoby. Widocznie wszyscy zostali tutaj zrzuceni mniej więcej w tym samym czasie, a zrzucający albo mieli nadzieję, że ofiary pokłują się na śmierć, albo po prostu urazy po upadku będą na tyle poważne, że wywołają zgon. Albo byli królikami doświadczalnymi, których skazano na przejście przez ten pieprzony korytarz. Tak, czy siak, trzeba było się stąd zbierać, bo od leżenia na halucynogennych makach słyszał już głosy. Nie powstrzymało go to jednak wcale przed zerwaniem jednej ze śmiesznych stokrotek, obdarciem jej z kolców i wetknięciem łodygi z kwiatem do tylnej kieszeni spodni. - Vin. Nie wiem, dlaczego i gdzie jesteśmy. Ale znalazłoby się kilka powodów do ucieczki stąd. - podniósł się i ruszył w stronę wlotu korytarza. Nie miałby nic przeciwko, gdyby któraś z dziewczyn miała zdolności latania i mogła sprawdzić, co czekało na nich na górze. A on sam, zdając sobie sprawę z tego, że nie miał w rękawach takich sztuczek, postanowił wybadać, czy wejście w korytarz sprowadzi na nich wszystkich niechybną śmierć, czy może zagłada czeka na nich dopiero po dotarciu do wrót. Wszedł w tunel. Nie udał się jedak daleko, nie chcąc zbytnio oddalać się od reszty.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: AU 2 Sro Lut 22 2017, 01:19
Naprawdę dziwne rzeczy się dzieją. Dziwny głos, dziwne informacje. Dla Melci było to za dużo, wolała dalej być w nieświadomym śnie nawet na kolcach. Jakoś jej to specjalnie nie robiło różnicy. No ale zawsze jest ale, trzeba było się obudzić przynajmniej ze względu na "innych". Kto wie czy nie chcieli dziewczyny zaatakować? Dlatego tylko jak na prawdziwego zboczonego królika przystało ziewnęła i wstała z ziemi. - Nie ma to jak miękkie lądowanie. Huh. Rozejrzała się dookoła. Dziwne miejsce, dziwne rzeczy, ale właśnie z takich można zdobyć najwięcej ciekawych rzeczy. Dlatego może warto byłoby się posłuchać głosu i stąd wydostać... Jednak nie tylko to od Melośki zależało. Miała polegać na... Nich. Nie uśmiechało jej się to zbytnio. - Melody. Eileen nic nie robiła, za Hocią na pewno by nie szła, ale za Vinem to nawet spoko pomysł. Niech toruje korytarz. Po drodze wyjmie te kolce przebrzydłe...
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: AU 2 Sob Lut 25 2017, 01:35
MG
Cała czwórka osób po wstępnym przywitaniu się i wyjęciu kolców z ciała ruszyli wgłąb korytarza. Aurvin poszedł pierwszy jak na prawdziwego dżentelmena nie przystało, ponieważ za nim podążały 3 panie, które wypadałoby przepuścić, bo tego wymaga kultura. Obecna jednak sytuacja nie sprzyjała tego typu gestom, dlatego pomińmy ten fakt i przejdźmy do rzeczy. Przechodząc przez wyżłobiony korytarz dotarliście do wrót w których nie było drzwi, ot co pozostał sam łuk wyrobiony z marmuru. Zza niego widać było kolejną pieczarę, analogiczną do poprzedniej jednakże ta posiadała większą ilość kwiatów oraz światło z sufitu było tu jaśniejsze, choć było zawieszone tak samo jak poprzednie. Znajdowała się tu także wielka i już posiadająca wrota brama, także wykonana z marmuru i pomalowana na czerwono, choć kolor ten był już dość mocno wyblakły i mieliście wątpliwości, czy była to farba czy może coś... innego. Na samym środku pomieszczenia, wśród gęstszej kępy czerwonych kwiatów dostrzegliście roślinę, która różniła się od reszty. Też była stokrotką, jednakże o żółtych płatkach, bez kolców i posiadała o dziwo twarz. Dodatkowo wyglądał jakby został przez coś poszarpany, niewykluczone, że przez kolce innych kwiatów, które zdawały się przysuwać w jego kierunku chcąc zrobić mu krzywdę.
Kiedy tylko podeszliście bliżej, żeby mu się przyjrzeć, czerwone kwiaty wyprostowały się gwałtownie, kierując swoje kolce w ich kierunku i blokując przejście do żółtego kwiatka. Podniósł on swój wzrok do góry najwyraźniej by zobaczyć co tak zruszyło inne kwiaty, a kiedy już was dostrzegł jego dotychczas smutna mina oblała się cała przerażeniem i jednoczesną nadzieją. - Pomocy! Proszę uratujcie mnie, tak bardzo mi źle! - Zakrzyknął skrzeczącym głosem, wtedy też kolce kwiatów wokół niego zaczęły go dźgać, a on sam zaczął krzyczeć z bólu jaki temu towarzyszył. Każdy z was mógł z łatwością stwierdzić, że cierpiał, a wszystkie czerwonolistne kwiaty w tym pomieszczeniu nie pozwalały im przejść. Przynajmniej nie konwencjonalnie.
Stan Postaci: Eileen - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+) Hotaru - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+) Melody - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+) Aurvin - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Eileen
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 01/12/2012
Skąd : Z Varszavy
Temat: Re: AU 2 Nie Lut 26 2017, 12:21
Przejście z pierwszego pomieszczenia do drugiego okazało się zaskakująco łatwe i o dziwo pozbawione pułapek. Korytarz, którym szli pomimo bycia częścią jakiegoś podziemnego, zatęchłego labiryntu, był suchy, dosyć przestronny i można by zaryzykować twierdzenie, że nawet przytulny. Gdy oczom Eileen ukazała się kolejna pieczara, dziewczyna poczuła ukłucie rozczarowania, ponieważ nowe pomieszczenie nie różniło się specjalnie od poprzedniego. Nie starło to jednak uśmiechu z jej twarzy! Sytuacja nadal była ciekawa, więc nie było powodów do zmartwień. - O rety - powiedziała, gdy tylko usłyszała prośbę małej roślinki. Udając zdziwienie i troskę, wykrzywiła usta w uśmiechu, który wyraźnie zdradzał ile było w tym prawdy. - Panie Kwiatku, wygląda na to, że znalazł się pan w naprawdę niewygodnej sytuacji! Niestety te straszne kolce zagradzają mi drogę i nie jestem w stanie się przez nie przebić by panu pomóc... - tu spuściła głowę na kilka sekund, jakby w geście szczerego zmartwienia, lecz szybko wznowiła monolog, tym razem już w nieco innym tonie. - Oczywiście zawsze istnieje możliwość, że znajdę sposób by przebić się przez te groźne, czerwone zarośla. Stuknęła jakby od niechcenia laską o ziemię, po czym oparła się o nią nonszalancko. Spojrzała poszkodowanej stokrotce prosto w oczy i uśmiechnęła się. O dziwo był to jej przyjacielski uśmiech, który jednak kompletnie nie pasował do słów, które następnie wypowiedziała: - Jednak do tego będę potrzebowała motywacji. Zanim tu przyszliśmy powiedziano nam, że mamy działać jako grupa, więc myślę iż mogę śmiało stwierdzić, że pozostali zgodzą się ze mną, gdy zaproponuję postępowanie ostrożnie. A zatem Panie Kwiatku? Czy jest jakiś konkretny powód, dla którego mielibyśmy ci pomóc?
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: AU 2 Pon Lut 27 2017, 21:02
Okej, poznała imiona towarzyszy. Przynajmniej będzie wiedziała jak się do nich zwracać. Bała się, że będzie jedyną beztroską osobą w grupie. Zawsze przez obiekty o które mogła się troszczyć, robiła różne dziwne czynności. Nie trzeba specjalnie wymieniać przykładów, bo ich było z pewnością bardzo dużo. Można zacząć od pierwszej misji dotyczącej inkwizycji, a skończyć na Sanyi. Po prostu musiała opanować własne zachowanie i chęci pomocy wszystkim. Później źle z tym kończy. Przejście korytarza wydawało się w miarę proste. Dotarli do wrót i kolejna pieczara. Zmarszczyła brwi, widząc kwiatka. Przecież to jawna agresja. To już nawet nie konkurencja o światło, wodę i sole mineralne! Do tego kolce nie wydawały się za milusie w stosunku do Hoci i jej towarzyszy. Musieli zabrać stąd tego kwiatka. Takie życie nie jest dla niego! Z przemyśleń wypędził ją głos Eileen. Mówiła nawet w logiczny sposób przynajmniej z początku. - Koleżanko, po pierwsze wciąż nie znam Twojego imienia - zaczęła różowowłosa - a po drugie pomóżmy mu... proszę? No, pomyślcie tylko, jakby wam się żyło gdyby ktoś co chwilę wbijał w Was kolce! Przecież to nie humanitarne... Na pewno nie mamy nic do stracenia. Z natury była bardzo miłą i pomocną osobą. Jednak jeżeli ktokolwiek tutaj powie, że nie mają mu pomóc to zwyczajnie tego nie zrobi. Coś chwyciło jej serce i kazało przekonywać innych do pomocy tej roślinie. Była wróżką, przecież nie zostawi biednej, niewinnej istoty na wieczne tortury.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: AU 2 Sro Mar 01 2017, 18:49
Narazie nic jej nie zaatakowało. Nic nie wyskoczyło, by pożreć jej duszę, czy coś w tym stylu. Dlatego w sumie była zadowolona. Cały tyłek to szczęśliwy tyłek. Przejście do następnego pomieszczenia było miłe i ogólnie w miarę przyjemne. Żadnych jumpscerów ani fireballi. Aczkolwiek znając szczęście dziewczyny musiała spotkać czerwone rzeczy. Znaczy się niby rośliny ale i trochę zwierzęta, no i jeszcze ta brama. Jak przejdą, po prostu bedzie musiała sie skupić zeby rozpoznać czy to farba czy to krew. Delikatne mrowienie przeszło po ciele dziewczyny na myśl o takiej ilości krwi. Ale oczywiście coś musiało być w tym wszystkim upierdliwego. Eileen mówiła logicznie, nie są przecież Czerwonym Krzyżem czy coś. Mehnęła sobie pod nosem na to co powiedziała Hocia. Kurwa, chyba tej dziewczyny życie jeszcze nie doświadczyło. Dobrzy zawsze dostają po dupie. - Popieram stanowisko dziewczyny z laską. Nawet jeżeli jesteśmy klonami, nie jesteśmy tu po to by ratować jakieś roślinki. Jakby miała cos do zaoferowania to inna sprawa... W każdym razie smutno będzie jeżeli zagrozisz dobru grupy. Zdziwiłaby się różowowłosa, że Melcia wie jak to wbija sie igły w ciało. I to nie zawsze było takie potworne. Jednak skarby, mimo tego wszystkiego pamietajmy o skarbach i nagrodach. Jakby dostała dużo bogactw mogłaby w koncu zrobić pożądne zakupy. Jak tej typiarce coś nie będzie pasowało bądź będzie szkodzić Mel to po prostu się ją zabije. Nadal będzie drużyna, tym razem bez maskotki aka idiotki. Szybkie wnioski, ale aktualnie wszystko co mówiła wskazywało na jej bezmyślność.
Aurvin
Liczba postów : 108
Dołączył/a : 05/05/2016
Skąd : Kraków
Temat: Re: AU 2 Czw Mar 02 2017, 15:30
// Dzie te pączki, skąd te pączki, osochozi omnomnomnomnom // // jak duże są te 'stokrotki' @@ // // te kolce to jak róża, czy igły @@ // // stokrotki blokują drogę tylko do tej z twarzą, czy do bramy również //
Wyglądało na to, że w grupie osób, która znalazła się w tej złowieszczej pieczarze, nikt nie miał serduszka. Pierwszym, co wpadło Leiterowi do głowy, gdy zauważył, że w drugim z pomieszczeń światło jest jaśniejsze niż wcześniej, był pomysł, że być może dałoby się je jakoś zgasić. Rośliny lubiły światło i ciepło. A gdyby tak im je zabrać? Dopiero potem dostrzegł kwiat różniący się od pozostałych, któremu wyraźnie nie pasowało towarzystwo. Albo to on nie podobał się reszcie. Pierwszą osobą, która zareagowała na jego wołanie, była jedyna z dziewczyn, której imienia jeszcze nie poznał. Słowa czarnowłosego potwora w cylindrze sprawiły, że trochę opadły mu ręce. Jednak nie na długo, bo, zaraz po tym, Aurvin przywołał sztylet o długim na 40 centrymetrów ostrzu [Thorn (D)] i ruszył biegusiem w stronę złowieszczych krzoków z zamiarem skrócenia ich... przynajmniej o kolce, bo wolał nie stać się od razu kwiatowym barbarzyńcą. Na czas pielęgnacji roślin w postaci ścinania kolców trochę się wyłączył. Zresztą i tak nie miał zamiaru słuchać lodowatego bełkotu pozbawionych ludzkich uczuć i odruchów istot. Jedynym płomykiem nadziei tliła się wypowiedź Hotaru, ale i ona poszła w stronę demokracji i wspólnego decydowania. Leiter funkcjonował na instynktach. - Niefloralytarne, bym powiedział. - rzucił w odpowiedzi na uwagę o humanitarności, ale jakby do siebie, bo bardziej był zajęty wyżynaniem sobie drogi do jedynej twarzowej stokrotki. - Próbowałyście po prostu podejść i otworzyć drzwi, zamiast się zastanawiać nad losem tych chabazi? - wtrącił niecierpliwie, widząc, oprócz bezduszności, również bezczynność. Westchnął. Hytysz, hadzia, kolce precz, zostawcie krzyczącego badyla!
Kyouma
Liczba postów : 303
Dołączył/a : 03/04/2015
Skąd : Wałbrzych/Warszawa
Temat: Re: AU 2 Sob Mar 04 2017, 14:20
MG
(Pączki pojawiły się znikąd) (Kwiaty mają około 30 cm wysokości) (Kolce jak igły, choć ich długość jest niewiele większa od róż) (Kwiaty są w centrum pieczary, można pominąć kwiaty obchodząc je ostrożnie)
Eileen postanowiła dojść do porozumienia z żółtym kwiatem, by móc wyciągnąć korzyści dla siebie i drużyny. Niestety szybko zorientowała się, że kwiatek nie jest w stanie jej usłyszeć, ponieważ czerwone kwiatki dźgały go bezlitośnie, a on sam zagłuszał się swoim krzykiem który mimo, że nie był zbyt głośny i skrzeczał, to wystarczało by jej nie dosłyszał. Dodatkowo czuła jak jej cecha Justice określała, że czerwone kwiaty postępują "źle". Co już zrobi z tą wiadomością, to już jej sprawa. Reszta dziewczyn zaczęła dyskutować na temat tego czy takie postępowanie względem żółtego jest moralne czy też nie i ważne są korzyści dla drużyny. I kiedy one tak rozmawiały Aurvin postanowił działać. Postanowił rzucić swoje zaklęcie na sztylet, a kiedy to zrobił jego broń zaczęła się świecić zielonym światłem i przekształcając jego dotychczasowe ostrze w "fantomowy"(czyli jakby zrobiony z poświaty) 70 cm zielony mieczyk o cieńkiej klindze. Następnie z taką oto fikuśną bronią zaczął przedzierać się przez podłe czerwone badyle do krzywdzonego odmieńca. Broń radziła sobie z nimi bez najmniejszego problemu, co spowodowało, że zaczęły się cofać i odsuwać od chłopaka oraz kiedy zbliżył się już wystarczająco blisko zrezygnowały również z atakowania żółtego. Kwiat otworzył z powrotem oczy, próbując zorientować się dlaczego już nie jest atakowany, po czym kiedy już zrozumiał co się stało spojrzał się z ogromną wdzięcznością na Aurvina. - Dziękuje! Tak bardzo Ci dziękuje! Nazywam się Flowey. Gdyby nie twoja pomoc te kwiaty mogły mnie zabić. Jestem waszym dłużnikiem. I... mogę wam pomóc! To jest bardzo niebezpieczne miejsce i przyda wam się przewodnik. Poza tym... nie mogę zostać tu dłużej, bo znowu mnie zaatakują. - Odezwał się skrzekliwym głosem, mówiąc nie tylko do mężczyzny, ale także do reszty grupy. Jeśli zaś chodzi o czerwone kwiaty wokół, wyglądały na kompletnie zrezygnowane z dalszej walki... póki co. Aurvin zauważył przy okazji, że pod ścianą koło bramy jest parę zniszczonych doniczek, ale jedna wydawała się sprawna. Może dałoby radę przenieść Flowe'go właśnie w tym? Zaś Melody zainteresowana bramą, przyglądała jej się wystarczająco długo by stwierdzić, że miałą rację: Drzwi były wymalowane kiedyś krwią.
Stan postaci: Eileen - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+) Hotaru - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+) Melody - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+) Aurvin - Lvl 1, [Eq]Pączek ze zrobionym z lukru symbolem "plus"(+)
Aurvin
Liczba postów : 108
Dołączył/a : 05/05/2016
Skąd : Kraków
Temat: Re: AU 2 Czw Mar 09 2017, 16:06
No i poszło. Wyposażony w świetlny miecz bez większych problemów przedostał się do żółtej ofiary. W drodze bardziej był jednak skupiony na tym, jak i dlaczego jego magia zmieniła swoją naturę. Szybko doszedł do wniosku, że, póki się stąd nie wydostanie, po swoich zaklęciach będzie mógł się spodziewać różnych, nieznanych mu dotąd skutków. Było na to zatem tylko jedno rozwiązanie i polegało na opuszczeniu tych wydrążonych przez jakiegoś plastusia korytarzy. Taki też był jego cel. - No, siema. Jestem Vin, miło było ratować Twoje płatki. - odparł kwiatkowi na jego wylewną wypowiedź, chcąc szybko wyciszyć narodzone emocje i podniesiony głos. Nie widząc żadnych nadchodzących przejawów agresji ze strony pozostałych okazów roślinek, udał się w stronę doniczek i, sięgając po najmniej zniszczoną ze wszystkich, polecił Flowey'emu [Flowey'owi?] właśnie do niej wskakiwać. Resztą grupy, póki co, szczególnie się nie przejął. Choć trochę liczył na to, że wymyślą coś, co otworzy dla nich dalszą drogę. - Pomagaj, śliczny. Jak mamy otworzyć te wrota? Tylko mi nie mów, że mam wyłapać Twoich czerwonych kolegów i rozsmarować ich na drzwiach, aż będą jeszcze bardziej czerwone. - bardziej oczekiwał odpowiedzi typu 'przetnij sobie dłoń i poświęć trochę krwi, a przejście stanie przed Tobą otworem'. Mrocznie. Oby to jednak nie na tym polegało.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: AU 2 Czw Mar 09 2017, 22:35
Upierdliwe. Tutaj wstaw lamentowanie Kuro na świat. Jej drużyna prezentowało się jak zbiorowisko... Jak by to ująć pomyłek? Znaczy samą w sobie pomyłką była Hotaru z tym jej podejściem aka Winx! MOCĄ PRZYJAŹNI DAMY RADĘ. Reszta jest po prostu źle dopasowana. Dlatego Melcia stwierdziła, że to pierdoli, niech oni robią co chcą... Jak utorują przejście ona pójdzie. Dopóki nie będą chcieli czegoś od niej będzie miała wywalone. Przejdzie na drugą stronę omijając badyle. Tak btw wiecie jak skończyły Melciowe badyle z dnia kobit? W koszu, więc jeżeli te podskoczą tak samo też skończą. Apropo mruknie do innych nie wiadomo po co. - To na ścianach to zaschnięta krew. Niech się boją, a czemu nie.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: AU 2 Pią Mar 10 2017, 11:51
Wywróciła oczami, nie polubiła albinoski. Pomoc innym wydawała się jej oczywistym rozwiązaniem bez względu na to, co mogłoby się stać. Jej poglądy mogły zawsze się zmienić, apropo dziewczyny. Dobro grupy? Naprawdę są nią? Westchnęła cicho pod nosem. - Hej Flowey, jestem Hotaru - przedstawiła się kwiatkowi - wiesz co znajduje się za tymi wrotami? Bezwzględu na odpowiedź rośliny, Gordwig postanowi podejść do wrót i po prostu je popchnąć. Może nie ma jakiś super zdolności fizycznych, ale kto wie, może do tych drzwi nie potrzeba aż takiej siły by je otworzyć.
Eileen
Liczba postów : 116
Dołączył/a : 01/12/2012
Skąd : Z Varszavy
Temat: Re: AU 2 Pią Mar 10 2017, 20:27
Eileen poczuła coś dziwnego, gdy patrzyła jak czerwone kwiatki atakują Flowey'ego. Nie nazwałaby tego współczuciem, ale z jakiegoś powodu ubzdurało jej się, że może żółta stokrotka faktycznie jest w niebezpieczeństwie. Eileen moja droga, panuj nad sobą, skarciła się w myślach. Zaskoczona, ale i podekscytowana całą sytuacją, chwyciła pewniej laskę, by energicznym ruchem wyprostować się i w końcu zabrać głos. - Cóż za wspaniały pokaz zdolności bojowych. Choć oczywiście przeciwnikiem były tylko rośliny - odezwała się, słowa pochwały kierując w stronę Aurvina. Po tym natychmiast odwróciła się do Hotaru i skłoniła elegancko, zdejmując z głowy cylinder. Wyjrzała z niego brązowa, pajęcza główka. - Ah, gdzie się podziały moje maniery! Najmocniej przepraszam, nazywam się Eileen Pendragon - uśmiechnęła się przyjacielsko w stronę dziewczyny, zakładając z powrotem swoje nakrycie głowy. - Miło mi usłyszeć, że i pan, Panie Kwiatku, ma własne imię - zwróciła się w stronę stokrotki. - Jest mi szalenie miło cię poznać, drogi Flowey. I z całą stanowczością popieram twoje słowa - powinniśmy niezwłocznie ruszyć naprzód! Nic nam nie przyjdzie z marnowania czasu w tej jaskini - to mówiąc ruszyła w stronę czerwonych drzwi. A był to naprawdę interesujący odcień czerwieni. Gdy do nich podeszła, po raz ostatni omiotła spojrzeniem grotę.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.